Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

sobota, 3 grudnia 2011

Gjeorgji i Lotos Cz 11 (j. s. G. i A.)


Skóra Arana mimo, że gładka, niemal pozbawiona widocznego owłosienia nie była zupełnie jednolita. Górną połowę ciała pokrywały piegi, widoczne intensywniej niż na twarzy, dolną siniaki. Zupełnie jasny był jedynie fragment podbrzusza, gdzie chłopak ułożył sobie dłoń mężczyzny podnosząc się i płynnie wsuwając się mu na jedno kolano, by naprzeć lekko na jego męskość.
Nie pozwalał mu zapomnieć o tym, że jest z partnerem aktywnym, przewodził w pocałunku, choć pozwalał mu na każdy gest, nie szarpał się w jego rękach.
-
pokaż mi trochę skóry - powiedział nisko mimowolnie, ale kusząco oblizując fragment górnej wargi. Wsunął dłoń za kołnierz zaczynając powoli ja odpinać, guzik za guzikiem.


Przyjemności z partnerem z którym trzeba było nieco rywalizować naprawdę były czymś przyjemnym. Ciepło skóry pod ręką. Aż machinalnie zaczął ugniatać delikatnie jego podbrzusze. Ale nie było za wiele czasu do nacieszenia się pozycją. Aran usiadł mu na kolanie. Mruknął niezadowolony kiedy poczuł na swoim punkcie kolano chłopaka. Nie zrzucił go. Kiedy Aran zaczął rozpinać jego koszulę ten jakby dla ułatwienia chłopakowi pracy nieco rozłożył ramiona by miał dobre dojście do guzików. Międzyczasie gładził jego udo i jakby z nieco leniwym ruchem posuwał się coraz to wyżej. Na pośladek Irlandczyka.


Aran odpiął jedynie trzy pierwsze guziki i wsunął dłoń, by przejechać nią po obojczyku, mostku i piersi mężczyzny patrzą mu raz w oczy raz na skórę, którą tak bardzo chciał widzieć. Zbliżył się do niego, wypiął bardziej dając do zrozumienia, że przyjemnie czuć jego dłoń na pośladku i przytulił mocno wdychając zapach jego ciała.
- Powietrze przy Twojej skórze jest gorące - szepnął spokojnie, leniwym kocim pomrukiem i otarł o niego jakby się łasił. Nagle jednak zerwał się bez ostrzeżenia i cofnał chwiejnie a jednak w jakiś sposób seksownie.
- Cholernie przy Tobie gorąco - uśmiechnałs ię drapieżnie i zsunął bokserki skopując je w najdalszy kąt. Przeniósł dłonie na biodro i mimowolnie pokazał mu sie w całej okazałości. Ciało zdradzało podniecenie, nie maksymalne ale zupełnie wystarczające, by stworzyć ładny, pociągający obrazek.
Zupełnie na czuja ruszył w poszukiwaniu sypialni Gjeorgija jakby zapominając o jego istnieniu, nie czekał na jego ruchy, słowa ani przewodnictwo.


Tak długo już nie był z kimś ze poczynania młodzika bardzo mu się podobały. Wiedział powiem jak pobudzić partnera. A co za tym szło dzisiejsza noc zapowiadała się na jedną z bardziej udanych.
- I zgadnijmy kto jest tego przyczyną. - odparł niskim tonem obserwując uważnie jak Irlandczyk z ciąga z siebie spodenki. Kiedy stał już przed nim całkowicie nagi. Omiótł całe jego ciało i uśmiechnął się prowokacyjnie. Nagłe odejście chłopaka wywołało u niego instynkt łowny by jak prawdziwy drapieżnik podążyć za ofiarą. Z kolei pozycja społeczna i własne mniemanie o sobie nie pozwoliły mu popędzić za sobą. Kiedy Aran kierował się w stronę schodów Gjeorgij wstał i podszedł do barku.
- Na końcu korytarza po lewej stronie. - rzucił kiedy Irlandczyk szedł na górę. A kiedy miał nalane dwie szklaneczki brandy poszedł spokojnym krokiem za chłopakiem.


Westchnął teatralnie.
- Nie po to tak zalotnie wchodzę po tych schodach, żebyś mnie nie podziwiał, zimny draniu - rzucił do niego podniesionym głosem, by mieć pewność, że usłyszał ale nie zamierzał czekać na niego, udał się za jego wskazaniem i obejrzał dokładnie scenerię dzisiejszej nocy.
Przyznał sam przed sobą, że dobrze być bogatym i mimo, że nie miał przed sobą a ni w wyobraźni Gjeorgija jako takiego, cała atmosfera jego domostwa, jego sypialnia, specyficzny zapach, który kojarzył się z mężczyzną a domownik najpewniej już go nie wyczuwał.. Wszystko to utrzymywało podniecenie Arana na zadowalającym poziomie. nie musiał nawet się dotykać, co czasem się zdarzało, w czasie takich "przerw".
Wskoczył na łóżko i ułożył się niedbale na brzuchu w kuszącej a jednocześnie zupełnie niewymuszonej pozie i tak go powitał.
- Tęskniłem.. - zamruczał i oblizał wargi - Wiesz, że marzyłem o Tobie odkąd Cię tylko zobaczyłem? Obrócił się na plecy patrząc na meżczyznę do góry nogami - A rzadko myślę w ten sposób o partnerach aktywnych


- Nie musisz się obawiać mój drogi bardzo dobrze obserwuję twoje ciała i już nie mogę się doczekać poczuć jego gibkość pod sobą - uśmiechnął się do swych myśli i podąrzył śladem Irlandczyka do swojej sypialni. Miał tylko nadzieje że Cien zadziałał odpowiednio i wszystko jest na swoim miejscu. Kiedy wszedł do sypialni ujrzał Arana w dosyć zachęcającej pozie by dołączyć do niego na łóżku. - W takim razie postaram się nie zawieść cię i sprostać zadaniu w pełni zaspokojenia twych rządz cielesnych. - odparł dość ciężkim i wywołującym dreszcze głosem. Odstawił szklanki na szafkę i patrząc dość jednoznacznie na rudzielca, rozpiął koszulę. Po czym nachylił się nad młodzikiem całując go w usta, brodę, a następnie zaczął pieścić szyję Arana. Jedna ręka tymczasem leniwie zaczęła gładzić jego klatkę piersiową po czym zaczęła wędrować na niższe partie ciała koncentrując się na podbrzuszu i okolicach przyrodzenia, ale tak by jego samego jeszcze nie dotykać.


Aran lubił tak zwisać głową poza krawędź łóżka. Wydawało mu się, że krew napływająca do mózgu i to specyficzne uczucie lekkich zawrotów potęgują doznania. Uśmiechał się leniwie, oczy miał lekko przymknięte, tak, że wszystko widział jak przez mgłę. Lubił ten stan. Objął ramieniem szyję Gjeorgija, drugą sięgnął po szklaneczkę i spróbował wypić brandy zwisając głową w dół. Zaśmiał się lekko, ładnie i nieco nisko, gdy przez pieszczoty mężczyzny ta długo trenowana sztuczka mu nie wyszła i alkohol wlał mu się do nosa. Zakaszlał i obrócił się na brzuch pod mężczyzną wsuwając się głębiej na łóżko, wycierając twarz o dłoń, potem oblizując ją z alkoholu. Pokasływał jeszcze dłuższą chwilę. - Co ty ze mną robisz, no co Ty ze mną robisz - zaśmiał się cicho, namiętnie a potem raz jeszcze obrócił ocierając się o niego kroczem, domagając dotyku. - Niebezpieczny seks. Jeszcze chwila a zacznę się bać...


Widząc co też naczynił jego gość cicho się zaśmiał ale uważnie obserwował czy aby zakrztuszenie nie było poważne. Pokiwał z niedowierzaniem na zachowanie chłopaka. - I niby to ja jestem za to odpowiedzialny. Przecież Ci alkoholu nie wlewałem do nosa. Znam przyjemniejsze sposoby upicia. - Odparł i sięgnął po swoją szklankę upił z niej nieco i nachylił się nad Irlandczykiem. Dopiero kiedy ich usta były dobrze złączone Rosjanin wlał trzymany w buzi alkohol w ich pocałunek. Kiedy się odsunął zlizał z policzka strużkę jaka poleciała chłopakowi po skórze. - Od raz niebezpieczny. Nieco wyobraźni i elastyczności. - odparł jakby naprawdę miał w zanadrzu jakiś szatański pomysł. A może faktycznie tak było. Po czym dalej powrócił do pieszczenia. Obcałowywał całą klatkę piersiową znacząco zabawiając się sutkami Arana.


Zmarszczył jedną brew zalotnie i przyjął ten pocałunek zamykając oczy, co nie zdarzało mu się często i zazwyczaj, gdy chciał w jakiś sposób nagrodzić wyjątkowo udane zagrania czy pieszczoty. I choć miał świadomość, że wie o tym tylko on sam nie pozbył się tego nawyku. Zamknięcie oczu było dla niego oznaką zaufania, w pewnym sensie oddania siebie. Gdy myślał o Gjeorgiju wiedział od tamtego pierwszego dnia, że tak właśnie będzie, że mu się odda zupełnie. Ale oddać nie oznaczało bierności, mimo, że w tej chwili miał na to ochotę, przyjemnie było odbierać wprawne pieszczoty i czuć się ich wartym. Wplótł więc tylko palce we włosy mężczyzny i drażnił to paznokciami to opuszkami jego kark. Stęknął może raz czy dwa gdy ocierając się o niego urazi jeden z siniaków.
- Teraz już wiem, że jesteś nieobliczalny... - mruknął lubieżnie i wyprężył się w łuk nadstawiając sutki do intensywniejszych zabaw, odreagowują też w ten sposób.
-
Gjeorgij... Trudno będzie to krzyczeć... Masz... coś... dwusylabowego najwyżej? - kontynuował tym samym przesyconym erotyzmem głosem.


Zachowanie kochanka bardzo dobrze pokazywało że chłopak mu ufa i to mu się bardzo spodobało. Dodatkowo te przyjemne drapanie po karku aż samo wywoływało ciche mruczenie Rosjanina. Chcąc zatem nagrodzić rudzielca wzmocnił nieco intensywność pieszczota na tak domagających się uwagi sutkach. Zaczął też robić coraz to większe koła tak że powoli zmierzał w dół ciała Irlandczyka. Podniósł się znad mostka młodzika i spojrzał z lekko przymrożonymi powiekami w oczy Arana.
-Bardziej kreatywny jestem w wymyślaniu tortur więc nie kusz losu - uśmiechnął się nieco złowieszczo i pocałował czerwone i tak zachęcające usta rudzielca. Ręką nie przestawał pieścić jego klatki piersiowej. Kiedy oderwał się od tej słodyczy lekko ugryzł jeszcze dolną wargę Arana i ogrzewając ciepłym powietrzem ciało Irlandczyka zjeżdżał ustami niżej aż doszedł do podbrzusza.
- Jeśli chcesz możesz mówić Gjeo to w sumie zdrobnienie rodzinne mojego imienia. - Mówiąc to pocałował go pod pępkiem a potem zaczął pocałunkami a niekiedy i lekko złapać zębami za skórę. Na podbrzuszu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz