Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

środa, 26 października 2011

Pogoń za Orłem cz. 4





yciągnęłam go od tłumu w pierwszej nadarzającej się okazji. Niby to na spacer, ale chciałam z nim w ciszy porozmawiać. Dowiedzieć się, co go gryzie. Bo widać było, że pod tą maską osoby wesołej i dobrze bawiącej się coś jest nie tak. Coś go zżerało od wewnątrz. A przy tych wszystkich nieznanych mu osobach nie będę wyciągać sprawy na wierzch. Lepiej już żeby pogadali, że poszliśmy na numerek w krzaki niż mieli by przez przypadek coś usłyszeć. Niestety dobrze wiem jak dumną osobą jest ten Rusek.
- Więc, o czym chcesz ze mną porozmawiać, że aż idziemy z dala od innych. – zapytał wprost kiedy odeszliśmy na tyle daleko, że muzyka i śmiech imprezowiczów znacznie ucichł.
- Czy muszę mieć jakiś powód by to czynić? – rzuciłam niby niewinnie z urażoną miną.
- Ty tak. Więc? – szybka i jakże pewna odpowiedź złamała całą moją konspirację.
- Skoro tak wolisz niech Ci będzie. Co się stało, że wróciłeś o tydzień wcześniej niż planowałeś? – wypaliłam wprost nie starając się owijać w żadną bawełnę.
- Skąd mniemanie, że coś się wydarzyło? – tym razem to on starał się wykręcić od odpowiedzi. Co tylko jeszcze bardziej mnie zaciekawiło. Zresztą za dobrze znam Iwana, więc wiem, że robi tak tylko wówczas, kiedy sprawa jest związana ze mną, albo z jego orientacją.
- Gdy rozmawiałeś ze mną przez telefon słyszałam, że jesteś zdenerwowany w głosie. Niby próbowałeś udawać ze wszystko dobrze ale tak łatwo mnie się nie da nabrać. Zależało Ci by ze mną się spotkać, i to jak najszybciej. A kiedy się spotkaliśmy i powiedziałam, że jadę do znajomych na ognisko i Ty jedziesz ze mną widziałam ból rozczarowania na Twojej twarzy. Więc nie wciskaj mi kitu, że nic się nie stało tylko mów w tej chwili o co chodzi. – długa i trafiająca w sedno wypowiedź spowodowała, że Rosjanin od razu zrzucił maskę zadowolenia.
- Za dobrze czytasz z ludzi Mała. – podszedł do mnie z męczeńską miną i potarmosił moje włosy. Nie miałam serca go ochrzaniać za to zachowanie, więc głośnym jęknięciem wyraziłam niezadowolenie.
- Już to słyszałam nie raz. A „Mała” może wołać tylko na mnie Kamiś. Zresztą nie zbaczaj z tematu.
- Chodzi o mojego brata. Irytował mnie więc wyjechałem bo już miałem dosyć jego psioczenia.
- A na jaki to temat prawił Ci wywody? – jeśli chciałam coś się dowiedzieć musiałam pociągnąć go nieco za język. Problem w tym że podświadomie wiedziałam jaki to był temat.
- Domyśl się. – odparł widząc zrozumienie w moich oczach.
- Kiedy zamierzasz poważnie pomyśleć o związku z kobietą? – niechętnie wypowiedziałam nagłos swoje przypuszczenia, a mina była już dostatecznym potwierdzeniem że trafiłam w dziesiątkę.
- Jakbym słyszał jego samego – skrzywił się kiedy to mówił. Coś mi się zdawało że braciszek tym razem musiał stanowczo przegiąć.
- Przepraszam.
- Nie masz za co. Problem w tym ze on ubzdurał sobie, że skoro tak świetnie się rozumiemy, a dodatkowo widział nas razem w łóżku. . .
- To truje Ci byś mi się oświadczył? – weszłam mu w słowo z jakże oczywistym rozwiązaniem, którym to zapewne zraził go brat.
- Niechybnie. – jedno wypowiedziane słowo, a obszerny wachlarz emocji jaki w nim przekazał był wręcz bolesny.
- Jak mniemam on nie wie, że nam się nie udało w związku?
- Nie opowiadam bratu o wszystkim co się u mnie dzieje w życiu prywatnym. Ale nie omieszkałem mu na bąknąć, że między nami raczej nie jest to możliwe. Że próba bycia razem spaliła. – lekki uśmiech przekąsu pojawił się na jego ustach, kiedy o tym mówił.
- No to skoro wie, że nam nie wyszło to czym cię tak rozzłościł? – ciekawość i troska o Iwana zaczynała robić ze mnie niecierpliwą istotę.
- Stwierdził że skoro z tobą nie wyszło to może on zorganizuje mi omai. – słodycz w głosie Rosjanina była aż przerażająca.
- Auć. Aż tak poważnie się nakręcił?
- Owszem.
- A brał pod uwagę i męskich partnerów? – mimo iż nie powinnam szydzić w takim momencie z przyjaciela, to w małym stopniu zasłużył sobie za to trzymanie prawdy o swojej orientacji przed bratem, zwłaszcza że on sam jest gejem.
- Nie drażnij mnie. – złość w oczach szatyna natychmiast mnie uspokoiła.
- Czyli rozumiem, że jeszcze nie wie że jesteś Bi? – rzuciłam retoryczne pytanie mimo, że i tak dobrze znałam odpowiedz.
- Jak miałbym mu o tym powiedzieć. I tak ma wyrzuty względem siebie, że po śmierci rodziców stanowił zły przykład wychowawczy dla mnie. – bezsilność i zmartwienie o brata zawsze chyba będą mu towarzyszyć.
- Słuchaj, rozumiem Twą niechęć wylania mu wiadra zimnej wody na głowę z taką że informacją. Ale dobrze wież, że nie powinieneś pozwolić mu by przez Twoją osobę on spełniał swoje plany. Obydwoje znamy powód czemu on pcha Cię do szybkiego ożenku. – powiedziałam na głos coś o czym Iwan bardzo dobrze wiedział tylko że nie chciał tego zaakceptować.
- Ta, żeby było komu przekazać nazwisko. – dobrze było tylko to w tym wszystkim, że potrafił spojrzeć na tą sytuację trzeźwym okiem.
- Dokładnie. Ale nie na tym rzecz polega. Ty sam musisz chcieć być z kimś. Inaczej taki związek szybko się wypali i straci sens.
- Pod co pijesz? – zmrużone oczy i obniżony głos od razu wyrażały podejrzliwość. Ale co się dziwić? Przecież on zna mnie bardzo dobrze i najwyraźniej wyczuł że mam coś w planie.
- Pod nic. To ogólna rada. – starałam się wybronić obojętną postawą, ale nie wiem czy udało mi się to osiągnąć.
- Czy teraz znając powód dla którego skróciłem wyjazd dasz mi zmienić temat? – albo mi się wydawało albo wyczułam nutę irytacji w jego głosie.
- Zależy na jaki ale słucham. – mimo widocznego spokoju zaczęłam się martwić o co może mu chodzić.
- Co Ty kombinujesz? – zrobił krok w moją stronę i ustał patrząc mi prosto w oczy.
- Co masz na myśli? – chyba moja obojętność zaczynała go drażnić dlatego też nieco spoważniałam i pozbyłam się znudzonego spojrzenia.
- Dobrze wiesz, że mam lekki sen i słyszałem o czym rozmawiałaś z tym Twoim przyjacielem. Bez ogródek powiedziałaś mu że jestem Bi. Tak samo zmienka o jego orientacji nie była przypadkowa. – zarzucił mnie argumentami nie do obalenie, ale przecież nie mogłam się od tak poddać.
- Skąd takie mniemanie że uczyniłam to specjalnie? Zresztą to ty się źle zachowałeś skoro słyszałeś to wszystko mogłeś wcześniej przerwać naszą konwersacje a nie udawałeś, że śpisz. – mimo iż było to nieco nie fair ale starałam się obrócić jego wypowiedź przeciwko niemu.
- Dobra, dobra. Bez zrzucania na mnie winy. Domyślam się, że specjalnie obydwoje nas tu wywiozłaś. – trafność jego podejrzeń była oczywista. Skoro zgodziłam się na bycie kochankami to musiałam coś z nim widzieć. A tym czymś była między innymi jego inteligencja i bystre oko. Więc nie dziwota że rozgryzł mnie od razu.
- Nie przesadzasz aby? Przecież nie wiedziałam że przyjedziesz, wiec skąd pomysł że coś wcześniej zaplanowałam? – wytknęłam lukę w jego „oskarżeniu”. Oczywiście prawda była taka, że ja od razu zadziałałam po jego telefonie i skontaktowałam się z Kamilem. Tyle że o tym on nie o musi wiedzieć.
- Joasiu, kochanie ty moje, nie miej mnie proszę za idiotę. Znam Cię na tyle by wiedzieć, że ty nigdy niczego nie zostawiasz przypadkowi i zawsze masz jakiś plan w rękawie. – powaga głosu Rosjanina jak i jego oblicze dawały do zrozumienia, że i tak mi nie uwierzy w te kłamstwa. Westchnęłam z udawanym bólem i podeszłam do niego tak, że się stykaliśmy ciałami. Zwilżyłam zaczepnie usta i podniosłam wzrok tak by patrzeć mu w oczy, dłońmi tymczasem zaczęłam wodzić po jego klatce piersiowej. Może to było kokieteryjne zagranie, ale musiałam jeszcze raz spróbować by rozproszyć tą jego całą podejrzliwość.
On za dobrze mnie zna. Jeszcze trochę i się przestraszy mojego szalonego pomysłu i nici z niego. Czas przyśpieszyć nieco tempo.” - przeleciała mi przez głowę gorączkowa myśl. Ale na podbramkowe sytuacje najlepsza jest dywersja. Tak więc podeszłam bliżej zwilżyłam językiem usta i popatrzyłam mu prosto w oczy.
- Może to i prawda, że zawsze dziadziałam zgodnie z jakimś planem. Ale skąd masz pewność, że to chodzi o Ciebie? Może któryś z pozostałych panów jest gejem albo Bi i to on jest mu przeznaczony na ten wieczór. A tą osobą która to miała się zająć Tobą jestem ja? To że nam związek nie poszedł dobrze nie zmieni faktu, że nasze ciała idealnie się rozumieją?
- Doprawdy? To może się przekonamy?- dłoń Iwana przyciągnęła mnie do niego tak, że musiałam ustać na palcach by mieć równowagę. Ciepło bijące od jego ciała zadziałało na mnie tak jak dawniej. Znów poczułam się jak największa szczęściara świata.
Całował mnie. Długo i namiętnie. Tak jak to kiedyś robił. Gdybym tylko odpowiedziała na to zaproszenie wówczas od raz obydwoje tarzalibyśmy się tu gdzie stoimy nie bacząc na ewentualną publikę. Tylko, że co to by dało? Przecież ja i On to skończona opowieść miłosna, która nie powinna się już więcej powtórzyć. Dlatego też nie pozwoliłam by to kontynuować. Odsunęłam się od Rosjanina patrząc mu prosto w oczy.
Tak będzie najlepiej. Przecież on i Kamil to dobrana para.” – powiedziałam to sobie pewnie w myślach dając potwierdzenie sobie samej że dobrze postępuje.


******************************






 wielbiam ogień, to jak płomienie tańczą na drewnie jest niczym najpiękniejsze przedstawienie. Nie myślałem że może istnieć coś jeszcze piękniejszego. Ale się pomyliłem. Odbicie blasku ognia w nagim złocistym torsie mężczyzny jest jeszcze piękniejsze. Do tego stopnia że zacząłem sobie wyobrażać jak by to było gdyby mieć takie ciało ze przy sobie w łóżku. Cóż to była by za rozkosz. Nawet nie wiedząc co robię wstałem i zacząłem iść w stronę tych co tak pięknie tańczą z mieczem.
- Hej, co Ty robisz. Chcesz dostać przez przypadek czy co? - właściciel tych włości złapał mnie za rękę. Dopiero to szarpnięcie wybudziło mnie z tego dziwnego letargu. Rozejrzałem się dookoła i okazało się, że wszyscy na mnie patrzyli. Z ciężkim umysłem poskładałem wszystko do całości i dopiero wówczas zrozumiem co chciałem zrobić. Co gorsza, poczułem niemiłosierne pulsowanie pomiędzy moimi udami. Musiałem coś z tym zrobić albo byłyby niezłe kłopoty.
- Przepraszam. Najwyraźniej miód mi nieco za bardzo uderzył do głowy. - zełgałem tłumacząc swoje niecodzienne zachowanie.
- Właśnie widać. Pierwsza zasada pijąc miód pitny - nie siedzimy w miejscu. - odparł życzliwie. Najwyraźniej moja osoba nie była odosobnionym przypadkiem ubzdryngolenia się miodem. Łagodnie wyswobodziłem się z tego chwytu i powoli, krok za krokiem, chciałem się wycofać z kręgu światła.
- Na przyszłość zapamiętam, a teraz przepraszam, pójdę na chwilę na stronę. - wskazałem na chybił trafił najbliższe krzaki dając tym samym do zrozumienia, że muszę gdzieś się przejść za potrzebą.
Nie czekając na odpowiedz wyminąłem jakiegoś innego chłopaka i poszedłem w zarośla, które były niedaleko. Chciałem odejść wystarczająco daleko by móc zrobić porządek z moim małym problemem. Tyle że ON zaczynał dawać o sobie coraz mocniej znać. I jak na złość ktoś za mną szedł. Nie chciałem by mnie zobaczył w takim stanie. Tak nie przystoi. Szedłem więc dalej i dalej ale ten ktoś za mną nie zwalniał. Skręciłem raptownie w prawo. Po kilkunastu krokach stanąłem jak wryty. Na polanie przede mną stała Joasia i Iwan. Całowali się. Więc stało się to, co przypuszczałem. Tyle, że nie można im teraz przeszkadzać. Odwróciłem się i już miałem iść kiedy ktoś na mnie wpadł. Czyjeś silne ręce utrzymały mnie przed upadkiem. Nie wiem kto to był i szczerze mówiąc - jakoś mnie to nie interesowało. Ciepło jego ciała było wystarczająco kojące. Objąłem jego szyję… a wówczas otuliła mnie ciemność.