Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 7 listopada 2013

Michał i Allan Cz 41

No niestety jeśli młody by zapytał o pracę Firello ten nie omieszkałby spytać się również gdzie chłopak pracuje. A skoro Allan nie chciał kłamać to lepiej by nie pytał się tego szczegółu życia.
Choć tak naprawdę detektyw nie powinien się aż tak obawiać o dobro Michała. Może i był tylko obywatelem ale takim aniołkiem za jakiego młodzik go brał to już nie był.
No ale tego niestety na razie nie mógł wiedzieć. Może po owej imprezie jaka ma być nieco zmieni zdanie.
Allan nieco kazał czekać prawnikowi z odpowiedzią. Nawet to przejście do salonu było nieco mało znaczące. Dopiero kiedy usłyszał propozycję co do trunku wewnętrznie wręcz się uradował.
- A więc może być ciekawie. - zaśmiał się w myślach i dopiero teraz rozejrzał się po bokach.
- Może być Whisky. - odpowiedział nieco zamyślony czytając cóż to za książki chłopak się zaczytuje. Ktoś kiedyś nawet powiedział, że żeby poznać kogoś należy sprawdzić cóż za pozycje można znaleźć w biblioteczce.


Właściwie to bardzo się cieszył, ze Michał zostanie u niego na noc. Chyba nie tylko dlatego, ze sprawdzi to co go ciekawi i interesuje. Nie widzieli się kilka dni, a Allanowi bardzo dobrze się rozmawia z rajdowcem jak i sypia z nim. Było mu przy nim dobrze jednakże nadal go to wszystko męczyło. Wciąż kochał Wilka, nie chciał tego, ale nie mógł z tym nic zrobić. Starał się tego wyzbyć jednak to nic nie dawało. Sam dobrze wiedział, że to zakazana miłość i był świadom tego co robi. Teraz tego żałował. Mógł go od razu po pojmaniu oddać w ręce policji a nie się mścić na nim i litować jak jakiś idiota. Ale wtedy nie myślał o tym w ten sposób. Najgorsze były wspomnienia. Nadal wydawało mu się, ze czuje jego zapach, jego obecność. Czuł na dłoniach jego białe włosy, miękką skórę. No nie zapominajmy o jego błękitnych oczach, w których Allan nie raz tonął. Nie! Stop. Takie myślenie może się tylko i wyłącznie źle skończyć. Jeżeli nadal będzie myślał o tym w tak intensywny sposób to może znów się zdołować i załapać stan depresyjny. Nie chciał się w ten sposób zachowywać przy Michale, chciał przy nim zapomnieć o Wilku, a nie płakać jak jakaś baba, jak zraniona nastolatka. Sam nie wiedział czy ma jeszcze łzy, samemu nikomu by się nie przyznał, że płakał przez Wilka nie raz czy z jakiegoś innego powodu z nim związanym. Wtedy były to łzy tęsknoty, bólu jaki i zranienia. Wilk zrobił mu tyle okropnych rzeczy, potraktował go fatalnie, a Allan go pokochał, wiedział też, że Blake też go kochał, w końcu sam to powiedział a mimo to go zostawił. Jeszcze nigdy nie czuł się tak upokorzony jak wtedy. Poniżony i zraniony. Cierpiał bardzo i to przez długi czas. Teraz już było lepiej, w sumie dzięki Tomowi to zawdzięczał. Tom pomógł mu wyswobodzić się z depresji. Co jednak nie zmienia faktu, że nadal go to męczyło i pewnie będzie nadal.
Zastanawiał się też czy będzie musiał opowiedzieć Michałowi o tym wszystkim co go spotkało. Chciałby mieć kogoś komu będzie mógł się zwierzać z tego co czuje, co go gryzie. Oczywiście ma Toma, ale nawet jemu nie mówił co chodzi mu po głowie, więc to chyba zależy od Allana. To w nim siedzi problem. To on nie chciał się otworzyć na innych. Z powodu swojej dumy nikomu nie zwierzał się do tego
stopnia. Przecież nie chciał być postrzegany za kogoś słabego.
Położył dwie kryształowe literatki na ławie wracając się po butelkę z napojem. Postawił ją obok naczyń i zaczął rozlewać im do nich alkohol. Usiadł na kanapie patrząc na Michała.
- Te na tej najwyższej półce to moje ulubione. - Powiedział z delikatnym uśmiechem przypominając sobie treść tych powieści kryminalnych, które tak go wciągnęły. Cieszył się nawet trochę widząc zainteresowanie u Michała jego zbiorem. Allan bardzo dbał o te książki nie chciał ich zniszczyć.


Nie tylko Allan miał za sobą nieprzyjemności przeszłości. Do dnia dzisiejszego pewne demony i jego trawią. Co prawda detektyw miał okazje widzieć tylko ich ułamek oblicza, ale Michał po tym i tak się katował poczuciem winy.
Może właśnie takie wzajemne uleczenie ich ran pomoże im i połączy. Przecież właśnie trudne sytuacje łączą prawdziwie dobre przyjaźnie, związki. To właśnie w tych ciężkich chwilach poznajemy kto jest nam naprawdę bliski i potrafi całym sobą nas wspierać. I choć Firello twierdził że on chce tylko zaliczyć chłopaka a to że przy okazji pomaga mu wyjść z okowów przeszłości to tylko bujda którą rozpowszechniał by samo zadowolić siebie. A to tylko dlatego że jak głupi trzymał się powiedzenia że on nie może się angażować w żadne związki. Jak każdy ma swoje powody ku temu. Lepsze, gorsze to nie ważne trzyma się ich już ponad dziesięć lat i robi dobrą robotę by odstraszyć wszystkich od siebie. Jedynym wyjątkiem jaki to Des zauważyła był niejako Allan. Co było w tym chłopaku tak szczególnego? Ona tego na razie nie wiedziała, ale to nieistotne.
Ważne że Michał nim się interesował. Co zresztą czynił nawet teraz przeglądając jego książki i zauważając że jest tu dużo pozycji detektywistycznych.
- Czyli jak widzę w razie braku dobrych książek w księgarniach możemy się wymienić między sobą kilkoma pozycjami - odparł przemierzając palcem po brzegach pozycji literackich zgromadzonych przez szatyna.
W końcu odwrócił się i usiadł koło młodzika, usadawiając się tak by móc patrzeć na chłopaka i tylko bokiem opierać się o oparcie.
- No to co robimy przez ten wieczór? Damy radę przegadać cały ten czas czy może jakiś film - zaproponował taki spokojny wieczorek.


Allan zdawał sobie sprawę, że każdy w życiu przeżył coś takiego co za nim chodzi do dzisiaj. Jednakże u nie których były to minimalne sprawy zaś u innych naprawdę poważne problemu. Sam się zaliczał chyba gdzieś po środku. Teraz już było znacznie lepiej z nim niż przed około rokiem. Pierwsze dwa miesiące były chyba najgorszym okresem. Później to już stopniowo zaczął się przyzwyczajać. Wtedy właśnie zaczął rozmawiać o tym z Tomem. Szukał u niego pomocy i później krok po kroczku leczył się z tego. Dla niego był to jakiś rodzaj choroby. I chciał by Michał go z niej do końca wyleczył. Tomowi udało się to tylko po części. Sam bardzo wiele jeszcze w sobie skrywa.
W sumie gdyby wspomagali się nawzajem to chyba nie był to głupi pomysł. Allan jednak wiedział, że i tak Michałowi wszystkiego nie powie, a jeżeli tak to chyba jakiś cud. Chodziło mu o te myśli, ze nadal go kocha, że wciąż czuje jego obecność i to nawet tu, nawet teraz. Detektyw podejrzewał, że jeżeli zwierzał by się mu tak obficie to mogło by się to źle skończyć. Na przykład zakochaniem się. Michał tego nie chciał i on również nie potrzebował miłości. Dzięki Wilkowi doszedł do wniosku, że nie powinien nikogo mieć. Nawet nie chciał się zakochiwać, pewnie miałby obawę, że Michał by zniknął tak jak Wilk. Więc nie widział powodu dla którego miałby znów cierpieć i znów ranić siebie. Allan nie wiedział dlaczego Michał nie chce nikogo mieć, nie zamierzał na razie pytać. Gdyby Michał chciał to by mu sam powiedział.
Nie znał go też na tyle by stwierdzić, czy nim się interesuje i czy to coś nowego. Oczywiście widział, że Michał z ciekawością przegląda książki co bardzo mu schlebiało. Jednak myślał, że to normalne. On sam jakby dopadł do biblioteczki Michała to chyba przeglądałby wszystko z godzinę niezależnie od liczby tomów. Detektyw naprawdę bardzo szanował książki i lubił je czytać. Żałował, że Tom ma taki mały zbiorek, bo wszystko już u niego przeczytał. Ciekaw był jak wygląda półka na książki u rajdowca, chodzi mu o to ile posiada książek.
Spojrzał na Michała i wstał podchodząc do jednej z szafek. Otworzył szufladę i wyjął stos płyt z niej. Położył to na ławie przed Michałem.
- To w twoich rękach zostawiam dobór filmu. - Powiedział siadając obok niego. Z chęcią by sobie coś obejrzał. Większość z jego filmów to horrory, ale było tam chyba wszystko.


To ile Allan i Michał sobie nawzajem powiedzą o sobie i o ich przeszłości zależy tylko od tego jak będzie przebiegać ich znajomość. A trzeba przyznać że jak na razie jest to dość nietypowe połączenie. Zapoznani przez czysty zbieg okoliczności a już wylądowali razem w łóżku za wiele o sobie nie wiedząc. I nie ma tu znaczenie że nie uprawiali seksu. Już sam fakt spania pod jedną kołdrą jest niejako oznaką zaufania. Niewyjaśnionego i nieracjonalnego, ale jednak zaufania.
No ale teraz nie trzeba się rozprawiać obawą o zakochanie, przecież obydwoje tego nie chcieli, prawda? No to zwykła znajomość z połączeniem seksualnym w cale nie musi być od razu czymś strasznym. A skoro znajomość musi wystąpić poznanie. A właśnie przez czytane książki, słuchaną muzykę, ulubione potrawy, czy gusta wiele rzeczy możemy wywnioskować. I tak oto patrząc na te książki Michała zrozumiał jak w tej sprawie są sobie bliscy. Jego biblioteka w gabinecie również miała w sobie wiele kryminałów. Oczywiście znalazły się tam jeszcze przygodówki, thrillery a nawet i romanse, choć te są rodzynkami w całym zbiorze.
- W moich rękach powiadasz? Twoje szczęście że wybieram z Twojego zbioru filmów. U mnie była by obawa że jeszcze wybiorę coś co Tobie by nie pasowało. - zasugerował taki scenariusz, choć jakoś w to wątpił. Skoro w przypadku książek się zgadzali to chyba ich gusta filmowe nie mogą aż tak bardzo odbiegać od siebie.
Przeglądając stosik płyt wybrał dwa które według Michała były warte obejrzenia.
- Jeśli o mnie chodzi obstawiam dwa. Gottica albo Rec jedynka. Rzut monetą czy samemu zadecydujesz? - tak jak zawsze Firello chętnie proponował rozwiązanie losowe. Mimo iż nie był hazardzistą to zawsze uważał że jego wyścigi i sposób życia to 50% umiejętności i 50% szczęścia.


Chciał by ich znajomość trwała dość długi czas. Nie chciał by to było przelotne zaprzyjaźnienie się. Allan rzadko komu ufał a po części to zrobił. W końcu zaprosił go do siebie, zgodził się na wyjazd z nim. Gdyby nie miał do niego zaufania inaczej by się zachowywał. Bardzo cieszył się, że go poznał. Gdyby nie Michał to pewnie nadal przyjaźnił by się tylko z Tomem. Dzięki niemu ma również Des jak i Jakoba. A za jakiś czas jak paczka wyjeżdżają na wspólne wakacje. Allan znów smakował życia towarzyskiego. Po tej całej sytuacji z Wilkiem odciął się od prawie wszystkich. Z powodu nie utrzymywanych kontaktów stracił wszystkich z wyjątkiem Toma. Sam w sumie nie wiedział dlaczego obdarzył Michała zaufaniem. To było dziwne ale czuł, że może to zrobić. Z resztą i Michał mu zaufał, po tak krótkim czasie. Odpowiadało mu to.
Oczywiście, ze detektyw nie chciał się zakochiwać, przecież to miłość doprowadziła go do takiego stanu, dlaczego miałby chcieć znów tego zaznać. Bolesna miłość to jedyna jaką poznał więc tak na prawdę nie wiedział, ze to może być jednak miłe i przyjemne.
- Wiesz nie oglądam dużo filmów więc niezbyt się znam. Ale myślę, ze skoro gustujemy w podobnych książkach to filmach chyba też. - Powiedział to co myślał na ten temat. Gusta mieli naprawdę podobne, jeżeli chodzi o wystrój i książki, więc może filmy też? Kto wie.
- Rec. - Wybrał i wstał by włożyć film do odtwarzacza.
- Chcesz może jakąś przegryzkę? - Zaproponował. W domu miał cipsy, popcorn i całkiem dużo słodkiego. A do filmu zawsze lubił coś zjeść.


Długość tej znajomości będzie zależeć tylko od zaangażowania dwójki najbardziej zainteresowanych. A jeśli o Michała chodzi to na pewno będzie to długotrwałe skoro postawił sobie za punk honoru sekst z Allanem, a ten jak na przekór losu ma takie przykre doświadczenia w tej materii. Co oznacza, że jeśli Firello chce osiągnąć cel musi się przyłożyć i uzbroić w cierpliwość.
A co chyba ważniejsze ta cała znajomość jest niejakim błogosławieństwem dla samego rajdowca. Z powodu strachu kontakty seksualne ograniczył tylko do chłopców z agencji towarzyskiej, tak więc taka diametralna zmiana dobrze zrobi rajdowcowi.
Słysząc jednak jego własne słowa jakie krążyły mu po głowie wypowiedziane teraz z ust młodzika aż szczerze się uśmiechnął.
- Normalnie gdybyś był kobietą to w tej chwili poprosiłbym Cię o rękę. - zażartował nieco sobie. Choć też nie do końca. A rozchodziło się o to że Firello rzadko kiedy spotykał osoby tak bardzo odpowiadające jego własnym upodobaniom i zainteresowaniom
- A nie odmówiłbym. Masz może popcorn? - ten smakołyk uwielbiał najbardziej. A powód był taki że prócz dobrego smaku zawsze idealnie nadawał się do zabawy w rzucanie siebie nawzajem.


Allan miał jednak nadzieję, że Michałowi nie znudzi się to powiedzmy czekanie na niego. Rajdowiec chciał seksu z detektywem, ale wiadome, ze do tego potrzeba czasu. Ile, to zależy już od samego Allana, jednakże nie jest w stanie tego oszacować. Nie chciał by się znudził, bo przecież zawsze może stwierdzić, przecież to tylko seks więc po co ja się tak staram. Szczerze to w to wątpił by tak się stało. Może nie znał Michała nie wiadomo ile ale wystarczająco by to stwierdzić. Wątpił w to, że Michał się znudzi. W końcu zależy mu na tym seksie, i gdyby tak nie było to nie starał by się tak. Cieszył się, ze poznał go, mogą nawzajem siebie dopełnić. Allan rajdowcowi w seksie, a Michał poprzez zastąpienie lub zniszczenie jego myśli o Wilku. Chciał by to się stało jak najszybciej ale to jest nie możliwe by była to kwestia dwóch cz trzech tygodni. Oboje byli tego świadom.
Zaśmiał się cicho słysząc to co powiedział Michał o poproszeniu o rękę. Nic na to nie odpowiedział, bo nie widział potrzeby. Ale musiał przyznać, że to go rozbawiło. Wiedział o co chodziło Michałowi i sam zastanawiał się nad faktem, że Michał to chyba pierwsza osoba, która ma podobne zainteresowania. Wcześniej nie poznał kogoś takiego.
- A mam. Karmelowy czy zwykły? - Zapytał się idąc do kuchni, która była oddzielona od salonu ładną długą ladą z wysokimi krzesłami. Wszedł do niej zaczynając szukać szuflady gdzie miał popcorn. Osobiście wolał karmelowy, lubił słodkie. Z kuchni doskonale słyszał Michała więc nie było problemu.


Niewiadome podtrzymują napięcie i dają niekiedy ciekawy dodatkowy bodziec więc może to oczekiwanie im obu dobrze zrobi.
Zresztą teraz jakoś Michał nie chciał się zastanawiać tylko cieszyć przyjemną chwilą. Od zwykłe cieszenie się z samego śmiechu detektywa, który był czysty, delikatny, prawdziwa muzyka dla ucha rajdowca.
- Karmelowy? - nie krył zaskoczenia tą nowiną. Wstał i powędrował za Allanem kiedy ten przeglądał szuflady. - Nie sądziłem że coś takiego istnieje, no ale maniak słodyczy na pewno wie o tym lepiej. - odpowiedział żartobliwie i ustał zaraz za gospodarzem by cmoknąć go w szyję by po chwili się przytulić do jego pleców. - Jak to jest że mimo tylu słodkości wciąż masz tak świetną figurę? - mówiąc muskał skórę szyi. Nie ośmielił się bardziej przytulać czekał na jakąś reakcje chłopaka.
Miła chwila no i niechybnie musiał zadzwonić telefon prawnika. Wiedział kto dzwoni, ten dzwonek był ustawiony tylko na jedną osobę.
- No i rzeczywistość wzywa. - mruknął pod nosem dotykając czołem policzka Allana i poczłapał do płaszcza wy wydobyć telefon.
- Przecież mam wolne . . . Innych nie ma? . . . Dobra, już przestań, zaraz będę. - odpowiedział niezbyt zadowolonym głosem, a kiedy rozłączył się i spojrzał na Allana widać było cierpienie w oczach rajdowca.
- Wybacz, obowiązki. -mówił idąc w stronę gospodarza, a kiedy ten był w zasięgu rąk wtulił się w młodzika.



No tak, Allanowi trzeba było przyznać, że jego szczery, miły śmiech jest naprawdę ładny. Jednakże dużo częściej używał tego sarkastycznego, przesiąkniętego szyderstwem. W taki sposób najczęściej śmiał się gdy robił krzywdę swoim przestępcą. To było coś co go w życiu napędzało. Widok tych przerażonych oczu, łzy i krzyki bólu. Może i było to naprawdę niepasujące do detektywa ale każdy miał swoje sposoby.
- Od razu, ze maniak. - Powiedział rozbawiony tym. Chociaż trzeba było przyznać, że trochę jest w tym prawdy. W każdej szafce było coś słodkiego. A to kisiel, a to cukierki i wiele innych. To chyba nawet trochę dziwne, że taka osoba jak niebieskooki je tak dużo słodkiego.
Niestety pierwszą reakcją Allana było wzdrygnięcie. Wolał jednak być uprzedzany o dotyku jednakże wiedział, ze wtedy nic by to nie dało.
- Całkiem sporo biegam no i mam dobry metabolizm. - Powiedział nadal szperając w szafce. Musiał stanąć na palcach by sięgnąć małej paczuszki z popcornem karmelowym. Ale szybki metabolizm to było chyba naprawdę coś, Allan mógł jeść i jeść a nie tyć w ogóle. No i też ćwiczenia w formie biegu. Chodziło mu to oczywiście o pościgi za zbirami, bo nie wszędzie dojedzie swoim motorem.
- Rozumiem. - Powiedział patrząc na Michała i widać było, ze nie jest zadowolony. Allan również zbyt się nie cieszył. Przytulił go delikatnie do siebie.
- A przyjdziesz jeszcze później? - Zapytał się delikatnie rumieniąc . Chciał z nim spędzić więcej czasu. Oczywiście zawstydziło go to ale chciał by w razie możliwości przyszedł jeszcze dziś. Nawet późnym wieczorem, byle był.