Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 5 czerwca 2014

Michał i Allan Cz 105

Michał cieszył się z tej odpowiedzi. Dawała mu jakiś cień świadomości że nie tylko on nie może odsunąć oczu od detektywa. Bo tak przynajmniej było w przypadku mężczyzny. Gdyby nie ta chrzaniona ostrożność to już dawno chodziłby z tym młodzikiem obok siebie i obejmował a wręcz obłapiał co chwila.
No ale na szczęście chłopaka tak nie można było.
Rajdowiec od razu usiadł koło swego towarzysza, a parka razem na sofie. Nie minęło również kilka chwil a na sali pojawiła się kelnerka w tradycyjnym stroju ludowym i trzeba było powiedzieć że bardzo ładnie ona wyglądała w tym stroju. Przyszła i po chwili zebrać ich zamówienie. A ku ich zaskoczeniu niespełna piętnaście no może dwadzieścia minut później mieli zwoje posiłki na talerzach przed sobą.


Allan miał wielką ochotę na to by zbliżyć się jeszcze bardziej do Michała, by ich języki się połączyły w namiętnym pocałunku no ale niestety, tak nie mogło być i nie będzie. Detektyw czasem spoglądał na prawnika takim spojrzeniem, które wyrażało chęć bliskości. Każdy jej potrzebował. Gdyby teraz miał wrócić do tego co było wcześniej to chyba nie dał by rady. Dobrze jest mieć osobę, która o ciebie dba i dobrze cię traktuje.
Gdy kobieta odeszła Allan nieznacznie muskał dłonią jego kolano. Jednak szybko wycofał się z tego pomysłu uważając to za zbyt odważne jak i no chodziło mu bardziej o dzisiejsze południe. Nie chciał zrobić czegoś co ten mógłby źle odebrać. Na szczęście kelnerka przyniosła im jedzenie, które pięknie pachniało więc od razu zaczęli go próbować. Było po prostu znakomite. Sam nie wiedział co dokładnie znajduje się na jego talerzu, bo to był jakiś miejski przysmak ale było wprost wybitnie smaczne.


Oj gdyby tylko panowie wiedzieli że to samo chodzi jednemu i drugiemu po głowie to by mieli niezłe śmiechy ze siebie. Jednak póki co Micha dalej zauważał drobną zmianę. Allan jakby się „cofną” w swojej odwadze.
- Może zwyczajnie doszły do niego myśli że to wszystko co robimy w końcu doprowadzi nas do seksu. Ale przecież to że leżał na mnie nie znaczy że ja od razu go wezmę. Przecież wiem że to musi być przede wszystkim z jego chęci a nie mojej. - myślał intensywnie aż w końcu wykorzystując fakt przyjścia kelnerki przesunął się ze swoim krzesłem bliżej detektywa. Oczywiście z boku to wyglądało jakby odsunął się dla dziewczyny by ta miała swobodniej ustawić talerze. Ale to nie prawda. Mając rękę pod prześcieradłem najpierw dotknął uda młodzika a potem natrafił na jego dłoń. Wówczas od razu wsunął swoje palce pomiędzy chłopaka splatając ręce razem i mocna ściskając.
Dopiero kiedy kobieta wyszła rajdowiec podsunął sobie dłoń Allana pod usta pocałował wierzchnią część.
Des i Jakob w żaden sposób nie reagowali na poczynania panów. Bardziej byli zajęci sobą. Dosłownie jakby byli na podwójnej randce.
Co do posiłku każdemu smakowało. Prawdziwy chleb z pieca, smalec ze skwarkami i lekkie piwo, było idealnym jadłem na dzisiejszy dzień.

- Komu się jeszcze się zmieści deser - zawołała dziewczyna na głos i od razu podniosła rękę do góry pokazując że to jeszcze nie koniec biesiadowania w tym miejscu.


Allan gdy poczuł dotyk na swoim udzie wzdrygnął się. Ale nie dla tego, że naszły go wspomnienia tylko dlatego, że był tak skupiony myślami o poranku, że się przestraszył. No ale każdemu się może zdarzyć. Spojrzał na rajdowca, który zaraz po chwili splótł ich palce. Również mocno go ścisnął kciukiem jeżdżąc po jego wierzchu dłoni.
- Michał.. - Mruknął w jego stronę cicho gdy ten go pocałował w dłoń. Miało to znaczyć, że przecież są w miejscu publicznym i nie wiadomo czy ktoś tego nie zauważy.
Gdy zjedli i usłyszał propozycję Des zaśmiał się, bo to mu chodziło po głowie.
- Ja bym wziął jeszcze coś słodkiego. - Powiedział patrząc na kartkę z niektórymi daniami z menu ale nie było tam nigdzie deserów, ale wątpił by w tym głównym menu nie było.



Michał był świadomy ryzyka, ale uważnie obserwował czy może wykonać pewne gesty tak by inni tego nie widzieli. Natrafienie na udo zamiast na dłoń było kompletnym przypadkiem ale wyobraźnia swoje robi.
- No co? Chyba że wolisz bym porwał się do łazienki i tam dał nieco upustu swoim rządzą. - powiedział to tak cicho że tylko Allan mógł to usłyszeć. Oczywiście w zamyśleniu rajdowca chodziło o skosztowanie ust młodzika a nie o inne zbereźności. No ale przecież detektyw nie umie czytać w myślach więc nie musi tego wiedzieć.
Des nie speszyła się słysząc śmiech. Wręcz uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

- No to postanowione. - odpowiedziała i zamiast fatygować dziewczynę sama poszła po kartę z deserami i cóż wybór był bardzo szeroki. Nawet większy niż ten co był do potraw mięsnych.


W sumie jeżeli Michałowi chodził tylko o pocałunki to nie był taki zły pomysł jednak zabrzmiało to w taki sposób jakby chciał go przelecieć w restauracyjnej łazience.
- Lepiej nie. - Odpowiedział tylko to co myślał. Nie chciał być w jakieś mało miłej sytuacji a po tym co widział dziś sam nie do końca wiedział o czym dokładnie on mówi i czy mówi poważnie czy żartuje. Skąd miał to wiedzieć? Nie umiał czytać myślach i nie miał skąd wiedzieć, że naprawdę chodzi o pocałunki. Nawet niekoniecznie chodziło mu o seks ale sam dotyk w taki a nie inny sposób.
Zobaczył kartę i uśmiechnął się delikatnie, bardzo lubił słodkości a tutaj było ich pełno. Gdy podeszła do nich dziewczyna złożyli zamówienie na desery. On wziął szarlotkę na ciepło z lodami.


No cóż dziwne skojarzenia nie opuszczą detektywa dopóki ten się nie upora z tym co widział rano. A szalona nieco natura rajdowca wcale a wcale nie ułatwi mu tego zadania.
- No cóż teraz Ci odpuszczę, ale jeszcze Cię kiedyś tam zaciągnę na małe co nieco - „delikatność” i posiadanie dziwnych pomysłów na równie dziwne teksty to chyba była cecha wrodzona u Michała. Szkoda, że dziś tak bardzo chybiona.
Jednak co do deseru to wszyscy postanowili coś jeszcze sobie zamówić.
Jakob skusił się na kawałki jabłka zapiekane w cieście naleśnikowym . Michał wręcz zaszalał i wybrał omlet owocowy, a des długo się zastanawiała aż zamówiła czekoladowca ze szklanką mleka.


Dzisiaj te teksty Michała wydawały mu się jakieś takie dziwne. Zazwyczaj je znosił ze spokojem a dziś jakoś nie potrafił i się trochę stresował. Lecz dla dobra sprawy nie ujawniał swojego zdenerwowania. To nie tak, ze był na niego zły, bo nie był, po prostu się stresował tym wszystkim.
No ale na całe szczęście już po chwili na stół trafiły ich słodkie dania. Zaczęli jeść rozmawiając o różnych rzeczach co jakiś czas śmiejąc się.
No ale w końcu zjedli i desery. Allan był po prostu pełny w środku ale jedzenie mieli tu naprawdę dobre. Smakowało mu niesamowicie dobrze.
- To co? Idziemy dalej? - Zapytał się kierując swoje słowa do wszystkich.


Michał nie miał pojęcia dlaczego od chłopaka wyczuwa jakąś dziwną zmianę, ale pewne było że dalej będzie go bacznie obserwował. Co prawda jego poczynania były dość widoczne. Inaczej było w przypadku Des. Dziewczyna była by złym szefem gdyby nie potrafiła dyskretnie prowadzić obserwacji. A przecież agencja ochrony była jedną z lepszych jakie były na mieście.
Niby tak jak zawsze paplała wesoło, uśmiechała się do Jakoba, i chyba tylko on tak naprawdę widział że dziewczyna z deka udaje. Powód? Bo ta chciała by on o tym wiedział.

- Jak najszybciej. Jeszcze chwila a zacznę się zastanawiać nad dokładką a to będzie wielce niewskazane - zażartowała sobie blondynka wstając - Wiecie co jednak jeszcze chwila, najpierw do toalety. No teraz się opiłam a potem będę z pęcherzem latać - rzuciła przepraszająco i wyszła z małej salki.
- To akurat nie jest taki zły pomysł. Ja chyba też się przejdę. - odkręcając się mrugnął w stronę Allana. Pytanie nasuwało się samo. Czy rajdowiec jednak wcześniejsze słowa mówił na poważnie i teraz to wyjście było tylko przykrywką czy może to wszystko to zbieg okoliczności?



Zastanawiał się nad tym czy iść za Michałem. Sam do końca nie wiedział czy powinien to zrobić. Niby miało być wszystko jak wcześniej tylko z paroma ograniczeniami no ale on był uzależniony od ust rajdowca. Chciał znów poczuć ich smak póki mają okazję do tego. Jednak w głowie ciągle mieszał mu dzisiejszy poranek. Denerwowało go to. Chciał by wszystko było jak wcześniej i nie chciał by prawnik aż tak na niego reagował. To było takie nie komfortowe dla niego. No ale nie patrząc na to westchnął cicho i ruszył za Michałem rzucając, że on też się przejdzie.
Gdy weszli do męskiej łazienki okazało się, że w środku nikogo nie ma. Wszystkie kabiny były pootwierane w zapraszający sposób, byli sami. Detektyw spojrzał na rajdowca z delikatnym uśmiechem.