Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 15 maja 2014

Michał i Allan Cz 83

Allan pamiętał, że właśnie wczoraj powiedział sobie w myślach, że zapomni o bokserkach, i co? I zapomniał. Na szczęście był w trakcie ubierania góry garderoby gdy był przekonywany przez Michała. No ale nie myśląc już o tym dłużej ubrał się do końca składając piżamę w kostkę. Gdy zajął się poranną toaletą zastanawiał się czy wziąć piżamę Michała ze sobą ale w końcu stwierdził, że to bez sensu, bo ma przecież swoją. Z resztą słyszał, że w gorących źródłach dają kimona czy coś podobnego, ale to chyba raczej do chodzenia niż spania. Wyszedł w końcu z łazienki odświeżony i poszedł do sypialni odłożyć piżamę na swoje miejsce na łóżku. Następnie wziął telefon z powrotem do kieszeni i zszedł na dół szukając Michała. Szedł za zapachem, czuł naprawdę miły zapach śniadania, które zapewne zje. Przywykł do jadania śniadań więc był nawet trochę głodny.
- Ładnie pachnie. - Powiedział z uśmiechem do Michała gdy wchodził do kuchni. Podszedł do niego i delikatnie wtulił się w jego plecy, miał naprawdę dobry humor.


- To dobrze, wówczas będzie lepiej smakować - odpowiedział i gdy się odkręcił cmoknął Allana w czubek głowy.
W kłódce po młodym zjawili się jeszcze ziewające rodzeństwo które co chwile marudziło że to stanowczo za wczesna pora na wstawanie. Zresztą byli jeszcze tak zaspani że nawet się nie ubrali. Des była w przydługim podkoszulku, który sięgał jej połowy ud, a Jakob w samych spodenkach.
Na szczęście kilka łyków kawy postawiło ich na nogi i w czasie posiłku zachowywali się już żywiej.
Kiedy każdy był już najedzony Michał odesłał rodzeństwo na górę by się przebrali o on sam jeszcze ostatni raz sprawdził czy wszystko ma już na dole. Co ciekawsze w salonie stały już walizki popakowane. Nawet kluczyki i portfel. Wszystko w rządku gotowe do wzięcia i wrzucenia do samochodu.
Samo pakowani nie trwało długo. A przynajmniej rzeczy Michała i Allana. Prawnik najwyraźniej był minimalistą bo spakował się w jedna walizkę i torbę przypominającą nieco większą torbę na laptopa. Co zresztą dało się wywnioskować po tym że z nią postępował znaczenie ostrożniej.
Stanowczo gorzej było w przypadku parki blondynów. Co prawda nie dało się rozróżnić co jest czyje ale rodzeństwo zabrało aż trzy walizki, dwie torby takie z jakimi chodzi się na trening do siłowni. Co ciekawsze owe dwa zawiniątka niby pozorne ale były dość ciężkie.
Cichaczem Michał pokazał sugestywnie na rzeczy parki blondynów i rzucił tekst „dlatego dwa auta”. Oczywiście i tak mu się za to dostało, bo tuż za nim stała Des. Ale buziak w policzek w miarę udobruchał dziewczynę.
No ale tak jak było w planie wyjechali o czasie upewniając się tylko czy dom został odpowiednio zamknięty i zabezpieczony systemem alarmowym.


Jajecznica była naprawdę bardzo dobra, po zjedzeniu jej wypił herbatę przygotowaną przez Michała, wolał nie pić kawy. Był wystarczająco rozbudzony tym, że jest prawie piąta rano, no i był nawet wyspany.
Po przygotowaniach i ustawienia wszystkiego do spakowania samochodu mogli nareszcie zacząć pakować samochody. Zaśmiał się widząc sytuację zaistniałą między Michałem a Des.
Allan oczywiście jechał samochodem z Michałem, jakby mogło by być inaczej, dlatego też z racji czasu jazdy wrzucił płaszcz na tylne siedzenia Przekładając wszystko z kieszeni. Siedział więc w całej bluzie. Oni jechali pierwsi a Des z Jakobem za nimi. Droga minęła im całkiem miło. Wraz z Michałem rozmawiali na różne tematy, żartowali sobie. Nawet sobie zapalił u niego w samochodzie z racji tego, że były tylko trzy przystanki gdzie nie palił zbyt dużo. Zliczył, że cała droga zajęła im 9 h. Prze ten czas czuł jak się do siebie zbliżają z Michałem, wiedział o nim co raz więcej, o jego zainteresowaniach, co lubi czego nie. Pod czas jazdy mijali naprawdę ładne widoki za oknem ale krajobraz dalekich gór i tak był chyba najpiękniejszy. Nigdy wcześniej nie miał jakoś okazji być w górach, a co więcej w gorących źródłach. Im bliżej byli miejsca docelowego tym co raz więcej śniegu znajdowało się na drodze i wszędzie indziej.


Dla Michała ta droga również była bardzo przyjemna. Tyle czasu już dawno z nikim nie miał okazji rozmawiać. A przy tym i poznać kogoś tak dobrze.
No ale podróż podróżą, ona też musiała się skończyć a kiedy wreszcie dojechali na miejsce było nieco po 15.
Kurort który wybrali nie był gdzieś w centrum ale bardziej na obrzeżach. Co kompletnie nie znaczyło że będzie jakiś gorszy. Było tu spokojniej, mniejsza liczba turystów, a co za tym idzie i przyjemniej. Sam
>>budynek od frontu << wyglądał okazale, a >>szyld<< wystawiony przed bramą wiazdową musiał najwyraźniej pokazywać budynek z tyłu.
- No to dojechaliśmy zgodnie z planem - powiedział Michał przeciągając się przy tym. Jak by nie było jechanie taki kawał trasy dał mu się nieco w mięśnie.


Allan podziwiał hotel, w którym mają się zatrzymać, a raczej to co było za nim i dookoła czyli piękne krajobrazy. Nie mógł się już doczekać tego wspaniałego wypoczynku. Droga o dziwo nie dłużyła mu się i nawet trochę żałował, że już zakończył rozmowy z Michałem, no ale jakby nie patrzeć będą mieli jeszcze drogę powrotną.
- A mnie tyłek boli już od tego siedzenia. - Mruknął trochę niezadowolony z tego faktu po czym spojrzał na Michała.
- Nie komentuj. - Westchnął wiedząc, że rajdowiec chętnie by to skomentował w jakiś sposób. No ale nie dał mu na to szans. Allan sięgnął po swój płaszcz i wyszedł na drów ubierając go od razu. Drugą rzeczą było włożenie papierosa do ust. Zamknął drzwi od samochodu i opierając się o niego podziwiał widoku, które mu się podobały. Wypuścił powoli dym z ust.


Prawnik był wyznawcą zasady „po co wyjeżdżać w zagranice skoro mamy takie piękne rzeczy u nas tuż za zakrętem drogi”. Wiadomo że jakby mu się zamarzyło jechać do Paryża i zwiedzić Luwr, czy do Szkocji i zaliczyć kilka starych zamków to pewnie by to uczynił. Ale póki jego plany na wyjazdy ograniczają się do plaży, jeziora, czy wypadu w głusze, to jednak woli zwiedzić własne podwórko. A fakt że wybrane miejsce już się podoba Allanowi tylko upewniło rajdowca że podjął dobrą decyzję.
Rzucony TAKI tekst przy Michale to nic innego jak igranie z bykiem pokazując mu czerwoną płachtę. No ale skoro został zastrzeżony że ma nie komentować uśmiechnął się wrednie w ramach komentarza.
Wprost za autem Firello zaparkowali Des z Jakobem z tak samo uśmiechniętymi buziami.

- No to co najpierw rejestracja, potem niech oni się męczą z bagażami? - zaproponował blondyn z puszczeniem oka do Michała.
- Jasne a co się będziemy męczyć - najwyraźniej pomiędzy nimi właśnie zachodził jakiś żart. Bowiem dziewczyna po krótkiej chwili zareagowała.

- O co to nie. Nie ma mowy by jakiś obcy facet obmacywał moje rzeczy. - rzuciła wręcz obrażonym tonem Jakob.
No ale po krótkiej przekomarzanie weszli do środka. Wystrój tak samo jak fasada były w nieco starym styku, ale za to wszystko tu było wysokiej jakości.


Nie komentował już tego wrednego uśmieszku Michała tylko wyszedł na papieroska. Słuchał rozmowy Jakoba i Michała ale chyba niezbyt zrozumiał o co im chodzi, no cóż, pewnie chodzi o jakieś ich wspólne doświadczenie, albo po prostu Allan jest trochę zamroczony przez jazdę. Z kulturą zgasił papierosa w popielniczce kosza, który stał zaraz obok, nie chciał śmiecić, bo okolica była naprawdę piękna. Dołączył do Michała i rodzeństwa idących do środka budynku. Ale tylko szedł koło rajdowca i to z rękoma w kieszeni, nie wiedział czy ten chciałby zachowywać się tak jak na przykład u nich na mieście więc wolał nie ryzykować.


Może to nieco wredne nastawienie, ale Michał nie za bardzo chciał by Ta część jego osoby wyszła na jaw. Nie za bardzo wiedział jak by na to zareagowali inni. Po za tym osoby o upodobaniach biseksualnych są niekiedy jeszcze gorzej szykanowani niż ci co się określają za jedną płcią.
W końcu podeszli do recepcji, gdzie od raz pojawił się młody mężczyzna w liberii menadżera. -
Witam państwa, w czymś mogę pomóc. - uprzejmy głos mężczyzny też jakby z wyższej półki. Najwyraźniej właściciele postarali się.
- Owszem, chcielibyśmy się zarejestrować. Dzwoniłem w sprawie wynajęcia waszego apartamentu z trzema sypialniami. Rezerwacja na nazwisko Michael Casella. - mimo oficjalnie brzmiąco słów rajdowiec miał ciepły głos. A kiedy mężczyzna za ladą sprawdzał coś w komputerze rajdowiec odwrócił się w stronę swych towarzyszy.
- Z tego co widziałem na stronie, ten apartament ma widok na stok, co w czasie sylwestra i pokazu pirotechnicznego dobre miejsce na podziwienie.. .

- Ja przepraszam, ale takiej rezerwacji nie ma systemie - menadżer wszedł w słowo Michałowi z bardzo nieprzyjemną wieścią. Co gorsza miał bardzo zaskoczoną minę. - To znaczy pierwotnie faktycznie był rezerwowany apartament, ale mam notatkę że pańska narzeczona dzwoniła i zmieniła je nieco. W tej chwili mam zapisane na pana nazwisko dwie rezerwacje w tym samym czasie ale w dwóch naszych placówkach. Pan z narzeczoną tutaj a państwo Szulak w naszym nowoczesnym hotelu. - konsternacja na twarzy Michała i rodzeństwa dosięgła zenitu. Ktoś nie dość że namieszał rezerwacje to jeszcze zrobił z tego niezły problem.


I Allan wsłuchiwał się w opis widoku z okna ich pokoju i bardzo go to cieszyło, w końcu stanie na mrozie pod czas puszczanych fajerwerków niezbyt mu odpowiadało. No ale niestety coś było nie tak. Słuchał tego co miał im do powiedzenie recepcjonista. Jego mina w tym momencie była podobna do min reszty. Jednakże gościła tam też złość. Michał nic mu nie mówił, że ma narzeczoną. Nic. Ukrywał to przed nim? No i jak on może zdradzać z kimś kogoś z kim się zaręczył. No ale w sumie to po co w takim razie były te całe swatki w drugie święto. A może dlatego mu to przeszkadzało? Dlatego, że ma narzeczoną. Oj, niech tylko Michał poczeka aż będą sami, Allan zrobi mu o to niezłą awanturę. No ale teraz trzeba skupić się na tych rezerwacjach. Sam osobiście nie chciał wtrącać się w tą sprawę, bo gdyby zabrał głos, to mogło by się to źle skończyć, dla recepcjonisty, czy nawet Michała. Więc dla dobra ogółu czekał na głos reszty.



Michał słuchał uważnie mężczyzny i zaczął kręcić głową.
- Nie proszę pana, pierwotnie na moje nazwisko były zamówione dwa pokoje, ale po tym jak jeszcze coś sprawdzałem u was na stronie zauważyłem że apartament się zwolnił i zadzwoniłem by przebudować i kobieta w informacji powiedziała ze to najmniejszy problem i dobrze że dzwonie wcześniej. Więc jakim cudem to kolejne przebukowanie. - rajdowiec zachowywał spokój, a przynajmniej tak pokazywał po sobie.

- Tego niechybnie nie mam zanotowanego, ale mówię, dzwoniła pańska narzeczona i dokonała takiej zmiany. Miała pana dane personalne takie jak numer dowodu i pesel wiec pan sam rozumie. - recepcjonista zaczynał być coraz bardziej czerwony ze zdenerwowania. Sam nie rozumiał co tu jest grane a przecież nie mógł pozwolić sobie na błędy.
Firello spojrzał na Des jakby nie chciał w coś dowierzać.
- Prawda że to nie jest jakiś głupi dowcip? - dziewczyna nie odpowiedziała tylko spojrzała na Michała jakby ten co najmniej oskarżył ją o spanie z Allanem.
- Pan wybaczy ale jedyną kobietą która miałaby dostęp to takich danych jest moja przyjaciółka. Wiec naprawdę nie rozumiem o co tu chodzi. Czy jest może zapisane nazwisko owej narzeczonej? - słychać było że Michał wypowiada ostatnie słowo z wielką odrazą. Przecież nie mówiłby tak gdyby to była prawda. Prawda?

- Pani Roksana Kaszli i nawet już przyjechała. - odpowiedział odczytując coś jeszcze z ekranu komputera. Jednak rajdowiec już go nie słyszał. Mina irytacji aż buzowała z jego oblicza.
Firello zdołał co się odwrócić do przyjaciół kiedy za nim rozbiegło się wołanie.

- Już przyjechałeś kochanie
- i burza blond włosów zasłoniła rajdowca całując mężczyznę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz