Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 116

Nowe przyzwyczajenia a zwłaszcza takie to dobra rzecz więc nie ma co narzekać. Ale co do stroju prawnik raczej nie był z tych co lubią od tak po domu chodzić w samych spodenkach. Jak by nie patrzeć jest dobrze wychowanym młodym mężczyzną.
Tak więc po założeniu spodni wszytko było okiej. A nawet lepiej, sam drobny fakt że Allan kiedy tylko było można chętnie trzymał rajdowca za rękę bardzo go cieszył. Choć czemu tak się dzieje to już nie do końca rozumiał. Tyle że nie chciał się nad tym zastanawiać. Bo i po co. Wolał aktualny lekki stan jaki był.

- W sumie to ja chętnie bym spróbowała ich pieczeni, a Jakob marudzi że chce kaczkę na dziko, a jeśli o was chodzi na stole jest menu. - odpowiedziała dziewczyna a kiedy każdy złożył zamówienie niespełna dwadzieścia minut później dotarło ono do pokoju.
Posiłek minął w miłej i radosnej atmosferze doprawiony żartami i śmiechem.
No ale zbliżała się dziewiętnasta trzydzieści i Des oświadczyła że ona to już idzie się zacząć przebierać. No ale cóż, ona jako kobieta potrzebowała więcej czasu.
Panowie co prawda jeszcze dopili swoje napoje i też się rozeszli by przygotować się na wyjście.
Michał nie myślał o ubieraniu się elegancko ale ciepło. Założył dżinsy z rana ale zamiast sweterka wziął bluzę z kapturem a przy wyjściu z pokoju na krześle leżał już jego płaszcz skórzany przygotowany do ubrania.


Po zjedzeniu posiłku i chwili odetchnięcia, on wraz z Michałem wybrali się na górę do sypialni. Allan jednak zamiast się wpierw przygotować do wyjścia usiadł na fotelu i obserwował przebierającego się rajdowca. Ale tylko kątem oka, żeby nie było, że patrzy. No ale jego ciało było naprawdę wspaniałe. Było lepiej zbudowane od jego własnego, mięśnie były bardziej widoczne. A co do blizny prawnika to ona zupełnie mu nie przeszkadzała, w końcu był przyzwyczajony skoro sam ma ich pełno. Uśmiechnął się jednak delikatnie, patrząc na wisiorek rajdowca, Miło, że mają takie same, tak jak pierścionki.
Dopalił papierosa po czym w końcu zaczął się ubierać. Podejrzewał, że jest lodowato na dworze dlatego też przez dłuższy czas zastanawiał się co ma założyć. W końcu jednak, zdjął swoje spodnie dresowe, sweter był tak długi, że zakrywał wszystko co Allan chciał by zakrył. Nadal będzie czuć krępacje będąc prawie nago przed nim. Wsunął na swoje pośladki bokserki do tego ciepłe skarpety by w końcu założyć na biodra czarne spodnie. Na górę ubrał wpierw luźną bluzkę z długim rękawem a na to grubą bluzę kangura. Wiele osób mogło by tak już iść, bo bluza naprawdę była bardzo ciepła, w środku miała futerko, no ale on jako zmarzluch miał jeszcze szykowany płaszcz a na nim szal i rękawiczki.


To że Allan obserwował ruchy prawnika, ten bardzo dobrze o tym wiedział, ale nie przeszkadzało to w niczym. Spokojnie jakby nigdy nic szykował się na wyjście. Choć może nie tak do końca. Bowiem starał się niekiedy by jego ciało widać było jak najlepiej. Tu nie chodziło o przystojne zaprezentowanie się, tylko o to by sprawdzić czy działa to na detektywa emocjonalnie a jeśli tak to w jaki sposób. A kiedy był już ubrany nie omieszkał niekiedy spojrzeć na młodzika. Swoją droga musiał się nieźle powstrzymywać by nic nie palnąć głupiego kiedy zobaczył Allana w samym sweterku. Bo niestety dla detektywa Michałowi taki strój, a mowa tu tylko o czymś zarzucanym na ramiona co jest na tyle długie by zakryć i pośladki kojarzyło się dość z seksem a raczej z odzieniem rano po gorącej nocy. Ale rajdowiec się postarał i był grzecznym chłopcem .W zamian w myślach obiecał sobie że po ich pierwszym razie powie młodzikowi jak bardzo polubił ten jego sweter.
Dopiero kiedy Allan był kompletnie ubrany podszedł do niego i przytulił się od tyłu wsuwając dłonie w kieszenie.
- Nawet nie wiesz jak podoba mi się ta bluza. - no cóż w kieszonce złączył dłonie na podbrzuszu kochanka a jego samego cmoknął w policzek. - No to co poganiamy tamtych i wychodzimy? Kamil powinien już na nas czekać ze swoimi znajomymi. Potrzymamy się nieco z nimi na mieście a po fajerwerkach przychodzimy do hotelu. A przynajmniej miej więcej jest taki plan. - dopowiedział cały czas nie odsuwając ust od szyi Allana.


I bardzo dobrze, że Michał potrafił się opamiętać i nie powiedzieć nic na jego temat. Sam w sumie nie wiedział jakby zareagował na jakiś komentarz w jego stronę. Ubierał się w całkiem szybkim tempie ale nie było to spowodowane krępacją, po prostu chciał już być gotowy. Wyłapał parę razy to, że rajdowiec na niego patrzy no ale cóż, on też patrzył na niego więc są kwita. Z resztą to przecież nic takiego patrzeć, krzywda mu się nie dzieje, ale jednak czuł lekkie skrępowanie gdy był prawie nago.
Uśmiechnął się delikatnie opierając się o niego.
- Myślałem, że powiesz, że to ja ci się podobam w tej bluzie, a nie, że sama bluza. - Mruknął naprawdę lekko urażony w jego stronę. Nie były to tym razem żarty, ale nie był też na niego zły, po prostu no, chciał mu się podobać i tyle.
Wsunął swoje dłonie również do kieszeni i położył je na jego.
- Zaraz. - Westchnął przymykając oczy, w końcu jak wyjdą to nie będą mogli nic takiego robić, więc chciał jeszcze chwilę nacieszyć się ciepłem ciała rajdowca.


Słysząc zarzut młodzika zacisnął lekko zęby na skórze szyi Allana.
- No wiesz co Kochanie teraz to mnie obrażasz. Myślałem że tyle zapewnień z mojej strony choć nieco wbiją Ci do głowy, wiedz że Ty mi się zawsze podoba, nie zależnie od tego co masz na sobie. - mówiąc muskał ustami wrażliwe partie tuż za uchem. - Ale jeśli tylko Ci mało nie ma sprawy zaraz Ci to wytłumaczę. - objął szczelniej osobę detektywa by podejść do lustra. - To co widzę teraz jest dla mnie najpiękniejszym obrazem którego nawet tacy malarze jak Vincent van Gogh, nie byłby w stanie tego zaprojektować te i inne epitety płynęły z ust Michała jeszcze kilka minut z szerokim uśmiechem na ustach i wesołymi iskrami w oczach. - A bluza ma u mnie takie uwielbienie bo w końcu będzie można wykorzystać tą Twoja kieszonkę w takim właśnie celu. - mając dłonie Allana w kieszeni splótł ich palce razem.
To że chłopak nie chciał jeszcze iść w sumie go rozumiał na zewnątrz nie będą mogli być tak przymilni względem siebie.
- Spójrz w moją stronę Kochanie. - poprosił ładnie a kiedy detektyw to zrobił wykorzystując fakt że dzięki różnicy wzrostu wystarczyło się nieco nachylić by pocałować młodzika. Co też rajdowiec zresztą z chęcią wykonał. A kiedy pocałunek na ponów stał się namiętny przycisnął dłonie do podbrzusza chłopaka, a tym samym jego do siebie. Dopiero po dłuższej chwili wypuścił Allana z tego całego uścisku mając samemu przyśpieszony oddech.
- Nie mniej mi za złe ale jeszcze chwila a powiem Des i Jakobowi że mają iść sami bo ja Ciebie nie będę chciał wypuścić z rąk.


Gdy Michał skonsumował jego szyjkę ten jakby za karę dmuchnął mu w ucho. Jednak jego słowa i to całowanie za uchem było tak przyjemne, że nie był w stanie dłużej się na niego boczyć, ba, wręcz zrobiło mu się tak przyjemnie ciepło, słysząc tyle miłych słów. Jednak jego następna wypowiedź zaniepokoiła go.
- W jaki sposób? - Zapytał się ale nie musiał długo czekać by przekonać się o co mu chodziło.
Jego słowa, a raczej piękne komplementy wprawiały go w niemałe zakłopotanie dlatego gdy w swoim odbiciu dostrzegł rumieńce na swojej twarzyczce od razu wzrokiem uciekł w dół patrząc na ich złączone dłonie w kieszeni bluzy. To było naprawdę bardzo miłe, no ale tak jak w wcześniejszej sytuacji, gdy stali tak samo przed lustrem tyle że w łazience Michała, nie wiedział jak ma reagować ale coś sądził, że takie coś będzie działo się często więc zapewne jeszcze się przyzwyczai.
Zgodnie z prośbą obrócił głowę i spojrzał na Michała po to by zamknąć oczy i zatracić się w wspaniałym pocałunku, który z każdą chwilą stawał się co raz gorętszy.
Gdy w końcu mógł normalnie odetchnąć starał się wyrównać oddech.
- No a wyobraź sobie, że na dworze nie będziemy tak mogli. - Westchnął ale zaraz po tym się uśmiechnął do niego delikatnie.
- Chodźmy już, bo jeszcze trochę i się spóźnimy. - Powiedział podchodząc do swojego płaszcza.


Czując tak nagły podmuch w swoje ucho Michał zachował się prawie jak dzieciak. Miauknął bowiem cierpienniczo i chcąc uchronić się przed kolejnym takim posunięciem przytulił zaatakowane ucho do boku głowy Allana tak by wyjść z pola rażenia.
Dlatego też w ramach takiego ogryzienia się za to dmuchnięcie nie odpowiedział w jaki sposób ma zamiar przetłumaczyć detektywowi swoje racje.
Zawiłość i ilość tych wszystkich ładnych słów była tak pokaźna że podejrzewał że muszą one wywołać jakąś ciekawą reakcje u młodzika. Dlatego też wcale nie nalegał by ten patrzył na niego widząc że na policzkach Allana pojawiła się czerwień. To była dostateczna zapłata.
Choć pocałunek był jeszcze przyjemniejszy, zwłaszcza że dobrowolnie oddany.
- Oj od razu nie będzie można. Dla chcącego nic trudnego. Jeszcze się sam o tym przekonasz - przejechał szybko językiem w ramach wygłupu po nosie nim Allan zdążył się wyplątać z uścisku.
Nie zatrzymywał jednak młodzika sam też zgarnął swój płaszcz i zaczął schodzić na dół gdzie Jakob siedział już przy wyjściu.

- Ja niby już, ale nasza modnisia jeszcze chwilę. - odpowiedział spoglądając na schody na górę.
- No widzisz, nie jesteśmy ostatni, a tak nas pośpieszałeś - rzucił rozweselonym głosem Michał, by znienacka przyciągnąć do siebie Allana przodem do siebie.
- To może dokończymy to co przerwaliśmy w ramach pośpieszenia się. - mówił już dosłownie milimetry od ust detektywa, jednak nie zdążył pocałować chłopaka gdy odezwała się Des schodząca po schodach

- W twoim przypadku dokończenie mogło by się skończyć potrzebą łóżka i co najmniej godziny czasu dla waszej dwójki i to bez ubrań. Czyli wstrzymaj swojego ogiera aż wrócimy - zażartowała sobie blondynka najwyraźniej nie wiedząc że pomiędzy rajdowcem a detektywem jeszcze do niczego nie doszło. A może wiedziała i specjalnie tak powiedziała? Za tą kobietą niekiedy trudno było nadążyć.


Uśmiechnął się słysząc jego tekst "dla chcącego nic trudnego". Nie miał mu za złe tego, że na mieście, przy ludziach nie mogą okazywać sobie czułości, dobrze wiedział dlaczego tak jest, dlatego nie uważał, go za jakiegoś winnego, no ale miło było tak iść sobie za rękę czy też pod ramię. No nie wspominając już o przyjemnych całusach. Dlatego też ciekaw był co ten też wykombinował by robić różne rzeczy z Allanem, czy też dopiero wymyśli. W sumie pewnie nie najlepiej by się skończyło to jakby jego "narzeczona" widziała ich jak się całują. No ale lepiej się póki co nie przejmować ani też nie myśleć do by było gdyby.
- No bo myślałem, że Des z Jakobem na nas już czekają. - Rzucił w jego stronę opierając się o ścianę i czekając też na Des. Jednak nie było mu dane długo tak sobie postać, bo już po chwili Michał go przyciągnął do siebie.
Już zaczął przymykać oczy i uchylać minimalnie usta szykując się do pocałunku kiedy doszedł do niego głos Des. Spojrzał w jej stronę lekko zarumieniony ale zaśmiał się z jej docinki w stronę Michała. Mimo wszystko jednak pocałował go czule w usta po czym odsunął się od niego trochę.
- Lecimy? - Zapytał się zarzucając na siebie swój długi płaszcz po to by po tym zacząć owijać swoją szyję szczelnie szalem. Następnie na swoje dłonie naniósł skórzane rękawiczki.


Rajdowiec już miał drobny pomysł na to jak załatwić sobie i Allanowi chwilę sam na sam i to tak by ich nikt niepożądany nie przyłapał. A przynajmniej taki był plan w założeniach Michała. W sumie to prawnik już nie mógł się doczekać imprezy. Lubił Roberta i ciekaw był jego przyjaciół. No ale póki jeszcze nie byli na dworze chętnie nadrabiał niedobór przyszłego obściskiwania się z Allanem.
A wszystko miało iść tak pięknie gdyby nie docinka blondynki. Michał początkowo lustrował dziewczynę wzrokiem bazyliszka, ale śmiech i ciepłe usta detektywa dostatecznie odciągnęły jego uwagę od Des.

- Jasne że już lecimy, najwyższa pora na porządną zabawę
- A gdzie zaparkowałaś miotłę? - zażartował sobie dowcipem o tematyce czarownic za co od razu dostał po głowie frędzlami od szalika dziewczyny.
Tak o to w dobrych nastrojach ruszyli na miasto by na starym rynku spotkać się Kamilem i trójką jego przyjaciół.



Z dość dużą chęcią pocałował Michała. W końcu przez tą chwilę gdy ten się do niego zbliżał zdążył się jakby nakręcić na pocałunek i miał na niego ochotę po prostu. Po chwili wszyscy już byli gotowi do wyjścia i ruszyli całą paczką przed siebie na rynek. Na dworze było już dawno ciemno ale i zimno. Allan chcąc uchronić twarz przed nieprzyjemnym lodowatym wiatrem w twarz schował ją aż do nosa w szal, który miał na sobie. Wyjątki robił tylko gdy sięgał po papierosa i palił. Ale mimo lekkiego mrozu to droga minęła im nie dość, że szybko to jeszcze bardzo wesoło. Szli chodnikiem gdy w końcu dostrzegli Kamila i grupkę przyjaciół stojących obok niego. Z uśmiechami zaczęli iść do nich.