Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 2 lutego 2014

Michał i Allan Cz 65

Futrzak na ten wieczór został zamknięty w klatce w gabinecie prawnika by nikt nie wpadł na pomysł wypuszczenia małego szkodnika.
Michał słysząc wyznanie chłopaka zrobił śmieszną minę, która w pierwotnym zamiarze miała być oznaką złości, ale wesołość w oczach wszystko psuła.
- No ducha na pewno też nie. Ale skoro masz ze mną nocować to zgadnij kto pomoże mi się zrelaksować kiedy w końcu zanurkuje w pościeli. - No tak cały Michał. Wszystko co mówił musiało brzmieć z nutą erotyzmu, choć tak naprawdę wiadome było że chodzi o wcześniej ustalony masarz.
Pocałunek zainicjowany przez Allana był chętnie wykorzystany przez rajdowca. A mowa tu o tym że plecy młodzika były oderwane od podłogi. Dzięki temu wolna dłoń zawędrowała na pas detektywa obejmując go władczo. No ale najwyraźniej los ich nie lubił tego wieczoru. Kiedy dwójka mężczyzn była zajęta sobą ktoś wredny rozświetlił pomieszczenie od błysku cholernie jasnego flesza.
Tuż nad ich głowami stała Des stukając pantofelkiem z niezadowolenia. Michał już chciał coś powiedzieć ale ta mu nie dała nawet na to szansy.

- Kiedy stąd wyjdę macie doprowadzić się do porządku i natychmiast stawić na dole. Nie po to organizowałam to byście się obściskiwali za kanapą jak para szkolniaków. Do tego macie łóżko po imprezie. - blondynka ofuknęła obydwu i stukając o podłogę odeszła prosto do piwniczy. Pytanie skoro jej obcasy były tak głośne jakim cudem oni jej nie usłyszeli?


Allan zaśmiał się cicho widząc minę Michała, rozbawiła go, bo wyraz jego twarzy tak widocznie kontrastował z wesołymi iskierkami oczu, że aż grzechem było by się nie zaśmiać.
- No pewnie ja. No ale mam nadzieję, że nadal mówisz tylko o masażu. - Powiedział sam już nie wiedząc o czym mówi. Żarty żartami ale czasem już sam nie wiedział czy Michał mówi poważnie i co ma na myśli. Aczkolwiek nie przeszkadzało to Allanowi, najwyraźniej taki już był jego urok. Oczywiście głos detektywa nadal był żartobliwy. Mimo delikatnej niepewności to wiedział, że Michał nie kazałby mu robić czego co by mu się nie spodobało.
Czując jak ten władczo go objął nie poczuł się z tym aż tak źle, czuł się nawet poniekąd jakby bezpieczny. Trudno było mu opisać swoje odczucia w takich momentach. Jedną dłoń wsunął w jego włosy ale nic nią nie robił tak by Michał nie miał żadnych problemów ze swoim popędem. Zdziwił się gdy odczuł nieprzyjemne światło. Skrzywił się i otworzył oczy i spojrzał na Michała odrywając się od jego ust. Odchylił się nieco w bok wyciągając rękę z włosów rajdowca. Widząc Des nie co się uspokoił ale widział, że nie była zbytnio zadowolona tym co zastała. Słysząc jej kroki już na korytarzu spojrzał z powrotem na Michała.
- Słyszałeś jak tu wchodziła? - Zapytał się nie rozumiejąc tego jak mogli nie usłyszeć jej kroków. Westchnął cicho i usiadł na dywanie. - Chyba musimy wracać. - Powiedział z uśmiechem. Poczuł się jakby faktycznie byli para nastolatków a nie dwoma dorosłymi mężczyznami.


Śmiech Allana jakby jeszcze bardziej uczynił minę rajdowca śmiesznie złowrogą wręcz słychać było ciche warknięcie niezadowolenia.
- Jeszcze chwila i za to naśmiewanie się ze mnie za karę zrobię Ci malinkę zobaczysz. - postawił ultimatum chłopakowi ale czy czymś strasznym może być coś takiego jak takie miłosne ukąszenie?
Jeśli jednak chodzi o zabawę chyba detektyw mógł się przekonać że solenizant bardzo ostrożnie podchodzi do młodszego towarzysza, szanując jego przelęknienie w pewnych sprawach.
No ale jak dotąd ani razu się na to nie zdenerwował czy zwrócił jakąś nieprzyjemną uwagę. Zatem nie potrzebne były jakieś zapewnienia.
Zresztą władcze objęcie też miało na celu pokazanie młodzikowi że zawsze może polegać na jego silnym ramieniu.
A co do flesza? No cóż ewidentnie nie był z tego zadowolony. Poważnie wściekłe mruknięcie ucięło się nagle gdy zobaczył kto też ich nakrył. Nawet nie miał szans cokolwiek powiedzieć a i tak został zbesztany. Wypuścił głośno powietrze z sapnięciem jakby to co miał powiedzieć i tak by nic nie zmieniło. Jednak pytanie Allana było dla Michała dziwne. Dopiero po chwili zrozumiał o czym mówi jego towarzysz.
- Powiem Ci tylko dwie rzeczy mój miły. Pierwsza to taka że ją jako ostatnią byś chciał mieć za wroga, a co do jej chodu to jakby chciała podejść to i ninja by jej nie usłyszał. - i jakaś dziwna nuta w głowie Firello kazała wierzyć że te słowa nie są rzucane od tak.
- Owszem musimy, ale wiesz co? To oczekiwanie na koniec tylko spowoduje że moment sama na sam będzie jeszcze przyjemniej smakował - odparł też siadając by móc łatwiej wstać. Tyle że niechybnie przypomniał mu się ból kości ogonowej co potwierdzało głośne przekleństwo.


Allan zauważył również, ze Michał nie jest zbyt zadowolony przyłapaniem ich przez Des, no ale cóż mogą zrobić. Stało się i tyle. Des trochę na nich powarczała a teraz muszą wstać i wracać na imprezę. Wierzył w to, że nie chciał by ją mieć po przeciwnej stronie barykady. Des była miłą kobietą i ją lubi więc dlaczego miałby nagle przestać z nią rozmawiać czy też cokolwiek innego. Lubił ją, tak jak i jej brata. To było fantastycznie miłe rodzeństwo, uwielbiał z nimi rozmawiać, ale kiedy był już z Michałem sam na sam to dało się zauważyć, że rajdowca traktował inaczej. Z czułością, delikatnością zależało mu. Musiał sam przed sobą to przyznać było to trudne, to wiadome ale jednak.
- Aż tak cię boli? - Zapytał się słysząc syk Michała gdy siadał. Przysunął się instynktownie i pocałował go delikatnie w usta. Chciał by chociaż w małym stopniu na chwilę zapomniał o uporczywym bólu. Wstał powoli i wyciągnął w stronę Michała dłoń w geście pomocy.


Niezadowolenie Michała nie było o tyle że ich przyłapano tylko że Des im przerwała w tak dobrze zapowiadającym się momencie. No ale może i lepiej? Przynajmniej znów się im atmosfera podgrzeje w czasie czekania. Wleją w siebie nieco więcej alkoholu.
Pocałunek przyjął z przyjemnością, nawet kiedy się kończył to samą głową z dogonił jeszcze te uciekające usta by je liznąć. No cóż gdyby było tylko mu dane to chętnie przykleił by się do nich na stałe.
- Coś mi się zdaje że o przejażdżkach na motorach czy pozycji na jeźdźca gdzie ja ląduje na dole stanowczo na dzień lub dwa lepiej zapomnieć. - odparł żartobliwie i z przyjemnością przyjął pomocną dłoń od towarzysza. Będąc już na nogach poprawił koszulę i wkasał ją w spodnie.
- To jak gotowy na jeszcze jakieś dwie lub trzy godziny szaleństwa z alkoholem? - taki właśnie czas Michał jeszcze przewidywał dać tej zabawie. Nie żeby planował wyganiać gości, ale znał swoich znajomych już jakiś czas.

Na dole impreza trwała w najlepsze i wielu osób nawet nie zauważyło wejścia prawnika i jego nowego przyjaciela. Choć trzeba dodać że bystry wzrok Aizena od raz ich wychwycił a kiedy tylko spojrzenie Allana i barmana się przecięły, młodszy mógł wręcz usłyszeć w głowie jego ostatnie melodyjnie wypowiedziane słowa „Weź nie pierdol skarbie”. A uśmiech samozadowolenia aż bił od szatyna.


Allan nadal nie wiedział jak Michał spadł z tego parapetu. Nie miał pojęcia. Ale postanowił o to nie pytać by nie poniżać tym rajdowca, bo wątpił by nie było to jakiś debilny sposób. Spojrzał na to okno i pomyślał chwilę.
Może stracił równowagę albo zaplątał się w firanę?
Pomyślał sobie po czym usłyszał głos rajdowca.
- No jasne. - Powiedział i skradając jeszcze jeden pocałunek z jego warg zaczął kierować się w stronę wyjścia. Wiedział, że pewnie godzina jest już późna zwłaszcza, że był już poniekąd trochę zmęczony. Nie wyspał się w nocy, nic dziwnego skoro nawiedzały go koszmary. Ziewnął dyskretnie po czym poprawił swoje ubranie i włosy.
Wraz z Michałem zaczęli iść w stronę zadowolonego szatyna. Doskonale wiedział co oznacza jego wzrok.


No cóż lepiej pewne zagadki pozostawić bez odpowiedzi. No chyba że Allan będzie tak ciekawski, że zapyta, ale konsekwencja tego może być niewiadoma. Mimo wszystko żadko który mężczyzna lubi przyznawać się do porażek.
Uśmiech nie schodził z ust gospodarza na te wszystkie całusy. Ale widząc przed sobą młodzika zamruczał na taki widok. I tuż przed wejściem na sale postanowił wyznać mu pewną prawdę.
- Mówił Ci ktoś kiedyś że masz cholernie zgrabny tyłek i jest wielce trudno powstrzymać się od nie dotknięcia cię. - ciepły oddech owiał ucho detektywa i jeśli ktoś tu miał wątpliwości to rajdowiec zrobił to specjalnie.
Barman za to widząc mężczyzn idących w ich stronę uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Co podać wam kochani. - i choć brzmiało to zupełnie normalnie to i tak wiadome było że kryje się drugie dno tej wypowiedzi. Michał za to spojrzał zaciekawionym to na Allana to na swojego kumpla.
- Aizen dałbyś sobie siana. - poprosił o odpuszczenie by uniknąć nieprzyjemnych rozmów.


Słysząc słowa Michała zdał sobie sprawę, ze ten musiał patrzeć na jego pośladki. Poczuł się dziwnie skrępowany tym faktem. Wiedział, że rajdowiec chce się z nim kochać no ale przecież nie musi tego aż tak okazywać. To mu nie tyle co przeszkadzało a krępowało.
- A musisz na niego patrzeć? - Zapytał się z delikatnym prawie niewidocznym rumieńcem. Cieszył się, że podoba się Michałowi ale takie rzeczy wprawiały go w zażenowanie.
Gdy weszli dało się zauważyć Clarę, która bawiła się w najlepsze z mężczyznami. Wiedział, że ona nie piśnie słówka na temat zawodu Allana, bardzo wiele osób mogłoby to źle odebrać. Na pewno większość by pomyślała, że jest tu w sprawach służbowych a nie na imprezie.
I detektyw chciał uniknąć nieprzyjemnej rozmowy z Aizenem, który na pewno wiedział gdzie byli i co robili.


Jeśli Allan myślał że z powodu że są wśród tłumu ich dyskusja się przerwie to powinien brać poprawkę że jego rozmówca to Firello. Rajdowiec krocząc za młodzikiem, kiedy tylko usłyszał słowa swego wyjątkowego gościa zrównał z nim krok.
- Zabraniasz mi dotykać, teraz i patrzeć. Dla twojej informacji skoro zabierasz mi wzrok i dotyk pozostaje mi jeszcze smak. - wzruszył sugestywnie brwiami i przejechał prowokacyjnie językiem po ustach. A uczynił to tylko po to by detektyw dobrze wiedział o jak można posmakować omawianą część ciała - Tak więc z dwojga złego lepiej chyba bym tylko podziwiał. - nuta jakiegoś triumfu rozbrzmiewała śpiewnie w głosie prawnika. Najwyraźniej ten dobrze się bawił drażniąc się z chłopakiem.
Co do barmana a i owszem wiedział bardzo dobrze co się wydarzyło powyżej. Lekko spuchnięte usta obydwu wyraźnie mówiły co panowie razem robili.

- No wiesz co Michał. Co ja szkapa by siano wcinać? Zresztą sami się o to prosiliście i dobrze o tym wiesz. - zarzucił Aizen nie czekając na maruderów i samemu postanowił im coś przygotować.
- Zastanawiam się jak by moje życie wyglądało gdybym tamtego dnia nie zagościł do Mattisa. - rzucił ze złośliwością Michał na co przyjaciel się tylko szeroko uśmiechnął.

- No cóż żadne z nas następnego dnia nie miało by kaca czy to alkoholowego po ilości przepitych płynów procentowych czy to moralnego że wylądowaliśmy razem w łóżku- końcówkę zdanie Aizen powiedział ciszej kiedy przysuwał im szklanki. Michał skrzywił się jakby właśnie mu przypomniano o najgorszej szkolnej kompromitacji. Barman natomiast obserwował Allana chcąc wychwycić jego reakcje.



Westchnął już nic nie mówiąc na odzywkę Michała. No w tym momencie nie mógł już nic powiedzieć nawet nie wiedział co, bowiem zdanie rajdowca nie dało się podważyć w żaden sposób. Miał rację, wolał już, że Michał patrzył a nie używał języka czy ust do jakiś dziwnych rzeczy. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Michał czerpie wiele radości z drażnieniem się na takie tematy no ale chyba jakoś da radę to przetrzymać czy może nawet przyzwyczaić się.
Detektyw przyjął szklankę od Aizena ale w pewnym momencie jakby przystanął na chwilę, gdy zrozumiał, ze zastygł w jednej pozycji zaczął kontynuować wyciąganie dłoni po szklankę.
Spali ze sobą?
Przeszło mu przez myśli i to mu się nie spodobało. Aizen sam mówił, że między nimi nic nie ma ale jednak przyznał się, że czuł coś do rajdowca a teraz się jeszcze dowiaduje, ze spali ze sobą. Nie odzywając się i nie okazując tego, że poczuł odrobinę zazdrości wyciągnął papierosa. Nie może być tak zazdrosny o Michała, w końcu nie są parą, nie ma prawa do czucia zazdrości. Odpalił papierosa przysuwając bliżej siebie popielniczkę. Nie zamierzał się póki co odzywać.

Michał i Allan Cz 64

Skoro Michał sam prosił się o karę to dlaczego miałby jej nie dostać. Choć jeśli chodzi o takie reprymendy jakie dostawał od Allana to on może zawsze świntuszyć słownie by je otrzymywać. I choć gryzienie mogło być kojarzone z czymś nieprzyjemnym to te muskanie zębami jakie serwował młodzik bardzo mu się podobało.
- Nudzi? Nawet nie wiesz jaka różnorodność panuje wśród wyższych sfer. Ja mam z tego niezłe śmiechy. Ale na Sali sądowej nie ma nudy. Nigdy nie wiadomo co strona przeciwna wymyśli, trzeba być na wszystko przygotowanym. To tak jak z wyścigami, może inna adrenalina ale też jest przyjemnie. A do papierkologii mam sekretarkę i to przydzieloną przez ojca, po tym jak po pierwszych początkowych sprawach nie mógł mnie rozczytać w aktach klientów. - duma w głosie świadczyła że był to ukartowany plan by wymigać się od żmudnej pracy.
- Nie do końca, wyścigi to pasja, adwokatura to praca.


Michał chyba nawet lubił swoją pracę, to wywnioskował po tym co mówił. Na pewno był z siebie dumny a to również było ważne. Chyba robienie to co się lubi to naprawdę miła sprawa nie mówiąc już nawet o tym, ze się jeszcze zarabia. Detektyw słuchał jego słów z uwagą drapiąc go przy tym delikatnie. Nawet już przestał aż tak odczuwać stres. Bardzo mu się to podobało, cieszył się, ze widać już jakieś postępy.
- A że się tak zapytam to nie obawiasz się, ze ktoś może tu wejść a my sobie tak leżymy? - Zapytał się rozbawiony i pocałował go delikatnie w usta. Najwyraźniej Allanowi się bardzo dobrze leżało i nie miał ochoty wstawać ale brał też pod uwagę, że to w końcu impreza z okazji urodzin Michała a solenizant powinien być wśród swych gości. Pod czas pocałunku, który przedłużył zaprzestał drapania Michała.
     


No nie było czemu zaprzeczać. Michał uwielbiał rywalizacje, czy to na torze czy na Sali rozpraw. Drażnili go klienci którzy ewidentnie łamali prawo i chcieli z tego wyjść bez szwanku. Co gorsza ojciec często dawał mu takie sprawy bo wiedział że jest dobry w tym co robi.
No ale czy ktoś jest w stanie udowodnić że za mało się starał? Nie no nic nie da się takiego orzec. Przecież to nie on wydaje werdykt tylko ława przysięgła i sąd.
To że chłopak tak spokojnie leżał było tak absorbujące że zupełnie zapomniał gdzie też teraz są. Dopiero kiedy Allan sam o tym wspomniał jakby sobie o tym przypomniał. Ale nic nie był w stanie powiedzieć bowiem od razu jego usta zostały zamknięte w tak przyjemny sposób.
No cóż dobrze detektyw zrobił że przestał drapać Firello kiedy się z nim całował. Mogło by to tak jak poprzednio spowodować zbytnie podniecenie u rajdowca. A tak tylko się całowali. Ku lekkiemu zaskoczeniu kiedy to Allan chciał już przerwać pocałunek Michał nie pozwolił na to. Kontynuował przyjemność w spokojnym leniwym tempie w dodatku gładził wolną ręką dłoń partnera. Dopiero przy ewidentnym braku powietrza u detektywa przerwał. Na ustach miał ciepły uśmiech.
- Mówiłem że za dużo palisz. - zażartował sobie i cmoknął chłopaka w usta ale po chwili też westchnął niezbyt z czegoś zadowolony. - Prawda jest taka że w tak przyjemnych chwilach zatracam się.- Najwyraźniej nawiązał do tego co też wcześniej zapytał młodzik.


Oddychał trochę szybko przez to, że podczas pocałunku stracił już całe zasoby powietrza. Widząc ciepły uśmiech, który sprawiał, że czuł coś dziwnego w brzuchu, sam się uśmiechnął. Naprawdę lubił ten uśmiech. Michał uśmiechał się do niego jak nikt inny. Albo po prostu Allan tak bardzo go lubił, że jego uśmiech wydawał mu się wyjątkowy.
- Aż tak ci to przeszkadza? - Zapytał się również żartobliwie jednak widząc następną minę Michała zaniepokoił się nieco.
- Ale to chyba nie jest aż tak złe? - Powiedział w końcu cieszył się, ze Michałowi było dobrze i wierzył w to, że dałby radę się ogarnąć gdyby coś było nie tak, więc osobiście nie widział problemu w tym, ze zatraca się w przyjemności. Musnął jego usta.
- Wiesz, wydaje mi się, że byłem nieco zazdrosny... - Powiedział przypominając się po co Aizen przyszedł wtedy po nich. Michał miał wtedy otworzyć swój prezent. Z racji tego, ze alkohol zaczął działać na niego co raz bardziej to zaczął mu się powoli rozwiązywać język.


No cóż Michał się często uśmiechał a widząc taki ładny obrazek pod sobą, jakim był nieco zarumieniony Allan zwyczajnie wesołość się pojawiała.
No cóż detektyw nie mógł tego wiedzieć ale rajdowiec nie do wszystkich taki był.
- Dla twojego dobra owszem bo zatruwasz sobie życie, ale ma to też i dla mnie plusy. Mogę z łatwością pozbawić Cię oddechu a dzięki temu jesteś skazany na moją łaskę. - mówiąc to mrugnął do niego okiem tak by młodzik od razu wiedział że sobie żartuje. A w ramach demonstracji złapał w lekko w zęby kawałek skóry na szyi młodszego mężczyzny. Jednak gdy go puścił od raz pocałował to miejsce.
Komuś najwyraźniej zebrało się na słodkie droczenie się. Jednak zdziwienie u rajdowca nastąpiło kiedy usłyszał kolejne słowa swojego towarzysza.
- O prostytutkę? Nie powinieneś to tylko jej zawód połączony z żartobliwym pomysłem kilku kumpli. - bo tak właśnie Firello myślał. Że ta zazdrość była o dziewczynę i to że poszli razem do pokoju.


Słuchał go uważnie a czując zęby na swojej szyi zaśmiał się cicho, nie wiedział dlaczego ale załaskotało go to. Podobało mu się to całe droczenie, było bardzo miłe. Czuł się wtedy naprawdę jakby byli niesamowicie blisko z Michałem, a może nawet są a nie zdają sobie z tego sprawy.
- No ale poszedłeś z nią. - Mruknął nieco zarumieniony, tak naprawdę sam nie wiedział dlaczego odczuł zazdrość. Nie chciał by Michał dotykał i traktował w taki sposób kogoś innego. Jednakże fakt, że nie byli razem skutecznie powstrzymywał go od wypowiedzenia tego na głos. Nie chciał by Michał pomyślał, że Allan nie wiadomo co sobie wyobraża. No ale taka była prawda. Irytowało go to jak tylko sobie pomyślał, że Michał może ją całować w taki sam sposób jak całuje jego.


Umysł Michała od razu zarejestrował fakt że chłopak odebrał to ugryzienie jako coś przyjemnego. Co pewnie kiedyś w przyszłości skrzętnie wykorzysta ale teraz bardziej był skupiony na tym co Allan odpowiedział i jak to wypowiedział.
- Taki jest koszt utrzymywania pewnych rzeczy w sekrecie. - widać było że gospodarz samemu nie jest zadowolony z czegoś. - Nie mam też co się zasłaniać. Jestem tylko mężczyzną i pewnie bym poszedł z nią na całość gdyby nie piżama, którą przygotowałem dla Ciebie. Zadziwiające że jeden przedmiot związany z Tobą całkowicie odebrał mi ochotę na odebranie prezentu zorganizowanego przez kumpli. - dalsza cześć wyznania była bardziej jakby powiedziana do siebie niż do młodzika. No ale jak w przypadku chłopaka tak i rajdowca alkohol nieco ruszył.


Akurat z szyją nie miał żadnych nieprzyjemnych doświadczeń jeżeli chodzi o zęby więc dlaczego miałoby mu się to źle kojarzyć. Zwłaszcza, że od razu po tym poczuł jego usta na swojej szyi.
Uszykował dla mnie piżamę?
Zapytał sam siebie w myśli i mimo tego, że to była zwykła głupia piżama to i tak wprawiło go to w taki całkiem przyjemny nastrój. Zastanawiał się czy Michał jest taki w stosunku do każdego czy tylko niewielu traktuje tak jak Allana. W sumie to nie mógł tego wiedzieć i pewnie prędko się nie dowie.
- Zwykła piżama? - Zapytał się po czym musnął jego wargi swoimi.
- Może to trochę chamskie i sam do końca tego nie rozumiem ale poczułem się lepiej jak się dowiedziałem, że nic nie zaszło między tobą a Clarą. - Powiedział patrząc mu w oczy, naprawdę tego nie rozumiał albo nie chciał rozumieć.
Wymawiając jej imię mógł się nieco wkopać, że ją zna.


No cóż, Michał nie za wiele wiedział co się stało z Allanem, zatem bazował na strzępach informacji jakie udało mu się wyłuskać z tego całego chaosu.
- No co, nie chciałem byś znów spał w za dużych spodniach, jeszcze byś się potknął i sobie coś zrobił. - odpowiedział nie za bardzo rozumiejąc tego zdziwienia. A prawda była nieco inna. W tej piżamie zgrabne ciało detektywa będzie bardziej widoczne niż w workowatych, i za dużych spodniach dresowych gospodarza.
- Doprawdy? - dmuchnął mu w nos w ramach kary ale i tak na ustach widniał mu wesoły uśmiech. - Wiesz że przez to że nic się nie stało to nadal jestem spragniony wrażeń - no cóż szczerość Michała potrafiła powalać. Czyli ten masaż miał być rekompensatą „utraconej” zabawy.
Michał zupełnie nie zwrócił uwagi na to że młodzik zna imię prostytutki. Jakby to było coś zwyczajnego. Przecież mógł je usłyszeć na dole.



Uśmiechnął się do niego domyślając się, ze pewnie nie chodzi tylko o jego bezpieczeństwo ale już nie komentował tego bardziej. Uznał to za zbędne, bo oboje wiedzieli o co chodzi.
Zaśmiał się otrzymując karę od Michała. Uważał takie kary za całkiem słodkie. Ciekawiło go to też gdzie jest Buki, nigdzie go nie widział dzisiaj ale no nic dziwnego, bo pewnie nie wyszedł by cało z piwnicy gdzie ludzie bawili się na całego tańcząc i mogli by go nadepnąć. Z resztą zwierzęta nie lubią głośnej muzyki wiec chyba lepiej, ze go tam nie było.
- No ale to już nie moja wina. - Powiedział z uśmiechem po czym lekko unosząc się podparł się za sobą łokciami. Spojrzał Michałowi prosto w oczy po czym bardzo delikatnie połączył ich wargi. Korciło go by zapytać o ranę i o to co wspomniał mu Aizen ale wolał jednak zając sobie czymś usta. Teraz uważał to za niezbyt odpowiednie. Mógł tak spędzić resztę wieczoru leżąc i rozmawiając czy całować się z Michałem.

Michał i Allan Cz 63

Chwila była magiczna i przyjemna. Jeszcze żaden pocałunek nie sprawił takiej przyjemności rajdowcowi. Bez opamiętania rozkoszował się słodyczą ust partnera dotykając jego twarzy, szyi czy zanurzając dłoń w nieco sztywnych od żelu włosach. To że Allan go nie odepchnął kiedy wylądował na dole bardzo cieszyło rajdowca, ale wiedział również że nie powinien wystawiać go długo na takie atrakcje. W końcu oderwał się od ust młodzika przejeżdżając na koniec po nich wilgotnym językiem.
- Co być powiedział jeśli w ramach prezentu urodzinowego postąpiłbym samolubnie? Mówię oczywiście o tym naszym dzisiejszym spaniu razem. - jakiś pomysł ewidentnie plątał się po zwojach prawnika. Pytanie jeszcze jak bardzo by to wystawiło świadomość Allana na stan alarmowy.


Tylko przez taką praktykę da radę przezwyciężyć swoją traumę, nie zbyt mu się to uśmiechało, bo czuł się źle ale no cóż, nie ma wyboru, musi dać radę, z resztą wiedział, ze gdyby tylko zechciał to Michał by wstał. Ta myśl mu pomagała, wiedział, że ma wybór, nie musi się obawiać. No ale cóż, bez takich sytuacji nie da rady. A nawet już jeżeli to trwało by to znacznie dłużej. Allan kończąc pocałunek zassał delikatnie jego górną wargę. Patrzył z dołu na Michała dłonie trzymając na jego ramionach, zaczął je masować. Doszło do niego to, że Michał powiedział mu o swoim zawodzie, i Allan to zrobi, w końcu coś za coś. Czuł by się źle z tym, że rajdowiec nie wie.
- A co planujesz zrobić? - Zapytał się nie zaprzestając lekkiego masażu. Zaniepokoiło go to. Nie wiedział czego może się spodziewać z jego strony.


Fakt że Allan zaczął walczyć z tym wszystkim bym dobrym znakiem. I waśnie o to chodziło rajdowcowi. Spojrzał na niego z pożądaniem ale i jakąś radością. Dziecinna rozkosz biła z jego oczu, więc chyba nie mogło być to coś złego. Zaczął jeździć palcem po ramieniu chłopaka aż zjechał do dłoni.
- Masz je bardzo delikatne i to właśnie je chce wykorzystać - odpowiedział całując środek dłoni. - Ale spokojnie to nic strasznego. Mały masaż. Najpierw Ty mnie a potem ja Ciebie, ale z tą różnicą że ty będziesz mieć możliwość przerwania jak tylko poczujesz się z tym źle. - powiedział nieco zmienioną wersję pierwotnego planu. Ale w sumie uczciwa wymiana i w przypadku Allana zawsze miał możliwość bezpiecznego ujścia płazem.


Uspokoił się nieco widząc, że Michał ma wesołe iskierki w oczach, one były takie dziecinne, że wątpił by było to coś co by mogło mu zagrozić. Już chciał zareagować na to co powiedział, bo skojarzyło mu się wykorzystanie jego dłoni z jednym. Jednakże nie dane było mu zacząć mówić bowiem Michał zaczął naprostowywać jego wypowiedź. Masaż kojarzył się rzeczywiście z dotykiem aczkolwiek wątpił by czerpał z tego przyjemność i podejrzewał, ze jego rozkosz skończy się szybko. Chociaż w sumie będzie to całkiem dobry trening jego wytrzymałości.
- Ale ja nie znam się na masażu a jak cię będzie bolało? - Zapytał się. Teraz masował tylko bardzo lekko jak na masaż jego ramion, bo co to za filozofia. Jednakże zgadywał, że Michałowi chodzi o masaż pleców gdzie jest pełno różnych mięśni. Bardzo łatwo jest trafić na nieodpowiedni. Był kilka razy na masażu, oczywiście masowały go kobiety, poniekąd wiedział co robić ale znawcą nie był.


No cóż prawda była taka że Michał sam chętnie wykonałby fellatio młodzikowi , ale dobrze wiedział że nic z tego jeszcze na długi, długi czas. No ale tym razem chodziło zupełni e o co innego.
- Wątpię byś mi chciał zrobić krzywdę. Zresztą tak delikatne dłonie chyba by tego nie potrafiły zrobić. - no cóż nieświadomość Michała czym to się Allan zajmuje objawiała się myślą o niewinności młodzika.
- Zresztą na spokojnie to ma być tylko dla zabawy a nie profesjonalnie wykonany zabieg. - jednak Firello wolał nie wspominać o drobnym fakcie że jako student imał się różnych zawodów, też między innymi i bycia masażystą.


Mimo iż to miała być zabawa to dobrze by było gdyby była przyjemna zarazem prawda? No ale pewnie da sobie jakoś radę, chociaż pewnie będzie już nieźle wstawiony. Był ciekaw czy w ogóle da sobie radę. Nie wiedział ile dziś jeszcze wypije skąd miał wiedzieć.
Allan przytaknął głową na znak, ze się zgadza po czym położył dłoń na policzku Michała. Palcami delikatnie przejechał od jego policzka po wrażliwą skórę za uchem po to by wsunąć rękę w jego miękkie włosy.
- Wiesz, nie pomyślałbym, że jesteś prawnikiem. Chociaż w sumie wiesz, większość ludzi myśli, że to ludzie sztywni i nieco zamknięci w sobie ale zdążyłem się już wcześniej przekonać, że to nie do końca prawda i są wyjątki. Miałem już styczność z wieloma prawnikami ale aż dziwne, że nie z tobą. - Powiedział zastanawiając się nad tym. Pewnie te sprawy nie były aż tak ważne by Michał musiał się na nich pojawić. Swoimi słowami dał też mu podwód do namysłu czym zajmuje się Allan.


To że obydwoje będą nieco wstawieni wyjdzie im chyba na lepiej. A taką przynajmniej nadzieję ma Michał. Z procentami we krwi Allan powinien być nieco bardziej rozluźniony. I może samemu sobie na więcej pozwoli. Bo to że rajdowiec miał w planie dotykać chłopaka tylko do pasa było oczywiste. Na może najwyżej jeszcze mu łydki pomasuje, ale od tyłka musi trzymać szkutne dłonie z daleka.
Pochłonięty przyjemnym dotykiem lekko się rozmarzył nie tak od raz docierało do niego co też młodzik mówi. Mrucząc z przyjemności i wręcz nastawiał się do dalszego drapania. Jednak mimo opóźnionego zapłonu w końcu załapał co też Allan mu właśnie przekazał. Spojrzał na swojego gościa z lekko zmrużonym jednym okiem.
- Mam się obawiać faktu że znasz wielu prawników? – no cóż znanie przedstawicieli tego zawodu nie zawsze musi oznaczać coś dobrego. Ale nie wydawało mu się by szatyn był po ciemnej stronie barykady. - Co do spotkania mnie, prawda jest taka że jestem dość drogi w swojej branży za to że jestem dobry i że pracuje na poczet kancelarii ojca. A ta zajmuje się tylko ludźmi z grubymi portfelami. - nie było sensu tego ukrywać skoro już się powiedziało że jest się prawnikiem.


Pamiętał dobrze, ze Michał lubi drapanie w tych miejscach dlatego też to robił. Nie całowali się ani nic więc pewnie Michał nie będzie reagował w wiadomy sposób. Cieszył się, ze mu się to podoba i okazuje to tymi mruczeniami, to było całkiem urocze. Rajdowiec wyglądał teraz jak kocur łaknący dalszych pieszczot. Bardzo podobało mu się to porównanie i uważał je za trafne. Jednakże postanowił je zachować dla siebie.
- Nie, nazwijmy to przelotnymi znajomościami. - Powiedział, i faktycznie tak było. Allan zazwyczaj widywał wielu tych samych prawników na sali sądowej i rozmawiał z nimi przed i po rozprawie ale to tylko w stosunkach czysto zawodowych.
- To też się nie dziwie niewielu zbrodniarzy ma kasy jak lodu. - Powiedział rozbawiony nie co tym faktem. Były to osoby zazwyczaj właśnie niezbyt bogate więc co tu mówić o jakiejś drogiej kancelarii. Jednakże zdarzały się wyjątki.


Michał reagował w dwojaki sposób na drapanie. Tyle że każdy z nich zależał od okoliczności. Jeśli w grę chodziło całowanie się albo coś innego intymnego to było to swojego rodzaju katalizatorem. Jednak jeśli odbywało się to tak jak teraz w czasie rozmowy to zwyczajnie się relaksował i rozleniwiał.
- Wiesz o tym że moje kosmate myśli rodzą zbereźne skojarzenia - zażartował sobie na słowa chłopaka i nim ten zdołał coś odpowiedzieć pocałował go szybko w usta. Ale po to by je styknąć i uniemożliwić młodzikowi zarzucenia mu bycia maniakiem seksualnym. Którym zresztą był i to w pełniej krasie.
- No ja zazwyczaj zajmuje się zwrotami kas czy też łapówkarstwem. No ale nie komentuje. Dostaje zlecenie od ojca i koniec. - najwyraźniej nie zawsze był z tego zadowolony bo szło to łatwo wywnioskować po średnio zaangażowanym głosie.



Nie zaprzestawał delikatnego drapanie Michała, czemu miałby to zrobić skoro rajdowcowi się podobało. Allanowi za to podobała się reakcja Michała na te pieszczoty i to nawet bardzo podobała. Słuchał jego słów, no nawet nie zdążył się odezwać a poczuł wargi Michała na swoich. Westchnął cicho ale rozbawiło go to. W rama kary przygryzł lekko jego wargę. W sumie do kary nie mogło się to zaliczać ale no to miało być takie żartobliwe ostrzeżenie dla Michała.
- Nie nudzi cię taka praca? Chyba ciągle robisz to samo. - Powiedział z odrobiną współczucia w głosie. Sam nie mógł by mieć nigdy monotonnej pracy u niego zawsze się coś dzieje i jest ciekawie. A praca prawnika kojarzyła mu się ze stosem papierów.
- Pewnie dlatego te wyścigi i to wszystko, prawda? - Zapytał się z uśmiechem na ustach. Dobrze, ze Michał ma zajęcie gdzie może dać upust wszystkiemu.

Michał i Allan Cz 62

Lata minęły odkąd Michał tak się ostatni raz ośmieszył. No jak można zaplątać się we frędzle. Leżąc i odzyskując czucie w ciele słyszał jak młodzik szybko do niego podchodzi.
Nie za specjalnie chciało mu się ruszać bo przez ten upadek siedzenie go dość mocno bolało. No cóż wysokość może nie była duża ale kość ogonowa i tak to odczuła.
- Spytaj o to samo jutro pod wieczór, jak tyłek przestanie mnie boleć. - odparł rajdowiec z obolałym głosem. No cóż nie ma co udawać że to nic takiego. Przekręcił się nieco na bok w stronę Allana i dopiero teraz na niego spojrzał.
- Ale wiesz znam takie świetne remedium. Jak mnie pocałujesz to przestanę myśleć że mnie tak boli. - no cóż prawidłowa wersja była że bolące miejsce się całuje ale tym razem Michał sobie to daruje.


Allan widząc, że nic strasznego mu się nie stało usiadł sobie po prostu na panelach i spojrzał na obolałego Michała. Nie miał pojęcia jak to się stało, że spadł ale zapewne coś mało mądrego. Niestety kość ogonowa to takie miejsce, że po prostu nawet jak się na ją spadnie z niewielkiej odległości to i tak boli. Słysząc jego słowa uśmiechnął się delikatnie. Rozbawił go tym co powiedział, no ale jakoś tak nie mógł mu odmówić zwłaszcza, że Allan chciał jego bliskości. Przysunął się do rajdowca i pochylił się nad nim przybliżając swoją twarz do niego, jednak gdy ich wargi minimalnie się styknęły detektyw poczuł zapach malinowego błyszczyka prostytutki zapewne. Zatrzymał się w miejscu po czym przesuwając twarz trochę na bok musnął ustami jego policzek. Jakoś tak poczuł się dziwnie. Całowali się, a teraz Michał chce całować go? Nie podobało mu się ani to, ani to dziwne uczucie.


Prawdę rzecz biorąc Firello nie miał pojęcia że pachnie malinami. Lubił bardzo zapach i smak malin więc nagłe pojawienie się go nie uznał za nic złego.
No ale Michał też inaczej odebrał obecne zachowanie chłopaka. No bo rajdowiec samemu nie za bardzo by chciał się całować z partnerem albo partnerką gdyby byli zaraz po stosunku z kimś innym.
Dlatego też solenizant nie wziął do sobie zachowania młodzika.
- Choć tu do mnie. - powiedział wyciągając do detektywa ramiona i przyciągając go do siebie tak że ten musiał się na nim położyć. Czuł że jednak chłopak nie leży prawidłowo więc łagodnie się z nim przekręcił. Teraz nie dość że obydwoje leżeli na boku patrząc na siebie to dodatkowo byli teraz na miękkim dywanie.
- A dla twojej wiedzy nie spałem z Clarą - powiedział to tak jakby się chłopakowi tłumaczył. A tak przynajmniej rajdowiec to odebrał.


Cieszył się, że Michał nie odebrał źle reakcji Allana ale to było silniejsze od niego. Nie mógłby pocałować Michała w usta po tym jak ten całował Clare, nie mówiąc już nawet o tym, ze nadal był trochę zły.
Detektyw spojrzał na solenizanta po czym przytulił się do niego. Czuł jego ciepło, tak było mu dobrze. Gniew z niego uleciał. Chciał tylko teraz by nikt nie wszedł. Czując jak się przekręcają wtulił się jeszcze mocniej w jego ciało. Dywan był naprawdę wygodny. Odsunął się od jego ciała i spojrzał mu prosto w oczy. Chciał wiedzieć czy Michał powie mu prawdę.
- Dlaczego? - Zapytał się prosto z most nie myśląc o tym, ze innych takie pytanie mogło by skrępować lub zdenerwować. Dłonie trzymał na jego klatce piersiowej a swoimi błękitnymi oczami wpatrywał się w jego oczy nie pozwalając mu na ucieczkę od jego wzroku.


No cóż, Michał był przygotowany na dociekliwość towarzysza. Bo to że, młody jurny mężczyzna nie skorzysta z Takiej okazji do codzienności nie należy. Rajdowiec chwile patrzył w oczy chłopaka, jakby to w nich szukał odpowiedzi. Ale w końcu samemu zamknął oczy i wtulił się w detektywa.
- Może to śmiesznie zabrzmi ale jakoś nie mogłem przetrawić że w łóżku na którym za kilka godzin będę spał sobie z Tobą miałem się kochać z tą dziewczyną. Po prostu coś mi zgrzytało.- powiedział w myślach i nawet chciał to powiedzieć na głos ale coś mu nie dawało.
- Coś innego zaprzątało mi głowę i za nic nie mogłem się dziś skupić. - odpowiedział usprawiedliwiając się.


Westchnął słysząc jego odpowiedź, był dość wymijająca i ogólnikowa. Zastanawiał się nad tym czy powiedzieć mu o swoich myślach na temat jego myślenia. W sumie to nie miał pewności, że Michał myślał o nim, przypuszczał tak na 90% było to o nim. Wtulił się mocno w jego ciało praktycznie teraz samemu kończąc ich kontakt wzrokowy.
- Ja wiem o czym myślałeś. - Powiedział Allan cicho ale wystarczająco głośno by ten to usłyszał.
- Czy może powinienem powiedzieć "o kim". - Dodał jeszcze minimalnie ciszej. No zaryzykował, chciał wiedzieć jak Michał zareaguje na to. Nie miał pojęcia chciał po prostu zobaczyć jego reakcję i wynieść z niej jakieś wnioski. Tylko, że chyba trochę bał się odpowiedzi. Wtulał się w niego łaknąc ciepła z jego strony.
 

Może i ogólnik ale na pewno rajdowiec nie chciał mu kłamać.
Leżąc i wpatrując się w młodzika oblizał wargi, dopiero teraz poczuł coś słodkiego, ale przecież nie był to posmak po pocałunku bo się nie całowali. Dopiero po chwili rajdowiec posklejał fakty. A to że Allan nie chciał go pocałować nabrało nowego znaczenia. Szybko przetarł usta wierzchem dłoni by choć trochę pozbyć się tłustawej substancji. Początkowo miał nadzieję że jego ucieczka od trudnego pytania pozostanie przyjęta, no ale kolejne słowa jakie Michał usłyszał nieco go zamurowały.
- Doprawdy ?- spytał z lekkim rozbawieniem nie chcąc dać po sobie poznać zaskoczenia, jednak poprawnie rzucone stwierdzenie starło głupkowaty uśmieszek z ust gospodarza. Zastanawiał się czy nie zaprzeczyć, ale w końcu przełknął dumę. Skoro chłopak spytał należało by być fer i odpowiedzieć.
- Jeszcze chwila i zacznę uważać cię za detektywa z tym twoim noskiem. - cmoknął końcówkę nosa a po chwili odetchnął.- Ale masz rację, chodzi o Ciebie. Za nic nie mogłem się kochać z Clarą wiedząc że za kilka godzin mamy spać w tym łóżku.


Allan nie wiedział co ma odpowiedzieć, bo gdyby byli tylko kolegami to Michał zapewne nie przejmowałby się tym, że za kilka godzin będą spać na tym samym łóżku. Bardzo męczyła go ta rozmowa, była trudna, przynajmniej dla niego, ale muszą ją dociągnąć do końca. Usłyszawszy wzmiankę o detektywie westchnął cicho. Zastanawiał się czy ten powiedział to dlatego, ze już wie czy po prostu ot tak. Nie mógł się niestety na tym skupić, bo jego następne słowa wprawiły go w zakłopotanie. Spojrzał w oczy Michała, by to zrobić musiał się od niego nieco odsunąć. Na jego policzkach widniały rumieńce, sam nie wiedział dlaczego tak stresuję się tą rozmową. Przecież to tylko kolega.
-Tak nie powinno być skoro mam być tylko twoim kochankiem na raz i nikim więcej prawda? - Powiedział patrząc mu w oczy. Nie czując już woni malin przybliżył się twarzą do jego i pocałował go delikatnie, niepewnie tak jakby to był jego pierwszy pocałunek. Niestety ta rozmowa naprawdę go stresowała co miało wpływ na jego zachowanie. Czuł się teraz trochę zagubiony stąd ta niepewność. Nie wiedział czy dobrze to wszystko rozumie ale kierował się instynktem, zawsze się nim kierował i zawsze był niezawodny.


Niewypowiedziane do końca słowa i tak wisiały w powietrzu będąc tak oczywiste że nawet nie trzeba było ich wymawiać. A to co było mówione nie należało do najprostszych. Sam rajdowiec nie był pewien czy dobrze postępuje mówiąc to wszystko. Ale przecież nie może okłamywać młodzika. Słysząc odpowiedź Allana postanowił nieco załagodzić sytuacje.
- A kto powiedział że na raz? Po takich staraniach by cię posiąść nie myśl że jednym seksie Ci odpuszczę. - skrobnął zębami końcówkę nosa ale po chwili spojrzał nieco poważniej. - Allan nie zrozum mnie źle ale życie nauczyło mnie by nie zadręczać się wątpliwościami tylko iść na żywioł. Z zawodu jestem prawnikiem a niepewność jest moją zgubą na sali rozpraw tak więc się tego wyzbyłem. - mówił spokojnie a widząc że chłopak się do niego przybliżył przejechał końcówką nosa po ustach młodzika. - Dlatego też po co o tym myśleć. Co ma być to będzie. - szepnął tuś przed tym jak złączył ich usta. Niepewność młodzika była słodka ale już wyrobiona ostrożność nie pozwoliła rajdowcowi pchnąć to wszystko za daleko.
Jedyne co zrobił to lekko odwrócił ich że to Allan był na dole. Jednak mimo największych chęci, wolna dłoń solenizanta nie zjechała niżej niż na szyję. Zresztą sam pocałunek był też inny. Do tej pory całowali się od tak, ten był wolny, namiętny i czuły.



Nie lubił niedomówień, wolał jak wszystko było do końca dociągnięte i wyjaśnione, tak, ze nie był już żadnych wątpliwości jednak ta sytuacja była inna niż wszystkie pozostałe. Przy niej wolał jednak nie mówić pewnych rzeczy, które i tak były oczywiste, czuł się z tym lepiej. Może nie wszystko powiedzieli ale przynajmniej wiedzieli na czym stoją. Teraz było z nim już lepiej, nie dręczyło go to, wygadał się. Jednak rozmowa ma w sobie moc, zwłaszcza taka rozmowa. Nie lubił rozmawiać o uczuciach. To dla niego było bardzo trudne ale niestety czasem trzeba.
Tym razem nie przeszkadzało mu to, że leżał pod Michałem. Pojawiła się niewielka iskierka ostrzegająca go ale chciał ją w sobie zadusić. Dałby radę uciec gdyby było coś nie tak, z resztą co ma być nie tak skoro Michał mu nie zrobi krzywdy. Niestety podświadomość uważała inaczej. Allan zamknął oczy chcąc skupić się tylko i wyłącznie na pocałunku, który był jakiś inny. Podobał mu się taki. Dłonie położył na jego plecach i oddał się pocałunkowi. W klatce nadal czuł nieprzyjemne uczucie ale nie przeszkodziło mu to w kontynuacji. Musi się w końcu przełamywać. Rajdowca cierpliwość też się kiedyś skończy.

Michał i Allan Cz 61

No cóż kilku kierowców uznało prezent jaki został zorganizowany dla solenizanta za rewelacyjny. No ale cóż się też dziwić, dziewczyna jaka została wynajęta była bardzo ładne.
Jednak wewnątrz Michał nie za bardzo się cieszył. No dobra nawet nie wiedział co ma myśleć. Już wolałby dostać jakieś tandetne wdzianko niż prostytutkę. I choć na siłę wywalał z głowy prawdziwy powód tej niechęci to co gorsza za nic nie był w stanie znaleźć czegoś na zastępstwo. Namawiany przez kumpli, jak i dziewczynę zaczął kierować się do wyjścia z piwnicy by iść z dziewczyną na górę. Bo co niby miał poczekać aż skończy się impreza? Przecież miał nocować u niego Allan.
Ta myśl nim wstrząsnęła. Nie to że co chłopak będzie czuć, ale to że przejmuje się tak bardzo jego .
- No do diabła co się ze mną dzieje. Allan to gość z którym mam się przespać bo mi się podoba fizycznie a nie jakieś cacko z dziurką!- krzyknął na siebie w myślach i pewniej objął towarzyszącą mu kobietę. W końcu wyszedł z brunetką i poszli na górę do jego sypialni.

Aizen nie czekał długo. Wiedział że znów będzie trzeba ratować wieczór. Poszedł za detektywem i przy barze od raz zrobił mu drinka.

- Wiesz o tym że on to robi dla pozorów? - spytał podsuwając chłopakowi małą pękatą szklankę. Najwyraźniej barman uznał że tym razem trzeba coś mocniejszego podać.


Spojrzał jeszcze przez ramię i zauważył, ze Michał idzie z dziewczyną u swego boku, obejmuje ją. Nie wiedział czy bardziej jest zły na siebie, że tak zareagował czy na Michała. No ale czemu miałby być na niego zły, nie są para, może robić wszystko co tylko zechce a Allana nie powinno to interesować. Niestety najwyraźniej interesowało. Nie podobało mu się to w ogóle. Nie chciał nic do niego czuć, i to go denerwowało.
Przyjął drinka od Aizena i zaczął go powoli pić, był mocny, czół wódkę, taki był dobry wręcz idealny. Spojrzał na niego wypuszczając jednocześnie dym.
- Po co mi to mówisz? - Zapytał się patrząc cały czas na barmana. Nie chciał mu pokazywać, że jest niezadowolony, jednakże był świadom tego, że Aizen to wie. Nie wiedział co myśleć.
- Niech robi co chce, to jego sprawa. - Powiedział trochę chłodnym tonem ale nie mógł tego opanować zwłaszcza, że miał już trochę wypite, a alkohol zacierał wszelkie granice. Nie był pijany, był delikatnie wstawiony, w końcu to dopiero może jedna czwarta całej imprezy.


Michał kiedy wyszedł z piwnicy z uprzejmym uśmiechem poprowadził dziewczynę na górę wprost do swojej sypialni. Od raz po przekroczeniu drzwi, prostytutka się do niego odwróciła i zarzuciła mu ramiona na szyję. Firello łagodnie objął ją w pasie i zaczął całować się. Nie wiele trzeba było by rajdowiec się napalił na swój prezent. A namiętność postępowała z każdym krokiem jakim zbliżali się do łóżka. Szatynka nie miała już bluzki i stanika a koszula gospodarza leżała już niedbale rzucona na krzesło.
Michał nie miał problemu czy seks miał być z kobietą czy mężczyzną. Dla niego była to ta sama przyjemność.

Barman spojrzał na chłopaka z krzywym uśmiechem.

- Słuchaj to że nie sypiasz z Michałem to jedna bajka ale to że go polubiłeś to druga i ważniejsza. I to raczej oczywiste że jesteś zazdrosny o to że zamiast spędzać czas z tobą przy stole bilardowym ten poszedł się gzić na górze.- odpowiedź Aizena dawała pewną cichą wymówkę, że niby detektyw był zazdrosny o kumpla a nie o mężczyznę.
- A mówię Ci to po to byś się tak nie zadręczał.


Oparł sobie głowę na dłoni i patrzył w zawartość swojej szklanki pijąc ją powoli. Drink był mocy, taki jakiego teraz potrzebował. Zastanawiał się nad tym jak będzie się zachowywał w stosunku do Michała gdy wróci. Nie powinien być zły a był i bał się trochę, że przez to i Michała wyprowadzi z równowagi. Nie chciał by i ten zauważył, ze coś jest nie tak, nie chciał by wysunął nieodpowiednie wnioski.
Po zgaszeniu jednego papierosa od razu odpalił drugiego.
- Wiesz co, może jestem trochę zły, ale nie wiem czy na siebie czy na niego. - Westchnął. No alkohol rozwiązywał mu język, stawał się bardziej otwarty a z racji zawodu Aizena to pewnie chętnie z nim porozmawia.
- To nie tak, że się zadręczam tylko myślę o tym. - Powiedział dopijając drinka do końca.


Kiedy tylko Dziewczyna znalazła się na posłaniu Michał z przyjemnością górował nad nią tylko przez chwilę by zabrać się do pracy. Obcałowywał całą jej szyję, piersi, ustami maltretował jej sutki. Dłonie wędrowały po zgrabnych udach, dostając się pod kusą spódniczkę. Nie dobierał się jeszcze do skarbu dziewczyny. Rajdowiec był z tych co lubią się bawić i przeciągać przyjemność. Dziewczyna z przyjemnością wyginała się pod solenizantem i to wcale nie musiała udawać. Michał sprawdzał się jako kochanek idealnie.
Szatynka natrafiła ręką na przyjemnie chłodną satynę i ścisnęła materiał w momencie kiedy przyjemny dreszcz przeszedł po jej ciele. Kiedy w końcu prawnik dobrał się do jej bielizny z zaciśnięta dłoń na materiale poleciała do ust, nie chciała krzyczeć z przyjemności. Wówczas Michał zobaczył szafirowy kolor koszuli jaki przygotował dla Allana do spania.
To zadziałało jak przysłowiowy obuch w głowę.

No cóż Aizan jako barman wie jak wyciągnąć „zeznania”. Mocniejszy drink, nieco rozmowy, półsłówka, wszystko można wyciągnąć. No cóż w tym jednak był jeden problem. Nigdy nie wiadomo było co tak naprawdę się usłyszy. A mężczyzna nie chciał przecież by po wszystkim Allan miał kaca moralnego co też takiego naopowiadał.

Po trochu to i to. Na siebie że tak reagujesz, na niego jako wymówka że to on jest winny a nie ty. A skąd to wiem? No cóż nie tylko Ciebie omotał jego urok. Siebie już z tego wyleczyłem. - odpowiedział nad wyraz spokojnie. Aż korciło zapytać jakie to stosunki były pomiędzy Michałem a Aizenem.
- Co i tak starcza by się nieco denerwować i mieć wyrzuty sumienia do siebie że w ogóle się o tym myśli - ten barman był niebezpieczny, stanowczo za dobrze wiedział co ma mówić.


Patrzył na Aizena i słuchał jego słów. Zastanawiało go w tym momencie wiele rzeczy, no i faktycznie po prostu męczyło go to. Zadręczał się różnymi pytaniami związanymi z tym co się z nim dzieje. Sam nie wiedział dlaczego tak zareagował. Trudno było mu wytłumaczyć to co poczuł gdy Michał zadowolony poszedł do sypialni z prostytutką, bolało go to i był zły.
- Ja wiem, że ty uważasz, że coś do niego czuję ale mnie jego urok nie dopadł. - Powiedział chcąc w to wierzyć. Teraz uparcie jak osioł będzie upierał się przy tym, że on go tylko lubi. Sam dokładnie nie wiedział jak to jest ale wolał myśleć, że go lubi i nic po za tym. Zgasił papierosa w popielniczce i wstał z wysokiego krzesła przy ladzie.
- Zaraz wracam. - Powiedział wzdychając i wyszedł z piwnicy kierując się w stronę łazienki. Nie wiedział czy Michał ma inne łazienki a znał tylko tą, która jest koło sypialni. Miał nadzieję, że spieszyło się im tak, że nie chciało im się iść aż do sypialni i poszli gdzie indziej. Jak sobie tylko pomyślał, że mógłby usłyszeć to i owo to krew go zalewała. O dziwo nie słyszał nic z sypialni tak więc po załatwieniu się detektyw wyszedł z toalety zamykając drzwi w tym samym czasie otwarły się drzwi od sypialni.


Michał zapatrzył się na lśniącą satynę a po chwili wszystko z niego uleciało. Zwyczajnie nie mógł dalej uprawiać seksu.
- Za kilka godzin w tym łóżku miałem być z Allanem. Ale od kiedy mi to przeszkadza. - zasłonił oczy i leżał tak na plecach. Dziewczyna obok nie wiedziała co się stało. Była lekko zdezorientowana, przed chwilą przecież jej dotykał, obecnie była podniecona i mokra i nagle zero. A przecież nic nie powiedziała i nie zrobiła.

- Coś się stało? - spytała niepewnie. W sumie jej pracą było to że to ona ma zadowolić klienta.
Michał od raz usłyszał jej niepokój w głowie przekręcił się by na nią spojrzeć. Sięgną ręką przez jej osobę po narzutę na łóżku i nakrył nią brunetkę muskając jej usta.
- To nie twoja wina, zwyczajnie w głowie mam kogoś innego i za nic nie mogę się pozbyć myśli o tym kimś. - mówił w formie bezosobowej by nie wyszło na jaw że myśli o mężczyźnie. Przecież to nie może wyjść na jaw. - Naprawdę jesteś piękna i w ogóle, ale zwyczajnie nie potrafię, jak tylko sobie przypominam, tracę ochotę. - stara zasada szczerości była dla Firella podstawą, jednak dziewczyna była zdziwiona i jakby jeszcze bardziej zaniepokojona.

- No ale moje zlecenie . . - solenizant wiedział o co prostytutka się tak naprawdę boi.
- Spokojnie, to zostanie między nami. Ty wywiązałaś się, byłaś chętna i tak dalej ale ja, no cóż. - ucałował jej gołe ramie i potarł. - Jak Ci w ogóle na imię? - spojrzał na nią uważnie. W sumie głupio że dopiero teraz o to pytał, ale nie chciał zwracać się do niej bezosobowo.

-
Clara - Michał uśmiechnął się i jeszcze raz pocałował kobietę, tym razem w usta i nieco dłużej.
- Dziękuję za to co chciałaś dla mnie zrobić Claro. Nie śpiesz się i idź do łazienki się umyć. Na dole nikt ode mnie się nie dowie co tu się stało. A jak do nas wrócisz czuj się moim gościem i baw się dobrze. - kiedy to powiedział wstał, zabrał koszulę i wyszedł ze swojej sypialni. Dopiero a korytarzu się ubrał i zszedł na dół ale nie poszedł do gości, zszedł do salonu pobyć nieco samemu w ciemności
No cóż dziewczyna była nieźle zaskoczona tym wszystkim. Pierwszy raz coś takiego jej się przydarzyło. Odleżała chwilę i dopiero kiedy miała wstawać zrozumiała że dalej w dłoni trzymała szatynową koszulę. Była to góra od piżamy. Ale coś małego rozmiaru. No ale w końcu wstała z łóżka i zakładając szlafrok gospodarza wyszła na korytarz ze swoimi ubraniami w ręki.


Aizen uważnie obserwował chłopaka i wielkim wyzwaniem było nie zaśmiać się kiedy to Allan zarzekał się że nic nie czuje do rajdowca.
- Wiesz co, zacytuje słowa pewnej piosenki. „ Weź nie pierdol skarbie” - za nic nie wierzył w tą bajeczkę no ale nie będzie kłócił. Kiedy Chłopak chciał wyjść nawet go nie zatrzymywał. Choć według barmana Allan miał iść na górę nieco poszpiegować.


Allan nie chciał nikogo szpiegować co więcej wręcz przeciwnie, nie chciał wiedzieć nic nowego w tym temacie. Nie odpowiedział nic nawet na to co powiedział Aizen. Nie miał racji, to Allan miał rację i tylko on. Z resztą skąd barman może wysuwać takie wnioski nawet nie znając Allana. Nie chciał dłużej o tym myśleć. Chciał w sumie już skończyć dla siebie tą imprezę idąc po prostu do domu, no ale był po drinkach więc nie mógł prowadzić no i co by powiedział Michałowi gdyby ot tak sobie wyszedł. Jakoś przetrzyma.
Stanął w miejscu patrząc chłodnym wzrokiem na kobietę w szlafroku Michała. Mógł jednak poszukać jakiejś innej łazienki i przyjść do tej tylko w ostateczności. Prostytutka patrzyła na detektywa po czym rozpromieniła się i podeszła dużo bliżej niego.
- Witam Panie Skorpionie. - Powiedziała dotykając palcami jego ramienia. Allan tylko westchnął na to i dalej stał prosto.
- I jak, złapał pan tego niedobrego Wilka? - Zapytała się chcąc podtrzymać rozmowę. W tym momencie poczuł coś jakby ukłucie przypominające mu o Wilku. Z jego twarzy zeszła złość i pojawiła się wymuszona obojętność.
- Tak. - Powiedział chociaż pomyślał sobie, ze to w sumie Blake złapał go a nie na odwrót. Jak nie myśli o Michale to o Wilku, super.
- Co, już po? - Zapytał się hamując ze wszystkich sił niemiły ton głosu.
Dziewczyna przez chwilę milczała walcząc ze swoimi myślami. Nie wiedziała czy może powiedzieć temu mężczyźnie.
- A co robisz na tej imprezie? - Zapytała się zmieniając temat.
- Michał to mój bliski kolega i mnie zaprosił, to aż takie dziwne dla ciebie? - Niezbyt zrozumiał jej pytanie w końcu no nie jest tu w sprawach służbowych i mogło świadczyć o tym to, ze pił.
- Nie, tylko tak pytam.
- No ja też o coś pytałem. - Jego głos był chłodny. Cieszył się jednak, że może opanować gniew i nie warknąć ani na nią ani na rajdowca.
- A po co ci ta informacja? Prowadzisz śledztwo u swojego przyjaciela na urodzinowej imprezie?
- Nie i nikt prócz ciebie nie wie, ze jestem detektywem i tak ma pozostać.
Dziewczyna zdziwiła się, bo myślała, że chociaż Michał wie skoro są kolegami.
- Powiem ci ale nie mów o tym nikomu inaczej ja powiem wszystkim o tym, że jesteś detektywem a tego byś nie chciał. - Powiedziała i jak widać znała się na rzeczy. Jej ton był pewny więc pewnie ma doświadczenie w negocjacjach. Detektyw spojrzał na nią i kiwną głową na znak, ze się zgadza.
- Nic nie było. On kogoś lubi i o nim myśli ciągle, no i nie chciał. - Powiedziała nieco zdezorientowana, bo to zdarzyło jej się po raz pierwszy. Za to Allan poczuł coś dziwnego. Nie wiedział dlaczego ale pomyślał, że to o niego chodzi. I chyba faktycznie tak było. Gdyby chodziło o kogoś innego to z Allanem też nie robił by tego wszystkiego.
- Ok, dzięki i do zobaczenia na dole. - Powiedział i zaczął iść w stronę piwnicy, chciał znaleźć Michała, chyba muszą o tym porozmawiać. Chociaż nie, nie mogą. Nie był zdecydowany, ale on tylko chciał chociażby poczuć jego bliskość poprzez przytulenie, chciał by Michał teraz poświęcił jemu trochę uwagi. Wszedł do piwnicy ale nigdzie nie było Michała zastanawiał się gdzie ten może być. Poszedł wpierw do kuchni, tam też go nie było. Zaczął iść do salonu. Było w nim ciemno więc nie widział niczego dokładnie, bo jego oczy jeszcze nie zdążyły przywyknąć do ciemności.
- Michał? - Zapytał się stojąc w przejściu. Liczył na to, że tam jest, jeżeli nie to pewnie się wróci do piwnicy i poczeka tam.


Kiedy tylko Michała ogarnęła ciemność pokoju odetchnął. Nie chciał nikogo widzieć w tej chwili. Nie teraz. Bał się sam siebie tego co przed chwilą odkrył.
- Jakim cudem ten dzieciak mną tak owładnął? No jak do diabła. Przecież nie jest jakoś szczególnie przystojny, jest wręcz przeciętny. Całe ciało w bliznach, szrama na psychice. Nawet dotknąć go nie mogę tak jak bym chciał bo od razu ma złe skojarzenia. - wymyślał Allanowi w myślach by tylko go ośmieszyć. Ale to nic nie dawało. Ba wręcz go bolało że tak źle mówi o młodziku. - Przecież to nie jego wina. Ale nie ważne co mówić to o nim ciągle myślę, i to z nim chce się kochać a nie z jakąś prostytutką czy jakimkolwiek chłopakiem. - Westchnął przeciągle siedząc na parapecie i wpatrywał się w przestrzeń.
Słyszał kątem ucha że ktoś chodzi po piętrze ale mało go to w tej chwili interesowało. Bardziej przyjemnym wspomnieniem był smak ust i to delikatne wcięcie w pasie chłopaka jakie było wyczuwalne gdy miało się go w ramionach.
Wtem usłyszał ten słodki głos wołający jego imię.
Przez chwilę wahał się czy się odezwać. Ale widząc go odwracającego się jakoś poczuł panikę że odejdzie już na zawsze.
- Zaczekaj - powiedział nie za głośno, ale chcą wstać z parapetu niechybnie zaplątał się we frędzle kotary i zamiast zgrabnie wstać rąbnął na glebę z dość głośnym łoskotem.



Allan stał chwilę w przejściu, nie słyszał jego głosu. Nie wiedział czy wejść i sprawdzić czy tam rzeczywiście jest czy odjeść i poczekać w piwnicy jak miał w zamiarze od początku. Z resztą czemu od go szuka po całym mieszkaniu, po co, przecież to tylko kolega, bliski kolega ale zawsze tylko. Denerwowało go to, ale wpierał sobie ciągle, uparcie, że nic nie czuje, on już nie jest w stanie kogoś lubić w taki sposób. Po tym co go spotkało po zakochaniu nie chciał już nikogo takiego. Nie chciał już więcej cierpieć, on po prostu bał się tego uczucia dlatego tak uparcie sie go wypierał. Ale ileż można okłamywać samego siebie. W końcu przyzna się sam przed sobą, ze coś zaiskrzyło ale jeszcze nie czas, nie jest gotów póki co na takie wyznanie.
Chciał odejść już zrobił krok w tył kiedy usłyszał głos Michała. Głos, który za razem chciał usłyszeć i nie chciał. Usłyszał za raz po tym łomot zerwał się z miejsca i szybkim krokiem zaczął iść w głąb ciemności. jego oczy już się przyzwyczaiły do niej dlatego z łatwością wypatrzył rajdowca leżącego na podłodze. Uklęknął koło niego trochę przestraszony, bo nie wiedział czy mu się coś stało czy jest cały.
- Michał, nic ci nie jest? - Zapytał się Allan. To był chyba pierwszy raz kiedy zwrócił się do niego po imieniu. Wypowiedział je z taką czułością w głosie jaką nie przemówił jeszcze do nikogo innego.

Michał i Allan Cz 60

No cóż, prawda była taka że Michał bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z tego że to nie chodzi o dotyk czy o też że to on to czyni. Przeszłość była wszystkiemu winna, ale z własnego doświadczenia wiedział również, że nie można się dawać sobą rządzić. Że trzeba z tym walczyć i stawiać ciągły opór.
Jednak za nic rajdowiec nie sądził, że postępowanie przyjaciela jest specjalnie wykonane. Aizen już tak miał, że poprawiał mu krawat albo włosy. Jako barman musi wyglądać wiec prezencja stała się niejako manią szatyna. Więc nie było to jakoś podejrzane czy nienaturalne. Sam buziak też był normalny, choć częściej wykonywany przez Des. No ale kilka razy się zdarzyło że i on to czynił wiec cóż.
No właśnie dzięki swoim dziwnym nawykom barman niepostrzeżenie wyciągnął ciekawe wnioski. Co ciekawsze nie tylko u swojego przyjaciela ale także u jego nowego gościa.
Bowiem jeśli Allan myślał że barman niczego nie zauważy był w złym przekonaniu. Kilka lat w swoim zawodzie nauczyło go słuchać i obserwować klientów. A co za tym idzie, zrobił się z niego dobry terapeuta. Kiedy w końcu Michał zniknął w drzwiach a na dole usłyszano nagle pojawiającą się fale dźwięków a po chwili jakby wyłączyć ją przyciskiem w kontakcie. Był to sygnał że rajdowiec jest już w piwnicy.
Podszedł do młodego i łagodnie poczochrał mu włosy. I tak chciał go lekko sprowokować.

- To jak walniesz mnie czy dalej będziesz tłumić w sobie złość? - uśmiech zadowolenia aż prosił się o wymazanie go.


Detektyw nie wiedział jakie zdolności terapeutyczne może w sobie wyszkolić barman tak więc nie spodziewał się tego, że ten pozna po nim, że się zdenerwował tą sytuacją. W sumie to nie dość, ze zirytował się zaistniałą sceną między nim a Michałem to jeszcze tym, że właśnie się denerwuje przez takie coś. Tak nie powinno być. A jeżeli już teraz go to denerwuje to co będzie później? Ale nie miał zamiaru rozmawiać o tym z rajdowcem, jeszcze wyciągnie jakieś nieodpowiednie wnioski i się wszystko skończy. A tego nie chciał. Lubił Michała i tylko go lubił, nic więcej. To, że się całują bez zobowiązań i rzeczywiście tak jest świadczy o ich dojrzałości w końcu mają oboje przeszło dwadzieścia lat. Nie będzie się zachowywał jak zakochany nastolatek, bo nie jest zakochany, i nie będzie. A przynajmniej tak mu się tylko wydawało, a to jak jest naprawdę to już inna historia.
Zdziwił się i to nie mało gdy poczuł dłoń na swojej głowie. Od razu jednym ruchem ręki poprawił rozczochrane włosy. Chciał mu już coś powiedzieć, to co o tym myśli ale zatkało go gdy usłyszał jego słowa. Nie spodziewał się czegoś takiego.
- Nie wiem o czym mówisz, nie jestem zły. Dlaczego miałbym cię uderzyć? - Powiedział wymijająco i uśmiechnął. Jego twarz przybrała zdumiewająco łagodne rysy. Chciał ukryć swoje zdenerwowanie jak i zdziwienie.


Trudno było zachować powagę widząc reakcje Allana, ale Aizen dobrze wiedział że nie może się zaśmiać bo tylko niepotrzebnie uraziłby młodzika. Dlatego też nic nie komentując stał i uważnie patrzył jak niższy mężczyzna poprawia sobie włosy.
To co jednak usłyszał było tak do przewidzenia że kiedy odpowiedź padła barman westchnął cierpiętnico.

- Dobrze powiedzmy sobie w takim razie że mi się zdaje, ale tak dla Twojej informacji nie stanowię żadnego zagrożenia jeśli chodzi o Ciebie a Michała. To mój przyjaciel i na tym koniec. A to co teraz zrobiłem to taki drobny eksperyment, którym chciałem sprawdzić jak zareaguje ten wariant.- wyjaśnił tak nieco ogólnie. Nie chciał też za wiele mówić temu chłopakowi, bo nie wiedział przecież jakie to zażyłości miał z nim prawnik.


On również westchnął słysząc taką odpowiedź, miał nadzieję, ze udając idiotę, który nie wie o co chodzi jakoś wywinie się z tego, no ale cóż, nie wyszło mu to.
- A tak dla twojej informacji to między nami nic nie ma więc i tak nie stanowiłeś dla mnie zagrożenia. To jest mój kolega i tyle. - Powiedział chcąc wierzyć w to. Nie chciał by było inaczej ale czuł, że już się coś zmienia. To dla niego bardzo nie korzystne dlatego chciał sobie wmówić to, że mimo tego że się całują i robią inne rzeczy to i tak nie zmieni nic w ich uczuciach. Tak miało być.
- I jak wypadł ten twój eksperyment? - Zapytał się zaciekawiony trochę, na co i jak zareagował Michał. Interesowało go to, bo dotyczyło Michała a Allan chciał poznać bliżej rajdowca i jak najlepiej. Był świadom tego jak to musi wyglądać z perspektywy Aizena, Allan nie chciał by ten myślał, że między nimi coś jest, uważał, że jeśli wmówi ludziom, że tak jest to i on w to uwierzy i nie będzie miał już żadnych wątpliwości.


- Na serio? No kurczę a dałbym się przelecieć drużynie piłkarskiej, że coś jednak między wami jest. No cóż a może to o kogoś innego chodzi z kim Michał się tak ostatnio często spotyka. - pewność i lekkość wypowiedzi barmana nie dawała wywnioskować czy on sobie żartuje, a może faktycznie zastanawia się na tym co też właśnie powiedział. No ale gdyby nie chciał by Allan to nie usłyszał to nie powiedział by tego na głos. Tak przynajmniej podpowiadał zdrowy rozsądek.
Dopiero kolejne pytanie wyrwało Aizena z zamyślenia i spojrzał na detektywa.

- W sumie to teraz nie wiem. Jeśli faktycznie nie o ciebie chodziło to korci mnie ciekawość o kogo. Mam tylko nadzieję że nie skończy się jak ostatnio kiedy to Firello stracił głowę dla kogoś. - dokończył melancholijnie. O ile chłopak nie byłby zainteresowany tymi wydarzeniami to powinien pozostawić temat i iść na dół. Jeśli jednak zacznie się wypytywać o poprzednie zauroczenie rajdowca, znaczyć to będzie że jednak jest coś na rzeczy.


Słuchał jego wywodów całkowicie już chyba zapominając o imprezie dziejącej się na dole w piwnicy, teraz był bardziej zainteresowany Aizenem i tym co on mówił. Zastanawiał się ile w tym prawdy, chociaż po co miałby kłamać teraz skoro już ich sprawdził.
- Stracił już dla kogoś kiedyś głowę? - Zapytał się dziwnie zainteresowany tym tematem. Sam nie wiedział dlaczego ale zapytał się jakoś tak odruchowo, powiedział to co pomyślał. Nie wiedział dlaczego ale chciałby wiedzieć takie coś tak z czystej ciekawości. Może potem lepiej by mu się dogadywało z Michałem. Zastanowił się teraz czy przypadkiem się nie wycofać z tej rozmowy w końcu Aizen pomyśli swoje. Jednakże postanowił póki co poczekać na jego odpowiedź. Jeżeli będzie ona taka, że zainteresuje się tym jeszcze bardziej to postara się utrzymać temat a jeżeli nie to wrócą na dół, do ludzi.


Dla barmana ciekawe było to że Allan nawet nie zwrócił uwagi na rzucony wcześniej tekst o oddaniu się drużynie piłki nożnej. Wiele osób nawet jeśli uznaje to za żart to jakoś to komentuje. Ale najwyraźniej cenna wiedza o Michale była bardziej kuszącym wątkiem co tylko potwierdzało przypuszczenie że jednak chłopak coś czuje do jego przyjaciela.
- Nie zrozum mnie źle ale o szczegóły pytaj Michała bo tak będzie fer wobec niego, a od siebie mogę tylko powiedzieć że wiele wspólnego z tym kto skradł mu serce ma jego rana po postrzale. Skoro z nim sypiasz na pewno musiałeś już ją zauważyć.
Aizen najwyraźniej wziął detektywa i rajdowca za kochanków. Co prawdę powiedziawszy nie wiele mijało się z prawdą.
Na dole mimo zamkniętych drzwi dało się słyszeć ryk owacji i podniesienie śmiechów.

- Najwyraźniej Michał już otworzył swój prezent. Chodź dołączymy do nich na dole. - mimo iż Allan wydawał się sympatyczny to Aizen czułby się źle zdradzając sekrety przyjaciela. Wolał nakierować chłopaka odpowiednio by on sam się reszty wywiedział.


No odnośnie tej drużyny piłkarskiej to nawet niezbyt przykuł do tego swoją uwagę, bardziej zaciekawiła go sprawa Michała. Sam nawet do końca nie wiedział dlaczego, nic do niego nie czuł, po prostu go lubił i chciał się dowiedzieć czegoś co z nim związane. Może nie byli przyjaciółmi, bo to dopiero przed nimi ale na pewno byli w bardziej zaawansowanych relacjach niż zwykli kumple. Bardzo trudno jest mu określić ich relacje. nie byli ani kolegami, bo na jego gust to trochę za mało powiedziane, przyjaciółmi też w sumie nie, bo co tu mówić o takiej przyjaźni skoro znają się tak krótko, ani też nie byli kochankami. No cóż.
- Ja nie sypiam z Michałem. - Powiedział od razu chcąc to naprostować. Trochę go to zakłopotało, bo Aizen musiał skądś wyciągnąć te wnioski.
Kiwnął głową i ruszył pierwszy w stronę piwnicy. Schodził po schodach ostrożnie aczkolwiek szybko chcąc wiedzieć skąd taka reakcja wśród gości. Wszedł do środka rozglądając się za rajdowcem.


Aizen już miał ruszać w kierunki wejścia do piwnicy kiedy usłyszał to zadziwiające wyznanie. Mężczyzna co prawda tego nie skomentował ale mina zaskoczenia była tak wyraźna że niczym by jej się nie dało zatuszować.
Najwyraźniej barman był zdziwiony tym faktem.

- A ja myślałem że Michał nie przepuszcza nikomu kto mu wpadnie w oko. No cóż życie jest pełne niespodzianek. - podsumował zaczynając schodzić po schodach.
Kiedy tylko weszli do środka od razu uderzyła ich fala owacji i gwizdów. A powodem tego była akcja dziejąca się na środku. Michał stał przy dużym stelażu pudełka z rozerwanym papierem, a osoba która no prawie wisiała na jego ramieniu była ładna szatynka z długimi włosami w dość kuszącym stroju. Cała jej osoba pokazywała że jest reprezentantką starego jak świat zawodu. Najwyraźniej któryś z gości postanowił wynająć dla rajdowca dziewczynę z miastowej agencji prostytutek.
To co barman zobaczył nie za bardzo mu się spodobało. Michał jak zawsze robił dobrą minę, choć jako jego przyjaciel widział że nie jest za specjalnie zadowolony.
Pytanie tylko jak na to zareaguje Allan. Kątem oka spojrzał w jego stronę.



To co widział zadziwiło go. Nie spodziewał się czegoś takiego, nie przypuszczał, ze Michał może dostać taki prezent. Trochę zaniepokoiło go to co poczuł, była to poniekąd złość. Nie spodobało mu się to co zobaczył, zwłaszcza uśmiech na ustach Michała i sposób w jaki patrzył na niego prostytutka. Przyjrzał jej się stojąc w miejscu. Znał ją, ona zgodziła się pomóc mu zastawić pułapkę na Wilka. Jak go pozna to ma przechlapane. Mimo lekkiego strachu i stresu, ze go rozpozna, jego oczy były lodowate, naprawdę nie podobał mu się ten widok. Ciężko było mu to jakoś wytłumaczyć.
Spojrzał na Aizena.
- Zrobiłbyś mi może drinka? - Poprosił mając ochotę napić się czegoś mocnego. Zaczął powoli iść w stronę baru. Oparł się łokciem o ladę tyłem do tego całego zgiełku i wyjął papierosa z paczki. Odpalił go od razu przysuwając do siebie popielniczkę.

Michał i Allan Cz 59

No cóż prawda była taka że Michał sam się tego nie spodziewał. Tak więc póki nie wie o wpadce nie będzie miał do siebie wyrzutów sumienia. Taki drobny przywilej nieuświadomionych. Jednak to co się już działo w salonie było czymś kosmicznym. Pożądanie jakie w nim się rodziło było tak mocne że zaczął odczuwać lekki ucisk we własnych spodenkach. Dlatego to że Allan przerwał ten cały galop wyszło prawnikowi na dobre. Dopiero łapiąc powietrze zrozumiał co też mógłby zrobić gdyby nie hamulce bezpieczeństwa detektywa.
Wyrównując tętno przytulał partnera gładząc jego plecy powolnym smyraniem.
- Mam nadzieję ze już Ci przeszły całkowicie te zmartwienia na samym początku? - a jednak Michał zauważył co też trapiło młodzika. Obserwował go? A może Allan za mało to ukrył? No cóż najwyraźniej ten mężczyzna czytał w detektywie jak w otwartej księdze.


Spodziewał się tego, że gdyby nie przerwał pocałunku to wszystko mogło by zajść stanowczo za daleko. Wiedział, że Michał celowo nie zrobił by mu krzywdy aczkolwiek jest tylko mężczyzną i reaguje jak każdy normalny facet.
Zdziwił się trochę słysząc to co powiedział Michał.
- Aż tak po mnie było to widać? - Zapytał się po czym westchnął, no coż musi popracować nad ukrywaniem takich rzeczy albo próbować je eliminować. Pierwsza opcja była o wiele wygodniejsza i łatwiejsza. Niestety nie zawsze to co proste i łatwe jest lepsze.
- Już jest okej, nie musisz się o mnie tak martwić. - Powiedział rozbawiony ale jednocześnie szczęśliwy, że ten jest w stosunku do niego taki.
- Musimy powoli wracać, prawda? - Westchnął niezbyt pocieszony, bo mimo iż dobrze się bawił to sam na sam to jednak coś innego. Musną jego usta ponownie i wrócił do wtulania się w jego ciało.


No cóż tak jak Allan podejrzewał, rajdowiec był tylko człowiekiem. Do tego młodym, zdrowym i napalonym samcem. Tak więc to że detektyw wszystko zatrzymał było dobrym rozwiązaniem. Dzięki temu mógł się skupić na uczuciowej sferze tego wszystkiego.
- Niekoniecznie, innych nabrałeś ale ja już zdążyłem poznać Twoje oczy - cmoknął zewnętrze kąciki oczu kiedy lekko uniósł twarz kochanka do góry.
- Wiem, ale to i tak nic nie zmieni. . Jesteś . . - zaciął się na myśl co miał właśnie powiedzieć. Pogłaskał chłopaka po policzku - Po pierwsze jesteś pod moją pieczą więc to normalne, dwa mimo że nie znamy się długo to Cię lubię więc to tym bardziej normalne. - odpowiedział w końcu lekko mijając się z prawdą. Bo to co cisnęło mu się na usta było, że Allan stał mu się bliski.
- Jeszcze chwila, jak będziemy potrzebni to będą szukać. - odpowiedział i na chwilę odsunął od siebie detektywa. Zsunął się po ścianie siadając na podłodze i pociągając za rękę młodzika by ten wylądował na jego udach.
- Idealnie. - mruknął przytulając do siebie młodzika.


To chyba dobrze, że po tak krótkiej znajomości są w stanie poznać po sobie takie rzeczy. To bardzo dobry znak ale na jakiej drodze. W sumie to ciekaw był jak się to zakończy, co będzie po tym jak już u się odda, jak będzie już wolny od tego wszystkiego. Osobiście nie miał pojęcia, uparcie twierdził, że ani on ani Michał się w sobie nie zakochają no ale sam już nie wiedział jak to dalej będzie. Nie chciał tego, tak ustalali, Michał ma mu tylko pomóc, a on ma w pewnym sensie pomóc jemu. Z resztą czy Allan jest w stanie pokochać kogoś innego po czymś takim co go spotkało. Był zakochany w Wilku, naprawdę bardzo mocno go kochał. A spotkało go takie nieszczęście.
Wiedział , ze Michał chciał powiedzieć coś innego ale nie miał zamiaru naciskać.
Usiadł na jego udach i spojrzał na niego trochę zdziwiony. Taka pozycja była dwunaczna nie mówiąc już nawet o tym jak to musiało wyglądać, bo jego spodnie opięły się na jego mięśniach o pośladkach nie wspominając. Ale gdy rajdowiec go przytulił poczuł znów to przyjemne ciepło. Sam nie wiedział skąd ono jest czy to od jego ciała czy to w klatce Allana. Przytulił go do siebie chowając twarz w jego pachnących i miękkich włosach. Naprawdę było mu przy nim dobrze.


No cóż, może to wszystko zapowiedz bardzo dobrej znajomości? Skoro teraz tak dobrze im idzie to co będzie jak się naprawdę poznają? Czas pokarze to jest pewne.
Co ciekawsze nawet mentalność Michała nieco się zmieniła. Będąc z Allanem nawet zapominał o ostrożności. Co też właśnie teraz nawet zrobił. Ważniejsze było ciepło partnera i ta przyjemna bliskość. Smyrając jedną dłonią po plecach, drugą dotykał policzka detektywa. Od chwila wytchnienia.

W tym czasie na dole w piwnicy jednak zaczęto szukać solenizanta. Jak się okazało chłopacy postanowili zrobić Michałowi dość wyjątkowy prezent. To że go nie było był na plus by go wprowadzić. Ale teraz gdy należało go otworzyć jak na złość nie było Firello.
Aizen w obawie że ktoś mógłby nakryć przyjaciela w niezręcznej sytuacji zgłosił się pierwszy że pójdzie go poszukać. Od raz pobiegł na górę i do salonu. W obawie że może zastać coś intymnego ustał w drzwiach.

- Nie chce być nieuprzejmy i wam przerywać ale skończcie te przyjemności bo chłopacy szukają solenizanta i zaraz wyślą ekipę ratunkową. - rzucił barman cały czas stojąc w wejściu upewniając się że nikt z dołu nie wparuje do salonu.


Allanowi naprawdę było dobrze i chciał spędzić tak nawet cały wieczór jednakże wiedział, że to nie jest możliwe. Czując to miłe smyranie myślał, że się rozpłynie pod wpływem jego dotyku. Musiał dopiero poznać co to jest czuły i dobry dotyk bowiem przywykł do tego drugiego, niezbyt przyjemnego. Raz po raz musnął ustami jego policzek czy też kącik ust. Okazywał mu tym samym czułość. Allan może głośno tego nie powie ale był rajdowcowi bardzo wdzięczny za to wszystko co ten dla niego robi. Wiedział, że takie zachowanie i jego odchyły mogą niekiedy zdenerwować, ale Michał miał do niego tyle cierpliwości.
Trwali tak przez jakiś czas i dopiero po chwili ich sielanka została przerwana przez głos Aizena. Allan odsunął się nieznacznie od Michała i spojrzał na niego z rumieńcami. Tak jakby nakryli ich na czymś czego nie powinno się robić. Skrępowało go to i nie wiedział co zrobić. Dlatego też patrzył na Michała z tymi jego uroczymi wręcz rumieńcami i czekał na jakiś jego ruch.


To że Michał zachowywał się w tak delikatny i wyrozumiały sposób to tylko przez wzgląd na przeszłość młodzika. Może i Allan nie opowiedział jeszcze prawnikowi co i jak, ale ten już miał podstawowy obraz. Nie raz w swojej pracy spotkał się z osobami zgwałconymi. I taka drażniąca myśl: - Jak tak można krzywdzić innych - w pewien sposób wywierała presje by być dla chłopaka delikatnym.
Może to dziwne skojarzenie ale to całe muskanie ustami jakie Firello otrzymywał od swego wyjątkowego gościa przypominało mu niejako ocieranie się wąsami kota czy fretki chcącej po dziękować za miłe drapanie za uchem..
No ale wszystko co dobre musi się kończyć, tylko czemu w tak „brutalny” sposób?
W pierwszej chwili Michał dotarło to że zostali nakryci i aż zrobiło mu się zimno na plecach, ale w chwili kiedy uświadomił sobie że to tylko kumpel odetchnął z ulgą opierając czoło na ramieniu kochanka.
- Nie strasz - rzucił markotnie rajdowiec a z progu salonu doszło ich fuknięcie. Najwyraźniej Aizen miał inne spojrzenie na tą sytuacje. Firello za to podniósł głowę i spojrzał na detektywa. Łagodny i uspokajający uśmiech nie pozwalał mieć wątpliwości że to iż nakrył ich barman nie jest końcem świata. Lekko przytrzymując podbródek młodzika pocałował go szybko w usta. Co prawda następny ruch był lekko za swawolny ale nie był zagrażający Allaowi. A to co rajdowiec zrobił było dwukrotne lekkie klepnięcie swojego towarzysza nieco wyżej niż pośladek.
- Było miło ale obowiązki wzywając. - rzucił lekką sugestia że to najpierw detektyw musi zejść z niego by on mógł sam wstać.
Kolejnym zaskoczeniem wieczoru było to że idąc w kierunku Aizena prawnik trzymał dłoń chłopaka. Dopiero kiedy znaleźli się w świetle światła padającego z korytarza Firello puścił rękę chłopaka.
- Mogę wiedzieć po co mnie szukają.? - barman słysząc pytanie zrobił minę jakby się zastanawiał czy Michałowi do końca nie pomieszało się w głowie.

- Domyśl się. To impreza defakto urodzinowa. No a wiesz dziwnie by było gdyby przy zdmuchiwaniu świeczek zabrakło solenizanta. - trafne uwagi nie dawały miejsca na żadne riposty.


Detektyw naprawdę trochę się zdenerwował tą całą sytuacją. Czuł się tak jakby nakryto ich na czymś nieodpowiednim i spotka ich kara, faktycznie, jak para nastolatków, uciekająca z lekcji. Allan doskonale słyszał reakcję Aizena tak więc chyba nie był zadowolony z tego co tu zastał. Nawet nie wiedział dlaczego. Wydawało mu się, że jest tolerancyjny no a Allan nie był jakoś specjalnie długo na górze z Michałem więc on osobiście nie widział problemu. No ale najwyraźniej jakiś istniał. Widząc ten jego zniewalający uśmiech zaczął się uspokajać zaczynając rozumieć że to nic takiego. Tym razem to Allan nie pozwolił mu zakończyć tak szybko tego pocałunku. Przedłużył go językiem muskając jego język. Lubił się z nim całować, to dlatego nie chciał by ten całus tak szybko się skończył.
Czując klepnięcie tam gdzie czuć nie powinien spojrzał ostro na Michała nie chcąc takich gestów. Nie były to pośladki ale stanowczo za blisko nich. Odsunął się trochę od niego i wstał z gracją po czym pomógł Michałowi. Nie spodziewał się tego trzymania za rękę i nawet mu się to podobało.
No nie trudno było się domyślić, że Aizen jest chyba trochę zdenerwowany tą całą sytuacją. On sam czuł na swoich policzkach lekkie rumieńce, no w końcu ktoś ich nakrył jak byli tak blisko, to jest krępujące.


Allan nie mógł wiedzieć że powodem tego prychnięcia barmana nie było niezadowolenie z tego co robili a lekkomyślności na jaką sobie Michał pozwalał.
A bo to raz przyjaciel już rozmawiał z rajdowcem na temat jego orientacji? Ale zawsze w tych rozmowach Firello wypierał się że ciągnie go bardziej do chłopców. Powtarzał jak zacięta płyta że taka odskocznia i nic więcej. Przecież kiedyś będzie musiał pomyśleć o wybraniu sobie jakieś żony i założeniu rodziny. I choć Aizaen nie chciał tego wygarniać Michałowi, barman bardzo dobrze wiedział że to wszystko i tak skończy się na czczym gadaniu. Przecież to było widać co tak naprawdę pociąga rajdowca. Chociażby to całe kupowanie sobie chłopaków z Czerwonej Kotary, skoro stać go było na prostytutkę to czemu wybierał tylko męskie egzemplarze? A ostatni raz z kobietą miał jakieś trzy lata do tyłu i to też tylko dlatego że obydwoje się spili? Ale prawda boli i kiedy barman już raz wygarną to wszystko Michałowi ten się nie odzywał do niego przez miesiąc, więc wolał przybrać politykę że ten temat jest tabu. Choć zgryźliwościami i docinkami dawał jasno do zrozumienia że nie łyka tych bzdur jakie to rajdowiec mówi odnoście życia erotycznego i partnerskiego.
Michał jednak czuł się wygodnie z tymi swoimi wymówkami i tak się z nimi zżył że usilnie wmawiał sobie że taka też jest prawda, A może zwyczajnie że lepiej właśnie tak żyć bo to wygodne. No bo czy życie ma nie być przyjemne? Dlatego też nieco był zdezorientowany na detektywa. Najpierw słodkie przedłużenie pocałunku co wychodzi dość namiętnie a teraz wzrok bazyliszka za lekkiego klapsa, A przecież to było nad pośladkami, Widząc tą złowrogą reakcje Allana postanowił iść zgodnie z myślą „oj tam, oj tam” i nie przejmować się tym. Zrobił niby minkę niewiniątka jakby zupełnie nie wiedział w czym problem i przyjął rękę Allana by wstać. .
- Trzeba będzie zacząć wprowadzać drugą część planu normalizowania go. Ta nietykalność jest już nieco męcząca - pomyślał sobie o tym co ma od zawsze przygotowane w łazience. Może nie koniecznie już dziś to zrobi bo mimo wszystko obiecał Allanowi mówić co zamierza, ale na pewno zainicjuje ten temat rozmowy.
Zaskoczeniem nie lada dla Aizena był też uścisk dłoni mężczyzn, Nie żeby był zazdrosny, ale jak teraz na dniach usłyszy skamlenie Michała to raczej będzie miał problem z opanowaniem tego co by chciał powiedzieć naprawdę. Z drugiej jednak strony barman był bardzo ciekawskim stworzeniem i już od początku przypuszczał że ten młodzik nie może być od tylko gościem na imprezie. Dlatego też Aizen postanowił zrobić teraz nieco wredny „eksperyment”.
Kiedy to Michał z Allanem podeszli do niego ten obrzucił ich taskującym spojrzeniem. Cholerna pewność rajdowca i słodka czerwień na policzkach jego towarzysza sprawiły że chłopak wydał się nawet jeszcze bardziej pociągający. Barman jednak szybko się ocknął z ty myśli i ponownie rzucił baczne spoglądanie w stronę zejścia do piwnicy. Allan dopiero teraz z racji swego zawodu mógł zrozumieć że powodem całego napięcia była obawa że ktoś inny tu przyjdzie. A zatem barman nie miał nic przeciw temu co tu zastał.
Aizen widząc i słysząc spokój postanowił działać. Podszedł do Michała i poprawił jego wygniecioną koszulę. Niczym ktoś bliski marudzący „i jak ty wyglądasz”.

- No dobra maruderze a teraz ty zejdziesz na dół a ja za chwile dołączę do was z Allanem dziwnie to będzie wyglądać jak przyprowadzę was obu. A teraz powiedz ładnie dziękuję, tu też mi się coś należy - wskazał palcem wskazującym na swój policzek. To że żądał buziaka to nic wielkiego. On i Michał nie była mowy o tym by kiedykolwiek coś między nimi, za bardzo byli dominujący na to. A to co stało się w przeszłości? No cóż koleina losu, tak to można nazwać.
Gdyby nie to że obok Michała stał detektyw, ten bez problemu dał by tego buziaka i poszedł na dół dobrze przecież było wiadome że Aizen uratował mu teraz cztery litery przed wpadką. To czemu czuł taki opór przed wykonaniem tego drobnego gestu przy swoim towarzyszu? Sam tego do końca nie rozumiał. Wydawało mu się to tak nieco nie fer i już. Dopiero następna myśl nim wstrząsnęła
- Do diabła przecież mnie i Allana nic nie łączy więc jakie niby zdrada. To śmieszne! A to przecież zwykły buziak!- krzyknął sobie w myślach doprowadzając się do porządku.
- No dobra, już dobra - w końcu odsunął dłonie przyjaciela i musnął jego policzek. Ale Aizen już zauważył to wcześniejsze wahanie i już miał odpowiedź na swoje pytanie. - Dzięki - rzucił tylko kiedy się odsunął i skierował na schody. I choć powtarzał sobie że to tylko jego i barmana wygłup, że on i Allan nie są razem, że to żadne zło pocałować w POLICZEK przyjaciela, to i tak czuł wewnętrzny opór przed spojrzeniem się na młodzika.
Aizan był z ich trójki najbardziej zadowolony z tego co się stało. Czego zresztą nie ukrywał bo na ustach miał satysfakcjonujący uśmiech.

- Jeszcze wiele się musisz nauczyć - mruknął cicho pod nosem. Ale czy było to skierowane do Michała, który nie miał szans tego usłyszeć czy do Allana stojącego obok, tego już nie sposób było ocenić.



Co do tego klepnięcia to naprawdę mu to przeszkadzało, nie chciał by Michał póki co dotykał go w taki sposób. Zdawał sobie sprawę, że może dla Michała to było lekkie przegięcie, bo to przecież nie było w pośladek tylko nad, no ale jak na gust detektywa było to za blisko. Samo klepnięcie nie było tu problemem, oj nie, tylko chodzi o miejsce. No ale cóż, takimi gestami będzie musiał się jakoś przyzwyczaić do dotyku. Wiedział, że tą drogą będzie najlepiej co nie znaczy, że łatwo. Będzie potrzebował w sobie wiele odwagi jaki i cierpliwości by przemóc się przez to ale to chyba dobre wyjście. Nie miał urazy do Michała o to co zrobił, w końcu to nie było coś takiego dużego tylko chciał by Michał miał świadomość, że nie podoba mu się to zbytnio. Jednakże będzie musiał do tego przywyknąć.
Trochę niezbyt podobało mu się to w jaki sposób Aizen dotykał Michała i mówił do niego. Nie był zazdrosny po prostu mu się to nie podobało. To jak mu tak delikatnie poprawił koszulę. Nawet nie zauważył kiedy jego wzrok stał się zimny w stosunku do Aizena. Ale naprawdę nie był zazdrosny, po prostu tak miał, o.
No ale musi przyznać , że nieco się w nim zagotowało gdy Michał musnął ustami policzek Aizena. Nie podobało mu się to, absolutnie nie, zwłaszcza, ze barman był niesamowicie przystojny tak jak i Michał. No ale tu nie mógł nic powiedzieć i raz dwa wypchnął z siebie te myśli na ten temat. W końcu to tylko jego przyjaciel, tylko przyjaciel, nikt więcej. No ale przecież Allan nie jest jego chłopakiem by denerwować się o takie bzdury. Taki uśmiech Aizena to już wogóle mu się nie podobał. No ale przecież miał pozbyć się tych myśli.
Allan zbyt zajęty i zbyt skupiony na tym by pozbyć się tego typu myśli nie dosłyszał tego co powiedział barman. Stał tak w ciszy starając się dojść do ładu. Cieszył się, ze tylko Michał umiał wyczytać z niego takie rzeczy i pewnie Aizen nie będzie w stanie tego zrobić.