Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

piątek, 13 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 113

Ta dwójka już miała czasu jak sytuacji by się poznać, tak więc coś takiego jak subtelne wyczucie jak się zachować Michał już miał wyrobione względem detektywa. Dlatego też pozwolił by tym razem pocałunkiem młodszy mężczyzna pokierował. I wcale tego nie żałował. Bowiem to rozwinięcie jakie naddał Allan bardzo odpowiadało prawnikowi.
To że rudzielec wszedł na nich całujących się było nico nietrafione, ale Kamil znał Michała już za czasów studiów i jak by to ująć. Z faktu że panowie dzielili przez długi czas razem wynajęte miszkanie z kilka razów udało mu się przyłapać rajdowca z kimś w łóżku, w tym kiedy był z chłopcami.
Prawnik spojrzał na Allana nieco przepraszająco, bo w sumie to on w tej chwili martwił się że ten będzie miał mu za złe te przyciągnięcie do pocałunku.
Kamil jednak nic sobie nie robił z tego jak zastał panów. Nie miał zamiaru stać, przyciągnął fotel stojący koło stolika i usiadł na nim.

- To zabrzmi dziwnie ale zrobiłem z was nieco szczurki doświadczalne bo projekt lochów był czymś zupełnie nowym. Szczerze to nawet przedwczoraj skończyłem to wszystko montować. Początkowo cały dom był dosłownie nawiedzonym domem, a piwnica straszna zwyczajną rupieciarską piwnica. Ale jakiś czas do tyłu miałem entuzjastkę i po zwiedzeniu mojego projekciku zapragnęła ze mną porozmawiać. Wiesz jak to ze mną jest Michał jestem gaduła, od słowa do słowa i tak w sumie spędziliśmy całą noc na rozmowie. Między innymi nad jej szaloną wizją lochów. Pomysł mi się spodobał i spytałem czy by mi tego nie rozrysowała. Jakieś 80 % jej pomysłu jest tutaj, nie zgodziłem się tylko na szaleńca gwałcącego jakiegoś dzieciaka. Co jak co, ale dom strachu miał byś o duchach czy potworach z dawnych baśni a nie o zwierzęcej skłonności do agresji. - ewidentnie słychać było że przyjaciel prawnika był gadułą.


Nie miał mu nic za złe, bardziej bał się o to co Michał powie na to przyłapanie i będzie chciał się go "pozbyć" ze swoich kolan, ale nic takiego się nie stało co go bardzo ucieszyło. Jednak nie na tym chciał się teraz skupić.
Allan póki co nie miał żadnych podejrzeń co do osoby, która mogłaby zrobić coś takiego. A może to on jednak tak przesadza, to mógł być naprawdę tylko zwykły przypadek. Wiele osób interesowało się architekturą zwłaszcza starych zamków. Lochy są jedną z atrakcji i tyle. Może tamto zamczysko nie było zbyt znane, no ale też nie było na aż takim odludziu by kompletnie nikt tam nie chodził. Chcąc odegnać złe myśli i załagodzić biedne nerwy zaczął powoli popijać kakao zrobione dla niego przez Kamila. Nadal go słuchał uważnie zaczynając już powoli przyzwyczajać się do myśli, że to tylko przypadek. Nie znał zbyt wielu kobiet i po co ktoś miałby mu to robić, a już zwłaszcza przedstawicielka płci pięknej. Omal się nie zachłysnął kiedy usłyszał o tym gwałconym dzieciaku i szaleńcu. Sam nie wiedział co ma teraz o tym myśleć. Ale teraz traktował to już za śledztwo. Dlatego też zaśmiał się, Michał już mógł określić czy to udawany śmiech na potrzeby śledztwa, czy jego prawdziwy. Allan był dobrym aktorem, dlatego też Kamil nie był w stanie tego określić.
- Nie wiem do jakiej szkoły trzeba było uczęszczać by mieć takie "kreatywne pomysły" . - Powiedział rozbawiony jakby oczywiście nieświadomie prowokując Kamila do tego by wyjawił mu gdzie ta dziewczyna się uczyła, w jakim liceum, bo zaczął mieć pewne podejrzenia. Mimo tego, że nie wyglądał źle to i tak jego wnętrze było rozdarte. Gdyby tylko mógł wyżaliłby się Michałowi wtulając się w niego by poczuć jego ciepło. Zawsze gdy czuł jego bliskość robiło mu się lepiej. A to, że w tej chwili, w takiej sytuacji zachował naturalność świadczy o jego profesjonalizmie. Fakt też, że był zmęczony działał sprzyjająco ku temu by zachować się w taki sposób. To oczywiste, że się przestraszył ale w tej sytuacji mógł jednak zachować ten zewnętrzny spokój, ale z jego z jego wnętrzem było z każdą chwilą co raz gorzej. Chcąc się skupić na czymś innym zaczął ponownie popijać kakao. Gdy dmuchał delikatnie na powierzchnie napoju rajdowiec mógł wyłapać w jednym momencie, ze oczy Allana były puste, ale tylko na chwile.


To Allan był detektywem w tym towarzystwie dlatego Michał nawet nie przypuszczał po co chłopak zadaje te wszystkie pytania. Dopiero kiedy właściciel nawiedzonego domu wspomniał o gwałcie w nowej scenerii zrozumiał po co te wszystkie pytania. Tyle tylko że wcale mu się nie podobało to co zaczął wnioskować. Zwłaszcza po tym jak usłyszał śmiech chłopaka siedzącego mu na kolanach. Wiedział przecież że to za bardzo musi mu przypominać jego własną sytuacje więc śmiech musiał być udawany. Pytanie tylko po co tak bardzo młodzik to ukrywał. Jednak podpowiedź nadeszła wraz z kolejnymi słowami Allana.
- A tego Ci nie powiem. Dziewczyna niby mówiła że jest po szkole historycznej i że kocha tą tematykę, stąd podróżuje po świecie zwiedzając zamki. Ale jak dla mnie coś w niej nie grało. Bo od kiedy to takie seksbąby interesują się historią? Poza tym jako domorosły ekspert od efektów specjalnych i charakteryzacji mogłem od raz powiedzieć że klientka nosiła sztuczne włosy. No ale nie chciała nic ode mnie, nie zaciągała do łóżka więc czemu miałem z nią nie porozmawiać. A pomysł z lochami naprawdę mi się spodobał. - nieświadomy tego że właśnie daje kolejne powody do zastanawiania się Allanowi paplał wesoło o tej kobiecie.
Michał mimo że obserwował przyjaciela to kątem oka co jakiś czas spoglądał na detektywa. Widział że ten nieco przygasł. No a skoro Kamil i tak ich widział całujących się nie ma co się martwić. Wyprostował się i przekręcając głowę Allana w swoją stronę by zlizać kakao z jego górnej wargi.
- Jak zawsze pyszne. - dwuznaczność jego słów wywołała cichy śmiech u przyjacela.

- Wiesz teraz mam zastanowienie czy komplementujesz moje zdolności kulinarne czy smak ust swojego chłopaka. - rzucił żartobliwie rudzielec nie wiedząc jaką właśnie gafę strzelił.
-Marudzisz. Zresztą dobrze wiesz że za twoje gotowanie to jestem wdzięczny. Przynajmniej umiem teraz gotować. - odpowiedział rajdowiec wcale jednak nie zaprzeczając że on i Allan nie są parą.



Allan ukrywał swoje prawdziwe uczucia chcąc podbudować przyjazną atmosferę by jeszcze czegoś się dowiedzieć o tej kobiecie. Musiał jednak się hamować i to bardzo. Naprawdę chciałby już stąd iść i musiał ukrywać swoją niechęć w stosunku do tego miejsca, które sprawiło, ze zareagował w taki sposób.
Słuchał słów Kamila opowiadającego o tej dziewczynie. No cóż w sumie nie znał się na kobietach i nie wiedział zbytnio co ma o tym myśleć ale faktycznie, osoba o której myślał naprawdę była piękna, a osobiście jeszcze nie spotkał takiej osoby, która interesowałaby się historią tak wyglądając, no ale może tylko mu się tak wydaje.
Zastanawiał się nad tą kobietą ale nie mógł dojść do jakichkolwiek składnych wniosków. Ale co się dziwić nadal był roztrzęsiony mimo tego, ze starał się tego nie pokazywać i szło mu nad wyraz dobrze. Jednak jego myślenie zostało odgonione przez Michała, który swoim językiem zasmakował kakao z jego ust. Uśmiechnął się tylko do niego słysząc komentarz. W sumie dziwiło go to, że zachowuje się tak przy kimś innym niż rodzeństwo. On chyba nadal odczuwał nieco skrępowania by robić takie rzeczy.
Jednak jeszcze bardziej zadziwiło go to, ze Kamil uznał ich za parę, sam w sumie nie wiedział dlaczego, w końcu dla innych tak to pewnie wygląda ale już tak przywykł do myśli, że to bez zobowiązań, że go to zaskoczyło.
- Zbieramy się powoli? Jestem trochę zmęczony. - Powiedział z delikatnym uśmiechem faktycznie chcąc trochę odpocząć przed Sylwestrem. Jego kubek z kakao był już pusty więc nic nie stało na przeszkodzie by pójść.


Właściciel tego strasznego przybytki starał się być pomocny i za nic na pewno nie dało się powiedzieć że coś ukrywa. Zresztą ta informacja o peruce była czystą jego obserwacją a i tak to powiedział od razu.
Michał dobrze wiedział ze to co jego przyjaciel mówi jest ważne. A czemu? Bo sam fakt że to miejsce tak bardzo odpowiadało tamtemu jak i ten pomysł z gwałtem, coś nawet i dla rajdowca wydawało się podejrzane.
Tyle że całe zmęczenie sytuacją widoczne na obliczu Allana nie dawało spokoju prawnikowi. Chciał go stąd zabrać albo co najmniej pocieszyć. Dlatego też to liźnięcie. A że wykonane przy Kamilu? No cóż nie wielki problem. W sumie to nawet poczuł się lepiej zachowując się tak naturalnie. Prośba detektywa od razu spotkała się z żywym pokiwaniem głowy że się zgadza.
- Wybacz przyjacielu ale sam rozumiesz? - spytał się Michał w sumie tylko z grzeczności. Na co rudzielec od razu wstał.

- Nie no spoko, rozumiem. Szkoda tylko że tak to wyszło z tym zwiedzaniem. - odpowiedział szczerze zasmucony i odebrał od Allana kubek.
- Powiedz będziesz na sylwestra na placu przed ratuszem.?

- Owszem nie mam szczególnych planów, kilku znajomych tez bezie więc z nimi będę się trzymał.
- Dobrze wiedzieć. Zadzwonię do Ciebie to ustalimy gdzie się spotkamy. - zadecydował od razu rajdowiec, na co rudzielec nawet nie zaprotestował.
Michał już miał plan by zadzwonić do Kamila kiedy detektyw pójdzie się zdrzemnąć.


Detektyw gdy usłyszał zgodę Michała uśmiechnął się ponownie, jednakże delikatnie. No na tyle było go jeszcze stać, chociaż nie miał ochoty do uśmiechu. Kiedy Allan miał już wolne ręce postanowił w końcu wstać z rajdowca. Poprawił swój płaszcz i zapiął go. Kamil okazał się być naprawdę całkiem przyjaznym mężczyzną ale chciał się już znaleźć w pokoju hotelowym i odpocząć.
Przypomniało mu się, że i on musi wykonać telefon ale to już po imprezie teraz nie miał najmniejszej ochoty użerać się z komendantem czy kimkolwiek innym z jego otoczenia zawodowego.
Po pożegnaniu się i wskazaniu przez Kamila drogi wyjścia znaleźli się na dworze. Zdawał sobie sprawę z tego, że Des i Jakob będą w tym domu jeszcze przez dłuższy czas.
- Napiszesz Des i Jakobowi, że idziemy do hotelu, czy na nich poczekasz? - Zapytał się w końcu nie będzie nalegał by Michał szedł z nim, jest już dużym chłopcem i da sobie radę. Z kieszeni wyjął paczkę papierosów i od razu odpalił jednego z nich czekając na decyzję Michała.


Prawda jest taka że Michał nieco żałował że chłopak już wstaje z niego. No ale te drobne zachcianki każdy niekiedy miewa. Teraz ważne było by dostać się do hotelu i dać Allanowi ze dwie godziny drzemki. A może i od razu rajdowiec to uczyni?
W końcu prawnik pożegnał się ze swoim przyjacielem i wyszedł na zewnątrz wraz z detektywem.
- Aha właśnie nawet to czynie - mruknął idąc za chłopakiem. Bo i faktycznie w dłoni miał telefon i pisał coś na nim. - Jasne że idę z Tobą. - dziwił się nawet nieco że chłopak mógł zasugerować puszczenie go samego. Widząc jednak że ten odpala papierosa uśmiechnął się zgryźliwie
- Chyba nigdy nie pojmę ludzi palących - rzucił tylko i podszedł do Allana kiedy ten już się zaciągał papierosem.
- To jak idziemy ? - spytał tylko w ramach potwierdzenia i lekkim gestem dotknięcia pleców detektywa zasugerował by już szli. Żałował strasznie że nie mogą iść przytuleni. Ale niestety ulice były za bardzo rozświetlone. Jedyne na co sobie mógł pozwolić to od czasu do czasu dotknięcie chłopaka czy też szturchnięcie go łokciem.
Dopiero kiedy byli w hotelowej windzie Michał wziął dłoń Allana i pocałował ją. Takie małe przeprosiny że nie mógł tego wcześniej zrobić.


Skinął głową tylko na jego słowa, w sumie to cieszył się, że Michał idzie z nim. W końcu no nie chciał by rajdowiec się zmuszał by iść z nim i nie czekać na swoich przyjaciół. No ale dobrze, że jednak pójdą razem. Cały czas zastanawiał się nad tym kto to może być, nabrał niestety pewnych podejrzeń jednak postanowił odstawić te myśli, przynajmniej na Sylwestra, po co psuć sobie imprezę?
Nic nawet nie odpowiedział na jego komentarz odnośnie palaczy ale przez chwile poczuł takie ciepło w środku gdy prawnik go dotknął.
Droga minęła im szybko. Mimo tego, że chciał to nie mógł przestać o tym myśleć. Jednak rajdowiec odgonił wszystkie złe myśli swoim pocałunkiem w dłoń detektywa. Musnął ustami jego usta jednakże to musiała być chwila, bo zaraz po ty drzwi widny otwarły się na ich piętrze.


Małe pieszczoty, drobne znaki, to wszystko było bardzo przyjemne dla rajdowca, dlatego też kiedy tylko drzwi od pokoju się za nimi zamknęły starszy objął Allana od tyłu.
- Na pewno dobrze się czujesz? - jak by na to nie patrzeć Michał miał nadal przed oczami tą przerażoną minę detektywa. - Jeśli masz ochotę możemy się razem wykąpać albo od razu wskoczyć do łóżka. - właśnie takimi posunięciami rajdowiec chciał rozmiękczyć młodzika. Przyjemność przede wszystkim. Można wręcz było by powiedzieć.



Swoje kroki kierował już w stronę schodów prowadzących do sypialni no ale został skutecznie powstrzymany przez Michała i jego objęcie. Przymknął oczy chcąc poczuć jeszcze więcej jego ciepła.
- Tak jest wszystko okey. - Kłamstwo.
- Chodźmy się wykąpać, razem. - Zaznaczył od razu. Chciał wpierw trochę jego bliskości nim pójdzie odpocząć. W sumie to liczył jakieś dwie godzinki na sen, jak wstanie na pewno zrobi mu się lepiej. Był tego pewny, po prostu musiał chwilę odpocząć. Cieszył się, że prawnik stara się mu pomóc. To było miłe.
Odwrócił się do niego przodem i musnął ponownie jego usta po czym odwracając się z powrotem szedł przed siebie idąc do sypialni by odłożyć płaszcz i jeszcze sobie zapalić.