Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 1 stycznia 2012

Devit i Ariel Cz 33


Choć Ariel sam by się przed sobą nie przyznał, to jednak dotyk mężczyzny działa na niego w niezwykły sposób. Każdy dotyk budził w nim pragnienia o których posiadanie nie posądzał się nigdy przedtem. Uważnie wsłuchiwał się w słowa mężczyzny i uśmiechnął się lekko tuż przy policzku mężczyzny składając przy tym delikatny pocałunek na jego twarzy.
- Dla niej spędzanie czasu z dzieckiem jest czystą przyjemnością i proszę nie wspominaj je nawet o zapłacie...
Pamiętał jeszcze jak ostatnio na takie stwierdzenie powiedziała jego kumpeli, że ma "zadowolić Ariela, a i ona będzie usatysfakcjonowana" i osobiście nie chciał tego słyszeć ponownie z ust tej kobiety. 
 



Devit nie wyczuł żadnego zdenerwowania czy niechęci przed jego dotykaniem. Dlatego też cały czas go kontynuował. Czując jednak ciepłe usta na swoim policzku machinalnie spojrzał w górę z cichym pomrukiem zadowolenia. Wtulił się bardziej w jego osobę i biorąc jego dłonie niczym połami płaszcza opatulił siebie. - Jesteś stanowczo za wygodny. A co będzie jeśli po dzisiejszym wieczorze nie będę chciał puścić Cię do domu? - zapytał nieco rozmarzonym głosem. - No dobra to coś mi się zdaje ze będę miała sobie z nią porozmawiać i ustalić sposób odwdzięczenia się. W sumie przysługa za przysługę też zawsze jest jakimś rozwiązaniem. 
 



Spłonął purpurą na słowa mężczyzny, nie miał jednak zamiaru wycofywać się, wręcz odwrotnie objął go mocniej i nachylił swe usta do ucha swego rozmówcy.
- To zostanę na noc?
Zapytał konspiracyjnym szeptem śmiejąc się cichutko.
Na wspomnienie o przysłudze skrzywił się lekko - spodziewał się już jej odpowiedzi.
- Tylko nie pytaj się przy mnie, chcę uniknąć głupich insynuacji z jej strony... 
 



Dobrze że radiowiec nie jest wstanie zobaczyć coś tak słodkiego jak czerwona buźka tego blondyna. Objaw tego byłby taki że cały czas pewnie wołałby jak to słodko wygląda.
Rozweselony sytuacją czując powiew gorącego powietrza na uchu od raz spoważniał. Co prawda nie myślał o tym że chłopak przenocuje, ale powiedzianej rzeczy się nie cofa.
- Jeśli tylko dasz się na to namówić to oczywiście że tak. - odpowiedział również szeptem „patrząc” w twarz Arielowi.
Prośba jaką chłopak powiedział jednak była dość dziwna. Lekkie niezrozumienie malowalo się na twarzy mężczyzny.
- A to niby jakie insynuacje ostatnio robiła?- zapytał jakby nie wiedział o co może chodzić. A może faktycznie nie pamiętał. 
  



Zaśmiał się cichutko nie chcą burzyć nastroju. Lekki uśmiech i rumieniec sprawiały iż wyglądał niezwykle, mimo wszystko cieszył się, iż mężczyzna nie widzi jego twarz.
- To zależy, czy będziesz grzeczny...
Odpowiedział świadom intencji mężczyzny, choć tak naprawdę miał coraz mniej przeciw zbliżeniu się do radiowca.
- Nie tylko ostatnio, ale zawsze. Traktuje mnie jak szczeniaka, którego che oddać w dobre ręce. 




- Nie zrobię nic na co mi nie pozwolisz - wybrnął politycznie z ultimatum robiąc przy tym tak anielską minę że o mało można by się było złapać na to że nic zbereźnego nie kłębi się mężczyźnie po głowie. Ale w końcu nie wytrzymał i odwrócił się przodem do chłopaka. - To jak mogę liczyć na towarzystwo w łó . . znaczy się w pościeli? - choć chciał powiedzieć łóżku to miał obawę że chłopak mógłby to źle zrozumieć, stąd zmiana wyrazu na pościel co bardziej kojarzyło się ze spaniem niż z seksem. - Może zwyczajnie chce mieć pewność że oddaje cię w dobre ręce. Z tego co wiem to każdy tak ma jeśli darzy kogoś jakimiś uczuciami i chce dla niego dobrze. - starał się jakoś wyjaśnić to zachowanie dziewczyny. Choć jego myśli kazały sobie zanotować by porozmawiać z dziewczyną kiedyś tak samemu w cztery oczy. 
 



Uśmiechnął się lekko.
- Gdyby to było takie proste.
Uśmiechnął się lekko i parsknął śmiechem.
- Tylko, jeżeli ta pościel będzie leżała na duużym i wygodnym łóżku.
Powiedział całując mężczyznę w usta.
- A ty będziesz moim misiem.
Dodał po przerwaniu pocałunku.
Jeśli chodziło o jego przyjaciółkę, to po części mógł mieć rację, lecz było jedno ale...
-Tylko, że ona chce mnie uszczęśliwić na siłę, a to raczej na dłuższą metę, bardziej drażni niżeli pomaga
 



- A co jest trudnego w leżeniu razem w łóżku i przyjemne uśnięcie w ramionach drugiego? - przecież wiedział dobrze że nie może zmuszać chłopaka do niczego czego by nie chciał. No chyba że wolałby spotkanie z drugą osobowością Ariela. - Mrau, - miauknął żartobliwie uśmiechając się od ucha do ucha. - I spokojnie masz to jak w banku. Moje łóżko jest bardzo duże a co do wygodności chyba już się miałeś okazje przekonać. - cały czas żartował sobie ale tak naprawdę bardzo mu zależało by jak najszybciej przyzwyczaić blondyna do siebie. - No wiesz jest takie piękne powiedzenie że nadgorliwość jest niekiedy gorszy od faszyzmu. Ale wiesz ona i tak cię kocha 
 


 
Oj chciałby być tak pewny siebie jak Devit, no cóż, dzięki niemu jest i tak dużo lepiej niżeli zawsze.
- To co? Idziemy to tego wygodnego przybytku zwanego twoją sypialnią, czy masz jeszcze coś w zanadrzu, abym się do reszty rozkleił?
Powiedział radośnie.
- Tak, wiem, że mnie kocha, ale mogła by to inaczej okazywać, ale cóż... taki jej urok. 
 



Devit nie bagatelizował przypadłości Ariela. On zwyczajnie starał się by chłopak nie „dramatyzował” z nią. No bo owszem zmienia się w alter ego kiedy jest zagrożony, ale wystarczy postępować ostrożnie i nie przesadzać z dobieraniem się do chłopaka. A przynajmniej z takim który mógłby go przestraszyć. - W sumie za późno to tak nie jest by od raz pod kołdrę wskakiwać. Możemy obejrzeć jakiś film, no poprawka ja go wysłucham i dopiero do łóżka - już nie raz tak robił z córką. No bo skoro ona prosiła by razem coś obejrzeć to czemu by jej odmawiać. - Wiesz niekiedy robimy bardzo dziwne i niezrozumiałe rzeczy dla drugich kiedy ich tak naprawdę kochamy. Odpuść jej bo ona nie zmieni postępowania a ty tylko niepotrzebnie się tym denerwujesz. - przyciągnął go do siebie i otoczył ramionami. Bo bardziej miało być aktem niż mieć jakieś podłoże seksualne.