Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 1 grudnia 2013

Michał i Allan Cz 43

Pewnie nie lada zaskoczenie przeżyłby prawnik gdyby jednak doszło między nimi do czegoś głębszego i w czasie zdejmowania ubrań z Allana znalazł broń przy kostce. Takie przyzwyczajenie mają Ci co mają do czynienia z niebezpieczeństwem grożącym od drugiego człowieka i to tak na co dzień. A przecież ta delikatna postawa może nie jako wprowadzić w błąd rajdowca. No ale na szczęście obyło się bez takich ekscesów.
Choć to co zrobił gospodarz stanowczo przypadło mu do gustu, sam opróżnił szybko swoje naczynie z alkoholu i postawił na stoliku obok szklaneczki Allana.
- No to szczere wytłumaczenie że nie mogę jeździć pod wpływem mam zaliczone i nic mnie stąd nie wyciągnie. - rzucił radośnie kiedy to gospodarz przygotowywał przekąski.
Oczywiście od razu wiedział że detektyw stroi za nim dlatego też sam chętnie wygiął się do tyłu, jednak słysząc budzik mikrofali zamruczał niepocieszony.
- Zaczynam nie znosić wszystkich dzwonków i dzwoneczków. –- mruknął pod nosem ale kiedy tylko młodzik był w zasięgu rąk Firello postanowił być nieco zaborczy. Film dopiero się zaczynał więc mógł jeszcze chwilę lekko się wygłupić. Objął Allana w pasie i powoli zaczął ciągnąć go w stronę swojego krocza. Efekt? Chciał posadzić młodzika na udach.


Allan chciał poznać bliżej Michała, wiedzieć o nim jak najwięcej ale nie chciał by ten poznał jego złą stronę. Tą która znęca się w sposób brutalny nad innymi. Wolał by rajdowiec tkwił w przekonaniu, że Allan zazwyczaj jest taki jaki jest teraz.
A tak na marginesie to Michał mógł teraz zauważyć, że Allan naprawdę rzadko zdejmuje rękawiczki. Nawet teraz będąc w domu miał je na sobie. Sam w sumie nie wiedział dlaczego, przecież rajdowiec widział już jego tatuaż więc nie ma co ukrywać. Tu chodzi chyba już o kwestię przyzwyczajenia.
- No mam nadzieję. - Odpowiedział mu nie chcąc by jeszcze sobie gdzieś szedł. W końcu mieli teraz miło spędzić wieczór, tylko we dwoje.
Allan czując jak ten go przyciąga spojrzał na niego nie wiedząc co ten chce zrobić. Trzymając dłoń na jego przedramieniu obronnie wbił mu w skórę paznokcie. Nie wiedział o co mu chodzi więc tylko patrzył na niego wyczekująco chcąc dostać odpowiedź. Nie podobała mu się ta zaborczość, przez nią stawał nie niepewny.


Pewności niestety nie będzie na to że Michał pozna tyko do dobre oblicze. Ale z kolei prawnik był zdania że lepiej poznać całą osobę Allana jeśli ma ich łączyć nawet sama przyjaźń. Wolał wiedzieć czego się spodziewać po chłopaku, a takie właśnie spotkania jak to na pewno przyśpieszą ich zapoznawanie się.
Michał nie odpowiedział nic na słowa detektywa, tylko krótko zaśmiał się pod nosem. Nawet miło było wiedzieć że Allan z własnej woli chce by on nie wychodził.
Jednak spięta reakcja chłopaka mniej mu się już podobała. Spokojnie wypuścił z siebie powietrze i samemu się lekko przysunął do młodzika. Nie puszczał go, jednak oparł czoło o jego ramie.
- Widzę, że nadal masz obawę co do mnie. I Spokojnie rozumiem - uprzedził od raz nie dając chłopakowi zaprotestować. Michał wiedział, że to nie jest u niego świadoma reakcja. - Na spokojnie Kochanie - podniósł głowę i spojrzał mu w oczy ciepłym uśmiechem. - Jeśli to jestem trzeźwy na umyśle i nie mam tu na myśli upojenia alkoholowego, tylko niezłe podniecenie, to wiem co robię. A już na pewno nie chcę cię skrzywdzić. - w ramach kary że chłopak ma jeszcze ku temu wątpliwości lekko ugryzł go w ramię, ale widać było że nie jest zły. Poza tym przyznał się od razu, że w świadomym posługiwaniu się umysłem nie zrobi żadnej głupoty.
- A teraz bądź grzeczny i daj się ściągnąć na kolana - nie pociągał chłopaka do siebie ale nadal miał wyciągnięte dłonie tak jakby chciał to zrobić, ale czekał na jakieś pozwolenie.


Gdy Michał przysunął się do niego spiął się jeszcze bardziej. Sam nie wiedział dlaczego. Tak już miał zakodowane w głowie. Przeszkadzało mu to, ale zdążył się już do tego przyzwyczaić. Jednak oczywiście chciał by Michał mu pomógł i by nie musiał tak reagować na bliskość mężczyzn. Zaczął się rozluźniać dopiero gdy Michał zaczął mówić. Wyjął paznokcie z jego skóry i kciukiem delikatnie jeździł po wklęsłych śladach. Nie chciał mu sprawiać bólu ale to było silniejsze od niego.
Cieszył się, że Michał nie jest na niego zły. Za każdym razem zaczął utwierdzać się w przekonaniu, że rajdowiec naprawdę nic złego mu nie zrobi. Teraz trzeba przekonać do tego jego podświadomość.
Kochanie...
Powtórzył sobie w myślach. Naprawdę to było miłe. Zwyczajne słowo jednakże był tak ciepłe, że aż miłe.
- Wiem. - Odpowiedział mu i gdy ten go lekko ugryzł Allan ustami musnął jego policzek. To było tak jakby podziękowanie.
Kiwnął głową na znak, że się zgadza, jednak w tym samym momencie usłyszał pukanie do drzwi i pociągnięcie za klamkę. Drzwi jednak były zamknięte i ta osoba nie mogła wejść. Detektywowi zrobiło się ciepło a serce zaczęło mu szybciej bić. Mogły to być tylko dwie osoby. A z Tomem jest umówiony na jutro, więc zostaje tylko jedna możliwość.
Allan wstał szybko i podszedł do szuflady i wyjął coś z niej. Nie chciał by Michał widział co to jest. Jednakże była to igła z tym co Tom mu przywiózł do okiełznania Wilka. Teraz żałował, ze nie ma judasza w drzwiach, miałby pewność. Wypuszczając powoli powietrze w ust przygotował już igłę do wstrzyknięcia cieczy. Otworzył szybko drzwi i już chciał wyjąć igłę zza swoich pleców jednakże to nie był Wilk.
- Tom... co ty tu robisz? - Zapytał się zdziwiony odkładając strzykawkę do kieszeni spodni wcześniej dyskretnie nakładając na nią plastik zabezpieczający.
- Przyszedłem dziś, bo dawno się nie widzieliśmy a nie chciałem czekać do jutra. - Powiedział i gdy Allan mu się przesunął wszedł do środka.
- Ale ja mam gościa... - Powiedział patrząc mu w oczy a ten zerwał się w stronę salonu sięgając dłonią po broń za paskiem. Tom mu kiedyś powiedział, ze jak zobaczy u niego Wilka to mu łeb odstrzeli. Z racji tego, że detektyw nie wspominał mu o Michale to nic dziwnego, że sobie pomyślał, że to może być Blake. Widząc jednak mężczyznę siedzącego na kanapie zdziwił się i schował broń. Allan stanął obok Toma i patrzył na niego miną "dobrze się czujesz?".
- Wybacz ale myślałem, ze to on. - Powiedział wzdychając.
- Wiem. To jest Tom, mój przyjaciel od wielu lat. - Przedstawił ochroniarza Michałowi.
- Tom, to jest...
- Firello. Co ty tu robisz? - Zapytał się z uśmiechem - Nie sądziłem, że się znacie z Allanem. - Powiedział wesoło, dopiero teraz rozpoznając twarz Michała.
- Wy się znacie? - Zapytał się patrząc raz na Michała a raz na Toma. Teraz to nie wiedział nic. Jaki ten świat jest mały.


Przeszłość niesie wiele przyzwyczajeń, a w przypadku Allana były to jeszcze dość nieprzyjemne wydarzenia które na nieodwracalnie skrzywiło jego spojrzenie na świat.
No a skoro Michał wyznaczył sobie tak wysoko poprzeczkę jak zaciągnięcie do łóżka detektywa to liczył się z tygodniami oswajania chłopaka.
Nawet ten ból jaki czół od paznokci młodzika nie był niczym strasznym. Kolejna rzecz do przezwyciężenia.
Muśnięcie ustami niejako całkowicie załagodziło niezadowolenie Firella przez zaistniałą sytuacje, już miał nadzieję że w końcu będzie spokój, no ale nie, nastało nieprzyjemne pukanie do drzwi. Miauknął z rozpaczą u już miał złapać chłopaka w pasie i prosić by ten to zignorował kiedy ktoś nie zważając na to że nie otwiera przybyszowi wziął za klamkę.
Sam ten fakt wydał się już podejrzany, a reakcja Allana tylko potwierdziła że coś jest nie tak. I Choć Firello skupiony był na drzwiach nie omieszkał zarejestrować tego jak zwinnie i profesjonalnie zachował się gospodarz.
- Jeśli on jest zwykłym mieszczuchem to ja jestem dziewicą - pomyślał złośliwie patrząc jak młodzik idzie do drzwi z zamachem otwiera je gościowi.
W pierwszej chwili oniemiał, znal skądś tego mężczyznę, ale nie za bardzo wiedział skąd. Twarz nie budziła jakiegoś niesmaku czyli na pewno przybysz był po tej dobrej stronie barykady, jednak dopiero kiedy jegomość się odezwał rajdowiec przypomniał sobie z kim miał do czynienia.
- Firma ochroniarska - pomyślał wstając z kanapy i podchodząc do mężczyzn.
Szczerze powiedziawszy to cieszył się że Allan przedstawił jego przyjaciela, bo wstyd przyznać ale Firello nie pamiętał jego imienia. Tym bardziej głupio się poczuł gdy usłyszał że jegomość jego ksywkę pamięta.
- Jaki świat mały ta, ano mieliśmy się okazję poznać kilka dni do tyłu – wyciągnął rękę i przywitał się z ochroniarzem.
- I owszem znamy się, Ja co prawda z Tomem z widzenia, ale Des i Jakob bardziej. W sumie wszyscy są z jednej branży. Różnica taka że ta moja dwójka są spadkobiercami firmy założonej przez ich pradziadka. - wyjaśnił szybko. To że uda się Michałowi ukryć fakt swojej pracy nie było możliwe. Nie raz przecież pomagał obydwu agencjom z prawnymi aspektami pewnych konfliktów nadużycia siły w czasie ochraniania kogoś.


No niestety, ale każda osoba na świecie w przeszłości miała nie przyjemne sytuacje, jedne mniej drugie bardziej. Nie każdy jednak potrafił sobie poradzić ze wspomnieniami, robiąc dużo złych rzeczy czasem nawet doprowadzając siebie do śmierci lub do śmierci kogoś innego. Na szczęście Allan miał Toma, a teraz jeszcze Michała. Oczywiście z początku Allan też robił dużo głupot i jak sam to stwierdził użalał się nad sobą, co nie było do końca prawdą. po prostu bardzo cierpiał z powodu tego co było.
Miał nadzieję, że jednak zachowanie Allana nie wpłynęło na Michała negatywnie. Poniekąd wydał się tym, że nie należy do zwyczajnych ludzi. Lecz w tamtej chwili coś w nim pękło. Taki nagły atak adrenaliny, taki jak czuł niegdyś. Teraz nie było to już to samo. Uważał, że mordercy i zbrodniarze, których ściga to nic. I rzeczywiście tak było. Nie dosięgali do pięt Wilkowi. No może były wyjątki ale to pojedyncze egzemplarze, nic szczególnego. Podczas pościgów czuł oczywiście adrenalinę ale nie była ona taka jak kiedyś. Teraz każde zlecenie było dla niego jak pikuś. Nawet mimo tego, ze przez jakiś okres nie ruszał się z domu i wszystko w nim załatwiał. Można powiedzieć, ze to była praca przy biurku, bo szukał tylko informacji, które by mu pomogły.
- Naprawdę bardzo mały. - Przyznał mu rację Tom uciskając jego dłoń z uśmiechem. Teraz to Allan się zastanawiał czy może też Michał ma związek z prawem. W końcu Allan to detektyw, Tom ochroniarz, Des i Jakob prowadzą firmę a Michał? Detektyw wątpił by był policjantem, bo pewnie miałby z nim styczność już wcześniej. Pożyjemy zobaczymy. Póki co musi zadowolić się tym, że wie więcej.
- No to nieźle. - Powiedział Allan nadal trochę zdziwiony. W końcu to było dla niego bardzo niecodzienna sytuacja.
- A wy, skąd się znacie? - Zapytał się Tom patrząc na Michała i Allana. I teraz nie wiedział co odpowiedzieć.
- Spotkaliśmy się na parkingu i jakoś tak wyszło samo z siebie. Później poszliśmy się napić do Michała domu. - Powiedział patrząc na Toma. Sam nie wiedział czy Michał chciałby by Tom wiedział o tym, ale z drugiej strony to jego przyjaciel i chciałby by wiedział.
- No widzisz, w końcu wszyłeś do ludzi i kogoś normalnego sobie znalazłeś. - Widać było, ze Tom się bardzo cieszy z tego, że detektyw ma nowych znajomych. Poklepał go po ramieniu nadal się uśmiechając. Allan zaśmiał się cicho.
Normalnego.. Jak widać wszystko odnosi do się do Wilka. To mieszkanie go przytłacza, przez Wilka. Jest uprzedzony do mężczyzn i dotyku, przez Wilka. To naprawdę było bardzo niewygodne.
- Ale my nie jesteśmy razem. - Powiedział Allan rozbawiony teraz zdziwioną miną Toma.
- Nie? A już miałem nadzieję. - Westchnął niepocieszony tym, że Allan jednak nie ma nikogo ale sam fakt, że zaprosił kogoś do siebie to już coś. Aż zadziwiające. - Przyjaźń? - Zapytał się dla pewności. Chociaż wydawało mu się to z lekka dziwne. Coś musiało się za tym kryć.
- No...tak. - Odpowiedział po krótkiej pauzie nie bardzo umiejąc wyjaśnić ich relacji.
- No a tak w ogóle to może zostaniesz z nami. Napijemy się, obejrzymy coś. Chyba nie będzie ci to przeszkadzać? - Zapytał się patrząc teraz na Michała.


Świadomość ze Allan nie jest takim niewiniątkiem za jakiego można go wziąć wcale a wcale nie przeszkadzała Michałowi. Może nawet to w jakiś sposób było dobrą wieścią. Jakaś część jego umysłu szeptała mu nieśmiało że właśnie detektyw może być odpowiednią osobą do wygadywania się. Ale stłumił tę myśl w zarodku nie pozwalając sobie na jakiekolwiek nawet rozważania takiego pomysłu.
Fakt że Tom znał Firello dawał detektywowi pewną przewagę. Jako że gospodarz znał ochroniarza bardzo dobre, zawsze mógł się o niego co nieco wypytać. Choć istniała szansa że mężczyzna zacznie się zastanawiać dlatego też Skorpion tak bardzo iteresuje się cywilem.
Słysząc nieco wymijającą wersję ich zapoznania Michał pokiwał głową potwierdzając wydarzenia.
- Wiesz jak to jest na wyścigach, nigdy nie wiadomo kogo poznasz. -Albo czyj zgrabny tyłek wygrasz w wyścigu - dopowiedział sobie w myślach patrząc z uśmiechem na detektywa, jednak kiedy się zorientował co też czyni od raz nieco spoważniał. Co jednak diametralnie się zmieniło w nie lada zdziwienie kiedy usłyszał kolejne słowa Toma. Jak by na to nie patrzeć informacja że on gustuje w chłopcach nie może wyjść na światło dzienne. Dlatego też bardzo się ucieszył ze słów Allana.
- Wybacz Tom ale mój ojciec chciałby mieć kiedyś wnuczki- odpowiedział nieco uchylająco, mając nadzieję że to wystarczy by dać do zrozumienia że on gustuje w paniach.
- Im więcej tym weselej - odpowiedział bez zająknięcia. Zresztą nawet wolał by Tom nieco z nimi posiedział. Musiał przemyśleć jak ma teraz się zachować. Głupio mu było się tak wypierać zażyłości cielesnej z Allanem ale obawa przed wydaniem jego sekretu była wielka.


Niektórym nawet się podobało, jeżeli osoba, z którą się spotykają jest nieco bardziej niegrzeczna. Oczywiście oni z Michałem się nie spotykali, tylko oboje czerpali wiele z tej znajomości. Allan będzie uwolniony od wspomnień a Michał posmakuje jego ciała. Korzyści były jasne. Z resztą jak widać ani Allan ani Michał nie wyrywali się do tego by być w związku.
- Heh, a ciekawi mnie co ty robiłeś w takim miejscu. - Powiedział Tom zainteresowany, zdejmując jednocześnie kurtkę.
- Chciałem zobaczyć jak wyglądają te całe wyścigi. - Odpowiedział mu wzruszając ramionami. Może trochę mijał się z prawdą ale wyjaśnić będzie mógł mu wszystko gdy Michała nie będzie. Bał się, ze Tom może powiedzieć coś na temat jego zawodu więc wolał szybko kończyć temat. Jako przykładny gospodarz wziął od niego kurtkę i zawiesił ja na haczyku w przedpokoju. Allan doskonale wiedział o czym Michał pomyślał dlatego też uraczył go chłodnym spojrzeniem. Nie chciał by ten myślał o nim w taki sposób, to było poniżej godności Allana. Detektyw tak w ogóle się chyba bliżej przyjrzy tej sprawie bowiem coś mu tu nie pasowało, stał dalej od wyznaczonego miejsca. Ale z drugiej strony kto by chciał czegoś takiego, był tam po raz pierwszy.
- Spoko, ale uwierz mi, że to nic dziwnego, ze sobie tak pomyślałem. - Powiedział z takim dość tajemniczym tonem. Chodziło mu o to, że Allan naprawdę nikogo nie zaprasza do siebie prócz Toma. Zwłaszcza, ze Tom widział teraz Allana dość spokojnego, wyluzowanego, więc Michał naprawdę dobrze musi na niego działać. Oczywiście nie będzie mówił o tym głośno, bo gospodarz był przy nich ale tak było.
- No to siadaj, zaraz ci naleję whisky. - Powiedział Allan podchodząc do gabloty a z niej wyjmując kolejną literatkę. W tym czasie Tom usiadł na kanapie obok Michała jednak stosunkowo daleko, jako mężczyzna hetero seksualny nie zbyt przepadał za bliskością drugiego mężczyzny. Gospodarz nalał jeszcze raz wszystkim alkoholu i usiadł obok Michała. Z początku nie był tego pewny, bo może go pokusić by się do niego przysunąć ale postanowił zachować zimną krew jak stary on i nie pokazywać tego, że tak naprawdę to chce bliskości. Podnieśli wszyscy razem literatki i napili się.
- Niezła. - Powiedział Tom z uznaniem. Następnie dalej oglądali film.


Tak naprawdę była to czysta gra słów, bowiem bywały pary co się spotykały tylko na seks, albo bo im się nudziło. A oni? Nawzajem sprawiali sobie drobne przyjemności.
Jednak w duchu Firello dziękował teraz niebiosom za rewelacyjną umiejętność chłopaka w zbywaniu ochroniarza.
Bo tak naprawdę on nie wiedziałby co ma zrobić żeby zmienić temat i nie wyjść przy tym na spanikowanego. Co zresztą z racji jego zawodu nie zdarzało mu się zbyt często.
Jednak myśli Allana co do sprawdzenia tego incydentu z wciągnięciem go w ten ambaras były bardzo poprawne. To wszystko wydawało się za bardzo grubymi nićmi szyte. No ale z faktu że młodzik był detektywem na pewno po drobnym węszeniu dowie się z czyjej inicjatywy to właśnie alann został wyciągnięty na podest a młodzik zwyczajnie został potraktowany jaka okazjonalna przynęta.
Teraz jednak tym kto próbował się czegoś domyśleć i grać dobrą minę do niezbyt miłej gry był Michał. Nie dość że starał się by jego zamiłowanie do osoby Allana nie wyszło na jaw to jeszcze musiał się mierzyć z tym nie do końca jasnym mówieniem Toma. Przyznać trzeba było że sama tonacja jakiej użył mężczyzna bardzo zaciekawiła prawnika, a co dopiero prawdziwe znacznie tych słów. Jednak obecność szatyna nie za bardzo dawała szansę do wypytania się co też ochroniarz miał dokładnie na myśli.
W końcu jednak całą trójką znaleźli się na kanapie oglądając film i sącząc alkohol. Sam nawet Firello miał kilka razy ochotę wziąć Allana za dłoń ale wiedza że nie są sami dostatecznie hamowały jego zapędy.
W końcu film się skończył któraś z kolei szklaneczka została opróżniona, a i o popcornie nie wspominając.
No ale film się skończył a Michał przeciągnął się rozciągając nieco mięśnie które za pstrykały w proteście.
- Uwielbiam takie dzieła, przynajmniej wiadomo na co poszedł budżet.



Allan nie bał się horrorów, w końcu było by to dziwne, będąc detektywem. Bardzo lubił je oglądać. Były takim miłym dodatkiem do życia. A te najlepsze, czyli te które straszą a nie obrzydzają były najlepsze. Jeżeli chodzi o gust detektywa to szczerze gardził produkcją "oszukać przeznaczenie". Nie trawił po prostu tych filmów. Nie były straszne tylko obrzydzały, nie dość, ze sztucznie wyglądającym odpadającym kończynom, to fatalnymi efektami. Naprawdę dla Allana ten film był sztuczny i obrzydliwy. O wiele bardziej wolał Reca, gdzie dało się bać, było to charakterystyczne napięcie.
Allan sam podczas filmu chciał się przysunąć do Michała i oprzeć głowę na jego ramieniu no ale Michał pewnie miałby mu za złe. Film się skończył i Allan westchnął odpalając papierosa i wstał by włączyć światło, które na czas horroru zostało wyłączone w celu nastrojowym.
- Moim zdaniem Rec to chyba jedna z tych najlepszych produkcji. - Powiedział Allan z powrotem siadając na kanapie.
- No masz rację, chociaż ja tam wole stare filmy. - Powiedział Tom i również odpalił papierosa. Na dekoderze zobaczył godzinę i westchnął.
- Wiecie co, ja dopalę i będę spadał. Jutro idę na rano. - Powiedział trochę ubolewając nad tą godziną.
- Nie tylko ty. - Allan również westchnął strzepując popiół do popielniczki. Fakt był taki, ze Allan o godzinie dziewiątej rano będzie musiał zająć się swoją pracą, nie wiedział jak w przypadku Michała.
Po jakiejś chwili Allan już odprowadzał Toma do drzwi, który uprzednio pożegnał się z Michałem.
- No to do jutra, pójdziemy do baru. -
Powiedział Tom uśmiechając się do Allana. Potrzebowali męskiej rozmowy.
- To do zobaczenia. - Powiedział i zamknął drzwi za przyjacielem. Zaciągnął się jeszcze papierosem, którego trzymał w palcach. Tom naprawdę szybko palił, za to Allan w porównaniu do niego delektował się. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz