Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

środa, 21 maja 2014

Michał i Allan Cz 95

- Ale u mnie to powód niedokrwienia, i tylko w prawej dłoni, a u ciebie teraz bo żeś wyszedł na dwór. - dalej marudził jednak prawnik na to nic nie mógł poradzić, Allan pobudzał instynkt opiekuńczy u mężczyzny do takiego stopnie że z boku naprawdę można było sądzić że już są zakochaną parką.
- No dobra to następnym razem idziesz do nas do sypialni. A jak będziesz marudzić to cię tam zaniosę. - odpowiedział cmokając chłopaka szybko w nos.

- Gołąbki, wstrzymajcie się z tym gruchaniem jak będziecie sami. My tu mamy kolejną grę do rozegrania. No już zapraszamy - ponaglił panów Jakob na co Michał zrobił minę niezrozumienia.
- Jak karzą do karzą. - rzucił i bez ostrzeżenia nieco się schylił by objąć uda chłopaka i przenieść go te sześć metrów od kuchni do ławy w salonie.


Allan uśmiechnął się do niego i kiwnął głową na znak, że się zgadza. Gdy poczuł jego cmoknięcie on stając na palcach zbliżył swoje usta do jego ust.
- Nie marudź mi już. - Szepnął w jego usta z nutą rozbawienia ale i z takim ciepłem. Musnął jego usta ale tylko z początku. Potem przedłużył nieco pocałunek pogłębiając go. Oderwał się od jego słodkich ust gdy Jakob zwrócił im uwagę.
Wbił lekko palce w bark Michała gdy ten się pochylał jednak gdy okazało się, że chce go tylko podnieść westchnął zażenowany będą już w górze.
- Miałeś mnie uprzedzać jak będziesz robił takie coś. - Mruknął mu w kark. Nie było to nie miłe, wręcz całkiem przyjemne no ale nie zmieniało to faktu, że jednak jest dorosłym mężczyzną a nie jakąś cycatą lalą, którą można by tak nosić. I chyba to mu przeszkadzało najbardziej, też z początku poczuł obawę, gdy ten się tak pochylił no ale chyba jeszcze się z tego wyleczy.


No cóż, jeśli Michał za marudzenie dostaje buziaka, to jest możliwe że rajdowiec będzie jeszcze więcej marudzić. A może zwyczajnie sam pocałuje usta detektywa.
Prawnik poczuł ten niezbyt miły uchwyt, na barku, ale nic nie powiedział ani nie dał poznać po sobie że coś jest nie tak.
- Jak będę robić coś niecnego, a to było zwykłe uniesienie kochanie - odpowiedział i w ramach przeprosin smoknął go w czoło.- No to pytanie. Czy ktoś nie zna zasad? - może dziwne pytanie, ale ważne jeśli chodzi o tą grę.


Spojrzał na Michała już będąc nogami na ziemi i uśmiechnął się gdy ten go pocałował w czoło. Chociaż poczuł się naprawdę bardzo młodo, to i tak to było miłe.
- A masz zamiar robić coś niecnego w stosunku do mnie? - Zapytał się patrzą na niego podejrzliwie ale uśmiech na ustach zdradzał to, że absolutnie nie jest podejrzliwy i patrzy tak do żartów. Usiadł na jednym z krzeseł po czym chwycił szklankę ze swoim napojem.
- Grałem w to kiedyś w liceum ale pamiętam wszystko. - Powiedział biorąc łyk alkoholu i odkładając szklankę.


Tajemniczy uśmiech Michała odpowiadał już na pytanie detektywa.
- A myślisz że nie? Na ten wyjazd już mam coś niecnego. A co dopiero będzie później. - Co w cale nie było kłamstwem. Michał chciał przesunąć ich poczynania cielesne nieco do przodu a zarazem i podnieść pewność chłopaka. Tak więc to że będą coś robić nowego było pewne jak w banku.

- Na nas nie patrz, my to aż za dobrze znamy. - odpowiedziała Des z lekko skrępowanym uśmiechem. Na co rajdowiec spojrzał z zaciekawieniem na przyjaciela.
- No wiesz w pokera rozbieranego na dwie osoby nie da się grac, a ta gra już na to pozwala. - odpowiedział dumnie na co Michał się zaśmiał a blondynka pacnęła go w plecy poduszką.
- No to ładnie, mamy już dwóch specjalistów w tej grze. No ale skoro znamy zasady to ja rozkładam karty - z uśmiechem na ustach i siedząc wygodnie na kanapie zaczął rozkładać karty na cztery kubki.


Detektyw spojrzał zaciekawiony na Michała chcąc się dowiedzieć nieco więcej o tym jego pomyśle ale niestety nie dostał odpowiedzi na żadne z pytań. No cóż, miał nadzieję, że to nic złego, no ale z drugiej strony wiedział, że to będzie należało do odważniejszych rzeczy. No ale przecież i tak już wykonali duży krok do przodu chociażby ze wspólną nagą kąpielą. Chciał wpierw się przyzwyczaić do jednego by następnie zająć się następnymi rzeczami.
Czekał spokojnie siedząc i popijając drinka. W końcu Michał rozdał już wszystkim karty a gra się zaczęła.


Rajdowiec dzielnie się trzymał i ma zamiar siedzieć cicho z pomysłem aż znajdzie się w sypialni bo prawda była taka że nie było to nic czego do tej pory nie robił czy czego nie widział.
- Oj nie patrz tak. Drobna niespodzianka jeszcze nikomu nie zaszkodziła. - pocieszył detektywa przejeżdżając dłonią po wierzchu jego uda.
Kiedy tylko do dziewczyna usłyszała co też mówi Michał z cichym plaśnięciem stuknęła się w czoło.

- O mało bym zapomniała. Przecież mamy prezent dla Allana. - rzuciła uradowana i od razu powstała z kanapy.
- A ja będę ten zły i niedobry i potrzymam cię nieco w niepewności. - dodał Michał z szeroko uśmiechniętym wyszczerzu.
Jakob na tą minę nie mógł wytrzymać i parsknął.


Detektyw ujął jego dłoń i splótł ich palce razem.
- No ja nie wiem jak ma wyglądać ta twoja niespodzianka. No ale ja też dla ciebie mam niespodziankę ale to później. - Powiedział z uśmiechem. W końcu miał dla niego prezent i chciał mu go dzisiaj dać, nie sądził, że Michałowi też chodzi o upominek.
Spojrzał w stronę skąd dochodziło plaśnięcie i zaśmiał się również wstając.
Allan pochylił się nad prawnikiem i pocałował go czule w usta.
- No ja dla was też coś mam. - Odpowiedział gdy postanowił się odkleić od jego ust. Powędrował od razu do sypialni. Rozpiął swoją torbę i wyjął z niej prostokątny pakunek w papierze świątecznym. Trzymając go w dłoniach zszedł do salonu.


Słowa chłopaka nie były zaskoczeniem. W sumie to było takie nieco do przewidzenia ze wymienią się prezentami. Co prawda dla Michała nie liczył się koszt upominku ale sam fakt przekazania czegoś.
Rajdowiec zrobił niby zaskoczoną minę i zapatrzył się za chłopakiem który to szedł na górę.

- Ty wiesz o tym że zachowujesz się nieco jak z zakochanego psiaka? - wypalił bez zastanowienia Jakob na co jego przyjaciel spojrzał na niego z nie lada zaskoczeniem.
-A to niby czemu?

- Naprawdę nie widzisz? Co chwilę się całujecie, jakbyście mogli to byście się nie rozłączali- wymieniał wskazując na palcach. Wspomniał jeszcze o byciu dla Allana mega troskliwym i tym że jeszcze go nie przeleciał.
- Ale wiesz w jego przypadku pójście do łóżka to spore wyzwanie. - próbował stanąć w obronie swojego ego.

- A dla ciebie to normalne życie w celibacie? - spytał blondyn. Oczywiście Michał chciał temu zaprzeczyć że przecież spotyka się z chłopakami z agencji, ale słysząc jakieś kroki na schodach umilkł. Co prawda po chwili pojawiła się Des, ale rajdowcowi przeszła przez głowę myśl że nie powinien się chwalić tym że mimo iż zdobywa teraz Allana to i tak spotyka się z innymi chłopcami. Ale przecież to nie było tak że ich cenił lepiej. Tu chodziło o to że prawnik potrzebował zaspokojenia bo inaczej mógłby nie zapanować nad popędem i zrobić coś detektywowi. A to była ostatnia rzecz jaką chciałby zrobić.
- Gdzie Allan? - spytała blondynka rozglądając się na boki
- Również poszedł na górę po prezent. - wyjaśnił Michał nie chcą wyglądać jakby miał coś ważnego powiedzieć.



Detektyw nie miał prawa słyszeć rozmowy Jakoba i Michała ale gdyby tak było na pewno by bronił Michała, w końcu ich nic więcej niż przyjaźń nie łączy, i on był takiego zdania. Może zachowywali się trochę bardziej czule w stosunku do siebie ale to tylko i wyłącznie w ramach starań, by Allan pokonał traumę, nic po za tym. No albo przynajmniej chciał się tego trzymać.
Schodził teraz po schodach powoli po czym wolną ręką połaskotał Des stojąc tuż za nią.
- Może nie co późno, ale się nie widzieliśmy i w ogóle. No wesołych świąt. Powiedział po czym wręczył w ręce dziewczyny prezent.
- Powinniście bez trudu dojść do tego co dla kogo jest. - Powiedział jeszcze mówiąc, ze tam jest też prezent dla Jakoba. No dla dziewczyny, jako, ze jest płci piękniej wybrał coś kobiecego. Były to srebrne kolczyki z turkusowymi diamencikami. Były subtelne z wyglądu ale miały też w sobie jakiegoś takiego pazura, dlatego uważał, że pasują do Des idealnie. No a dla Jakoba wybrał srebrną bransoletkę. Oczywiście była męska i można było wywnioskować to po jego grubości. Przy biżuterii były małe karteczki, które były dowodem, że to jest prawdziwe srebro a nie jakaś tam podróbka, cena była odcięta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz