Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 1 grudnia 2013

Michał i Allan Cz 42

No jak na razie Michał nie miał okazji poznać tego drugiego oblicza, i może lepiej jak nie pozna go? A już na pewno w stosunku do jego własnej osoby.
Wolał tą roześmianą wersję Allana.
Taką jaką widział teraz. I chodź wyczuł lekkie spięcie u młodzika nie odskakiwał. Spokojnie poczekał jak ten uświadomi sobie że za nim nie stoi napastnik z przeszłości, tylko on, szalony kierowca który bez zażenowania zapowiedział detektywowi że chce jego ciała.
- Nie żebym narzekał oczywiście, ale wiesz jak Ci się zdarzy przytyć kilka kilogramów mnie to nie będzie przeszkadzać. - Co prawda Michał uwielbiał szczupłe i zgrabne ciała, jednak uważał że pewna ilość tłuszczyku nie może być czymś złym.
Jednak to całe niezadowolenie było niejako przygnębiające. Ojciec chciał by wyciągnął z więzienia dzieciaka swojego kumpla. Gówniarz został zatrzymany za jeżdżenie po dwóch pasach i stanowienie zagrożenia dla innych, a że miał niewyparzoną gębę no to policjant się zdenerwował i zabrał go na posterunek.
No ale przez to że on zna wielu policjantów to takie zadania najłatwiej mu przychodziło rozwiązać.
- Tylko że czemu akurat teraz, kiedy właśnie miałem spędzić miło wieczór z Allanem - psioczył w myślach wtulając się w mniejsze ciałko gospodarza. Dopiero wypowiedziane pytanie i słodki rumieniec na twarzy młodzika niejako pokazał Firellowi światełko w tunelu, że może ten wieczór nie jest jeszcze stracony. Spojrzał na zegarek, był dopiero osiemnasta.
- Jak się uwinę i daruje zajeżdżanie do biura po zmianę ciuchów to w dwie godziny powinienem tego gówniarza wyciągnąć. - myślał intensywnie o procedurach i ewentualnych propozycjach za zadość uczynienie za winę tego gagatka.
- O ile nie przeszkadza Ci to że dopiero po dwudziestej będę mógł tu wrócić to jasne chętnie jeszcze przyjadę. - co prawda dla Michała taka godzina to jeszcze dzień więc miał tylko nadzieję że chłopakowi i chłopakowi to nie będzie przeszkadzać.


Nie wiedział od kogo był ten telefon i czego dokładnie dotyczył. Nie zamierzał pytać. W końcu chodzi tu o pracę Michała a wyraźnie mieli ustalone, może nie tyle co ustalone ale oboje wiedzieli, że nie powinni się nawzajem wypytywać o zawód. Oczywiście jeżeli Allan byłby na przykład barmanem albo coś w tym stylu to pewnie z ciekawości by zapytał, chociaż też nie wiadomo czy nie uszanował by w tym przypadku jego prywatności. Tak czy siak mając bardziej normalny i bezpieczny zawód nie miał by nic do ukrycia więc nie zaszkodziło by mu zapytanie.
- Chciałbyś mieć za co złapać? - Zapytał się dość żartobliwie. Sam nie widział powodu ani też przeciwności by przytyć. I tak wcześniej sporo schudł mimo braku większego ruchu. Będąc w stanie nijako depresyjnym miał brak apetytu. Przez co został ochrzaniony przez Toma. Teraz niestety czy stety odzyskać tej wagi jakoś nie mógł. Nie przeszkadzało mu to jednak. Uważał, że schudnąć parę kilo to nic strasznego ale bardziej liczył się dla niego powód tego schudnięcia. Wolał o tym na razie nie rozmyślać.
- Nie będzie mi to przeszkadzać. Jeżeli to naprawdę ważne, to możesz przyjść nawet po dziesiątej, będę czekał. - Odpowiedział mu. Tego typu tekst absolutnie nie były w jego stylu. Mówił teraz to co myślał, bo naprawdę chciał się jeszcze zobaczyć z Michałem, zwłaszcza, że teraz zobaczą się w sobotę a później dopiero na wyjeździe. Chciał spędzić z nim trochę czasu, chciał poczuć jego nienachalną bliskość. Przymykając oczy zbliżył swoją twarz do jego twarzy i pocałował go delikatnie. To był szybki pocałunek, może nawet cmoknięcie. Liczył się jednak fakt, ze wszyło to z jego własnej inicjatywy.


Takie niepisane zasady są ciekawe, ale niekiedy i nieco mylne. A może właśnie rozwiązaniem tej dwójki na ich problemy było właśnie ujawnienie nieco ze swojego życia? No ale znając życie los i tak kiedyś da im pstryczka w nos by wszystko się wydało.
Słysząc pytanie Michał uważnie przejechał wzrokiem po ciele młodzika i uśmiechnął się z iskrami pożądania w oczach.
- Bez urazy, ale mimo iż jesteś szczupły dalej jest kilka przyjemnych miejsc za które można złapać. Zwłaszcza dwa takie jędrne i okrągłe pośladki - no i FIrello się nieco wydał. Bowiem mania rajdowca była taka że uwielbiał niekiedy „brudne” teksty.
Dlatego też odpowiedź jaką uzyskał od chłopaka przegoniła jego pogarszający się humor.
- Nie no spokojnie dwie godziny powinienem się obrobić. A jak nie to ktoś dostanie za to po uszach - odpowiedział ze złośliwym uśmiechem.
Jednak gdy tylko poczuł usta Allana na swoich nie dał mu się odsunąć przyciągnął go do siebie. Uśmiechnął mu się prosto w twarz parząc w oczy.
- Ktoś tu zaczyna zbierać się na odwagę, milutko - szepnął i przejechał językiem po dolnej wardze młodego. - Ech obowiązki. Nieprzyjemne rzeczy najpierw by po powrocie móc się zagłębić w tych bardziej przyjemniejszych. - odpowiedział dość dwuznacznie, bowiem to co chciał przekazać to, to że jak wróci to on już się zajmie gospodarzem.
W końcu oderwał się od chłopaka i poszedł się ubrać. Jeszcze przed wyjściem cmoknął na odchodne usta detektywa by z miną zadowolonego kocura szybko kierować się w stronę windy.


Allan był zdania, że prędzej czy później stopniowo zaczną się dowiadywać czegoś o sobie. Nie miał zamiaru tego przyspieszać. Miał oczywiście pełno pytań odnośnie Michała. Co robi, czym się zajmuje, jaka była jego przeszłość. Jednakże pozwolił by wszystko toczyło się we własnym tempie. I tak już było wystarczająco dobrze. W końcu w przeciągu tygodnia dowiedział się o nim całkiem dużo jak na tak krótki czas i jak na Allana. Nie zapominajmy, że ciężko mu się jest przełamać do ludzi.
Słysząc tekst o pośladkach spojrzał na niego i nawet sam nie wiedział co ma na to odpowiedzieć. To był prawdopodobnie komplement ale sam nie był pewny. Postanowił, że jednak na to nic nie odpowie. Nie wiedział co i tyle. Postanowił to potraktować jako komplement. I miał nadzieję, że Michał jest świadom tego, że za szybko to do jego pośladków się nie dobierze.
Delikatnie przygryzł jego język zębami, nie miało prawa to boleć, to było takie jakby droczenie się.
- Przestanę jak będziesz tak dalej mówić. - Powiedział. Takie teksty tylko go krępowały. No i nie chciał by Michał pomyślał sobie za dużo. W końcu skoro Allan zaczyna sam wychodzić z inicjatywą to może da namówić się na seks, oczywiście, że odpowiedź brzmiała by nie. Niestety nie miał pewności, że Michał by tak nie pomyślał. To co powiedział było prawdą, no ale wolał tego nie słyszeć, bo czuł się wtedy trochę zawstydzony i zażenowany. Jego ton gdy to mówił nie był jakiś mega poważny wręcz był miły, ciepły. Cieszył się z tego faktu, że sam coś robi i udziela się w tej znajomości, to naprawdę dobry znak. Odprowadził Michała do drzwi po czym zakluczył je. Tak dla bezpieczeństwa.
Detektyw poczuł teraz coś na wzór pustki. Dziwnie się teraz czuł gdy Michała nie było, jakoś tak samotnie. Na szczęście to uczucie minęło chwilę później gdy włączył telewizor na jakimś bezsensownym kanale. Nie chciał by było cicho. Usiadł na kanapie i palił papierosa. Jeszcze nie wiedział co będzie robił przez ten czas. Pewnie zrobi sobie kawę albo kakao i zacznie czytać książkę.


Ruch jednostajny w znajomości jest o wiele lepszy niż takie nagłe objawienia zbyt dużej ilości wiadomości. Dlatego też jest dobrze jak jest.
Cisza na komplement dotyczący pośladków chłopaka wydała się nieco dziwne. Już miał obawę że ten co najmniej zdzieli go za takie teksty, no ale nie słysząc żadnego sprzeciwu uśmiechnął się szeroko i przejechał po boku biodra. Na szczęście Michała w takich momentach jak ten, kiedy racjonalnie myślał pamiętał o tym że do chłopaka należy podchodzić ostrożnie. Pytanie tylko czy w chwilach drobnego zatracenia też będzie o tym pamiętał.
- Nie polecam tego rozwiązania, będę wówczas znów domagał się uwagi niczym pięciolatek, a wiesz jak to my dzieci potrafimy dać w kość. - odpowiedział żartem co było widać po szkutnych chochlikach w oczach rajdowcy. Co zresztą ta mina nie zniknęła z jego twarzy aż nie znalazł się na parkingu. Na szczęście jeszcze nie zdążył się napić u Allana dlatego też nie potrzebował podwózki. Wsiadł do swojego samochodu i popędził przez miasto by dostać się na posterunek policji. Tak jak przypuszczał wielu go tu jeszcze pamiętało z jego młodzieńczych wybryków.
Ten sam policjant to też kiedyś złapał jego miał piecze nad młodym paniczykiem. Sam dobrze wiedział że nie może chłopaka puścić bezkarnie.
- Mam go tak wyciągnąć by nie miał tego w aktach, co nie znaczy że ma mieć przy tym czyste rączki. - pomyślał z wrednym zadowoleniem.
Podzielił się swoim spostrzeżeniem z funkcjonariuszem, który o dziwo był tego samego zdania. Dlatego też skończyło się na godzinach pracy publicznej, a konkretnie 1000 godzin pod pieczą jakiegoś miłego starszego wojskowego, który będąc teraz na emeryturze działał społecznie.
Co prawda załatwienie tych wszystkich spraw nieco dłużej zeszło Michaelowi niż początkowo zapowiadał, ale za nic nie rezygnował z pomysłu jechania do Allana.
Tak więc po godzinach rozmów i odwiezieniu chłopaka do ojca. A może przede wszystkim przetłumaczeniu kochanemu ojczulkowi gówniarza że ten ma się z czego cieszyć, to prace społeczne chłopak musi sam odrobić i będzie spokój, a tak gdyby tylko dostał wpis do akt mógłby się pożegnać z pracą pilota.
Tak oto w końcu Michał zagościł znów w apartamencie Allana tuż po dwudziestej pierwszej. W szybkim tempie znalazł się na górę, gdzie w końcu zapukał do drzwi.


Po tym jak Michał wyszedł Allan postanowił jakoś zagospodarować swoim czasem. Nie miał zbytnio na to pomysłu i to chyba było najgorsze. Aczkolwiek nie nudził się. Po tym jak spalił papierosa i w spokoju wypił kakao zadzwonił do Tom'a. Dawno nie rozmawiali a z tego co wiedział to jego żona miała wczoraj imieniny. O czym zapomniał ale wypadało by chociaż zadzwonić.
- Co u ciebie stary? - W słuchawce rozbrzmiał ciepły głos Tom'a. Detektyw często do niego dzwonił by chociażby się umówić na piwo.
- Całkiem okey. Ale nie po to dzwonię. - Odpowiedział mu Allan odpalając kolejnego papierosa. Dziwne, ze odkąd przyjechali do jego mieszkania nie zapalił ani razu a teraz robi to jak lokomotywa.
- A po co, potrzebujesz czegoś? - No tak, Tom bardzo często załatwiał mu broń albo inne duperele, które chyba nie były zbyt czyste. Z resztą dla Allana się liczyło to, ze było, nie ważne skąd.
- Przekaż żonie życzenia z okazji imienin ode mnie, wpadnę do was kiedyś z winem. No i kiedy idziemy na piwo? - Zapytał się, Piwo znaczyło tyle co wyjście do baru i męska rozmowa przy chmielowym napoju.
- Jasne, przekaże. A co do tego wypadu, to jutro pod wieczór? - Zaproponował jego przyjaciel.
- No dobra to dam ci jeszcze znać. - Odpowiedział mu Allan i zakończył rozmowę telefon kładąc na ławę. Ich rozmowy przez telefon często tak wyglądały, ale im to jak najbardziej pasowało. Był ciekaw jak Tom zareaguje na wieści o Michale.
Reszta czasu minęła mu szybko, bardzo wczytał się w jedną ze swoich ulubionych książek. Usłyszał pukanie do drzwi i zdziwił się, ze to już ta godzina. Przez ten czas popielniczka na ławie stała się przepełniona wystającymi filtrami. Wstał odkładając książkę na swoje miejsce i poszedł otworzyć drzwi rajdowcowi. Uśmiechnął się widząc go i otworzył szerzej drzwi przepuszczając go do wnętrza mieszkania.


Widząc uchylające się drzwi a za min Allana, Michał znów miał zaciesz na twarzy. Wchodząc do środka ramieniem zagarnął chłopaka w pasie, samemu zamknął za sobą drzwi i opierając się na nich przyciągnął do siebie detektywa całując go w usta. I nie jakoś super namiętnie, od złączając usta i nie pozwalając się odsunąć.
- Jednak miałem dodatkowy godzinny obsów, - wyjaśnił kiedy w końcu puścił chłopaka.
Jak na grzecznego gościa przystało zdął buty i tym razem już zawczasu napisał krótką wiadomość ojcu i wyłączył telefon.
- To powinno dać mi spokój na kilka najbliższych godzin. - wyjaśnił chowając telefon do kieszeni spodni. Prawda jest taka że mimo iż prawnik wyłączył telefon, to nie mógł go byle gdzie kłaść, było tam zbyt wiele ważnych telefonów i danych. Gdyby aparat się rozbił czy popsuł to mniejsza bieda. Te same poufne informacje były na jego komputerze. Gorszy byłby problem gdyby telefon zostałby mu ukradziony. Tak więc z ostrożności starał się mieć go przy sobie.
Dopiero teraz zaciągnął się bardziej powietrzem i zmarszczył zabawnie nos.
- Wiesz co, stanowczo trzeba twoim ustom dawać jakieś inne zajęcie niż te papierosy. Idzie dosłownie kroić powietrze. - odpowiedział kiwając głową. I nie tyle że mu to przeszkadzało że było zadymione, Michał bardziej obawiał się jak taka ilość nikotyny wpływa na zdrowie gospodarza.


Nawet mimo tego, że nie był to namiętny pocałunek to Allanowi było dobrze. Położył dłoń na jego przedramieniu gdyż tak było mu wygodniej. Przymykając oczy odwzajemnił całusa.
- Rozumiem. - Powiedział kierując się w stronę salonu. Zauważył kątem oka, że Michał wyłączył telefon. Bardzo mu się to podobało i cieszyło go. Nie chciał by rajdowiec znów dostał telefon i gdzieś mu uciekał. Miał nadzieję, że ten wieczór przebiegnie już całkowicie spokojnie, bez żadnych niespodzianek. Rozumiał, że to były telefony związane z jego pracą no ale jednak wolałby mieć Michała dziś już tylko na wyłączność.
- Oj tam , oj tam. Przesadzasz. - Powiedział machając ręką i podszedł do okna uchylając je. Nie będzie im zimno gdyż Allan miał rozpalone w kominku i ogrzewanie miał włączone. Akurat Allan niezbyt się troszczył o swoje zdrowie jeżeli chodzi o papierosy.
- Oglądamy ten horror, czy nie masz już ochoty? - Zapytał się od razu. Może Michał chciał robić coś innego robić. Allanowi było to obojętne i był wstanie się dostosować do decyzji Michała. Usiadł na kanapie biorąc do dłoni literatkę, czekał aż Michał się dołączy.


Płomienne pocałunki, zapierające dech w piersiach może i są przyjemne, ale dla tej dwójki jest stanowczo na nie za wcześnie. Na szczęście Michał o tym wiedział i zamiast przyciskać Allana do drzwi, miażdżąc różowe usta towarzysza przyciągnął go do siebie i dał namiastkę tego co mogło by być.
Dla dodatkowego dowartościowana ego chłopaka powinien być jeszcze jeden aspekt, gdyby ten tylko o tym wiedział. A mowa tu o fakcie że Firello nigdy nie wyłączał telefonu, a tu proszę jaka zmiana. Sam z własnej inicjatywy robi coś o czym wcześniej nawet nie zdarzało mu się pomyśleć.
- No może trochę, ale światła przeciwmgielne już należało by włączyć w aucie gdyby w powietrzu byłaby taka zawiesina. - skomentował żartobliwie i powędrował za Allanem do salonu.
- Jasne że oglądamy, przynajmniej zmniejszy to czas mojego dobierania się do ciebie o co najmniej długość filmu. - mówiąc słowo dobierając się zrobił dłońmi znak cudzysłowia, by aby gospodarz nie pomyślał o czymś nieprzyjemnym. A po za tym to naprawdę chciał obejrzeć coś z Allanem.



Podejrzewał, że gdyby teraz Michał go przygniótł do drzwi to źle by się to skończyło. Nie chodzi tu o to, ze Allan ma przy sobie broń. Bardziej o to, że to dla niego za szybko i zbyt nachalne. A co do tej broni to, a i owszem, miał ją nawet przy sobie będąc w swoim mieszkaniu. Pistolet miał przy kostce, bo tam było mu najwygodniej go nosić, no i był niezauważalny dla innych. Nie to, że czuł się nie pewnie będąc u siebie w domu. Wolał po prostu ją mieć, bo zawsze może się przydać. A może tak to sobie tłumaczył a w rzeczywistości był przygotowany na powrót Wilka, za czym tak czekał. Kto wie.
- To zrobię popcorn, ale wpierw...- Wręczył mu do dłoni literatkę z Whisky i w jednym momencie wypił całą jej zawartość. Odłożył swoją literatkę na ławie i wstał idąc do kuchni. Tym razem nie było problemu ze znalezieniem popcornu. Po chwili już nastawiał mikrofale na trzy minuty. Na ten czas powrócił do Michała i oparł się o oparcie kanapy przedramionami. Spojrzał na niego z góry po czym pochylił się by skosztować jego ust. Jednak w momencie gdy ich wargi miały się złączyć rozbrzmiał dźwięk z mikrofali dający znak, ze już jest gotowe. Uśmiechnął się delikatnie i bez słowa i pocałunku wrócił do kuchni przesypując popcorn z papierowego woreczka do miski. Wrócił z miską do salonu i położył ją na ławie. Usiadł obok Michała biorąc pilot od DVD. Nacisnął na pilocie PLAY i film się rozpoczął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz