Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

poniedziałek, 3 lutego 2014

Nadrabianie zaległych postów

Kolejny rok mija a ja dalej nie poddałam się z pisaniem. I coś mi się zdaje że nie prędko to zaprzestanę. To taka moja odskocznia od dość nieprzyjemnej rzeczywistości. Po za tym, chyba powinnam powiedzieć wprost że jako iż gram już w RPG od dobrych 10 lat to coś mi się zdaje ze nie prędko przestanę. Kto wie może los da mi szansę że będą po pięćdziesiątce nadal będę grała.


Michał i Allan

Część 41         Część 42         Część 43         Część 44         Część 45
           
Część 46         Część 47         Część 48         Część 49         Część 50        

Część 51         Część 52         Część 53         Część 54         Część 55        

Część 56         Część 57         Część 58         Część 59         Część 60        

Część 61         Część 62         Część 63         Część 64         Część 65



A żeby nie było że ciągle dodaje tylko jedno to zapraszam do czytania o Azumi i Satoshim

Część 7           Część 8           Część 9           Część 10         Część 11         Część 12

            Część 13         Część 14         Część 15         Część 16         Część 17        

Część 18         Część 19         Część 20         Część 21         Część 22         Część 23        

Część 24         Część 25         Część 26         Część 27         Część 28        

Część 29         Część 30         Część 31         Część 32         Część 33         Część 34        


Część 35         Część 36         Część 37         Część 38-koniec         

Azumi i Satoshi Cz 38

- Zatapiać wówczas byś się w co innego zatapiał- Odpowiedział żartobliwie. Ale jakoś teraz nie chciał myśleć o sobie i czy by się zgodzić. Miał ważniejsze zadanie. A mowa o zaspokojeniu kochanka. Tyle że to co w Azumi miał w głowie przygotowane dla partnera, a to co zażądał mężczyzna było dwiema różnymi rzeczami. No ale nie mógł zignorować prośby. Zresztą w porównaniu do kiedyś, jakoś w tej konkretniej chwili pomysł zdominowania aktora nie wydał się tak irracjonalny. Może w przeszłości obawiał się że nie podoła, tak teraz po tym orgazmie dostał jakiegoś kopa pewności siebie. A widok kochanka tak erotycznie wyglądającego kiedy łapał powietrze wyginając się do tyłu, jeszcze bardziej nakręcało czerwonowłosego.
Gorący pocałunek i możliwość gmerania przy wejściu starszego kusiło by od raz się w nim nie zagłębić. Ale skoro on tego nie robił nigdy wcześniej trzeba było to wykonać ostrożnie. Dlatego też zdziwił się kiedy poczuł jak Satoshi „nadziewa się” na czubek palca. Nie spodziewał się takiego piśnięcia, dlatego też uśmiechnął się nieco wrednie.
- Spokojnie narwańcu, do tego trzeba się przyzwyczaić. -rzucił tylko i znów znalazł się pomiędzy udami. Różnica była taka że ukląkł na podłodze by mieć lepsze dojście do tyłka partnera.
Prośba o pośpieszenie się była zrozumiała co prawda kolejna prośna mniej no ale coś za coś. Jakieś pocieszenie po przeleceniu jego dziewiczej dziurki się należą.
Dlatego też nie marnował czasu i nachylając się nad kroczem mężczyzny upuścił z ust na swoją dłoń nieco śliny. Nawet przez myśl mu nie przyszło by zostawiać kochanka w takim momencie. Jeszcze by dopadły wątpliwości i co? A przecież ślina też się nadaje. Tak więc mając porządnie mokre palce zaczął masować mięśnie wejścia, w końcu dołączył do tego język wciskając go w tyłek kochanka. Coś takiego jak opór przed wykonaniem czegoś takiego nie wchodziło w grę. Skoro był w stanie się wypiąć na Satoshiego to i takie rozluźnienie mięśni nie było czymś wielkim. W końcu zaczął wciskać giętki języczek do środka. Duża ilość śliny i to że chłopak musiał oddychać przez nos spowodowała że po mieszkaniu rozszedł się dźwięk mlaskania i siorbania, w końcu uznając że czas najwyższy wsunął w Aktora cały pale. Powoli stopniowo zaczął go wsadzać i wyciągać. Dopiero kiedy mężczyzna się nie spinał przy wykonywanym ruchu nachylił się nad kroczem i jeszcze raz upuścił ślinę na rękę by i drugi palec miał poślizg w zagłębianiu się. Przez cały czas kiedy Azumi zajmował się wejściem aktora jego druga dłoń powoli pieściła męskość starając się utrzymać stan podniecenia i w taki sposób odwrócić uwagę kochanka od bólu. Zwłaszcza teraz kiedy zbliżał się czas do włożenie trzeciego palce. Chcąc jeszcze bardziej złagodzić mu ból najpierw do dwóch palców dołożył język który wciskał się dość intensywnie. I jeśli mężczyzna starał się nie wydawać z siebie dźwięków to po całym pokoju znów rozchodził się dość jednoznaczny i erotyczny dźwięk mlaskania. Azumi chciał dla Satoshiego jak najlepiej, ale i tak wiedział że ten raz nie musi być dla niego w pełni zadowalający. Powstał z kolan i przekręcił cialo kochanka tak by ten wyciągnięty leżał na sofie, a czerwonowłosy znalazł się pomiędzy udami starszego. Jeszcze raz na chwilę włożył dwa palce.
Nachylił się nad kochankiem i cmoknął go w usta. By po chwili pocałować go, tymczasem dłoń kucharza zaczęła swoje dzieło zaczęła szperać za czułym punktem. Ułożenie dłoni jako łódeczki ułatwiło natrafienie na ten czuły punk.


Nie odpowiedział nic, znad półprzymkniętych powiek przyglądając się tylko kochankowi. Zastanawiał się, jak zareaguje on na propozycję bycia tym, który dominuje: nie miał nawet pojęcia, czy Azumi kiedykolwiek to robił. Nawet teraz pokazywał, jak mało o nim wie. Na szczęście wszystkie myśli minęły, gdy tylko podniecenie zaczęło brać górę, a a sam zaczął skupiać się na innych rzeczach. Może to nawiet i dobrze, że tak nagle rozmyślania zostały przerwane? Mógł przez to zapomnieć o swoich problemach. Słysząc złośliwy komentarz, syknął tylko cicho i odwrócił głowę, by kochanek nie mógł ujrzeć delikatnych rumienców: efekt zwykłego gapiostwa i pomieszanego z tym wstydem.
Zastanawiał się długo, w jaki sposób Azumi ma zamiar go przyzwyczaić do tego jakże nietypowego i nowego uczucia: nigdy nie spodziewałby się, że ten po prostu wepchnie mu język w szparkę, która niemalże od razu zacisnęła się pod wpływem wyczucia obcego ciała. Jęknął, odchylając głowę i powstrzymując się od odsunięcia się od kochanka: nigdy nie spodziewałby się, że ten zrobi coś tak wyuzdanego i perwersyjnego. Z trudem przełknął ślinę, pozwalając jednak mężczyźnie działać, zapierając się na kanapie nogami. Już teraz czuł, jak gorąco samo rozchodzi się od lędźwi, ciało drży, a pośladki wyraźnie sugerują, że to "coś większego" aniżeli sam język. Siła podświadomości czasem jest naprawdę niesamowita. Czując, jak ten się wysuwa, a na jego miejsce zaczyna wpychać swój palec, spiął się cały, a mięśnie zacisnęły, z resztą dość boleśnie. Jęknął cicho, zastanawiając się, kiedy ustąpi to uczucie paraliżu. Starając się rozluźnić, zaśmiał się cicho: tak, oto właśnie prawie trzydziestoletni facet był rozdziewiczany. Łał.
Dotyk miękkiej skóry w tak czułym miejscu, nie wspominając o wnętrzu, zaczynał go nakręcać. Chyba tylko dlatego, miast przerywać już teraz, pozwolił kochankowi kontynuować i delektować się jego dziewiczym otworkiem. Uczucie, które towarzyszyło stosunkowi było o tyle niesamowite, że niwelowało ból, pozostawiając po nim tylko narastające wciąż podniecenie. Pieszczony tak czule członek także dawał o sobie znać, a Satoshi wyraźnie okazywał to Azumiemu za pomocą swoich cichych jęków. Wciąż się bał krzyczeć: tak, jakby zostało to przez kochanka źle odebrane.
Gdy tylko kochanek wysunął swoją dłoń i najwyraźniej nie miał zamiaru od razu do pieszczoty wracać, mruknął niezadowolony. W geście całkowitego poddaństwa zrobił to, co kochanek wcześniej: rozstawił ostentacyjnie swoje nogi, dając mu lepszy dostęp do tego i owego. Przeciągły jęk, jaki z siebie wydobył, skierował praktycznie całkowicie w stronę ust kochanka. Lubił to, uwielbiał w ten sposób okazywać mu, jak jest podniecony. Wtulił się w niego, zamykając oczy: czuł, jak zręczne paluszki kochanka penetrują jego ciałko, a silne, choć nie wyrobione mięśnie zwieraczy zaciskają się co pewien czas w geście swoistej rozpaczy. Dopiero gdy poczuł falę bólu wiążącą się z głębyszym wsunięciem palców, a zaraz po nim wyraźną ulgę i spełnienie, pozwolił mięśniom całkowicie się rozluźnić. Z własnej woli zaczął poruszać się tak, by te dwa, zręczne palce zaczęły działać mocniej i silniej, tak, jak poruszały się jego w ciele Azumiego. Chciał, by go nimi ostro i mocno przeleciał, nawet, jeśli wiązałoby się to z bólem.
- Przerżnij mnie tymi swoimi palcami... proszę.
Ostatnie słowo dodał jakby na zachętę, a gdy kochanek wykonał jego polecenie, pisnął i krzyknął jednocześnie, pozwalając emocjom całkowicie wziąć w górę. Nie spodziewał się, że mężczyzna tak szybko znajdzie czuły punkt, oraz że zacznie go atakować z taką siłą i mocą. Strużki potu pojawiły się na skroni brązowowłosego, a ciało spięło się niesamowicie. Trudno było się skupić na tym, by jednocześnie powstrzymywać wytrysk jak i w pełni móc odczuwać orgazm, który już teraz przeżywał. Nie spodziewał się, że tylko dwa palce wystarczą, by doprowadzić go do takiego stanu: widocznie nie potrzebował wiele, by zostać "tam" spełnionym. Zaskoczony wrażliwością swojego otworku, zaczął poruszać się miarowo w rytm uderzeń mężczyzny, chcąc wzmocnić przyjemność przed tym, jak dojdzie. Nie sądził, że stanie się to tak szybko, a srebrzysta ciecz poleje się po jego ciele, brudząc przy tym oparcie sofy. Nie chcąc jednak, by kochanek się z niego wysuwał, zacisnął mocno mięśnie, mimo tego, iż w tej chwili było to takie trudne.
-Zo...zostaw je tam, proszę. Zostaw.
Nie spodziewał się tego, że zacznie krzyczeć, kiedy Azumi po prostu zacznie nad nim działać. A co dziwniejsze, nie uznał tego, jak na początku sądził, za oznakę słabości. Co najwyżej bał się o to, iż sąsiedzi mogą go usłyszeć... Dumy nie urażał nawet fakt, że wystarczyło tak niewiele, by go doprowadzić do totalnego orgazmu: widocznie jego organizm był najwrażliwszy tam, gdzie nigdy nie odważył się sprawdzać. Balanasowanie na granicy przyjemności i bólu, to było coś, co zdecydowanie mu się w tym wszystkim spodobało.


To co Azumi robił było pierwszym razem kiedy odważył się na coś podobnego. Zawsze sądził że nie nadaje się na takie „akcje”. No ale skoro sam aktor o to prosi? To czemu nie?
Przekonanie ostateczne nadeszło widząc jak ochoczo kochanek reaguje na to wszystko. Dlatego też zdecydował się na nieco perwersji. Mógł przecież samymi palcami go rozciągać. Ale jakoś ten ich raz prosił się o coś intensywniejszego. A co będzie ciekawszym sposobem jak własny język. Był dostatecznie zwinny by spełnić to zadanie, a i miękki by nie zrobić krzywdy w pierwszej fazie. Kolejne musiały zwyczajnie nadejść i być zaliczone, dlatego też mimo zaciskania zwieraczy, jęczeń i wiercenia się Satoshiego, kucharz nie przerywał swojego zadania. Dla niego wszystkie te reakcje były cholernie zadowalające i świadczące że wszystko przebiega właściwie.
A kiedy nastąpiła zmiana pozycji Azumi nie mógłby być bardziej zadowolony. Nie dość że aktor tak się wyeksponował to jeszcze wibracje w ustach spowodowane jękami, cóż chcieć więcej jak na swój pierwszy raz.?
To było podwójne spełnienie. Nie dość że odkrył że lubi być intensywnie rozciągany to jeszcze okazało się że i jako strona dominująca nie jest taki najgorszy. Przecież dobrze znał z doświadczeń osobistych gdzie najlepiej trafiać i co jak robić by sprawiać przyjemność drugiej stronie.
Co zresztą było widać udawało się kucharzowi perfekcyjnie. Azumi miał jednak spore wątpliwości czy kochanek wytrzyma penetracje penisem. Przy jego obecnym podnieceniu nie ma mowy by ten dotrzymał do końca rozciągania.
Nie chciał krzywdy partnera. Wolał nie do końca spełnić plan i dać Satoshiemu przyjemność niż by ten miał cierpieć kiedy były wypełniany przez prawdziwego penisa.
Dlatego też przychylnie przyjął prośbę kochanka. Przy drugim mocniejszym pchnięciu od razu natrafił na prostatę. A skąd ta pewność? Reakcja aktora była jednoznaczna. Nie dając mu chwili wytchnienia zwiększył siłę i celność ruchów ręki, niczym prawdziwą męskością penetrował kochanka dogłębnie fundując mu niezapomniane chwile.
Co prawda nie turkusowooki doszedł szybko, ale z faktu że to był jego pierwszy raz Azumi nie komentował jakoś tego we wredny sposób. Chciał nawet dać już odetchnąć kochankowi i uwolnić go od swojej dłoni zaczął cofać palce.
To jednak co usłyszał zdziwiło go. No ale skoro taka była wola kochanka? Nachylając się nad partnerem zlizał stróżkę perlistej cieczy. Nie zatrzymał się jednak na tył dalej sunąć językiem i ustami dotarł do warg Satoshiego.
- Wiesz że jesteś wspaniale miękki i śliski tu w środku - poruszył lekko palcami w tyłku kochanka by pokazać dobitnie o czym teraz mówi.
Ale nie mógł trzymać palców w nim wiecznie, jego ciało samo wypychało „obcą” rzecz. Dlatego też zgodnie z zaciskającymi się mięśniami wysunął paluszki z kochanka. Mając teraz polną dłoń przejechał po ugiętej nodze zahaczając o pośladek który lekko klepnął.
- Mam nadzieję że nie było tak źle. Bo jak dla mnie wyglądałeś cholernie seksownie. - powiedział w ramach dowartościowania mężczyzny. Jak by na to nie patrzeć on, władczy samiec właśnie dał dupy swojemu uległemu kochankowi.


Nie musiał udawać zdziwienia z tego powodu, iż kochanek używał swojego języka, by go zaspokoić. Nie wiedział, czy sam odważyłby się na taki krok względem Azumiego, nawet, gdyby ten go ładnie poprosił. Czyżby odnalazł swoją, nieprzekraczalną granicę? Musiał jednak przyznać, że ta pieszczota sprawiła, iż doszedł tak szybko właśnie: giętki i miękki język był idealnym wypełnieniem dość szorstkich palców kucharza. Największym zaskoczeniem było jednak to, że Azumi właściwie jest tak dobrym partnerem na pozycji dominującej: zdawało się, jakby jego praktyka większa niż się zdawało. No i sam fakt, że Satoshi zgodził sięna tego typu pieszczoty był czymś zaskakującym: jak żyje, nigdy nie pomyśałby o tym, by stać się tą uległą stroną. Jak widać, zachowanie czerwonowłosego udzielało mu się w naprawdę dużym stopniu.
Oddał czuły pocałunek, właściwie wpijając się w jego wargi, a pośladki zaciskając mocniej na jego palcach. Ból, który odczuwał, nasilił się nieco: opadające podniecenie dawało wyraźnie o sobie znać, odstępując miejsca naturalnej reakcji na wciskanie czegokolwiek w tenże niewielki i nierozciągnięty otwór.
Słysząc ten nietypowy komentarz, wysunął swój język i przeciągnął nim po szyi kochanka. Czynność tą przerwał, gdy tylko poczuł, jak coś znów delikatnie atakuje go od środka. Niechętnie pozwolił zabrać mężczyźnie palce przewidując, iż zaraz sam z siebie poczuje nagłą pustkę i ten typowy dla sytuacji chłód. Klepnięcie w pośladek tylko zaniżyło poziom jego libido: nie ma to jak skojarzenie sobie czegoś z klepaniem mlecznej krowy. Zawsze tak miał: nie lubił, jak go klepano. Nieważne kto, nieważne jak i kiedy: najzwyczajniej w świecie tego nie lubił.
- Nie spodziewałem się, że skończy się tak szybko... chyba faktycznie jestem "tam" wrażliwy.
Przyciągnął do siebie mężczyznę i wtulił się w jego nagi tors, zaciągając się przy okazji zapachem kochanka. Nie miał pojęcia, jakiej wody kolońskiej używa: wiedział, że działała na niego niczym wabik.
- Ale nie klep mnie więcej, dobra? Nie lubię tego.
Zerknął z ciekawości na zegarek, nie musząc nawet udawać swojego zdziwienia. Minęła już dobra godzina od momentu, gdy zaczęli swoją jakże przyjemną sprzeczkę o to, czy Satoshi może jednak wyjść czy też nie. Jak się okazało: przegrał.
- Azumi, zrób coś dla mnie...
Powiedział cichym głosem i liznął czule płatek jego ucha, przygryzając go dość mocno po chwili.
- Zrób mi pokaz gotowania w fartuchu. Bez ciuchów, totalnie bez niczego. Tylko ten twój seksowny fartuszek...
O tak, Satoshi był zachłanny. Jak miał już okazję do niecnego wykorzystania kochanka, to dlaczego jej nie wykorzystać?



Azumi i Satoshi Cz 37

Kucharz nigdy przecież nie ukrywał jak bardzo lubi seks i pieszczoty, aich brak niestety powodowało że ciało młodzika reagowało ze wzmożonymi odczuciami. Każdy dotyk był intensywniejszy, a przez to i trudniejszy do zapanowania. A dodatkowo szepty aktora, gorące powietrze na skórze ręka ugniatając przyrodzenie czy to przyjemne otarcie się o pośladki chłopaka, było strasznie pobudzające wyobraźnie Azumiego. Stąd też ta odwaga by samemu chwycić za męskość kochanka i zacząć ja uciskać. W jego młodej zboczonej nieco głowie zaczęło się rodzić nawet wyobrażenie że aktor bierze go na stole w kuchni, ale dzwonienie na alarm obudziło jego trzeźwe myślenie.
- Przecież on nie powinien się przemęczać. A ja nie powinienem się tak dawać, ale tego nieznośne dłonie. Boże co też one wyprawiają. Ja już teraz mam problem z ustaniem. - fantazja starła się z rzeczywistością, Azumi miał już nakazać kochankowi by ten przestał ale słysząc propozycję iścia do pokoju, uznał to za lepsze rozwiązanie. Niestety ten stan nie dało by się przeczekać. Przecież już czuł że bieliznę ma wilgotną. To trzeba by było załatwić wędrówka do łazienki i samemu dokończyć tą zabawę.
- Nie licz że zawsze będę taki ugodowy. - odpowiedział dając się poprowadzić do pokoju. A pierwszą oznaką zdziwienia a zarazem fali dreszczy był „rozkaz” rzucony przez Satoshiego. Fakt że ten mu kazał samemu się rozebrać wcale nie upokarzało go. Wiedział że będzie śledzony wzrokiem i ta świadomość go bardzo podniecała. Oblizał usta i przełknął ślinę czuł jak zaschło mu w ustach. Nie odwracając wzroku od gospodarza zacząl zdejmować spodnie. A kiedy się pochylał lekki rumieniec wkradł się mu na policzki. Nie z zażenowania, kucharz zwyczajnie wiedział co go czeka i to właśnie go tak rozpalało. Do nagości pozostała mu tylko koszulka dlatego też uznał że i ona nie będzie mu do szczęścia potrzebna, stojąc golutki przed aktorem zjechał do swojego przyrodzenia.
- A może mam jeszcze zrobić CI pokaz jak to sam się zabawiam za sobą - i w ramach potwierdzenia swych słów przejechał swoją dłonią po całej męskości przez co lekki skurcz przeszedł po jego ciele.


O tym, jak wrażliwe jest ciało kochanka, zdążył dowiedzieć się już pewien czas temu, w szpitalu. Nie sądził, że ten aż tak bardzo stęskni się za seksem, za samym dotykiem Satoshiego. Było w tym coś magicznego i uroczego zarazem: dzięki temu brązowowłosy wiedział, że tak naprawdę jest dla Azumiego wyjątkowy. Nawet, jeśli ten twierdził, że jest inaczej. Co prawda nie podzielali kwestii w wielu sprawach, mimo wszystko potrafili znaleźć wspólny język, szczególnie w sprawach łóżkowych. Zdziwił się nawet nieco, że Azumi tak bez oporu zgadza się spełnić jego zachcianki, tym bardziej że do dzisiejszych wspólnych harców nie był zbyt pozytywnie nastawiony.
- Zwiążę Cię i nie będziesz miał nic do gadania... choć w sumie mógłbyś mnie pogryźć czy coś.
Przekręcił głowę i z niemałym zainteresowaniem przyglądał się temu striptizowi. Jego oczy przez dłuższą chwilę tkwiły na umięśnionym torsie mężczyzny, tak ładnie wyrobionym. Czyżby ćwiczył na siłowni? Nie, chyba nie... Ale w sumie biega co ranek i jak sam mówił, często pływał. Stąd pewnie ma ten atletyczny wygląd. Satoshi z trudem powstrzymał pomruk rozkoszy i zaśmiał się cicho w duchu. Turkusowooki zdziwił się, że to nie męskość mężczyzny, a budowa jego ciała tak bardzo zwróciła uwagę. Skrzyżował nogi, starając się w jakiś sposób załagodzić uczucie podniecenia rozchodzące się od ud na całe ciało.
- Kusząca propozycja...
Przymrużył delikatnie oczy, podnosząc głowę nieznacznie do góry i spoglądając na kochanka. Nagi wciąż posiadał w sobie tę dziką naturę, teraz jeszcze bardziej wyeksponowaną.
- Choć w sumie chciałem zaproponować Ci zabawę z moim językiem.
Przekręcił głowę, a brązowe włosy opadły mu na twarz. Wyciągnął ku Azumiemu rękę, chcąc tym razem grzeczniej poprosić go, przy podszedł do swojego kochanka i oddał się w jego jakże odpowiedzialne i rozgrzane ręce.


Chłopak wręcz zamruczał słysząc kolejne słowa aktora.
- Mrau, coraz więcej perwersji przede mną ujawniasz. Wiesz jak mnie nakręcić na następne razy - odpowiedział mrukliwie, ewidentnie prowokując tym tonem. Jednak po chwili nieco spoważniał. - Wiesz o tym że po tym wszystkim znów będę miał wyrzuty sumienia? Nie powinienem Cię tak wykorzystywać do zaspokajania mojego uzależnienia. - odpowiedział choć nie przerwał się rozbierać. No cóż kucharz wiedział że źle robi dając się tak prowokować, ale jego rozochocone ciało naprawdę odbierało pewne bodźce w zmożony sposób niż inni.
I choć wiedział że autentycznie będzie mieć wyrzuty sumienia to w obecnej chwili rozkoszował się tym jaki efekt wywołał u Satoshiego. Widział przecież ten gest ściśnięcia ud. Sam był mężczyzną więc wiedział co aktor chciał przez to uczynić.
Z jeszcze większym zadowoleniem przyjął fakt że kochanek przywołuje go gestem do siebie.
- Jak chcesz mnie, - pytanie było zadane w tej formie z premedytacją. Ciekaw był czy i aktor zrozumie przekaz i pytanie w jednym bowiem Azumi pytał się w jak ma się ustawić by spełnić zachciankę kochanka. Pytanie jest jak to pytanie odbierze Satoshi.


Nie spodziewał się, że Azumi z takim entuzjazmem zareaguje na jego propozycję związania, choć nie ukrywał, spodobało mu się to niezmiernie.
- Jeszcze wszystkiego o mnie nie wiesz, Koteczku.
Wysunął prowokacyjnie końcówkę języka, jednak słysząc kolejne słowa kochanka, westchnął tylko cicho i nie mogąc się powstrzymać wstał, przyciągnął do siebie czerwonowłosego i popchnął tak, by wylądował na łóżku. Sam przyklęknął przy nim na ziemi, głowę kładąc na jego nagich kolanach.
- Azumi, Ty naprawdę myślisz że jestem tak bezinteresowny? Mną też się trzeba w końcu zająć!
Podniósł wręcz głos, wymawiając to ostatnie zdanie. Zaśmiał się przy tym cicho i rozchylił nogi mężczyzny własnymi dłońmi. Gdy był już blisko swego celu, Azumi znów mu przerwał. W ramach kary za to całe paplanie przygryzł jego męskość, oczy mając wciąż skierowane na twarz kochanka.
Gadaj jeszcze więcej, a naprawdę zaraz się zezłoszczę i ugryzę mocniej.
Widząc, że ten póki co nie ma zamiaru więcej paplać bezsensownie, chwycił męskość w swoje usta i zaczął ssać: w jego zachowaniu widać było, że całe to doświadczenie sprawia mu swoistą przyjemność. Językiem wodził zatem po główce penisa, czasem, jakby od niechcenia, zahaczając zębami.


Aktor faktycznie wytchnął prawdę. Azumi jeszcze nie znał go za dobrze. No ale czy właśnie przez wspólne mieszkanie razem. Obcowanie na co dzień nie poznaje się drugiej osoby? Czerwonowłosy unikał tego do tej pory jak ognia piekielnego. Po upojnej nocy z nowo poznanym chłopakiem na imprezie zwyczajnie zostawiał część kasy za hotel i zmywał się. A teraz proszę bardzo, nie dość że z Satoshim jest już jakoś czas to dodatkowo planuje się do niego wprowadzić.
Większym zaskoczeniem dla samego kucharza była jego reakcja na to szarpnięcie i popchnięcie na sofę. Mimo że lubił niekiedy ostrzejszy seks, nie znosił jak partnerzy byli władczy i mu rozkazywali. Wówczas budziła w nim się oporność i mówił że to koniec. Ubierał się i nie oglądając za siebie wychodził. A kiedy to aktor pchnął go na miękki mebel ten tylko sapnął a jego oddech stał się jeszcze bardziej przyśpieszony. Ucisk w podbrzuszu i cholerne mrowienie w przyrodzeniu dawały wyraźnie o sobie znać.
Słowa kochanka mimo jakiegoś ostrzeżenia w sobie spowodowały że młodzik zaśmiał się pod nosem. Wiedział że przeciąganie było defakto torturą dla kochanka. A to co osiągnął tym aż za bardzo mu się podobało. To jak Satoshi rozchylił mu uda i „zaatakowanie” jego męskości było tak cholernie erotyczne że gdy tylko poczuł delikatna ugryzie przez jego ciało przeszedł elektryzujący prąd. Gdyby nie oparcie sofy pewnie wygiął by się w piękny łuk a tak mając przeszkodę za sobą, Azumi wyprostował się. Mięśnie jego zgrabnych nóg same się spinały kiedy tylko przyjemniejszy prąd przechodził ciało młodzika. Sam nie wiedział kiedy jego stopy oderwały się od ziemi i oparły się o siedzenie sofy. W pełni wyeksponowany czuł że mu mało. Jego wejście dosłownie swędziało wołając o zainteresowanie się nim. Mimo całej gorączki tej chwili wiedział że kochanek nie może pozwolić sobie na seks dlatego też samemu postanowił sobie nieco pomóc, ale kiedy próbował nie podpierać się żadną z dłoni sunął się na krawędź o mało nie spadając z siedzenia. Nogi nie mając podparcia zwyczajnie rozchylił na boki przez co Aktor miał widok na wszystkie „skarby” młodzika.
- Sati błagam, rozciągnij mnie, choćby tylko samymi palcami ale wypełnij mnie. - podniecony i urywany głos był niczym w porównaniu z gestem jaki Azumi uczynił. Trzymając się jedną ręką krawędzi sofy drugą rozchylił pośladki ukazując zaciskające się i rozluźniające wejście. Najwyraźniej nie tylko przód chłopaka żądał uwagi.


Satoshiemu przeszkadzało to, że tak naprawdę nie wiedzą o sobie z Azumim za wiele. Miał tylko nadzieję, że ich wspólne zamieszkanie pozwoli im lepiej się ze sobą rozeznać i w końcu poznać na tyle, by móc w pełni zaakceptować. Seks i miłość jedną stroną: normalne życie drugą. Chyba dlatego też postanowił dziś zaszaleć, pokazując, że tak naprawdę jeśli chodzi o ten pierwszy temat ma sporo do powiedzenia. Jakoś tak nie pasowała do niego w tej chwili naklejka "spokojnego i opanowanego". Wiedział, że zachowuje się despotycznie traktując czerwonowłosego tak a nie inaczej: chciał jednak pokazać, że niekiedy zdarza mu się przejąć pałeczkę i zająć się wszystkim samemu. Tym bardziej spodobała mu się reakcja Azumiego i jego przyzwolenie na dalsze, władcze zabawy. Nie traktował go jednak jak zabawki: "pan" w swej łaskawości był miłosierny i dlatego też zależało mu głównie na tym, by zapewnić mężczyźnie nowych doznań.
Prawdę mówiąc to całe wyuzdane zachowanie Azumiego nie pozwalało mu się należycie skupić na swoim zadaniu, a jedynie pogłębiało jego własne doznania. Czuł dumę, swoistą radość i niesamowite podniecenie związane z tym, co właśnie teraz wyczyniali. I z trudem powstrzymał śmiech, gdy widział, jak kochanek męczy się z odpowiednim ustawieniem, a jego tyłek zjechał w pewnym momencie w dół tak niespodziewanie, że Satoshi musiał na chwilę swoje pieszczoty przerwać. Parsknął cicho, ustawiając się tak, by kochanek mógł ze spokojem założyć mu nogi na ramiona: w ten sposób on miał łatwy dostęp, a kucharz wygodne siedzisko. Komentarz, jaki usłyszał, zbił go nieco z tropu. Mimo wszystko postanowił zastosować się do jego polecenia: poślinił obficie dwa palce i po kolei wsunął je w głąb ciała mężczyzny, czując jak jego mięśnie z cała zaciskają się na nich. Zadowolony z efektu, postanowił do zabawy dołączyć i trzeci palec, nie spodziewając się, że zrobi to właściwie tak szybko. Poruszał dłonią miarowo, pchał to w przód, to w tył, niekiedy nawet drapał wnętrze jego ciała, szukając w ten nietypowy sposób tego punktu zapalnego wewnątrz Azumiego. Kiedy zatem tylko znalazł jego prostatę, nie myślał długo: wysunął swoją dłoń, by móc zaatakować na ponów, tym razem już czterema palcami. W życiu nie przypuszczałby, że ciasny otworek będzie w stanie ich aż tyle pomieścić. Zaaferowany, zapomniał nawet o tym, co tak naprawdę wciąż trzyma w swoich ustach: przyssał się, zatrzymując na chwilę pracę ciała. Podniósł głowę, wypuszczając męskość kochanka i pchnął swoją dłoń w przód, tak, by zanurzyć ją jak najgłębiej. Zachowywał się aż nadto perwersyjnie niż zazwyczaj: wpychał swoje zręczne paluszki, by po chwili znów je wyciągnąć i potwórzyć cały proces. Robił to szybko, tak, by Azumi sam nie był w stanie skupić się i wyczuć jakiegokolwiek rytmu uderzeń. Jego turkusowe oczy zapatrzone były w otwór, który tak usilnie próbował zaciskać się i rozluźniać w rytm uderzeń. Przez moment pomyślał nawet, czy nie zaproponować czerwonowłosemu swojego języka właśnie tak: myśl ta jednak uciekła z jego głowy tak szybko, jak się pojawiła. Widząc, że Azumi jest już na skraju wytrzymałości, wysunął swoją dłoń, dając mu chwilę na odetchnięcie. W międzyczasie, jednym, zręcznym paluszkiem pieścił jego otworek z zewnątrz, zagłębiając ledwie jego ćwierć w ciele mężczyzny. Nie zauważył nawet momentu, w którym ciepła ciecz zabrudziła jego twarz, a ręka sama znów wsunęła się w głąb kochanka. Mógłby to robić wiecznie: słyszeć te przyjemne jęki, czuć gorąco ciała Azumiego. I chyba właśnie dlatego zdecydował się zaproponować mężczyźnie swoje ciało, by i ten mógł poczuć palce kochanka w swoim wnętrzu. Wstyd było mu się jednak przyznać, że on, wieczny dominant w związku, ma ochotę na tego typu pieszczotę. Spuścił zatem głowę i wysunął język, liżąc otwór młodszego chłopaka, nie zagłębiając się jednak w jego wnętrze.


Całe podniecenie jakie w tej chwili opanowało kuchara tym władczym i cholernie erotycznym zachowaniem kochanka na szczęście nie dało mu odczuwać zażenowania kiedy Satoshi zaśmiał się z niego gdy o mało nie spadł z kanapy kiedy się wiercił. Cel spełnienia i cudownego orgazmu wszystko przysłaniał. A to całe dominowanie nad nim kiedy miał rozłożone nogi przed aktorem jeszcze bardziej podgrzewało jego wnętrze. Z początku myślał że partnerowi nie spodoba się jego wyuzdanie, zwłaszcza kiedy ten zatrzymał prace swoich ust. Ale fakt że spełni jego prośbę i wsunął w niego palce jeszcze bardziej podgrzało młodzika. Nie mógł się wręcz powstrzymać o jęku przyjemności kiedy poczuł tak dobrze znajome uczucie rozciągania. Wręcz sam nawet go potęgował zaciskając mięśnie wejścia na palcach kochanka. Dopiero teraz uzmysłowił sobie że minęły przeszło dwa tygodnie jak nie był penetrowany. A jeszcze więcej czasu minęło kiedy nie zmieniał partnera.
Swoiste szaleństwo w porównaniu na wcześniejszy styl życia czerwonowłosego.
Rozmyślania nad tym drobnym odkryciem przerwało mu uczucie że już kolejny palec jest w niego wsuwany a wejście jest jeszcze bardziej rozciągane. Mogło by się to wydawać dziwne ale to właśnie było to co Azumi uwielbiał. Mokra przyjemność na jego męskości i to uczucie rozszerzania go. Nie potrzebne było głębokie penetrowanie. Poczucie że jego dziurka jest rozciągana do granic możliwości bardziej kręciło kucharza.
Czuł jak ściany jego odbytu są badane a kiedy aktorowi udało się znaleźć to czego szukał nie zamierzał trzymać tego dla siebie. Zresztą jego ciało samo się napięło a mięśnie zacisnęły na palcach kochanka kiedy ten trafił w czuły punkt. Przyjemność wręcz spowodowała że nie mógł wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Przypuszczał że teraz Satoshi będzie co chwilę drażnił to miejsce, ale za nic nie spodziewał się że mężczyzna włoży w niego jeszcze jeden, czwarty już palec. To było pierwszy raz w jego życiu kiedy ktoś tak go penetrował. Pierwsze uczucie bólu spowodowało że Azumi jęknął dość dość doniośle, ale przyśpieszony oddech i to że jego tyłek aż zatrząsł się z przyjemności pokazywały że on tego chce. Aktor bardzo dobrze zrobił że nie przestał tylko wręcz zaczął go posuwać własną dłonią. Chwilowe zatrzymanie pracy w tyłku i zassanie go w zamian spowodowało kolejne zaskoczenie. Za nic nie spodziewał się tego manewru dlatego też odczuł go jeszcze mocniejszym natężeniem.
Nie mógł już wytrzymać tej przyjemności. Obiema rękoma złapał się łóżka tak mocno że krew odpłynęła z napiętych kostek. Kolejny jęk wydobył się z ust Azumiego kiedy kochanek znów zaatakował jego wejście wciskając dłoń jak najgłębiej mógł. Zaciśnięte z podniecania powieki uniemożliwiały mu spojrzenie jak głęboko wchodził w niego dłoń kochanka. Choć teraz czując to rozpychanie byłby skłonny przysiąc że Satoshi wkłada w niego ręką aż do nasady kciuka. Co gorsza zmienny rytm jak i to zahaczanie o prostatę były dla kucharza tak potężnym bodźcem że wcale nie trzeba było tarmosić jego męskości. To uczuciem rozpytania, prędkość a przede wszystkim mocne pchnięcia powodowały że zaraz oszaleje z rozkoszy. Nie wiedział jak długo jeszcze wytrzyma wiedział tylko że niedługo dojdzie. Kochanek też to mógł zauważyć bowiem z męskości młodzika zaczęła już spływać perlista ciecz że spływała prosto w dół z czasem zaczęła działać jak nawilżać i umożliwić wejście z większym poślizgiem.
To że Satoshi przerwał tuż przed momentem kiedy czerwonowłosy chciał dość było dodatkową wspaniała torturą. Tak samo jak to jeżdżenie jednym palcem po wyczulone już wejściu chłopaka. To łagodne drażnienie było odczuwane ze stokrotnie mocniejszym odczuciem, dlatego też kiedy w końcu aktor wbił w nieco całą dłoń ekstaza przerosła wszelkie wyobrażenia. Z imieniem kochanka na ustach doszedł nie kontrolując gdzie też dochodzi.
- Po raz pierwszy w życiu . . . miałem taki . . orgazm. - wydyszał łamiącym się głosem po wszystkim. Co ewidentnie było prawdą bowiem przez ciało młodzika jeszcze dłuższą chwilę przechodziły widoczne skurcze. Nawet w czasie ich pierwszego razu Satoshi nie mógł tego widzieć tak jak teraz. A kiedy tylko aktor dotknął jeszcze wrażliwego wejścia chłopaka mokrym językiem, czerwonowłosy jęknął prawie tak głośno jak przy orgazmie, uciekając nieznacznie tyłkiem.
Azjata nie wiele myśląc, ignorując nawet podpowiedź podświadomości usiadł na tyłku. Tak jak się spodziewał czuł ból spowodowany naciskiem. Ale to uczucie zaliczało się do tych bolących pozytywnie. Z lekką popędliwością wczepił się w usta Satoshiego. Trzęsącymi się dłońmi złapał pasek aktora i pociągnął przez co kochanek musiał się nieco wyprostować.
- I jak ja mam Ci się teraz odwdzięczyć kanalio za taką obsługę. - mówiąc zlizywał własne nasienie z policzka i brody mężczyzny. A jego z każdą chwilą sprawniejsze dłonie już rozsuwały rozporek. - Połóż się, zobaczymy czy uda mi się jakoś Ci dorównać. - powiedział zsuwając w koń aktorowi spodnie, które już były na wysokości połowy pośladków a męskość Satoshiego wręcz krzyczała o zajęcie się nią.



Prawdę mówiąc w tej chwili śmiech, który wyrwał się z jego ust wydał mu się nieco nie na miejscu, tym bardziej, że Azumi mógłby potraktować go w nieco inny sposób niż Satoshi. Sam z ledwością kontrolował swoje myśli: a co miał powiedzieć czerwonowłosy, roznegliżowany przed nim totalnie i w dodatku w tak wyuzdanej pozycji? Tak, czasem zapominał pomyśleć o tego typu rzeczach: na szczęście, jak zaobserwował, Azumi był zbyt podniecony, by dźwiękiem z ust Satoshiego się jakkolwiek przejąć. Brązowowłosy myślał o wszystkim, praktycznie o całym ich przyszłym wspólnym życiu, gdy teraz to robili. Czy tak będzie wyglądał ich każdy dzień? A może najzwyczajniej w świecie znudzą się sobą? W końcu wiedział, że jego kochanek miał już lepszych partnerów, a on sam ledwie sypiał z jedną osobą. Co prawda w swojej relacji mieli dużo okazji do poświrowania w łóżku, mimo wszystko czuł się o wiele mniej doświadczony od Azumiego. Z tych rozmyślań wyrwał go krzyk kochanka, tak głośny i niespodziewany w tej chwili. To chyba właśnie on zmotywował brązowowłosego do tego, by bardziej przykładał się do swojego zadania, aby mógł w oczach brązowookiego zasłużyć na pozycję kochanka idealnego.
Każdy jego ruch był przemyślany, a każde silniejsze pchnięcie dopasowane do pozycji, w jakiej znajdował się kochanek. Musiał jednak przyznać, iż niekiedy jego dłoń zaczynała żyć własnym życiem, a ruch jego palców stał się dość chaotyczny. Starał się najwierniej jak mógł oddać to, jak zachowywałby się, gdyby to jego członek w był we wnętrzu młodszego partnera. Wiedząc jednak, iż może wzbogacić to uczucie, rozkładał szeroko jak się da palce w odbycie mężczyzny, chcąc zobaczyć, jak on na to zareaguje. Nie spodziewał się, iż temu tak bardzo ta pieszczota się spodziewa. Chcąc zatem mu umilić stosunek jeszcze bardziej, wysunął swoje palce, zostawiając je w pozycji, dzięki którym był w stanie rozciągać mięśnie jego dziurki tuż przy wejściu. Nie mogąc się powstrzymać, wziął i drugą dłoń, korzystając ze spermy kochanka nawilżył dwa palce i wsunął je do środka. Wyglądało to tak, jakby rozsuwał wnętrze mężczyzny po to, by móc włożyć do niego dwa pozostałe palce. W pewnym momencie ułożył dłonie tak, że dwa paluszki z lewej zagłębione były w kochanku maksymalnie, a praktycznie cała prawa dłoń pracowała nad tym, by rozepchnąć tyłek mężczyzny i jak najbardziej rozszerzyć jego dziurkę. By jednak kochanka nie rozpieszczać zbytnio tymi pieszczotami, powrócił do używania jednej dłoni i zaczął poruszać nią tak szybko i atakować tak głęboko, by kucharz wyraźnie poczuł, jak łatwo doprowadzić go do orgazmu.
Nie spodziewał się, że wspólna zabawa zajmie im aż tyle czasu: zdawało się, że minęła wieczność, a nie ledwie kilka minut odkąd zaczęli wspólną zabawę przy dziurce. Satoshi przekręcił głowę i pozwolił spermie ściekać po policzku: nie obrzydzało go to w żaden sposób.
- W sumie, tam to by się chyba cała ręka wraz z kciukiem zmieściła...
Skomentował, jednak zaaferowany pocałunkiem, nie zdążył swojej wypowiedzi rozwinąć. Miłym zaskoczeniem było również to, że Azumi tak szybko chciał się zająć jego ciałem: w końcu sam jeszcze dygotał jak diabli. Pozwalając mu sobą pokierować, usłużnie ułożył się na łóżku i założył ręce za głowę. W ten prosty sposób dał mu znać, że oddaje mu rolę dominanta i teraz może zrobić z ciałem kochanka co mu się żywnie podoba.
Nawet ostro przerżnąć w dupsko.
Na tą myśl Satoshi wręcz zadygotał z podniecenia i swoistego zniecierpliwienia.
- Wybacz mi moje wyuzdanie... ale czy...
Zaciął się, nie wiedząc jak ubrać tę prośbę w słowa. To było dla niego dość trudnym wyzwaniem: jako stuprocentowy samiec alfa miał teraz pozwolić, by ktoś całkowicie zajął się jego ciałem.
- Jeśli stanie Ci jeszcze raz... wsadź mi go i przerżnij tak, bym czuł twojego kutasa przez tydzień w swoim tyłku.
Nie wierzył. Naprawdę, przez dłuższa chwile w ogóle nie dowierzał, że powiedział coś takiego: tak bardzo to do niego nie pasowało... czyżby Azumi uwalniał w nim tę bardziej wyuzdaną część? W sumie... jeśli nie wyjdzie z tym poza niektóre sceny łóżkowe, najlepiej te najbardziej ostre, wszystko powinno być w najlepszym porządku.
Choć poczuł swoisty wstyd, wciąż rozpierała go duma po tym, co usłyszał od mężczyzny: najlepszy orgazm w życiu. Tak, to motywowało. To bardzo motywowało.


Śmiech nie był przyjemny dla ucha w takiej sytuacji, ale Azumi bardzo dobrze przypuszczał jak to musi wyglądać z drugiej perspektywy. Zresztą a co mu tam to co wyprawiał z nim aktor było tak wspaniałe że zwyczajnie nie panował nad sobą. Czy to mowa o fellatio czy o penetracji tyloma palcami, czerwonowłosy czuł się niczym w siódmym niebie. I choć nie miał pojęcia co roi się w głowie kochanka on sam zwyczajnie nie był w stanie o czymkolwiek myśleć. Podniecenie dostatecznie mieszało mu w zmysłach i koncentracji.
Zdanie młodzika ta palcówka którą Satoshi mu zafundował naprawdę była czymś nie do porównania. Tak intensywnego doznania jeszcze nigdy nie przeżył. Nie tylko chodziło o ilość palców w nim czy też sposób rozciągania. Ale temu razu towarzyszyło coś jeszcze. Uczucie przyjemnej jakby lekkości a zarazem mrowienia gdzieś w podbrzuszu. Ten raz był tak nieziemski że nawet bal się marzyć by móc przeżyć coś podobnego kiedyś jeszcze.
No ale nie mógł w wieczność przeżywać tego razu. Po minie i obcisłości w spodniach aktora domyślał się że i on potrzebuje uwagi.
- To może czysta perwersja ale może kiedyś - odpowiedział na pomysł dłoni w nim kiedy oderwał się od ust mężczyzny. Prawda jest taka że nigdy się nad tym nie zastanawiał ale to co teraz przeżył kusiło go by zaryzykować.
No ale teraz kucharz starał się poświęcić wszelką uwagę kochankowi i kiedy jego spodnie wylądowały na podłodze bardzo dobrze było widać stan partnera. Zagryzł delikatnie z podniecenia dolną wargę. Po tym co Satoshi mu dał chciał się odwdzięczyć. A co dziwniejsze poświęcenie jakie to turkusowooki mu okazał sprawiło że w oczach Azjaty był on jeszcze bardziej pociągający.
Usadowił się między udami starszego by mieć swobodny dostęp i nie czekał długo kiedy ujął męskość Satoshiego w dłoń. Delikatnie zaczął nią poruszać, nachylajac się zdążył przejechać językiem po całej długości trzonu kiedy usłyszał pierwsze zdanie kochanka.
Podniósł jednak wzrok i spojrzał na partnera. Ciakaw był co też ten wymyślił. Dłoń młodzika nadal wędrowała w górę i w dół, ale kiedy tylko usłyszał o co aktor go poprosił ręka czerwonowłosego zwyczajnie zatrzymała się. Popatrzył chwilę z niedowierzaniem ale po chwili zebrał się w sobie i podniósł się klękając a następnie nachylając nad kochankiem.
- Ty naprawdę tego chcesz - to nie było pytanie ale stwierdzenie, a coś w głosie młodzika zabrzmiało mrukliwie i to z zadowolenia. Wisząc nad Satoshim liznął usta mężczyzny a nadgarstkiem przycisnął męskość starszego do podbrzusza. To wszystko dlatego że dłonią zszedł niżej do dziewiczej dziurki masując ją z zewnątrz ale jeszcze się nie zagłębiając. Chciał sprawdzić czy może jednak to nie jest pochopnie rzucona prośba.



W przeciwieństwie do czerwonowłosego kochanka, całkowicie panował nad sytuacją, zachowując przy tym klarowność myśli. Musiał jednak przyznać, iż widok kochanka szarganego takimi uczuciami i przyjmowane przez niego pozy najzwyczajniej w świecie nie pozwalały mu się należycie na wszystkim skupić. Uczucie mokrości we własnych spodniach i nabrzmiała męskość też zadania mu nie ułatwiały: podobnie jak akompaniamęt jęków i krzyków kochanka. Zatem gdy tylko skończył, zaczął domagać się o uwagę i dla siebie: no, chyba że kucharz zamierzał pozwolić mu na to, by po tym wszystkim sam siebie obsłużył.
- Zdaje mi się, że w ten sposób przekroczylibyśmy granice zwykłego, zdrowego rozsądku...
Nie mogąc się powstrzymać, zatopił się jeszcze na chwilę w pulchnych i twardych wargach kochanka, by dać choć trochę upustu szargającym jego ciało emocjom. Nie mógł także uwierzyć w to, jakie emocje wywołał u niego gest mężczyzny, niby tak prosty: zmysłowe przygryzienie warg. Nie spodziewał się przez to, iż ten tak szybko przejdzie do działania. Chłodne dłonie ścisnęły delikatnie jego męskość, a Satoshi odchylił głowę nieznacznie w tył i podciągnął do góry jedno kolano, łapiąc przy tym spokojny oddech. Przymrużył oczy, by zamiast na zwykłych gestach skupić się na własnych uczuciach: wilgotny język, jaki poczuł, coraz bardziej uzmysławiał mu, jak bardzo chce Azumiego w sobie poczuć. Nie chciał nawet myśleć o tym, jak irracjonalna jest to w tej chwili myśl, tym bardziej, że kochanek ewidentnie stawiał zdrowie aktora na pierwszym miejscu.
- Chcę.
Odparł na jego stwierdzenie: to, jak kochanek zachowywał się w czasie tejże przyjemności dało mu wiele do myślenia i jeszcze więcej chęci do spróbowania. Wiadomo, nie wszystko musi mu się podobać: czy jednak to powód, by nigdy nie próbować? Gdy tylko zatem poczuł wilgotny jęzorek na swoich wargach, przygryzł go delikatnie zębami i oplótł swoim. Przyssał się i to nie na żarty. Dopiero, gdy poczuł siłę, z jaką kochanek przycisnął jego penisa do podbrzusza, jęknął mu prosto w usta i zrezygnował z tych pieszczot, uwalniając przy tym usta kochanka ze swojego uścisku.
Odruchowo ścisnął zwieracze, jakby chcąc pozbyć się tego dziwnie nienaturalnego uczucia. Mimo wszystko wciąż nie rezygnował, czekając, aż Azumi się rozkręci. Sam masaż spowodował, iż z ust aktora wydobył się cichy i przeciągły pomruk. Wtedy też zrozumiał, że chce więcej: podkulił nogi i przysunął się do kochanka tak, jego palec, a raczej jego początek, zanurzył się w ciele brązowowłosego. Ten niemalże pisnął, zaskoczony, przerażony i zadowolony zarazem. Nie miał pojęcia, skąd biorą się w nim takie uczucia: chcąc to zbadać, postanowił pozwolić Azumiemu na kolejny krok. I poprosić go, by się nieco pośpieszył, bo jeszcze faktycznie zaraz się rozmyśli. Chciał poczuć, jak go wypełnia, a podbrzusze żarzy się jakby samym ogniem.
- A zrobisz... dla mnie coś... później?
Spytał, nawet nie podnosząc głowy do góry.
- Ugotuj coś dla mnie. W samym fartuchu.

Azumi i Satoshi Cz 36

Może i Satoshi sądził że te całe niewinne mizianki to nic takiego, ale w życiowym doświadczeniu kucharza, takie właśnie łagodne sygnały były początkiem do intensywniejszej gdy wstępnej a następnie do stosunku. Aktor ciągle zapomina o jednej ważnej sprawie. Azumi był z partnerami bo mu było z tym dobrze, a nie że coś do nich czuł. Tak więc tak zwane niewinne pieszczoty są mu całkowicie obce.
Poza tym przecież czerwonowłosy ostrzegał że on trwa w tym szalonym pomyśle by się przekonać czy można kogoś pokochać.
Dlatego aktor powinien pamiętać że wiedza jaką on posiada, nie za bardzo mu coś podpowie w sprawie z Azumim.
Tak samo jak i teraz. To całe uciekanie od mężczyzny, to nie jest z powodu, że tego nie chce. Oj wręcz przeciwnie. Ale lekarz przecież wyraźnie zabronił, tak więc kucharz stara się trzymać na wodzy swoje wybujałe potrzeby.
- No to świetnie, po poczekaj nieco - a stojąc za ladą szafek wyraźnie usłyszał propozycję kochanka.
- Jeśli o mnie chodzi i te filmy to zawsze chętnie. O każdej porze wieczoru i nocy, bo wówczas najlepiej się je ogląda. - odpowiedział już z nieco weselszym uśmiechem.


Dla Satoshiego odpowiedź na pytanie, czy Azumi kochać potrafi, znał odpowiedź mimo tego, co ten czuł względem aktora. Ciemnowłosy mężczyzna o turkusowych oczach był przekonany o tym, że jego kochanek potrafi kochać i jedyne, czego mu brakuje to... prawdziwej miłości. Aktor mógł śmiało przypuszczać, że dotychczasowe zachowanie Azumiego wynikało bardziej z braku odpowiedniego obiektu westchnień aniżeli problemów z samym sobą. Satoshiemu zdarzało się nawet niekiedy myśleć, że to on zmusza kochanka do rzeczy, na które ten koniecznie ochoty mieć nie musi i trwa w tym całym swoim magicznym świecie, nie mogąc zaakceptować zdania czerwonowłosego. Żałosne. A może jednak nie?
- Zatem po obiedzie wyskoczę na miasto: kupię popcorn i załatwię jeszcze coś po drodze. A później... urządzimy sobie wieczór z horrorami w roli głównej.
Uśmiechnął się szeroko i przechylił głowę. Gdy tylko skończył wypakowywać swoje rzeczy, na ponów ułożył się na kanapie i wtulił w jedną z milutkich poduszek.


Obydwaj panowie nie byli w łatwym położeniu, niestety jak i Azumi tak i Satoshi mieli swoje „przeszkody” do pokonania. A to czy im to wyjdzie czy też nie to już zupełnie inna bajka.
Pewne było jedno dla kucharza ten facet był jakiś inny w porównaniu do pozostałych. Mimo że aktor już przeleciał czerwonowłosego dalej skakał wokół niego jakby ten był jakimś księciem. A to już samo w sobie było nietypowe dla młodzika. No ale może to tylko takie dziwne myślenie?
Starał się odrzucać myśli dochodzące do niego i skupić się na obiedzie. Jednak kiedy usłyszał słowa kochanka spojrzał na niego z lekką obawą.
- Satoshi na pewno dobrze się czujesz? Nie zrozum mnie źle ale właśnie powiedziałeś że wyskoczysz na miasto, a nie chce Ci przypominać ale właśnie co wyszedłeś ze szpitala. - upomniał mężczyznę z zatroskaną miną. Może jednak ten przedwczesny pomysł wyjścia ze szpitala w cale nie był taki dobry?


Satoshi nie czuł, by miał jakieś niesamowite przeszkody w relacji z czerwonowłosym: jedynie obawiał się, że jego słowa czy czyny w pewnym momencie zostaną przez niego przyjęte za zbyt nagabujące czy też po prostu natrętne. Chyba to przez to nie potrafił w stu procentach odprężyć się przy Azumim... no, chyba że wtedy, gdy miał pewność, że akurat w tej chwili sam nie myśli o ucieczce czy dawnym, bardziej szczęśliwym życiu.
Słysząc ten zarzut, przeszedł tylko przez pokój i stanął po chwili przed kochankiem, zakładając przy tym dłonie na krzyż.
- Szczerze? To i tak cud, że nie wypisałem się wcześniej na własne żądanie. Gdybyś mnie tak nie rozpieszczał, pewnie nie siedziałbym tam tak długo.
Nie wytrzymałby, tego akurat mógł być pewien. Satoshi nigdy nie lubił siedzieć w jednym miejscu, a tym bardziej wtedy, gdy był do tego w jakikolwiek sposób przymuszany. Musiał się ruszać, zajmować czymś dłonie... i chyba właśnie dlatego obecność Azumiego była dla niego tak kojąca podczas pobytu w szpitalu.
Spuścił na chwilę wzrok, a widząc pewną rzecz, aż zaśmiał się cicho pod nosem.
- Dam Ci pięć minut, nie więcej. Idź i się lepiej z tym uporaj. Wiem, że boli.
Powiedział, całkowicie zmieniając temat. Nie zdawał sobie sprawy że wcześniejsze pieszczoty wciąż dadzą o sobie kucharzowi znać.
 


Temat zdrowie dla Azumiego był bardzo ważny dlatego słysząc to całę „wyznanie” aktora podparł się pod boki i zmrużył oczy.
- To co byś robił kiedy byśmy się nie poznali to już twoje życie, ale w momencie kiedy to ja w jakiś sposób mogę w płynąć na twoją osobę to przykro mi bardzo ale za nic nie dałbym Ci się wypisać wcześniej. Już teraz uważam że zrobiłeś to nieco zbyt pochopnie. Teraz niby czujesz się dobrze, a mam Ci przypomnieć wczorajszą wędrówkę pod prysznic i fakt że o mało nie zemdlałeś z wycieńczenia? Naruszyłeś sobie błędnik i przy wzmożonym wysiłku możesz tracić przytomność. Więc jeśli myślisz że teraz dam Ci wyjść z tego mieszkania to grubo się mylisz i wiesz mi chętnie udowodnię Ci przywiązując Cię do łóżka. i nie ma w tym ani krztyny perwersyjnych scen erotycznych. - stanowczy głos czerwonowłosego ewidentnie pokazywał że ten jednak ma potencjał do bycia stroną aktywną. A może Azumi zwyczajnie wcześniej tego nie pokazywał bo nie musiał?
Chciał się już odwrócić i znów kroić kawałki filetu ale śmiech Satoshiego go powstrzymał. Już się miał nawet spytać o co chodzi ale wzrok skierowany na dół podpowiedział co takiego aktor zobaczył.
Jednak słowa które usłyszał i wcześniejsze lekko podniesione ciśnienie spowodowały że bunt nadal trwał.
- Nie obawiaj się teraz już jest dobrze, a ty musisz coś zjeść przed łyknięciem leków więc to może poczekać. - odpowiedział zanim nawet pomyślał. A kiedy doszło do niego co takiego palnął lekki rumieniec pojawił się na policzkach kucharza. Chcąc jednak by to wyglądało jakby nic takiego właśnie nie powiedział od razu zabrał się do wrzucania już pociętych kawałków na patelnię.


Słuchał kazania swojego kochanka z wyraźnym niezadowoleniem malującym się na twarzy. Nie musiał udawać, że tak naprawdę jest rozeźlony jego słowami: to było widać w jego postawie, zachowaniu. Z trudem powstrzymał się, by nie naśladować głosu kochanka i najzwyczajniej w świecie go nie przedrzeźniać. Wiedział, że w ten sposób bardzo szybko by przeholował.
- A szkoda, przydałby się ostry, długi seks.
Westchnął cicho pod nosem, jakby całkowicie zmieniając temat dyskusji. Wiedział, że z Azumim nie wygra: zatem dlaczego nie ma zejść poniżej pasa i zastosować innych sztuczek? Skoro nie wygra, to pokaże mu przynajmniej, że on też należy do grona osób, które po prostu na swoim postawić muszą. To była kwestia przekonań... nie, to kwestia samego honoru! Słysząc zatem odpowiedź mężczyzny na jego zaczepkę, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Nie pozwalając, by Azumi zauważył cokolwiek podejrzanego, przysunął się do niego i przytulił od tyłu, jakby dając znak, że spasował. Wcisnął się w niego ostentacyjnie, a gdy miał pewność, że Azumi tak łatwo się nie wyrwie, prawą dłoń zsunął na wysokość jego rozporka i przez materiał ujął jego męskość, ściskając mocno. Oh, jak bardzo chciał usłyszeć choć cichy jęk, który w tej chwili wyraźnie zaznaczałby dominację Satoshiego... przynajmniej w łóżku, skoro w życiu codziennym mieć jej nie mógł.
- Jesteś dla mnie tak dobry, że chyba czas najwyższy Ci to jakoś wynagrodzić, nieprawdaż?
Spytał i wysunął koniuszek języka, by móc nim musnąć kark czerwonowłosego. To nie była nawet jawna prowokacja, tylko ociekające seksem i podnieceniem zachowanie osoby, która... no cóż, bardzo stęskniła się za swoim mężczyzną.


Czerwonowłosy bardzo dobrze wiedział że Satoshi czasami zachowuje się jak duże dziecko dlatego też wolał mu wyraźnie powiedzieć co myśli o jego pomyśle wychodzenia na miasto.
- Dobrze wiesz że zalecenia lekarza wyraźnie brzmiały by jeszcze przez tydzień poczekać. Odpowiedział jakby właśnie co rozmawiali o jedzeniu cukru a nie o współżyciu.
Dlatego też kiedy się odwrócił w cale nie spodziewał się przytulenia. Uważał że aktor zwyczajnie się obrazi i pójdzie do drugiego pokoju. Dlatego też pierwsze zaskoczenie było kiedy poczuł za sobą kochanka. Prawdę powiedziawszy tak zajął się przygotowywaniem posiłku że lekko się przestraszył kiedy poczuł obecność mężczyzny.
- Mógłbyś nie straszyć kocha. . . OCH - kiedy mówił poczuł nagle na swoim przyrodzeniu dłoń Satoshiego. Żaden facet nie jest w stanie zachować spokój w takiej sytuacji i Azumi nie był żadnym odmieńcem w tym przypadku. Jego ciało samo zareagowało i kucharz wręcz wbił się ciałem w aktora i tak jakoś trafiło że młodzik otarł się pośladkami o przyrodzenie napalonego mężczyzny.
- Sati co ty wyprawiasz - odrzucił nuż na blat szafki i starał się powstrzymać dłonie kochanka. Ale jak miał to zrobić czując takie doznania jednocześnie? A na domiar złego jego podnieceni znów zaczęło narastać.


Czasem nie rozumiał, skąd u Azumiego brało się to przeczucie, że tak naprawdę to on i nikt inny wie, co dla Satoshiego najlepsze. Cóż, może najzwyczajniej w świecie aktor dawał mu powody do takiego zachowania? Tym bardziej, że była to jedyna osoba, przy której totalnie nie potrafił grać: jak się okazało, aktor z niego marny. Przynajmniej przy Azumim.
- Gdzieś mam jego zdanie. Może zachowywałbym się inaczej, gdyby nie poprosił mnie o autograf.
Prychnął cicho, by dać znak swojej dezaprobaty: wiedział jednak, że teraz też na swoim nie postawi. Może z domu uciec, wymknąć się niepostrzeżenie... ale Azumiego do seksu zmusić nie mógł. Z resztą, jak?
Słysząc ten uroczy głosik kochanka, a tym bardziej widząc jego zachowanie, zachichotał pod nosem i ułożył mu głowę na ramieniu tak, by samemu mógł zobaczyć, co się dzieje. Fakt, chciał mieć kontrolę nad sytuacją w razie jakiejkolwiek wpadki. Ścisnął zatem mężczyznę mocniej w pasie, a dłoń, którą mu podsunął, pacnął dość mocno: wyraźny znak, by nie próbował się mieszać w to, co robi.
- Jak to co? Chcę trochę potarmosić Twojego kolegę. W sumie, jak chciałeś się bronić, mogłeś tego noża nie odkładać.
Sam nie był pewien, czy chłód metalu na szyi powstrzymałby go od zrobienia dobrze czerwonowłosemu.
- Robimy tak: wyłączasz kuchenkę, obiad kończysz za jakieś... piętnaście minut, a tymczasem ja zajmę się należycie Tobą. Nie zamierzam patrzeć, jak się męczysz.
Tak, to akurat była prawda: nie chciał widzieć, jak ten sam z ledwością się powstrzymuje, by nie zrobić czegoś głupiego czy też samemu nie pójść do łazienki.
- Z resztą, lekarz mówił o wysiłku ciała ogólnie. Nie o moich dłoniach... czy ustach.


To nie tak było że chłopak wie co dla aktora najlepsze, on zwyczajnie wie co jest dobre dla zdrowia. Chłopak w dzieciństwie był chorowity więc zwyczajnie szanuje zdrowie, dlatego też nie rozumie dlaczego aktor zachowuje się tak nieodpowiedzialnie.
Dodatkową zagadką było dla czerwonowłosego jego własne odbieranie bodźców. Za nic nie rozumiał dlaczego kiedy został tak zaskoczony jemu to się podobało. To uderzenie w dłoń, władcze przytrzymanie w pasie, czuł jak oddech i tętno mu przyśpiesza.
- Może i jesteś niewyżyty, ale . . ach . . to co czynisz nie jest dla mnie krzywdą.
 - Nie chciał jęczeć, ale poczynania aktora były zbyt dobrze trafione w czułe miejsca kucharza. Zagryzł wagę kiedy znowu poczuł na swoim przyrodzeniu celniejszy ucisk na główkę męskości.
- Skoro nie chciałeś patrzeć jak się męczę trzeba było mnie zostawić w spokoju, zwyczajnie bym ochłoną i by mi przeszło. - mówił przyśpieszonym głosem, starając się walczyć z przyjemnością. Problem był w tym że to kojarzyło się Azumiemu z tym że to on wykorzystuje aktora. Ale przecież to nie była sytuacja jak w szpitalu. Dzisiejszego dnia Satoshi sam wyraźnie prowokował.
No ale ile można było znosić tą słodką torturę wiedział że kidy sprawy przybrały taki obrót nie będzie w stanie się już powstrzymać, trzęsącą dłonią wyłączył kuchnie by złapać się mocniej blatu przy kolejnej fali przyjemności. Niestety dla aktora takie nieco agresywniejsze postępowanie z chłopakiem budziło w nim małego demona. Postanowił że nie będzie tu samemu „cierpieć”. Sięgnął ręką do tyłu do męskości Satoshiego i tak samo jak mężczyzna ścisnął kochankowi przyrodzenie.
- Mówił ci ktoś że masz tylko dwie ręce a ta broń ma dwa ostrza. - No cóż najwyraźniej ktoś tu postanowił nie pozostawać biernym.



Satoshi wyraźnie nie był przyzwyczajony do tego typu opieki: nigdy w dorosłym życiu nie dbał o siebie w jakiś szczególny sposób. Pewnie gdyby nie Azumi, jego posiłki dalej wyglądałyby dość marnie, a lodówka świeciła pustkami. Okazało się, że posiadanie u swojego boku kogoś rozgarniętego naprawdę pomaga wydłużyć życie. No, o ile wpierw nie zabijesz się przez jakiegoś debila na motorze... ale to inna sprawa.
Nie dziwił się w sumie, dlaczego ciało Azumiego reaguje w ten sposób: tym bardziej, że sam był za nim stęskniony jak diabli. Rozumiał w jakiś niewerbalny sposób to swoiste uzależnienie czerwonowłosego i prawdę mówiąc nie zamierzał go wystawiaćna jeszcze dłuższą próbę. To nie czas ani miejsce na tego typu zagrywki i sprawdzanie jego siły woli.
Na słowa kucharza uśmiechnął się pod nosem i najzwyczajniej w świecie otarł się o niego, nie przestawając przy tym swoich pieszczot. Prawdę mówiąc cieszył się z tego, że jednak i on może wykazać się dominacją: przynajmniej jej odrobiną w tej jakże ważnej części ich znajomości. Chciał pokazać swoje pazurki, jakby pragnąc zasłużyć na pozycję tego, który jest prowokatorem. O dziwo, nie spodziewał się, że ta kwestia okaże się dla niego tak ważna.
Widząc zachowanie kochanka, poczuł pewną ulgę i zadowolenie. Sam czuł, jak przez jego ciało przechodzi masa elektrycznych impulsów, które i jego męskość zaczęły stawiać na baczność. Dlatego wręcz warknął, gdy poczuł dłoń na swoim ciele, zaciskającą się z pewnym, prowokującym uczuciem. Odsapnął z trudem, na tyle jednak cicho, by Azumi tego wyraźnie nie mógł usłyszeć.
- Cóż, taki obrót spraw mi się podoba. Idziemy stąd?
Zapytał, stawiając do tyłu jeden, ostrożny krok. Wiedział, że jeśli nie chce paść z wysiłku musi ograniczać się w szybkości i gwałtowności, która to od zawsze mu towarzyszyła w jego aktorskiej karierze. Nie zamierzał spasować tak szybko, jak kochanek zapewne się tego spodziewa. Odsunął się, ciągnąc go za sobą do pokoju a następnie samemu siadając na kanapie. Założył ostentacyjnie ręce, gestem pokazując Azumiemu, co ma zrobić. Palec wyraźnie sugerował, iż ten posłusznie ma zdjąć spodnie i podporządkować się wszystkiemu, co się dzieje.

Azumi i Satoshi Cz 35

- Coś w tą deseń, jeden zad wyraz poważny, drugi totalny dzieciuch, nasz, znaczy się ich biologiczny ojciec stwierdził że jestem wyśrodkowaniem tej dwójki. - wspomnienie ojczyma wywołało ciepły uśmiech, na buźce Azjaty. Najwyraźniej mężczyzna musiał się sprawdzić w roli zastępczego ojca dla czerwonowłosego.
Choć Azumie nie lubił czochrania to o dziwo ten gest w wykonaniu aktora nie przeszkadzał mu zanadto. I choć dziwnie to nieco wyglądało że to młodszy i niższy chłopak tak jakby wykonuje bardziej dominujące ruchy, ale postawa jeszcze nieco obolałego Satoshiego wprost się o to prosiła.
- Jeśli o mnie chodzi to mogę się Tobą zająć i nie tylko dziś ale i jutro i pojutrze. A nawet zaszaleję i powiem że codziennie przez nieokreśloną liczbę dni - zażartował sobie łagodnie a mając aktora w swoich objęciach musnął jego skroń ustami.
- tylko bez takich. Zatroskany kochanek to prawidłowa odpowiedź.- poprawił starszego mężczyznę. Jak by na to nie patrzeć Azumi nie chciał matkować partnerowi. Sam tego nie lubił i nie wyobrażał sobie znęcania się nad innymi tym samym.


Zaśmiał się, a słysząc wzmiankę o trzecim z rodzeństwa Pertizów, przekręcił głową z zainteresowaniem. Słyszał już o nim, w sensie Azumi coś o nim wspominał: nie mógł jednak przypomnieć sobie zbytnich szczegółów związanych z jego osobą.
- Twoja mama wyszła za mąż, gdy byłeś już na świecie, tak?
Zapytał, jakby chcąc upewnić się w swojej teorii: nie był zbytnio zorientowany w sytuacji i historii rodziny Pertizów. W pewien sposób czuł się winny tak poważnemu niedopatrzeniu: w końcu nie wiedział za wiele o swoim (!) kochanku.
Satoshi nigdy nie krył, że naprawdę lubi te czułe pieszczoty i mizianie, nawet, jeśli w łóżku jest stroną dominującą. Dla niego prawdę mówiąc nie miało to większego znaczenia: głównie dlatego, że mógłby być równie na dole jak i u góry. Kwestia przyzwyczajenia.
- Tak, zostań i opiekuj się mną do końca życia, a gwarantuję, że nie pożałujesz.
Odchylił głowę, gdy tylko poczuł ciepło ust na swoim ciele. Dłonią uniósł podbródek kucharza i ucałował go czule, palcami muskając policzek czerwonowłosego.
- Najbardziej opiekuńczy Kocurek na Świecie. Mój Misio.
Zaśmiał się: tak uroczo i niewinnie zabrzmiały te słowa w jego ustach.


Zasada z Azumim była trochę taka że niepytany czasami nie opowiadał o sobie, ale jeśli tylko ktoś o coś spytał ten nie uciekał od odpowiedzi.
- Owszem tak samo jak moi bracia. Nasi rodzice poznali się w sumie przypadkowo. Mama jest prawnikiem i prowadziła sprawę uznania małżeństwa Alexa za nieważne i tak jakoś zaczęli się spotykać. Ponownie wyszła za mąż kiedy miałem 10 lat. Stiv miał wtenczas 16 lat a Kievin 24. - odpowiedział po chwili zamyślenia zdradzając co nieco też o sobie.
Widząc jak aktor z przyjemnością przyjmuje pieszczoty to na nich skupił się kucharz kiedy tak trwali koło siebie. I choć jakoś tak w myśli zabrzmiała mu kiedyś przeprowadzona rozmowa z Satoshim to nadal nie wiedział jakby miał się do tego odnieś. A mowa o tym by to Azumi kiedyś spróbował dominacji w łóżku. Tyle że problem był taki że Azjata nigdy nie próbował tego. Jakoś tak machinalnie zawsze lądował na dole, a to chyba że on zwyczajnie wyglądał na tego niewinnego.
- Gwarantujesz powiadasz? Na zawsze to długi czas a jak Ci się znudzę? - i to był właśnie problem samego czerwonowłosego. On się starał nie angażować by uniknąć przywiązywania się. Jak to zawsze powtarzał. Dziś jest kochanek jutro go już może nie być. Jednak słysząc jak to został nazwany przez aktora zdziwił się nieco.
- Ej no bo kocurek zaraz pokaże pazurki i dopiero będzie problem. – w ramach kary ugryzł łagodnie Satoshiego w końcówkę nosa


Słysząc tę odpowiedź miał nawet ochotę zapytać, jakim cudem to jego przyszywany ojciec, a nie matka, uzyskał prawa do wychowywania synów. Czyżby Kievin i Stiv nie mieli tak łatwego życia, jak mogłoby się postronnemu wydawać?
Satoshi zawsze miał w życiu z górki: niczego mu nie brakowało, a jego jedynym życiowym zadaniem było stawianie sobie coraz wyżej poprzeczki, by móc czuć samozadowolenie ze swojej pracy i ich efektów.
Ujął w dłonie twarz mężczyzny, podnosząc się nieco: czuł, jak czerwone włosy opadają na policzki i muskają je ostrożnie. To samo aktor uczynił z ustami swego kochanka. Wpił się w nie czule, zarazem delikatnie i namiętnie. Wiedział, że jego partner sprawdziłby się w roli dominującego: być może kiedyś faktycznie spróbują czegoś nowego w sypialni. Tym bardziej, że sam był naprawdę niezłym świrusem i potrafi wymyślić to i owo dla swojego kochanka: nawet, jeśli tego po nim nie widać.
- Znudzić? Twój temperament nigdy mi się nie znudzi, a tym bardziej ta Twoja urocza buźka czy Twoje pocałunki. Chcę Cię zawsze mieć, o tutaj, tak jak teraz.
Wtulił się w kochanka mocniej, chcąc móc poczuć całym ciałem jego przyjemne ciepło.
- Naszej pierwszej nocy też pokazałeś pazurki. Pytanie brzmi zatem, kiedy rozdrapiesz mi plecy do krwi.
Odchylił głowę w tył, mrużąc oczy przy tym jakże nietypowym geście Azumiego. Czuł się wyjątkowy: wiedział, że czerwonowłosy nie jest skory do czułości tak jak on i doceniał te jego starania. Wychodziło mu to o tyle dobrze, że Satoshi za żadne skarby świata nie chciałby tego przerywać i znaleźć się gdziekolwiek indziej.
Jego miejsce było przy Azumim.
Przy tym, kogo naprawdę kocha.


No cóż Azumi nie mógł usłyszeć zastanowienia aktora. Ale gdyby ten zapytał na pewno by uzyskał odpowiedź, przecież to żadna tajemnica.
No ale chwila jakoś ta zaczynała się robić intymna. To jak Satoshi ujął twarz kochanka, jego pocałunki. Całą swoją postawą emanował seksualnością.
Kucharz jednak miał obawę że partner nie powinien tak szybko wracać do Tych spraw. Dlatego też nie dał przejąć nad sobą kontroli. Zwyczajnie przejął inicjatywę a po pocałunku odsunął ich twarze od siebie.
Nie uciekał spojrzeniem. Opierając się na jednym ramieniu, wolną dłonią zaczął delikatnie „jeździć” po liniach mężczyzny. Dzięki temu tez uczył się na pamięć twarzy towarzysza.
I choć znów chciał zaprotestować to widząc tą całą nadzieję i uczucie jakie aktor pokładał w swoje słowa i czyny, Azumi jakoś nie mógł od tak zwyczajnie wyrwać z niego nadziei.
- Jesteś niemożliwy - szepnął z rozbawieniem, ale oddał uścisk całując kochanka w skroń kiedy przemawiał do niego.
- Z zwarzywszy że już masz ładne rany to z tym rozdrapywaniem ci skóry poczekam aż wyzdrowiejesz. - jakby nie było widać żarty nadal się go trzymały.


Czując, jak Azumi delikatnie odchyla jego głowę i odsuwa się nieznacznie, postanowił zaakceptować jego decyzję i po prostu nie starał się go dalej kusić. Bynajmniej dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że podświadomie nęci go odkąd wyszedł ze szpitala, a czerwonowłosy musi trzymać nerwy na wodzy: przynajmniej jeszcze przez jakiś tydzień czy dwa. Sam musiał przyznać, miał naprawdę dużą ochotę na posmakowanie ciała kochanka, a wstrzymywanie się traktował jako swoistą próbę swoich sił.
- Oj tam, od razu tak ostre słowa. Po prostu lekko ześwirowany.
Zachichotał pod nosem, a następnie poruszył nieznacznie głową tak, by móc się lepiej usadowić w ramionach swojego mężczyzny.
- Tak, na razie żadnego s&m. Zawsze mogę się pochwalić, że to Ty mi to zrobiłeś.
Wysunął język i zaśmiał się cicho. Tak, to było zupełnie w stylu turkusowookiego.


Problem był taki że to kuszenie działo na młodzika. Młode ciało i to do tego niezaspokojone pędziło własnymi prawami. Już dobrze wiedział że przed pójściem spać nie obejdzie się bez porządnej robótki ręcznej. Inaczej zwyczajnie nie będzie mógł zasnąć.
Co ciekawsze sam czerwono włosy nie zdawał sobie sprawy że to jego najdłuższy celibat od momentu kiedy zaczął skakać z partnera na partnera.
- To pasuje do ciebie. A dla twojej informacji, gdyby mi to nie pasowało już dawno temu zmieniłbym pracę - oświadczył poważnym tonem ale wywrócenie oczami jakie zrobił kazało sądzić że to tylko taka Gatka szmatka.
- Wiesz nie kuś losu, bo jak wyzdrowiejesz zrobię sobie z Ciebie sobie prywatną zabaweczkę i w nocy wykorzystam na ten niecny sposób SM. - poprawił ułożenie rąk kiedy Satoshi umoszczał sobie wygodniejsze miejsce. Gorzej dla tej dwójki że przez to całe przytulanie się, obiat zostawał coraz bardziej w lesie.


Może i racja, Azumi nie miał zbytniego wpływu na swoje ciało, jednak... no właśnie. Satoshi w ogóle nie zdawał sobie sprawy, jak jego zachowanie i gesty może odbierać czerwonowłosy: głównie dlatego, że dla niego było to po prostu zwykłe okazywanie czułości aniżeli zaproszenie do czegoś "większego". Co nie oznacza jednak, że i tego by z chęcią na ponów zasmakował. Stęsknił się za chudym i giętkim ciałem kochanka, którego teraz tak mocno tulił w swoich ramionach.
- Zmienić pracę? Nie miałbyś na to szans: uwiązałbym Cię do łóżka i tulił co noc.
Odparł, zadzierając nieco nos do góry. Wiedział, że Azumi nie zmieniłby pracy, chyba, że faktycznie stałoby się coś, na co oboje nie mieliby wpływu: nie wiedział, dlaczego tak myśli. Po prostu to przeczuwał.
- Szczerze? Nie miałbym chyba nic przeciwko, no, chyba że posunąłbyś się do czynów niecnych i złośliwych.
Ucałował kark mężczyzny, jakby na ponów zapominając o tym, że Azumi powstrzymuje się wyłącznie siłą swojej psychicznej woli. Wysunął koniuszek języka i musnął nim szorstką skórę, po czym wgryzł się w nią delikatnie, ze smakiem. Ot, naszła go ochota na zostawienie po sobie śladu.
Ciekawe tylko co powie Azumi na takie "zaznaczenie".
W duchu przeczuwał, że temu tego typu zabawa tylko się spodoba, o ile nie naruszy granic jego stalowych nerwów.
- Pójdziemy już kroić te owoce? Prawdę mówiąc, zaczynam być głodny i...
Przerwał, robiąc prawie dramatyczną pauzę.
- Mogę zjeść czasem Ciebie.


Dla aktora takie mizianki może i nie znaczyły zapowiedzi do większych czynów, ale dla Azumiego, który znał obcowanie z obcymi mężczyznami tylko na poziomie seksualnym, takie zachowanie było jednoznaczne. Dlatego też takie dotykanie, podgryzanie czy nawet zbereźne słówka prowadziły w końcu do całowania się i seksu. Stąd u kucharza nawał tych wszystkich sprzeczności powodował u niego lekką frustrację.
Satoshi nie był dzieckiem przecież a mimo to obecnie zachowywał się jak jeden. Dobrze wiedział że od lekarza ma zakaz na większe ekscesy łóżkowe jeszcze co najmniej na tydzień, a tu proszę, ledwo przekroczyli próg domu a ten się dobiera do kochanka.
- Jak tak dalej będziesz się zachowywał to zobaczysz zbieram rzeczy i wyjeżdżam do mamy - rzucił może to i żartobliwie, ale prawda była taka że jakoś nie miał ochoty ostatnio przebywać z bratem. Bo ten albo gadał o swoim facecie, albo truł Azumiemu że ten stanowczo za dużo uwagi poświęca aktorowi.
Z zamyśleń o rodzinie i Kievinie wyrwał go przyjemny dreszcz jaki poczuł po pocałowaniu go w kark. Od razu nawet nie do końca myśląc co też czyni wygiął szyję w coś ala koci grzbiet, dając tym samym więcej i lepiej dostępnego miejsca na zabawy Satoshiemu.
I jak czerwonowłosy ma zachować wstrzemięźliwość skoro ten mu robi malinki? No jak do diabła?
Azumi zamruczał z przyjemności i przekręcił się tak by zaatakować usta kochanka. Ale kiedy zbliżał się do pocałunku usłyszał pytanie o owocach.
W pierwszej chwili to tak naprawdę do się zastanawiał o czym teraz mężczyzna pieprzy, ale dopiero po chwili doszło do niego że Satoshi mówi o obiedzie. Ale to ostatnie zdanie jakoś mu nie pasowało do niczego.
- Może jedna czynność naraz. - odpowiedział wymijająco starając wyplątać się z rąk kochanka. Stanowczo nie powinien znajdować się w tak bliskim zasięgu tych rąk. I choć czuł jeszcze chód na karku od mokrego miejsca to starał się nie myśleć o przyjemności jaka właśnie nie może się dokonac.
- Skoro jesteś tak głodny to poczekaj ja zrobię ten obiad- nie dając szans gospodarzowi na zaprotestowanie zwyczajnie czmychnął do kuchni. Gdzie zastanawiał się czy Satoshi już dojrzał to minimalne wybrzuszenie czy też jeszcze nie.



Satoshi choćby nawet chciał, nie mógłby tak naprawdę dobrze rozeznać się w uczuciach Azumiego. Niby był aktorem, niby potrafił poznawać osobowości ludzkie w miarę szybko, jednak przy jego kochanku cała teoria po prostu wymiękała. I chyba tylko dlatego zachowywał się tak, jak się zachowywał: wręcz bez opamiętania pomieszanego z brakiem jakiejkolwiek empatii dla czerwonowłosego. Być może po prostu zbytnio stęsknił się za swoim partnerem ażeby przejmować się zarówno zaleceniami lekarza jak i jego własnym poczuciem moralnym. Tym bardziej, że z punktu widzenia Satoshiego tak naprawdę nie wkraczali jeszcze na sferę rzeczy najbardziej intymnych. To była zabawa: zwykła, prosta zabawa i prawdę mówiąc brązowowłosy nawet martwił się tym, czy kochanek nie bierze jego zachowania zbyt poważnie. Zwiastowałoby to pojawienie się nowych kłopotów, bardziej cielesnych i bardziej przyziemnych.
- No dobrze, już, koniec. Uspokajam się.
Odparł i pokiwał głową na znak całkowitego zaakceptowania słów kucharza. Tak, tego na pewno by nie chciał: by zostawiał go teraz samego, gdy tak bardzo pragnął jego całego. Chyba tylko dlatego spasował i zmienił tak nagle temat, by zreflektować się i po prostu pozwolić Azumiemu na dalsze kierowanie całą sytuacją.
Gdy ten zniknął tak szybko niemalże natychmiast zrozumiał, po jak cienkiej granicy stąpał, bawiąc się z kochankiem w ten jakże erotyczny sposób. Może to nawet dobrze, że Satoshi nie zauważył jego "problemu"?
Pozbierał myśli nie chcąc, by Azumi dalej skazany był na jego swoistą "łaskę" i skinął głową na jego propozycję. Podniósł się tylko do pozycji siedzącej, a następnie powoli wstał, by móc podejść do swojej torby z rzeczami i zacząć ją rozpakowywać. Nie lubił tego robić, a wiedział, że zostawianie bałaganu na później odbije się tylko na jego samopoczuciu. Im szybciej, tym lepiej.
- Kotuś? Co Ty na to, byśmy zorganizowali sobie wieczorny seans filmowy? Powiedzmy, z horrorami w roli głównej?

Azumi i Satoshi Cz 34

Bardziej odpowiednim powiedzeniem powinno być rzecz, że trafiła kosa na kamień. Azumi za bardzo znał te sztuczki z autopsji by się dać na nie nabrać.
- Zważywszy że za starz dostaje się pieniądze to można to podciągnąć za pracę. Bo tak naprawdę starz to nic innego jak wciągnięcie się do zawodu. - odpowiedział już łagodniej a w ramach kary dla aktora dmuchnął mu we włosy.
To że Satoshi mruczał z przyjemności za to drapanie było miłym komplementem że coś tak małego daje takie rezultaty.
Jednak to co kochanek powiedział na koniec nie za bardzo mu się podobało.
- A czy ja już powiedziałem nie? Tu nie chodzi o to że nie chce tego, tylko kwestia jest taka że ja już mam coś załatwionego i muszę to odkręcić z Mattisem. Co prawda Rus ma do mnie słabość i nie sądzę by był kłopot z odwołaniem praktyk w Rusałce ale nie chce też pozostać z niczym. Więc pozwolisz że sam to załatwię. A na przyszłość nim zaczniesz pociągać za sznureczki znajomości spytaj się mnie. - dokańczając swoje słowa podniósł głowę kochanka tak by móc patrzeć mu prosto w oczy.


Satoshi niemalże od razu zdał sobie sprawę z tego, że z kochankiem nie wygra w ten sposób, a także że podejmowanie w tej chwili nieudolnych gierek skończy się kolejną porażką. Będzie musiał obmyślić na niego sposób, ot co. Chyba, że takiego po prostu nie ma.
- Wiesz, nie ma problemu, zawsze możesz harować za darmo.
Pokazał mu język, który schował niemalże natychmiast po tym, jak poczuł na ponów na swojej głowie ciepłe dłonie mężczyzny. Słuchał tylko uważnie tego, co Azumi ma mu do przekazania, a słysząc wzmiankę o niejakiej słabości, o mało się nie obruszył. Pokiwał tylko głową z pokorą, a następnie zamrugał kilka razy, jakby chcąc pozbyć się z oka nieprzyjemnego paprocha.
Dał sobą swobodnie kierować, pozwalając Azumiemu na delikatne uniesienie głowy. Przyglądał się tylko tym okrągłym, brązowym oczom, czując, jak zaraz swobodnie w nich utonie.
Mattis. Ładne imię.
- Ma do Ciebie słabość, hm?
Zapytał, starając się skrzętnie ukryć tę nutę zazdrości w głosie.


- Może to zabrzmi jakbym się puszył, ale przy mojej prezencji i umiejętnościach, nie ma takiej możliwości. i faktycznie w głosie Azjaty nie było wyższości, raczej pewność siebie i coś co nie pozwalało zwątpić w tego słowa. Zresztą jaką ripostę można by było zastosować po tym co powiedział mu aktor?
Jednak kiedy dłonie znalazły się na głowie mężczyzny w oczach kucharza stały się łagodniejsze i ciepłe.
Słysząc to pytanie a raczej to jak zostało zadane już wyczuwał nutę zazdrości.
- Owszem ma, bo przypominam mu jego siostrzeńca. Więc się tak nie nastawiaj źle na niego. A właśnie jakbyś chciał kiedyś się zabawić gdzieś w klubie i pozbyć reporterów to u Mattisa będzie najłatwiej. Ma kilka klubów i restauracji w mieście wiec by się coś znalazło, a jak szepnę mu słowo to dziennikarze nawet nie podejdą do wejścia. - Azumi z rozwagą powiedział mu o tych lepszych stronach Rosjanina. Wolał nie mówić jednak o tym że mężczyzna jest jak pies na młodych chłopców.


Uśmiechnął się tylko na tę wzmiankę i pokiwał głową na znak potwierdzenia słów kochanka. Jego pewność siebie była całkowicie na miejscu i wiedział, że niewiele jest osób, które podobnie jak on, w kuchni potrafią czynić TAKIE cuda. Ba, gdyby on czynił je wyłącznie w kuchni...
Chwycił jego dłoń i złożył czuły pocałunek na jej zewnętrznej stronie. Jakby od niechcenia zaczął się bawić, szturchając jego palce: co lepsze, uśmiechał się przy tym jak dzieciak.
Źle nastrajać? Rety, ja się z aktorkami na planie filmowym całuję, spokojnie. Przecież Ci ufam, nie?
Wizja spędzenia czasu w nowym miejscu ze swoim kochankiem spodobała mu się: tym bardziej, że te kluby, do których miał swobodny wstęp, były dla niego zdecydowanie przereklamowane. Ciężko byłoby wyrwać się gdziekolwiek w nowe miejsce wiedząc, że podąża za Tobą sznureczek dziennikarzy.
- Misiek, a co z Twoją przeprowadzką? Trzeba byłoby się tym w końcu zająć, prawda?
Spytał, usadowiając się tak, by znaleźć się tuż pod ramieniem czerwonowłosego. Nie wiedział właściwie czy Azumi podjął jakieś kroki związane z ich wspólnym zamieszkaniem czy też wolał czekać z decyzjami na aktora.
- No i pytanie. Jak Kievin przyjął wiadomość, że jego ukochany braciszek zamierza zmienić swoje miejsce zamieszkania i zdać się na łaskę niewyżytego Satoshiego?
Tak, było w tym nieco prawdy. Brązowowłosy był niewyżyty i wiedział, że Azumi zdaje sobie z tego sprawę. Tym bardziej, że sam prowokował go do wspólnego seksu w szpitalu.


Najlepiej wykonywany zawód to jest taki kiedy się go wykonuje z przyjemnością i z własnej woli. A w przypadku kucharza właśnie tak było. On wręcz kochał stanie w kuchni i gotowanie.
Tak więc no musiał być w tym dobry.
Obserwowanie tej „zabawy” Satoshiego dłonią swojego kochanka było jakoś takie dziecinne i słodkie. Ale tego określenia Azumi wolał nie wygłaszać na głos. Jeszcze by się aktor obraził o umniejszanie jego męskości.
A po tych wszystkich wydarzeniach już nie trzeba turkusowookiemu przykrych wrażeń. Dlatego też pomyślał że wyjście do klubu kiedy tylko całkowicie wyzdrowieje będzie świetnym pomysłem. A tak przynajmniej uważał kucharz. Jednak myślenie o planach na przyszłość przerwało Azumiemu pytanie kochanka.
- No jak to co? Nic nie robiłem bo miałem na głowie egzaminy, Ciebie w szpitalu, latanie pomiędzy dwoma końcami miasta i jeszcze nieco użerania się z bratem. Wybacz ale stwierdziłem że lepiej będzie jak poczekam aż wrócić. A do tego czasu kimałem u ciebie by przypadkowo nie chcieć zrobić z Kievina mielonki. Ale spokojnie do wieczora zdążę Ci zmienić pościel na świeżą. - odpowiedział obejmując aktora ale po chwili przesunął się tak że znalazł się za kochankiem i przytulił się do jego pleców. Jednak pytanie jakie Satoshi zadał wywołało u niego wręcz jęk i skrycie czoła w zagłębieniu szyi partnera.
- Już lepiej nie pytaj, istna wojna i to wcale nie chodzi że ma coś do Ciebie, ale o to że mnie nie ma w domu, że non stop znikam a on nie może spełnić obietnicy rodzicom i nie ma jak mieć nade mną pieczę. Ogólnie rzecz biorąc jestem w kropce bo nie wiem jak mu wytłumaczyć ze kiedyś i tak bym odszedł. - wyznał nieco załamany. Najwyraźniej nie to takie proste zadanie.


Satoshi czuł, że jeśli chodzi o sprawy związane z gotowaniem, jest kompletną łamagą i cieszyło go niezmiernie to, że trafił w swoim życiu na naprawdę dobrego kucharza. Niesamowitą radość sprawiało mu próbowanie jego potraw: pomijając zaskakujący fakt, że odkąd Azumi przy nim jest, ani razu nie tknął hamburgera czy hot doga. Choć prawdę mówiąc chciał ostatnio nawet czerwonowłosego namówić, by owe przyrządził, ale po swojemu. Czuł, że i te zrobiłby idealnie.
Słuchał uważnie słów kochanka i pokręcił głową na znak zrozumienia. Takiej odpowiedzi właściwie się spodziewał: no bo niby kiedy Azumi miał się tym wszystkim zająć? Cieszyła go nawet myśl, że będą mogli to zrobić razem: jako część swoistego rytuału przyjęcia nowego domownika.
- Tam, pościelą się nie przejmuj. Ja się dziwię, że Ty jeszcze wszystko tak ze spokojem ogarniasz. Faktycznie jesteś bardzo wszechstronny.
Reakcja kochanka na jego pytanie dała mu wyraźnie znać, że coś jest nie tak. Oparł tylko swoją głowę o jego i słuchał, w międzyczasie przeczesując palcami jego włosy.
- Masz dwadzieścia lat, on musi zacząć żyć swoim życiem, Kochanie. Jesteś odpowiedzialny i potrafisz o siebie zadbać.
Skomentował tylko i westchnął cicho. Wiedział, że kłótnie z rodzeństwem potrafią przyprawić o ból głowy nawet prawdziwego stoika.


-Stara dewiza mojej mamy, nie denerwuj się i nie denerwuj na to co robić. Coś nie wyjdzie zrób to jeszcze raz. A jak znów nic, odłóż i poczekaj nieco. W końcu to tylko rzeczy materialne które robią to do czego my je wykorzystujemy - odpowiedział ciepłym głosem. A z tą przeprowadzką, prawda była też taka że Azumi jakoś nie chciał się tak szarogęsić kiedy nie było gospodarza. Mogło by to źle wyglądać. Po za tym słyszał że takie rzeczy zbliżają i powinno się robić je razem. Co prawda to jak pokój będzie wyglądał to tylko wola kucharza ale dobra rada zawsze mile widziana.
Azumi jeszcze bardziej wtulił nos w szyję kochanka by go pocałować tam.
- Ja o tym wiem, ty o tym wiesz, moi rodzice o tym wiedzą, szkoda tylko że tak trudno to Kievnowi pojąć. Choć kiedyś uważałem jego opiekę nade mną coś za świetnego. Ale teraz jest to udręką. - no cóż pozwalanie na coraz więcej dało efekt taki jaki jest obecnie.
- No ale jakoś to przetrwam. Albo zagrożę mu że jeśli nie przestanie szaleć to przestanę się do niego odzywać. To zawsze przez lata działało. - odpowiedział na koniec. W czasie kiedy cały czas rozmawiali kucharz bawił się dłonią kochanka.


Fakt, nerwy do tej pory w żaden sposób Satoshiemu życia nie umiliły: w końcu to zwykle podczas nich podejmuje się ponoć decyzje, które są naprawdę głupie. A im dłużej żył, tym bardziej utwierdzał się w tym przekonaniu, a słowa Azumiego nabierały coraz głębszego sensu.
-Tak, święta racja: choć to i tak nie umniejsza Twoich zasług.
Przez to zdanie chciał raczej podkreślić wykonywanie kilkunastu czynności i posiadanie tyle na głowie co kucharz, aniżeli jakieś wyjątkowe czyny. Wiadomo, bieganie z miejsca na miejsce nie jest niczym specjalnym: o ile nie robi się tego kilkanaście razy dziennie. W sprawie przeprowadzki miał dokładnie to samo zdanie co Pertiz: tego typu rzeczy w swoisty sposób ich łączyły, a trzeba było przyznać, że właśnie teraz tego "kleju" nieco im brakowało przez pobyt Satoshiego w szpitalu.
- I on musi zdać sobie z tego sprawę. A nie uważasz, że takie nie odzywanie się jest z deczka dziecinne?
Spytał, a widząc co kochanek wyprawia z jego dłonią, sam zaczął go zaczepiać opuszkami palców. Ot, taka drobna, niewinna zabawa.
- Zrobimy dzisiaj coś wspólnie na kolację? Albo... czy mógłbym Ci dzisiaj pomóc?
Nie, nawet nie zamierzał kryć się z tym, że chce czas stracony w szpitalu odrobić, spędzając z Azumim tyle czasu, by oboje mogli być szczęśliwi i usatysfakcjonowani.


Azumi nie odpowiedział co do jego starać. Prawda jest taka że kucharz był przyzwyczajony że zawsze robił wiele rzeczy naraz, tak więc to aż za bardzo dziwne nie było.
Słysząc jednak o dziecinności czerwonowłosy zaśmiał się pod nosem.
- No wiesz, tak szczerze to mimo iż Kievin jest tym starszym to i tak zawsze z naszej trójki zachowywał się najbardziej dziecinnie. Więc wybacz małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. - odpowiedział jakby już swobodniej. Najwyraźniej rozmowa nieco uspokajała chłopaka.
- Razem powiadasz? Nie chce Ci psuć planów Kochanie ale lekarz coś wspominał że masz się nieprzeforsowywać na chorą nogę. - Pacnął palcem po nosie aktora w ramach lekkiej kary za głupi pomysł. Ale jak chcesz to mam lepszą sugestię, ja się zajmę kolacją a ty deserem owocowym. Krojenie i układanie w miseczce owoców można i na siedząco zrobić. - zaproponował polubowne rozwiązanie. Nie chciał przecież by mężczyzna czuł się niepotrzebny.



Przyrównywanie Kievina do dużego dziecka w jakiś sposób brązowowłosego rozbawiło: tym bardziej, że miał niejako okazję poznać jego brata i prawdę mówiąc przekonany był o tym, że Azumi ma w tej sprawie całkowitą rację.
- Starszy młodszy brat?
Spuścił nieco głowę, a dłoń ułożył na włosach mężczyzny i przeczesał je, czochrając przy tym niemiłosiernie.
- Może w takim razie zajmiesz się jeszcze mną, hm? Choć na ten wieczór.
Pociągnął go za sobą tak, że właściwie to Azumi znalazł się nad Satoshim. Niewyżyty turkusowooki ujął go i wtulił się mocno w ciepłe ramiona. Chciał go jakoś zachęcić do porzucenia tego dość ponurego tematu i poprosić o pomyślenie nad tym, jak sam spędzi ten dzień, weekend, całe życie.
- Rety... Matka się znalazła. Ale dobrze, mogę kroić owocki.
Odparł i zrobił typowy "dzióbek". Zaśmiał się przy tym i zaczepił zadziornie nosem ramię mężczyzny.