Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 15 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 115

Delikatne pieszczoty były zawsze doceniane przez kochanków, dlatego też nic dziwnego że chłopakowi było tak przyjemnie. Choć dla Michała ważniejsze było że mimo po tych dość nieprzyjemnych wydarzeniach młodzik jest w stanie zachowywać się jak dawniej, a niechybnie prawnik bał się o to że po tych nieprzyjemnych wydarzeniach chłopak mógłby się nieco zamknąć w sobie.
- Mów sobie co chcesz, jak dla mnie wyglądasz rozkosznie w tym sweterku, - zdążył odpowiedzieć wręcz z dziecinnym uśmiechem nim połączył swoje usta z Allanem. Początkowo myślał że na buziaku się zapomni ale czując jak ciepły język detektywa wkrada się do jego ust z przyjemnością rozszerzył usta. Dłonie od razu objęły młodzika przyciągając go do klatki piersiowej. A kiedy tak sobie leżeli Michał podziwiał dłońmi umięśnione plecy chłopaka. W sumie to by pewnie leżał tak dalej gdyby nie, niezapowiedziany gość. Rozbiegło się puknięcie w drzwi i nim cokolwiek powiedział do pokoju weszła Des z dwoma parującymi kubkami.

- Budzik dzwonił więc stawać panowie, na dole już prawie wszystko przygotowane do imprezy. Ale ostrzegam skoro ja z Jakobem to organizowaliśmy wy sprzątacie. - wesoła paplanina dziewczyny była niczym niekończący się strumień kul z karabinu. Michał jęknął smutno i przekręcił się z Allanem tak że ten znalazł się pod nim, dodatkowo nakrył ich oboje kołdrą.
- Nas tu nie ma idź dręczyć sąsiadów. - rzucił urażony prawnik wtulając się w Allana jakby w ten dziecinny nieco sposób chciał odgonić kłopot. Des jednak przewidziała trudność wyciągnięcia przyjaciela z łóżka.

- Sam tego chciałeś. Pobudka leniu patentowany. - krzyknęła wesoło kombinując coś z kołdrą, jakby chciała się dostać pod nią. Ale po chwili dało się słyszeć piskliwe jęknięcie rajdowca i siarczyste przekleństwo.
- Kurwa to jest zimne- dziewczyna cały czas się śmiała na to wyginanie się rajdowca.

- A od kiedy śnieg z balkonu ma być ciepły. - zaszczebiotała wesoło ale widząc ogniki złości w oczach rajdowca zaczęła się wycofywać z pokoju.
- Przepraszam kochanie muszę kogoś ukatrupić - rzucił przelotnie do Allana cmokając go w usta i wybiegł za Des które ewidentnie piszczała z radości nie ze strachu.


Mimo tego, że nadal by chętnie zaprzeczał swojej niewinności i rozkoszy, to słysząc takie coś zrobiło mu się miło, dlatego też gdy patrzył na rajdowca jego wzrok był przepełniony ciepłem.
Zaśmiał się cicho gdy prawnik wykonał taki manewr chowając ich oboje jakby przed Des. Czuł, że dziewczyna jakoś na to zareaguje i chyba nawet nie mógł się doczekać jak. Jednak nie musiał długo czekać by się dowiedzieć co się stało, bo śnieg spadł w niewielkiej ilości na jego odkryty brzuch. Zaśmiał się również razem z Des.
Detektyw jeszcze tylko przedłużył pocałunek do kilku sekund podnosząc się do siadu i puścił Michała. Zaśmiał się jeszcze słysząc piski Des. Przeciągnął się rozkosznie po czym postanowił w końcu wstać. Wyjął papierosa z paczki i odpalił go podchodząc do dużego okna. Na dworze był już ciemno, mimo tego, że nie było aż tak późno, była może 16 albo góra 18. Odsłonił żaluzję utwierdzając się w tym, że skoro jest ciemno na dworze to jest grubo po 16. Prószył śnieg, sam nie wiedział dlaczego ale jakoś tak nie nudziło mu się patrzenie na wirujące płatki. Zawsze w zimę miał odsłonięte okno gdy czytał i co jakiś czas spoglądał na padający śnieg. Takie coś wprawiało w miły nastrój. Strzepał popiół do popielniczki, którą miał w dłoniach.


Nie ma to jak liczyć na przyjaciół by Ci nieco rozwalili spokojny i sielankowy nastrój na coś bardziej ekscytującego. A Des była w tym mistrzynią.
Michał żałował wielce że nie mógł dłużej kosztować tych słodkich ust, ale zemsta najlepiej smakuje kiedy jest możliwa w jak najszybszym czasie, dlatego też gdy zbiegł na dół po krótkiej ganiańce po salonie dorwał dziewczynę i wyciągnął ją na patio wrzucając ja w zaspę śniegu. Niechybnie w czasie kiedy adrenalina krążyła wartkim strumieniem w jego krwi wszystko było dobrze, ale teraz kiedy emocje zaczęły opadać poczuł przerażające zimno. Klnąc pod nosem wrócił na górę rozcierając zmarznięte dłonie
- Ja dosłownie kiedyś zrobię jej krzywdę - rzucił na koniec kiedy zamykał drzwi od pokoju. A widząc że Allan stoi przy oknie podszedł do niego wtulając się.
- Ciepełko - zamruczał obejmując go i nawet nie mając zamiaru się powstrzymać od odruchu wsunął chłodne dłonie pod sweter grzejąc sobie je o brzuch kochanka.


Słyszał jeszcze jakieś piski dochodzące z dołu ale nie miał zamiaru w to ingerować. Zaśmiał się tylko cicho pod nosem zaciągając się kolejny raz fajką.
- Przesadzasz. - Rzucił rozbawiony w stronę Michała nadal nie odwracając się do niego przodem. Już po chwili czekania poczuł jak Michał przytula się do jego pleców.
- A od ciebie wieje zimnem. - Uśmiechnął się opierając się o niego i taka była prawda. Ewidentnie czuł zimno od rajdowca połączone z ciepłem jego ciała.
Nie spodziewał się lodowatych rąk na swoim ciepłym, rozgrzanym ciałku dlatego jego piśnięcie było całkowicie uzasadnione. Zadrżał lekko ale pozwolił mu trzymać tam dłonie samemu dalej paląc.
- Co ty robiłeś, ze masz takie lodowate ręce? - Mruknął w jego stronę niezadowolony z zimna, ale gdyby naprawdę mu to przeszkadzało to zdjął by jego ręce z siebie, a zamiast tego palił dalej.


- No ale ona mi nie daje spać i to jeszcze kiedy jestem z Tobą - miauknął niczym dzieciak z przedszkola skarżąc się na koleżankę z grupy.
Po co było mówić że był na dworze. Po pisku był pewien że ten już wie czemu tak bije od niego chłodem jednak kolejne pytanie wyprowadziło rajdowca z błędnego mniemania.
- A nic takiego tylko wyciągnąłem Des na taras pełen śniegu - odparł dumnie dobierając się lekko chłodnym nosem do szyi detektywa.
Po schodach jednak dało się słyszeć tupanie i nie wiedząc czemu Michał uważnie obserwował wejście.

- Zemsta - krzyknęła rzucając pigułą. Michał na szczęście zareagował i odwrócił Allana tak że to on dostał w plecy.
- Tu są niewinni - krzyknął uważnie czekając na kolejną kulę śniegu ale ta nie nadeszła.
- Żyjesz kochanie? - spytał się detektywa nadal trzymając go w mocnym objęciu.


Zaśmiał się słysząc dziecinną reakcję Michała. Ten facet naprawdę był niemożliwy, bo w jakiś pokręcony sposób rozczulał Allana. Czas pokarze czy to zmięknięcie detektywa zagrozi mu jakiś sposób czy też nie.
Allan domyślił się gdzie był, ale był ciekaw co Michał sprezentował Des no ale skoro dziewczyna właśnie wbiegła do ich sypialni ze śnieżką to wszystko było już jasne. Uśmiechnął się gdy prawnik obronił go przed śniegiem.
- Po za tym, że trzymasz mnie tak mocno, że zaraz stracę oddech to wszystko okey. - Odpowiedział mu oczywiście zażartował sobie, uścisk był mocny ale był bardzo miły i nie sprawiał mu bólu. Zgasił papierosa w popielniczce.
- Puścisz mnie na chwilę? Chcę odłożyć popielniczkę. - Powiedział spoglądając na Michała kątem oka bo tylko tyle mógł.


Michał bardzo dobrze wiedział że takie zachowanie dorosłego mężczyzny potrafi co niektórych rozśmieszyć i szczerze to był z tego bardzo zadowolony.
Prawda jest taka że nie przy wszystkich mógł się tak luźno zachowywać. A coś było w Allanie że się nie bał złej oceny chłopaka.
Słysząc słowa detektywa co do uścisku wręcz się przestraszył.
- Cholera nie wiedziałem, przepraszam skarbie - rzucił od razu całując ramie młodzika przez sweter.
- Na dole z tego co widziałem wszystko przygotowane, więc może zjemy kolacje i zaczniemy się przebierać na imprezę? Skoro mamy być o 21 na rynku dobrze by było się jakoś ciepło ubrać. - powiedział na głos swoje myśli.


Jeszcze bardziej rozbawiony odwrócił się i pocałował go czule w usta dając mu do zrozumienia, że to nie było na poważnie. Postawił popielniczkę na małym stoliczku znajdującym się całkiem blisko niego zaraz koło jednego z foteli.
Spojrzał na Michała ze smutną miną.
- Myślałem, że ci się podobam w tym sweterku a ty chcesz żebym się przebierał? - Powiedział smutno ale wesołe chochliki w jego błękitnych oczkach świadczyły o tym, że to są tylko żarty. Doskonale wiedział o co chodziło Michałowi.
- Chodźmy coś zamówić do zjedzenia. - Uśmiechnął się do niego i złapał go za rękę. Musnął jeszcze tylko jego usta ale jednak przedłużył pocałunek cały czas mając splecione palce z jego.


Rajdowiec na poważnie myślał że gniecie chłopaka, dlatego gdy zrozumiał że to żart ugryzł Allana prosto w noc.
- Uważaj bo to maleństwo jeszcze Ci się wydłuży. – rzucił nieco złośliwie, a słysząc zawiedziony głosik zrobił strapiona minę.
- Ależ podobasz kochanie, ale wiesz jak tak wyjdziesz to zmarzniesz i jeszcze się przeziębisz. A wówczas czół bym się w obowiązku tobą. Wiesz bański, nacieranie Całego ciała, pilnowanie byś łykał leki i stosowanie innych naturalnych sposobów leczenia. - marudził ewidentnie specjalnie ale kiedy zapragnął zejść na dół Michał go zatrzymał.
- Wiesz co daj mi chwilę. Jakoś w samych spodenkach nie chce mi się chodzić.
Zarzucił na tyłek spodnie leżące na boku i z odsłonięta kładką piersiową trzymając Allana za rękę zeszli na dół.



Po tym całym wywodzie Michała cmoknął go delikatnie w usta.
- Nie marudź. - Rzucił lekko po czym trochę zdziwiony zatrzymaniem spojrzał na Michała. No cóż. Jakoś tak, przyzwyczaił się do tego widoku więc nie krępowało go to aż tak bardzo. W końcu zaczął przywykać do wszystkiego. Teraz priorytetem było przywyknąć do nagich kąpieli a póki co było z tym ciężko.
Szli na dół razem, trzymając się za dłonie. Sam nie wiedział dlaczego, ale taka drobnostka sprawiała tyle przyjemności.
- To co zamawiamy? - Zapytał się wszystkich gdy weszli do salonu gdzie siedziało rodzeństwo.