Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

sobota, 3 grudnia 2011

Gjeorgji i Lotos Cz 1


" Właściciele postanowili w jakiś sposób umilić niektórym klientom czas oddając do ich użytku duże pomieszczenie. Salon wraz z odpowiednio zagospodarowanym barem był elegancko przystrojony. Przyciemnione światła tworzyły odpowiednią atmosferę, fałdy czerwonych, grubych zasłon dopełniały całości całkiem zakrywając szklane tafle okien. wyłożona drewnianymi panelami podłoga zaścielona jest okrągłymi stolikami, które zawsze skryte są pod ciemno czerwonymi obrusami, a te znów odpowiednio udekorowane - co zależy od miesiąca i kaprysu właścicielki. U końca salonu znajduje się skromna, ale za to bardzo praktyczna scena na której często odbywają się różnorodne pokazy dla stałych klientów, którzy mają ochotę po odpoczywać w towarzystwie pięknych pań bądź panów. "

Tego dnia dom publiczny został zamknięty dla zwykłych przechodniów, tylko nieliczni mieli wstęp do środka jego komnat by móc zasiąść przy jednym ze stolików by móc oddać się przyjemności szastania pieniędzmi. Grupa handlarzy odpowiednio rozegrała wszystko z właścicielami i zarówno jedna, jak i druga strona miała korzyści z ubitego interesu, a jeżeli o nim mowa to rzecz jasna chodziło o nielegalny handel małoletnimi bądź tymi starszymi. Wszakże wiek nie miał tutaj nic do rzeczy. Chodziło tylko o to by sprzedać jak najwięcej i po jak największej cenie. Towar był trudny do zdobycia. Pomimo faktu, ze mogło wydawać się łatwym zdobywanie odpowiednich zabawek dla rządnych wrażeń bogaczy, zgarnięcie odpowiedniego dzieciaka nie było takie proste. Później czekał go trudny trening by w rezultacie mógł zostać wystawiony na sprzedaż. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Prezenter przybrany w smoliście czarny frak, z blond włosami zaczesanymi do tyłu wyszedł na środek by rozpocząć przedstawienie.
-
Mili goście z przyjemnością witam was w skromnych progach domu publicznego "Czerwona Kotara". Dzisiejszego wieczoru mamy wam wiele do zaoferowania. Najwspanialsze produkty przedstawimy na sam koniec, życzę miłego spędzenia czasu razem z nami.
Skłonił się nisko zaraz schodząc ze sceny. Do lokum nadal przybywali kolejni goście zwabieni wysłanymi im zaproszeniami. Licytacja rozpoczęła się gorącymi brawami by na scenę wrzucono pierwszego chłopca, rudzielca o zielonych włosach. Ręce oraz propozycje poszły w górę..


Co prawda nie za specjalnie chciało mu się tu być, ale nic innego nie miał do roboty. Karina wręcz go wypchała na siłę bo rzekomo może być coś ciekawe. - A po ostatniej wpadce z chłopcem do towarzystwa przydał by mi się ktoś wyspecjalizowany. Tak przynajmniej ona uważałam. Osobiście nic mnie nie pociągało w tych lalkach, no ale posiedzieć mogę. - początkowo nie za bardzo specjalnie przykładał się do prezentowanych chłopców i dziewcząt. Powoli zaczął już tracić zainteresowania. Nie mógł się doczekać owej nowej wyjątkowej kolekcji. Ciekaw był co za kit chcą ludziom wcisnąć tym razem. Tak wiec sącząc brandy czekał na finał.


- Dziękujemy za cierpliwość gdyż właśnie zbliżyliśmy się do końca. Chcielibyśmy zaprezentować państwu piękną, całkiem nową i limitowaną serię kwiatową. Każdy z osobna jest na swój sposób urokliwy i ciekawy. Kolejno Hiacynt, Fiołek i Lotos.
Pierwszy na scenie pojawił się krótko obcięty czarnowłosy chłopak, dość wysoki za to młody, o słodko zadziornej twarzy z całą masą uroczych piegów rozsypanych po policzkach. Z wpiętym kwiatem we włosach cudownie prezentował się w złotym kimonie wyszytym w błękitne hiacynty. Gdy mówiący go zaprezentował odpowiednio na scenę wkroczył drobny, całkiem niziutki błękitnooki blond aniołek. Jego złociste kędziorki w całkiem zabawny sposób kręciły się i otulały jego rumianą buźkę. Przybrany został w pastelowe kimono wyszyte delikatnymi fiołkami. Ostatni wszedł Lotos. Jego orzechowe, długie, proste włosy lśniły w blasku sztucznego światła. Przypominał dostojnego i eleganckiego modela, który właśnie prezentuje najwyższej jakości kimono ozdobione lotosami.
-
Mili państwo mam nadzieję, że nasi chłopcy zadowolą was swoją przepiękną, całkiem unikatową urodą. Są dobrze wychowani, znają etykietę, a co ważniejsze są całkowicie czyści i niewinni. Zapraszam do licytacji.


Całe to zamieszanie robiło się uciążliwsze i uciążliwsze. Nawet stracił już zainteresowanie niespodzianką wieczoru, kiedy nagle usłyszał głos prezentera. Tak więc przystał na chwile by zobaczy owe „cudo” pomyślał nieco ironicznie, ale kiedy ujrzał chłopców na scenie przyznać trzeba było że tworzyli piękną kompozycję. No dobrze teraz przyznał w duchu że dobrze, że się ociągał z wyjściem. Ta trójka robiła wrażenie. Uważnie przyglądał się każdemu z nich i musiał przyznać ze chłopak nazywany lotosem wpadł mu w oko. Co prawda przypominał on nieco dziewczynę ale te delikatne rysy te intensywnie niebieskie oczy. To chyba one głównie przyciągnęły uwagę Rosjanina. Czekał na rozpoczęcie licytacji. Co prawda nie planował nic kupować, ale właśnie zmienił swoje plany chciał tego chłopca. Licytacja była zażarta. W końcu nie wytrzymał nieznośnego babsztyla który ciągle przebijał jego cenę. Zaproponował dwa razy ile chłopak mógłby być wart. Kobieta się wreszcie zamknęła a Gjeorgij czekał tylko na oficjalne potwierdzenie jego zwycięstwa.


Rzeczywiście okazało się, że nowa seria bardzo spodobała się klienteli. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety przekrzykiwali się dając coraz to większe sumy tylko po to by zostać zwycięstwami tego wieczoru, by dumnie kroczyć przez salę wraz ze swym nowym trofeum. Bo czym innym jak właśnie trofeum oni byli ? Nie tylko chodziło to sam fakt kupienia sobie zabawki, a pokazania innym bogaczom kto tu rządzi i kto dysponuje jaką gotówką. Wszakże rywalizacja była bardzo pożądana wśród tego typu grup społecznych, lubowali się we władzy jaką posiadali. Hicynt został wylicytowany przez młodą blondynkę, Fiołek trafił do jakiegoś kapryśnego młodzieńca, a Lotos szczęśliwie, bądź nie szczęśliwie trafił na dojrzałego już mężczyznę, którego wyraz twarzy wcale nie wskazywał na przyjaźnie nastawionego.
- Proszę o osobiste odebranie swej zabawki oraz pokwitowanie przy wyjściu.
Zarówno Hiacynt, jak i Fiołek znikli ze sceny, jedynie Lotos czekał, aż jego nowy właściciel go odbierze i poprowadzi do swego mieszkania.


Może i innych interesowała władza i kto ma więcej kasy. Ale Gjeorgij został wychowany nieco w inny sposób. Liczy się to czego się pragnie i się stosuje znane sobie możliwości zdobycia tego. Tak było i tym razem. Kiedy spojrzał w oczy Lotosa wiedział , że chce mieć tego chłopca. A skoro tu liczył się pieniąc, Rosjanin nie zamierzał być skąpy. Z przyjemnością podszedł pod sceną. Cały czas obserwując swoją własność. Z bliska chłopak był jeszcze bardziej pociągający. - Dobry wybór - pochwalił siebie w myślach i wszedł na scenę. Przyciągnął chłopca do siebie i unosząc jego dłoń wysoko obrócił go wokół własnej osi tak by móc przyjcież mu się dobrze. Po czym puścił jego dłoń.
- Wystał ręce do przodu powiedział. - Co prawda nie było słychać wyraźnego rozkazu ale wiadome było że temu facetowi nie należy się sprzeciwiać.


Prezenter pilnował chłopaka bacznie go obserwując. Wolał go przypilnować by przypadkiem nie zrobił czegoś nie odpowiedniego w danej chwili. Reszta obecnych tutaj gości z wolna zaczęła się ulatniać. Ci którzy nabyli już swoje zabawki od dawna zapewne zabawiali się z nimi w miejscach do tego przeznaczonych, inni, którzy nie nabyli niczego wracali do starych kochanków, bądź zgarniali kogoś ulicy, jeszcze inni po prostu wracali do domu by odpocząć.
Chłopak nawet cieszył się z tego iż wreszcie ktoś go nabył, wszakże przebywanie z owymi handlarzami nie należało do najprzyjemniejszych doświadczeń. Nie traktowali ich za dobrze, byli okrutni i nieprzyjemni. I o ile nieznajomy nie okaże się bezlitosnym draniem to winien się przyzwyczaić do wszystkiego, nie miał pojęcia co też go czeka.
- Tak, panie.
Posłusznie uniósł obie ręce w górę by zaraz wyciągnąć je w stronę oczekującego. Materiał jedwabnego kimona podwinął się, odkrywając większą część rąk.


I on miał zamiar się zabawić dzisiejszego wieczora ale wszystko w swoim czasie. Ujął dłonie chłonie w nadgarstkach i złączył je razem. Po czym ze spodni wyjął czarną taśmę związał dłonie Lotosa tak, że miał je sztywno związane ale nie zadawało to bólu. Jedna z część kokardy była o wiele dłuższa za którą Gjeorgij mógł trzymać chłopca jak na „smyczy”. Zabrał chłopca ze sceny i podszedł złożyć podpis na dokumentach stwierdzających iż Lotos jest jego własnością. Wraz z tymi papierami wyszedł z Budynku. Nie pragnął nocy w hotelowym pokoju. On wolał swoje sypialnie. Wsadził chłopca do samochodu i sam zasiadł koło niego. Nie musiał nawet mówić. Kierowca wiedział gdzie ma jechać. By nieco umilić sobie czas jazdy postanowił nieco dowiedzieć się o swoim towarzyszu.
- Ile masz lat i jak masz na imię? - spytał ze spokojem w głosie, który malował się również na twarzy Rosjanina.


Gdy mężczyzna zajął się swoją własnością prezenter uprzejmie zgiął się w pół i żegnając go ruszył za kulisy sceny. Młodzieniec schylił nieznacznie głowę w dół przyglądając się uważnie zwinnym palcom mężczyzny. Chłodny materiał dotknął jego skóry, zimno nie było przeraźliwe co nie powodowało dreszczy, natomiast przyjemny aksamit muskał jego skórę co powodowało miłe uczucie. Sam fakt bycia na czymś w rodzaju smyczy mu nie przeszkadzał. Był przyzwyczajony do tego typu traktowania. Zakładano im obroże, kajdanki bądź wiązano na różnorodny sposób by przyzwyczaili się do tego co może ich spotkać. Z drugiej strony była to także kara dla tych nieposłusznych co chcieli uciekać bądź nie słuchali wydawanych poleceń.
Otrząsnął się z zamyślenia gdy tylko poczuł jak ciemna tasiemka napiera na jego skórę. nie mógł pozwolić by jego pan czekał. Niewolnik nie ma dumy, upokorzenia są dla niego czym na porządku dziennym dlatego takie, a nie inne traktowanie było uznawane za standard. Bose stopy cicho klapały o powierzchnię po której płynnie przemieszczał się młodzieniec. Gdyby nie fałdy ogromnego i barwnego kimona można by zauważyć przyjemne kołysanie ponętnymi biodrami.
- Mam dwadzieścia dwa lata i nie wiem jak mam na imię. Nazwano mnie Lotos i prócz numeru seryjnego nic nie wiem.
chabrowy błękit uniósł się w górę by móc ukradkiem spojrzeć na swojego właściciela. Dziwnie się czuł z tym osobnikiem, był niczym marmurowy pomnik bez jakichkolwiek uczuć. Zaraz jednak spuścił wzrok gdyż mogło się wydać to nieuprzejme.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz