Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

środa, 21 maja 2014

Michał i Allan Cz 100

A czy sam prawnik już nie raz pokazał że zależy mu na osobie Allana? Przecież nie przespał się z prostytutką, którą niejako dostał w prezencie, a to miał być zwykły seks. Czy nawet kupno tego pluszaka? Biżuteria to tylko przedmiot i można przecież zawsze udać jak to się nie naszukało takiej błyskotki. A pluszak? No cóż znaleźć królika w samochodzie to już nieco problem, mało jest takich zabawek więc trzeba się nieco postarać. No ale może w przypadku prawnika okazywanie czułości osobie nie będącej w nim w związku jest mu łatwiejsze?
- No to już wiesz dlaczego mnie tak piliło - zaśmiał się pod nosem przez co ciepłe powietrze owiało pierś chłopaka nad którą to właśnie całował kolejną szramę. Czując na sobie wzrok uniósł lekko głowę i spojrzał na młodzika. Nie mógł się powstrzymać i podniósł do góry całując go w usta. Nie był oto namiętne raczej styknięcie się ust i przytrzymanie ich razem.
- Wiesz że jesteś piękny - rzucił nagle jakby powiedział coś zupełnie normalnego i oczywistego.


Allan patrzył na poczynania Michała już dłuższy czas chcąc się jednak skupić, na tym by mu się to podobało a póki co było trochę inaczej. Nie wiedział co ma o tym myśleć, nie podobało mu się to ale z drugiej strony rajdowiec okazywał mu tym samym, że te blizny dla niego nic nie znaczą.
Przymknął oczy gdy ich usta się dotknęły. Allan nieznacznie pogłębił ten pocałunek ale nadal nie używał języka do całowania.
- Skoro tak mówisz. - Mruknął po czym uśmiechnął się do niego, no cóż to był jednak komplement a one są zazwyczaj miłe. Pewnie dlatego poczuł to przyjemne ciepło rozchodzące się we wnętrzu jego klatki. Położył dłoń na jego policzku i delikatnie smyrał go kciukiem okazując mu czułość.


To że detektyw mógł mieć obawy co też Michał ma w planie było do przewidzenia, dlatego też rajdowiec postawił o tym drobnym posunięciu. Dla mężczyzny te wszystkie szramy młodzika naprawdę nie oznaczały niczego złego. Wręcz przeciwnie, pokazywały jaki ten jest silny, wić za nic nie powinien się ich wstydzić. Dobrze wiedział że ich jest więcej na niższych rejonach ciała Allana, mimo całej wstydliwości jaką wczoraj emanowała od detektywa, Michał mógł rzucić okiem na większość „pamiątek” przeszłości.
Rajdowiec również na razie nie poczynał sobie za odważnie. Nie w takiej chwili.
- A spróbował byś zaprzeczyć. To bym Ci to bardzo szczegółowo wytłumaczył. - uśmiechnął się z figlarnym i nieco złośliwym uśmiechu, Najwyraźniej to co chodziło po głowie mężczyzny musiało być bardzo jednoznaczne. Dalej patrząc chłopakowi w oczy kontynuował całowanie jego klatki piersiowej. Tym razem schodząc jeszcze nieco niżej ale nie przekraczał granicy pępka. W oczach rajdowca cały czas było widać figlarne zadowolenie.


Allan słysząc to co powiedział kochanek uśmiechnął się i wywrócił oczami. Wiedział, ze podoba się Michałowi i uważa go za ładnego, to żadna tajemnica no ale podroczyć zawsze się trochę można. Nie chciał się już pytać o jakie szczegółowe tłumaczenie mu chodziło i chyba było by lepiej gdyby nie wiedział. Patrzył mu ciągle w oczy. Chciał z nich cokolwiek wyczytać i widział w nich zadowolenie. Trochę żal było by przerywać mu to całowanie ale im niżej schodził Michał tym bardziej mu to przeszkadzało. Westchnął w końcu patrząc wpierw gdzieś w bok a dopiero po chwili znów wrócił do jego oczu. Sam nie wiedział co miałby mu powiedzieć by ten przestał więc Podparł się łokciami za sobą napinając przy tym mięśnie brzucha, które były widoczne, delikatnie zarysowany "kaloryfer" pięknie prezentował się na jego szczupłej osobie. Ujął twarz Michała i pocałował go czule w usta.


Nie ważne że Allan wiedział o tym że się podobał Michałowi. Powtarzanie takich rzeczy dobrze robi, a w przypadku detektywa powinno to też dać mu nieco pewności siebie, której chłopakowi stanowczo brak. Rajdowiec bardzo dobrze wiedział że im on schodzi niżej tym młodzikowi to może się nie spodobać. Ale nie miał zamiaru przerywać. Choć kiedy sobaczył jak ładnie detektyw napina mięśnie brzucha zamruczał i wtulił w brzuch policzek.
Kiedy jednak poczuł na twarzy dłonie młodzika nie protestując od razu przysunął się do pocałunku, samemu go nawet przedłużając i czyniąc go intensywniejszym. Co ciekawsze kiedy pocałunek się skończył na ustach mężczyzny nadal tkwił uśmiech.
- Wytrzymałeś więcej niż pięć minut mojej słodkiej tortury, a ja już myślałem że nic z tego nie będzie. - odpowiedział z poważną miną i jeszcze raz szybki cmoknął Allana w usta.


Detektyw mimo wszystko uśmiechnął się delikatnie gdy ten tak zareagował na jego brzuch. To było całkiem miłe, bo akurat z brzucha był zadowolony i nie tylko z niego, ogólnie ze swoich mięśni. Jednak jeżeli chodzi o szramy i inne uszczerbki jego wyglądu typu brak kawałki chrząstki to już inna sprawa. Wiedział, że rajdowiec nic do nich nie ma, mówił mu to już niejednokrotnie, ale on właśnie przez to jest po prostu słaby.
Po pocałunku otworzył oczy pewny tego, ze zaraz zobaczy niezadowolenie albo co gorsza smutek na jego twarzy jednak widząc taki piękny uśmiech zdziwił się.
- Myślałem, że nie będziesz się cieszył, bo to przerwałem. - Powiedział zgodnie z tym co naprawdę myślał. Z chęcią odwzajemnił jego pocałunek po czym usiadł już normalnie. Nie czekając od razu się w niego wtulił. Dłońmi delikatnie jeździł po jego plecach, tak, właśnie w takich momentach Allan zaczyna poznawać dokładniej jego ciało. Może sam nie zauważał tego tak bardzo, ale było to krokiem w przód. Możliwe, że detektyw podrażniał jego ciepłą skórę zimnym tworzywem bransoletki, którą nadal miał i nie miał zamiaru jej zdejmować.


Dla rajdowca nie miało to znaczenia czy Allan ma jakieś uszczerbki czy też nie. Jego ocena piękna było ładne i nie w jego typie. A detektyw był całkowicie w jego gustach tak więc niech się przyzwyczaja do nieco kompromitujących sytuacji.
- Nie cieszę się że przerwałeś, ale że tyle wytrzymałeś. Wiem jak bardzo boisz się że przekroczę pewne granice, a im dłużej jesteś wstanie mnie znieść majstrującego przy twoim brzuchu to znak że przezwyciężasz swoje obawy. - odpowiedź była logiczna i zastanawiająco profesjonalna jak na zwykłe mizianki.
Michał od razu przekręcił się tak że młodzik był na górze, no bo skoro wolał, to czemu nie?
W tej pozycji rajdowiec miał świetny dostęp do całych pleców młodzika.
- No dobra a teraz poważne pytanie, wychodzimy gdzieś wieczorem czy robimy sobie tu na miejscu jakąś imprezkę?


W tym co mówił Michał było bardzo dużo prawdy, którą i on dostrzegał. Cieszył się, że i rajdowiec to widzi i się cieszy z tego. To było dla niego trudne, wydawało mu się, ze całowanie po brzuchu jest stanowczo za erotyczne i po tym następuje od razu akt, dlatego tak źle mu się kojarzyło. Trudno jest opanować popęd ale Michał już mu okazywał, że jednak potrafi to i nie raz. Uśmiechnął się delikatnie gdy się przekręcali. Usiadł okrakiem przed jego biodrami tak by przypadkiem nie usiąść na jego kroczu. Są na wpół nadzy i trochę by go krępowało gdyby siedział na jego męskości. Pochylił się nad nim i wtulił w jego tors, tak, że jego pośladki były pięknie wypięte. Nie robił tego celowo po prostu musiał mieć wygięte plecy. Ustami muskał delikatnie skórę jego szyi.
- Nie wiem, to od was zależy. A gdzie mielibyśmy pójść, w taką piździcę? - Zapytał się szeptem.


Powiedzmy sobie prawdę w oczy, Michałowi zależało by przespać się z chłopakiem, ae bardzo dobrze wiedział że tego konkretnego kochanka nie można przyprzeć do muru i dobrać się do rozporka. Z Allanem trzeba było powoli i na spokojnie. I choć to może dziwne, ale prawnik traktował to również jako wyzwanie dla samego siebie. Przespanie się z kimś dla rajdowca był tylko aktem. Zwykłym pierdoleniem się jeśli było to jeszcze po pijaku z kimś nieznajomym. Niestety Michał nie robił się młodszy musiał kiedyś pomyśleć o przyszłości i znalezieniu sobie kogoś na stałe, a to „spotykanie się” z detektywem postanowił traktować jako trening. Dlatego też starał się powstrzymywać ile tylko można. Ba nawet po imprezie u rodziców postanowił sobie zrobić małą wstrzemięźliwość seksualną. Tak więc mimo iż obiecał Allanowi że przed wyjazdem się wybawi z chłopakami z czerwonej kotary ale tak naprawdę tego nie zrobił. I jak na razie wytrzymał już tydzień bez seksu i jakoś nie odczuwał skutków jego braku.
To że chłopak usiadł na nim było dość przyjemnym uczuciem. Uśmiechnął się mając widoczek na całkiem przyjemny obrazek. A kiedy odchylił głowę by dać Allanowi więcej miejsca dostrzegł coś bardzo przyjemnego dla oka. W toaletce stojącej pod ścianą, a konkretniej w lustrze nad nią widać było idealnie wypięte pośladki detektywa. Co gorsza widząc je w tak, no co tu ukrywać w cholernie kuszący sposób że poczuł jak jego męskość w nieznaczny sposób się „ruszyła”. Od razu szybko odwrócił twarz chcąc skupić się na całej osobie detektywa a nie na tych nieziemsko kształtnych pośladkach.
Problem w tym że ten szept jakoś skojarzył mu się cholernie z erotyką.
- No wiesz . . szczerze nie myśleliśmy o tym . . znaczy się w planach było zrobienie imprezy w pokoju, ewentualnie iście na rynek na imprezę miejscowych, albo wkręcenie się gdzieś do klubu. - początkowe plątanie się w „zeznaniach” dało w końcu sposobność do skupienia się na czymś co nie było pośladkami detektywa.



Detektyw zauważył kątem oka, że Michał spojrzał w bok więc również tam spojrzał. Miał nadzieję, że rajdowiec w żaden sposób nie zobaczy Allana w takiej pozycji w jakiej się teraz znajdował i dlatego postanowił tak usiąść. Takie wypięcie się było dość dwuznaczne i nie chciał by zostało to jakoś dziwnie odebrane. Musiał tak zrobić by mieć dobry dostęp do jego szyi. Jednak mimo iż czuł zmieszanie się prawnika nadal kontynuował pieszczoty jego szyi jak gdyby tego nie widział. Jednak gdy ten zaczął się trochę mieszać w tym co mówi postanowił wykonać pewien manewr i po porostu zsunął się z niego leząc obok niego na boku przytulony do jego klatki. Dłoń położył na jego mostku i delikatnie zaczął dłonią jeździć po jego miękkiej skórze.
- W sumie to, możemy iść na rynek popatrzeć na fajerwerki i wrócić tu i zrobić imprezę. A raczej kontynuować ją. Wątpię byśmy zaczęli pić i się bawić dopiero po dwunastej. - Powiedział szeptem do jego ucha i je przygryzł, można powiedzieć, że w ramach kary za to co wcześniej sprezentował mu Michał gdy leżał pod nim a ten go całował i robił mu test wytrzymałości. 

Michał i Allan Cz 99

Sytuacja była tragi-komiczna. Nie dość że Michałowi śmiać się chciało na miny i całe zachowanie młodzika to jeszcze jego pęcherz się coraz bardziej odzywał i żądał ujścia. Przez ułamek sekundy rajdowiec się nawet zastanawiał czy nie ma gdzieś jakiegoś wazonu, ale szybko odrzucił ten pomysł. Przecież nie był najebanym studentem by odpierdzielać taką sytuacje.
- Kochanie zaraz wrócę tylko pójdę do łazienki i wrócę. - próbował mu przemówić, ale sam już nie wiedział co robić. Jeśli będzie go rozbudzać dalej będzie z nim się siłował, a z kolei czekanie aż zaśnie na tyle żeby uciec nie wiadomo ile potrwa.
Na twarzy prawnika zaczęły występować place potu, bo to już dosłownie wary go brały od ucisku na męskości.
- Nie ma mowy że mogę poczekać. - ta tragiczna myśl wręcz nawalała mu po czaszce niczym młotem pneumatycznym.
W końcu Michał postanowił palec po palcu odczepić chłopaka od siebie. Co wcale w tej sytuacji nie było łatwe do wykonania.


Nie rozumiał go, a jego głos co chwila wybudzał go z fazy snu. Był jeszcze zmęczony i chciał jeszcze dalej spać. Poczuł jak Michał chce uwolnić się od jego rąk. Gdy to czuł, poczuł się niezmiernie urażony tym faktem, że rajdowiec chce go zostawić samego i jeszcze na wpół świadomie odsunął się od niego minimalnie, odwrócił się na drogi bok i przytulił się do poduszki chcąc zaznać chociaż takiego zastępczego ciepła.
- To idź. - Mruknął tak samo zaspanym głosem ale może było wyczuć w nim urazę. W sypialni było ciemno, przez zasłonięte okna więc nie miał problemu by ponownie postarać się zasnąć. By odzyskał świadomość, Michał musiałby chyba zapalić główne światło, poraziła by go ta jasność, wtedy na pewno by się obudził. No ale po co mu to robić. Michał może szybko czmychnąć do łazienki po czym wrócić do łóżka jak gdyby nigdy nic.


Kiedy tylko Michał doznał wolności to może i to wredne ale nie oglądając się za siebie popędził do łazienki nie trudząc się nawet zamykać za sobą drzwi. A kiedy w końcu udało mu się rozwiązać spodnie i wyjąc męskość ze spodni o mało nie chybił do kibla.
Już dawno nie miał takiej akcji. Co dziwniejsze kiedy oddawał mocz nie mógł się powstrzymać przed jęknięciem z przyjemności.
Kiedy było już po wszystkim z umytymi dłońmi i zmęczeniem wymalowanym na twarzy szedł z powrotem do sypialni. Patrząc teraz na odwróconą osobę Allana, gdyby nie fakt że jeszcze nic pomiędzy nimi się nie wydarzyło w sensie seksualnym to teraz w ramach kary powinien go obudzić co najmniej przygotowaniem go do porannej rundy. No ale nic z tego, chłopak nawet nie miał łaskotek by chociaż nimi być wrednym. Westchnął cierpiętniczo i wgramolił się do łóżka. Od razu przytulił się do pleców chłopaka. Ciekaw był czy teraz tak jak kiedyś wdrapie się na niego.


Allan leżał sam jak ten palec na tym dużym ciepłym jeszcze łóżku ale brakowało mu tego przyjemnego ciepła Michała. Dlatego gdy tylko rajdowiec wrócił i przytulił się do niego detektyw mruknął cicho z niejakiej przyjemności. Chwilę mu zajęło ogarnięcie myśli, że nadal coś jest nie tak. Dlatego odwrócił się do niego przodem puszczając poduszkę i wtulając się w jego ciepły tors. Nogi wsunął między jego ale nie miał tyle świadomości by się obrócić z nim. Dlatego też leżał tak wtulony w niego z dłonią na jego plecach. Tak też mu było ciepło ale nie aż tak wygonie jak było mu w ich pozycji. No ale spał, a raczej był na granicy rzeczywistości i snu. Dziś był już dzień Sylwestra i zapewne czeka ich wiele przeżyć, nawet nie zdawali sobie sprawy z tego co może się wydarzyć.


Chłopak był jednak rozbrajający. Kiedy ten się przekręcił i wczepił w prawnika ten postanowił nieco zadziałać dla ich korzyści i podkładając rękę pod bok Allana wciągnął go na siebie. Samemu już nie planował spać, co nie znaczyło że od raz musi budzić swego gościa. Powoli znów zaczął sunąć dłońmi po jego ciele, czuł pod palcami zróżnicowaną strukturę skóry detektywa, ale nie przeszkadzało mu to. W ręcz właśnie wzdłuż tych większych cięć sunął dłonią. Od czasu do czasu musnął ustami policzek albo skroń. Kiedy przelotnie patrzył na zegarek widział godzinę po 13 więc całkiem sporo im się spało.


Allan z czasem zaczął się już na dobre przebudzać, w końcu ileż można spać. Z początku nieco zmarszczył brwi i mruknął coś pod nosem co było niezrozumiałe dla nikogo. Po chwili dopiero zaczął otwierać oczy ukazując ich piękny błękit. Najpierw wzrokiem przejechał po sypialni po czym unosząc nieco głowę spojrzał na Michała. Musnął ustami linie jego szczęki. po czym przeciągnął się rozkosznie nadal leżąc na nim.
- Jak ci się spało? - Zapytał się muskając przy tym ustami jego szyję. Dłonią zaczął czule jeździć po miękkiej skórze jego torsu. Co najlepsze dopiero teraz zaczęło do niego dochodzić to, ze rajdowiec gdzieś szedł. Tylko nie wiedział czy to mu się przyśniło czy tak rzeczywiście było.
- Szedłeś gdzieś? - Zapytał się patrząc na swój palec, którym jeździł po jego klatce.


Takie poranne „przedstawienie” w zupełności zrekompensowało rajdowcowi wcześniejsze podgrzanie mu ciśnienia. Szeroki uśmiech wprost zagościł na ustach Michała, nawet sam nie wiedział że się uśmiech na to jak wygląda i słodko zachowuje się młodzik. Przytulił go ciaśniej kiedy ten skończył się przeciągać.
- Niczym niemowlakowi. Nawet nie wiedziałem kiedy usnąłem - odpowiedział mrucząc jak kociak tuląc policzek do skroni chłopaka.
Jednak kolejne pytanie spowodowało że się zaśmiał pod nosem.
- Tak kochanie, jakimś cudem udało mi się wyjść do łazienki za potrzebą co w cale nie było łatwe widzisz pewien słodki kociak tak się we mnie wczepił, jakbym był jakimś ukochanym drapakiem. Pamiętasz coś z tego? - pytając się cały czas uśmiech gościł na ustach prawnika. A kiedy skończył mówić to rajdowiec bmył już nad Allanem. Ale nie leżał bezczynnie. Muśnięcie po muśnięciu obcałowywał szyję detektywa.


Jego zdaniem nie zachowywał się słodko, tylko normalnie, jak większość ludzi przy pobudce. Ale Allan to Allan, z całej siły wypiera się określaniem go słodkim. Uśmiechnął się gdy Michał go tak mocno przytulił. Czuł się wtedy nawet bardziej pewnie.
Allan gdy tego słucham zarumieniony schował głowę w zgłębieniu jego szyi. Nie mógł uwierzyć, że naprawdę się tak zachował. Co prawda miał tylko jakieś tam przebłyski no ale sam fakt. Miał tylko nadzieję, że to ostatnia taka sytuacja, bo to go po prostu zawstydziło. Okazał, że najwyraźniej bardzo lubi Michała i chce by był blisko niego ale takie rzeczy nie są w jego stylu. Naprawdę stał się miękki, chyba za miękki .
- Coś tam niby pamiętam. - Mruknął w jego szyję po czym poczuł jak się odwracają. Z początku trochę niezbyt dobrze czuł się z tą nogą między jego nogami ale westchnął tylko i przymknął oczy skupiając się na przyjemności. Nie chcąc być biernym wsunął dłoń w jego włosy i zaczął go drapać.


Rajdowiec znał takich chłopców. Niby twardzi mężczyźni na codzień w pracy, ale jak sprawy przenosiły się do departamentu łóżkowego wychodziła z nich prawdziwa słodka i delikatna natura. Co według Michała było bardzo urokliwe. Dlatego też mężczyzna był bardzo szczęśliwy że miał okazje to widzieć.
- Coś pamiętasz? - zapytał z wesołością w głosie kiedy cały czas nie przerywać pocałunków zaczął schodzić nieco niżej. Ustami zaczął muskać górną część klatki piersiowej. Co ciekawe miejsca które rajdowiec całował były tak naprawdę szramami jakie młodzik miał na sobie. Korciło prawnika unieruchomienie dłoni Allana, ale wiedział że w przypadku detektywa nie może na razie wykonać tego manewru. - A wiesz co ja pamiętam. Cholerne uczucie ciśnięcia na pęcherz i uczucie że musze natychmiast znaleźć się w łazience a ktoś tak słodko nie chciał mnie puścić że aż szkoda było mi wychodzić z łóżka. - odpowiedział dalej robiąc swoje.



No a Allan z tego powodu nie był tak szczęśliwy jak prawnik. W sumie trochę to świadczy o ich bliskości, że Allan pokazuje takiego siebie, siebie, którego ukrywał bardzo długi czas a teraz gdy się ujawnia czuje zakłopotanie. Przecież przy byle kim by się tak nie otwarł.
- Pamiętam twój głos. I to, że chciałeś mnie z siebie ściągnąć, bo zamiast zostać w ciepłym łóżku wolałeś sobie gdzieś iść. - Mruknął po czym się uśmiechnął rozumiejąc już po co Michałowi się tak spieszyło. No ale wtedy poczuł się naprawdę urażony.
Czuł, że ten zjeżdża pocałunkami. Jednak musiał to jakoś przełknąć. Wydawało mu się, że Michał dobrze wie gdzie całować, dlatego na chwilę otworzył oczy. Zobaczył, że ten całuje go po tych bliznach. Sam nie wiedział co o tym myśleć więc patrzył tylko na to tak bez wyrazu. 

Michał i Allan Cz 98

- Ja tylko cię zmiękczam - odpowiedział żartobliwie oddając buziaka. Co prawda nieco był zaskoczony tym że Allan się przy nim przebiera, ale skoro dziś i tak wiele się wydarzyło ro stwierdził że nie będzie proponował wychodzenia czy to jemu czy samemu. Pora się do pewnych rzeczy przemóc. Zdjął z siebie koszulę i spojrzał na młodzika. Podszedł do współlokatora i cmoknął go w szyję.
- A co byś powiedział jakby poprosił Cię byś nie zapinał koszuli? Bo przyznam Ci się szczerze że planowałem ją z Ciebie i tak zdjąć.- ciekaw był co chłopak powie. W głowie rajdowa był powiem mały niecny plan, chciał móc dotykać ciepłej skóry pleców i boków. A koszula nieco by w tym przeszkadzała. Poza tym takie spanie i czucie bezpośredniego czyjegoś ciepła jest o wiele bardziej przyjemniejsze.


Nie uśmiechało mu się to przebieranie się przy rajdowcu, bardzo mu to przeszkadzało i krępowało. Sam nie wiedział dlaczego w końcu już kąpali się nago, no ale niestety tak było, czuł się źle przebierając się przy nim. Jednak musi jakoś to przeżyć tak samo jak ich nagie kąpiele. Chciał mu pokazać, że on też się stara ale póki co musi na spokojnie wszystko przełknąć i zrobić to co ma.
Widział jak rajdowiec do niego podchodzi po czym poczuł jego ciepło. Allan wtulił się w niego chcąc jakby uciec przed tym co i tak nastąpi.
- A jak będzie mi zimno? - Zapytał się po czym westchnął cicho. No w końcu to tylko koszula. No i wątpił by było mu zimno przy Michale.
- Ale tylko koszulę, tak? - Spojrzał na niego z całego serca nie chcąc usłyszeć, że ten chciałby spać z nim bez ubrań. To jeszcze za szybko, najpierw musi sobie wszystko poukładać w głowie i przywyknąć do tych nowych rzeczy.


Michał sam nie wiedział dlaczego ale wyczuł że coś jest nie do końca tak. A fakt że Allan tak kurczowo się do niego tulił jakby potwierdzał jego przypuszczenie. Dlatego od raz lekko się nachylił i objął detektywa ciasnym uściskiem.
- Zapewniam Cię że pod grubą pierzynką i moją osobą pod spodem za nic nie będzie Ci zimno. - zapewnił młodzika muskając ustami jego szyję. Co nawet nie było przemyślane ale jego usta same tak reagowały na bliskość skóry Allana.
- Tylko koszula, i nic więcej - przestrach w oczach detektywa był bardzo bolesny, nie żeby on poczuł się urażony. Ale po prostu czuł ból widząc jak bardzo chłopak musiał zostać skrzywdzony skoro teraz boi się zwykłego rozebrania się.


Rozbieranie się kojarzyło mu się jednoznacznie z czymś erotycznym. Z resztą wstydził się swojej nagości przed kimś. Na całe szczęście zdążył już poznać Michała, i nie było to tak paniczne jak było by w przypadku kogoś innego. No ale w sumie fakt, że sam z siebie podjął inicjatywę by się rozebrać już jest jakiś sukcesem. A może to dla niego nadal za szybko, może za wiele stało się jednego dnia.
Spojrzał mu w oczy, patrzyli na siebie tak dłuższą chwilę po czym skinął głową na znak, że się zgadza. Minimalnie się odsuwając zsunął z swoich ramion czarną koszulę piżamy. Podszedł do łóżka rezygnując już kompletnie z rozbierania spodni. Po pierwsze dresy były cieplejsze a po drugie był już naprawdę zmęczony. Usiadł na nim czekając na Michała. Spoglądał na niego z delikatnym uśmiechem na ustach. Jego oczy stawały się co raz mniejsze z każdą chwilą.
- Chodźmy już spać. - Powiedział mrukliwym głosem co było kolejną oznaką zmęczenia. Chciał poczekać na rajdowca aż ten się pierwszy położy, bo jeżeli Allan by to teraz zrobił to chyba by automatycznie zasnął.


Michał był przyzwyczajony do małej ilości snu i do buszowania w nocy, dlatego też nie odczuwał tak tego zmęczenia. Ale widział dobrze co dzieje się z młodzikiem i nie miał zamiaru przedłużać jego męczarni. Również zrezygnował z przebierania się. Lniane spodnie wcale nie były by grubsze od tego co by założył do spania więc to było bez większego znaczenia.
Wszedł do łóżka z drugiej strony i odchylił kołdrę w zapraszającym geście.
Fakt że to on leżał na dole był już dla niego tak oczywistym że nawet chyba nie umiałby inaczej z Allanem spać. A kiedy ten tylko umościł się wygodnie prawnik opatulił go dodatkowo ramionami. Początkowo tylko taki mocny przytulas, ale po chwili zaczął bardzo łagodnie wodzić dłońmi po ciepłym ciałku młodzika, nie przekraczał „bezpiecznej strefy” to przecież miało być przyjemne dla nich obu.
Sam nawet nie wiedział kiedy usnął i kto pierwszy. Pewne było to że wcześnie to oni nie obudzą się.


Bardzo chętnie przyjął zaproszenie Michała i przysunął się do niego. Położył się tak jak zawsze i powiercił się chwilę. Jednak gdy juz leżał w najwygodniejszej pozycji westchnął cicho z przyjemności. Było mu dobrze, położyć się po całym dniu przeżyć. Czuł miłe mrowienie w kręgosłupie ale dopiero odczuł prawdziwą przyjemność gdy poczuł ciepło jego sinych dużych ramion, które go szczelnie oplotły. Uśmiechnął się delikatnie czując jak te wodzi dłońmi po jego ciele i nie przekracza granicy. W końcu leży na nim półnagi, mało kto by się nie pokusił by dotknąć go odważniej. Jednak Michał tego nie zrobił. Zasnął sam nie wiedział w którym momencie. Spało mu się bardzo dobrze, teraz czuł więcej jego ciepła i miłą w dotyku skórę torsu. Jednak nie miał przyjemności się nią nacieszyć, bo zasnął w trybie natychmiastowym.


Mogło by się wydawać że to niewielka różnica, spanie w koszulach czy też bez, ale dla rajdowca była to wielka zmiana. Właśnie za tym ciepłem tak zawsze przepadał po seksie. Co może nawet być śmieszniejsze to nie raz po spotkaniu z jakiś kochankiem nachodziły go myśli że on tak naprawdę się kocha z tymi wszystkimi chłopcami tylko po to by móc poczuć to przyjemne uczucie. Dlatego też mając tą rozkosz duszy usnął natychmiast i za nic nie miał zamiaru puścić źródło przyjemności, którym tej nocy był właśnie Allan.
Obudził się z własnej woli, choć może bardziej z woli pęcherza który wręcz uporczywie dziobał go w tył głowy dzwoniąc na alarm że zaraz może być drobny problem. Niechętnie otworzył oczy gorzej dla niego że młodzik tak słodko wyglądał że aż szkoda go było budzić.
No ale jak mus to mus. Przekręcił się delikatnie i zsunął z siebie śpiącego młodzika, a przynajmniej starał się to zrobić.


W sumie to chyba była jedna z jego najmilszych nocy. Nie wiedział czego się obawiał śpiąc bez koszulki, było mu niezmiernie ciepło i nawet później już nie odczuwał aż tak tego skrępowania. Było mu miło i chyba zaczną tak sypiać.
Jednak coś mu zaczęło nie pasować. Jego poduszka się ruszała i to w tak bezczelny sposób chcąc go zrzucić. Nadal spał a raczej odrobinę się przebudzał. Jednak nadal działa podświadomie jak w sumie w większości razy gdy byli w łóżku i następował sen lub budzenie.
Allan zmarszczył brwi i będąc już bokiem na materacu. Detektyw wtulił się mocno w bok Michała a nogami oplótł jego nogę trzymając się go kurczowo. Nawet nie wiedział co robi. Po prostu nie chciał utracić źródła przyjemnego ciepełka.


Gdyby to była inna sytuacja to Firello byłby bardzo, ale to cholernie bardzo zadowolony z tego że chłopak zachowuje się jak słodka małpka. Ale w tym konkretnym momencie to wierzcie że o mało nie dostawał cholery. Pęcherz mu nieźle cisnął a te jego kochanie wczepiało się w niego jak kociak w sweter i za nic nie chciało puścić.
- Allan, Allan skarbie puść mnie proszę bo muszę do łazienki - w końcu nie było innego wyjścia musiał obudzić detektywa ale ten zwyczajnie w najlepsze spał. Przez głowę przeszło mu wspomnienie, jak to młodzik go tak budził. Ale wtenczas chłopakowi nie groziło popuszczenie. A w przypadku rajdowca i chwili obecnej w cale nie było można tego wykluczyć.
- Allan bo cię zaraz zmacam po tyłku i będziesz miał taki finał tej zabawy - miauknął błagalnie przez to groźba zabrzmiała mało prawdziwie.



Allan słysząc głos kochanka powoli zaczynał odzyskiwać świadomość ale działo się to naprawdę powoli. Nie lubił wstawać zaraz po przebudzeniu, zawsze lubił się jeszcze trochę po wylegiwać ale praca mu niezbyt na to pozwalała jak i jego poranne wstawanie dlatego gdy tylko miał okazję robił to z przyjemnością. Nic dziwnego w sumie. Nie podobało mu się to, że stracił źródło ciepła. Słyszał jego głos ale nic nie rozumiał z tego co ten mówi. Ale to chyba normalne, bo poszedł spać naprawdę zmęczony. Ponownie zmarszczył zabawnie brwi ale nie otwierał jeszcze oczu.
- Michał, wróć do łóżka. - Mruknął sennie nawet nie trudząc się na to by się przebudzić i zacząć kontaktować. Przytulił się do niego bardziej ale z chwilą jego uścisk słabł co oznaczało, że wracał w krainę snów w szybkim tempie. Nie rozumiał dlaczego ten chce wstać, zawsze razem długo leżeli w łóżku. Z resztą nie rozmyślał długo na ten temat czując znów rozluźnienie. 

Michał i Allan Cz 97

Właśnie by uniknąć u kogokolwiek rozmyślań na temat jego i detektywa, Michał zaproponował rozpoczęcie gry. Nie chciał by ktoś doszedł do jakiś wniosków. A może raczej samemu sobie nie chciał dać na to czasu.
Wolał skupić się na grze. Choć kiedy miał koło siebie chłopaka było to momentami trudne. Jego dłonie same z siebie czasami dotykały Allana. Nie jakoś jednoznacznie. Od czy to poprawienie mu kosmyka włosów czy też danie lekkiego szturchańca kiedy był szybszy od rajdowca. Takie zwyczajne droki. No ale zgodnie z zasadą że czas płynie w zawrotnym tempie kiedy ludzie się bawią nie wiedząc nawet kiedy na zegarze wybiła druga w nocy.
- No dobra kochani, ja wiem o ty że jutro nie ma nic konkretnego zaplanowanego ale dobrze by było się wyspać i odpocząć. To co powiedzie na koniec wygłupów na dziś?- zaproponował rajdowiec widząc jak dziewczyna znowu zakrywa usta kiedy ziewa.

- Nie jestem jakoś tragicznie padnięty, ale sen nam wszystkim się przyda - powiedział Jakob i odniósł swoją i Des szklaneczkę do zlewu a kiedy wrócił zabrał blondynkę i poszli na górę zostawiając Michała i Allana samych.
- Coś mi się zdaję że są bardziej zmęczeni niż się do tego przyznają. - powiedział widząc że to Jakob prowadzi dziewczynę pod bok.


I ta gra minęła im bardzo przyjemnie. Było zabawnie ale z czasem, gdy robiła się późna godzina, on i Des mieli trochę bardziej spowolnione ruchy. Cóż, dziś wydarzyło się całkiem sporo więc nic dziwnego, ze jest już zmęczony, nie mówiąc nic już nawet o alkoholu, który rozgrzewał go od środka a co za tym szło czując ciepło również stał się senny.
Allan przeciągnął się słysząc propozycję Michała i ponownie ziewnął.
- My też chodźmy już lepiej do sypialni. - Powiedział do Michał muskając ustami jego policzek. Wstał z kanapy i dopił swojego drinka po czym odłożył szklankę na ławę. Spojrzał na jego szklankę tak jak i na pustą szklankę Michała.
- Posprzątamy to rano. - Rzucił z uśmiechem, naprawdę już mu się nie chciało, a chciał dać Michałowi jeszcze prezent. I chciał to zrobić nim padnie. Ziewając zaczął się powoli kierować do schodów.


Zmęczenie wszystkich dotknęło. Nawet nieco żałował że wcześniej nie przerwał tego wieczora bo teraz miał obawę czy zdoła wytrzymać jeszcze i spełnić swój plan co do Allana. Co prawda zawsze zostają następne dni, ale skoro już to chciał zrobić, jakoś nie chciał odkładać tego w czasie.
- Jestem jak najbardziej za iściem do sypialni, - odpowiedział entuzjastycznie, co mogło nieco zabrzmieć nadgorliwie, no ale cóż, to było raczej do przewidzenia.
- Nawet nie widzę innej opcji. Teraz chce się znaleźć w ciepłym łóżeczku. - dopowiedział w końcu i ruszył za chłopakiem na górę. Kiedy przekraczali próg sypialni dało się jeszcze słyszeć śmiech Des obok.
- Najwyraźniej ktoś jednak odzyskał siły  - pomyślał nieco rozbawiony Michał, ale nic na ten temat nie powiedział .
Będąc w pokoju, nie dał chłopakowi za daleko od siebie odejść. Objął go od ty tyłu i przyciągnął do siebie.
- Zamknij oczy bo mam niespodziankę dla Ciebie ale nie za bardzo miałam jedną rzecz jak zapakować - poprosił mówiąc to Alanowi na ucho. Co też mogło nieco podrażnić czułą skórę.


Chciał już poczuć to przyjemne ciepło i wygodę gdy razem leżeli w łóżku. Tak, to było po prostu niesamowite uczucie. Pewnie da mu prezent, zapali sobie i pójdą oboje spać. W sumie to jutro mogą porobić wiele rzeczy, mogą iść na narty albo snowboard, łyżwy czy też nawet sanki. A może kulig? Jak się bawić to na całego z resztą przyda im się taka dziecięca rozrywka. Może nie tyle co dziecięca a nastoletnia.
Gdy przekroczył próg pokoju chciał podejść do torby by wyciągnąć z niej prezent dla Michała jednak poczuł jego silne ramiona. Oparł się o niego lekko odchylając nieco głowę. Gorący oddech Michała drażnił przyjemnie jego skórę tak, że na skórze przedramion wyszła mu gęsia skórka. Po chwili zrozumiał to co on mówi.
- Mam się obawiać? - Zapytał się z delikatnym uśmiechem ale mimo to zamknął oczy zgodnie z jego prośbą nie bardzo wiedząc co go teraz czeka.


Michał również polubił to uczucie spania z Allanem. Jego przyjemny ciężar spoczywający na prawniku w nocy dawał rajdowcowi jakiś nieco niewyjaśniony komfort psychiczny.
Choć jeśli chodzi o plany na następny dzień to najlepiej będzie jeśli się dobrze wyśpią skoro miał być sylwester. Ale przecież nikt ich nie będzie teraz wyrywać z łóżka czy też budzić telefonami, tak więc mogą spać aż sami wstaną. Dlatego nie było problemy by jeszcze nieco teraz posiedzieć. Rajdowiec podprowadził Allana do łóżka i posadził go na nim.
- No najwyżej tego że będzie Cię boleć brzuch ze śmiechu - Cmoknął szybko usta chłopaka i podszedł do swojej torby. Długo nie trwało wydobycie z niego dwóch prezentów. Zaraz usiadł obok detektywa i włożył mu w ręce coś miękkiego i średnich rozmiarów.
- To taki nieco żartobliwy prezent. Otwórz oczy - powiedział a to co Allan mógł zobaczyć do
pluszak o dość zabawnym kształcie. A konkretniej był to króliczek za kierownicą auta wyścigowego.
- A to co chciałem Ci dać takiego byś miał przy sobie to taki mały drobiazg - mówiąc podał chłopakowi małe pudełeczko a w środku była
dość nietypowa branzoletka


Usiadł na łóżku, tam gdzie go prowadził Michał i teraz zamkniętymi oczami czekał aż ten pozwoli mu je otworzyć. Był ciekaw co Michał chce mu dać. Trochę dziwnie się czuł z zamkniętymi oczyma, ale cieszył się, że nie będzie trwało to długo. Nie tyle co dziwnie, ale zachciewało mu się jeszcze bardziej spać.
Gdy poczuł już ciepło rajdowca obok, wiedział, że zaraz będzie mógł już otworzyć oczy. Gdy poczuł coś miękkiego w rękach od razu otworzył oczy. Widząc królika w wyścigówce parsknął śmiechem. Ponieważ tak jak było zaplanowane skojarzył to z ich pierwszym spotkaniem. Podśmiewał się cicho mając jednocześnie drobne rumieńce na policzkach.
- Dzięki. - Chociaż nie przebadał za pluszakami to ten wyjątkowo mu się spodobał i na pewno znajdzie jakieś honorowe miejsce na niego w sypialni.
Michał jednak podał mu jeszcze jeden prezent. Spojrzał na rajdowca zaciekawiony co jest w środku. Gdy powoli otworzył pudełko, oczy mu się aż zaświeciły. Wyjął ją z pudełka i oglądał ją po czym uśmiechnął się do Michała i odkładając pudełko na bok przytulił się do niego.
- Dziękuje, strasznie mi się podoba. - Szepnął mu do ucha zgodnie z prawdą i odsuwając się minimalnie od niego pocałował go w usta. Gdy Pocałunek już zakończył wstał z łóżka i podszedł do swojej torby. Wyciągnął z niej małe granatowe pudełeczko, w którym był pierścionek. Taki sam jak miał Allan teraz na palcu, jak widać z Des nadają na tych samych falach. Srebrny pierścionek przypominał może trochę obrączkę, bo nic na nim nie było. Tylko od wewnętrznej strony było napisane "M" i "A". Ale jest duże prawdopodobieństwo, że Michał z początku tego nie zauważy.
- Też chciałem byś miał coś takiego co będziesz mieć przy sobie. - Powiedział o dziwo nieco zarumieniony i mu wręczył pudełko. Zaczął się zastanawiać czy pierścionki to był dobry pomysł. Może Michał źle to odbierze. No cóż, na to i tak już za późno.


To że pluszak wywoła reakcje śmiechu się tego spodziewał. Sam jak go tylko zobaczył od razu mu się skojarzyło z pierwszymi momentami poznania, tak więc o tym by przejść obok tego pluszaka nie było mowy. Od razu wszedł do sklepu i go kupił. Co prawda nie wiedział jak Allan na niego zareaguje ale liczył na to co był właśnie świadkiem. A fakt że i bransoletka mu się podobała był po prostu strzałem w dziesiątkę. Chciał od razu chłopakowi ją założyć ale ten tak szybko zareagował z tym pocałunkiem i sięgnięciem po własny prezent że nie był w stanie.
Co do tego co dostał Michał z początku nie za bardzo wiedział o co chodzi. Co prawda od razu mu się to skojarzyło z zaobrączkowaniem, ale umysł zaprzeczył temu. Przecież to Allan był przeciwny związywaniu się, dlatego od razu odrzucił ten pomysł.
- Nie nosiłem nigdy sygnetów i biżuterii na palcach, ale skoro to od Ciebie chętnie zmienię to przyzwyczajenie. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Co zresztą od razu zaprezentował zakładając na palec obrączkę. Nachylił się do chłopaka i pocałował go przelotnie w usta..


Widząc, że Michał zakłada pierścionek na palec ucieszył się. W pierwszej chwili już zwątpił, czy to był dobry pomysł, no bo Michał nijako zareagował. Już zaczął się denerwować, że mu się nie podoba albo, że jej po prostu nie chce, bo kojarzy mu się to z nie wiadomo czym ale westchnął cicho z ulgą.
Allan kładąc dłoń na jego karku nie pozwolił się Michałowi tak szybko odsunąć. Przedłużył i pogłębił ten pocałunek. Był szczęśliwy ale i zmęczony.
- Założysz mi ją? - Zapytał się patrząc na Michała i jednocześnie podając mu bransoletkę, wydawało mu się, że jest na zapięcie i sam na pewno nie dał by rady jej założyć, nie miał wprawy w biżuterii więc nic dziwnego. Siedział blisko Michała, stykali się udami.


Detektyw dobrze nieco przypuszczał że prezent zaskoczył rajdowca. Ale za ni nie chciał pokazać że coś jest nie tak.. Prawda jest tez taka że gdyby to okazał to by znaczyło że sam pomyślał o prezencie że jest to coś znaczącego. Czyli że myśli o tych sprawach, a tego nie chciał pokazywać. Dlatego też taka a nie inna reakcje. Jednak kiedy Allan przytrzymał rajdowca by przedłużyć pocałunek ten chętnie to uczynił.
Kiedy dostał bransoletkę do ręki nie było problemu z założeniem go na rękę detektywa. Tak jak wcześniej powiedział, prawnik nosi bransoletkę więc zapięcia tego typu nie były dla niego czymś trudnym.
- Proszę - powiedział kiedy już było po wszystkim ale nie puścił dłoni chłopaka. - A teraz idziemy spać bo coś mi się zdaje że zaraz mi tu uśniesz na siedząco. - dopowiedział kiedy łagodnie smyrał po dłoni partnera.



No cóż, zaskoczenie tutaj było chyba czymś normalnym, bo chyba większość osób pomyślała by, że to coś znaczącego, no ale nie było. I miał nadzieję, że Michał dobrze o tym wie. Umawiali się przecież, że to co oni robią jest bez zobowiązań. I tak powinno zostać, dla ich dobra.
Obserwował jak ten zapina mu biżuterię na nadgarstku i uśmiechnął się gdy nie puścił jego delikatnej dłoni.
- Jak będziesz mi tak robił to na pewno. - Odpowiedział z uśmiechem nawiązując do przyjemnego smyrania jego dłoni. Cmoknął jeszcze jego usta po czym wstał. Podszedł do torby wyciągając z niej piżamę. Zdjął z siebie bluzkę by założyć koszulę. Krępował się Michała i to bardzo no ale musi przywyknąć do jego obecności. Widać było po nim, że się wstydzi, bo jego policzka zrobiły się czerwone. Był właśnie w trakcie zapinania guzków od koszuli. 

Michał i Allan Cz 96

Des wyczuła chłopaka za sobą o sekundę za późno bo kiedy poczuła łaskotanie ręki lekko podskoczyła do góry.
- No kurcze no co wy macie z tym łaskotaniem mnie - mruknęła dziewczyna i zrobiła krok do Allana - A co by było jakbym to ja zaczęła łaskotać ciebie - po układzie dłoni widać było że ta chce się odwdzięczyć detektywowi.
- Des nie trudź się. To małe zadziorne nie ma łaskotek - rzucił Michał przyglądając się młodym. Dziewczyna nadęła usta i po chwili śmiesznie prychnęła.

- To nie fer, też tak chce mieć - odpowiedziała nieco naburmuszona, ale kiedy tylko dostała w swoje łapki prezent uśmiech znów pojawił się na jej ustach.
- Nie no rozumiemy. Tobie również wszystkiego dobrego. - dopowiedziała i uwiesiła się na chwilę na szyi Allana.
Jakob również wstał i zrobił „miśka” z chłopakiem. A co do prezentów obydwa były trafione bo parce się bardzo spodobały drobiazgi.

- No dobra a to ode mnie i od Jakoba, taki mały upominek. - odpowiedziała i wręczyła detektywowi małe pudełeczko.
Kiedy ten otworzył je
wisiorek będący w środku mógł mu się wydać dziwnie znajomy. A że przecież chłopak był detektywem więc bardzo szybko mógł skojarzyć że przecież taki sam tylko innego koloru i odwrócony miał dziś na sobie Michał w kąpieli.


Detektyw uśmiechnął się przytulając do siebie Des jak i jej brata w geście podziękowania, no i takim dość czułym geście. Jednak zauważył coś dziwnego. Ciepło ich ciał było zupełnie inne od tego, które zawsze czuł przy Michale. Trudno było mu to określić, ale naprawdę czuł różnicę. Nie wiedział na czym ona polegała i pewnie się nie dowie. No cóż, stwierdził, ze jest może nie co trochę przewrażliwiony albo zmęczony jeszcze po twisterze.
Przyjął od nich pudełeczko i otworzył je. Zobaczył wisiorek i uśmiechnął się do rodzeństwa, naprawdę mu się podobało.
- Dzięki, jest piękny. - Powiedział patrząc na niego. Jednak stał tak chwilę na niego patrząc starając sobie przypomnieć gdzie widział coś takiego podobnego. A gdy już sobie skojarzył to z Michałem to jego wzrok stał się jeszcze bardziej ciepły.


Miło było patrzeć na obrazek przytulającego się Allana z dwójka najlepszych swoich przyjaciół. Bowiem to się cała czwórką dobrze dogadywali szło na ich plus. Dzięki temu mogła się odbyć to wspólna wyprawa.
- I pomyśleć że o mało tego nie straciłem - mruknął do siebie z wyrzutem. - Teraz tylko dopilnować by to się nigdy nie powtórzyło - dopowiedział po chwili przywołując machnięciem ręki młodzika. Niestety powiedzieć nie mógł bo właśnie upijał ze swojej szklaneczki.
- Choć założę Ci go a przy okazji dowiem się co ta marna Ci kupiła, bo jakoś nie mogła się doczekać Ci go dać. - powiedział rajdowiec jakby naprawdę nie wiedział co Des kombinowała.


W sumie to naprawdę było by szkoda gdyby to się wszystko skończyło. Gdyby nie rodzeństwo Allan były teraz w pociągu do domu nadal zdenerwowany i zły na rajdowca. A tak to się wykrzyczeli, potarzali się w śniegu i na dobre im to wyszło. Lecz nadal zastanawiał się co Des powiedziała Michałowi, że ten chciał z nim porozmawiać, że wrócił po niego. Pewnie się już nie dowie, no ale dobrze się skończyło. Więc po co rozmyślać na ten temat.
Detektyw widząc jak Michał go przywołuje ruchem dłoni powoli ruszył w jego stronę. Ciekawiło go to, czy Michał udaje, że nie wie co Des kupiła czy on naprawdę nie wie. Usiadł na kanapie bokiem do rajdowca i podał mu pudełko by mógł założyć mu wisiorek na szyję. W sumie mógłby sam to zrobić, bo to żaden problem ale jakoś tak nawet chciał by rajdowiec to zrobił.


Michał nie udawał niewiedzy. To co Allan miał dostać w prezencie było i dla niego ciekawostką. Dlatego kiedy dostał pudełeczko od młodzika aż chwilę zapatrzył się na nie.
- Deees - przeciągnął nieco imię dziewczyny i spojrzał na nią wymownie. Ta jednak uśmiechnęła się tylko i zrobiła niewinną minę

- No co powiedziałam Ci że to był prezent na spontana. Jak i dla Ciebie tak i dla Allana. A nie moja wina że to ładnie do was pasowało - gładko odpowiedziała dziewczyna w myślach jeszcze dopowiadając sobie że obydwaj tak samo jak znak który dostali tak i oni do siebie pasują.
- Oczywiście - odpowiedział dziewczynie. I zaraz wziął naszyjnik w rękę by założyć go na szyję detektywa.


Allan spojrzał na rajdowca i uśmiechnął się delikatnie do niego.
- Nie wiem jak tobie ale mi to jakoś nie przeszkadza. - Odpowiedział szczerze ciesząc się z prezentu. No i chciał też poniekąd wybronić trochę dziewczynę. Mimo to, prezent uznał za bardzo udany. Kolejna rzecz, która łączy jego i Michała.
Odgarnął włosy z karku tak by Michał mógł w spokoju zapiąć wisiorek. Gdy już to zrobił, detektyw spojrzał na wiszącą połówkę na jego szyi jak i wydobył dłonią połówkę Michała. Nie mógł pozbyć się tego ciepłego uśmiechu z ust. Nie chciał by zostało to źle odebrane przez wszystkich, po prostu był szczęśliwy.


- Mnie też to nie przeszkadza.- powiedział pośpiesznie i mimo będąc nadal za chłopakiem cmoknął Allana w kącik usta. - Ja zwyczajnie mam brechty z czyjejś euforii po zakupach świątecznych. A teraz wiem już nawet dlaczego. - wytłumaczył a kiedy w końcu naszyjnik był już na szyi cmoknął detektywa w odsłonięty kark. A następnie przytulił się do pleców młodzika tak że ten bez problemu mógł wyjąć za koszuli wisiorek prawnika.
- Po za tym ten chochlik wie że mam słabość do tego typu biżuterii. - powiedział kiedy obie połówki były blisko siebie. Sam nawet z własnej inicjatywy przysunął swoją część trzymaną przez Allana do tej co miał on zawieszoną na szyi. - Takie miłe dopełnienie. - dopowiedział z zamyśleniem aż w końcu westchnął i spojrzał na rodzeństwo. - No dobra a skoro obowiązki wasze dopełnione to może zaczniemy grać? - ktoś tu najwyraźniej próbował nieco odwrócić uwagę od tej całej chwili melancholii.


Detektyw od początku wiedział, ze Michałowi to nie przeszkadza, no ale chciał się chociaż trochę podroczyć z nim o to.
Gdy ten tak zbliżył swoją część do jego ogarnęło go takie trochę dziwne uczucie. Nie było złe, tylko trochę takie, inne. Nie czuł tego wcześniej, a przynajmniej tak mu się zdaje. Uśmiechnął się delikatnie do Michał, był ciekaw jak ten zareaguje na prezent od niego. Nie chciał by myślał, zę to będzie trochę nie na miejscu, albo, że mu się nie spodoba. Ale to dopiero później. Jak już będą w sypialni, sam na sam.
Spojrzał na niego i usiadł teraz już normalnie obok niego, opierając się o oparcie kanapy. Siedzieli może z 20 cm przerwą między sobą.


To całe złączenie tych połówek to w przypadku Michała nie było niczym innym jak dopasowywanie. Rajdowiec miał na tym punkcie hopla. Stąd też zamiłowanie do układania puzzli, składanie silników czy zwyczajnie sprawdzanie co do czego pasuje. A skoro te dwa wisiorki tak do siebie pasowały to aż się prosiły by je połączyć.
No ale kiedy chłopak usiadł normalnie Firello mógł potasować swoje karty i wyłożył pierwszą na środek.
- No to zaczynamy - odpowiedział by Des zaczęła no więc w końcu zaczęli grać.



W sumie to te wisiorki naprawdę do nich pasowały, Des wiedziała co wybrać. Mógłby teraz rozmyślać na temat w jaki sposób one do nich pasują no ale akurat gra się już zaczęła. Cieszył się, że siedział blisko mężczyzny i mógł odczuwać chociaż trochę jego przyjemnego ciepła. Allanowi zaczynał się z dnia na dzień co raz bardziej to podobać. To, że Michał jest blisko niego. Uważał to za dobry znak, bo jeszcze trochę i zacznie do wszystkiego tak przywykać.
Gra się rozpoczęła, w pierwszych rundach nie było "walki" o totem ale potem robiło się już co raz ciekawiej. Grze sprzyjały zazwyczaj śmiechy i żarty tu obecnych. Atmosfera była naprawdę miła, taka sama jak gdy grali w twistera. Detektyw jak i pozostali popijali swoje trunki podczas gry.

Michał i Allan Cz 95

- Ale u mnie to powód niedokrwienia, i tylko w prawej dłoni, a u ciebie teraz bo żeś wyszedł na dwór. - dalej marudził jednak prawnik na to nic nie mógł poradzić, Allan pobudzał instynkt opiekuńczy u mężczyzny do takiego stopnie że z boku naprawdę można było sądzić że już są zakochaną parką.
- No dobra to następnym razem idziesz do nas do sypialni. A jak będziesz marudzić to cię tam zaniosę. - odpowiedział cmokając chłopaka szybko w nos.

- Gołąbki, wstrzymajcie się z tym gruchaniem jak będziecie sami. My tu mamy kolejną grę do rozegrania. No już zapraszamy - ponaglił panów Jakob na co Michał zrobił minę niezrozumienia.
- Jak karzą do karzą. - rzucił i bez ostrzeżenia nieco się schylił by objąć uda chłopaka i przenieść go te sześć metrów od kuchni do ławy w salonie.


Allan uśmiechnął się do niego i kiwnął głową na znak, że się zgadza. Gdy poczuł jego cmoknięcie on stając na palcach zbliżył swoje usta do jego ust.
- Nie marudź mi już. - Szepnął w jego usta z nutą rozbawienia ale i z takim ciepłem. Musnął jego usta ale tylko z początku. Potem przedłużył nieco pocałunek pogłębiając go. Oderwał się od jego słodkich ust gdy Jakob zwrócił im uwagę.
Wbił lekko palce w bark Michała gdy ten się pochylał jednak gdy okazało się, że chce go tylko podnieść westchnął zażenowany będą już w górze.
- Miałeś mnie uprzedzać jak będziesz robił takie coś. - Mruknął mu w kark. Nie było to nie miłe, wręcz całkiem przyjemne no ale nie zmieniało to faktu, że jednak jest dorosłym mężczyzną a nie jakąś cycatą lalą, którą można by tak nosić. I chyba to mu przeszkadzało najbardziej, też z początku poczuł obawę, gdy ten się tak pochylił no ale chyba jeszcze się z tego wyleczy.


No cóż, jeśli Michał za marudzenie dostaje buziaka, to jest możliwe że rajdowiec będzie jeszcze więcej marudzić. A może zwyczajnie sam pocałuje usta detektywa.
Prawnik poczuł ten niezbyt miły uchwyt, na barku, ale nic nie powiedział ani nie dał poznać po sobie że coś jest nie tak.
- Jak będę robić coś niecnego, a to było zwykłe uniesienie kochanie - odpowiedział i w ramach przeprosin smoknął go w czoło.- No to pytanie. Czy ktoś nie zna zasad? - może dziwne pytanie, ale ważne jeśli chodzi o tą grę.


Spojrzał na Michała już będąc nogami na ziemi i uśmiechnął się gdy ten go pocałował w czoło. Chociaż poczuł się naprawdę bardzo młodo, to i tak to było miłe.
- A masz zamiar robić coś niecnego w stosunku do mnie? - Zapytał się patrzą na niego podejrzliwie ale uśmiech na ustach zdradzał to, że absolutnie nie jest podejrzliwy i patrzy tak do żartów. Usiadł na jednym z krzeseł po czym chwycił szklankę ze swoim napojem.
- Grałem w to kiedyś w liceum ale pamiętam wszystko. - Powiedział biorąc łyk alkoholu i odkładając szklankę.


Tajemniczy uśmiech Michała odpowiadał już na pytanie detektywa.
- A myślisz że nie? Na ten wyjazd już mam coś niecnego. A co dopiero będzie później. - Co w cale nie było kłamstwem. Michał chciał przesunąć ich poczynania cielesne nieco do przodu a zarazem i podnieść pewność chłopaka. Tak więc to że będą coś robić nowego było pewne jak w banku.

- Na nas nie patrz, my to aż za dobrze znamy. - odpowiedziała Des z lekko skrępowanym uśmiechem. Na co rajdowiec spojrzał z zaciekawieniem na przyjaciela.
- No wiesz w pokera rozbieranego na dwie osoby nie da się grac, a ta gra już na to pozwala. - odpowiedział dumnie na co Michał się zaśmiał a blondynka pacnęła go w plecy poduszką.
- No to ładnie, mamy już dwóch specjalistów w tej grze. No ale skoro znamy zasady to ja rozkładam karty - z uśmiechem na ustach i siedząc wygodnie na kanapie zaczął rozkładać karty na cztery kubki.


Detektyw spojrzał zaciekawiony na Michała chcąc się dowiedzieć nieco więcej o tym jego pomyśle ale niestety nie dostał odpowiedzi na żadne z pytań. No cóż, miał nadzieję, że to nic złego, no ale z drugiej strony wiedział, że to będzie należało do odważniejszych rzeczy. No ale przecież i tak już wykonali duży krok do przodu chociażby ze wspólną nagą kąpielą. Chciał wpierw się przyzwyczaić do jednego by następnie zająć się następnymi rzeczami.
Czekał spokojnie siedząc i popijając drinka. W końcu Michał rozdał już wszystkim karty a gra się zaczęła.


Rajdowiec dzielnie się trzymał i ma zamiar siedzieć cicho z pomysłem aż znajdzie się w sypialni bo prawda była taka że nie było to nic czego do tej pory nie robił czy czego nie widział.
- Oj nie patrz tak. Drobna niespodzianka jeszcze nikomu nie zaszkodziła. - pocieszył detektywa przejeżdżając dłonią po wierzchu jego uda.
Kiedy tylko do dziewczyna usłyszała co też mówi Michał z cichym plaśnięciem stuknęła się w czoło.

- O mało bym zapomniała. Przecież mamy prezent dla Allana. - rzuciła uradowana i od razu powstała z kanapy.
- A ja będę ten zły i niedobry i potrzymam cię nieco w niepewności. - dodał Michał z szeroko uśmiechniętym wyszczerzu.
Jakob na tą minę nie mógł wytrzymać i parsknął.


Detektyw ujął jego dłoń i splótł ich palce razem.
- No ja nie wiem jak ma wyglądać ta twoja niespodzianka. No ale ja też dla ciebie mam niespodziankę ale to później. - Powiedział z uśmiechem. W końcu miał dla niego prezent i chciał mu go dzisiaj dać, nie sądził, że Michałowi też chodzi o upominek.
Spojrzał w stronę skąd dochodziło plaśnięcie i zaśmiał się również wstając.
Allan pochylił się nad prawnikiem i pocałował go czule w usta.
- No ja dla was też coś mam. - Odpowiedział gdy postanowił się odkleić od jego ust. Powędrował od razu do sypialni. Rozpiął swoją torbę i wyjął z niej prostokątny pakunek w papierze świątecznym. Trzymając go w dłoniach zszedł do salonu.


Słowa chłopaka nie były zaskoczeniem. W sumie to było takie nieco do przewidzenia ze wymienią się prezentami. Co prawda dla Michała nie liczył się koszt upominku ale sam fakt przekazania czegoś.
Rajdowiec zrobił niby zaskoczoną minę i zapatrzył się za chłopakiem który to szedł na górę.

- Ty wiesz o tym że zachowujesz się nieco jak z zakochanego psiaka? - wypalił bez zastanowienia Jakob na co jego przyjaciel spojrzał na niego z nie lada zaskoczeniem.
-A to niby czemu?

- Naprawdę nie widzisz? Co chwilę się całujecie, jakbyście mogli to byście się nie rozłączali- wymieniał wskazując na palcach. Wspomniał jeszcze o byciu dla Allana mega troskliwym i tym że jeszcze go nie przeleciał.
- Ale wiesz w jego przypadku pójście do łóżka to spore wyzwanie. - próbował stanąć w obronie swojego ego.

- A dla ciebie to normalne życie w celibacie? - spytał blondyn. Oczywiście Michał chciał temu zaprzeczyć że przecież spotyka się z chłopakami z agencji, ale słysząc jakieś kroki na schodach umilkł. Co prawda po chwili pojawiła się Des, ale rajdowcowi przeszła przez głowę myśl że nie powinien się chwalić tym że mimo iż zdobywa teraz Allana to i tak spotyka się z innymi chłopcami. Ale przecież to nie było tak że ich cenił lepiej. Tu chodziło o to że prawnik potrzebował zaspokojenia bo inaczej mógłby nie zapanować nad popędem i zrobić coś detektywowi. A to była ostatnia rzecz jaką chciałby zrobić.
- Gdzie Allan? - spytała blondynka rozglądając się na boki
- Również poszedł na górę po prezent. - wyjaśnił Michał nie chcą wyglądać jakby miał coś ważnego powiedzieć.



Detektyw nie miał prawa słyszeć rozmowy Jakoba i Michała ale gdyby tak było na pewno by bronił Michała, w końcu ich nic więcej niż przyjaźń nie łączy, i on był takiego zdania. Może zachowywali się trochę bardziej czule w stosunku do siebie ale to tylko i wyłącznie w ramach starań, by Allan pokonał traumę, nic po za tym. No albo przynajmniej chciał się tego trzymać.
Schodził teraz po schodach powoli po czym wolną ręką połaskotał Des stojąc tuż za nią.
- Może nie co późno, ale się nie widzieliśmy i w ogóle. No wesołych świąt. Powiedział po czym wręczył w ręce dziewczyny prezent.
- Powinniście bez trudu dojść do tego co dla kogo jest. - Powiedział jeszcze mówiąc, ze tam jest też prezent dla Jakoba. No dla dziewczyny, jako, ze jest płci piękniej wybrał coś kobiecego. Były to srebrne kolczyki z turkusowymi diamencikami. Były subtelne z wyglądu ale miały też w sobie jakiegoś takiego pazura, dlatego uważał, że pasują do Des idealnie. No a dla Jakoba wybrał srebrną bransoletkę. Oczywiście była męska i można było wywnioskować to po jego grubości. Przy biżuterii były małe karteczki, które były dowodem, że to jest prawdziwe srebro a nie jakaś tam podróbka, cena była odcięta. 

Michał i Allan Cz 94

Michałowi w żaden sposób nie przeszkadzało to całe całowanie się z detektywem. Lubił to. I choć mogło się wydawać że to się idzie znudzić ale w jego przypadku nic na to nie wskazywało.
Widząc ten błysk w oku Allana rajdowiec zmrużył nieco oczy.
- A kto kochanie powiedział że to musi być w czasie gry. Przez najbliższy tydzień śpisz ze mną więc wiesz - poruszył brwiami w sugestywnym geście. Pewnych rzeczy nie trzeba mówić, one są już na wstępie oczywiste.

- Młody masz przechlapane - zaśmiał się Jakob widząc zadowoloną minę rajdowca. Najwyraźniej coś mu już chodziło po głowie.
Des w tym czasie jakby zajęta grą wykonała obrót wskaźnikiem i okazało się że ma prawą rękę na czerwone i kiedy to wykonała jej szyja była całkowicie odsłonięta. Nim blondyn rzucił kośćmi lekko ugryzł swoją połówkę. Dziewczyna oczywiście nie uciekała ale zaśmiała się czując ciepło a skórze.

- Bez podgryzania, my tu gramy - rzuciła udając urażenie. Oczywiście to nawet jej się to podobało ale nie chciała się do tego przyznać. Mimo iż była maniakiem seksualnych nowinek, ale tylko pomiędzy nią i Jakobem, nie dla forum publicznego.
Blondyn tymczasem specjalnie jeszcze raz się zbliżył i głośno cmoknął ją w to samo miejsce i ku jej nieszczęścia kolejny ruch wcale nie oddalił go od dziewczyny.
Michał tymczasem nie miał zamiaru dać się zwodzić jego celem było nieco poganianie Allana po macie. Jednak umieszczenie lewej dłoni na czerwonym wcale nie za bardzo dało się zbliżyć.


Allan uśmiechnął się tylko delikatnie do Michała cmokając go jeszcze raz w usta. On oczywiście nie da się dać na dół. Zbyt bardzo lubił leżeć na nim i czuć jego ciepełko. Oj tak, detektyw był jednak zmarzluchem i uwielbiał ciepło, a zwłaszcza ciepło Michała.
Gra przebiegała całkiem miło. Michał w końcu go dogonił ale nie dał się i nie wylądował pod nim. W między czasie żartowali sobie wszyscy, było też trochę przyjemności takich jak pocałunki. Jednak po czasie już czuł,  że gra dobiega końca, czuł już lekkie zmęczenie ciągłym przekładaniem ciężkości z dłoni na nogi lub jeszcze inaczej. Byli też już dość zaplątani. Allan teraz wykonywał ruch i magicznym sposobem znalazł się niemalże pod Des.


Zabawa była przednia z całym Twisterem, ale nie dało się w nią grać w nieskończoność, niechybnie ale po pół godziny zmagań gimnastycznych, śmiania się do rozpuchu nie dało się dłużej grać. Sama Des po kilku równie ciekawych jak detektyw ewolucjach wysiadała. Choć kiedy Allan wylądował pod nią ta nie mogła się oprzeć pokusie i nieco podręczyła chłopaka spuszczając mu na twarz zasłonę ze swoich włosów. W ramach tych całych wygłupów cmoknęła szatyna w nos.
Cała zabawa jednak runęła kiedy Michael i Jakob tak się zakręcili swoimi kończynami że przy próbie zrobienia kolejnego ruchu rajdowca panowie runęli na matę niczym kłody.
- Dobra oficjalnie się poddajemy - stęknął Firello kiedy to blondyn próbował się z niego podnieść.

- Błagam o chwilę odsapnięcia, przez to całe rozciąganie aż mam skurcze uda. - no cóż może i panowie byli silni, ale za nic nie tak wygimnastykowani jak parka młodzików.
- Aż ma się satysfakcje widząc ich w takim stanie. - blondyneczka rzuciła z wesołą nutą w głosie. Niestety dla niej stała za blisko panów bo Ci od razu ją ściągnęli na ziemię i zaczęli łaskotać. Jednak po chwili „rodzeństwo przeturlało się w bok i Jakob pocałował swoją połówkę nie dając się z niej rzucić.
- A to niby my jesteśmy nieznośni w tej płaszczyźnie. - rzucił Michał przyglądając się na całującą parkę. Jakoś nie śpieszna mu było wstawać. Półleżał z rękoma podpartymi za siebie i jednym kolanem podciągniętym do góry. Jednak w którymś momencie nie zmieniając pozycji siedzenia wygiął głowę do tyłu i spojrzał się na młodzika z lekko lubieżnym uśmiechem.


W sumie to bardzo dawno się tak dobrze nie bawił, nawet za dzieciaka nie miał takich atrakcji ze znajomymi. Można było powiedzieć, że teraz nadrabiał młodość, no nie, żeby był jakiś nie wiadomo jak stary no ale chyba najlepsze lata minęły mu strasznie drętwo. W porównaniu z tym co miał teraz to już w ogóle. Prawie przez cały czas się śmiali, będąc już w naprawdę przeróżnych pozycjach.
Uśmiechnął się do Des gdy ta cmoknęła go w nos. Podobało mu się to, że nie zbliżył się tylko i wyłącznie do Michała ale i do rodzeństwa.
Zaśmiał się widząc lecących mężczyzn. No cóż, to jednak było do przewidzenia.
- Dokładnie tak jak mówisz. - Powiedział rozbawiony tym faktem i gdy już Des zniknęła z maty usiadł na niej chcąc odpocząć. Allan siedział akurat za Michałem i odwrócił się do niego przodem gdy ten odchylił głowę.
- Co, też byś tak chciał? - Zapytał się a raczej wyszeptał mu w usta by później je połączyć w czułym pocałunku. Oderwał się na chwilę od jego ust i spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem na ustach.


Dlatego też Des bardzo też zależało by kłótnia Michała i Allana była jakoś pogodzona. Ona sama już polubiła chłopaka. A nie wyobrażała sobie by te dwa uparciuchy mogły koło siebie koegzystować. A poza tym szatyn był wiekiem dziewczyny, więc jej zależało na tym by mieć kogoś „swojego”. Myśleli podobnie, ich władanie ironią było świetne, a poza tym było pomiędzy nimi cicha nić porozumienia i pewnego uwielbiania dla Michała.
I jak tu w ogóle myśleć o utracie drugiej osoby? Nie da się.
Co do Michała? No cóż piękne scenki które są pełne zmysłowości pobudzają człowieka A rajdowca nie trzeba było długo zachęcać.
- A co myślisz że nie? - odpowiedział uśmiechając się od ucha do ucha kiedy dostał buziaka.
- No właśnie mam pomysł. Co powiecie by na koniec wieczoru sprawdzić która parka może dłużej się całować? - mimo iż propozycja była do wszystkich tu obecnych to Michał patrzył w oczy detektywa, chcąc wyłapać z nich najmniejszą reakcje


Tak, między nimi było coś na kształt jakiejś nici porozumienia. Zapewne tylko oni ją wyczuwali, a może nie. Może była spowodowana niemalże równym wiekiem a może tym, że oni są w tej samej sytuacji w "związku". Des była zdominowana przez Jakoba a on przez Michała.
Allan słysząc pomysł Michała spojrzał na niego po czym parsknął śmiechem.
- Myślę, że przez to, ze dużo pale, według ciebie, to nie mamy dużych szans. A jeżeli to tylko pretekst by się ze mną długo całować, to dobrze wiesz, że nie potrzebujesz czegoś takiego. - Powiedział z uśmiechem po czym znów go pocałował jednak teraz ten pocałunek był inny, trochę bardziej czulszy i dłuższy. Gdy się już zakończył otworzył oczy po czym pocałował go delikatnie w czoło.
- Idę na fajkę. - Powiedział po czym wstał z maty i poszedł na chwilę do sypialni. Zszedł dosłownie po chwili zapinając bluzę i otworzył drzwi na balkon. Przymknął je by zimno nie leciało do pomieszczenia. Chłodny wiatr zawiał mu włosy zatrząsnął się lekko gdy odpalał fajkę.


Pozycja w związku detektywa i blondynki była faktycznie taka sama, a dzięki temu mogli też oni sobie nawzajem pomagać. Choć trzeba zauważyć że w tym przypadku to raczej Des była by tą która w razie potrzeby będzie doradzać Allanowi. Długość i intensywność znajomości dziewczyny z rajdowcem była na jej korzyść. Znała ona bowiem Michała bardzo dobrze i mimo iż w tej chwili jej usta były zajęte kątem oka obserwowała poczynania drugiej parki.
I choć bardzo dziewczynę korciło by zapytać się o stan rzeczy pomiędzy panami jedyna rzecz jaka powstrzymywała ją to przypuszczenie że to mogłoby odstraszać już i tak skołowanego rajdowca. Cudem udało jej się uświadomić że brak Allana przy boku prawnika pozbawi go przyjemnych doznań i to nie tylko seksualnych. Dlatego też mogła tylko obserwować.
Jakob w końcu przerwał pieszczoty i położył się obok Des, lecz jego udo nadal było przerzucone przez jej drobniejsze ciałko.

- Konkurs całowania? Allan ma racje, to trochę za proste. Przydało by się jakieś utrudnienie. - zauważył blondyn, a to że dalej o tym myślał było widać po chłopaku po intensywnym wyrazie twarzy.
- Jakiś szalony pomysł? - rajdowiec już znał ten uśmiech i dobrze wiedział że może być to dość niekonwencjonalny sposób.

- Owszem, ale na razie nic nie powiem, to będzie miła niespodzianka na zakończenie wieczoru. - odpowiedział tajemniczo ale za nic nie zamierzał zdradzać szczegółów.
- No widzisz nie tylko mnie ten pomysł się podoba.

- Jasne że nie. Bo obydwaj jesteście maniacy seksualni. -rzuciła Des mimo iż dobrze wiedziała że zaraz będzie za to łaskotana.
Michał chętnie oddał pocałunek i tylko skinął głową na wzmiankę o wyjściu na fajka. On w tym czasie zebrał matę z podłogi i przysunął ławę na poprzednie miejsce. Jak by nie patrzeć stół świetnie nadawał się do pozostałych zabaw.


Allan całkiem krótko był na tym papierosie. No, bo w sumie ile można palić na takim mrozie bez ciepłego ciała obok. Zastanawiał się, co Jakob wymyślił. Miał tylko nadzieję, że nie będzie to coś co mogło by mu się nie spodobać, ale chodzi mu bardziej o to odważniejsze rzeczy.
Detektyw czuł takie całkiem miłe ciągnięcie mięśni, najbardziej ud. Zawsze czuł to po treningach i to uczucie stało się normalne.
Zgasił w końcu papierosa i wyszedł szybko z balkonu zamykając drzwi od niego. Nie myślał, że na dworze może być aż tak zimno, no ale była już godzina późno wieczorna i byli w górach więc nic dziwnego.
Podszedł do Michała od tyłu i przytulił się do niego wsuwając dłonie pod podkoszulkę, a konkretniej na brzuch kładąc mu swoje bardzo zimne ręce. Chciał je trochę sobie ugrzać i siebie z resztą też.


Wszyscy tak naprawdę byli przyjemnie zmęczeni. Mimo iż panowie się do tego nie przyznają ale mimo przegranej to i tak się dobrze bawili.
Ale przecież to nie koniec zabawy. Kiedy Allan był na balkonie sceneria salonu była odpowiednio zmieniana. Na stole wylądowały karty do jungel speeda, kilka miseczek z przekąskami i do tego ich szklanki już zapełnione odpowiednimi trunkami. Jedyne czego brakowało to przysłowiowego czwartego do brydża.
Prawnik już miał powiedzieć coś do młodzika kiedy poczuł jego zimne dłonie na sobie.
- Co . . jajks . . przecież to sople a nie dłonie. - powiedział od razu nakładając swoje ręce na detektywa. Jednak po chwili zdjął je ze swojego brzucha i odwrócił się do Allana przodem i przyciągnął dłonie do ust by zacząć na nie chuchać. - Wiesz że tu można palić głuptasku? - przerwał na chwilę by lekko skarcić słownie chłopaka i znów ogrzewał dłonie szatyna własnym oddechem. Drugą ręką przyciągnął chłopaka do siebie. Ta cała troska w cale nie była udawana wychodziła ona z głębi rajdowca.



- Twoje też są zazwyczaj zimne. - Powiedział chcąc jakoś się usprawiedliwić z tego. Jednak Michał się odwrócił do niego przodem i gdy zaczął ogrzewać dłonie swoim oddechem było mu jeszcze lepiej. Jednak taka troska była mu niemalże obca, tylko on mu ją okazywał w taki sposób więc jego policzki stały się bardziej czerwone, ale dzięki temu, że wypieki mu zostały od chłodu teraz nie było tego widać.
- Wiem, ale nie chciałem smrodzić fajkami Des i Jakobowi. - Odpowiedział niewinnie gdy ten przyciągnął też jego ciało do siebie. Patrzył ciągle na swoje czerwone dłonie ogrzewane przez rajdowca. Krępowało go to trochę, tak jak też wiele innych rzeczy które Michał robi w stosunku do niego jednak wiedział, że musi się przyzwyczaić jeżeli chce normalnie żyć. Detektyw w końcu położył nadal chłodną dłoń na policzku mężczyzny i delikatnie smyrał po nim kciukiem. Unosząc się delikatnie na palcach złożył czuły pocałunek na jego drugim policzku.