Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Michał i Allan Cz 136

Może i kochanek miał z czego się śmiać, ale Michałowi jakoś średnio było do śmiechy. Ale póki nie zebrał całej piany grzecznie siedział i nic nie mówił. Tylko podziwiał z bliska przepiękne wesołe oczy detektywa.
Mając okazje do pocałowania Allana nie zamierzał mu popuszczać. Z przyjemnością i nawet z lekkim przedłużeniem złączył ich usta. Jednak kiedy usłyszał propozycję chłopaka zaśmiał się pod nosem.
- No wiesz, jak dla mnie świetnie, mam tylko obawę że ty tego możesz żałować. Bo wiesz miej pewność że mając Ciebie bez ubrań i śnieg zaraz obok to mnie będzie korcić by najpierw nie zrobić zapasów w śniegu. – odpowiedział ale wręcz z dziecinną radością. W ramach rekompensaty za drapanie po karku Michał zaczął jeździć dłońmi po jego pleców. Jednak nie za nisko, by nie stresować kochanka.
No ale przyjemność musi mieć swój koniec. Jakby dla przekory dał Allanowi lekkiego klapsa pod wodą. Choć jeśli być tak bardziej precyzyjnym to było to raczej dotknięcie niż klepnięcie.
- No dobra, jak mamy się przenieść to lepiej się spakować by móc jeszcze za dnia wybrać się na te gorąca źródła. – ciekawiło Michała jak detektyw zachowa się na taki gest.


Allan również się cicho zaśmiał i znów go czule pocałował.
 - Tak, oczywiście. A później będziemy chorować przez resztę wyjazdu. -  Powiedział chcąc zagasić nieco entuzjazm Michała. Nie był przekonany co  do tego pomysł w końcu, nigdy czegoś takiego nie robił. Z resztą już po tym jak się wtedy pokłócili nieco się przeziębił a co dopiero jakby nago  się tarzali w śniegu.
Czując "klepnięcie" w pośladek klepnął w za karę rajdowca w ramię. Dając jasno do zrozumienia, że mu się to nie podobało. Jednak nie był zły tylko trochę go to stresowało, że rajdowiec tyka jego dolne partie. - To chodźmy. - Powiedział i znów go pocałował.
Wstali z wanny i poszli się ubrać do sypialni. Długo im to nie zajęło więc zaczęli pakowanie. Z racji tego, że do hotelu już nie będą wracać tylko już zostaną do końca wyjazdu w domku musieli spakować wszystko. To im już trochę czasu zajęło. Jeszcze zjedli śniadanie wraz z Des i Jakobem, który czuł się już dobrze. Wspólny posiłek minął w bardzo sympatycznej atmosferze jak z resztą zazwyczaj. Odpoczęli jeszcze chwilę i wszyscy razem ruszyli do wyjścia i następnie recepcji dopytując się o transport tam. Nie czekali długo a samochód, który miał ich zawieść podjechał pod hotel.


Reakcja Allana na klapsa była jak najbardziej przewidziana, ale rajdowiec był świadom niezadowolenia całego. Ale dobrze wiedział że nie może odpuszczać młodzikowi. Musi niekiedy lekko naciskać na niego. Niech nie myśli że cały czas będzie wszystko tak łagodnie. A przecie to co starszy robi jest jeszcze pobłażliwe.
Dlatego też Michał zachował się jakby zupełnie nie wiedział o co może chodzić detektywowi i w właśnie z taką beztroską na ustach wyszedł z wanny i poszedł się ubrać jak i spakować.
Co w sumie nie trwało jakoś wyjątkowo długo. Rajdowiec miał nawet obawę że będą musieli czekać na Des, ale ta już wcześniej się chyba zaczęła pakować bo po śniadaniu nie było już czego wynosić z jej rzeczy.
Co prawda Michał chciał jechać do tego domku swoim autem, ale nic z tego, okazało się że tylko terenówką można tam dotrzeć. Na szczęście wynajem tej kwatery wiązało się z tym że było w pakiecie auto do ich dyspozycji. Na spokojnie w czwórkę zapakowali się do samochodu i pod przewodnictwem chłopaka z hotelu który jechał na skuterze przed nimi dojechali bez problemu. Trasa w sumie też nie była jakaś trudna, tak więc jak i rajdowiec tak i Jakob stwierdzili że spokojnie będą mogli sami się poruszać w tym lesie.
Domek za to wydawał się przytulny. Ukryty wśród drzew, przykryty białym puchem. Coś fantastycznego. Domek był parterowy z wykorzystanym poddaszem i z dwoma kominami. A jakieś 50 metrów od domu jakaś prostokątna budka, która się kazała właśnie jednym ze wspominanych źródełek.
A kiedy weszli do środka od razu dało się zobaczyć wielką przestrzeń parteru który był salonem, kuchnią i jadalną na raz. Najwyraźniej sypialnie były na górze.
- Nieźle, w sumie to nawet jeszcze lepsze miejsce na wyjazd. – rzucił prawnik kiedy rozglądał się po domku. Widok za okien też był niczego sobie.


Dotarcie do domku nie zajęło im dużo czasu, bo nie był daleko od hotelu. Droga minęła im spokojnie i gdy już dojechali to zaczęli wypakowywać swoje walizki z samochodu. Nie zanosili ich póki co do góry po schodach gdzie prawdopodobnie były sypialnie. Wpierw musieli się rozejrzeć po nowym środowisku.
Detektyw stanął obok okna patrząc na to co jest za nim. Faktycznie domek i okolica były ładne.
- No, całkiem przytulnie. - Odparł Allan spoglądając na rajdowca. Detektyw powędrował schodami do góry chcąc zobaczyć jak wygląda poddasze. Miał trójkę drzwi do wyboru. Zdążył sprawdzić, że za jednymi z nich jest łazienka a pozostałe to sypialnie, które w sumie za wiele się od siebie nie różnią więc wszedł do jednej z nich chcąc zobaczyć jak tu wyglądają widoki. Było równie ładnie. Spojrzał na łóżko i usiadł na jego brzegu a następnie się położył. Było naprawdę wygodne więc zamknął na chwilę oczy rozkoszując się miękkim materacem i puchatą kołdrą.


Pracownik hotelu nie siedział długo, przekazał kody do alarmu, i informacje jak działa ogrzewanie w domku i odjechał. Przyjaciele w końcu mogli zostać sami. Jak się okazało, lodówka była pełna potraw do ogrzania, a po za tym jak się okazało, gdyby mieli jakieś specjalne zamówienie to wystarczy telefon i obsługa dowiezie co tylko goście by zachcieli.
Michał widział jak kochanek poszedł na górę ale przy nieznajomym nie chciał stwarzać jakiś podejrzeń, dlatego poczekał aż chłopak odjedzie i zaraz po tym wszedł na górę za Allanem.
- I jak się podoba teraz ze względu bezpieczeństwa? Wiesz mam nadzieję że nie masz mi za złe ale lepiej będzie jeśli powiemy Des i Jakobowi o ewentualnym gościu. Wówczas będą uważniejsi. – zasugerował rajdowiec podchodząc do łóżka i opierając się kolanem koło detektywa. Chłopak mimo zamkniętych oczu mógł wyczuć przez nacisk na materac to że Michał się pochyla nad nim. A po chwili poczuł chłodny nos na policzku który zaczął delikatnie jeździć po twarzy, skupiając się zwłaszcza na ustach i nosie.


Leżał tak wypoczywając, nawet nie wiedząc o tym, jednak to łóżko było tak wygodne, że nie miał ochoty wstawać. Czuł obecność Michała tuż przy sobie ale nawet nie chciało mu się otworzyć oczy.
- Nie no spoko, powiedz im tak będzie lepiej. A co do bezpieczeństwa to i tak mam złe przeczucia, ale może jestem trochę przewrażliwiony. - Odparł i dopiero teraz uchylił swoje błękitne oczy. Wykonując jeden szybki ruch powalił rajdowca na łóżko a sam siedział na jego biodrach okrakiem. Pochylił się nad prawnikiem z uśmiechem i cmoknął jego wargi. Jednak po chwili nieco zmienił swoją pozycję. Swoje pośladki usadowił obok biodra Michała a nogi lekko ugięte w kolanach ułożył wzdłuż łóżka. Pochylił się i położył tors na tors Michała z głową z zagłębieniu jego szyi. Taka pozycja była dla niego wygodniejsza do poleżenia niż okrakiem.


Fakt że chłopak nie chciał ukrywać informacji Żmij przed rodzeństwem bardzo cieszyło rajdowca. Może nawet na tyle że zapomniał się nieco i nie wyczuł kiedy to Allan napina mięśnie i przekręca go na łóżko.
Oczywiście w żadnym wypadku nie miał tego za złe młodzikowi. A uśmiech na twarzy był tego najlepszym dowodem kiedy tak leżała pod kochankiem.
Przez chwilę zaczął masować uda Allana a kiedy ten znów zmienił pozycje czekał aż się chłopak ułoży wygodnie.
Od razu objął go ramionami i cmoknął w dostępną część karku.
- Z największą przyjemnością powiedziałbym że to tylko nadwrażliwość, ale życie już nie raz mi pokazało by ufać swoim przeczuciom. Więc po prostu starajmy się zachować uwagę, ale nie dajmy się ponieść szaleństwu. – rzucił nieco filozoficznie rajdowiec drapiąc Allana po skórze głowy.


Minęła może z godzina gdy już byli gotowi do wyjścia do gorącego źródła. Przez ten czas Allan jeszcze sobie trochę poleżał z Michałem a następnie poszli powiadomić Des i Jakoba o Żmii. Na szczęście nie zadawali jemu jakiś nie wygodnych pytań a sam detektyw poprosił ich o ostrożność. Następnie ogarnęli się trochę z walizkami i przygotowali do pójścia do gorących źródeł.


Taki spokojny i przyjemny odpoczynek bardzo przydał się Michałowi i Allanowi. W nieco lepszych humorach zaczęli szykować się do wspólnej kąpieli z rodzeństwem w gorących źródłach.
Kiedy przygotowani do wyjścia do chatki obok, można było przyznać że środek był bardzo bogato zdobiony. I choć chatka wydawała się mała, ale to tylko przez to że dalsza cześć była ukryta pomiędzy drzewami.
W środku tuż na wejściu było pomieszczenie gdzie można było zdjąć ubranie wierzchnie czy wziąć prysznic by już w samym stroju kąpielowym przejść do o wiele cieplejszej sali. Ta z kolei była wielkości porządnego salonu, i co ciekawsze do niej schodziło się kilka stopni w dół. Cała sala była wyłożona pięknym piaskowym kamieniem po lewo była nawet przeszklona sauna, ale największą atrakcją było samo gorące źródło.
Pięknie wyłożone kamieniami i chyba oświetlane lekko od dołu, a tak przynajmniej mogło się to zdawać bowiem woda miała przyjemnie różowy kolorek.
- Wiem że to nieco nie w moim stylu, ale powiem że tu jest po prostu bajecznie – rzuciła wesoło Des i od razu zanurzyła stopę w wodzie. - Jaka przyjemna, normalnie jak w jakuzzi. zachęciła pozostałych i sama pierwsza weszła do środka mrucząc z wyraźnego zadowolenia. Michał i Jakob ewidentnie mieli z dziewczyny ubaw, ale za nic nie śmieli roześmiać się w głos.


Allan wraz z rodzeństwem i Michałem spokojnie przeszli ten kawałek na dworze. Nawet w sumie na dworze nie było aż tak źle. Może nawet jak na zimę to było ciepło. Tak czy siak przez pierwsze chwile oglądali i zachwycali się tym wszystkim. Jednak następnie przebrali się w stroje kąpielowe by nie latać w tą i we wte.
Po czym dotarli w końcu do salki gdzie znajdowało się źródło. Trochę zadziwił go kolor różowy ale to dodawało jakby uroku temu miejscu. Widać było, że nad wodą unosi się para.
Po tym jak Des weszła pierwsza on postanowił być zaraz po niej. Ostrożnie zaczął zanurzać się we wodzie po czym w niej usiadł. Było naprawdę bardzo przyjemnie.

- Wchodzicie? - Rzucił do mężczyzn spoglądając na nich. Woda naprawdę była przyjemna, taka jaką zawsze lubił w wannie. W sumie to trochę inaczej sobie wyobrażał gorące źródło ale i tak był zachwycony. Po wyjściu z wody, jeżeli w ogóle będzie chciał stąd wyjść, pójdzie do sauny też w sumie się wygrzać. W końcu uwielbiał ciepło.

Michał i Allan Cz 135

Rajdowiec wiele był gotów wykonać tylko po to by zadowolić Allana, co zresztą teraz nawet udowadniał. Co prawda kiedy usłyszał zawahanie w słuchawce chciał parsknąć śmiechem ale zachował poważną minę do końca. Dopiero kiedy chłopak się rozłączył pozwolił sobie na chwilę zrelaksowania i zaczął się chichotać pod nosem. Przestał jednak kiedy usłyszał słowa Allana.
- A wiesz co, taki tytuł mi się podoba i nawet mi się nie waż mnie zdradzać jakimś nędznym chłoptasiem z urzędu. - zapowiedział od razu lekko podgryzając szyję kochanka. - A co do telefonu dzwonił jakiś młokos i kazał przekazać ze Komisarz naczelny chce z Tobą natychmiast rozmawiać. Chodzi o jakaś Żmiję – odpowiedział nie do końca wiedząc jaką to wieść właśnie przekazuje.   


Allan zaśmiał się na jego słowa.
- Gdzież bym śmiał. - Odpowiedział i cmoknął jego usta. Miał wyjątkowo dobry humor. Jednak gdy Michał wspomniał o Żmii to na jego twarzy pojawiła się powaga. Wstał szybko z Michała biorąc swój telefon po drodze.
- Zaraz wrócę. - Powiedział Michałowi w usta po czym je pocałował. Widać było, że się śpieszy, bo od razu wyszedł z sypialni na korytarz. Chodził niespokojnie od schodów do końca korytarza wybierając numer do naczelnego.
- O co chodzi? - Zapytał się beznamiętnie jakby w ogóle go to wszystko nie obchodziło.
- Nie mogłem się do ciebie dodzwonić. Tak czy siak, Żmija jest na twoim tropie. Informatorzy mówią, że cię szuka ale nie wiemy po co. Mamy kilka teorii na ten temat ale żadna nie jest poparta dowodami. Z tego co wiem to szuka cię już od dłuższego czasu. - Odpowiedział Komisarz..
- Wiadomo gdzie jest teraz? - Zapytał się po namyśle Allan.
- Zgubiliśmy ją, w końcu jesteście z tej samej branży, ona zna się na rzeczy. Uważaj na siebie. A w ogóle to uważam, ze powinieneś wrócić, dla swojego dobra. - Powiedział całkiem troskliwie Komisarz chcąc chociaż trochę zaprzyjaźnić się z detektywem, który nie jest zbyt przyjaźnie nastawiony do niego.
- Nie mów mi co powinienem a czego nie. Zostaje tu. - Odpowiedział lekko zbulwersowany młodzik. Westchnął sobie kilka razy uspokajając się. Nienawidził jej.
Allan wszedł do sypialni i pierwsze co zrobił to podszedł do paczki fajek i już po chwili miał jedną z nich w ustach odpaloną. Rzucił telefon na łóżko a wziął w rękę popielniczkę. Usiadł na łóżku zaraz obok kochanka.
- Wybacz, ze się tak zerwałem. - Powiedział detektyw dalej paląc fajkę.


Taka beztroska była dla rajdowca przyjemna, jednak to co po dosłownie sekundzie nastąpiło obróciło całą sytuacje do góry nogami. Michał nawet nie śmiał zatrzymać detektywa kiedy ten niczym burza wybiegł z pokoju. A powaga jaka biła z jego oczu młodzika mówiła że to coś naprawdę poważnego dlatego też dał mu w spokoju i samemu porozmawiać przez telefon. Cierpliwie siedząc na łóżku czekał na powrót kochanka Co prawda miał ochotę wybiec na zewnątrz ale wiedział że tak nie wypada. Na szczęście i rozmowa Allana długo nie trwała i już po chwili był z powrotem, poczekał chwilę na to co chłopak zrobi, a widząc że siada koło niego przysunął się do detektywa tak że miał go pomiędzy jedną nogą za plecami szatyna a drugą spuszczoną na ziemię.
- Nie przepraszaj za taką głupotę, i mów lepiej co się dzieje tylko bez ściemy, bo taka mina i reakcja bez przyczyny nie mogła być. - Lekko przycisnął chłopaka ale pokazując że jest tu przy nim i go wspiera objął go i przysunął do siebie. Bez pomyślenia nawet ujął lewą rękę młodzika w swoją i splątał ich palce a kciukiem przesuwał po nadgarstku. Ten sam kulisty ruch wykonywał drugą ręką ale na boku młodzika. W taki może i mało znaczący sposób starał się go rozluźnić.  


Allan nieznacznie oparł się o tors Michała. Sam nie wiedział na jakiej jest to zasadzie ale po prostu cały czas gdy rajdowiec był blisko Allan automatycznie czując jego ciepło chciał być bliżej. Z resztą skąd u niego wzięło się odczucie, że może mu wszystko powiedzieć, że ma wsparcie to w sumie nie wiedział, ale podejrzewał, że przez to, że rajdowiec tak o niego dba. To nawet całkiem miłe. Miał pewność, że są przyjaciółmi skoro czuje takie coś względem prawnika, a może to coś więcej? Nie zamierzał myśleć na ten temat.
Westchnął cicho.
- Chodzi o Żmiję. To taka jedna, chodziliśmy razem do szkoły. Ogólnie rzecz biorąc nienawidzimy się od samego początku, sam nawet nie wiem do końca czemu. Tak czy siak szuka mnie. I to od dłuższego czasu a ja nie wiem czego ode mnie chce i o co jej znów chodzi. To dość stresujące, bo jest dobra w swoim fachu może nawet tak jak ja. Nie zdziw się jak już dzisiaj coś zrobi. Ona nie należy do tych normalnych, w sumie nikt do nich nie należy. - Mówiąc ostatnie słowa ściszył głos. Chodziło mu o to, że ma zapędy  sadystyczne i jest trochę psychiczna. Dogasił papierosa w popielniczce i odłożył ją. Teraz mógł już czerpać więcej przyjemności z bliskości rajdowca. Wrócił do poprzedniej pozycji opierając głowę o jego ramię. Obrócił ją i musnął ustami linię szczęki Michała


No cóż to co Michał się dowiedział znacząco pokazywało że sytuacja nie jest za dobra a co gorsza stawiało ich wyjazd pod wielkim znakiem zapytania. Czekał aż chłopak kończy mówić, tylko że kiedy sam miał jakoś pocieszyć chłopaka nie potrafił tego uczynić, bo co miał powiedzieć? Że wszystko będzie dobrze? Jedyne na co było stać rajdowca to kiedy ten w końcu znalazł się przy nim objął go najczulej jak się dało i nie karząc wykonywać jakiegokolwiek ruchowi młodzikowi sam nachylił głowę i zaczął składać małe pocałunki na jego ciele.
- Nie mam słów by Cię pocieszyć, ale wiesz w razie czego jak będziesz potrzebować szybkiej ucieczki to służę moimi umiejętnościami pirata drogowego. – powiedział chcąc choć nieco dodać otuchy młodszemu.


Allan mruknął cicho gdy Michał go do siebie przytulił.
- Nie potrzebuje pocieszenia, nie jest mi smutno, po prostu mnie zdenerwowała. A jeżeli wyłapie to, że jestem z wami to może komuś zrobić krzywdę i to nie koniecznie mi. - Westchnął cicho. Martwił się trochę, że mogłaby skrzywdzić jego przyjaciół. O Toma się nie obawiał. W końcu jest daleko od Allana i nic mu nie grozi skoro ona pojechała za nimi.
- Chodźmy do wanny, marzy mi się gorąca kąpiel. - Powiedział rozkoszując się jego pocałunkami. Tak, marzył wprost o gorącej wodzie, która będzie przyjemnie grzać jego ciałko. Chciał też na chwilę zapomnieć o tym czego się dowiedział i przestać martwić się o nich. W końcu są dorośli i pewnie nawet jeśli by coś planowała to dali by sobie z nią radę. Nie ma się o co martwić.
Wstał bardzo powoli z łóżka, w końcu było mu dobrze gdy rajdowiec tak go całował ale mogli by tak siedzieć cały dzień dlatego lepiej wstać. Chwycił prawnika za rękę i pociągnął za sobą w stronę drzwi.


Michał dopiero teraz zrozumiał co tak naprawdę gnębi chłopaka dlatego też nie zamierzał ukrywać tego co plątało mu się po głowie.
- Allan, nawet jeśli nas wytropi i faktycznie zacznie nas drażnić to zapewniam Cię że nie jesteśmy ludźmi których łatwo przestraszyć. Jestem prawnikiem i nie raz już mi grożono czy też nawet dybano na moje życie, taki zawód. Ale też między innymi dlatego Rodzeństwo mieszka ze mną. Może na to nie wygląda ale ta dwójka jest dość niebezpieczna jak się zdenerwują. – choć w taki sposób chciał zapewnić chłopaka ze nie ważne co się stanie on będzie przy nim. A za Des i Jakoba też w sumie mógł to powiedzieć. Wiedział przecież jak bardzo tamci polubili detektywa.
Propozycje wspólnej kąpieli przyjął bardzo radośnie więc nie miał zamiaru oponować w tym że chłopak „ciągnął” go za rękę.
W łazience zajął się nalewaniem wody do wanny, a kiedy wszystko było gotowe zdjął z siebie dół od pidżamy i spojrzał sugestywnie na młodzika że jego również to się tyczy.
Kiedy byli już w wannie, Michał znowu powtórzył trik z ręcznikiem i ściągnął sobie na kolana Allana.
- Przyjemna ciepła kąpiel, cudny kochanek przy sobie, czego można jeszcze chcieć od losu. – rzucił radośnie cmokając ramię kochanka. Ale kiedy rozbiegło się pukanie do drzwi rajdowiec jęknął cierpiętniczo. – już wiem czego, chwili spokoju. – mruknął niezadowolony i spojrzał na drzwi jakby to one były wszystkiemu winne. - Co jest? – spytał się głośniej i do łazienki weszła Des.
- Nie uwierzycie kto właśnie zapukał do naszych drzwi. Właściciel hotelu czując się odpowiedzialnym za to co się w nocy wydarzyło chce nas przeprosić za to całe zamieszanie z tą kretynką i proponuje nam byśmy na resztę naszego pobytu przenieśli się do prywatnego domku blisko gorących źródeł tu niedaleko w lasku wskazała na pokryte śniegiem choinki jakie widać było prze okno łazienki. Co wy na to?
Michał z zaskoczeniem patrzył na dziewczynę. Co prawda to był fajny pomysł ale nie chciał podejmować sam takiej decyzji po za tym jeszcze pozostawała sprawa tej całej Żmiji.
- Jak dla mnie fajny pomysł po za tym ma to swoje dobre strony, ona by znów miała problem ze znalezieniem nas. – drugie zdanie skierował do kochanka.  
- No cóż jeśli chodzi Ci o Roksanę to dziś widziałam jak limuzyną odjeżdżała stąd i w cale nie miała zadowolonej miny. rzuciła blondyna w cale nie wiedząc że to nie o tą kobietę rajdowcowi chodziło.


Allan widząc jak jego kochanek zdejmuje piżamę i ukazuje całe swoje nagie ciało zarumienił się lekko. Uważał, że Michał ma niesamowicie atrakcyjne ciało a gdy stał nago było jeszcze piękniejsze. Nie wiedział do końca dlaczego jest aż takie wyjątkowe, co w nim jest takiego, ale no coś było i przyciągało go to. Widząc spojrzenie rajdowca wywrócił oczami. Przecież sam dobrze wie co powinien zrobić. Może zajęło mu to chwilkę ale w końcu i on  pozbył się dolnej części garderoby. Widząc, że Michał znów wykonuje czynność z ręcznikiem uśmiechnął się lekko. To było całkiem miłe i wyrozumiałe z jego strony. Nie oponował gdy ten go przyciągał, wsunął dłonie w jego włosy pieszcząc skórę.
Tak naprawdę to nie poczuł tak dużej krępacji gdy Des weszła do łazienki. Była piana więc nie mogła widzieć ich nagości, ale chyba bardziej chodziło mu o pozycję. Wysłuchał  dziewczyny. Nie był to taki głupi pomysł, z resztą Michał miał rację. Las jest duży z resztą będzie miała problemy żeby ich tam znaleźć.
- Jak dla mnie super. - Odparł z uśmiechem do Des. I ucieszył się słysząc jej następne słowa. Dobrze, ze ta idiotka już odjechała. I zapewne już nie wróci. Taką miał nadzieję. Spojrzał w oczy Michałowi i cmoknął delikatnie jego wargi. To był szybki pocałunek w końcu Des tu stała i nie wypadało robić takich rzeczy.


Pewne rzeczy są jeszcze do przedyskutowania w tym ”Związku” ale Firello i tak się cieszył z tego co mu się udało osiągnąć. Chłopak już się tak nie go nie boi, teraz już wchodzą razem i to bez ubrać do wanny. Co prawda był jeszcze ten ręczniczek, ale zasada małych kroków to podstawa pomiędzy tą dwójką. No bo przecież nie ma co narzekać, postęp jest i to widoczny gołym okiem. Zresztą nie tylko rajdowiec to zauważył ale też Rodzeństwo dostrzegało wyraźną poprawę. Dlatego też tak nie lubił gdy ktoś przerywał im ich wspólne chwile. Choć trzeba przyznać że mimo początkowej niechęci to wieści jakie dziewczyna przyniosła w cale nie były takie złe. Zwłaszcza, że taki stan rzeczy był im całkiem na rękę.
- No to świetnie. Możesz spokojnie powiedzieć że chętnie skorzystamy z tej propozycji. – powiedział dobrotliwe po tym jak Allan go pocałował. Prawda była bowiem taka że miał nadzieję że dziewczyna wyjdzie jak najszybciej by mogli pogłębić to co im przerwano.
Ale Des nie była przysłowiową blondynką. Zanurzyła dłoń w wodzie i rzuciła pianą prosto w twarz przyjaciela.     
- Powiedz wprost że mam wyjść bo chcesz się do niego dobierać. – rzuciła rozbawiona wychodząc z łazienki. Ale jej głośny śmiech było jeszcze słychać jakiś czas.
­- No patrz cholera mnie przejrzała. – rzucił z rozbawieniem, jakby został przyłapany na próbowaniu tortu na swoje własne urodziny.


Detektyw uśmiechnął się widząc reakcję dziewczyny. Rozbawiła go ta sytuacja. Z resztą wiele akcji takiego typu w wykonaniu Des i Michała były zabawne. Spojrzał na jego twarz w pianie i zaśmiał się cicho. Obiema dłońmi a raczej kciukami starł piane wpierw z jego oczu, następnie policzków i ust. Cały czas robił to bardzo delikatnie i z uśmiechem, wydawał się teraz bardzo troskliwy zwłaszcza gdy na koniec złożył na ustach prawnika czuły pocałunek. Ten był dłuższy od poprzedniego a dłonie nadal trzymał na policzkach Michała.
W końcu jednak oderwał się powoli od jego ust jednocześnie otwierając oczy.

- Może pójdziemy dziś do gorących źródeł skoro są blisko tego domku? - Zapytał się swoje dłonie zsuwając na kark prawnika. co jakiś czas drapiąc go po nim.

Michał i Allan Cz 134

Allan mógł się starać i nie pokazywać zdenerwowania, ale tak delikatna część ciała jak brzuch i tak zdradził to chwilowe zawahanie. Jednak rajdowiec wiedział że czym innym jest zaufanie umysłu, a czym innym podświadome reakcje ciała. Dlatego też w żaden sposób nie reagował, zupełnie zachował się jakby nic takiego nie zauważył i działał według wcześniej wyznaczonego planu. Wszystkie szramy które zostały ucałowane były wręcz podziwiane a na koniec rajdowiec nieznacznie położył się na młodziku i ucałował jego usta.
Teraz kiedy usta były zajęte do pracy poszła jedna z dłoni która dość swobodnie jeździła po kładce piersiowej. To w górę to w dół.
- To jeszcze nie koniec zabawy – zaznaczył Michał kiedy oderwał się od poczerwieniałych ust młodzika. Znów zsuwał się niżej ale tym razem składane pocałunki na szramach były bardziej mokre. Dodatkowo kiedy był blisko sutka chłopaka pozwolił sobie na przejechanie po nim językiem.  


Detektyw przytrzymując Michała przy sobie przedłużył ich pocałunek w usta, który teraz stał się jakoś taki bardziej przyjemny. Allan czuł jakąś taką intymność, która była między nimi. Jednak nie miała charakteru erotycznego, tylko taki pozornie niewinny, czuły.
- Yhym . . . - Mruknął takim trochę rozmarzonym tonem. Jakby po prostu już odlatywał z relaksu i przyjemności. Oczy nadal miał zamknięte skupiając się na wilgotnym języku Michała. Robiło mu się już co raz lepiej ale ruszył się nie spokojnie gdy prawnik polizał jego sutka. Spojrzał na niego i chciał już powiedzieć by przestał. Jednak zastanowił się chwilę nad tym po czym nie wydając z siebie żadnego odgłosu zamknął z powrotem oczy uspokajając się. Lizanie takich miejsc od razu kojarzyło mu się z czymś co następuje przed seksem lub w czasie. Złe "nawyki" wzięły przez chwilę nad nim górę ale postanowił się przyzwyczaić. Do tylu rzeczy się już przyzwyczaił to do tego też może. Otworzył oczy chcąc patrzeć na poczynania rajdowca. Może nadal był lekko spięty, ale tylko odrobinę. Starał się zrelaksować chociażby dla Michała. Aby odwrócić jego uwagę od jego reakcji zaczął przeczesywać dłońmi jego włosy.


Mimo początkowego „przymusu” z pocałunkiem, to rajdowiec w żaden sposób nie protestował na to. Wręcz przeciwnie, sam się przyłożył do oddania tej przyjemności. A kiedy już miał okazje do dalszego działania z przyjemnością pozostawiał wilgotne ślady na skórze Allana. Oczywiście Michał spodziewał się protestu kiedy naruszył nietykalność sutka. Cały czas ze stoickim wyrazem twarzy śledził poczynania kochanka i kiedy ten nie kazał mu przestać uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Dziękuję – mruknął tuż nad skórą detektywa i jeszcze tylko cmoknął sterczący sutek by dalej ruszyć ustami w wędrówkę po ciałku kochanka.
Rajdowiec chcąc nawet nieco pomóc w relaksie partnera przysunął dłonie do boków młodszego mężczyzny i delikatnie kciukami zaczął robić powolne kółka. Czując za to dłonie Allana we włosach Michał na chwilę podniósł głowę i tak przekręcił ją by pocałować śródręcze kochanka, to na którym był wytatuowany skorpion. I jak gdyby nic powrócił do swojej „pracy”
Oczywiście nie odpuścił drugiemu sutkowi jego również podrażnił jednak chwilę dłużej skupił się nad nim, nawet ściskając go nieznacznie samymi ustami.
Zabawa znowu jakby się zatrzymała kiedy dotarł do krawędzi spodni. Nie zamierzał przestawać swojej zabawy, jednak teraz zmienił taktykę. Wyprostował dłoń tak by Allan mógł usiąść. A to czy będzie kontynuacja zależy tylko i wyłącznie od woli detektywa.


Na policzkach detektywa pojawiły się lekko czerwone rumieńce. Zrobiło mu się ciepło i też czuł się zażenowany gdy Michał mu podziękował. To było krępujące, nie wiedział dlaczego ale ucieszył się widząc uśmiech na jego twarzy. Westchnął cicho gdy prawnik jeszcze pocałował jego sutek. Szczerze mówiąc to ten delikatny dotyk po jego bokach, robienie kółek kciukami, było naprawdę odprężające. Czuł się nawet lepiej gdy ten tak czule go dotykał.
Nie wiedział dlaczego Michał chce wyswobodzić się od jego rąk ale nie musiał długo czekać, by przekonać się o tym, że chciał tylko pocałować jego dłoń. Tylko. To było złe słowo. Zawsze gdy Michał to robił to przez jego ciało przechodziły dreszcze. Ciężko było mu to opisać ale tak jak wiele innych rzeczy, które miewał przez rajdowca.
Mruknął coś pod nosem, brzmiało to jak siłą zagłuszony odgłos przyjemności gdy Michał zajmował się drugim sutkiem. Odetchnął cicho gdy ten przestał pieścić jego sutki.
Prawnik wyciągnął do niego dłoń, długo się nie zastanawiał czy zrobić to czy nie, to była szybka decyzja. Skorzystał z pomocy siadając i niemal od razu połączył ich usta w pocałunku. Dość namiętnym, ale tak powolnym, że sprawiał wrażenie czułego. Pocałunek można było potraktować jako zgodę na dalsze pieszczoty. W końcu jeśli nie będzie się czuł na siłach to to przerwie a póki co chciał zaryzykować.


Michał nieco z premedytacją wykonywał te wszystkie rzeczy tak wolno, ale cel jaki miał był w obecnej chwili szczytny. Bo przyzwyczajenie Allana do tych wszystkich pieszczot musi zabrać nieco czasu.
A takimi jak teraz chwilami da radę przezwyciężyć się wszystkie lęki kochanka. Co zresztą było widać po tym że w tej chwili Allan dał się pocałować w tego dwa strategiczne miejsca. Choć chyba większym „podziękowaniem” za to co się dzieje było to ciche mruknięcie pod nosem, a że za nic nie mogło to być niezadowolenie, więc rajdowiec odczuwał wewnętrzną radość na to że się zdecydował na to posunięcie.
Dlatego też w ramach nagrody za wytrwałość dał kochankowi możliwość dominacji i przewodnictwa w tym namiętnym pocałunku. Ale to nie znaczy że na złączonych ustach się skończyło. Mając po bokach swojej osoby nogi detektywa zaczynając od kostek, Michał sunął dłońmi po ich zewnętrznej stronie aż dotarł do bioder, jeszcze jakby cofnął się do kolan i z powrotem ale tu już dłoń leżała na udach. Nic jednak nie dawało podejrzeń czy też obaw że palce prawnika polecą w jakąś niewłaściwą stronę. No może to ostatnie co rajdowiec chciał zrobić było zaskoczeniem. Bo to co zapoczątkował było umiejscowienie sobie rąk detektywa na karku a następnie wsunięcie dłoni pod pośladki Allana i przyciągnięcie młodzika do siebie. Co w konsekwencji spowodowało że szatyn został wciągnięty na uda rajdowcy. Ale zaraz po tym ruchu Michał się poruszył i zmienił swoją pozycje siedzenia tak że to jego wyprostowane nogi były teraz pod kolanami kochanka. A ich wzajemne siedzenie miało być zbliżone do lustrzanego odbicia.
 

Jeżdżenie dłońmi po jego nogach było całkiem miłe ale i tak do tego również musi się jeszcze przyzwyczaić. To dla niego coś nowego, że mężczyzna dotyka go w taki sposób. Delikatnie, powoli i troskliwie. W jego podświadomości zakodowało się, że dotyk tej samej płci równa się z bólem. Tu jednak było inaczej. Gdy dłonie Michała znajdywały się na jego udach i trochę wyżej pojawiły się myśli, że zaraz pojawi się ból, że to tak zwana cisza przed burzą, jednak nic takiego nie zaszło. Był niemal w stu procentach pewien, że jeszcze kilka, góra kilkanaście takiego rodzaju sytuacji i nie będzie mu to zupełnie przeszkadzać.
Mruknął jednak niezadowolony w jego usta gdy rajdowiec wsunął dłonie pod jego pośladki. Nie spodziewał się tego i w ramach kary za brak uprzedzenia skubnął ząbkami jego język.
Nie musiało jednak minąć dużo czasu by poczuć przyjemność z takiego siedzenia. Teraz gdy jego dłonie były na karku prawnika zaczął go drapać właśnie po nim dominując nadal w pocałunku. W końcu jednak musiał się na chwilę oderwać od jego ust by zaczerpnąć powietrza. Nie odsunął się na dużą odległość. Oparł się czołem o jego czoło i starał się wyrównać oddech.


Na spokojnie można wiele osiągnąć i Michał o tym był przekonany, dlatego też nieśpiesznie powoli, osiągał to co chciał. A to że w czasie takich zagrań bywały momenty spięcia cię chłopaka to już trzeba było jakoś przetrwać i uzbroić się w cierpliwość i wyrozumiałość.
Choć szczerze powiedziawszy wielkich nakładów dawania z siebie nie musiał poświęcać. To co robił wydawało mu się bardzo przyjemne i choć zupełnie inne niż zawsze nie znaczy że jakoś gorsze. Zresztą Michał spodziewał się lekkiej nagany za nie uprzedzenie zmiany ich siedzenia, więc wcale a wcale nie pokazywał oburzenia za otrzymaną „karę”. Uśmiechnął się przez chwilę kiedy tak się całowali bo jak dla rajdowca to całe wydarzenie było warte o wiele więcej. Miał blisko siebie chłopaka który go nieźle pociągał. Robił z nim rzeczy jakie ten wcześniej nie miał odwagi wykonać a świadomość że to wszystko jest ku lepszemu dla Allana dawała takie miłe łechtanie w myślach prawnika.
Firello też musiał zaczerpnąć powietrza, jednak za nic nie przerywał wędrówki dłoni po udach i bokach kochanka.
- Gdyby nie to że mamy na sobie jeszcze ubrana to bym przyznał się że uwielbiam tą pozycję. - powiedział z lekką zadyszką ale za nic nie planował odsuwać się od kochanka. I jakby tak na spokojnie spojrzeć to faktycznie mogłaby to być pozycja do seksu.


Dzisiaj zrobili naprawdę duży krok do przodu. Bardzo się z tego faktu cieszył. Jeszcze trochę i w końcu wróci wszystko do normalności. Zaśmiał się cicho.
 - Jeszcze? Planujesz się rozebrać? - Zapytał się żartobliwie, doskonale wiedząc o co chodziło Michałowi. Jednak poczuł wibracje na materacu łóżka. Westchnął i odchylając się w tył wyjął swój telefon z pod poduszki, który wibrował i migał.
- Dzwonią z pracy, miałem do nich oddzwonić. - Powiedział spoglądając na wyświetlacz. Wrócił do poprzedniej pozycji tyle, że tym razem nie pocałował Michała tylko się do niego przytulił. Trzymał telefon w ręce i czekał aż przestanie wibrować. Nie chciał z nimi rozmawiać, ale z drugiej strony ścisnął ich wszystkich a oni nadal do niego dzwonią więc to mogło być naprawdę ważne. Przymknął oczy trzymając głowę na barku Michała tuż przy szyi. Musieli popsuć im taką chwilę. Nadal przechodził wewnętrzną rozterkę czy odebrać.


Reakcja detektywa na podtekst Michała był bardzo dobra bowiem dało to rajdowcowi szansę na ciekawą ripostę.
- Wiesz Kochanie jeśli Ci to nie będzie przeszkadzać ja tam bym chętnie się rozebrał. A może kto wie natchnie to Ciebie do tego samego. - zażartował sobie lekko ale kiedy on sam usłyszał wibracje telefonu w pierwszy momencie się zdziwił, ale po reakcji Allana domyślił się że to komórka kochanka.
Widząc jednak niezadowolenie i to całe wahanie czy odebrać Firello postanowił nieco zaszaleć. Całując szyję kochanka i nieznacznie go rozpraszając. Ręką za to sięgnął do telefonu i wyjął go z dłoni kochanka. A to co zrobił po chwili było czymś na co nigdy wcześniej by się nie odważył. Przejął komórkę i zwyczajnie ją odebrał, i to tak by Kochanek nie miał problemów za ten numer.
- Michael Casella przy telefonie, adwokat pana Allana Eveninga, mam nadzieję to ciągłe przeszkadzanie to coś naprawdę ważnego. A teraz bardzo proszę się streszczać. - detektyw jeszcze nigdy nie miał okazji słyszeć swojego kochanka kiedy to zajmuje się sprawami zawodowymi. A to co właśnie prezentował Firello było tylko namiastką tego co potrafi najlepiej. A głos jaki teraz prawnik się wysławiał była czystą namiastką siły i pewności siebie.  


Allan zamruczał cicho czując wargi kochanka na swojej szyi. Nawet przymknął oczy by móc czerpać więcej przyjemności z tej chwili. Telefonu nie trzymał jakoś specjalnie mocno więc nie było nic trudnego w zabraniu mu go. Myślał jednak, że rajdowiec położy telefon na bok i wrócą do tych czynności, które miały miejsce przed telefonem. Spojrzał zdziwiony na Michała gdy ten odebrał jego telefon. Mimo zdziwienia uśmiechnął się delikatnie. Gdy się przedstawiał wyglądał jeszcze bardziej męsko i władczo. W sumie to trochę mu się to podobało.
- Yyy.. - Głos w telefonie. - Z tej strony asystent Komisarza naczelnego. Pan komisarz kazał przekazać Panu Eveningowi, że ma natychmiast oddzwonić na jego prywatny numer i że to jest naprawdę ważne, chodzi o Żmiję. To tyle z mojej strony, przepraszam, za kłopot. Do widzenia. - I na tym skończyła się rozmowa, bo żółtodziób się rozłączył.

- Co chciał, mój Panie prawniku? - Wymruczał Michałowi w szyję. W tym co powiedział nie było kpiny. Nawet nie najgorzej to brzmiało tylko trochę dwuznacznie z tym "mój" . Niestety detektyw nic nie słyszał z tego co mówiła osoba dzwoniąca.

Michał i Allan Cz 133

Michał za nic jeszcze nie planował wyjście z łóżka zwłaszcza kiedy miał przy sobie detektywa.
- To dobrze że się wydałeś. Przynajmniej będziemy mieli siłę na dzisiejszy dzień. Masz na coś ochotę? - Mimo prób zachowania opanowania to kiedy Allan zaczął pogryzać szyję rajdowca, ten odchylił głowę do tyłu dając młodzikowi więcej pola do manewrowania. Ale Michał nie leżał i tylko przyjmował pieszczoty. Mając wolne dłonie zaczął nimi sunąć po plecach i czasami nawet lekko z wyczuciem przejechał paznokciami po delikatnej skórze młodzika.
- Allan skarbie, nie zrozum mnie źle ale jak tak dalej będziesz mi się dobierać do szyj to zaraz to ty wylądujesz pode mną i ja się odwdzięczę tym samym pijaweczko. - ostrzegł w końcu choć tak naprawdę chętnie by to już zrobił.


Zastanowił się chwilę, nie wiedział co mogliby porobić. W nowy rok, pewnie wiele atrakcji miasta będą nieczynne.
- Nie wiem, pomyślimy o tym później. - Odparł w końcu na chwilę odrywając usta od jego skóry. Zamruczał mu prosto w szyję czując czułe drapanie na plecach. To było naprawdę przyjemne.
- Yhymm . . - Mruknął niezbyt przekonany co do słów rajdowca. Ustami powędrował trochę wyżej do ucha Michała. Całował je delikatnie i przygryzał, za to dłonią sunąc ciągle w tym samym miejscu.



Niezdecydowanie Allana w tej chwili wydawało się rajdowcowi urocze. Dlatego też słysząc odpowiedz detektywa zaśmiał się pod nosem odciągając usta młodzika od swojej szyi i całując je. Ale kiedy tylko je puścił poczuł jak młodzik znów go prowokuje gryząc go.
Michał jednak postanowił nie dać za wygraną. Jednym zwinnym ruchem mimo kołdry na sobie odwrócił się z kochankiem tak że to teraz szatyn był pod nim a prawnik siedział okrakiem na pasie młodszego.
- Ostrzegałem - mruknął tylko całując jedną z ran będących nad sutkiem młodzika i idąc w górę sam dotarł do szyj. Którą tak samo jak chłopak zaczął podgryzać. Z taką różnicą że dłonie prawnika dalej dotykały boku kochanka i „badały” ciałko partnera.


Detektywa wcale nie dziwił nagły obrót sytuacji. Ulegle obrócił się z Michałem jakoś szczególnie nie protestując. Nawet ten całus, mimo tego, że był blisko sutka to i tak był miły. Zamruczał cicho, nawet nie zrobił tego celowo, tylko po prostu wyszło sobie to z niego pod wpływem przyjemności jaką dawał mu teraz Michał. Położył swoje ręce na jego karku. Potem posunął nimi w dół na łopatki. Zaczął jeździć dłońmi po jego całych plecach raz po raz drapiąc go z wyczuciem, ale na tyle mocno by pozostawić czerwone pasy. Spojrzał na Michała na tyle ile mógł. Teraz dopiero zauważył, że nie ma koszuli do spania, którą miał na sobie. Musiał ją pewnie zdjąć, bo było mu gorąco albo coś.
W końcu teraz drapał go po plecach jedną dłonią, a drugą postanowił "zaryzykować" i wsunąć w jego włosy drapiąc teraz skórę jego głowy. Trochę obawiał się, że to może się źle skończyć no ale chciał by i rajdowcowi było dobrze.


Przez ten czas spędzony z Allanem, rajdowiec nauczył się co może a czego nie. Dlatego też mimo iż wiedział że choć lekko nadciąga granicę dozwolonego „trenu” to chciał z każdym takim posunięciem przesuwać tą granicę. W taki właśnie sposób chciał przyzwyczai młodzika do tych pieszczot.
Kiedy Michał zajmował się osobą detektywa z przyjemnością przyjął te drapanie, co zresztą tak jak zawsze okazywał wcale nie ukrywanym mruczeniem. I choć dłoń we włosach zawsze go pobudzała to świadom tego że nie może dać się ponieść starał się wyciszyć buchające w sobie uczucie podniecenia.
- Wiesz jak poskromić smoka – zażartował sobie zahaczając zębami o delikatną skórę. - Powiedz ufasz mi? - spytał się nieznacznie podnosząc ale tylko na tyle by móc spojrzeć w oczy młodzika.


Allan zaśmiał się cicho na tekst o poskramianiu. No ale jakby nie patrzeć ziarnko prawdy w tym było. Jednak następne pytanie szczerze go zaskoczyło. Patrzył mu w oczy zastanawiając się nad odpowiedzią.
- A dlaczego pytasz? - Zadał pytanie samemu zastanawiając się i analizując to czy on mu ufa. Zawsze miał problem by zaufać komukolwiek. Ale jakby nie patrzeć, skoro pozwala Michałowi na to wszystko wiedząc przy tym, że nic mu nie zrobi to chyba było ro właśnie zaufanie. Gdy sobie to uświadomił, to aż mu się ciepło zrobiło w klatce. Kiedyś miał dużo znajomości, kolegów, ale czy im ufał to już inna sprawa. Jest detektywem, goni przestępców, powinien mało komu ufać dlatego ograniczał się zawsze tylko do Toma. A tu proszę jaka niespodzianka. Nigdy nie myślał na ten temat w sumie. Jednak w głębi cieszył się, że mu ufa, ale wpierw chciał wiedzieć dlaczego Michał tak nagle o to zapytał.


Michał chwilę spoglądał na kochanka by po chwili uśmiechnąć się samemu. Początkowo miał nie mówić Allanowi co chce zrobić, ale w końcu spasował i uchylił nieco rąbka tajemnicy.
- Chce coś zrobić ale nie chce byś miał obawy że nie kontroluje siebie. To będzie czysto świadome posunięcie, ale z godnie z tym co Ci obiecałem chce Cię uprzedzić przed nowościami. - powiedział w końcu to co trzeba było by nie przerazić młodzika, ale za nic nie zdradził co planuje. W sumie jeśli chłopak mu ufa to bez problemu zgodzi się na takie zagranie. Zasada nic na siłę cały czas obowiązywała. A w razie czego gdyby Allan powiedział dość to prawnik by w każdej chwili przestał.


Nie miał pojęcia co ma zamiar zrobić Michał. Jednak był pewien jednego, nie zrobi mu nic złego. No i w każdej chwili pewnie będzie mógł zatrzymać zajście.
- Ufam. - Powiedział patrząc mu prosto w oczy. Nie kłamał i nawet nie obawiał się tego co on chce zrobić. Ciekawiło go to, to fakt. Jednak nadal leżał pod Michałem, spokojnie i nie przerwanie drapiąc go po głowie.
Zastanawiał się trochę czy to nie dziwne, że mu ufa. To znaczy, on był z tego faktu bardzo zadowolony, ale przecież nikomu innemu prócz Tomowi nie ufał. A tu pół miesiąca znajomości i Michał sprawił coś takiego. Czyżby był wyjątkowy?


- To dobrze – odpowiedział cmokają  Allana w usta. A po chwili zaczął się nieco poruszać nad młodzikiem. Powoli opierając się na kolanach i rękach zsunął się niżej. Jednak by utrzymać równowagę rajdowiec wsunął jeną nogę pomiędzy uda młodzika, jednak było to tak blisko kolan że szatyn nie powinien czuć się zagrożony jakimiś wspomnieniami. Cały czas nie przerywając kontaktu wzrokowego dłońmi suną po szramach na ciele Allana. Kiedy był już nisko wsunął i drugie kolano pomiędzy nogi młodzika ale ta noga była już na wysokości łydek detektywa więc wcale nie powinna wywołać zagrożenia. Zresztą rajdowiec też poruszał się bardzo powoli i z ciepłym uśmiechem na ustach. Na początku przytulił policzek do brzucha Allana by w końcu zacząć całować każdą szramę jaką znalazł na ciele chłopaka. Tak od dołu posuwał się do góry i co jakiś czas spoglądał na twarz kochanka by móc wychwycić zmiany jego nastroju.  


Nie przerwał kontaktu wzrokowego ani na chwilę przez ten cały czas. Przyglądał się poczynaniom Michała. Gdy Michał się powoli zsuwał w dół mimo zaufania i tak na chwilę się spiął a rozluźnił gdy rajdowiec tylko przykładał policzek do jego brzucha. Miał nadzieje, ze prawnik może nie zauważył tego chwilowego spięcia, mogło by to u niego wywołać pewnie lekkie rozdrażnienie. W końcu Allan mówi mu, że ma do niego zaufanie ale i tak spina się gdy twarz Michała sunie niżej niż klatka piersiowa.

Z początku całusy wydawały mu się losowe ale zrozumiał, że rajdowiec celuje w jego blizny. Na jego twarzy pojawiło się kilka uczuć na raz. Lekkie zdziwienie, może nawet zagubienie, radość i nadzieja. Trochę dziwnie się z tym czuł, bo nie okazywał tych pozytywnych uczuć w należyty sposób. Nie uśmiechał, się w jego oczach po prostu były iskierki. Nikt wcześniej go nie traktował w tak troskliwy sposób i stąd zagubienie. Jednak zamknął teraz oczy skupiając się na wargach kochanka. Takie całusy nawet nie były takie złe i musiał to przyznać. Jak widać są co raz większe postępy.

niedziela, 4 stycznia 2015

Michał i Allan Cz 132

Des nie chciała wspominać przeszłości rajdowca. Wolała by przyjaciel sam wszystko opowiedział Kochankowi.
- Powiem Ci tylko że miała, ale o szczegóły musisz spytać Michała. odpowiedziała dając do zrozumienia że więcej tego tematu nie będzie kontynuować tylko że Allan musi się sam się o to spytać.  - No spoko, ale jak by co drobna podpowiedź dla Ciebie, ta rozmowa niech zostanie pomiędzy nami, bo jak coś wspomnisz o tym Michałowi to ten się przestraszy jeszcze wcześniej. – powiedziała jeszcze do detektywa gdy ten zaczął iść w stronę schodów.
Dalej już nie męczyła chłopaka, ale i tak już wiedziała swoje że to co powiedziała odpowiednio zasiało wątpliwości i to jak najbardziej słuszne. No ale cóż dla Des liczyło się szczęście przyjaciela, a to że przy okazji i Allan wyjdzie na tym na dobre to takie dwa gołąbki na raz ustrzeli.
Michał za to kiedy młodzik wszedł do sypialni za nic się nie obudził, dopiero kiedy chłopak usadowił się między nogami rajdowca ten się przebudził.
- Widzę że już się stęskniłeś za mną. – rzucił żartobliwie i dość zaspanym głosem. Za to jednak rozłożył szeroko ramiona i czekał aż młodzik się ułoży wygodnie na nim. – w końcu można przyjemnie usnąć – dodał po chwili kiedy mógł objąć Allana i samemu musnąć jego policzek.


No cóż, na pewno będzie sporo myślał o tym czego się dowiedział. W sumie to rozmowa z Des dała mu bardzo wiele do myślenia.
- Aż tak po mnie widać? - Odparł również żartem, ale może było w tym malutkie ziarnko prawdy. Naprawdę było mu tak dobrze. Uśmiechnął się delikatnie, sam nie wiedział z czego ta radość. Może wypił trochę za dużo Whisky, albo nawet nie tyle co za dużo co za szybko. Uniósł lekko głowę i pocałował go czule w usta. Miał ochotę poczuć ich smak. Po chwili nie chcąc już męczyć Michała wrócił do poprzedniego ułożenia z głową przy jego szyi, z dłońmi na jego gorącym torsie. - Michał, wierzysz w związki? - Zapytał się cicho. Sam nie wiedział dlaczego o to zapytał. Chciał już jakoś wyjść z tego ale stwierdził, że może to nie takie głupie pytanie. W końcu nie wszyscy widzą sens w związkach. A ciekaw był jak prawnik odbiera związki.


- No ba skoro już tu jesteś a nie poszedłeś spać w fotelu, to jasne że się stęskniłeś – odpowiedział również żartobliwie ale czując przyjemnie ciepłe usta Allana z przyjemnością oddał buziaka, tyle tylko że przez to lekkie zaspanie sam do końca nie wiedział co robi i dłoń z łopatek zjechała na pas i nieznanie na lędźwie po których to zaczął lekko drapać młodzika.
Dopiero z lekkim pomrukiem przyjął koniec pocałunku. - A dlaczego miałbym nie wiedzieć? To coś fajnego ale i przy okazji niebezpiecznego jak dla mnie. Gdybym chciał być z Tobą to zrodziło by nowych problemów. – odpowiedział zaspanym głosem wręcz już usypiającym. 


Zamruczał cicho czując przyjemne drapanie. Nawet nie przeszkadzało mu to aż tak bardzo, że ręka rajdowca zjechała tak nisko.
- Nie chodziło mi o nas, tylko ogólnie. Z resztą co do nas to rozmawialiśmy o tym na samym początku. - Szczerze mówiąc to co powiedział teraz nie było tym samym co cisnęło mu się na usta. Chciał powiedzieć, że można pokonać problemy i gdyby już byli razem to pewnie coś by wymyślili. Jednak uważał, że to nie będzie dobre jeśli to teraz powie. W końcu dziwnie by to zabrzmiało a rozmawiali o ewentualnościach, które pewnie nie będą miały miejsca. A gdyby to powiedział wyszło by na to, że on chce być z nim w związku a przecież nie chce. Ani on ani Michał. Pewnie rozmowa z Des mu trochę w głowie namieszała łącznie z alkoholem. Dłonią jeździł delikatnie po jego bliźnie. Była bardzo miła w dotyku, a skoro Michał przyzwyczaja Allana do nowych rzeczy takie jak dotyk i przekonuje go do niego to czemu detektyw tak nie może z rajdowcem?


Może i Allan tego nie zauważał ale rajdowiec to wszystko mówił już prawie przez sen. Choć mówi się że w czasie snu jak odpowiadamy na jakieś pytania będą to jedne ze szczerszych odpowiedzi.
- Mhm . . rozmawialiśmy kochanie, ale wszystko jest jak woda, wszystko płynie. – odpowiedział bez składu i ładu, ale za nic nie puszczał młodzika z objęć. Drapanie czy też nawet sunięcie po dawnej ranie wydawało się rajdowcowi czymś przyjemnym więc nie protestował przed takim dotykiem. Michał zamruczał jak dorodny kot i nieznacznie wzmocnił objęcie na talii Allana. W końcu jednak jego oddech się wyrównał i całkowicie zanurzył się w przyjemnym śnie. 


Detektyw już sam nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. To co powiedział Michał zaskoczyło go. Nie mówił już nic. Z lekkim uśmiechem musnął jego policzek i ułożył wygodniej głowę po czy tak jak i Michał pogrążył się we śnie.
Był zmęczony, wsławiony, było mu ciepło i wygodnie więc nic dziwnego, że nie miał problemów z zaśnięciem. Michał pewnie rano nie będzie pamiętał ich rozmowy a już na pewno tego co powiedział jako ostatnie. Był wyrwany ze snu. Mało osób pamięta jakieś rozmowy gdy są senne i już zasypiają. Więc gdy się obudzą obejdzie się bez rozmowy na ten temat. Wszystko będzie tak jak było. Będzie się normalnie zachowywał i nie będzie już więcej myśleć o tym wszystkim. Tak będzie lepiej.


Rajdowiec był zaspany dlatego tego też kiedy Allan wdrapał się do łóżka może i się na chwilę przebudził, ale za nic na tyle by się całkowicie otrzeźwić. Dlatego też nawet jego rozmowa z detektywem wydawała się nieco niezbyt poprawna, no ale cóż, czego można się było spodziewać po zaspanym człowieku?  Na pewno nie powinno debat filozoficznych. A pod to można by było podciągnąć pytania młodzika. Firello pozostawiony w spokoju zapadł w mocny sen i spał jak zabity, aż dopiero bardzo grubo po południ się przebudził, ale widząc na sobie śpiącego kochanka nie chciał jeszcze mu przerywać nie tyle co drzemał ale leżał z przymkniętymi oczami i nieznacznie poruszającą dłonią po plecach młodzika.


Allan spał bardzo dobrze przez całą noc, a raczej jej resztę. Sam nie wiedział dokładnie o której poszedł spać ale pewnie dość późno. Nic szczególnego mu się nie śniło, rzadko kiedy zapamiętywał sny, było mu to nie potrzebne.
To nie tak, że się obudził, gdy Michał zaczął go głaskać po plecach. On po prostu powolutku odzyskiwał świadomość. Po pewnym czasie ledwo i lekko uchylił oczy. Michał mógł to poczuć, przez to, że rzęsy Allana były długie i podczas otwierania przejeżdżał nimi po skórze rajdowca. Zamrugał kilka razy i już normalnie miał otwarte oczy. Detektyw uniósł się delikatnie na dłoniach i pocałował usta Michała.
- Dzień dobry. - Powiedział cicho, jednak wiedział, że Michał nie śpi. W końcu go głaszcze. Detektyw ustami muskał jego szyję a dłonią sam zaczął jeździć w tym samym miejscu gdzie ostatnio czyli po bliźnie.


Kiedy Allan zaczął się nieznacznie kręcić, rajdowiec nie przestawał go drapać uznał bowiem że to by było nie fer wobec młodego. Dlatego kiedy poczuł ciepłe usta na swoich zamruczał z wyraźnego zadowolenia.
- Dzień dobry Kochanie - odpowiedział otwierając oczy i z uśmiechem na ustach patrzył na młodzika leżącego na nim. - Wyspany? Bo nawet nie pamiętam kiedy przyszedłeś do mnie do łóżka. - mówiąc coś takiego, tylko potwierdził mniemanie młodzika że nie będzie pamiętał z tego co mówił kiedy się przewodził. Dotyk Allana był tak przyjemny, ale też w jakiś sposób rodził nadzieję że jest szansa na to że detektyw kiedyś zapomni o przeszłości i będzie mógł się skupić na przyjemniejszych rzeczach.



Uśmiechnął się gdy Michał zamruczał z przyjemności. To było trochę jak komplement, a przynajmniej tak zaczął odbierać takie i inne odgłosy z ust Michała.
- Nie pamięta.- Mruknął sam do siebie w myślach. W sumie to nawet dobrze. Rajdowiec nie pamięta rozmowy, Allan też o tym zapomni. Postanowił wdrążyć w życie to o czym wczoraj myślał. By przestać zawracać sobie głowę takimi pierdołami jak związki, które i tak nie mają sensu.
- Tak, wyspałem się. Dopiłem to co miałem do wypicia i przyszedłem do ciebie. - Powiedział ząbkami zaczepnie skubiąc jego szyjkę. Na szczęście afrodyzjak przestał działać i miejmy nadzieję, że nie będą mieli już więcej komplikacji.

Michał i Allan Cz 131

Des niby to udając że nie patrzy na Detektywa, bardzo dobrze widziała a chyba bardziej to czuła że coś chłopakowi leży na wątrobie.
- Jedną szklaneczkę możesz mi nalać ale nie więcej. – stwierdziła po chwili i postawiła na blacie pustą szklankę dla siebie. Po chwili zaczęła mieszać zawartość miski i co jakiś czas patrzyła na Allana. - Nie no już mi większość przeszło, jeszcze mnie lekko piecze w klatce piersiowej ale to przejdzie. odpowiedziała biorąc swoją szklaneczkę i miskę i przechodząc na fotele w salonie. - Ale z tego co mi się zdaje to Tobie coś na wątrobie leży. No nie patrz tak na mnie to widać, to raczej ja dziś jestem zmęczona by już nie mieć siły grać ciekawskiej i dlatego też pytam prosto z mostu. – widać było po blondynce że prawdę mówi, miała przecież lekko zachrypiały głos a wyglądała jakby przybyło jej jakieś 5 lat.


Nalał kobiecie alkoholu do szklanki, którą mu podała i sobie również nalał. Szedł za dziewczyną do salony z butelką i szklanką po czym usiadł na fotelu obok. Spojrzał na kobietę i chwilę się zastanowił.
- W sumie to nie wiem o co mi tak naprawdę chodzi. Roksana trochę namieszała mi w głowie chyba. Nie dość, że przez nią się pokłóciliśmy z Michałem, to idiotka dolała do likieru afrodyzjaku. Michał powiedział, że gdybyśmy byli prawdziwą parą to byłaby niezła próba dla nas, ale w sumie nie wiem czy żartował czy mówił poważnie ale obrócił to w żart. Ja się zacząłem zastanawiać czy gdybyśmy byli razem to coś by się zmieniło. - Powiedział po czym napił się alkoholu. W sumie to wychodzi na to, że wyżala się Des, ale chyba byli przyjaciółmi i stwierdził, że jej może mówić takie rzeczy. Jakby nie patrzeć nie ma tu nic niezwykłego ale mimo tego czuł się jakoś źle. Miał nadzieję, że kobieta mu trochę pomoże chociażby naprowadzając go na dobrą drogę myślenia.


Des usiadła sobie wygodnie, a szklankę odstawiła na bok by jej nie wylać. Jedząc słuchała uważnie tego co Allan mówił. Co gorsza w pierwszej chwili miała ochotę zacząć się śmiać z radości ale w porę ugryzła się w język i tylko uśmiechała się kiedy to detektyw wylewał z siebie swoje problemy. Prawda była taka że nawet nie przypuszczała że to tak jej łatwo pójdzie. Ta cała zagrywka że niby to widać jak coś leży chłopakowi na wątrobie było zagraniem wa-bank. Dlatego też blondynka nie mogła uwierzyć że jej tak łatwo to poszło.
Jednak kiedy tylko jej rówieśnik skończył opowiadać, Des musiała przyznać ze chłopak ma nad czym rozmyślać.
- Michał coś wspomniał mi co się wydarzyło na górze, ale jeśli chodzi o to co teraz powiedziałeś to przyznam szczerze że nie dam Ci gotowego rozwiązania. Bo to wszystko sprawa pomiędzy wami. Ale co do słów tego wariata to sama nie wiem, do tej pory była tylko jedna osoba na poważnie w jego życiu a tak to on sam stara się trzymać na odległość od związków. Niekiedy nawet na siłę bo mówi że to by tylko mu przeszkadzało. Ale ja sądzę że to chyba nie jest tak jak mówi. Ale wiesz to tylko moje własne przemyślenia, ten gość jest naprawdę skryty i rzadko kiedy daje po sobie poznać jaka jest prawda. odpowiedziała dość obszernie, tylko że mimo iż chciała coś zupełnie innego powiedzieć Allanowi nie wiedziała czy to w ogóle może zrobić. - Powiedz mi, ale tak czysto hipotetycznie co by się stało gdyby okazało się że ty i Michał faktycznie macie się ku sobie? – Może to dziwne ale Des chciała wybadać grunt.


Allan stwierdził, że mówienie, że wszystko jest dobrze jest kompletnie bezsensu. Kobieta i tak by z niego wydusiła całą prawdę, więc i jemu nie chciało się grać w jakieś gry i powiedział wszystko prosto z mostu.
Słuchał uważnie dziewczyny i tego co ma do powiedzenia. Niestety jej wypowiedź nie wiele mu pomogła. To wszystko było zbyt ogólne. Wypił do końca zawartość swojej szklanki po czym dolał sobie jeszcze trochę alkoholu. Stwierdził, że jak będzie wstawiony to lepiej będzie mu się rozmawiać jaki i spać. Zdziwił się jej pytaniem ale sam nie wiedział dlaczego, uśmiechnął się delikatnie zastanawiając się chwilę.
- To by było nie możliwe. Oboje nie jesteśmy już nastolatkami i rozumiemy co znaczy bez zobowiązań. - Powiedział dość wymijająco, w końcu miał odpowiedzieć co by było gdyby a nie czy jest na to jakakolwiek szansa. To chyba byłoby całkiem miłe gdyby mieli się ku sobie, no ale na szczęście nie mają. Wynikłoby z tego powodu wiele problemów.


Dziewczyna jak na razie nie mówiła nic konkretnego bo nie chciała pomiędzy panami namieszać. Dlatego też wolała najpierw nieco sprawdzić grunt by dopiero wówczas orzec co może powiedzieć. Ale wymijająca odpowiedz detektywa już jej co nieco dała do myślenia.
- Allan, ale ja się nie pytam czy to możliwe, ja się pytam czysto hipotetyczne co by było gdyby jednak jedno z was złamało to ustalenie. Wiesz my jesteśmy tylko ludźmi i nigdy nic tak naprawdę nie jest wiadome co się może wydarzyć. Powiedz odpowiedział byś na uczucia Michała, czy udawał że niczego takiego nie ma i zaczął się na siłę odsuwać od nas? – Zadała dość konkretne pytanie. Najwyraźniej dziewczyna do czegoś dążyła ale nie za bardzo chciała powiedzieć co jej takiego chodzi po głowie.


Spojrzał na zawartość swojej szklanki dogłębnie zastanawiając się nad tym co poruszyła Des. Nie wiedział do czego dąży kobieta, chyba przecież nie chciała się bawić w swatkę ani nikogo podobnego.
- Ciężko jest mi teraz powiedzieć co bym zrobił. Ciężko jest mi w ogóle wyobrazić taką sytuację. - Powiedział nadal wszystko analizując w głowie. - Ale wydaje mi się, że gdyby ze strony Michała uczucie było pewne a on sam by był za tym, żeby coś z tego było, no i jeżeli bym coś też do niego czuł, to wydaje mi się, że chciałbym spróbować. Chyba mogłoby to być całkiem miłe. - Odparł z delikatnym uśmiechem. Oczywiście byłoby wiele zastrzeżeń, które musieliby omówić no ale po co o tym myśleć. - A po co o to pytasz? Oboje wiemy, że to mogłoby tylko i wyłącznie zaszkodzić Michałowi na tle zawodowym.


Odpowiedź jaką w końcu dostała Des bardzo ją zadowoliła. Przynajmniej teraz wiedziała że choć jedna ze stron myśli całkiem poważnie, że może wyjść taka ewentualność. Uśmiechnęła się od ucha do ucha kiedy tylko padło pytanie kierowane do blondynki.
- Pytam bo jestem ciekawska i czasami wtykam nos w czyjeś życie. A co do szkody takiego związku ty się nie zasłaniaj Michałem. Tak samo i dla Ciebie taki związek byłby problematyczny. Wiadome jest żeby do dobrego i zażartego stróża prawa najłatwiej dość przez tych których kocha. Sama działam w podobnej branży więc wiem co mówię i nie zaprzeczysz mi. – odpowiedziała dość pewnie odstawiając miseczkę ze zjedzonymi do połowy owocami. Mina Des była dość zacięta. Ale czemu się dziwić wkładała siłę w to co mówi.


Odwzajemnił jej uśmiech popijając dalej alkohol.
- Byłby problematyczny i to bardzo. Właśnie dlatego zadecydowaliśmy, że to co robimy jest bez zobowiązań i tak pozostanie, bo nic do siebie nie czujemy. I tak powinno być. - Powiedział pewnie chociaż w sumie to czy tak naprawdę w głębi serca wierzył w to co sam mówił? Powinien bynajmniej. - Uważasz, że jest coś między nami? - Zapytał się dziewczynie. Zapewne tak, no ale wolał się zapytać. Wiele osób trzecich mogło by pomyśleć, że jest między nim a Michałem jakaś chemia, w końcu zachowują się tak a nie inaczej. Jednak Des, która ich zna i wie o co chodzi chyba lepiej powinna to określić, więc był ciekaw jaka będzie jej odpowiedź.


Dziewczyna postanowiła nie komentować słownie słów detektywa co do tematu „bez zobowiązań”, ale i tak dobrze wiedziała, że jakieś pięć groszy będzie musiała swoje dodać. Zresztą jej mina z lekko uniesioną jedną brwią wyrażała więcej niż jakiekolwiek przemowy a i tak pokazywała zwątpienie w to co Allan właśnie powiedział.
- Nie mniej mi za złe ale powiem to bez ogródek. Jeżeli wasza dwójka będzie dalej tak gruchać jak to robicie do tej pory to czy to wam się podoba czy też nie to i tak jedno ulegnie i cała ta wasza umowa o związku bez zobowiązań padnie jak mur berliński. odpowiedziała na jednym wydechu ale już po chwili westchnęła nieco spokojniej i z lekkim zastanowieniem spojrzała na rówieśnika. - Jeśli mam być z Tobą szczera to dla mnie od początku ten cały układ wydawał się dziwny, ale po waszej sprzeczce to co usłyszałam od Michała to mam wrażenie że on już wpada w uczucie tylko że sam jeszcze o tym nie wie a kiedy to sobie uświadomi będzie udawać bardzo zajętego, jak to już miało miejsce kiedyś. – na pewno Allan nie spodziewał się takiego wyznania, ale mając na uwadze ich dwójkę uważała że detektyw jest bardziej stanowczy do przekazywania takich informacji.


Zaskoczyła go jej odpowiedź. Może nie tyle co słowa co to w jaki sposób to powiedziała. W sumie to co powiedziała było dość ciekawe. Zaczął się zastanawiać nad tym co jeśli kobieta ma rację. Jeśli rajdowiec zaczyna go lubić tak na poważnie a on to nieświadomie odwzajemnia. Zarumienił się delikatnie na samą myśl o tym, że mogliby być parą. To było trochę krępujące. Wypił do końca trunek ze swojej szklanki i nalał sobie jeszcze.
Jednak coś go zastanawiało.
- Miało miejsce kiedyś? - Zapytał się jakby sam siebie po czym sobie przypomniał, że przecież Michał już miał chłopaka. Westchnął cicho. - Tak czy siak, idę się położyć. - To krępujące ale chciał iść już do Michała i się do niego przytulić. Poczuć znów jego ciepło.

- A co do naszej rozmowy, to poczekamy i zobaczymy, kto ma rację. - Uśmiechnął się do dziewczyny i wstał z fotela. - Miłej nocy. - Rzucił jeszcze do dziewczyny gdy odchodził w stronę schodów. Oczywiście wziął ze sobą butelkę. Trochę mało zostało tego trunku więc postanowił go dokończyć. Wypił resztę z gwinta. I dopiero teraz czuł wstawienie. Gdy już znalazł się w pokoju zamknął cicho za sobą drzwi. Odpalił jeszcze tylko papierosa i odłożył pustą już butelkę na stoliczek. Palił powoli rozkoszując się nikotyną. Minęło kilka minut i spalił już papierosa, zagasił resztę w popielniczce i stanął koło łóżka. Zastanawiał się jak to zrobić by nie obudzić Michała. Ostrożnie uchylił kołdrę i wszedł na łóżko usadawiając się w nogach rajdowca. nakrył ich kołdrą chowając twarz w jego szyi. Muskał ją delikatnie ustami. Było mu dobrze. Czuł ciepło, zapach Michała i szumiało mu w głowie.