Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

piątek, 20 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 120

Michał i jego przyjaciele tylko w namiastce mieli okazje poznać detektywa. A ta część którą polubili była im bardzo bliska i lubiana.
Ogólnie Allan należał do osób które uważali za kogoś bliskiego. I choć Des z Jakobem podejrzewali że między rajdowcem a tym młodym jest coś na rzeczy i to coś bardziej zawiłego niż do tej pory miewał prawnik, mimo to podzielili się swoim sekretem z nim. Dlatego też Allan był teraz zarem z tą trójką na wyjeździe.
Kiedy młodzik zaczął opowiadać czemu to jest on detektywem z chęcią każdy słuchał odpowiedzi. Michał zresztą najbardziej zaciekawiony wręcz oparł brodę o ramię by móc wręcz odczuwać to co mówi kochanek.

- Kurcze jakbym ja tak miał że stałbym się tym o czym uwielbiałem czytać to powinienem być zabójcą na zlecenie. - zaśmiał się blondyn ale widać było że to tylko taki żart.
Michał za to widząc że to na jego numerek spadła kulka zamruczał wyraźnie zadowolony. Najwyraźniej fakt że to od Allana ma mieć coś zadane było mu na rękę.
- Od ciebie skarbie z przyjemnością przyjmę zadanie. - odpowiedział składając delikatny pocałunek na ustach detektywa.


W sumie trochę się ucieszył, bo gdy mówił widział zainteresowanie u znajomych. Osobiście niezbyt lubił mówić o sobie ale to chyba dlatego, ze ogólnie nie przepadał do tej pory za towarzystwem. Niestety ale po tym co się stało zmienił się nie do poznania dlatego teraz czuł się dziwnie ze zmianami.
Zaśmiał się słysząc komentarz Jakoba, nie był dla niego obraźliwy, bo dobrze wiedział, ze to był żart. Obrócił głowę w bok ocierając tym samym nosem o nos Michała. Byli teraz tak blisko siebie. Allan przymknął oczy i musnął jego usta zastanawiając się nad zadaniem. W końcu wpadł na pomysł. Odsunął się lekko od Michała by mieć lepszy dostęp do swojej kieszeni. Wyjął z niej zamkniętą paczkę fajek. Naprawdę była całkowicie zamknięta, bo nowa, nawet nie zdjął z niej folii, bo nie zapalił z niej ani jednej fajki jeszcze. Postawił ją na stole przed Michałem.
- Podaj mi fajkę używając do tego tylko ust. - Powiedział albo wręcz wymruczał w jego usta lekko przygryzając jego dolną wargę.


Co trzeba było przyznać to trzeba było ale zadanie jakie chłopak wypalił wprost zaskoczył rajdowca. Zresztą nie tylko jego.
Jakob zagwizdał z wielkim podziwem, za to Des zaczęła się śmiać.

- No dalej Kochanie, pokaż jak to zwinny masz języczek. - zażartowała dziewczyna z wyraźnie zmienionym na lekko erotyczny głos. Dobrze wiedziała od innych dziewczyn jakie to umiejętności posiada Michael a teraz miała świetną do tego okazje by się nieco poznęcać nad przyjacielem.
Prawnik za to wystawił w jej stronę język by następnie przyciągnąć do siebie jeszcze na chwilę Allana i ugryźć go w szyję.
- Poczekaj do swojej rundy na słodki rewanż. - rzucił niby to zły ale inne rzeczy takie jak gesty i wesołość w oczach świadczyły że jest zadowolony.
W końcu wstał z kanapy i podszedł do ławy przed którą uklęknął. Ale ustawił się tak by to właśnie detektyw miał najlepsze pole widzenia. Zasysając powietrze i przytykając usta do paczki fajek odkręcił ją do siebie tak by pasek do zerwania mieć prostopadle do siebie. I opierając nos na wierzchu starał się podważyć językiem ten przeklęty zaczątek tej czerwonej lineczki zatopionej w folie. Zadanie wydawało się niby niewinne ale Michał i tak zrobił z tego mały pokaz cały czas kiedy próbował pod wadzić element patrzył prosto na Allana. A to co było widać w tym spojrzeniu było mieszaniną lekkiej złośliwości z rozbawieniem i uwielbieniem. Jednak po kilku nastu minutach rajdowiec musiał się poddać bo folia jedyne co zrobiła to przykleiła się jeszcze ściślej przez ślinę.
- Pas, wybaczcie ale za nic ni mogę tego zrobić. - odpowiedział w końcu robić obrażoną mine kiedy patrzył na papierosy.

- No to karniaczek skarbie. - rzuciła zadowolona Des podając mu kieliszek tekili.
-Kara jest karę. - podsumował i przechylił kielonka opróżniając go do dna.
Nim jednak usiadł na sofie koło swojego partnera zakręcił kołowrotkiem, który wskazał na Des. Michał tymczasem już z przyjemnością zajął swoje piastowane miejsce włącznie z objęciem Allana w pasie i wsunięcie samej dłoni pod materiał bluzki by nawet nie ruszając nadgarstkiem lekko smyrać go po boku.

- Zadanie - zapowiedziała blondynka nim jeszcze rajdowiec zdążył zapytać. - No dobrze w takim razie niech bęęęędzie . . . zrób mostek z pozycji stania na dłoniach. - zadanie było proste, o ile Des nie była już wstawiona. Blondynka tymczasem fuknęła z rozbawieniem i wstała z kolan Jakoba. Bez problemu ustała na dłoniach choć samo wykonanie mostku już było trudniejsze, ale po dwóch próbach w końcu Des wykonała prawidłowy mostek. Kłaniając się niczym balerina cofała się do ławy by zakręcić i znaleźć kolejnego nieszczęśnika, no i tak się stalo że padło na Allana.
- Pytanie czy może zadanie? - wszystko by było normalnie gdyby nie to że uśmiech blondynki był dość tajemniczy. Co już tej dziewczynie ciętego chodziło po głowie.


Allan również się cicho zaśmiał nie mogąc się już doczekać widoku zmagań Michała z paczką fajek.
Gdy Michał go przyciągnął uśmiechał się trochę złośliwie i z satysfakcją. Podejrzewał jednak, że Michał wykona to zadanie. W momencie gdy poczuł zęby na swojej szyi pocałował go czule w policzek.
- Już nie mogę się doczekać. - Rzucił rozbawiony i pocałował go jeszcze w usta gdy już wstawał.
Obserwował dokładnie to co robił rajdowiec porównując to do tego jakby on to zrobił. Widział jak Michał na niego patrzy co go trochę peszyło przez to lekko się zarumienił, bo zrobiło mu się po prostu ciepło. Rajdowiec robił to specjalnie i wiedział o tym jednak nie mógł opanować swojej reakcji.
Przysunął się do kochanka przytulając do jego boku. No cóż, może to jednak było trochę trudne ale wydawało mu się to wykonalne, sam nieraz otwierał tak paczkę tyle, że ją trzymał za spód, no ale nie sądził, że ręce mają aż tak wielkie znaczenie w tej czynności. No ale cóż, Michał nie wydawał się jakoś smutny z powodu karniaka ale mimo to pocałował go w usta w ramach pocieszenia. Gdy odsuwał od niego twarz oblizał dolną wargę czując ostry smak alkoholu.
Teraz jednak przyglądał się dziewczynie, która wykonywała mostek. Gdy to zrobiła to przyszła pora na niego. Widział jej wyraz twarzy i trochę się obawiał tego co może dostać. Jednak zabawa to zabawa a najwyżej wypije sobie karniaczka.
- Zadanie. - Odparł pewnie i z uśmiechem.


Może gdyby Michał był palaczem i miał większe doświadczenie z paczkami papierosów by wyszło to jakoś. Ale niestety tak się nie stało. Palenie go nie pociągało na tyle by zacząć. Ale samą paczkę już kiedyś otwierał zębami. Rajdowiec zwyczajnie poległ na folijce. No ale to zadość uczynienie jakie dostał w postaci kieliszka a następnie słodkich ust Allana całkowicie mu poprawiło humor. Choć fakt że Allan dostał ładnych rumieńców w czasie tego pokazu też był miłym atrybutem.
Firello z Jakobem kiedy tylko zobaczyli że to Des ma rozkazywać obydwoje aż zagwizdali co chyba tylko jeszcze bardziej dodało animuszu blondynce.

- Zadanie powiadasz. Zatem niech będzie coś łagodniejszego na początek. - uśmiechnęła się promiennie i niewinnie co w przypadku tych ognistych iskierek w jej oczach było jeszcze bardziej złowieszcze. - Musisz mnie pocałować i to w usta przez co najmniej dziesięć sekund. Może być bez języczka. - Co prawda blondyn rzucił w jej kierunku gromkie spojrzenie ale widząc luba jak ta trzepocze w jego stronę rzęsami tylko wywtócił oczami.


Allan czekał w sumie delikatnym stresie na zadanie od Des. Podejrzewał, że jeżeli chodzi o te grę to dziewczyna może być nawet lekką sadystką ale w końcu to tylko gra.
Gdy usłyszał zadanie od niej zaśmiał się cicho. Poczuł ulgę, bał się, że może będzie musiał robić coś niestosownego z Michałem a tu proszę.
- No dobra. - Odpowiedział i spojrzał jeszcze tylko na Michała zastanawiając się czy w sumie nie narobią sobie z Des problemów u swoich partnerów. Jakob chyba zachwycony nie był ale po raz, Allana interesują mężczyźni a po dwa to tylko gra, nic tu nie jest na poważnie, no chyba że pytania. Wstał i podszedł do dziewczyny, spojrzał jej w oczy po czym powoli zbliżył swoją twarz do jej kładąc jej przy tym dłoń na policzku. Nie użył języka, stwierdził, że skoro nie musi to po co.
W głowie liczył sobie powoli do dziesięciu po czym powoli odsunął się od kobiety. Musiał przyznać, że jednak jest duża różnica między całowaniem się z dziewczyną a chłopakiem. Gdy całował się z Michałem to czuł się zupełnie inaczej.
Wrócił na swoje miejsce i zakręcił ruletką. Padło na jego numerek, więc zakręcił jeszcze raz po czym padło na Des. Zaśmiał się patrząc na nią.
- Pytanie czy zadnie?


Jakob tyko udawał że mu to bardzo nie pasuje, sam przecież dobrze wiedział że to tylko zabawa dlatego też nawet nie mruknął kiedy młodzi się całowali. Za to spojrzał na swojego przyjaciela który miał szeroki uśmiech od ucha do ucha.
Blondyn już się domyślał jakie to szalone myśli krążyły rajdowcowi po głowie. A to dlaczego? Bo sam uważał że ta dwójka wyglądała przesłodko razem. Bo przecież i tak wiadome było że Des jest Jakoba a Allan woli chłopców. Poza tym była jeszcze jedna sprawa. Ta dwójka Słodziaków była na dole w ich związkach dlatego też panowie nieczuli żadnego zagrożenia.
Choć gdy zadanie detektywa się skończyło jak i prawnik tak i jego przyjaciel zagarnęli swoje połówki do siebie. Jakob nawet władczo ściągnął sobie Des na kolana by dość namiętnie ją pocałować. Rajdowiec za to miał bardzo szeroki uśmiech gdy przytulał do siebie młodzika.
Blondynka dopiero po chwili mogła odpowiedzieć na pytanie Allana a to z powodu że pocałunek odebrał jej nieco tchu.

- Zobaczymy co wymyślisz w rewanżu. Zadanie


Spojrzał na Michała z lekkim uśmiechem.
- Nawet nie będę pytać o czym tak myślisz, że się tak szczerzysz. - Powiedział tylko rozbawiony, oczywiście mówił to żartobliwie, chociaż w sumie, nie wiedział co za myśli zrodziły się w jego główce.
Detektyw musnął jego usta swoimi utwierdzając się w przekonaniu, że jednak całując się chociaż tak delikatnie z Michałem, ma zupełnie inne doznania niż z Des. Czuł się inaczej, jakoś tak... nawet nie był w stanie tego opisać, po prostu było mu wtedy bardzo dobrze.
Zastanowił się chwilę po czym spojrzał na Jakoba ze swoim uśmieszkiem.
- To ode mnie też coś lekkiego. Przyozdób Jakoba piętnastoma dużymi malinkami w mniej lub bardziej widocznych miejscach, tą kwestię pozostawiam już tobie. - Powiedział, w końcu dziewczyna też dała mu lekkie zadanie więc w ramach odwdzięczenia się też jej takie dał .



- Nawet lepiej że nie pytasz bo to coś mega niecnego z Twoją osoba w roli głównej - rzucił bez żenady a mając usta Allana tuż przy swoich skradł jeszcze jednego buziaka. Jednak kiedy padło zadanie Des z Michałem zaczęli się śmiać za to Jakob jęknął dość donośnie.
- Gratulacje skarbie nie mogłeś chyba dać tej małej diablicy lepszego prezentu. - powiedział rajdowiec starając się zapanować nad śmiechem.

- Dzięki Allan, wkąpałeś mnie na całej leni. - powiedział blondyn starając się odepchnąć łapki dziewczyny która już na niego wdrapywała się na czworaka.
- Oj od razu wkopał. To tylko malinki, które ja tak lubię robić a ty mi zazwyczaj zabraniasz. - droki pomiędzy dwójką zakochanych wyglądały raczej jak zapasy amatorów ale w końcu Jakob jakoś okiełznał swoją luba.
- No dobra. Masz zadanie od niego. Ale to ja tu jestem obiektem do wykonania więc też mam prawo głosu. Żadnego zdejmowania mi tu spodni i na szyi nie możesz zrobić więcej niż pięć. mężczyzna postawił warunki ale dziewczynie nie było one na rękę bo aż nadęła ze złości policzki.
- Des Co jak co, ale Jakob ma rację. Poza tym to aż piętnaście dozwolonych malinek. - rajdowiec nieco podjudzał dziewczynę co dało szybka reakcję. Blondynka mimo trzymanych całkiem dobrze dłoni szybko się oswobodziła i zaczęła rozpinać swojemu partnerowi koszulkę.

- Niech będzie i tak w sumie będę mogła legalnie Cię odznaczyć. - rzuciła już radośnie a kiedy jej chłopak nie miał już koszulki zaczęła swoje dzieło. Trzy całkiem duże sztuki od razu pojawiły się na szyj Jakoba a reszta zaczęła się ujawniać na jego klatce piersiowej i podbrzuszu. W sumie było już 13 sztuk kiedy Des całkowicie uklękła między nogami Jakoba i chciała mu rozpiąć spodnie ale ten złapał ją za dłonie.
- Miało być bez zdejmowania spodni. przypomniał tylko na co dziewczyna wystawiła język.
- Ale nic nie było o rozpinaniu rozporka. Nie planuje Ci zdejmować spodni. - odpowiedziała zadziornie dalej rozpinając mu guzik i rozporek. Jak się okazało obsunęła palcem nieco spodenki swojego kochanka i zrobiła mu malinką tuż nad samym przyrodzeniem. By po chwili nie martwiąc się o zapinanie wspięła się na kolana i dopiero po długim pocałunku dokończyła zadania na dwoma na szyi.
Z perspektywy widza obok siedzącego, Des była bardzo zadowolona z siebie. Tyle tylko że dla postronnego mogło to wyglądać dość jednoznacznie. A by było ciekawiej Michał dolał oliwy do ognia i przyciągnął do siebie Allana by zacząć smyrać chłodnym nosem po jego szyj.
- Niekiedy ta gra powoduje że wypowiadamy głośno pomysły które chcielibyśmy by nas samemu spotkały. A może jak będziemy sami to ja Cię tak pozaznaczam?- prawnik szepnął Allanowi w ucho tak by tylko ten mógł to usłyszeć. Nie spodziewał się odpowiedzi co prawda na to pytanie ale kto wie może młodzik go zaskoczy i się zgodzi?
Tymczasem Des zakończyła zadanie i niczym zadowolona kotka zakręciła kółkiem gdzie padło na Michała. Ten chwilę się zastanowił i licząc na jej dobry humor po takim zadaniu postanowił zaryzykować i wziąć zadanie.

- Jak miło. Co być powiedział na zadanie by usiąść na kolanach Allana przodem do niego i zainscenizować małą macankę - palnęła zadanie że dosłownie kopara opadła prawnikowi.
Ten spojrzał niepewnie na swojego kochanka z wyraźnym zapytaniem czy chłopak podejmie się współpracy.


Z początku niezbyt wiedział o co im chodzi ale po połączeniu faktów domyślił się, że Des najwyraźniej bardzo lubi oznaczać Jakoba.
To co Des robiła wprawiało go poniekąd w małe zakłopotanie. Fakt faktem no wyglądało to jednoznacznie i nie da się tego ukryć.
A w momencie gdy poczuł chłodny nos prawnika i zarazem jego gorący oddech myślał, że zaraz padnie.
Spojrzał jednak na Michała zastanawiając się chwilę, w sumie faktycznie trochę chciał, żeby Michał go oznaczył, wtedy by znaczyło, że jest jego.
- Pod warunkiem, że ja ciebie również. - Szepnął mu też do ucha i musnął je ustami. Chciałby wszyscy łóżkowi partnerzy Michała doskonale widzieli, że ma też kogoś. W sumie to nie byli razem, ale tak naprawdę to zaczęli się tak zachowywać jakby byli.
Jednak zadanie dane przez Des sprawiło, że musiał się zastanowić. Spojrzał mu w oczy myśląc o tym intensywnie po czym lekko zarumieniony kiwnął niepewnie głową. Mimo tego, że to tylko zabawa, to może mu pomóc, dlatego się zgodził. 

czwartek, 19 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 119

To że panowie razem tak leżeli nie przeszkadzało Des, ale ona zwyczajnie uwielbiała przycinać Michałowi. Który wręcz niekiedy swoim dziecięcym zachowaniem prosił się to to. Dlatego nie przegapiała okazji z ciepłym uśmiechem na ustach lekko nie dać mu po tyłku.
Oczywiście rajdowiec dobrze wiedział o tej całej zabawie przyjaciółki dlatego też tak bardzo na poważnie nie brał jej słów.
Dlatego też z przyjemnością oddał pocałunek samemu też wstając.
- Bardzo chętnie, zwłaszcza że wiem że to co Jakob przyrządza trunek. – odpowiedział dając się prowadzić niczym małe dziecko. W salonie przejął nieco inicjatywę i kiedy zasiedli przy ławie podał detektywowi jedną z czarek.

- No to na zdrowie przyjaciele - zaproponował toast blondyn i stuknął się z każdym czarką.
- Jak zawsze wyśmienity przyjacielu - pochwalił trunek rajdowiec na co Jakob tylko szeroko się uśmiechnął.
W końcu każda z par mogla siedzieć blisko siebie. Tylko że mając Allana w swoich objęciach rajdowiec się zastanawiał czy faktycznie aluzja Des nie była by głupim rozwiązaniem. Ale w końcu jakoś nie był przekonany tą propozycją.
- Tak z ciekawości, zapijamy noc czy może jakaś kreatywność. - zaproponował Firello a uśmiech blondynki się poszerzył.

- Zawsze można w studencką ruletkę zagrać. - w summie mieli jeszcze wypożyczone tamte gry z pierwszego wieczoru.


Usiadł wygodnie przy ławie i z lekkim uśmiechem wdzięczności przyjął od niego czarkę. Po toaście zaczął pić powolutku ciepły napój, który o dziwo mu smakował. Chociaż z tego co wiedział to nie powinno się mieszać alkoholi a już zwłaszcza z szampanem, który pili wszyscy poza nim. No ale na szczęście przekonał się już, że każdy ma mocną głowę jak i organizm więc wątpił by zadziałało to jakoś nie pożądanie na nich.
- Studencka ruletka? Chyba nie miałem przyjemności w to grać. Na czym to polega? - Zapytał się patrząc na znajomych. Zaczął sam rozmyślać, może to ruletka ale znów rozbierana albo na jakieś zadania? Jakoś tak nie mógł się domyślić. Był ciekaw na czym naprawdę to polega i jak bardzo zabawnie będzie. W sumie to mają jeszcze kilka innych gier, które wypożyczyli więc nudzić na pewno się nie będą.


Może i zasada nie miejszaj ma się do normalnych ludzi ale towarzystwo w jakim obecnie znajdował się detektyw do zwyczajnych nie należało. Zresztą szampana poszło tyle co kot napłakał tak więc nie trzeba było się o to obawiać. Michał siedząc tuż obok młodzika tak się usadowił że wolną ręką miał objętą tali Allana. I od czasu do czasu całował szatyna w najbliższą ust część ciała.
- Studencka ruletka to nieco rozwinięta zabawa do której używamy imprezowej ruletki. Jest nawet w zestawie co nam przynieśli.- Des wstała od stołu i poszła po pudełko. I dosłownie wyjęła ruletkę z kieliszkami na stół. - Skoro jest nas czworo to wyjdzie ładnie po 4 kieliszki na głowę. Zabawa jest taka kręcimy kółkiem na kogo wypadnie ten benc. Ma do wyboru, zadanie, pytanie bądź karniak czyli wypicie zawartości kieliszka jeśli nie chce wykonać zadania. No i po zadaniu bądź karniaku kręcimy znów i kolejna osoba jest losowana. - opowiedziała blondynka na go Michał zaśmiał się pod nosem.
- Tylko od raz ostrzegam Kochanie że ta mała diablica daje bardzo brutalne niekiedy zadania. - odpowiedział niby konspiracyjnie, ale na tyle głośno że Des mogło to słyszeć. Dlatego też wystawiła język w stronę rajdowca.
- Mućka ma dłuższy i się nie chwali. - odpowiedział wrednie na co blondynka chciała już wstać ale Jakob szybko zareagował i ściągnął ją na siebie całując prosto w usta uciszając tym samym głośne epitety względem prawnika.
- Co ty na to. Masz ochotę zagrać czy wolisz sam wybrać coś? - choć jeśli o Michała chodziło to on mógł nawet od zwyczajnie siedzieć z Allanem obok, ewentualnie na kolanach i popijać wino.


Allan sam z siebie przybliżył się do Michała gdy ten go objął. Dla wygody trochę jakby oparł się o niego tak, ze przedramię i dłoń trzymał na jego nodze. Oczywiście nie było to jakieś niestosowne dotykanie, rękę miał nawet bliżej siebie. Trzeba w końcu się przyzwyczaić, chociaż teraz czuł się poniekąd dziwnie.
Słuchał Des, która właśnie objaśniała mu proste zasady gry. No zapowiadało się ciekawie więc dlaczego by nie. Chociaż trochę obawiał się zadań jakie mogą paść bądź pytań. NO ale zabawa to zabawa więc może być śmiesznie nawet.
- Nie, mogę grać. Brzmi całkiem fajnie. - Odpowiedział Michałowi i musnął ustami kącik jego ust. Sam w sumie nie wiedział by jakie ma zadawać pytania czy zadania no ale chyba cała ta zabawa polega na spontanie.


Dla Michała takie siedzenie obok siebie było czymś normalnym, i właśnie dlatego tak też usiadł. Chciał przyzwyczaić Allana do świadomości że takie coś może pomiędzy nimi występować coraz częściej.
- Gra jest zabawna, a karniak ratuje tyłek w razie czego jeśli ktoś podniesie poprzeczkę za bardzo wysoko. - dopowiedział rajdowiec wprost w ucho młodzika drażniąc je nieco ustami. I jeśli ktoś tu miał wątpliwości to ten ruchy był wykonany z premedytacją.
Des słysząc zgodę zaczęła układać na ławie cały sprzęt.

- To co jak za starych czasów różne trunki? Czy ktoś ma jakieś konkretne zachcianki.- spytał blondyn podchodząc do kosza jaki dostawi wcześniej od hotelu.
- Ja od razu poproszę moje kawowe cudo, jeśli karniak to trochę go sobie osłodzić. Będziesz chciał spróbować? - spytał się detektywa a po chwili sam wstał by pomóc przyjacielowi.
Des zaszalała poprosiła o cztery kieliszki różnych trunków za to niskoprocentowych, że w razie wymieszania nic się jej nie powinno stać. Jakob wybrał tekilę na w spółę z Michałem ale ten wziął tylko trzy kieliszki meksykańskiej wódki. Jeden zalał swoja nalewką.


Zadrżał lekko czując to delikatnie drażnienie jego małżowiny ustami i gorącym oddechem. Przeszły go po prostu dreszcze, ale były całkiem miłe. Jednak chciał mu pokazać, że nie da się tak drażnić i odwrócił szybko głowę łapiąc w zęby jego dolną wargę. Nie było to bolesne dla Michała, on trzymał ją tylko w zębach, żeby się trochę podroczyć ale zaraz później połączył ich wargi do pocałunku. Odsunął twarz od jego twarzy zastanawiając się co on ma sobie wziąć do picia.
- W sumie to co mi szkodzi. - Odparł, bo nigdy jeszcze nie miał okazji pić "kawowego cuda" jak to rajdowiec nazwał.
On poprosił o dwa kieliszki Tekilii, jeden kawowej nalewki i jeden jakiegoś innego alkoholu niskoprocentowego o ładnym błękitnym zabarwieniu.
Gdy Michał już na spokojnie znalazł się znów koło niego, sam z siebie przysunął się do rajdowca tak by ten go mógł swobodnie objąć. Musi się jakoś to tego przyzwyczaić. Pewnie niedługo wejdzie mu to w nawyk ale póki co przyswajał się dopiero do takiego siedzenia z nim, no ale musiał przyznać, ze było całkiem miło. Spojrzał na zebranych tu by zaczęli rozgrywkę.


To co wynikło z tej drobnej drogi bardzo podobało się prawnikowi. I choć samo ugryzienie w usta czy też pocałunek był podniecający to prawda jest taka że Michał cieszył się bardziej z tego że to właśnie detektyw wyszedł z inicjatywą. Tak więc chwilę przedłużył złączenie ich ust zanim wstał.
Z przyjemnością spełnił zamówienie Allana i kiedy cała gra była ustawiona do grania zaczęła się zabawa.
Firello siadając obok swojego kochanka od razu z przyjemnością objął go na ponów w pasie tym razem bardziej zawijając rękę i obniżając ją bliżej podbrzusza Ale spokojnie wiedział ze nie należy przesadzać z szybkością postępu. Sama dłoń prawnika spoczywała płasko na udzie i nie wydawało się by się zamierzała przemieszczać. Co najwyżej rajdowiec czasami poruszył palcami by podrapać nogę młodzika.
Des wręcz na ochotnika wyrwała się by jako pierwsza zakręcić ruletką i jak na zaskoczenie na pierwszy ogień poszedł Michał.
- Pytanie - rzucił nim nawet dziewczyna zadała pytanie co też wybiera.
Blondyneczka zrobiła skupioną miną a po chwili uśmiechnęła się dość wrednie.

- Skoro pytanie to powiedz czemu Roksana tak bardzo gania za tobą. Spałeś z nią? - rzuciła z gruber rury, ale to jakoś nie ruszyło rajdowca, westchnął tylko dalej pawiąc się palcami po udzie Allana.
- To były dwa pytanie ale niech Ci będzie. Co do drugiego nie spałem z nią, wież że nie lubię kłopotliwych partnerek. Jedyne co pomiędzy nami się stało to wymiana śliny pod jemiołą, pod którą zresztą mnie sama wepchnęła rok do tyłu. A co do jej ganiania, spytaj jej, choć od raz Ci powiem że będzie to coś w stylu bo on idealnie pasuje na męża. - odpowiedział ironicznie z wyraźnym niezadowoleniem.
Kiedy jego zadanie było skończone pochylił się nad ruletką i zakręcił. Wypadło na Jakowa. Ten jak na razie chyba też nie chciał się ruszać i wybrał pytanie.
- Pięć miejsc na niecodzienny seks jaki mieliście w ostatnim roku. - pytanie mogło by się wydawać zbyt odważne ale chyba tylko dla blondyna, bowiem Des zachichotała pod nosem.

- Wredota, - rzucił do przyjaciela ale widać było że nie jest zły na rajdowca.- Parking w centrum handlowym w czasie popołudniowych zakupów, pokój ochrony w czasie bankietu, klubowy pokój dla vipów, cieplarnia Twoich rodziców w czasie balu letniego i sala kinowa. - odpowiadał powoli a za każdym razem gdy coś wymieniał Des robiła bardzo zadowoloną miną. No cóż nie był trzeba pytać kto w tym związku naciska na ten temat.
Kiedy Jakob zakręcił wypadło w końcu na Allana.

- Pytanie czy zadanie? - padło podstawowe pytanie.


Poczuł lekki niepokój gdy jego ręka znalazła się bliżej jego podbrzusza ale widząc, że Michał nie robi nic strasznego przemilczał to. Trochę go to dekoncentrowało. Jednakże tak przyjemne drapanie jego uda działał uspokajająco i bardziej utwierdzało w przekonaniu, że Michał nie ma nic nikczemnego w zamiarach.
I gra się zaczęła. Jakoś nie specjalnie zdziwiło go to, że Michał padł jako pierwszy. Usłyszawszy jakie pytanie Des mu zadała sam spojrzał na niego ciekawie. Obstawiał osobiście, że rajdowiec spał z kobietą ale jego odpowiedź no cóż trochę go ucieszyła. Oczywiście chodziło mu o to, że przecież ona nie ma powodu za nim ganiać, bo się nie przespali. Nie był zazdrosny, skąd.
Zaśmiał się cicho na określenie Michała "wredotą", coś w tym było prawdy.
Jakoś nie mógł zrozumieć ludzi, którzy uprawiają seks w jakiś tak zwanych miejscach publicznych. Cały czas uważał, że takie coś powinno się robić w łóżku no ale z wiadomych powodów zmienił mu się światopogląd.
- Pytanie. - Odparł. Uznał to za początek i chciał się trochę rozgrzać pytaniami.


Rajdowiec zdawał sobie sprawę że Allan może czuć się zagrożony dlatego też wykonywał krok po kroku swój plan.
A nic nie wskóra dopóki detektyw boi się gestów które nawet nie mają podtekstu erotycznego. Dlatego tez postanowił przyzwyczaić na początek chłopaka do dotyku. I to do takiego zwykłego, niewiele znaczącego.
Za to kiedy tylko gra się zaczęła sytuacja w pomieszczeniu nieco się zmieniła. Des bardzo chętnie grywała w tą grę, no ale nie wiele osób było odważnych przy jej osobie. Dlatego dla Allana dobrze było że to nie od blondynki miał swoje czy to pytanie czy też zadanie.
Jakob chwile musiał pomyśleć nim zadał jakieś pytanie, jak by nie patrzeć nieco mniej znał detektywa niż jego siostra czy Michał.

- Powiedz w takim razie skąd w ogóle pomysł na zostanie detektywem. - może i pytanie banalne ale już od dawno kręciło się po głowie mężczyzny. W sumie to nie tylko jego więc nawet dobrze się stało że ono padło.



Patrzył na Jakoba czekając na jego pytanie. W między czasie ponownie zaczął delikatnie jeździć palcami po kolanie Michała. W sumie to zastanawiał się dość często czy to dobrze, że się zmienił. Nie był już taki jak wcześniej. Jego wredność, cynizm i sarkazm bardzo zmalały. Normalnie to pewnie by chamsko odpowiadał Michałowi cały czas ale teraz nie potrafił. Co jakiś czas tylko to robił nie licząc droczenia się. Te cechy mu poniekąd pomagały w pracy, a teraz nabył nowe takie jak okazywanie czułości drugiej osobie. Trochę pewnie poczeka nim dostanie odpowiedź na to pytanie, a może szybciej niż myśli.
Zdziwił się trochę tym pytaniem. W sumie to Tom był jedyną osobą, która mu się o to zapytała. Zastanowił się chwilę.
- W sumie to z racji tego, że nasza opiekunka zajmowała się najmłodszym z braci to ja z Lukasem niezbyt mieliśmy co robić a mieliśmy bardzo mało wspólnego tak więc szukałem sobie zajęcia. Mój ojciec miał wielką bibliotekę z książkami i to była jedna z najbardziej intrygujących rzeczy w moim rodzinnym domu. Jakoś tak zacząłem czytać kryminały. Wiec to chyba stąd, bo spodobało mi się to. Lubię swoją pracę więc to był dobry wybór. - Odpowiedział z lekkim uśmiechem. W sumie taka była prawda. Lecz teraz naszła go myśl, czy gdyby wiedział o tym co go spotka i tak wybrałby ten zawód. Nie potrafił jednak na to odpowiedzieć.
Teraz to on zakręcił ruletką i padło na rajdowca.
- Pytanie czy zadanie? - Zapytał się mając całkiem blisko swoje usta przy Michała. 

środa, 18 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 118

Przyjemna atmosfera była zaraźliwa w bardzo szybkim tempie, dlatego też kiedy tylko przekroczyli próg apartamentu Michał sam również mimo stania za chłopakiem zaczął mu rozpinać płaszcz czy też rozsupływać szalik. A kiedy dostał buziaka i usłyszał słowa detektywa aż nie mógł powstrzymać uśmiechu zadowolenia.
- Jeszcze chwila a zacznę się zastanawiać co ciężkiego spadło Ci na głowę w czasie snu - rzuciła nieco złośliwie dziewczyna kiedy Allan już znikł za drzwiami sypialni. Michał jednak nie rozumiał tego powiedzenia bowiem zrobił zdziwioną minę
- To było do mnie czy koło mnie? - zakpił łagodnie ale mina Des i Jakoba wyraźnie sugerowała że mają podobne myśli.

- Jak byś nie zauważył zachowujesz się jak zakochany szczeniak, ale szczerze to uważam to za słodkie. Powiedz tylko kiedy wygram zakład. - wyszczerzyła białe ząbki w szerokim uśmiechy i ciągnąć blondyna za sobą weszła z nim do ich sypialni. Michał został sam na dole nie wiedząc do końca co ma robić. Ale problem był w tym że przyjaciółka miała racje. Zmienił się ze swoim zachowaniem i choć starał się detektywa traktować tylko trochę inaczej od innych kochanków to i tak bardzo dobrze wiedział że to mało prawdopodobne. Że jego postępowanie zupełnie mówi o czym innym.
- Co jest w tym chłopaku że ja tak waruje. - myślał wchodząc na górę przez co nawet nie pukając wszedł do ich sypialni kiedy to Allan ściągał z siebie bluzę.
- Jednak i sam się przebiorę bo za gorąco będzie mi w tych zimowych ciuchach. - odpowiedział jednak nie ruszył się z miejsca i cały czas przyglądał się szatynowi.


Sami sobie nie zdawali sprawy z tego jak bardzo są w tym wszystkim po uszy. Michał się inaczej zachowywał a Allan dokładnie to samo. No ale w sumie, to chyba nie jest aż tak źle. Może czuł się z tym wszystkim trochę dziwnie ale tak było mu dobrze i miał nadzieje, że ich relacje nie pogorszą się. W sumie gdyby nie pogodził się z nim to zapewne siedział by teraz w domu, popijając jakieś Whisky w samotności. Tom ma już rodzinę i nie chciał go od niej odciągać dlatego też częstotliwość ich spotkań zmniejszyła się. Nadal byli najlepszymi przyjaciółmi, po prostu spędzali ze sobą trochę mniej czasu, najważniejsze, ze Tom był przy nim wtedy kiedy tego potrzebował.
Spojrzał na Michała gdy już pozbył się tej najgrubszej bluzy i uśmiechnął się do niego. W apartamencie mieli naprawdę bardzo ciepło dlatego też zdjął bluzkę odsłaniając nagi tors, na którego środku wisiał naszyjnik jaki dostał. Założył na siebie dużą bluzkę z krótkim rękawem i podszedł do Michała. Przytulił się do niego a na plecy położył mu swoje zimne dłonie. Uniósł głowę patrząc mu w twarz z delikatnym uśmiechem.
- Chciałbyś może coś dokończyć? - Zapytał się mrukliwie zbliżając swoje usta do jego ust.


Co go tak Michała rajcuje w Allanie? Praktycznie wszystko. Od uśmiechu do tego delikatnego ciała które nosiło ślady ciężkich przeżyć. Uśmiech sam się pojawił kiedy widział nagi tors chłopaka, co ciekawsze nawet nie myślał już tak o tym żeby go przelecieć. Ta chęć niby się przewijała na przodzie, ale na pierwszy plan wysunęła się myśl bycia przy Allanie. Bycia i wspierania go w ciężkich chwilach.
W końcu i rajdowiec zaczął się rozbierać z dodatkowej ilości swetrów i koszul. Stoją tak z gołym torsem i koszulką w dłoni zauważył jak Allan do niego się zaczął zbliżać. Założył więc coś na klatę a mając już przy sobie młodzika zamruczał z przyjemności kiedy mógł go przytulić.
- Nie tylko chciałbym ale nawet muszę bo obawiam się że później mógłbym nie być takim dżentelmenem. - odpowiedział nawiązując że po większej ilości mógłby się zapomnieć. Dlatego też to właśnie teraz postanowił oddać się szaleństwu chwili i temu przyjemnemu pocałunkowi. Ale stanie na nogach i wręcz konsumpcja na ustach Allana jaka teraz się odbywała niestety powodowała że równowaga chciała dać w diabły. Dlatego też prawnik postanowił podnieść Allana z podłogi i podtrzymując go jak dziś w łazience pod pośladkami przemieścił ich oboje na łóżko, samemu na nim siadając a detektywa usadawiając sobie w rozkroku na kolanach.


Lubił spędzać czas z rodzeństwem ale jednak mieć chwilę sam na sam jest bardzo miło. W sumie to cieszył się, że spotkał Michała na swojej drodze. Nie dość, że zaspokoił swoją ciekawość to jeszcze no stało się to wszystko. Rajdowiec bardzo dużo mu pomógł i widać postępy. Jak tak dalej pójdzie to może ja jakieś 3 miesiące w końcu zrobią to co jest zaplanowane od samego początku.
Nawet aż tak nie speszył się gdy prawnik znów do uniósł, tym razem dawał się nieść. A w momencie gdy ten ułożył go na swoich udach uśmiechnął się delikatnie jakby trochę zawstydzony. Pozycja była wygodna ale tak troszeczkę krępująca. No ale dla niego jest wiele rzeczy, które są krępujące.
Jednak mimo to złączył swoje dłonie na jego karku i pocałował go czule w usta. Przymknął oczy i oddawał się pocałunkowi, który zaczął powoli pogłębiać.


Takie beztroskie chwile tylko we dwoje były przyjemniejsze niż cokolwiek można by było wymyślić, dlatego też rajdowiec tak bardzo chętnie pozwalał sobie na chwile sam na sam z młodzikiem. Choć ich intymność ograniczała się do pocałunków, prawnik jakoś już przywykł do myśli że co do prędkości pewnych rzeczy, prekursorem tego elementu będzie zawsze Allan. Skoro ma być to przyjemnością to tylko obustronną.
I nawet takie małe kroczki jak ten że detektyw już tak bardzo się nie spinał kiedy Michał brał go na ręce było już krokiem milowym.
Dla Firella nie było znaczenia jak Allan siedzi na nim ważne że był blisko i można było sunąć dłońmi po jego plecach, szyi i ramionach. Co też zresztą rajdowiec czynił bardzo chętnie kiedy tylko pocałunek się pogłębiał i tak jak wcześniej na placu sobie obiecał doprowadził do takiego stanu ich obydwoje że aż o mało nie zabrakło im powietrza. Śmiejąc się z zadyszką opadł na łóżko starając się pociągnąć za sobą detektywa.
- Uwielbiam to uczucie kręcenia się głowie. - przyznał się przyglądając się swojemu kochankowi.


Allanowi już wcześniej zaczynało brakować oddechu jednak uparcie utrzymywał tempo i czekał, aż to Michał "wymięknie". Oddychał teraz dość szybko starał się jednak uspokoić oddech. Pozwolił się nawet pociągnąć. Leżał sobie bardzo wygodnie na Michale patrząc na jego klatkę piersiową.
- To dobrze, że potrafię cię do niego doprowadzić. - Powiedział i zaśmiał się cicho. Zaczął powoli wstawać ale ta pozycja była dość dwuznaczna. Allan siedział w rozkroku, na kroku leżącego pod nim Michała.
- Zapalę jeszcze i będziemy powoli się zbierać by zejść na dół, nie? - Powiedział z kieszeni spodni wyjmując paczkę, z której wyjął papierosa i zapalniczkę. Odpalił fajkę wyciągając się po popielniczkę. Gdy już ją sięgnął trochę speszony ta pozycją i tym, że chyba się o niego ocierał gdy chwytał popielniczkę, zszedł z niego siadając zaraz obok. Położył naczynie na pościeli a wolną dłonią zaczął przeczesywać włosy leżącego kochanka.


Mając na sobie tak przyjemny ciężar jakim był Allan mógł nawet zaraz iść spać. Tak polubił tą ich pozycję kiedy to młodzik był na nim że już zapomniał jak to przed poznaniem detektywa miał problem z zaśnięciem jeśli nie leżał zwinięty w pozycji embrionalnej.
Mając dłonie wciąż na plecach towarzysza wsunął je pod koszulkę i zaczął jeździć opuszkami palców po ciepłej skórze.
- No dla mnie na pewno, pytanie czy Tobie takie szaleństwo odpowiada. - rajdowiec pytając się podniósł się na jednym z łokci by mieć lepsze widzenie na Allana. Ta ich pozycja mimo iż była dwuznaczna nie rodziła większych nadziei. Choć jako zdrowy samiec prawnikowi przeszło przez myśl że kiedyś szatyn będzie tak też na nim siedział kiedy oni będą bez ubrań, ale to daleka jeszcze przyszłość.
- No spoko - odpowiedział na plan chłopaka a kiedy ten poruszał się na jego biodrach Michał ewidentnie musiał się hamować by nie uśmiechać się za bardzo, albo co gorsza jakoś tego nie skomentować. No ale nie było sensu w peszeniu detektywa.
- Niech się powoli do wszystkiego przyzwyczaja, a robienie z czegoś igły z widły to najgorszy pomysł. - podsumował w myślach kiedy Allan w końcu usiadł obok na pościeli. Coś tknęło rajdowca. Taki nagły impuls zachowania się spontanicznie. Kiedy tak detektyw przeczesywał jego włosy ten nieznacznie się podniósł do siadu a po chwili ułożył swoją głowę na udzie chłopaka tak że to teraz Firello leżał górną częścią ciała pomiędzy nocami towarzysza.
- Teraz możesz kontynuować. - rzucił bezczelnie wtulając ucho w pachwinę młodszego mężczyzny.


Nie sam Michał miał problemy ze snem. Allan nim zaczął z nim sypiać również miał wiele problemów z nocami. Albo nie mógł spać bardzo długo, bo obawiał się albo za dużo myślał, lub przez koszmary nawiedzające go bardzo często z nim i Blake'em w roli głównej. No ale na szczęście często się z nim widywał a następnie razem spali więc nawet jego wory od oczami nie były częstym zjawiskiem.
Zdziwił się trochę na zachowanie Michała. Nie sądził, że ten tak zrobi co nie znaczy, ze mu to przeszkadzało. Może tylko trochę peszyło. Jednak rozczuliło go to i z uśmiechem na ustach wsunął wolną dłoń w jego włosy. Przeczesywał je delikatnie patrząc na niego czule i jakby z troską. Oj, naprawdę dużo się w nim zmieniło.
Palił dalej powoli papierosa, nie spieszyło im się. Jednak najwyraźniej tylko im, bo po chwili doszło do nich pukanie w drzwi.


No cóż, może i Michał był dorosłym mężczyzną, ale prawda była taka że po śmierci matki nie miał wielu czułych chwil, a że był do tego przyzwyczajony wychowując się w Polsce zwyczajnie odczuwał niedobór czułości. Stąd też te jego chęć tulenia się czy tak jak teraz zachowanie się jak mały chłopiec który czasami potrzebuje podrapania po głowie.
Dlatego też wewnętrzne dziecko tkwiące w rajdowcu radowało się z przyjemności tej konkretnej chwili.
Tyle tylko że rzeczywistość bywa za brutalna. A w tym przypadku pukanie do drzwi a następnie wparowanie Des do pokoju było niczym uderzenie kulą do burzenia w sklep z porcelaną.

- A ja myślałam że w waszym związku że to Allan wyląduje na dole. - rzuciła bez zastanowienia po czym wzruszyła ramionami jakby to co powiedziała tak w sunie nie miało większego znaczenia.- Jakby ktoś chciał wiedzieć zaraz będzie grzaniec więc zapraszamy na dół.- dodała i jak na prawdziwe tornado przystało tak szybko jak się pojawiła tak odeszła pozostawiając po sobie niezłe pobojowisko czym był jej mało delikatny komentarz i krzywda wywołana nim na umysłach Allana i Michała.
Słysząc jej tupot po schodach rajdowiec westchnął przeciągle.
- Czasami się zastanawiam jakim cudem tak inteligentna kobieta jak ona może palnąć coś bez pomyślenia. - z resztkami rozleniwienia w głowie Firello podniósł się na kolana i będą w pozycji na czworaka spojrzał na chłopaka uśmiechnął się tajemniczo.
- W sumie to może nawet pomęczę się o realizacje jej szalonej wizji No cóż czemu by nie zmienić niekiedy czegoś oczywistego i nie spróbować czegoś innego - rajdowiec zastanawiał się jaka będzie reakcja Allana na tą propozycję.



Nie wiedział w sumie dlaczego Michał zachowuje się niekiedy jak taki pieszczoch. No ale nie przeszkadzało mu to kompletnie i myślał, że taki po prostu jest i po co rozmyślać dlaczego.
Spojrzał na wchodzącą do ich sypialni Des ale nawet przez chwilę nie zwątpił czy nie wziąć ręki. Nadal robił to co rajdowcowi chyba dawało dużo przyjemności. Jednak jej słowa po prostu rozwaliły go.
Boże, co to za kobieta...
Mruknął sobie w myślach i westchnął. Przecież, to, że Allan okazuje troskę Michałowi to nie znaczy, że od razu on tu dominuje, jeżeli chodzi o seks.
Z cichym westchnięciem odebrał wstawanie Michała. No cóż musieli już powoli iść. Spojrzał na rajdowca i zarumienił się lekko. Odłożył popielniczkę, w której zgasił fajkę na szafkę nocną. Zbliżył usta do Michała i pocałował go czule i wstał z łóżka.
- Chodźmy na tego grzańca. - Powiedział złapał go za rękę i skierowali się razem do salonu. W sumie to nigdy nie myślał na tym, że to on może dominować w łóżku. W sumie nie chciał. Przez taki seks Michał może będzie usatysfakcjonowany ale Allan już nie, bo nie do końca pozbędzie się strachu. 

wtorek, 17 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 117

Niestety noc była zimna, no ale co się dziwić Środek nocy w zimie robi swoje. Dobrze ze chociaż atmosfera była gorąca i dzięki temu można było niekiedy zapomnieć o tym mrozie. Wszędzie było słychać salwy śmiechów, pisków, dodatkowo całe miasto na tą jedną noc zmieniło się we wielka dyskotekę. Nieskończona ilość światełek, nie tylko na ulicach, ale również i na strojach przechodzących osób. A n rynku głównym było tak jasno że dopiero gdy się spojrzało w górę na czarne niebo, przychodziły myśl „jest noc”.
Na głównej scenie, grały miejscowe i przyjezdne zespoły, a prowadzący podkręcał atmosferę żartami i drobniejszymi skeczami.
Znajomi Kamila bardzo ciepło przyjęli nowych do ich skromnego kółka. Rudzielec prowadzał się dzisiejszego wieczoru z drobną szatynką o ciepłych karmelowych oczach. Za to pozostała dwójka ewidentnie była parą bo ciągle się obściskiwali.
Michał chwile przyglądał się młodszej z dziewczyn. Kolor czerwieni na jej głowie był niczym neon przy Kamilu, ale to nie to go interesowało. On ją skądś kojarzył.
- Monika?!- wykrzyknął po chwili jakby ktoś uderzył go czymś ciężkim w głowę. Dziewczę zawołane po swoim imieniu uśmiechnęło się jeszcze szerzej i przytuliło do rajdowca. - Nie no ja nie mogę, co panna z ciebie urosła. No oczywiście na lepsze, bo szczerze gdyby nie to że jesteś tu z Kamilem razem nigdy bym Cię nie skojarzył z tym słodkim pultynkiem z wcześniej. - Czerwonowłosa nieco się zarumieniła na te wszystkie słowa, ale widać było że jest i tak jej miło że kolega starszego brata ją poznał.
Po chwili Kamil zapoznał pozostałą dwójkę, a jak się okazało szatynka nazywa się Cam i jest Brytyjką, a dało się to od razu rozpoznać po jej akcencie. Chłopak Moniki to Bazyl i jest stąd, a poznali się w szkole bo młoda chodzi z nim do jednej klasy.


Rzeczywiście, mimo tego, ze Allan z początku nieco obawiał się, nowych ludzi, czyli znajomych Kamila jak i poniekąd samego rudego to i tak okazało się, że to naprawdę mili ludzie. Atmosfera była naprawdę bardzo sympatyczna i pozytywna. Dawno już tak nie spędzał Sylwestra.
Nie wiedział skąd Michał zna się z tą czerwonowłosą kobietą ale nie przejmował się tym. Rozmawiali chwilę stoją w miejscu ale w końcu wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że trzeba się napić. Tak więc ruszyli w stronę sklepu całodobowego, a nawet bardziej monopolowego. Aż miło, że jest otwarty w Sylwestra.
Większość brała po dwa piwa na głowę tak na dobry początek i tak też zrobił Allan. Chciał zacząć na spokojnie. Nigdzie im się nie spieszy w końcu na picie mają cała noc. Potem pojawił się problem, gdzie to wypić, no i jeden z miejscowych, który był kolegą Kamila zaproponował iść do parku, bardzo blisko stąd. Mówił, że jest tam spokój, no i niebo widać bardzo dobrze, są też ławki, na których będą mogli usiąść.


Michał był co najmniej zaskoczony wyborem miejsca na spędzenie sylwestrowego wieczoru, ale skoro większość była za tym spokojnym miejscem, nie chciał się wybijać jako ten marudzący. Prowadzeni przez Bazyla dotarli do otwartej polany gdzie na środku stały dwa duże biwakowe stoły. Od razu zajęli jeden siadając jak komu było wygodniej. Des z Moniką usiadły tyłkami na blacie, spuszczając nogi luźno i zaczęły się często podśmiewając z czegoś, Kamil z brunetką na kolanach byli odwróceni w stronę Jakoba i przewodnika dzisiejszego wieczoru rozprawiając o górskiej legendzie czyli Yeti w dość parodyjny sposób. Jakoś ten temat się nawinął kiedy tu szli i teraz nie mogli sobie przestać robić żartów.
Michała dopiero po chwili dotykając pleców Allana prowadząc go do pozostałych i siadając obok rudzielca. Poklepał miejsce koło siebie zapraszając tym samym detektywa do uszaści obok.

- A właśnie zapomniał bym. - rzucił Kamil wyciągając białą kopertę za pazuchy.- Miałeś zadzwonić, ale podejrzewam że byłeś bardzo zajęty, jak podejrzewam o to Ci chodziło.- rajdowiec miał zaskoczoną minę, ale kiedy zrobił gest szybkiego zgięcia palca wskazującego, rudzielec skinął głową. Najwyraźniej ta dwójka musiała znać się dobrze skoro działali na gesty.
Bez zaglądania do środka chciał schować kopertę za pazuchę.


No cóż, wypiją swoje piwa i wrócą na rynek tak by zdążyć na fajerwerki a nawet być trochę przed, by jeszcze zajść do sklepu. Z resztą posiedzą tu jakąś godzinkę, potem pójdą na rynek i po fajerwerkach będą się zbierać do apartamentu.
Usiadł chętnie obok Michała tak, że stykali się ze sobą. No cóż, chciał chociaż trochę zaznać jego bliskości wtedy kiedy nie mogą. Ta takie coś było nawet zadowalające.
Spojrzał trochę zdziwiony na tą kopertę w dłoniach Michała. Nie wiedział co to jest i dlaczego on nie może o tym wiedzieć no ale niezbyt się tym przejmując odpalił fajkę a zaraz po chwili przy pomocy zapalniczki otworzył swoje butelkowane piwo.


Plany były szerokie na wieczór jak się wszystko potoczy to druga spawa. Teraz siedzieli w parku, pijąc piwo i się wydurniając, mając nadzieję że straż miejska dziś będzie darować takie wybryki.
A co do koperty to nawet nie tak że Michał ją ukrywał. Zwyczajnie nie chciał psuć imprezy złymi wspomnieniami, o wydarzeniach z domu strachu dlatego nic o tym nie mówił co jest w kopercie. Teraz ważna była dobra zabawa i na tym trzeba się skupić. Co ciekawsze fakt że Allan tak blisko usiadł uznał za bardzo przyjemne. Dlatego ciesząc się że wszyscy siedzą przysunął swoją nogę do detektywa że nie tylko udami się stykali.
Jakob widząc sposób w jaki Allan otworzył swoje piwo przyłożył kapsel do ławki ale w tym momencie jak i Des tak i Michał krzyknęli głośne nie i zaczęli się śmiać z dezorientowanej miny blondyna.
- Chłopie nie rób tego teraz, jest zimno i nikt nie chce zostać oblany. - przez śmiech było trudno mówić rajdowcowi ale jakoś to wyszło. Tyle że Jakob wcale nie rozumiał o co tyle zamieszania.

- Przecież nie potrząsałem butelką. - rzucił z oburzeniem ale odstawił butelkę i za paska odpiął pęk kluczy i otwieracz przy tym.
- Może nie wstrząsałeś, po takim durnym razie otwierania do tej pory pamiętamy fontannę piwa i pół szklanki piwa na dnie butelki.- Kamil i Bazyl z czystym zadowoleniem przysłuchiwali się opowieści jak Jakob otwierając piwo spowodował strumień piany na metr nad swoja głowę.


Pośmiali się trochę, porozmawiali no i wypili już wszyscy to co mieli więc najwyższa pora by się ruszyć z parku. Dochodziła 23 godzina więc zanim dojdą minie tak z dwadzieścia minut i jeszcze pójdą do sklepu to trochę przed fajerwerkami powinni być już na rynku.
Cała ekipa zebrała się i w końcu ruszyła do miasta. Tym razem droga była o dziwo jeszcze bardziej wesoła, może dlatego, że no niewielkie ilości alkoholu jak dla Allana, ale robią swoje.
Poszli jeszcze do sklepu, bo Allan chciał sobie otworzyć symbolicznie piwo punkt dwunasta. Podobno robi się takie coś z szampanem ale jakoś ten alkohol mu nigdy nie podchodził.


Czas stanowczo za szybko mija na przyjemnościach. Kiedy tak siedzieli beztrosko i się śmieli z żartów nawet nie obejrzeli się a już trzeba było się zbierać. I choć mogło się to wydawać nieco dziwne to w drodze powrotnej rajdowiec pozwolił sobie na choćby chwilowe przytulenie do siebie detektywa. Co prawda nie w pasie tylko z dłonią na ramieniu, ale fakt że był on blisko już była jakaś taka pocieszająca.
Kiedy w końcu dotarli na rynek było tam pełno ludzi i to każdy w bardzo wesołym nastroju.
W sklepie oczywiście kupili szampana, tylko fakt że Allan wziął piwo nieco zdziwił pozostałych, no ale cóż są gusta i guściki więc nie komentowano tego jakoś szczegółowo.
Zachowując rozsądek nie pchali się pod scenę, muzyka i tak była słyszana tu gdzie stali na obrzeżu a przy okazji nie byli przez nikogo tratowani. W końcu również nadeszło i odliczanie które wszyscy zgodnie głośno krzyczeli a o punkt dwunastej wszędzie rozbrzmiewały wiwaty, wystrzeliwane korki i fajerwerki. Dzięki temu całemu zamieszaniu, Michał mógł na przyciągnąć na chwilę do siebie Allana i wykorzystując fakt naciągniętego kaptura na swoją głowę pocałował detektywa prosto w usta. Może nie było to jakoś długie i namiętne, ale słowa „szczęśliwego nowego roku” były wypowiedziane jak najbardziej szczerze.


Widząc zdziwienie u pozostałych zaśmiał się rozbawiony. Wyjaśnił im w drodze ze sklepu o co mu chodzi i dlaczego nie lubi szampana. Ekipa przyjęła to z uśmiechem i dalej szli.
Ojej, jak on już dawno nie był na rynku, z przyjaciółmi i znajomymi by zacząć odliczać czas do dwunastej. Było mu naprawdę bardzo miło gdy tak stał przy wszystkich, obok Michała i odliczali.
Jednak najbardziej dobrze zrobiło mu się gdy spojrzał na rajdowca by powiedzieć mu "Szczęśliwego nowego roku" a ten zrobił mu taką miłą niespodziankę. Przytrzymał go jeszcze na chwilę do pocałunku ale zorientował się, że nie są sami.
- Szczęśliwego Nowego Roku. - Odpowiedział Michałowi szepcąc w jego usta. Gdy się odsunęli od siebie na niewielką odległość ale tak, że wyglądało to przyzwoicie, okazało się, że nikt ich nie wiedział. Niestety mylili się. Widziała ich jedna osóbka, która była bardzo niezadowolona z tego co widziała i już obmyślała jak się zemścić za to.


Dziwności upodobań innych zawsze były dobrym powodem do robienia drobnych żartów, tak więc po kilku całkiem zabawnych docinkach pozostawiono temat. Przerzucono się na rozmowę o dekoracjach co będą robić później, że każdy już miał jakieś plany na dalszą część wieczoru.
Pocałunek w usta był czymś na spontanie. Początkowo Michał chciał zaciągnąć chłopaka w krzaki ale uznał że to będzie bardziej podejrzane niż szybki buziak w usta. Zresztą dobrze rozejrzał się na boki i nigdzie nie było widać jego przeklętej narzeczonej czy też jej goryli. Co prawda przytrzymanie przez Allana jego na ułamek sekundy bliżej z ich ustami złączonymi były cholernie podniecające dla rajdowca, to umysł dobrze podpowiadał że teraz dłużej nie mogą.
- Niech my tylko wrócimy do hotelu, stracisz oddech na znacznie dłużej kochaniutki. - obiecał sobie w myślach kiedy słyszał życzenia detektywa. Za to uśmiech jaki się pojawił na ustach prawnika był pełen zadowolenia i nutki czegoś niebezpiecznego co zapowiadało że będzie kontynuacja tego co tu zaczęli i za nic nie ma mowy by odpuścić Allanowi.
Przez to całe zakręcenie wokół osoby detektywa, Firello całkowicie zapomniał że prócz Roksany i jej ludzi może być tu ktoś jeszcze kto by ich obserwował.
Z godzinę po dwunastej kiedy wszystkie fajerwerki zostały po wystrzeliwane i tłum zaczął się przerzedzać i to towarzystwo zaproponowało żeby się rozejść.
Kamil najwyraźniej miał jakieś plany ze swoją partnerką jak i Monika ze swoim chłopakiem też wyglądali na zniecierpliwionych by już być samemu. Dlatego też Michał i Jakob zajęli się swoimi osobami towarzyszącymi i po miłym pożegnaniu wszyscy się rozeszli w swoją stronę.


Obydwaj rajdowcy będąc już w windzie przykleili się do swoich połówek, co było nawet słodkie gdyby tak popatrzeć z boku. Nie działo się nic niecnego, ale w końcu mogli zwyczajnie być przytuleni bez obawy o to że ktoś niepożądany to zauważy. Przeszli korytarzem trzymając się parkami za ręce a w ich pokoju w końcu odetchnęli z ulgą.
- To że jesteśmy już z powrotem nie znaczy że koniec zabawy prawda? - spytał Michał z tajemniczym uśmiechem na co Jakob tylko się zaśmiał.

- Chłopie nawet nie masz co marzyć że to koniec. Prawdziwa impreza się dla nas właśnie zaczyna. - odpowiedział blondyn i cmoknął Des w szyję z której wcześniej ściągnął gruby szalik.
- Mamy alko, mamy przekąski do trzeciej nie damy wam usnąć- śmiejąc się powiedziała dziewczyna.
Co rajdowca bardzo rozśmieszyło. Miał tylko nadzieję że i Allan się do nich dołączy.



Tak, gdy znaleźli się w windzie zrobiło się od razu dużo lżej i nawet przyjemniej. Musnął lekko usta Michała z lekkim uśmiechem. Jednak spokój jaki doznał wchodząc do apartamentu był jeszcze lepszy, teraz mogli wszystko. Nie musieli się ukrywać ani nic w tym guście. No ale fakt faktem Allan zmarzł i to nieźle ale jakoś nie miał ochoty wchodzić teraz do wanny w końcu trzeba zacząć ich małą imprezkę.
- Idę się rozebrać i zaraz wracam. - Powiedział muskając jego usta. Nawet nie dotarło do niego, jak to musiało brzmieć. No ale miał na sobie kilka niezłych warstw więc naprawdę lepiej będzie się rozebrać. Wszedł po schodach do ich sypialni. Uśmiechał się lekko. Jakoś tak był po prostu szczęśliwy. Zdjął z siebie trochę mokry od śniegu płaszcz i powiesił go na jednym z wieszaków. Następnie zaczął zdejmować bluzę, którą lubił Michał. 

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 116

Nowe przyzwyczajenia a zwłaszcza takie to dobra rzecz więc nie ma co narzekać. Ale co do stroju prawnik raczej nie był z tych co lubią od tak po domu chodzić w samych spodenkach. Jak by nie patrzeć jest dobrze wychowanym młodym mężczyzną.
Tak więc po założeniu spodni wszytko było okiej. A nawet lepiej, sam drobny fakt że Allan kiedy tylko było można chętnie trzymał rajdowca za rękę bardzo go cieszył. Choć czemu tak się dzieje to już nie do końca rozumiał. Tyle że nie chciał się nad tym zastanawiać. Bo i po co. Wolał aktualny lekki stan jaki był.

- W sumie to ja chętnie bym spróbowała ich pieczeni, a Jakob marudzi że chce kaczkę na dziko, a jeśli o was chodzi na stole jest menu. - odpowiedziała dziewczyna a kiedy każdy złożył zamówienie niespełna dwadzieścia minut później dotarło ono do pokoju.
Posiłek minął w miłej i radosnej atmosferze doprawiony żartami i śmiechem.
No ale zbliżała się dziewiętnasta trzydzieści i Des oświadczyła że ona to już idzie się zacząć przebierać. No ale cóż, ona jako kobieta potrzebowała więcej czasu.
Panowie co prawda jeszcze dopili swoje napoje i też się rozeszli by przygotować się na wyjście.
Michał nie myślał o ubieraniu się elegancko ale ciepło. Założył dżinsy z rana ale zamiast sweterka wziął bluzę z kapturem a przy wyjściu z pokoju na krześle leżał już jego płaszcz skórzany przygotowany do ubrania.


Po zjedzeniu posiłku i chwili odetchnięcia, on wraz z Michałem wybrali się na górę do sypialni. Allan jednak zamiast się wpierw przygotować do wyjścia usiadł na fotelu i obserwował przebierającego się rajdowca. Ale tylko kątem oka, żeby nie było, że patrzy. No ale jego ciało było naprawdę wspaniałe. Było lepiej zbudowane od jego własnego, mięśnie były bardziej widoczne. A co do blizny prawnika to ona zupełnie mu nie przeszkadzała, w końcu był przyzwyczajony skoro sam ma ich pełno. Uśmiechnął się jednak delikatnie, patrząc na wisiorek rajdowca, Miło, że mają takie same, tak jak pierścionki.
Dopalił papierosa po czym w końcu zaczął się ubierać. Podejrzewał, że jest lodowato na dworze dlatego też przez dłuższy czas zastanawiał się co ma założyć. W końcu jednak, zdjął swoje spodnie dresowe, sweter był tak długi, że zakrywał wszystko co Allan chciał by zakrył. Nadal będzie czuć krępacje będąc prawie nago przed nim. Wsunął na swoje pośladki bokserki do tego ciepłe skarpety by w końcu założyć na biodra czarne spodnie. Na górę ubrał wpierw luźną bluzkę z długim rękawem a na to grubą bluzę kangura. Wiele osób mogło by tak już iść, bo bluza naprawdę była bardzo ciepła, w środku miała futerko, no ale on jako zmarzluch miał jeszcze szykowany płaszcz a na nim szal i rękawiczki.


To że Allan obserwował ruchy prawnika, ten bardzo dobrze o tym wiedział, ale nie przeszkadzało to w niczym. Spokojnie jakby nigdy nic szykował się na wyjście. Choć może nie tak do końca. Bowiem starał się niekiedy by jego ciało widać było jak najlepiej. Tu nie chodziło o przystojne zaprezentowanie się, tylko o to by sprawdzić czy działa to na detektywa emocjonalnie a jeśli tak to w jaki sposób. A kiedy był już ubrany nie omieszkał niekiedy spojrzeć na młodzika. Swoją droga musiał się nieźle powstrzymywać by nic nie palnąć głupiego kiedy zobaczył Allana w samym sweterku. Bo niestety dla detektywa Michałowi taki strój, a mowa tu tylko o czymś zarzucanym na ramiona co jest na tyle długie by zakryć i pośladki kojarzyło się dość z seksem a raczej z odzieniem rano po gorącej nocy. Ale rajdowiec się postarał i był grzecznym chłopcem .W zamian w myślach obiecał sobie że po ich pierwszym razie powie młodzikowi jak bardzo polubił ten jego sweter.
Dopiero kiedy Allan był kompletnie ubrany podszedł do niego i przytulił się od tyłu wsuwając dłonie w kieszenie.
- Nawet nie wiesz jak podoba mi się ta bluza. - no cóż w kieszonce złączył dłonie na podbrzuszu kochanka a jego samego cmoknął w policzek. - No to co poganiamy tamtych i wychodzimy? Kamil powinien już na nas czekać ze swoimi znajomymi. Potrzymamy się nieco z nimi na mieście a po fajerwerkach przychodzimy do hotelu. A przynajmniej miej więcej jest taki plan. - dopowiedział cały czas nie odsuwając ust od szyi Allana.


I bardzo dobrze, że Michał potrafił się opamiętać i nie powiedzieć nic na jego temat. Sam w sumie nie wiedział jakby zareagował na jakiś komentarz w jego stronę. Ubierał się w całkiem szybkim tempie ale nie było to spowodowane krępacją, po prostu chciał już być gotowy. Wyłapał parę razy to, że rajdowiec na niego patrzy no ale cóż, on też patrzył na niego więc są kwita. Z resztą to przecież nic takiego patrzeć, krzywda mu się nie dzieje, ale jednak czuł lekkie skrępowanie gdy był prawie nago.
Uśmiechnął się delikatnie opierając się o niego.
- Myślałem, że powiesz, że to ja ci się podobam w tej bluzie, a nie, że sama bluza. - Mruknął naprawdę lekko urażony w jego stronę. Nie były to tym razem żarty, ale nie był też na niego zły, po prostu no, chciał mu się podobać i tyle.
Wsunął swoje dłonie również do kieszeni i położył je na jego.
- Zaraz. - Westchnął przymykając oczy, w końcu jak wyjdą to nie będą mogli nic takiego robić, więc chciał jeszcze chwilę nacieszyć się ciepłem ciała rajdowca.


Słysząc zarzut młodzika zacisnął lekko zęby na skórze szyi Allana.
- No wiesz co Kochanie teraz to mnie obrażasz. Myślałem że tyle zapewnień z mojej strony choć nieco wbiją Ci do głowy, wiedz że Ty mi się zawsze podoba, nie zależnie od tego co masz na sobie. - mówiąc muskał ustami wrażliwe partie tuż za uchem. - Ale jeśli tylko Ci mało nie ma sprawy zaraz Ci to wytłumaczę. - objął szczelniej osobę detektywa by podejść do lustra. - To co widzę teraz jest dla mnie najpiękniejszym obrazem którego nawet tacy malarze jak Vincent van Gogh, nie byłby w stanie tego zaprojektować te i inne epitety płynęły z ust Michała jeszcze kilka minut z szerokim uśmiechem na ustach i wesołymi iskrami w oczach. - A bluza ma u mnie takie uwielbienie bo w końcu będzie można wykorzystać tą Twoja kieszonkę w takim właśnie celu. - mając dłonie Allana w kieszeni splótł ich palce razem.
To że chłopak nie chciał jeszcze iść w sumie go rozumiał na zewnątrz nie będą mogli być tak przymilni względem siebie.
- Spójrz w moją stronę Kochanie. - poprosił ładnie a kiedy detektyw to zrobił wykorzystując fakt że dzięki różnicy wzrostu wystarczyło się nieco nachylić by pocałować młodzika. Co też rajdowiec zresztą z chęcią wykonał. A kiedy pocałunek na ponów stał się namiętny przycisnął dłonie do podbrzusza chłopaka, a tym samym jego do siebie. Dopiero po dłuższej chwili wypuścił Allana z tego całego uścisku mając samemu przyśpieszony oddech.
- Nie mniej mi za złe ale jeszcze chwila a powiem Des i Jakobowi że mają iść sami bo ja Ciebie nie będę chciał wypuścić z rąk.


Gdy Michał skonsumował jego szyjkę ten jakby za karę dmuchnął mu w ucho. Jednak jego słowa i to całowanie za uchem było tak przyjemne, że nie był w stanie dłużej się na niego boczyć, ba, wręcz zrobiło mu się tak przyjemnie ciepło, słysząc tyle miłych słów. Jednak jego następna wypowiedź zaniepokoiła go.
- W jaki sposób? - Zapytał się ale nie musiał długo czekać by przekonać się o co mu chodziło.
Jego słowa, a raczej piękne komplementy wprawiały go w niemałe zakłopotanie dlatego gdy w swoim odbiciu dostrzegł rumieńce na swojej twarzyczce od razu wzrokiem uciekł w dół patrząc na ich złączone dłonie w kieszeni bluzy. To było naprawdę bardzo miłe, no ale tak jak w wcześniejszej sytuacji, gdy stali tak samo przed lustrem tyle że w łazience Michała, nie wiedział jak ma reagować ale coś sądził, że takie coś będzie działo się często więc zapewne jeszcze się przyzwyczai.
Zgodnie z prośbą obrócił głowę i spojrzał na Michała po to by zamknąć oczy i zatracić się w wspaniałym pocałunku, który z każdą chwilą stawał się co raz gorętszy.
Gdy w końcu mógł normalnie odetchnąć starał się wyrównać oddech.
- No a wyobraź sobie, że na dworze nie będziemy tak mogli. - Westchnął ale zaraz po tym się uśmiechnął do niego delikatnie.
- Chodźmy już, bo jeszcze trochę i się spóźnimy. - Powiedział podchodząc do swojego płaszcza.


Czując tak nagły podmuch w swoje ucho Michał zachował się prawie jak dzieciak. Miauknął bowiem cierpienniczo i chcąc uchronić się przed kolejnym takim posunięciem przytulił zaatakowane ucho do boku głowy Allana tak by wyjść z pola rażenia.
Dlatego też w ramach takiego ogryzienia się za to dmuchnięcie nie odpowiedział w jaki sposób ma zamiar przetłumaczyć detektywowi swoje racje.
Zawiłość i ilość tych wszystkich ładnych słów była tak pokaźna że podejrzewał że muszą one wywołać jakąś ciekawą reakcje u młodzika. Dlatego też wcale nie nalegał by ten patrzył na niego widząc że na policzkach Allana pojawiła się czerwień. To była dostateczna zapłata.
Choć pocałunek był jeszcze przyjemniejszy, zwłaszcza że dobrowolnie oddany.
- Oj od razu nie będzie można. Dla chcącego nic trudnego. Jeszcze się sam o tym przekonasz - przejechał szybko językiem w ramach wygłupu po nosie nim Allan zdążył się wyplątać z uścisku.
Nie zatrzymywał jednak młodzika sam też zgarnął swój płaszcz i zaczął schodzić na dół gdzie Jakob siedział już przy wyjściu.

- Ja niby już, ale nasza modnisia jeszcze chwilę. - odpowiedział spoglądając na schody na górę.
- No widzisz, nie jesteśmy ostatni, a tak nas pośpieszałeś - rzucił rozweselonym głosem Michał, by znienacka przyciągnąć do siebie Allana przodem do siebie.
- To może dokończymy to co przerwaliśmy w ramach pośpieszenia się. - mówił już dosłownie milimetry od ust detektywa, jednak nie zdążył pocałować chłopaka gdy odezwała się Des schodząca po schodach

- W twoim przypadku dokończenie mogło by się skończyć potrzebą łóżka i co najmniej godziny czasu dla waszej dwójki i to bez ubrań. Czyli wstrzymaj swojego ogiera aż wrócimy - zażartowała sobie blondynka najwyraźniej nie wiedząc że pomiędzy rajdowcem a detektywem jeszcze do niczego nie doszło. A może wiedziała i specjalnie tak powiedziała? Za tą kobietą niekiedy trudno było nadążyć.


Uśmiechnął się słysząc jego tekst "dla chcącego nic trudnego". Nie miał mu za złe tego, że na mieście, przy ludziach nie mogą okazywać sobie czułości, dobrze wiedział dlaczego tak jest, dlatego nie uważał, go za jakiegoś winnego, no ale miło było tak iść sobie za rękę czy też pod ramię. No nie wspominając już o przyjemnych całusach. Dlatego też ciekaw był co ten też wykombinował by robić różne rzeczy z Allanem, czy też dopiero wymyśli. W sumie pewnie nie najlepiej by się skończyło to jakby jego "narzeczona" widziała ich jak się całują. No ale lepiej się póki co nie przejmować ani też nie myśleć do by było gdyby.
- No bo myślałem, że Des z Jakobem na nas już czekają. - Rzucił w jego stronę opierając się o ścianę i czekając też na Des. Jednak nie było mu dane długo tak sobie postać, bo już po chwili Michał go przyciągnął do siebie.
Już zaczął przymykać oczy i uchylać minimalnie usta szykując się do pocałunku kiedy doszedł do niego głos Des. Spojrzał w jej stronę lekko zarumieniony ale zaśmiał się z jej docinki w stronę Michała. Mimo wszystko jednak pocałował go czule w usta po czym odsunął się od niego trochę.
- Lecimy? - Zapytał się zarzucając na siebie swój długi płaszcz po to by po tym zacząć owijać swoją szyję szczelnie szalem. Następnie na swoje dłonie naniósł skórzane rękawiczki.


Rajdowiec już miał drobny pomysł na to jak załatwić sobie i Allanowi chwilę sam na sam i to tak by ich nikt niepożądany nie przyłapał. A przynajmniej taki był plan w założeniach Michała. W sumie to prawnik już nie mógł się doczekać imprezy. Lubił Roberta i ciekaw był jego przyjaciół. No ale póki jeszcze nie byli na dworze chętnie nadrabiał niedobór przyszłego obściskiwania się z Allanem.
A wszystko miało iść tak pięknie gdyby nie docinka blondynki. Michał początkowo lustrował dziewczynę wzrokiem bazyliszka, ale śmiech i ciepłe usta detektywa dostatecznie odciągnęły jego uwagę od Des.

- Jasne że już lecimy, najwyższa pora na porządną zabawę
- A gdzie zaparkowałaś miotłę? - zażartował sobie dowcipem o tematyce czarownic za co od razu dostał po głowie frędzlami od szalika dziewczyny.
Tak o to w dobrych nastrojach ruszyli na miasto by na starym rynku spotkać się Kamilem i trójką jego przyjaciół.



Z dość dużą chęcią pocałował Michała. W końcu przez tą chwilę gdy ten się do niego zbliżał zdążył się jakby nakręcić na pocałunek i miał na niego ochotę po prostu. Po chwili wszyscy już byli gotowi do wyjścia i ruszyli całą paczką przed siebie na rynek. Na dworze było już dawno ciemno ale i zimno. Allan chcąc uchronić twarz przed nieprzyjemnym lodowatym wiatrem w twarz schował ją aż do nosa w szal, który miał na sobie. Wyjątki robił tylko gdy sięgał po papierosa i palił. Ale mimo lekkiego mrozu to droga minęła im nie dość, że szybko to jeszcze bardzo wesoło. Szli chodnikiem gdy w końcu dostrzegli Kamila i grupkę przyjaciół stojących obok niego. Z uśmiechami zaczęli iść do nich. 

niedziela, 15 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 115

Delikatne pieszczoty były zawsze doceniane przez kochanków, dlatego też nic dziwnego że chłopakowi było tak przyjemnie. Choć dla Michała ważniejsze było że mimo po tych dość nieprzyjemnych wydarzeniach młodzik jest w stanie zachowywać się jak dawniej, a niechybnie prawnik bał się o to że po tych nieprzyjemnych wydarzeniach chłopak mógłby się nieco zamknąć w sobie.
- Mów sobie co chcesz, jak dla mnie wyglądasz rozkosznie w tym sweterku, - zdążył odpowiedzieć wręcz z dziecinnym uśmiechem nim połączył swoje usta z Allanem. Początkowo myślał że na buziaku się zapomni ale czując jak ciepły język detektywa wkrada się do jego ust z przyjemnością rozszerzył usta. Dłonie od razu objęły młodzika przyciągając go do klatki piersiowej. A kiedy tak sobie leżeli Michał podziwiał dłońmi umięśnione plecy chłopaka. W sumie to by pewnie leżał tak dalej gdyby nie, niezapowiedziany gość. Rozbiegło się puknięcie w drzwi i nim cokolwiek powiedział do pokoju weszła Des z dwoma parującymi kubkami.

- Budzik dzwonił więc stawać panowie, na dole już prawie wszystko przygotowane do imprezy. Ale ostrzegam skoro ja z Jakobem to organizowaliśmy wy sprzątacie. - wesoła paplanina dziewczyny była niczym niekończący się strumień kul z karabinu. Michał jęknął smutno i przekręcił się z Allanem tak że ten znalazł się pod nim, dodatkowo nakrył ich oboje kołdrą.
- Nas tu nie ma idź dręczyć sąsiadów. - rzucił urażony prawnik wtulając się w Allana jakby w ten dziecinny nieco sposób chciał odgonić kłopot. Des jednak przewidziała trudność wyciągnięcia przyjaciela z łóżka.

- Sam tego chciałeś. Pobudka leniu patentowany. - krzyknęła wesoło kombinując coś z kołdrą, jakby chciała się dostać pod nią. Ale po chwili dało się słyszeć piskliwe jęknięcie rajdowca i siarczyste przekleństwo.
- Kurwa to jest zimne- dziewczyna cały czas się śmiała na to wyginanie się rajdowca.

- A od kiedy śnieg z balkonu ma być ciepły. - zaszczebiotała wesoło ale widząc ogniki złości w oczach rajdowca zaczęła się wycofywać z pokoju.
- Przepraszam kochanie muszę kogoś ukatrupić - rzucił przelotnie do Allana cmokając go w usta i wybiegł za Des które ewidentnie piszczała z radości nie ze strachu.


Mimo tego, że nadal by chętnie zaprzeczał swojej niewinności i rozkoszy, to słysząc takie coś zrobiło mu się miło, dlatego też gdy patrzył na rajdowca jego wzrok był przepełniony ciepłem.
Zaśmiał się cicho gdy prawnik wykonał taki manewr chowając ich oboje jakby przed Des. Czuł, że dziewczyna jakoś na to zareaguje i chyba nawet nie mógł się doczekać jak. Jednak nie musiał długo czekać by się dowiedzieć co się stało, bo śnieg spadł w niewielkiej ilości na jego odkryty brzuch. Zaśmiał się również razem z Des.
Detektyw jeszcze tylko przedłużył pocałunek do kilku sekund podnosząc się do siadu i puścił Michała. Zaśmiał się jeszcze słysząc piski Des. Przeciągnął się rozkosznie po czym postanowił w końcu wstać. Wyjął papierosa z paczki i odpalił go podchodząc do dużego okna. Na dworze był już ciemno, mimo tego, że nie było aż tak późno, była może 16 albo góra 18. Odsłonił żaluzję utwierdzając się w tym, że skoro jest ciemno na dworze to jest grubo po 16. Prószył śnieg, sam nie wiedział dlaczego ale jakoś tak nie nudziło mu się patrzenie na wirujące płatki. Zawsze w zimę miał odsłonięte okno gdy czytał i co jakiś czas spoglądał na padający śnieg. Takie coś wprawiało w miły nastrój. Strzepał popiół do popielniczki, którą miał w dłoniach.


Nie ma to jak liczyć na przyjaciół by Ci nieco rozwalili spokojny i sielankowy nastrój na coś bardziej ekscytującego. A Des była w tym mistrzynią.
Michał żałował wielce że nie mógł dłużej kosztować tych słodkich ust, ale zemsta najlepiej smakuje kiedy jest możliwa w jak najszybszym czasie, dlatego też gdy zbiegł na dół po krótkiej ganiańce po salonie dorwał dziewczynę i wyciągnął ją na patio wrzucając ja w zaspę śniegu. Niechybnie w czasie kiedy adrenalina krążyła wartkim strumieniem w jego krwi wszystko było dobrze, ale teraz kiedy emocje zaczęły opadać poczuł przerażające zimno. Klnąc pod nosem wrócił na górę rozcierając zmarznięte dłonie
- Ja dosłownie kiedyś zrobię jej krzywdę - rzucił na koniec kiedy zamykał drzwi od pokoju. A widząc że Allan stoi przy oknie podszedł do niego wtulając się.
- Ciepełko - zamruczał obejmując go i nawet nie mając zamiaru się powstrzymać od odruchu wsunął chłodne dłonie pod sweter grzejąc sobie je o brzuch kochanka.


Słyszał jeszcze jakieś piski dochodzące z dołu ale nie miał zamiaru w to ingerować. Zaśmiał się tylko cicho pod nosem zaciągając się kolejny raz fajką.
- Przesadzasz. - Rzucił rozbawiony w stronę Michała nadal nie odwracając się do niego przodem. Już po chwili czekania poczuł jak Michał przytula się do jego pleców.
- A od ciebie wieje zimnem. - Uśmiechnął się opierając się o niego i taka była prawda. Ewidentnie czuł zimno od rajdowca połączone z ciepłem jego ciała.
Nie spodziewał się lodowatych rąk na swoim ciepłym, rozgrzanym ciałku dlatego jego piśnięcie było całkowicie uzasadnione. Zadrżał lekko ale pozwolił mu trzymać tam dłonie samemu dalej paląc.
- Co ty robiłeś, ze masz takie lodowate ręce? - Mruknął w jego stronę niezadowolony z zimna, ale gdyby naprawdę mu to przeszkadzało to zdjął by jego ręce z siebie, a zamiast tego palił dalej.


- No ale ona mi nie daje spać i to jeszcze kiedy jestem z Tobą - miauknął niczym dzieciak z przedszkola skarżąc się na koleżankę z grupy.
Po co było mówić że był na dworze. Po pisku był pewien że ten już wie czemu tak bije od niego chłodem jednak kolejne pytanie wyprowadziło rajdowca z błędnego mniemania.
- A nic takiego tylko wyciągnąłem Des na taras pełen śniegu - odparł dumnie dobierając się lekko chłodnym nosem do szyi detektywa.
Po schodach jednak dało się słyszeć tupanie i nie wiedząc czemu Michał uważnie obserwował wejście.

- Zemsta - krzyknęła rzucając pigułą. Michał na szczęście zareagował i odwrócił Allana tak że to on dostał w plecy.
- Tu są niewinni - krzyknął uważnie czekając na kolejną kulę śniegu ale ta nie nadeszła.
- Żyjesz kochanie? - spytał się detektywa nadal trzymając go w mocnym objęciu.


Zaśmiał się słysząc dziecinną reakcję Michała. Ten facet naprawdę był niemożliwy, bo w jakiś pokręcony sposób rozczulał Allana. Czas pokarze czy to zmięknięcie detektywa zagrozi mu jakiś sposób czy też nie.
Allan domyślił się gdzie był, ale był ciekaw co Michał sprezentował Des no ale skoro dziewczyna właśnie wbiegła do ich sypialni ze śnieżką to wszystko było już jasne. Uśmiechnął się gdy prawnik obronił go przed śniegiem.
- Po za tym, że trzymasz mnie tak mocno, że zaraz stracę oddech to wszystko okey. - Odpowiedział mu oczywiście zażartował sobie, uścisk był mocny ale był bardzo miły i nie sprawiał mu bólu. Zgasił papierosa w popielniczce.
- Puścisz mnie na chwilę? Chcę odłożyć popielniczkę. - Powiedział spoglądając na Michała kątem oka bo tylko tyle mógł.


Michał bardzo dobrze wiedział że takie zachowanie dorosłego mężczyzny potrafi co niektórych rozśmieszyć i szczerze to był z tego bardzo zadowolony.
Prawda jest taka że nie przy wszystkich mógł się tak luźno zachowywać. A coś było w Allanie że się nie bał złej oceny chłopaka.
Słysząc słowa detektywa co do uścisku wręcz się przestraszył.
- Cholera nie wiedziałem, przepraszam skarbie - rzucił od razu całując ramie młodzika przez sweter.
- Na dole z tego co widziałem wszystko przygotowane, więc może zjemy kolacje i zaczniemy się przebierać na imprezę? Skoro mamy być o 21 na rynku dobrze by było się jakoś ciepło ubrać. - powiedział na głos swoje myśli.


Jeszcze bardziej rozbawiony odwrócił się i pocałował go czule w usta dając mu do zrozumienia, że to nie było na poważnie. Postawił popielniczkę na małym stoliczku znajdującym się całkiem blisko niego zaraz koło jednego z foteli.
Spojrzał na Michała ze smutną miną.
- Myślałem, że ci się podobam w tym sweterku a ty chcesz żebym się przebierał? - Powiedział smutno ale wesołe chochliki w jego błękitnych oczkach świadczyły o tym, że to są tylko żarty. Doskonale wiedział o co chodziło Michałowi.
- Chodźmy coś zamówić do zjedzenia. - Uśmiechnął się do niego i złapał go za rękę. Musnął jeszcze tylko jego usta ale jednak przedłużył pocałunek cały czas mając splecione palce z jego.


Rajdowiec na poważnie myślał że gniecie chłopaka, dlatego gdy zrozumiał że to żart ugryzł Allana prosto w noc.
- Uważaj bo to maleństwo jeszcze Ci się wydłuży. – rzucił nieco złośliwie, a słysząc zawiedziony głosik zrobił strapiona minę.
- Ależ podobasz kochanie, ale wiesz jak tak wyjdziesz to zmarzniesz i jeszcze się przeziębisz. A wówczas czół bym się w obowiązku tobą. Wiesz bański, nacieranie Całego ciała, pilnowanie byś łykał leki i stosowanie innych naturalnych sposobów leczenia. - marudził ewidentnie specjalnie ale kiedy zapragnął zejść na dół Michał go zatrzymał.
- Wiesz co daj mi chwilę. Jakoś w samych spodenkach nie chce mi się chodzić.
Zarzucił na tyłek spodnie leżące na boku i z odsłonięta kładką piersiową trzymając Allana za rękę zeszli na dół.



Po tym całym wywodzie Michała cmoknął go delikatnie w usta.
- Nie marudź. - Rzucił lekko po czym trochę zdziwiony zatrzymaniem spojrzał na Michała. No cóż. Jakoś tak, przyzwyczaił się do tego widoku więc nie krępowało go to aż tak bardzo. W końcu zaczął przywykać do wszystkiego. Teraz priorytetem było przywyknąć do nagich kąpieli a póki co było z tym ciężko.
Szli na dół razem, trzymając się za dłonie. Sam nie wiedział dlaczego, ale taka drobnostka sprawiała tyle przyjemności.
- To co zamawiamy? - Zapytał się wszystkich gdy weszli do salonu gdzie siedziało rodzeństwo.