Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

środa, 21 maja 2014

Michał i Allan Cz 94

Michałowi w żaden sposób nie przeszkadzało to całe całowanie się z detektywem. Lubił to. I choć mogło się wydawać że to się idzie znudzić ale w jego przypadku nic na to nie wskazywało.
Widząc ten błysk w oku Allana rajdowiec zmrużył nieco oczy.
- A kto kochanie powiedział że to musi być w czasie gry. Przez najbliższy tydzień śpisz ze mną więc wiesz - poruszył brwiami w sugestywnym geście. Pewnych rzeczy nie trzeba mówić, one są już na wstępie oczywiste.

- Młody masz przechlapane - zaśmiał się Jakob widząc zadowoloną minę rajdowca. Najwyraźniej coś mu już chodziło po głowie.
Des w tym czasie jakby zajęta grą wykonała obrót wskaźnikiem i okazało się że ma prawą rękę na czerwone i kiedy to wykonała jej szyja była całkowicie odsłonięta. Nim blondyn rzucił kośćmi lekko ugryzł swoją połówkę. Dziewczyna oczywiście nie uciekała ale zaśmiała się czując ciepło a skórze.

- Bez podgryzania, my tu gramy - rzuciła udając urażenie. Oczywiście to nawet jej się to podobało ale nie chciała się do tego przyznać. Mimo iż była maniakiem seksualnych nowinek, ale tylko pomiędzy nią i Jakobem, nie dla forum publicznego.
Blondyn tymczasem specjalnie jeszcze raz się zbliżył i głośno cmoknął ją w to samo miejsce i ku jej nieszczęścia kolejny ruch wcale nie oddalił go od dziewczyny.
Michał tymczasem nie miał zamiaru dać się zwodzić jego celem było nieco poganianie Allana po macie. Jednak umieszczenie lewej dłoni na czerwonym wcale nie za bardzo dało się zbliżyć.


Allan uśmiechnął się tylko delikatnie do Michała cmokając go jeszcze raz w usta. On oczywiście nie da się dać na dół. Zbyt bardzo lubił leżeć na nim i czuć jego ciepełko. Oj tak, detektyw był jednak zmarzluchem i uwielbiał ciepło, a zwłaszcza ciepło Michała.
Gra przebiegała całkiem miło. Michał w końcu go dogonił ale nie dał się i nie wylądował pod nim. W między czasie żartowali sobie wszyscy, było też trochę przyjemności takich jak pocałunki. Jednak po czasie już czuł,  że gra dobiega końca, czuł już lekkie zmęczenie ciągłym przekładaniem ciężkości z dłoni na nogi lub jeszcze inaczej. Byli też już dość zaplątani. Allan teraz wykonywał ruch i magicznym sposobem znalazł się niemalże pod Des.


Zabawa była przednia z całym Twisterem, ale nie dało się w nią grać w nieskończoność, niechybnie ale po pół godziny zmagań gimnastycznych, śmiania się do rozpuchu nie dało się dłużej grać. Sama Des po kilku równie ciekawych jak detektyw ewolucjach wysiadała. Choć kiedy Allan wylądował pod nią ta nie mogła się oprzeć pokusie i nieco podręczyła chłopaka spuszczając mu na twarz zasłonę ze swoich włosów. W ramach tych całych wygłupów cmoknęła szatyna w nos.
Cała zabawa jednak runęła kiedy Michael i Jakob tak się zakręcili swoimi kończynami że przy próbie zrobienia kolejnego ruchu rajdowca panowie runęli na matę niczym kłody.
- Dobra oficjalnie się poddajemy - stęknął Firello kiedy to blondyn próbował się z niego podnieść.

- Błagam o chwilę odsapnięcia, przez to całe rozciąganie aż mam skurcze uda. - no cóż może i panowie byli silni, ale za nic nie tak wygimnastykowani jak parka młodzików.
- Aż ma się satysfakcje widząc ich w takim stanie. - blondyneczka rzuciła z wesołą nutą w głosie. Niestety dla niej stała za blisko panów bo Ci od razu ją ściągnęli na ziemię i zaczęli łaskotać. Jednak po chwili „rodzeństwo przeturlało się w bok i Jakob pocałował swoją połówkę nie dając się z niej rzucić.
- A to niby my jesteśmy nieznośni w tej płaszczyźnie. - rzucił Michał przyglądając się na całującą parkę. Jakoś nie śpieszna mu było wstawać. Półleżał z rękoma podpartymi za siebie i jednym kolanem podciągniętym do góry. Jednak w którymś momencie nie zmieniając pozycji siedzenia wygiął głowę do tyłu i spojrzał się na młodzika z lekko lubieżnym uśmiechem.


W sumie to bardzo dawno się tak dobrze nie bawił, nawet za dzieciaka nie miał takich atrakcji ze znajomymi. Można było powiedzieć, że teraz nadrabiał młodość, no nie, żeby był jakiś nie wiadomo jak stary no ale chyba najlepsze lata minęły mu strasznie drętwo. W porównaniu z tym co miał teraz to już w ogóle. Prawie przez cały czas się śmiali, będąc już w naprawdę przeróżnych pozycjach.
Uśmiechnął się do Des gdy ta cmoknęła go w nos. Podobało mu się to, że nie zbliżył się tylko i wyłącznie do Michała ale i do rodzeństwa.
Zaśmiał się widząc lecących mężczyzn. No cóż, to jednak było do przewidzenia.
- Dokładnie tak jak mówisz. - Powiedział rozbawiony tym faktem i gdy już Des zniknęła z maty usiadł na niej chcąc odpocząć. Allan siedział akurat za Michałem i odwrócił się do niego przodem gdy ten odchylił głowę.
- Co, też byś tak chciał? - Zapytał się a raczej wyszeptał mu w usta by później je połączyć w czułym pocałunku. Oderwał się na chwilę od jego ust i spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem na ustach.


Dlatego też Des bardzo też zależało by kłótnia Michała i Allana była jakoś pogodzona. Ona sama już polubiła chłopaka. A nie wyobrażała sobie by te dwa uparciuchy mogły koło siebie koegzystować. A poza tym szatyn był wiekiem dziewczyny, więc jej zależało na tym by mieć kogoś „swojego”. Myśleli podobnie, ich władanie ironią było świetne, a poza tym było pomiędzy nimi cicha nić porozumienia i pewnego uwielbiania dla Michała.
I jak tu w ogóle myśleć o utracie drugiej osoby? Nie da się.
Co do Michała? No cóż piękne scenki które są pełne zmysłowości pobudzają człowieka A rajdowca nie trzeba było długo zachęcać.
- A co myślisz że nie? - odpowiedział uśmiechając się od ucha do ucha kiedy dostał buziaka.
- No właśnie mam pomysł. Co powiecie by na koniec wieczoru sprawdzić która parka może dłużej się całować? - mimo iż propozycja była do wszystkich tu obecnych to Michał patrzył w oczy detektywa, chcąc wyłapać z nich najmniejszą reakcje


Tak, między nimi było coś na kształt jakiejś nici porozumienia. Zapewne tylko oni ją wyczuwali, a może nie. Może była spowodowana niemalże równym wiekiem a może tym, że oni są w tej samej sytuacji w "związku". Des była zdominowana przez Jakoba a on przez Michała.
Allan słysząc pomysł Michała spojrzał na niego po czym parsknął śmiechem.
- Myślę, że przez to, ze dużo pale, według ciebie, to nie mamy dużych szans. A jeżeli to tylko pretekst by się ze mną długo całować, to dobrze wiesz, że nie potrzebujesz czegoś takiego. - Powiedział z uśmiechem po czym znów go pocałował jednak teraz ten pocałunek był inny, trochę bardziej czulszy i dłuższy. Gdy się już zakończył otworzył oczy po czym pocałował go delikatnie w czoło.
- Idę na fajkę. - Powiedział po czym wstał z maty i poszedł na chwilę do sypialni. Zszedł dosłownie po chwili zapinając bluzę i otworzył drzwi na balkon. Przymknął je by zimno nie leciało do pomieszczenia. Chłodny wiatr zawiał mu włosy zatrząsnął się lekko gdy odpalał fajkę.


Pozycja w związku detektywa i blondynki była faktycznie taka sama, a dzięki temu mogli też oni sobie nawzajem pomagać. Choć trzeba zauważyć że w tym przypadku to raczej Des była by tą która w razie potrzeby będzie doradzać Allanowi. Długość i intensywność znajomości dziewczyny z rajdowcem była na jej korzyść. Znała ona bowiem Michała bardzo dobrze i mimo iż w tej chwili jej usta były zajęte kątem oka obserwowała poczynania drugiej parki.
I choć bardzo dziewczynę korciło by zapytać się o stan rzeczy pomiędzy panami jedyna rzecz jaka powstrzymywała ją to przypuszczenie że to mogłoby odstraszać już i tak skołowanego rajdowca. Cudem udało jej się uświadomić że brak Allana przy boku prawnika pozbawi go przyjemnych doznań i to nie tylko seksualnych. Dlatego też mogła tylko obserwować.
Jakob w końcu przerwał pieszczoty i położył się obok Des, lecz jego udo nadal było przerzucone przez jej drobniejsze ciałko.

- Konkurs całowania? Allan ma racje, to trochę za proste. Przydało by się jakieś utrudnienie. - zauważył blondyn, a to że dalej o tym myślał było widać po chłopaku po intensywnym wyrazie twarzy.
- Jakiś szalony pomysł? - rajdowiec już znał ten uśmiech i dobrze wiedział że może być to dość niekonwencjonalny sposób.

- Owszem, ale na razie nic nie powiem, to będzie miła niespodzianka na zakończenie wieczoru. - odpowiedział tajemniczo ale za nic nie zamierzał zdradzać szczegółów.
- No widzisz nie tylko mnie ten pomysł się podoba.

- Jasne że nie. Bo obydwaj jesteście maniacy seksualni. -rzuciła Des mimo iż dobrze wiedziała że zaraz będzie za to łaskotana.
Michał chętnie oddał pocałunek i tylko skinął głową na wzmiankę o wyjściu na fajka. On w tym czasie zebrał matę z podłogi i przysunął ławę na poprzednie miejsce. Jak by nie patrzeć stół świetnie nadawał się do pozostałych zabaw.


Allan całkiem krótko był na tym papierosie. No, bo w sumie ile można palić na takim mrozie bez ciepłego ciała obok. Zastanawiał się, co Jakob wymyślił. Miał tylko nadzieję, że nie będzie to coś co mogło by mu się nie spodobać, ale chodzi mu bardziej o to odważniejsze rzeczy.
Detektyw czuł takie całkiem miłe ciągnięcie mięśni, najbardziej ud. Zawsze czuł to po treningach i to uczucie stało się normalne.
Zgasił w końcu papierosa i wyszedł szybko z balkonu zamykając drzwi od niego. Nie myślał, że na dworze może być aż tak zimno, no ale była już godzina późno wieczorna i byli w górach więc nic dziwnego.
Podszedł do Michała od tyłu i przytulił się do niego wsuwając dłonie pod podkoszulkę, a konkretniej na brzuch kładąc mu swoje bardzo zimne ręce. Chciał je trochę sobie ugrzać i siebie z resztą też.


Wszyscy tak naprawdę byli przyjemnie zmęczeni. Mimo iż panowie się do tego nie przyznają ale mimo przegranej to i tak się dobrze bawili.
Ale przecież to nie koniec zabawy. Kiedy Allan był na balkonie sceneria salonu była odpowiednio zmieniana. Na stole wylądowały karty do jungel speeda, kilka miseczek z przekąskami i do tego ich szklanki już zapełnione odpowiednimi trunkami. Jedyne czego brakowało to przysłowiowego czwartego do brydża.
Prawnik już miał powiedzieć coś do młodzika kiedy poczuł jego zimne dłonie na sobie.
- Co . . jajks . . przecież to sople a nie dłonie. - powiedział od razu nakładając swoje ręce na detektywa. Jednak po chwili zdjął je ze swojego brzucha i odwrócił się do Allana przodem i przyciągnął dłonie do ust by zacząć na nie chuchać. - Wiesz że tu można palić głuptasku? - przerwał na chwilę by lekko skarcić słownie chłopaka i znów ogrzewał dłonie szatyna własnym oddechem. Drugą ręką przyciągnął chłopaka do siebie. Ta cała troska w cale nie była udawana wychodziła ona z głębi rajdowca.



- Twoje też są zazwyczaj zimne. - Powiedział chcąc jakoś się usprawiedliwić z tego. Jednak Michał się odwrócił do niego przodem i gdy zaczął ogrzewać dłonie swoim oddechem było mu jeszcze lepiej. Jednak taka troska była mu niemalże obca, tylko on mu ją okazywał w taki sposób więc jego policzki stały się bardziej czerwone, ale dzięki temu, że wypieki mu zostały od chłodu teraz nie było tego widać.
- Wiem, ale nie chciałem smrodzić fajkami Des i Jakobowi. - Odpowiedział niewinnie gdy ten przyciągnął też jego ciało do siebie. Patrzył ciągle na swoje czerwone dłonie ogrzewane przez rajdowca. Krępowało go to trochę, tak jak też wiele innych rzeczy które Michał robi w stosunku do niego jednak wiedział, że musi się przyzwyczaić jeżeli chce normalnie żyć. Detektyw w końcu położył nadal chłodną dłoń na policzku mężczyzny i delikatnie smyrał po nim kciukiem. Unosząc się delikatnie na palcach złożył czuły pocałunek na jego drugim policzku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz