Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

wtorek, 20 maja 2014

Michał i Allan Cz 93

Des tylko zaśmiała się na słowa detektywa i machnęła na niego ręką by pomógł jej rozłożyć matę. Wcześniej już najwyraźniej przesunięto ławę bo miejsca na środku salonu było więcej.
- W cale się nie obrażam. Choć w przypadku tych dwóch to trzeba mówić starsze panie, bo tak samo się poruszają i wyginają. - wyszeptała niby konspiracyjnie choć i tak Michał i Jakob mogli wszystko słyszeć.
- Uważaj mała, bo jutro będziemy lepić bałwanka i zgadnij kto może stać się jego szkieletem - zażartował sobie rajdowiec na co Jakob uważnie przyjrzał się dziewczynie.

- Dwie Łądne okrągłości już widzę wiec raczej to nie będzie problem. - złośliwy komentarz został podsumowany puszczonym w powietrzu buziakiem.
Atmosfera zabawy zaczynała się prawdziwie rozwijać.


Allan zaśmiał się słysząc komentarz Des gdy wstawał by jej pomóc z ławą i matą. No jakby nie patrzeć było w tym trochę prawdy, bo mężczyźni byli tu najstarsi z całego towarzystwa.
Gdy mata leżała już rozłożona i wszystko już było gotowe do gry Allan podszedł do Michała.
- Zobaczymy, który z nas jest bardziej giętki. - Powiedział pochylając się nad nim by w końcu złączyć ich usta w delikatnym pocałunku. Z lekkim uśmiechem podszedł do ławy i napił się swojego drinka tak na rozgrzewkę i czekał aż starszyzna wstanie z kanapy.
- To kto zaczyna? - Spojrzał na Des z racji tego, ze jest kobietą to jej się należało pierwszeństwo, więc czekał aż ta zakręci.


Michał z początku tylko przyglądał się poczynaniom a kiedy Allan do niego podszedł nie dał mu odejść od razu.
- Ciekawe czy w pościeli też będziesz taki entuzjastycznie nastawiony do giętkości. - szepnął mu do ucha tak by tylko on to mógł usłyszeć. Mimo faktom że rajdowiec był seksualnym maniakiem wiedział kiedy nie należy pewnych rzeczy nie mówić na forum publicznym.
A kiedy chłopak się odsunął sam wstał i się rozciągnął.

- Allan to nasze zadanie. Tym starszym paniom trzeba chwili do ruszenia czterech liter. - odpowiedziała dziewczyna i zaczęła kręcić wskaźnikiem.
- Niebieski prawa stopa - powiedziała i ustała na swoim miejscu wyciągając do detektywa wskaźnik.


Allan słysząc to co powiedział Michał w ramach kary przygryzł delikatnie jego wargę. I zdzielił go lekko w ramię.
- Zboczeniec. - Mruknął w jego stronę lekko zarumieniony, no cóż to co powiedział trochę wywróciło go z równowagi ale nie był zły, bardziej zakłopotany.
Podszedł do dziewczyny i wziął od niej wskaźnik. Zakręcił strzałeczką patrząc na to co też wykaże.
- Żółty prawa stopa. - Powiedział i z racji tego, że Jakob stał bliżej nich podał mu wskaźnik stając na żółtej kropce. W sumie teraz poczuł się jak nastolatek bawiąc się w takie coś. No ale nie było to nie miłe uczucie wręcz przeciwnie, cieszył się.
- Obstawiam, że wygrasz albo ty albo ja. - Powiedział rozbawiony do dziewczyny chcąc też nieco sprowokować Michała i Jakoba do większych emocji niż tylko, granie bez entuzjazmu. Miał nadzieję, że Des tak to odbierze i będzie kontynuowała prowokacje.


No cóż Michał był wyuzdany więc nic sobie nie zrobił z tego komplementu. Ba nawet kiedy to Allan w ramach słodkiej kary złapał w zęby dolną wargę rajdowca ten tylko zaczepnie musnął językiem po zębach i ustach detektywa. I kto tu kogo prowokował?
- No cóż skoro zabawa się zaczyna to no zabawmy się na całego - pomyślał Michał i tak zresztą zamierzał uczynić.
Jakob kiedy przejął wskaźnik zakręcił i wyszło mu że lewa ręka na czerwonym. Przykucnął przy pierwszym czerwonym kole i wyciągnął rękę do Michała.
Oczywiście panowie słyszeli słowa Allana i jak i jeden tak i drugi zmierzyli go wzrokiem

- Masz ku temu jakieś wątpliwości? Przecież oni poruszają się jak para leniwców i to jeszcze w okresie zimowana, a gracją dorównują czołgowi radzieckiemu dziewczyna doskonale wiedziała na czym polegało drażnienie.
Rajdowiec parsknął pod nosem a kiedy zakręcił wyszło mu prawa ręka na zielonym. Podszedł blisko Allana i ukucnął koło niego kładąc wskazaną dłoń na kolorze. Co ciekawsze w ramach wygłupu otarł się o udo detektywa. Jakby mężczyzna był kotem a jego partner przyjemną drapaczką.
- Twoja kolej panie gibki- Michał wyciągnął rękę ze wskaźnikiem i podał ją Allanowi.


No cóż, może chociaż trochę ich z Des podbudowali, a jeżeli nie no to trudno. Chociaż atmosfera i tak już była wesoła, negatywność między nim a Michałem już gdzieś przepadła w niepamięć, co go ogromnie cieszyło.
Allan patrzył na Michała gdy ten się ocierał o niego. Może to trochę dziwne ale poczuł naprawdę dużą nutę dominacji. Jednakże chciał jak najszybciej wyrzucić z siebie tą myśl. Wziął od Michała pokrętło i zakręcił nim. Wyszło mu, że ma położyć prawą dłoń na żółtym polu więc zrobił to. Żółte było zaraz po drugim boku Michała więc pochylił się i przykrył jego ciało swoim. Zbliżył twarz do jego ucha.
- A co, zazdrościsz? - Zapytał się szeptem, tak by tylko on mógł to słyszeć po czym z uśmiechem cmoknął go w kark. Dał dziewczynie wskaźnik.


To otarcie się faktycznie mogło być nieco dwuznaczne, ale Michał właśnie był takim typem człowieka że się nie wstydził zrobić od takiego zwykłego gestu. A czując teraz nad sobą ciało Allana i to cmoknięcie zaśmiał się pod nosem.
- Ależ skądże, jak dla mnie to jest na korzyść i ty już bardzo dobrze wiesz o czym myślę. - odpowiedział mrukliwie na co Des, która właśnie kręciła wskaźnikiem zaśmiała się.

- Allan od raz Cię ostrzegam. Dziewięćdziesiąt procent z tego co mówisz do tego zboczeńca będzie kojarzył z seksem - odpowiedział i zrobiła krok w lewo, kładąc stopę na zielony kolor.
- Przyganiał kocioł garnkowi, mały erotomanie. - rzucił Jakob do blondynki ustawiając prawą nogę na żółte pole.
Michał kiedy dostał planszę i zakręcił sapnął nieco,
- No i jak ja mam u diabła teraz się ruszyć. - mruknął i opierając się na wolnej dłoni na białym materiale wyciągnął lewą nogę by na czerwone kółko.


Allan przygryzł jego ucho delikatnie czując teraz, że ma poniekąd dominację nad Michałem, podobało mu się to no ale i tak każdy dobrze wiedział jak było w ich relacjach naprawdę.
- Nie sądziłem, że będziesz miał problemu z ruszaniem. - Powiedział niewinnym tonem, ale dwuznaczność tych słów i tak była bardzo widoczna. Chciał się trochę podroczyć. W sumie to sprawiało mu taką trochę jakby przyjemność. Takie dogryzki dla żartów były miłe i czuł się wtedy co raz bardziej normalny. Ludzie, którzy się lubią droczą się, tak jest na przykład u przyjaciół. A skoro i jemu i Michałowi przychodziło to z łatwością no to chyba są przyjaciółmi. Sam miał bardzo duży problem z ich znajomością, gdzie ją podpiąć, ale prawda jest taka że stają się sobie co raz bliżsi. Wziął od niego wskaźnik i wypadło mu położenie lewej nogi na zielonym co też zrobił. Dziewczynie podał wskaźnik.


- Oj grabisz sobie młody, grabisz coraz bardziej. - Michał zamruczał czując zęby na uchu. W głowi rajdowca już się rodziły pomysły jak by tu w nocy się „odwdzięczyć” detektywowi za jego poczynania. Z największą przyjemnością to związał by chłopakowi szkutne łapki i nieco po dogadzał mu w taki sposób że chłopakowi by ode chciało na przyszłość taki zabaw, ale wiedział bardzo dobrze że obecnie jest to stanowczo za wcześnie na takie wygłupy. No ale nadal są sposoby odpłaty za te kuszenie.
- Oj od razu grabi, zwyczajnie zmień myślenie erotomanie. - zaśmiała się blondynka kiedy kręciła kółkiem. Spojrzała na matę i niezbyt była zadowolona z wyniku. Kolory zajmowane przez nią to zielony i niebieski a teraz miała sięgnąć najdalej do żółtego lewą ręką.
- To zaczyna się prawdziwa zabawa. - powiedziała i wyginając ciało jak najbardziej mogła dosięgła do koloru. Co Ciekawsze była teraz wygięta w całkiem niezły łuk i utrzymywała większość ciężaru na dłoni.
- No zaczyna a ja będę miał zaraz fajny widoczek. - odparł Jakob ustawiając prawą stopę na zielonym przez to teraz miał w bardzo bliskiej odległości biust dziewczyny.
- I bądź tu człowieku grzeczny i nie miej kosmatych myśli. Zresztą Des wybacz ale dlaczego podsycasz moja manię erotyczną dając mi w prezencie kajdanki i pasy do wiązania kochanków - Zauważył prawnik kiedy wyciągał się umieszczając prawą nogę na żółtym polu. Mając teraz blisko do ust chłopaka chętnie skorzystał z sytuacji i cmoknął Allana.
- Uważaj kochanie byś przypadkiem w czasie tej zabawy nie wylądował jeszcze pode mną.



Detektyw czując usta Michała na swoich uśmiechnął się delikatnie i wyciągając głowę trochę bardziej do przodu przedłużył czuły pocałunek. No cóż, ale musiał przyznać, że usta prawnika potrafiły uzależnić. Lubił się z nim całować i czuć to ciepło sprzyjające temu. Zawsze to czuł, takie dziwne ale miłe ciepło wewnątrz niego. No ale po co o tym mówić na głos, stwierdził, że to normalne i jeszcze mieści się w zakresie "bez zobowiązań".
- Chciałbyś. - Powiedział patrząc na niego z pewnością ale i radością w oczach. Był szczęśliwy, bo dobrze się bawił w dobrym gronie.
Teraz kręcił wskaźnikiem, który kazał mu położyć prawą stopę na niebieskim polu, i nie chcąc dać Michałowi tej satysfakcji, że znajdzie się pod nim, wybrał bardziej odległe pole. Postawił tam nogę wykonując prawie pełny szpagat. Większy nie był konieczny. Gdy miał swoje ćwiczenia, rozciągał się bardzo dużo. Wyleczył swoje rany nadane jego intymnym częścią ciała podczas gwałtów więc teraz nie miał już najmniejszych problemów. Podał wskaźnik dalej.

Michał i Allan Cz 92

Może i to wyznanie należało do jednych z najbardziej zaskakujących jak na Michała. Ale prawda była taka że kiedy mówił te słowa poczuł ukłucie bólu w klatce piersiowej. Nie z powodu że żałował tego co powiedział. Raczej z tego że nie może się to spełnić. Jego zamiłowanie do własnej płci musi pozostać tajemnicą, a z kolei związek na zasadzie ukrywania go przed światem nie dość że za bardzo przypominał przeszłość to jeszcze widział nawet obecnie co przechodzili Des z Jakobem. To całe zastanawianie czy można Allanowi powiedzieć czy też nie. On by miał podobnie. Przed kim można by było ukrywać ten sekret a przed kim było by to zbędne. I choć podziwiał rodzeństwo że się na to porwali, ale on nie był tak wytrwały. Mając partnera pragnąłby całemu światu obwieścić jak bardzo ważna jest dla niego wybrana osoba. To właśnie były oficjalnie główne powody dla których rajdowiec nie chciał ryzykować i porywać się na stały związek. A jak było naprawdę? No cóż na to trzeba jeszcze poczekać. Dla Michała ważniejsze było że się nie pomylił z oceną chłopaka i okazał się on być osobą nader tolerancyjną.
Słysząc wyzwanie w głosie chłopaka, westchnął cierpiętniczo.
- Choć moja duma wojownika pcha się do przodu by Cię zapewnić że nic z tego Ci nie wyjdzie to i tak coś przeczuwam że ty i Des najlepiej będziecie się bawić w tej grze. - odparł mało zadowolony ale wstał z łóżka i poszedł na dół za Allanem.
- No to jesteśmy - rzucił głośniej Michał kiedy to schodzili po schodach. I w samą porę to zrobił bowiem gdy dotarli do salonu obydwoje z blond rodzeństwa miało lekką zadyszkę.


Allan uśmiechnął się do niego delikatnie. Nie sądził, że to co powiedział podziała w taki sposób na Michała, no ale z zewnątrz nie wyglądało by myślał intensywnie na ten temat tak więc nic już nie mówił. W sumie to on nawet nie chciał myśleć o związku, wiedział, że to nie wypali więc po co zamęczać się myślami na ten temat. A czy chciałby mieć kogoś takiego, czy nie to już zupełnie inna sprawa.
Widząc niezadowolenie na jego twarzy pocałował go czule w policzek. Od razu po tym wstał i zaczął kierować się na dół wraz z rajdowcem.
Spodziewał się po co kochanek już na schodach uprzedził rodzeństwo, że już schodzą. No ale trzeba sobie jakoś radzić. W przeciwieństwie do nich, Des i Jakob ukrywali związek i miłość, a to było o wiele trudniejsze niż zwykli kochankowie. Weszli do salonu a Allan widząc lekką zadyszkę u rodzeństwa uśmiechnął się delikatnie.


Mimo wszelkim opiniom jakie chodziły na temat prawnika był on bardzo uczuciową osobą. I choć sam sobie nakazywał wstrzemięźliwość co do okazywania pewnych emocji to nie znaczy że ich wewnętrznie nie przeżywał. Co jednak bardzo skrupulatnie trzymał dla siebie.
Kiedy tylko Des zobaczyła panów schodzących na dół wymknęła się Jakobowi z objęć i ukryła się za Michałem.

- Ratunku on mnie chce załasktać - powiedziała cierpiętniczo i do tego wskazywała na brata jak małe dziecko. Blondyn na ten gest pokazał dziewczynie język.
- Poczekaj do wieczora - zacieranie rąk chłopaka nie oznaczało dla Des nic dobrego. Najwyraźniej i ta dwójka bardzo lubiła się droczyć. - To co moi mili, po kieliszku na początek imprezki spytał podchodząc do barku skąd wyjął 4 szklaneczki.


Allan tylko uśmiechnął się ciepło na taką scenkę, która się przed nim rozgrywała. Młodzik czasem żałował, że nie dogaduje się ze swoimi braćmi, oczywiście nie chodziło mu o takie coś co jest między Jakobem a Des, tylko o zwykłe braterskie relacje, no ale cóż, siła wyższa. Nie miał zamiaru jakoś tego naprawiać, bo nie ma już co i mimo tego, że czasem też by tak chciał się dogadywać z nimi to i tak jak było, było mu dobrze.
- Z chęcią. - Odpowiedział Jakobowi po czym zasiadł na kanapie.
- To w co najpierw gramy? - Zapytał się patrząc na zebranych. W sumie wpierw mogli by pograć w twistera żeby się nieco rozruszać a potem na rozluźnienie w jungle speed'a. No ale czekał na ich decyzje.


Jakob skinął głową słysząc odzew Allana i swojego przyjaciela. Des mając wolną kanapę przysiadła obok detektywa. A słysząc pytanie co do gry się nieco ożywiła.
- Za karę za to łaskotanie twister będzie pierwszy - odpowiedziała dumnie i od razy wyłożyła ze sterty pudełek odpowiednie. I dla próby zakręciła wskaźnikiem kolorów. Blondyn spojrzał na krewną nieco złowrogo ale nie skomentował tego w żaden sposób. Zajął się swoją czynnością a konkretniej alkoholem. Nalał do trzech szklanek brandy i o dziwo zaczął zakręcać butelkę.
- Ej no, ja też chce się napić - zaprotestował dziewczyna na co Jakob z miną mówiącą „coś jeszcze marudo” wyjął z barku butelkę miodu pitnego.
- Coś nie pasuje? Czy może mam to oddać do baru? - miły ton tylko jeszcze bardziej podkreślał złośliwość sytuacji. Des jednak od razu intensywnie pokręciła głową.
- Nie, nie, wszystko w porządku - rzuciła blondynka jak gdyby nigdy nic, dopiero wówczas Jakob dokończył nalewanie. Michał nie wtrącał się w te ich przekomarzanki, stał obok i czekał na ich koniec z wyrazem rozbawienia na twarzy. Wziął swoją i detektywa szklankę i podszedł do kanapy podając Allanowi jego przydział. Blondyn zrobił podobnie z tą różnicą że Des dostała nalewkę miodną.
- Coś mi się należy - rzucił do dziewczyny tak samo jak ona do Michała. Najwyraźniej dopraszanie się o buziaka było takim małym rytuałem w tej paczce. Dziewczyna oczywiście się podniosła i stając na palcach chciała pocałować brata w policzek. Ale o dziwo ten zrobił szybki manewr i podstawił dziewczynie swoje usta do pocałowania. Oczywiście blondyneczka miała szok wymalowany na twarzy i chciała uciec z głową co wykorzystał mężczyzna i nieco ją przechylił do tyłu. No ale wiecznie nie mógł się z nią siłować. Kiedy się odsunął na licu Des malowało się zaskoczenie, złość i zakłopotanie co teraz.
- No co chłopak jest detektywem po za tym coś mi się zdaje że on już wie. - kątem oka spojrzał na rajdowca a ten tylko zachował się jakby nagle znalazł na suficie coś bardzo interesującego.


I on był za twisterem, no ale Des miała chyba powód ku temu, a Allan chciał się tylko zbliżyć z Michałem. No ale cóż, po co mówić to na głos. Teraz byli na takim etapie z rajdowcem, że ten chciał poznawać jego ciało. Z czasem zacząć je śmielej dotykać. To był jedyny sposób by się przekonać do tego. Miał dużo determinacji, zwłaszcza po tej kłótni, w której utwierdził się w tym, że Michał naprawdę nie zrobi mu nic złego.
Przyjął od Michała szklankę z wdzięcznością. Jednak wziął od niego szklankę i złapał go za dłoń pociągając na dół tak by usiadł. O wiele bardziej wolał wyrażać się w czynach niż w mowie, bo przecież jakby powiedział, że chce by ten usiadł obok niego to dziwnie by to zabrzmiało. Allan uśmiechnął się spoglądając na Michała gdy Jakob pocałował Des w usta. To było całkiem urocze i zastanawiał się nad tym jak oni wyglądają z Michałem jak się całują. Chyba musi się upomnieć o fotki z imprezy urodzinowej Michała.
- Myślałem, że mi to powiecie ale ten przekaz też był bardzo prosty. - Posłał Des uśmiech chcąc ją jakoś uspokoić, naprawdę nic do tego nie miał. Gdyby było inaczej to pewnie nie uśmiechnął by się teraz tylko wyszedł z obrzydzeniem. Napił się trochę napoju czując jak rozgrzewa go od środka. Chciał się trochę podroczyć z rajdowcem i gdy ten już siedział detektyw przysunął twarz do linii jego szczęki i pocałował lekko po czym zjechał niżej, na szyję i zaczął ją skubać ząbkami.


Co prawda nieco się zaskoczył tym pociągnięciem na kanapę ale za nic nie protestował. Od raz usadowił się za młodzikiem a wolną rękę wcisnął pomiędzy plecy Allana a kanapę. Jakob stojąc już prosto i przytulając nieco skrępowaną dziewczynę, co w sumie nie było częstym widokiem w przypadku tej diablicy.
- Przecież już mówiłem że to Des jest dobra w przemowach, ja wole działać jak mówić. - odpowiedział z szelmowskim uśmiechem po czym przesunął dziewczynę bliżej kanapy i usiadł na nią, a blondynkę sadzając sobie na kolana. Co prawda ta nie czuła się jeszcze w stu procentach pewnie ale nie uciekała od Jakoba.
Michał tymczasem ze spokojem wytrzymywał czułości Allana, ale przy którymś z mocniejszym a przy tym i przyjemniejszym „ugryzieniu” skóry nie wytrzymał i lekko się odsunął tak by złapać w usta noc detektywa.
- Takie grabienie sobie rodzi konsekwencje, więc bez pretensji później do mnie jak zacznę się dobierać do Ciebie. - ostrzegł rajdowiec i szybko zakrył usta młodzika swoimi by dopiero po chwili przerwać.
Atmosfera nieco przycichła przez co chyba taka cisza właśnie była motywacją do odezwania się dziewczyny.

- Wiesz Allan ale to nie jest tak do końca prawdą. To znaczy nie to że jesteśmy ze sobą ale to nasze całe pokrewieństwo. - spojrzała uważnie na brata, ale ten nie protestował więc mówiła dalej - Chodzi o naszego dziadka. Tak jak i Michał i my mamy polskie korzenie. A jak wiadomo w 49 w polce nie było za dobrze. Nasz dziadek nie chciał ryzykować życia żony. Postanowił wyemigrować kiedy ciche znaki pokazywały że niedługo ma być wojna. Tu w nowym kraju, starał się jakoś rozkręcić swoją działalność, ale bycie producentem materiałów bez kontaktów, dostawców bawełny i pracowników było strasznie trudne. Kilka lat trwało zanim to wszystko znów ruszyło pełną parą. Mogąc zapewnić byt rodzinie postanowił pomyśleć o potomku, ale prawda była taka że moja babcia już nie była młodą kobietą. Trzydzieści dwa lata to już była kobieta w dojrzałym wieku w tamtych czasach. Dziadek wpadł na dość niecodzienny pomysł. Że wynajmą surykatkę która urodzi im dziecko. Babcia nie chciała początkowo się zgodzić ale po namowach w końcu dała za wygraną. Ze służących została wybrana jedna z dziewczyn. Tak też dziadek przespał się z nią w dnia płodnych. Oczywiście babcia była pełna obaw że skoro raz poszedł zrobić to z inną kobietą to teraz będzie tak cały czas. Ale on chciał jej udowodnić że będzie inaczej i tego samemu wieczoru poszedł do łóżka i z nią. Jak się ciekawie okazało obydwie panie zaszły w ciąże. W tamtych czasach nie było usg. A dziadek był prawym człowiekiem. Nie wygonił dziewczyny. Babcia urodziła dzień wcześniej córeczkę a służąca następnego dnia chłopca. W tamtych czasach ważne było by posiadać męskiego potomka, więc dziadek był rad choć z jednego chłopaka. Szczęściem w nieszczęściu chłopak okazał się być dużym niemowlakiem, przez co poród był trudniejszy. Nie wiadome do końca jest co się stało z dziewczyną. Rodzice mówili że dziadek odstawił ją gdzieś do sióstr gdzie te miały się nią opiekować, ale czy wyzdrowiała czy nie, nie jest wiadome. Dzieci jednak dorastały jako bliźnięta. Tak wszędzie było mówione. Byli traktowani równo. To znaczy powiedzmy. Wiadomo chłopak przejmuje nazwisko i tak dalej, ale żadne z nich nie było wywyższane nad drugie. - głos dziewczyny może i był spokojny ale kiedy doszła do tego momentu zatrzymała się i spojrzała na brata, ten przygarnął dziewczynę do siebie i machinalnie zaczął głaskać po ramieniu. Wyglądało na to że Jakob dokończy historię.
- Ojciec nigdy nie był osobą która była zadowolona z pracy na roli. Co prawda fabryka dobrze prosperowała i tak dalej ale jego to nie za bardzo interesowało. Co prawda nie pamiętam co dziadek na to, ale mama powtarzała że zawsze o to się kłócili. Ojciec nie lubił tej pracy, zapragnął czegoś szalonego zwłaszcza po tym jak zapoznał kumpli z grupy ASG. W końcu on z kumplem wpadli na pomysł założenia firmy ochroniarskiej. A że ojciec miał nieco funduszy z wytwórni tak więc interes dało się rozkręcić i nie szło to tak źle. Co zresztą widać obecnie. Ale nie na tym bajka się kończy. Mama Des, znaczy się moja ciocia była cichą kobietą. Wyszła za mąż za; wydawało się odpowiednią partię, niestety po tym jak zaszła w ciążę wyszła prawda na jaw. Ojciec Des był kanciarzem z dużą ilością długów i niestety część majątku należąca do Cioci wsiąkła. Niestety te wszystkie wydarzenia podłamały ją. - blondynka położyła dłoń na usta „brata” i spojrzała na Allana nieco wyprutym wyrazem twarzy.
- Niektórzy mówią że przestała jeść i się zagłodziła. Inni że pękło jej serce i dostała zawału. Prawda jest taka że kompletnie straciła chęć do życia. Ponoć dopóki była jeszcze w ciąży jakoś starała się egzystować. Ale kiedy ja przyszłam na świat, kompletnie straciła kontakt z rzeczywistością. Nie pamiętam nic z tego więc znam to z opowieści. Ale chodzi o to że te wszystkie wydarzenia u mnie w rodzie zbiegły się w czasie kiedy to wujek z ciocią planowali drugie dziecko, więc nie wiele myśląc zostałam adoptowana przez nich i wychowana jak własna. Początkowo my nic nie wiedzieliśmy o tym że mamy innych rodziców. Dowiedziałam się na szesnaste urodziny. Rodzice uznali że powinnam to wiedzieć. Po tym jakoś tak się dziwnie czułam wiesz że niby ich a nie ich. Jakoś to tak się sprawy potoczyły że ja z Jakobem zaczęliśmy coś czuć do siebie. Ale wiesz, to rodzina na to powie. Nas powstrzymywało. - dopiero wraz z opowieścią dziewczyna się rozchmurzyła, a teraz to nawet i się uśmiechała kiedy patrzyła na blondyna.
- Jednak jakieś trzy lata do tyłu na krótko przed wypadkiem rodziców byliśmy w domu po dziadkach i tak jakoś wyszło że znaleźliśmy stare pamiętniki babci. Z nich się dowiedzieliśmy że tak naprawdę nasze pokrewieństwo jest jeszcze mniejsze. - sugestywnie podkreślił ostatnie zdanie tak by Allan zrozumiał jakim cudem to się stało że są oni razem.
- Jednak to co się wydarzyło w przeszłości było tajemnicą rodzinną i z innych racji obecnie bardziej prawnych wolimy nie ujawniać tego. Stąd ta cała tajemnica o naszym związku. - Des w końcu zakończyła opowieść. Miała nadzieję że chłopak nawet jeśli miał jakieś wątpliwości o których wolał nie mówić teraz przeminęły.
Michał znał tą opowieść bardzo dobrze tak więc tylko słuchał ich głosów nie tego co mówili. Jednak nie przeszkadzał Allanowi w zrozumieniu tej drobnej zawiłości rodzinnej.


No cóż, w sumie to już mówił coś takiego kiedyś więc już nie ingerował w to. Jednak cieszył się, że rodzeństwo mu oznajmiło to, że są razem. Znaczyło to, że mają naprawdę do niego wiele zaufania. Było nawet po nim widać, że jest radosny, bo na jego ustach widniał delikatny ciepły uśmiech.
- To nie je.. - I to co chciał powiedzieć zostało mu przerwane przez usta Michała. Nie wyrywał się jednak tylko odwzajemnił mu ten pocałunek.
- To nie jest grabienie sobie. - Powiedział gdy ten w końcu postanowił puścić jego usta. Spojrzał na Des i Jakoba i czekał aż dziewczyna w końcu zacznie mówić. Doczekał się. Cały czas słuchał ich uważnie dowiadując się prawdy. W sumie to musiał przyznać, że to chyba całkiem miłe mieć kogoś, mieć partnera. Jednak no on nie był stworzony do związków więc po co miałby się produkować by znaleźć sobie kogoś by potem to i tak legło w gruzach.
Gdy już Des doszła do końca Allan tylko uśmiechnął się do nich.
- Podziwiam was, że zdecydowaliście się na związek, to musi być cholernie trudne ukrywać takie coś. - Powiedział chcąc usłyszeć ich odpowiedź na to. Może tylko mu się wydaje, ze to jest takie trudne, a może jest takie tylko z początku a potem jest już dobrze? Chciał się dowiedzieć.


Mimo wszystko to była tajemnica, ale z kolei jak i Des tak i Jakob byli świadomi tego że detektyw coraz więcej spędza z nimi czasu, i wcześniej czy później na pewno się domyśli co jest pomiędzy rodzeństwem. Woleli zatem mu powiedzieć, tylko początkowo nie wiedzieli jak z tym zacząć.
Michał nie skomentował słów chłopaka bo nie było to konieczne, jego mina mówiąca ”Aha jasne” była aż nader wymowna. Jednak nie chciał rozpraszać Allana, wolał by ten posłuchał tego co „rodzeństwo” ma mu do powiedzenia.

- Szczerze to dla nas nie jest jakoś skomplikowane. Z faktu że jesteśmy uważani za rodzeństwo nikogo nie dziwi zażyłość nasza. A jedyne na co musimy uważać to by nie dać się złapać na całowaniu. - odpowiedział Jakob i cmoknął Des w szyję, co chyba musiało dziewczynę łaskotać bo ta z lekki podkuleniem ramion uciekła. Ale na ustach i tak miała uśmiech.
- Po za tym prawda jest taka że i tak większość czasu spędzamy razem, a dodatkowo jesteśmy raczej samowystarczalni. W firmie jak się pojawiamy to nawet nie mamy czasu dla siebie, wiec jakoś trudne to w naszym przypadku nie jest. Wystarczy znaleźć i ustalić odpowiednią otoczkę i po kłopocie. - jakoś z tego co dziewczyna mówiła nie było to takie trudne. Ale trzeba brać pod uwagę fakt że w ich rodzinne więzy wiele tłumaczyły i nie dawały wątpliwości czemu są blisko siebie.
- No dobra to jeden punkt wieczoru mamy już z głowy - wesoły uśmiech blondynki świadczył że naprawdę zdjęto jej jedno duże zmartwienie z głowy. - To co gramy w tego twistera panowie? - nawet entuzjazm świadczył o tym że teraz zacznie się prawdziwa zabawa. Jakoś tylko Jakob i Michał nie byli tak pozytywnie nastawieni do tej całej gry. Po czym to było widać? Rajdowiec jęknął i wsadził nos w zagłębienie szyi Allana, a właściciel firmy ochroniarskiej oparł głowę o tył kanapy i patrzył na swoją połówkę z chęcią co najmniej zrobienia jej krzywdy. Czytać to jako zaczęciu łaskotać jej.


No tak, w sumie jak jest się rodzeństwem to nie jest to takie trudne, jak na przykład mogłoby to być w przypadku jego i Michała. Nie żeby chciał czy coś, po prostu taka myśl mu się na sunęła. Oboje są mężczyznami i to dość wysoko postawionymi, spotykają się w weekendy albo od czasu do czasu wyjdą na miasto razem coś zjeść. W ich przypadku było to o wiele trudniejsze do zrealizowania.
- No raczej. - Odpowiedział równie entuzjastyczne co dziewczyna i zaśmiał się na reakcję mężczyzn. Przytulił do siebie Michała i z uśmiechem cmoknął go w skroń.
- Nie jęcz mi tu jak baba. - Powiedział żartobliwie do Michała. Odwrócił się do Des.
- Bez urazy oczywiście. - Puścił jej oczko po czym zaczął wstawać z kanapy odklejając się od Michała.

Michał i Allan Cz 91

Jakob nie nalegał na wyjaśnienia. Już od dawna wiedział że Allan nie jest z tych co chętnie rozmawiają o sprawach intymnych. Zresztą już nie raz rozmawiam o chłopaku z rajdowcem, ale to były ich takie męskie rozmowy.
Co prawda blondyn w żaden znaczący sposób nie zareagował na pocałunek prawnika i detektywa, za to Des zaczęła się śmiać.

- A jeszcze dwie godziny temu byście się pozabijali nawzajem - podeszłą do panów kiedy Ci zasiedli przy stole.
- Coś mi się tu należy- ustała koło Michała wskazując palcem na policzek. Rajdowiec wywrócił oczami ale wstał od stołu i pocałował dziewczynę we wskazane miejsce unosząc nią nieco do góry. Ale nie odstawił na ziemie. Lekko podrzucił do góry i mając ją w rękach jak pannę młodą zaniósł Jakobowi sadzając dziewczynę mu na kolana.
- Oddaje ci tego szalonego chochlika- odparł mierzwiąc dziewczynie włosy na co ta prychła jak kotka.

- A spróbowałbyś zabrać - mężczyzna objął blondynkę w geście obronnym na co Des się roześmiała i złapała brata za nos. I o ile dobrze Allana pamięć nie myliła Michał też zrobił wobec niego taki sam gest w wannie kiedy to dziewczyna weszła do łazienki.
Właśnie w takiej zabawnej nieco atmosferze minęła cała kolacja. Co ciekawsze Des i Jakob co chwilę spoglądali na siebie nawzajem to na rajdowca, jakby się nad czym bardzo gorąco zastanawiali a o czym tylko ta trójka wiedziała ale najwyraźniej jeszcze nie byli pewni czy powiedzieć czy też nie.
- No dobra to jakie plany na wieczór? - spytał Michał kiedy zbierał z blondynem naczynia.

- Dla waszego dobra dziś lepiej nie wychodzić nigdzie. Więc może jakieś gry towarzyskie albo film.- zaproponowała dziewczyna, na co prawnik spojrzał na nią nieco zdziwiony.
- Gry towarzyskie? A te skąd weźmiesz? - bo szczerze powiedziawszy zaczął się zastanawiać co też dziewczyna zabrała do walizek.

- Wiesz czekając na was popatrzyłam w przewodnik hotelu i zauważyłam że można od nich wypożyczyć. Jest twister, monopol, junga, jungle speed, tabu, nawet widziałam maty taneczne czy zestaw do karaoke, więc wybór jest całkiem spory. - no cóż mina rajdowca świadczyła że jest ewidentnie zaskoczony.


Allan uśmiechnął się do Des doskonale zdając sobie z tego sprawę, przecież, zdenerwował się gdy Michał go pocałował wtedy w lesie a teraz co? Sam łaknął pocałunków Michała, jego miękkich ust i ich smaku.
Allan też doskonale pamiętał, że i Michał go tak objął, tak jak teraz Jakob to zrobił Des. No cóż, to już chyba jakiś odruch osób dominujących.
Allan po kolacji siedział obok Des gdy Michał z Jakobem zbierali naczynia i rozmawiał z nią na różne tematy. O dziwo młodzik nie miał rękawiczek przy rodzeństwie. Stwierdził, że nie warto już tego ukrywać skoro znają jego zawód.
Detektyw również był zdziwiony, bardzo długo nie grał w żadne gry towarzyskie no ale może być całkiem zabawnie.
- To weźmy od razu kilka i potem coś już tu wybierzemy, przecież nie będziemy grali w jedno i to samo cały wieczór. - Zaproponował Allan patrząc na rodzeństwo i kochanka. W sumie to trochę odpowiadała by mu gra twister. Mogli by wtedy być blisko siebie z Michałem. No i był bardzo wygimnastykowany, musiał nadrobić kondycję po przerwie.


Michał i Jakob mieli jeszcze jedną cechę wspólną dlaczego wykonywali ten gest, bo osoby trzymane w ich ramionach były dla nich cenne. Tyle że jeden doskonale zdawał sobie z tego sprawę a drugi głupio ignorował to co podpowiadała mu głowa, traktując to jako coś błędnego i tylko wytwór wyobraźni.
To że cała czwórka zaczynała się bardzo do siebie zbliżać było dobrą oznaką dla nich wszystkich. A co do rękawiczek? Przecież i tak już wszyscy z tu obecnych wiedzieli kim jest Allan i czym się tak naprawdę zajmuje.
- W sumie najlepsze rozwiązanie, od raz zamawiam partyjkę w jungel speeda - odpowiedział Michał prostując się, po tym jak włożył naczynia do zmywaki.

- No to ja poproszę w twistera - entuzjazm Des był odwrotnie proporcjonalny do jej brata i przyjaciela, ale ona sobie z tego nic nie robiła.
Tak jak i zostało powiedziane tak od razu dziewczyna wstała i zadzwoniła do recepcji. A po dwudziestu minutach do pokoju zapukał pracownik hotelu z kilkoma pudełkami na ręku.

- No to co panowie, zaczynamy zabawę?


Detektyw podzielał entuzjazm Des i jej potaknął słysząc to co zaproponowała. Znał obie te gry więc nie będzie miał problemów z nauką, którejś z nich. Czekali na mężczyznę ogarniając już do końca stół i trochę na nim przecierając ścierką.
Gdy przyszedł mężczyzna wręczając im gry uśmiechnął się do Michała.
- W sumie to do gry napił bym się czegoś mocniejszego. - Powiedział patrząc na nich nie wiedząc czy będzie sam pił alkohol czy oni również. Był wieczór i trzeba było się rozluźnić pod koniec męczącego dnia.
- Idę się przebrać, nie będę grał w twistera w szlafroku. - Powiedział z uśmiechem patrząc znacząco w stronę Michał, nie było to złośliwe czy chamskie, tylko takie po prostu. Zastanawiał się czy Michał pójdzie z nim, w końcu on też miał na sobie tylko szlafrok. Zaczął się kierować do sypialni, w której mieli torby.


- A już się bałem że barek będzie stał w nienaruszonym stanie do końca wyjazdu.- rzucił żartobliwie na co Des się zaśmiała.
- Barek w nienaruszonym stanie? Przy was? Dobry żart.- powiedziała dziewczyna i zaczęła przeglądać zawartość pudełek. Może to nieco dziecinne że dorośli ludzie będą się bawić w gry dla nastolatków ale przecież liczy się dobra zabawa w przednim gronie. A rozrywka po takim dniu jak dzisiaj to w szczególności się przyda.
Napotykając wzrok Allana Michał spojrzał w dół na swoje odzienie jakby kompletnie nie rozumiał w czym chłopak widzi problem.
- Przecież taki strój jest wygodny. - odpowiedział siląc się na w miarę normalny głos, nie zdradzając przy tym rozbawienia.

- I jaki przewiewny w pewnych rejonach - dodał rozbawionym głosem Jakob na co Des zaczęła kręcić głową. Ale widząc że chłopak już jest na schodach z uśmiechem na twarzy ruszył za detektywem idąc tyłem.
- Ale wiesz Jakob o to właśnie w tym wszystkim chodzi - sugestywnie poruszał brwiami co blondynka skomentowała jednym słowem brzmiącym jak „erotoman” w tym zagranicznym języku.
Michał się krótko zaśmiał i wbiegł po schodach by na samej górze z dogonić Allana. Nie zatrzymując się wprost wczepił się plecy młodzika i objął go rękoma w pasie. Nie czekając na przyzwolenie odwrócił chłopaka do siebie przodem.
- Właśnie mnie oświeciło. Co byś powiedział żeby kiedyś, w bliżej nie określonym czasie zagrać w twistera tylko w samej bieliźnie - spytał mrukliwym głosem ale nie był to raczej pomysł który by należało brać tak na zupełnie poważnie.

- Tylko bez szybkich numerków. Na to będziecie mieli czas później - kiedy Michał czekał na odpowiedź towarzysza z dołu usłyszeli zawołanie Des, a następnie jej pisk i śmiech.
- Ktoś chyba samemu zaraz będzie miał szybki numerek - zaśmiał się pod nosem na błagania dziewczyny by brat przestał ją łaskotać.


Wątpił by przy nich barek został nie naruszony zwłaszcza przy nich. No ale to co pomyślał zostało wypowiedziane przez Des. Zauważył już ostatnio, że naprawdę z nią się dogaduje tak jak i z jej bratem co bardzo dobrze świadczyło. Chyba nie było by zbyt przyjemnie gdyby się nie lubili. Atmosfera wtedy była by nie za ciekawa. No ale jest dobrze, więc po co gdybać na ten temat.
No i właśnie chodziło o tą przewiewność, nie miał bielizny pod spodem i to mu przeszkadzało gdyby ją miał było by inaczej ale w takiej sytuacji wolał się przebrać w wygodny dres i miło spędzić wieczór.
Poczuł te ciepłe ramiona oplatające jego ciało i uśmiechnął się gdy został odwrócony. Zaśmiał się słysząc jego propozycje. Rozbawiło go to ale i skrępowało nieco, bo był świadom, że mimo tonu Michała i tak nie pogardził by taką grą. Zdążył już go poznać, wiec wiedział takie rzeczy.
- Możeee. - Powiedział po czym skradł pocałunek z jego ust.
Gdy weszli już do sypialni, oczywiście za rękę, bo Allan znów wyszedł z inicjatywą podszedł do swojej torby. Puścił w tym momencie kochanka rozpinając walizkę po czym wyjął z niej czarne dresowe spodnie i tego samego koloru trochę dużą jak na niego, bluzkę. Nie czekając wsunął na siebie spodnie, ale tak umiejętnie i pod szlafrokiem, że nie było nic widać. Nie chciał się przy nim krępować, musiał do tego przywyknąć i właśnie rzeczy typu ubieranie się czy rozbieranie przy nim miały mu pomóc mimo tego, ze niezbyt mu to odpowiadało. Rozwiązał pas szlafroka i zdjął go kładąc obok by założyć bluzkę.


Nawet gdyby Allan nagłos wypowiedział swe myśli dotyczące pomysłu prawnika co do zabawy ten i tak by się nie obraził. Bo i owszem. Michał nie pogardziłby taką rozrywką z detektywem w roli głównej.
A co muszę zrobić by te może stało się bardziej prawdopodobne - spytał kiedy przekraczali próg pokoju. I choć dobrze wiedział że tu najważniejszy jest czas i przywyknięcie do tych rzeczy.
Michał też przejrzał swoją torbę z tą różnicą że rajdowiec wolał lniane brązowe spodnia i do tego kremowy podkoszulek na bezrękawnik. I choć Allan dyskretnie starał się ubrać pod szlafrokiem, Firello pozwolił sobie na nieco szaleństwa najpierw zdjął szlafrok, a potem nasunął na tyłek bieliznę. No cóż jak przyzwyczajać to przyzwyczajać młodzika do pewnych widoków.
Tyle że obecnie zupełnie inny problem chodził rajdowcowi po głowie. Jak dyskretnie wybadać grunt co do tego co Allan myśli o związku Des z Jakobem. Bo mimo iż praktycznie ukrywali to przed wszystkimi mieli zastanowienie czy ten już czegoś przypadkiem nie wypatrzył.
- Allan, jak bardzo jesteś tolerancyjny? - wypalił w końcu mężczyzna zakładając na koniec podkoszulek i podchodząc do partnera.


Zdawał sobie sprawę z tego, że podoba się Michałowi i powoli przyzwyczajał się do takich tekstów w jego stronę i miał co raz więcej wyrozumiałości w stosunku do niego, zwłaszcza po ich kłótni.
- No nie wiem, zastanowię się. - Powiedział zbywając tym samym Michała, no bo co też on mógł na to odpowiedzieć.
Spojrzał kątem oka na nagiego Michała i westchnął cicho. No inaczej nie da się przywyknąć do jego nagości. No ale pewnie już za nie długo nie będzie mu to przeszkadzać. Rajdowiec miał piękne ciało i lubił na niego patrzeć ale ta nagość go onieśmielała.
Poprawiał właśnie koszulkę gdy rajdowiec do niego podszedł. Zdziwiony jego pytaniem spojrzał na niego. Przecież jest gejem, jak ma być nietolerancyjny.
- Jeżeli chodzi ci o Des i Jakoba, to ja nic do tego nie mam. Ja nie wiem jak między nimi jest, no ale ślepy nie jestem. No ale zależy o co dokładnie pytasz. - Odpowiedział mu dotykając dłonią jego umięśnionego brzucha po czym złożył delikatny pocałunek na jego obojczyku.


Michał nie ciągnął rozmowy o jego szalonym pomyśle bo nie chciał sprawiać przykrości swego towarzyszowi. Ale kiedy w końcu odważył się i spytał o to co cały wieczór tliło mu się w głowie za nic nie spodziewał się takiej odpowiedzi.
W pierwszej chwili zaniemówił a w drugiej objął młodzika.
- Jeszcze chwila i zacznę się zakochiwać w tobie - rzucił nie do końca nawet myśląc co też papla. Pociągnął Allana w stronę łóżka i siadając na krawędzi ściągnął sobie detektywa na uda.
- Chodziło mi o to co właśnie przed chwila sam z siebie powiedziałeś. - odpowiedział zakładając młodemu włosy za ucho.- Ich związek jest trochę bardziej skomplikowany, ale to wole byś usłyszał od nich, a wiesz mi Des cały dzień przeżywa bo nie wie jak ma to nakreślić Ci. - No bo jak by nie patrzeć związki pomiędzy rodzeństwem nie są odbierane pozytywnie.


Zaśmiał się cicho słysząc tekst o zakochaniu się ale i na jego policzki wpłyną delikatny rumieniec. Jednak dla jego osoby, mimo iż to były żarty to i tak zabrzmiało to dość w taki dziwny sposób, a najdziwniejsze jest to, że mu się to podobało. Usiadł na jego udach po czym położył dłoń na jego ramieniu a drugą zaś na jego karku.
- Wiesz, ujmę to tak, że w takich sprawach jestem tolerancyjny, sam doznałem stwierdzenia "serce nie sługa" więc wiesz. - Powiedział po czym przytulił się już do niego. Cieszył się, że rodzeństwo chce mu powiedzieć o tak ważnej dla nich sprawie, znaczyło to, że mają do niego wiele zaufania i to go cieszyło.
A co do zbliżenia się młodzika do Michała to chyba właśnie powinien powoli przyzwyczajać się, że i on dotyka drugą osobę w taki sposób. A najprościej zacząć od takich rzeczy jak na przykład głupie położenie ręki na jego brzuchu. W końcu musiał zacząć się starać tak jak tylko potrafi.
- Chodźmy już do nich, co? Mogę się założyć, ze przegrasz ze mną w twistera.
- Powiedział chcąc nieco jakby zachęcić Michała do większego entuzjazmu, z reszta spodziewał się, że Des i Jakob powiedzą o tym co między nimi jest i chciałby to usłyszeć. Z tego też powodu zaczął powoli wstawać z jego ud.

Michał i Allan Cz 90

Co prawda dla Michała to całe całowanie się było tylko namiastką prawdziwej przyjemności ale rozumiał młodzika i za nic nie chciał na niego naciskać. Choć trzeba przyznać że to smakowanie ust młodzika bardzo mu odpowiadało.
Nie wiedząc czemu ale podobało mu się to jak Allan był na nim i z lekką dominacją go całował.
- Ciekawe jak się zachowa w czasie seksu - przeszło mu przez głowę. No ale nie wypowiedział tego na głos.
- Jestem jak najbardziej za - w sumie to nawet nie zwracał uwagi że i jego lekko ssie w brzuchu dopóki młodzik mu nie zwrócił na to uwagi.

- Przyniosłam wam obiecaną czekoladę. - rzuciła blondynka kiedy weszła nawet nie racząc uprzedzić o swym nadejściu.
- Des no, mogłabyś chociaż zapukać - z lekkim wyrzutem zauważył Michał na co dziewczyna na niego spojrzała z lekkim zdziwieniem. Co ciekawsze kiedy tak młoda sobie wparowała on instynktownie objął detektywa w geście obronnym.

- Michaś nie miej mi za złe żaden z was nie ma czegoś, czego już bym nie znała. A jeśli o ciebie chodzi to nawet wiem o wszystkich twoich pieprzykach więc za późno by grać wstydliwego. - walnęła prosto z mostu stawiając im kubki z trunkiem na rancie wanny.


Jemu również to odpowiadało. Jednak tylko tak od czasu do czasu, cały czas czuć dominację to chyba z czasem się robi nudne, ale gdy tylko miał okazję z chęcią to robił. To taka miła odmiana i też może w jakimś sensie rodzaj kuracji.
Zarumienił się gdy usłyszał głos Des. Nie spodziewał się, że może przyjść, no i nie dość, że są nago to jeszcze w tak dwuznacznej pozycji. Na szczęście woda zakrywała całe jego blade ciałko. Ta dziewczyna jest po prostu niemożliwa. Wtulił się w Michała gdy ten go objął. Podobała mu się ta reakcja. Wiedział, że to było niezamierzone, czuł to po prostu.
- Dzięki. - Powiedział do dziewczyny gdy ta postawiała im kubki na wannie, nadal był skrępowany nie co tym zajściem. Ale po chwili zaśmiał się cicho. Ta kobieta była po prostu mistrzowska.


Ciekawe było to że Des wcale nie była zaskoczona tym jak Michał z Allanem byli przytuleni. Wręcz można było powiedzieć że w pierwszej chwili kiedy weszła to była zadowolona kiedy zastała panów w takim intymnym uścisku.
No ale przecież to właśnie blondynka wysłała brata by ten zatrzymał detektywa przed wyjazdem. Może ona wie więcej niż oni sami widzą?
Pewne było jedno ona jest niepowtarzalna.
- Des a może ja zaraz zacznę opowiadać o kolczykach w pewnych miejscach - rzucił złośliwie nieco prawnik na co dziewczyna zmrużyła ostrzegawczo oczy.
- No właśnie, więc bądź tak dobra i spłyń - nic nie odpowiedziała tylko fuknęła pod nosem i manifestacyjnie wyszła z łazienki. Lecz po chwili jeszcze otworzyła na chwilę drzwi.

- Za karę nie zamówię wam kolacji do pokoju. - wystawiła język i zamknęła drzwi.
- Małe, marudne i do tego kochane. Pytanie tylko czy udusić z miłości czy z chęci odgryzienia się jej. - starszy mężczyzna mruknął sam do siebie patrząc jeszcze przez chwilę na drzwi.


Naprawdę rozmowy Michała z Des były bardzo interesujące i nawet lubił ich słuchać. Rzucali sobie wzajemnie złośliwości, które były oznaką miłości ale takiej typowo rodzinnej, bo wątpił by Des czuła coś więcej do rajdowca i z wzajemnością. Wydawało mu się raczej, że blondynka ma nietypowe relacje ze swoim bratem ale to ich sprawa i nie chciał się wtrącać.
Gdy dziewczyna wyszła zaśmiał się pod nosem słysząc komentarz Michała na jej temat po czym pochylił się pocałował go czule w usta, znów pokazując dominacje. Jednak przerwał to by sięgnąć po swój kubek z napojem. Detektyw wpierw podmuchał na ciepłą ciesz a następnie ujął z niej małego łyczka by zaraz po tym odłożyć naczynie na swoje miejsce.
Wtulił się w Michała zagłębiając się bardziej w ciepłej wodzie. Czuł się już lepiej, ta gorąca kąpiel im pomogła na pewno i nie tylko ze względów zdrowotnych.


Detektyw miał racje z tym że Michał traktował Des jak siostrę i że to uczucie było między nimi odwzajemnione. Co do nietypowych relacji, no cóż jak i blondynka tak i brat starali się to skrzętnie ukrywać ale prawda była taka że coś między nimi było.
Michał słysząc śmiech towarzysza odwrócił głowę. I to co zobaczył bardzo mu się podobało. Roześmiane oczy, uśmiech na ustach i to że zbliżały się z każdym uderzeniem serca.
Czując tą nutę dominacji w Allanie poczuł przyjemne mrowienie w podbrzuszu.
- Wiesz że wyglądasz bardzo seksownie kiedy tak atakujesz moje usta - powiedział po pocałunku nim chłopak jeszcze zdążył sięgnąć po kubek. Szczerość Michała jak zwykle musiała być dosłowna. No ale widząc że chłopak popija swój trunek prawnik wpadł na szalony pomysł. Zanurzył palec w czekoladzie i przejechał po ustach młodzika, by zlizać słodką brązową ciecz z warg młodzika.


Allan był po prostu szczęśliwy, pogodzili się, negatywne emocje już opadły i wszystko zaczęło wracać powoli do normy a tego bardzo chciał. Trochę dziwnie się czuł z tym gdy się pokłócili, to była ich pierwsza duża kłótnia. Nie chciał więcej takich.
- Możliwe, i nie zaprzeczę, że mi się to podoba. - Odpowiedział mu jeszcze nim chwycił kubek.
Przyglądał się Michałowi gdy ten powoli zlizywał czekoladę z jego warg. Chcąc się trochę podroczyć ujął jego język w zęby, oczywiście delikatnie, i połączył ich wargi w następnym długim pocałunku. Reszta kąpieli minęła im bardzo przyjemnie. Wypili do końca swoją czekoladę, rozmawiali, pośmiali się trochę. I gdy woda zaczęła być już letnia a dłonie zaczęły się marszczyć postanowili wyjść. I to teraz było krępujące. Nim wyszedł wzrokiem odnalazł wiszące szlafroki na wieszakach i ręczniki tak by nie szukać ich będąc nago.
Wstał trochę zarumieniony i wyszedł wpierw się przecierając ręcznikiem a następnie zakładając na siebie puchaty czarny szlafrok. Poczekał na Michała i biorąc naczynia wyszli z łazienki, detektyw skrępowany nieco chwycił jego dłoń i splótł ich palce, spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko.


Miło było widzieć że Allan powoli przyzwyczaja się do zbereźności rajdowca. No ale przecież nawet przysłowie mawia że z kim się przystaje takim człowiek się staje.
Co w tym konkretnym przypadku może nie będzie takie złe dla pana detektywa.
Kąpiel była przyjemna ale przecież nie można całej nocy spędzić mocząc się w wodzie. Kiedy wyszli z wanny prawnik dyskretnie rzucił kilka spojrzeń w stronę młodzika. i za nic nie mógł zrozumieć czemu młody ma takie kompleksy. To znaczy rozumiał że chodzi o szramy. Ale mimo ich obecności to szatyn miał świetne ciałko. Odpowiednio umięśnione, lekko drobne, i to nieznaczne wcięcie w talii które tak bardzo uwielbiał Michał.
Gdyby tylko było mu dane to chętnie już dziś spałby z chłopakiem tak jak ich pan stworzył. Co prawda to tylko marzenie, ale czy przypadkiem Allan już się nie zmienił niż na początku? Tak więc trzeba na spokojnie poczekać.
Tak samo jeśli chodzi o odwagę detektywa. Nawet tak mały gest jak wzięcie za rękę był już nie lada krokiem naprzód.
Mając splecione razem dłonie zeszli na dół. By poczuć przyjemny zapach z kuchni.

- Zastanawialiśmy się czy tam nie usnęliście - rzucił Jakob podnosząc głowę z kolan Des. Rodzeństwo czekając na panów oglądało sobie telewizję.
- A miałaś dla nas nie zamawiać - rzucił do blondynki za co oberwał cukierkiem, który trafił go w ramię.


I on zauważył, że bardzo wiele zmieniło się od ich początków, Allan zaczął się powoli przyzwyczajać i nabierać co raz więcej odwagi. Był z tego faktu naprawdę zadowolony i wiedział, że Michał również tak uważa. No zmiany w końcu musiały być zauważane. I to w takich małych gestach jak trzymanie za ręce, czy nie co większych i trudniejszych dla niego jak wspólna naga kąpiel. Jednak uważał, że spanie razem bez ubrań to jeszcze nie jest możliwe. Nie był jeszcze gotów. Wpierw wolał przywyknąć całkowicie do nagości podczas kąpieli a dopiero później zacząć sypiać w taki sposób.
Zeszli na dół i słysząc komentarz Jakoba uśmiechnął się niepewnie. No jakby nie patrzeć całkiem długo tam siedzieli zajęci sobą.
- Nie marudź. - Powiedział rozbawiony do Michała po czym delikatnie musnął linie jego szczęki. No cóż, tylko tam mógł dosięgnąć bez stawania na palcach.


Blondyn oczywiście sobie tylko żartował ale widząc lekkie zmieszanie na twarzy detektywa pokręcił głową.
- Allan ja tylko żartowałem. Wiesz jak byście poszli spać to by się was najwyżej obudziło. Ale jakoś nie wierzyłem że będąc razem będziecie w stanie się razem nudzić. - uśmiech mężczyzny dobitnie pokazywał że wie na czym spędzili głównie czas, ale za nic nie miał im tego za złe.
Michał za to czując usta detektywa na brodzie schylił się i od przy swych znajomych pocałował detektywa. Najwyraźniej przy tej dwójce jego pohamowanie było równe zeru.

- No dobra, ale skoro już jesteście to zjedzmy, spasowaliśmy z wychodzenia do restauracji i zamówiliśmy do pokoju. Mam nadzieję że potrawka z dziczyzny z kaszą, z warzywami i sosem myśliwskim wam odpowiada. - Des zwróciła na siebie ich uwagę i gestem zaprosiła do stołu, w pomieszczeniu było przyjemnie ciepło, a wszędzie unosił się zapaszek pomarańczy i cynamonu.



Allan od początku wiedział, że to był tylko żart ze strony Jakoba no ale już nic nie mówił. Musiał by mu powiedzieć o czym tak naprawdę pomyślał, a tego raczej nie zrobi. Gdy poczuł jego usta na swoich postanowił również wyjść z inicjatywą i pogłębił znacznie, stał się namiętny ale i bardzo czuły. Skoro Michałowi nie przeszkadza obecność rodzeństwa to chyba nie ma o czym mówić.
Przerwał dopiero gdy usłyszał głos dziewczyny, ale jeszcze na zakończenie pocałunku ujął bardzo delikatnie jego dolną wargę w zęby.
Trzymając się dalej za ręce podeszli do stołu siadając na miejscach, teraz już puścił dłoń Michała a na bok odłożyli swoje kubki by im nie przeszkadzały. Po chwili już wszyscy zaczęli jeść w miłej atmosferze.

Michał i Allan Cz 89

Allan nie był sam w tej całej niechęci do Roksany. No ale cóż, to przez nią wynikła ta cała awantura.
- Mnie też nie wypada, ale wiesz mam patenta. Poślemy na nią Des. - puścił mu oko dając do zrozumienia że to taki żarcik.
Czując coś tak przyjemnego jak drapanie kartu Michał początkowo wystawił kart na większą siłę doznań. Ale w końcu podniósł głowę i dał „maltretować” swoje usta. Jednak ta cała odległość była niewygodna. Kątem oka dostrzegł ręcznik na poręczy. Nie myślał wiele, sięgnął ręka i przyciągnął do siebie miękki materiał. Ułożył go sobie na kroku i zwyczajnie przyciągnął do siebie chłopaka.
- Wybacz, ale wolę Cię mieć blisko siebie - wyjaśnił to dziwne zachowanie, ale mając teraz młodzika tuż obok siebie od razu wczepił się namiętnie w usta. I o ile chłopak sam nie powrócił rękoma do karku to rajdowiec sam ułożył dłonie na swojej szyi.


Allan chciał mu sprawić przyjemność , uznał to za niejaką rekompensatę za urażenie jego dumy. Nie zrobił tego celowo, nie chciał go zranić, mówił to wszystko pod wpływem impulsu. A teraz to udowadniał, bo gdyby tak nie było to czy teraz siedział by nago przed nim? No właśnie. Doskonale rozumiał, że rajdowiec się stara, doceniał to i był mu za to wdzięczny. Mało kto miałby tyle cierpliwości co on ma. I właśnie to sprawiało, że Allan stopniowo zaczął mu ufać, zaczął wierzyć, że jemu zależy, że i naprawdę nie traktuje go jak przedmiot. Z początku się trochę tego obawiał. Nie chciał być traktowany z udawaną troską czy nawet przyjaźnią po to by w końcu mu się oddał. Ale mylił się, nie było tak. To co okazywał mu Michał było prosto z serca, było szczere. Nie wiedział w sumie czy dałby radę jakoś normalnie funkcjonować bez Michała. Przyzwyczaił się do niego i do jego bliskości.
Widząc, że rajdowcowi wyraźnie podoba się drapanie po karku więc nie przerywał tego, tylko kontynuował z uśmiechem na ustach. Chyba powoli zła atmosfera zaczęła opadać. Zdziwił się jednak trochę gdy Michał sięgnął po ręcznik. Jednak po chwili już zrozumiał, było to dobre wyjście, bo nie czuł w takiej sytuacji tak wielkiej krępacji.
- Ja również. - Odpowiedział po czym odwzajemnił namiętny pocałunek, położył mu ręce znów na karku i ponownie zaczął go drapać. Miał nadzieję, że rajdowiec nie zareaguje na to nieodpowiednio, ale w sumie to przecież gdy Michał zacznie odczuwać z tego zbytnią przyjemność to może przestać.


Niestety słowa młodzika a raczej ta cała sugestia że całe to zaangażowanie rajdowca w ich znajomość jest tylko dla ruchanie, naprawdę dotknęła go. Nie było to dziwne gdyby to powiedziała osoba mało znająca Michała. Ale Allan już miał okazje wiele czasu z nim spędzić. No ale cóż. Kłótnie przynoszą niemiłe rzeczy i to co pierwsze ślina na język przyniesie.
Jednak tym że detektyw odważył się całkowicie obnażyć przed towarzyszem żadne słowa zapewnień nie zastąpią.
Całą sytuacja tu w łazience była da tej dwójki przełomowa. Pocałunek i drapanie po kartu było dla Michała czymś więcej niż pieszczotą.
Rajdowiec sam przerwał pocałunek, i przytulił do siebie chłopaka. Ale nie znaczy to że nic nie robił. Nos prawnika zawędrował do zagłębienia szyi gdzie powolnie zaczął smyrać Allana. Jednak to co naprawdę korciło mężczyznę to móc pozostawić po sobie ślad na skórze młodzika.


Allan trochę zwątpił gdy Michał się odkleił od jego ust. Nie wiedział, czy może zrobić coś źle czy po prostu Michał chce coś niezbyt miłego powiedzieć na ten temat. Jednak ta obawa była mała. A zanikła gdy poczuł jego uścisk. Sam nawet nie wiedział dlaczego się tak tym wszystkim przejmuje. W końcu no chyba nie powinien z racji ich umowy, no ale jak widać coś zaczynało się dziać. O tym nie chciał mówić Michałowi, może źle by to odebrał. Czasem miał wrażenie, że zna rajdowca już parę dobrych lat, a to przecież miesiąc. Wtulił się w niego. Naprawdę lubił tą bliskość Michała, bliskość i czułość, wtedy czuł się trochę nawet wyjątkowy. W końcu nawet Michał przyznał się do tego, że tylko o niego się tak stara. A Allan postanowił starać się by nie stracić Michała. Z racji swojego charakteru od razu zaczął na niego krzyczeć zamiast porozmawiać z nim na spokojnie o tym. Był o niego zazdrosny, nie chciał by jakaś cycata blondyna wpychała język w usta, których smak uwielbiał.
Detektyw mimo iż pocałunek został przerwany nie zaprzestawał pieszczot jego karku. Nadal go drapał ale dłonią zawędrował wyżej. Wczepił rękę w jego włosy, masując i drapiąc skórę jego głowy, już wcześniej zauważył, że rajdowiec to lubi. A dziś chciał mu dać jak najwięcej przyjemności, oczywiście w zakresie jego możliwości. Nie chciał by Michał myślał, że detektyw mu nie ufa i nie chciał dać mu dać powodów do takiego myślenia.
Smyranie nosa rajdowca po jego szyi było naprawdę miłe ale czuł, że ten chciałby zrobić coś jeszcze. Sam nie wiedział skąd to wie, po prostu to czuł. Czy nie świadczy to o tym jak bardzo się do siebie zbliżyli?
- Co kombinujesz? - Szepnął mu z delikatnie malującym się uśmiechem na ustach wprost do jego ucha owiewając je swoim gorącym oddechem.


Prawda była taka, że Michał nie chciał stracić kontroli nad sobą i dlatego wolał przerwać pocałunek. Gdyby podniecenie wynikło by zbyt duże mógłby nie być w stanie zahamować. Stąd decyzja o przerwaniu pocałunku. W przypadku kiedy był z Allanem wolał łagodniejszą odmianę pieszczot. Oczywiście wszystko w ramach bezpieczeństwa detektywa. Co ciekawsze rajdowiec nawet nie musiał jakoś specjalnie wytężać umysł, co będzie dla młodzika dobre a co już przegięciem. Dla niego to stawało się tak naturalne jak myślenie gdzie dotknąć by dać więcej przyjemności.
I choć obydwoje przeżywali to w inny sposób to wychodziło na to że się zbliżali do siebie i to nie koniecznie ot w zwykły sposób. Tyle że żadne tego nie przyzna głośno. Powód? Strach przed związkami. Ale może takie postawienie ich przed faktem dokonanym będzie lepszym dla nich rozwiązaniem?
Na przykład rajdowiec dzięki wypieraniu faktu że mógłby się tak naprawdę przywiązać do Allana teraz poświęcał młodzikowi bardzo wiele uwagi. Kiedy Allan drapał go po szyi i wędrował wyżej rajdowiec stwierdził że powinien coś równie przyjemnego zrobić w zamian. Zaczął składać na skórze szyi drobne pocałunki. A dłońmi zaczął smyrać po ramionach, łopatkach i plecach. Łagodne ruchy, płynęły ruchem ciągłym ale i wręcz finezyjnym.
- Nic strasznego, chce byś poczuł się dobrze - odpowiedział szczerze. Choć podłoże jego zachowania było takie że chciał sprawdzić rozluźnienie młodzika.


Detektyw był uparty jak osioł, nie wyobrażał sobie nawet by powiedzieć tak otwarcie o tym co się naprawdę między nimi klei. Może ma to związek niejako z Wilkiem, z jego przeszłością, przecież kochał go, z wzajemnością, a jak się to skończyło? No niezbyt dobrze dla niego, może tego się bał, odtrącenia i tego uczucia, które się z tym wiąże. Gdy Wilk odszedł nie było mu łatwo, drugi raz nie dałby rady pozbierać się po czymś takim. Tak więc chciał podchodzić do tego naprawdę z dystansem ale czasem po prostu się nie dało.
Może takie nie wypowiedziane słowa były dobre, jemu bynajmniej póki co to odpowiadało. Czuł się o wiele pewniej trzymając dla siebie to co myśli i czuje, a czuł wiele rzeczy, których nie potrafił zebrać w całość.
Spodobało mu się to, że i Michał sprawia mu przyjemność. Przez to, że oboje byli nadzy z początku się trochę spiął ale nie potrzebował dużo czasu by się w miarę rozluźnić. Odchylił głowę delikatnie w bok dając rajdowcowi więcej miejsca do całowania. Gdy dodał do tego dłonie ponownie się spiął, jednak ruchy te były takie powolne i czułe, że naprawdę stwierdził, że to nic złego i odgonił złe myśli.
- Ale mi jest już dobrze. - Odpowiedział mu cicho Allan przymykając oczka i skupiając się na delikatnych pocałunkach, łagodnych ruchach i na drapaniu rajdowca. Czuł jak pod wpływem tego zaczyna się rozluźniać, to co robił Michał było prawie tak relaksujące jak masaż, który ostatnio mu sprezentował.


Michał nie był lepszy jeśli chodzi o bycie upartym. Ale w tym przypadku chodziło o to że jeśli prawnik przyznałby się do uczuć musiał by jakoś na nie odpowiadać. A skoro jego zamiłowanie do panów musi być tajemnicą to tym samym związek z tak ważną osobą musiałby być ukrywany. A to znaczyło by że nie może przytulić męskiego partnera w miejscach publicznych czy nawet się z nim poprawnie przywitać. A tego nie chciał. Pamiętał jak skończył się ostatni ukrywany przed światem związek. O powtórce z tych wydarzeń nie było mowy, bycie singlem było zwyczajnym sposobem na bezpieczeństwo.
Dlatego też przerzucał się z partnera na partnera. Zawsze bił miły, dzięki temu zyskiwał że i jego kochankowie byli ciepli. A właśnie to było podstawą dla prawnika.
Takie samo ciepło czuł teraz względem Allana. Nie poddawał się gdy ten lekko się spinał. Jak gdyby to się w cale nie wydarzyło dalej łagodnie jeździł po skórze młodzika. Może to nieco dziwne ale w umyśle nakreślił sobie drogę do zdobycia Allana tak jakby ten był jakimś strachliwym prawiczkiem i trzeba wszystko robić wyjątkowo wolno.
- To bardzo dobrze, słońce - gorące powietrze ogrzało skórę szyi a po tych słowach pocałunki stawały się intensywniejsze. Wcześniej były to zwykłe dotknięcie ustami, teraz usta rajdowca stykały się ze skórą na jedno uderzenie serca. Dotyk też się zmienił. Zamiast całych dłoni sunących po przypadkowo napotkanych częściach ciała, teraz skupiał się na strefach erogennych. Kręgosłup, łopatki, szyja, miejsca dobrze unerwione były pobudzane opuszkami palców. Nie myślał o tym by teraz zrobić to z chłopakiem, chciał pokazać mu że dotyk może być przyjemny.



Allan odczuwał przyjemność z dotyku, nawet jak już ten dotyk się zmienił. Było to miłe ale w połączeniu z bardziej intensywniejszymi pocałunkami troszkę się spiął. Nie chciał tego, bo nie chciał się znów pokłócić z Michałem o jakąś pierdołę. No ale to, że tak zareagował było silniejsze niż on. Nie był w stanie tego w jakiś sposób powstrzymać. Dlatego tak bardzo chciał przywyknąć. No ale fakt, że oboje są nago, rajdowiec go czule dotyka i całuje to już dla niego było trochę za dużo. Nie można przyspieszać takich rzeczy jak przyzwyczajenie.
Stwierdził, że może to przez te pocałunki. Więc odchylił się trochę uciekając szyją od ust Michała i spojrzał mu w oczy na tą chwile przestając go drapać. Pragnął by spięcie jak najszybciej zanikło, nie chciał jakiś komentarzy na ten temat.
Przysunął się twarzą do jego i ponownie zaczął muskać delikatnie jego usta bawiąc się nimi. Wznowił przyjemne drapanie Michała jak i pogłębił pocałunek tak, że stał się namiętny. Detektyw przymknął oczy chcąc się skupić na tym by się rozluźnić.


Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. A czymś takim na pewno były reakcje młodzika. Nie oponował kiedy ten uciekł od pocałunków. Mimo iż nadał miał na nic ułożone dłonie, dał się odsunąć i spojrzał mu ze spokojem wymalowanym na twarzy. Jak by nie patrzeć na sytuacje chłopak powinien mieć pewność że nic takiego się nie stało. Jak nie teraz to innym razem to przezwyciężą. Kiedy ich wzrok się złączył położył jedną dłoń na policzku i zaczął jeździć po nim kciukiem. Michał tak się zapatrzył że nawet przejechał opuszkiem po ustach chłopaka. A kiedy Allan sam się do niego przysuwał pozwolił mu na to co ten chciał zrobić. Dał mu chwilę na dominacje w swoim zamiarze a potem sam się dołączył do pocałunku. Nieco nieświadomie nawet przyciągnął do siebie młodzika kładąc go na sobie, i tym samym zanurzając się bardziej w wodzie. Ta nie była już tak ciepła jak na początku, więc by zapewnić im gorącą kąpiel włączył cyrkulacje wody a tym samym i powietrza. Instalacja w wannie zabulgotała gardłowo a po chwili z dysz zaczęły płynąć bąbelki.


Ta chwila gdy tak na siebie patrzeli trwała dla niego bardzo długo, mimo iż w rzeczywistości było to tylko kilkanaście sekund. Lubił jego twarz, jego oczy i miękkie usta, więc gdy na niego patrzył to mógł to robić naprawdę długo, jednak chęć pocałowania go wzrastała z każdą chwilą co raz bardziej. Spodobała mu się dominacja, na którą pozwolił mu Michał, wszystko było po to by już za moment ich języki się złączyły i zaczęło o siebie się ocierać a pocałunku.
Z racji włączenia dodatku w formie bąbli powietrza było nieco głośniej niż przed chwilą, ale siedział już wielu jakuzzi i to należało do tych najcichszych. Oderwał się od niego czując mały ucisk na żołądku.
- Co ty na to, żeby później coś zjeść, bo nie wiem jak ty ale ja umieram z głodu. - Powiedział z uśmiechem, oczywiście nie był jakoś strasznie głodny, po prostu chciał coś zjeść pożywnego, wypadało by w końcu. Drugą dłoń wsunął również w jego włosy ale tylko bawił się nimi przeczesując je. Ciągle patrzył mu w oczy z takim ciepłem w nich. Odległość między ich twarzami była naprawdę minimalna, stykali się nosami.

Michał i Allan Cz 88

Jak by na to nie patrzeć są w apartamencie razem z rodzeństwem, więc czego innego miał się spodziewać. Było oczywiste że ta dwójka będzie czekać na werdykt.
Jednak Des widząc ich całych przemoczonych przestała się śmiać.

- No dobra dzieci, wyskakiwać z mokrych rzeczy i natychmiast do gorącej kąpieli, a ja tymczasem zrobię wam gorące kakao - dokańczała mówić już idą do kuchni.
Michał już nie wytrzymał i zaśmiał się pod nosem.
- Dobrze mamusiu - odpowiedział i od razu pociągnął detektywa na górę tak by uniknąć kolejnych komentarzy dziewczyny, która już ciskała gromy z oczu.
- To jak gorąca kąpiel z bąbelkami czy prysznic? - zapytał stając przed łazienką.


Spojrzał na Jakoba i jego zdziwienie, uśmiechnął się delikatnie do niego a później do Des, która naprawdę była jak zatroskana mama. Mu to nie przeszkadzało. Szedł na Michałem na górę, nie mogąc już się doczekać ciepła wody. Jedną, wolną dłonią zaczął już rozpinać płaszcz, który był ciężki i mokry. Słysząc jednak jego pytanie zamyślił się chwilę. W sumie to dlaczego by nie wanna, to nic takiego przecież.
- Gorąca kąpiel. - Odparł po czym otworzył drzwi do łazienki wchodząc do niej. Była naprawdę spora tak jak i wanna stojąca na wprost nich. Allan puszczając dłoń Michała zdjął z siebie płaszcz zawieszając go na kaloryferze tak by wysechł. Odwrócił się w stronę Michała i posłał mu delikatny uśmiech, jakby do końca nie był pewien tego. Zmieszczą się spokojnie oboje ale jakoś tak zawstydzało go to, bo tym razem chciał być zupełnie nago.


Będąc już w łazience Michał również zaczął się rozbierać. No cóż jego ciuchy były również mokre. Rozwiesił swój płaszcz bardzo dokładnie a resztę rzeczy zwyczajnie wrzucił do kosza na brudne pranie.
Rajdowiec nie miał pojęcia co też chłopak zamierzał dlatego zatrzymał się na rozbieraniu spodenek. A by nie czekać niepotrzebnie zaczął nalewać wodę do wanny. woda z 12 dysz zaczęła zapełniać wannę. Uważnie pilnując temperaturę wody by ta nie była za gorąca.
- No to jak gotowy na gorącą kąpiel - spytał odwracając się w stronę kochanka.


Gdy Michał zaczął nalewać wody do wanny Allan w tym czasie powoli się rozbierał, był bardzo zmarznięty więc większość części ciała bolała go. Jego ręce i uda były całe czerwone już od mrozu mimo iż tu było naprawdę przyjemnie ciepło. Wyraźnie się nad czymś zastanawiał gdy się rozbierał. Sam nie wiedział czy to dobry pomysł po tej ich sprzeczce. No ale w sumie tak mógłby dowieść tego, że mu ufa z resztą chciał iść o krok dalej w postępach no ale musi wpierw wykonać ten krok.
- Tak. - Powiedział wrzucając ubrania do kosza na pranie po czym zarumieniony powoli zaczął zsuwać z siebie bokserki. Zażenowany podszedł do Michała i musnął jego usta. Rajdowiec mógł teraz zobaczyć ciało Allana w całej okazałości. Jego policzka były gorące, czuł wzrok Michała na sobie. Odsuwając się od niego ostrożnie wszedł do wanny. Usiadł w niej czekając na Michała.


To co rajdowiec zobaczył po odwróceniu się było niezłym zaskoczeniem. Nawet mina Jakoba kiedy zobaczył Allana i Michała razem trzymających się za rękę była niczym w porównaniu tego co właśnie miał na twarzy rajdowiec.
Dopiero po chwili uśmiechnął się łagodnie, i z przyjemnością oddał pocałunek. Z wielkim zadowoleniem podziwiał gołe pośladki chłopaka. No ale nie dał mu czekać w nieskończoność.
Samemu zsunął zwoje bokserki i pozbawiony wszelkiego odzienia wszedł do ciepłej wody. Czół jak cała skóra go szczypie, ale to poprawna reakcja.
- Wyciągnij nogi w moją stronę - poprosił i samemu zbliżył się do chłopaka


Bardzo cieszył się, że na tafli wody we wannie jest całkiem sporo piany i nie widać było jego nagości kompletnej. Obserwował Michała i gdy zobaczył jego krocze skrępował się jeszcze bardziej. Nie wiedział dlaczego ale wspólna naga kąpiel naprawdę go krępowała. No ale cieszył się z tego to już jakiś postęp jakby nie patrzeć. Wszedł do tej wanny, bez bielizny, byli na bardzo dobrej drodze. Teraz wystarczy się przyzwyczaić do tego i będzie dobrze. Właśnie to chciał osiągnąć. Pewnie minie kilka wspólnych kąpieli nim przywyknie no ale cóż, potrzebował czasu i kropka.
Nie bardzo rozumiał po co miał to zrobić no ale zaufał mu i zrobił to co ten mu polecił. Czuł nadal lekkie napięcie w atmosferze. Mimo iż mieli już wszystko wyjaśnione to i tak potrzebowali trochę więcej czasu na otrząśnięciu się po kłótni. Każdy tak ma. Nie wiedział jak Michał ale on tak.


Jak by na to nie patrzeć to była ich pierwsza wspólna kąpiel kiedy byli całkowicie nadzy. A przecież Michał bardzo dobrze wiedział jak chłopak jest nastawiony do swojego ciała. Dlatego też starał się nie zwracać uwagi na seksualne aspekty tej kąpieli.
A kiedy miał już nogi młodzika blisko siebie, zaczął masować mu stopy, potem łydki. Spokojne kołowe ruchy wznosiły się wyżej, tym samym i Michał się zbliżał.
- Spokojnie nie posunę się wyżej niż do połowy ud. - powiedział od razu wiedząc że chłopak może mieć ku temu wątpliwości. Firello był przyzwyczajony do wyziębień, nigdy jakoś nie przepadał za warstwowym ubieraniem się. Dlatego też chciał by jak najszybciej rozgrzać młodzika.


Początkowy masaż stóp zapowiadał się bardzo przyjemnie i miło jednak że zaniepokoiło go to, że Michał z każdą chwilą pnie się dłońmi co raz wyżej. Niezbyt mu się to spodobało już chciał mu coś powiedzieć na ten temat kiedy ten go uprzedził w tym. Westchnął cicho nie rozumiejąc swojego ciągłego spięcia, masaż był miły, bo zaczął rozgrzewać jego zmarznięte ciałko.
- Chyba niezbyt dobrze nam zrobiła ta wycieczka skuterem. - Westchnął ale z uśmiechem. Był szczęśliwy, że się pogodzili. No i, że Michał go zatrzymał. W końcu to coś znaczyło, gdyby Allan byłby mu obojętny to na pewno by nie zszedł i by go nie porwał. Byli sobie bliscy chodź się do tego nie przyznają. Spojrzał na Michała i przysunął się bliżej niego. Usiadł mu między nogami swoje uda opierając na jego biodrach. Ich krocza były od siebie wystarczająco daleko by się nie zetknąć, Allan już o to dokładnie zadbał. Przysunął swoją twarz do jego i go pocałował.
- Myślisz, ze reszta wyjazdu pójdzie po naszej myśli? - Zapytał się opierając czoło o jego mostek


Mając teraz tylko jeden cel koncentracji jakim był Allan nie było trudno zauważyć że coś jest nie tak.
- Oj spokojnie. Wiem przecież że na te reakcje nie masz wpływu. - i choć to powiedział to i tak wyjął nogę młodzika z wody i pocałował nieco wyżej nad kolanem by po chwili powrócić do przyjemnego masażu.
- A czy wszystkie moje pomysły muszą być idealne? To był całkowity spontan, ale wiesz jak to się mawia, co nas nie zabije to nas wzmocni. - starał się w jakiś sposób przywrócić normalności ich stosunki. Jak by na to nie patrzeć, nie da się udawać że nic się nie wydarzyło. Nie po takich słowach i tej całej frustracji którą panowie przeżyli.
Przyjemnym zaskoczeniem było za to zachowanie detektywa, samemu chętnie wychylił się do przodu by móc pogłębić pocałunek. Dopiero po chwili się odsunął , ale też nie za daleko. Cały czas smyrał palcem po policzku detektywa.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym powiedzieć że to koniec, ale przy tej szalonej szmacie nic nie jest pewne. - prawda jednak była taka że Michał był święcie przekonany że to nie koniec historii z tą dziewuchą.



Chciał by ta atmosfera między nimi się zmieniła i by było tak jak wcześniej. Wtedy było mu dobrze a teraz czuł nadal lekkie napięcie między nimi. No ale wolał nie mówić tego co myśli by znów się nie pokłócili. Zwyczajnie muszą jakoś przeboleć tą miejmy nadzieję chwilę.
Westchnął cicho, nie chciał już widzieć tej kobiety na oczy. To z jej przyczyny się pokłócili. Nic dziwnego, że jej widok by jeszcze wszystko pogorszył.
- No cóż. miejmy nadzieję, że chociaż jeszcze dziś będzie spokój, bo nie wiem co bym zrobił jakbym ją teraz zobaczył. - Powiedział nieco rozbawiony, bo oczywiście kobiecie nie zrobił by krzywdy mimo tego jak bardzo by chciał. Położył dłonie na jego karku. Postanowił trochę dopieścić Michała. Palcami jeździł czule po delikatnej skórze i mięciutkich włoskach. Twarz przysunął do jego twarzy i pocałował go. Wpierw się nie co bawił. Lizał, przygryzał, ssał jego wargę czekając aż to Michał pogłębi pocałunek.