Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Michał i Allan Cz 136

Może i kochanek miał z czego się śmiać, ale Michałowi jakoś średnio było do śmiechy. Ale póki nie zebrał całej piany grzecznie siedział i nic nie mówił. Tylko podziwiał z bliska przepiękne wesołe oczy detektywa.
Mając okazje do pocałowania Allana nie zamierzał mu popuszczać. Z przyjemnością i nawet z lekkim przedłużeniem złączył ich usta. Jednak kiedy usłyszał propozycję chłopaka zaśmiał się pod nosem.
- No wiesz, jak dla mnie świetnie, mam tylko obawę że ty tego możesz żałować. Bo wiesz miej pewność że mając Ciebie bez ubrań i śnieg zaraz obok to mnie będzie korcić by najpierw nie zrobić zapasów w śniegu. – odpowiedział ale wręcz z dziecinną radością. W ramach rekompensaty za drapanie po karku Michał zaczął jeździć dłońmi po jego pleców. Jednak nie za nisko, by nie stresować kochanka.
No ale przyjemność musi mieć swój koniec. Jakby dla przekory dał Allanowi lekkiego klapsa pod wodą. Choć jeśli być tak bardziej precyzyjnym to było to raczej dotknięcie niż klepnięcie.
- No dobra, jak mamy się przenieść to lepiej się spakować by móc jeszcze za dnia wybrać się na te gorąca źródła. – ciekawiło Michała jak detektyw zachowa się na taki gest.


Allan również się cicho zaśmiał i znów go czule pocałował.
 - Tak, oczywiście. A później będziemy chorować przez resztę wyjazdu. -  Powiedział chcąc zagasić nieco entuzjazm Michała. Nie był przekonany co  do tego pomysł w końcu, nigdy czegoś takiego nie robił. Z resztą już po tym jak się wtedy pokłócili nieco się przeziębił a co dopiero jakby nago  się tarzali w śniegu.
Czując "klepnięcie" w pośladek klepnął w za karę rajdowca w ramię. Dając jasno do zrozumienia, że mu się to nie podobało. Jednak nie był zły tylko trochę go to stresowało, że rajdowiec tyka jego dolne partie. - To chodźmy. - Powiedział i znów go pocałował.
Wstali z wanny i poszli się ubrać do sypialni. Długo im to nie zajęło więc zaczęli pakowanie. Z racji tego, że do hotelu już nie będą wracać tylko już zostaną do końca wyjazdu w domku musieli spakować wszystko. To im już trochę czasu zajęło. Jeszcze zjedli śniadanie wraz z Des i Jakobem, który czuł się już dobrze. Wspólny posiłek minął w bardzo sympatycznej atmosferze jak z resztą zazwyczaj. Odpoczęli jeszcze chwilę i wszyscy razem ruszyli do wyjścia i następnie recepcji dopytując się o transport tam. Nie czekali długo a samochód, który miał ich zawieść podjechał pod hotel.


Reakcja Allana na klapsa była jak najbardziej przewidziana, ale rajdowiec był świadom niezadowolenia całego. Ale dobrze wiedział że nie może odpuszczać młodzikowi. Musi niekiedy lekko naciskać na niego. Niech nie myśli że cały czas będzie wszystko tak łagodnie. A przecie to co starszy robi jest jeszcze pobłażliwe.
Dlatego też Michał zachował się jakby zupełnie nie wiedział o co może chodzić detektywowi i w właśnie z taką beztroską na ustach wyszedł z wanny i poszedł się ubrać jak i spakować.
Co w sumie nie trwało jakoś wyjątkowo długo. Rajdowiec miał nawet obawę że będą musieli czekać na Des, ale ta już wcześniej się chyba zaczęła pakować bo po śniadaniu nie było już czego wynosić z jej rzeczy.
Co prawda Michał chciał jechać do tego domku swoim autem, ale nic z tego, okazało się że tylko terenówką można tam dotrzeć. Na szczęście wynajem tej kwatery wiązało się z tym że było w pakiecie auto do ich dyspozycji. Na spokojnie w czwórkę zapakowali się do samochodu i pod przewodnictwem chłopaka z hotelu który jechał na skuterze przed nimi dojechali bez problemu. Trasa w sumie też nie była jakaś trudna, tak więc jak i rajdowiec tak i Jakob stwierdzili że spokojnie będą mogli sami się poruszać w tym lesie.
Domek za to wydawał się przytulny. Ukryty wśród drzew, przykryty białym puchem. Coś fantastycznego. Domek był parterowy z wykorzystanym poddaszem i z dwoma kominami. A jakieś 50 metrów od domu jakaś prostokątna budka, która się kazała właśnie jednym ze wspominanych źródełek.
A kiedy weszli do środka od razu dało się zobaczyć wielką przestrzeń parteru który był salonem, kuchnią i jadalną na raz. Najwyraźniej sypialnie były na górze.
- Nieźle, w sumie to nawet jeszcze lepsze miejsce na wyjazd. – rzucił prawnik kiedy rozglądał się po domku. Widok za okien też był niczego sobie.


Dotarcie do domku nie zajęło im dużo czasu, bo nie był daleko od hotelu. Droga minęła im spokojnie i gdy już dojechali to zaczęli wypakowywać swoje walizki z samochodu. Nie zanosili ich póki co do góry po schodach gdzie prawdopodobnie były sypialnie. Wpierw musieli się rozejrzeć po nowym środowisku.
Detektyw stanął obok okna patrząc na to co jest za nim. Faktycznie domek i okolica były ładne.
- No, całkiem przytulnie. - Odparł Allan spoglądając na rajdowca. Detektyw powędrował schodami do góry chcąc zobaczyć jak wygląda poddasze. Miał trójkę drzwi do wyboru. Zdążył sprawdzić, że za jednymi z nich jest łazienka a pozostałe to sypialnie, które w sumie za wiele się od siebie nie różnią więc wszedł do jednej z nich chcąc zobaczyć jak tu wyglądają widoki. Było równie ładnie. Spojrzał na łóżko i usiadł na jego brzegu a następnie się położył. Było naprawdę wygodne więc zamknął na chwilę oczy rozkoszując się miękkim materacem i puchatą kołdrą.


Pracownik hotelu nie siedział długo, przekazał kody do alarmu, i informacje jak działa ogrzewanie w domku i odjechał. Przyjaciele w końcu mogli zostać sami. Jak się okazało, lodówka była pełna potraw do ogrzania, a po za tym jak się okazało, gdyby mieli jakieś specjalne zamówienie to wystarczy telefon i obsługa dowiezie co tylko goście by zachcieli.
Michał widział jak kochanek poszedł na górę ale przy nieznajomym nie chciał stwarzać jakiś podejrzeń, dlatego poczekał aż chłopak odjedzie i zaraz po tym wszedł na górę za Allanem.
- I jak się podoba teraz ze względu bezpieczeństwa? Wiesz mam nadzieję że nie masz mi za złe ale lepiej będzie jeśli powiemy Des i Jakobowi o ewentualnym gościu. Wówczas będą uważniejsi. – zasugerował rajdowiec podchodząc do łóżka i opierając się kolanem koło detektywa. Chłopak mimo zamkniętych oczu mógł wyczuć przez nacisk na materac to że Michał się pochyla nad nim. A po chwili poczuł chłodny nos na policzku który zaczął delikatnie jeździć po twarzy, skupiając się zwłaszcza na ustach i nosie.


Leżał tak wypoczywając, nawet nie wiedząc o tym, jednak to łóżko było tak wygodne, że nie miał ochoty wstawać. Czuł obecność Michała tuż przy sobie ale nawet nie chciało mu się otworzyć oczy.
- Nie no spoko, powiedz im tak będzie lepiej. A co do bezpieczeństwa to i tak mam złe przeczucia, ale może jestem trochę przewrażliwiony. - Odparł i dopiero teraz uchylił swoje błękitne oczy. Wykonując jeden szybki ruch powalił rajdowca na łóżko a sam siedział na jego biodrach okrakiem. Pochylił się nad prawnikiem z uśmiechem i cmoknął jego wargi. Jednak po chwili nieco zmienił swoją pozycję. Swoje pośladki usadowił obok biodra Michała a nogi lekko ugięte w kolanach ułożył wzdłuż łóżka. Pochylił się i położył tors na tors Michała z głową z zagłębieniu jego szyi. Taka pozycja była dla niego wygodniejsza do poleżenia niż okrakiem.


Fakt że chłopak nie chciał ukrywać informacji Żmij przed rodzeństwem bardzo cieszyło rajdowca. Może nawet na tyle że zapomniał się nieco i nie wyczuł kiedy to Allan napina mięśnie i przekręca go na łóżko.
Oczywiście w żadnym wypadku nie miał tego za złe młodzikowi. A uśmiech na twarzy był tego najlepszym dowodem kiedy tak leżała pod kochankiem.
Przez chwilę zaczął masować uda Allana a kiedy ten znów zmienił pozycje czekał aż się chłopak ułoży wygodnie.
Od razu objął go ramionami i cmoknął w dostępną część karku.
- Z największą przyjemnością powiedziałbym że to tylko nadwrażliwość, ale życie już nie raz mi pokazało by ufać swoim przeczuciom. Więc po prostu starajmy się zachować uwagę, ale nie dajmy się ponieść szaleństwu. – rzucił nieco filozoficznie rajdowiec drapiąc Allana po skórze głowy.


Minęła może z godzina gdy już byli gotowi do wyjścia do gorącego źródła. Przez ten czas Allan jeszcze sobie trochę poleżał z Michałem a następnie poszli powiadomić Des i Jakoba o Żmii. Na szczęście nie zadawali jemu jakiś nie wygodnych pytań a sam detektyw poprosił ich o ostrożność. Następnie ogarnęli się trochę z walizkami i przygotowali do pójścia do gorących źródeł.


Taki spokojny i przyjemny odpoczynek bardzo przydał się Michałowi i Allanowi. W nieco lepszych humorach zaczęli szykować się do wspólnej kąpieli z rodzeństwem w gorących źródłach.
Kiedy przygotowani do wyjścia do chatki obok, można było przyznać że środek był bardzo bogato zdobiony. I choć chatka wydawała się mała, ale to tylko przez to że dalsza cześć była ukryta pomiędzy drzewami.
W środku tuż na wejściu było pomieszczenie gdzie można było zdjąć ubranie wierzchnie czy wziąć prysznic by już w samym stroju kąpielowym przejść do o wiele cieplejszej sali. Ta z kolei była wielkości porządnego salonu, i co ciekawsze do niej schodziło się kilka stopni w dół. Cała sala była wyłożona pięknym piaskowym kamieniem po lewo była nawet przeszklona sauna, ale największą atrakcją było samo gorące źródło.
Pięknie wyłożone kamieniami i chyba oświetlane lekko od dołu, a tak przynajmniej mogło się to zdawać bowiem woda miała przyjemnie różowy kolorek.
- Wiem że to nieco nie w moim stylu, ale powiem że tu jest po prostu bajecznie – rzuciła wesoło Des i od razu zanurzyła stopę w wodzie. - Jaka przyjemna, normalnie jak w jakuzzi. zachęciła pozostałych i sama pierwsza weszła do środka mrucząc z wyraźnego zadowolenia. Michał i Jakob ewidentnie mieli z dziewczyny ubaw, ale za nic nie śmieli roześmiać się w głos.


Allan wraz z rodzeństwem i Michałem spokojnie przeszli ten kawałek na dworze. Nawet w sumie na dworze nie było aż tak źle. Może nawet jak na zimę to było ciepło. Tak czy siak przez pierwsze chwile oglądali i zachwycali się tym wszystkim. Jednak następnie przebrali się w stroje kąpielowe by nie latać w tą i we wte.
Po czym dotarli w końcu do salki gdzie znajdowało się źródło. Trochę zadziwił go kolor różowy ale to dodawało jakby uroku temu miejscu. Widać było, że nad wodą unosi się para.
Po tym jak Des weszła pierwsza on postanowił być zaraz po niej. Ostrożnie zaczął zanurzać się we wodzie po czym w niej usiadł. Było naprawdę bardzo przyjemnie.

- Wchodzicie? - Rzucił do mężczyzn spoglądając na nich. Woda naprawdę była przyjemna, taka jaką zawsze lubił w wannie. W sumie to trochę inaczej sobie wyobrażał gorące źródło ale i tak był zachwycony. Po wyjściu z wody, jeżeli w ogóle będzie chciał stąd wyjść, pójdzie do sauny też w sumie się wygrzać. W końcu uwielbiał ciepło.