Badał jego ciało
i uczył się go na nowo polegają, a właściwie mając nadzieję,
że mężczyzna za jego szczere reakcje ofiarowuje mu to samo. Jako
partner dominujący pozwolił sobie na przedłużanie pieszczot,
tylko po to by zlokalizować punkty szczególnie wrażliwe i wybadac
na jaki rodzaj ich pobudzania Gjeorgij reaguje najlepiej. Ławo było
poznać jego wprawę i doświadczenie, szybko więc radził sobie z
tym nie zaniedbując najmniejszego kawałka skóry, jaki miał w
swoim zasięgu.
Trwało to długo, ale postarał się utrzymać podniecenie ich obu na wysokim poziomie a gdy był pewny, że sam nie wytrzyma juz dużo dłużej zsunął się niżej i rozchylił pośladki kochanka, całując najpierw jeden, później drugi.
- Lubisz tak? - spytał go cicho, spokojnie, zupełnie czule i przejechał językiem po jego wejściu, zataczał kółeczka, potem nabierał śliny i powtarzał delikatna pieszczotę.
-Lubisz jak jest tak miło, ciepło... mokro? Lubisz, Gjeo? - powtórzył pytanie i powrócił do przerwanego aktu. Tym razem lizał go już intensywniej, pełniej, raz po raz wsuwając czubek języka do środka.
Trwało to długo, ale postarał się utrzymać podniecenie ich obu na wysokim poziomie a gdy był pewny, że sam nie wytrzyma juz dużo dłużej zsunął się niżej i rozchylił pośladki kochanka, całując najpierw jeden, później drugi.
- Lubisz tak? - spytał go cicho, spokojnie, zupełnie czule i przejechał językiem po jego wejściu, zataczał kółeczka, potem nabierał śliny i powtarzał delikatna pieszczotę.
-Lubisz jak jest tak miło, ciepło... mokro? Lubisz, Gjeo? - powtórzył pytanie i powrócił do przerwanego aktu. Tym razem lizał go już intensywniej, pełniej, raz po raz wsuwając czubek języka do środka.
Co prawda
początkowo Rosjanin dumnie trzymał fason i próbował nie reagować
za intensywnie na pieszczoty, ale wprawa z jaką postępował
Irlandczyk w końcu przełamała maskę opanowania. Już po chwili
od tego momentu Gjeorgij zaczął ciężej oddychać a w momencie
kiedy dłonie Arana przejechały po bardziej wrażliwym miejscu to
nawet cicho zajęczał czy westchnął z przyjemności. I tak jak
wcześniej okazał że kark jest jego strefą erogenną tak później
wyszło na jaw że okolice jego wejścia również. A widać to było
już od pierwszego przejechania językiem pomiędzy pośladkami.
Kiedy tylko rudzielec zaczął intensywniej pieścić te mięśnie
Gjeorgij nie był w stanie powstrzymać jęków podniecenia
wydobywających się z jego ust. -
Chyba . . nie da się . . zaprzeczyć. -
powiedział urywanie bo od intensywności pieszczot nie był w stanie
normalnie oddychać a co dopiero mówić.
Kontynuował
pieszczoty, nawet dłużej niż zamierzał. Jęki mężczyzny były
tak słodką i podniecającą melodią, że nie potrafił jej sobie
odmówić, a jeśli czuł, że mięśnie nabierają pożądanego
rozluźnienia zajmował się z nim tak dalej. Ale nie myślał o tym
w wulgarny, przedmiotowy sposób, w pewnym sensie to zbliżenie było
inne. Nie chciał się bawić, nie czuł potrzeby udowadniania mu
swojej wprawy, choć korciło go to po tym, jak świetnie Gjeorgij
spełnił się w tej roli. Poczuł się swobodnie. Pragnął dać mu
przyjemność i tak się rzeczywiście działo, a jego własne
podniecenie zmazało wątpliwości.
Naślinił palec i zbadał stan jego przygotowania. Użył oliwki i rozszerzał go jeszcze kładąc się na jego ciele.
- Będziemy jednością - oznajmił mu spokojnie i czule pocałował w miejsce między łopatkami.
- Zajmę się Tobą, Gjeorgij... tak, jak na to zasługujesz - z tym słowami wszedł w niego powoli, ale nieustępliwie do samego końca.
Naślinił palec i zbadał stan jego przygotowania. Użył oliwki i rozszerzał go jeszcze kładąc się na jego ciele.
- Będziemy jednością - oznajmił mu spokojnie i czule pocałował w miejsce między łopatkami.
- Zajmę się Tobą, Gjeorgij... tak, jak na to zasługujesz - z tym słowami wszedł w niego powoli, ale nieustępliwie do samego końca.
Wszystkie zabiegi
Irlandczyka przyjmował z cichymi jękami. Nigdy nie był wyjątkowo
„wylewny” w czasie seksu. Nawet teraz można powiedzieć że
głośno się zachowywał. Ale czemu się dziwić młodzik okazał
się być bardzo uzdolniony. Nawet przez myśli Rosjanina przeszła
myśl że może to jeszcze kiedyś powtórzyć? No ale to się okaże
co życie przyniesie. Na razie chciał już go poczuć w sobie. Co
prawda początkowo miał obawę ale po tych przygotowaniach był
pewien że nie powinno być niemiłych niespodzianek. Niestety życie
lubi płatać figle. Kiedy tylko Rosjanin poczuł jak rudzielec
napiera na jego wejście od raz się spiął i to tak nie do
przebicia.
- Nie zapominasz się o czymś? Nie miej mi za złe ale gumki są w szufladzie. - odkręcił się nieco by móc na niego patrzeć a ręką wskazał owy mebel. I patrzył z niego tak jakby od tego czy ją założy czy też nie zależy czy ja się przeleć.
- Nie zapominasz się o czymś? Nie miej mi za złe ale gumki są w szufladzie. - odkręcił się nieco by móc na niego patrzeć a ręką wskazał owy mebel. I patrzył z niego tak jakby od tego czy ją założy czy też nie zależy czy ja się przeleć.
Gdy poczuł, że
mężczyzna nie dopuszcza go do siebie zrozumiał momentalnie w
jednej chwili i nawet przez myśl przebiegła mu prośba.
Nie mów nic, cholera, już wiem. Nie mów!
Ale Gjeorgij zwrócił mu uwagę i był na to przygotowany. Początkowo bał sie nawet, że to już koniec, że spalił wszystko przez tę gafę. Wyrozumiałość doświadczonego kochanka usposobiła go tylko jeszcze bardziej czule w stosunku do niego. Kiwnął głową i szybko naprawił swoje zaniedbanie. postarał się zrobić to tak, by żaden z nich nie stracił ani klimatu ani wypracowanego poziomu podniecenia.
- Wybacz... - szepnął i nagrodził mu to soczystym, silnym pocałunkiem. Spróbował ponownie nie odrywając się od niego, podtrzymując ramieniem, by wygiął się nieco do tyłu i mu to umożliwił. Gdy zabrakło mu tchu, a stało się tak z chwila gdy był w nim już cały sam oderwał się i rozkołysał w poszukiwaniu najlepszego dla nich rytmu. Niemal cały ten czas obsypywał pocałunkami jego plecy, dopiero gdy nabrali szybszego tempa przestał, zaczął za to otulać go ciepłym, strudzonym oddechem.
Nie mów nic, cholera, już wiem. Nie mów!
Ale Gjeorgij zwrócił mu uwagę i był na to przygotowany. Początkowo bał sie nawet, że to już koniec, że spalił wszystko przez tę gafę. Wyrozumiałość doświadczonego kochanka usposobiła go tylko jeszcze bardziej czule w stosunku do niego. Kiwnął głową i szybko naprawił swoje zaniedbanie. postarał się zrobić to tak, by żaden z nich nie stracił ani klimatu ani wypracowanego poziomu podniecenia.
- Wybacz... - szepnął i nagrodził mu to soczystym, silnym pocałunkiem. Spróbował ponownie nie odrywając się od niego, podtrzymując ramieniem, by wygiął się nieco do tyłu i mu to umożliwił. Gdy zabrakło mu tchu, a stało się tak z chwila gdy był w nim już cały sam oderwał się i rozkołysał w poszukiwaniu najlepszego dla nich rytmu. Niemal cały ten czas obsypywał pocałunkami jego plecy, dopiero gdy nabrali szybszego tempa przestał, zaczął za to otulać go ciepłym, strudzonym oddechem.
Nie wiedząc
czemu ale mina zakłopotania Arana podziałała podniecająco na
Rosjanina. Kiedy napalony młodzik przepraszał Georgij zaśmiał się
tylko i oddał się temu zaborczemu pocałunkowi. -
Może się zdarzyć każdemu ale teraz już się nie zatrzymujmy. -
odpowiedział zachęcająco i zgodnie z niemą prośbą Irlandczyka
nieco wygiął się do tyłu by mu ułatwić sprawę. Wcześniejsze
mniemanie że Aran go dobrze przygotował potwierdziło się z chwilą
kiedy ten w niego wszedł. Było to płynne szybkie pchnięcie. Co
prawa i tak spiął się na samym początku ale resztkami sił
nakazał swoim mięśniom rozluźnienie. Tak więc po krótkiej
chwili był pewien że bardziej skory do współpracy nie będzie.
Posuwiste ruchy rudzielca i w końcu odnaleziony rytm sprawiły że
podniecenie w nic rosło z każdą chwilą. Ciepłe wydychane
powietrze odczuwane na jego plecach dodatkowo go pobudzało. W
którymś momencie nieco podniósł miednicę do góry i w głasnie
wówczas kiedy Aran się w niego wbijał trafił w jego czuły punkt.
Jęknął głośniej niż przypuszczał aż wstrzymał oddech
próbując opanować podniecający impuls jaki się w nim rozlewał.
Z początku
czuły, subtelny seks zmieniał się w każdą chwilę w coraz
bardziej gorące, nieprzewidywalne doświadczenie. Aran początkowo
zdolny jeszcze do przelewania na partnera swojego zaangażowania i
troski z chwilą, gdy głośniejszy jęk dobiegł do jego uszu i
rozlał się falą podniecenia po cały ciele stracił już wszystkie
hamulce. Może nie był silniejszy od Gjeorgija, ale miał siłę i
odpowiednią technikę, by robić z jego ciałem, co chciał, jeśłi
tylko mu nie przeszkadzano. przewrócił się z nim na bok, opuścił
dłoń na pośladek szybko, tak że klasnęło jak przy klapsie i
rozszerzył jeszcze przerwą naciągając go nieco i masując przez
chwilę. Wszystko rozgrywało się już zupełnie szybko, Praktycznie
nie ani sobie ani kochankowi na złapanie oddechu. A gdy poczuł że
jest już zupełnie blisko chwycił w dłoń jego męskość i
trzepał ją szybko w tym samym przyspieszonym tempie, co w niego
wchodził.
- Kurwa mać... Gjeo. Tak... - jęknął po irlandzku i doszedł, ale nie przestawał się poruszać dopóki Gjeorgij nie skończył. Choć jego podniesiona nad łóżkiem głowa już opadła, podobnie powieki.
- Kurwa mać... Gjeo. Tak... - jęknął po irlandzku i doszedł, ale nie przestawał się poruszać dopóki Gjeorgij nie skończył. Choć jego podniesiona nad łóżkiem głowa już opadła, podobnie powieki.
Mimo przerwy w
oddawaniu się zauważył że daje mu ona taką samą przyjemność
jak i kilkanaście lat do tyłu.
- A może to po prostu sprawa tego rudzielca i faktu że jest świetnym kochankiem. Może gdybym poznał kogoś takiego wówczas nie wzniósł bym tego swojego ultimatum że tylko na górze.- takie to i inne myśli pałętały się kiedy to Aran wdzierał się w jego tyłek w równym rytmie. Kiedy to Irlandczyk jak i Gjeorgij zaczęli się poruszać bardziej chaotycznie aż w końcu rudzielec przerzucił ich na bok dopiero wówczas starszy z mężczyzn przekonał się że tak naprawdę ten nieco pozorny facet wie jak się do tego zabrać.
- Aran - rzucił jakby z urazą brunet za tego klapsa ale kiedy poczuł rękę młodzika na swoim przyrodzeniu jęknął z podniecenia a cała uraza od raz się rozpłynęła w galopie do spełnienia. Zresztą nie długo było trzeba czekać po tym jak poczuł coś ciepło w tyłku jak i dodatkowe drgania penisa Arana w sobie i on wystrzelił wprost w rękę chłopaka. Początkowo już po wszystkim się nie ruszał ale po chwili przekręcił się na brzuch i łapał oddech i uspokajał swoje ciało. Dopiero kiedy unormował się oddech spojrzał na rudzielca który leżał z zamkniętymi oczami i również oddychał ciężko.
- Jesteś pewien że wydołasz jeszcze jedno kułeczko? - spytał nieco drażniąco jakby chciał sprawdzić czy wcześniejsze zapowiedzi młodzika nie były tylko przechfalankami.
- A może to po prostu sprawa tego rudzielca i faktu że jest świetnym kochankiem. Może gdybym poznał kogoś takiego wówczas nie wzniósł bym tego swojego ultimatum że tylko na górze.- takie to i inne myśli pałętały się kiedy to Aran wdzierał się w jego tyłek w równym rytmie. Kiedy to Irlandczyk jak i Gjeorgij zaczęli się poruszać bardziej chaotycznie aż w końcu rudzielec przerzucił ich na bok dopiero wówczas starszy z mężczyzn przekonał się że tak naprawdę ten nieco pozorny facet wie jak się do tego zabrać.
- Aran - rzucił jakby z urazą brunet za tego klapsa ale kiedy poczuł rękę młodzika na swoim przyrodzeniu jęknął z podniecenia a cała uraza od raz się rozpłynęła w galopie do spełnienia. Zresztą nie długo było trzeba czekać po tym jak poczuł coś ciepło w tyłku jak i dodatkowe drgania penisa Arana w sobie i on wystrzelił wprost w rękę chłopaka. Początkowo już po wszystkim się nie ruszał ale po chwili przekręcił się na brzuch i łapał oddech i uspokajał swoje ciało. Dopiero kiedy unormował się oddech spojrzał na rudzielca który leżał z zamkniętymi oczami i również oddychał ciężko.
- Jesteś pewien że wydołasz jeszcze jedno kułeczko? - spytał nieco drażniąco jakby chciał sprawdzić czy wcześniejsze zapowiedzi młodzika nie były tylko przechfalankami.
Aran wykrzywił
najpierw usta w cwanym uśmieszku, potem podniósł jedną powiekę
patrząc na niego z zupełnie przytomnym błyskiem w oku. Ale Ciało
i twarz wyrażały coś kompletnie innego i zdawał sobie z tego
sprawę. Przetoczył się tak, by być na Gjeorgiju. Rozluźnione
mięśnie drgnęły, gdy zmusił je do napięcia. -
Myślisz, że jesteś tak dobry bym trysnął po raz trzeci? -
odbił piłeczkę w podobnym tonie i westchnął cmokając go w usta
- Twoja kolej. Poleżmy chwilę. A
potem.. Spuśćmy tygrysa ze smyczy.. mmm -
powiedział cicho tuż przy jego utach i zamknął oczy by znów go
pocałować. Był wyczerpany i nie ukrywał tego, ale w jakiś sposób
osoba Gjeorgija działa na niego tak, że nawet tuż po orgazmie
chciał go uwodzić i podniecać. Czy
jeszcze kiedyś znów wylądujemy razem w łóżku, panie Kajłow? -
zastanawiał się jednocześnie dochodząc do wniosku, że przed
czwartym razem, jeśłi obaj będą mieli na niego ochotę, będzie
musiał się zdrzemnąć. Zsunął się znów na bok, przytulając
głowę mężczyzny tak, by leżał mu na ramieniu.
Nagle ni stąd ni zowąd zaczął śpiewać mu cicho irlandzką ludową piosenkę. W oryginale była szybsza, ale atmosfera sypialni wpłynęła na jej tempo. Aran nie robił tego jakoś szczególnie zachwycająco, ale głos w śpiewie miał niski i męski, przyjemny w odbiorze.
Nagle ni stąd ni zowąd zaczął śpiewać mu cicho irlandzką ludową piosenkę. W oryginale była szybsza, ale atmosfera sypialni wpłynęła na jej tempo. Aran nie robił tego jakoś szczególnie zachwycająco, ale głos w śpiewie miał niski i męski, przyjemny w odbiorze.
Gjeorgij domyślał
się że teraz będzie już znacznie spokojniej. Jak i On tak i Aran
wyszaleli się w swojej kolejce.
- Jeśli tylko będziesz skory do współpracy to owszem. - lubił takie gierki słowne, ale jeszcze bardziej polubił smak tych ust tak wiec z przyjemnością oddał pocałunek. Na spokojnie obrócił się do Arana i ułożył głowę na jego ramieniu.
Co prawda Rosjanin może nie był ekspertem w muzyce ale to co śpiewał rudzielec było kojące to też przymknął oczy i słuchał śpiewu młodzika. Nie ważne było to ze nie rozumiał tekstu. Zawsze uważał że irlandzki to wyjątkowy język i uwielbiał jego brzmienie dlatego też chętnie odpłyną w tą pieśń. Kiedy Aran skończył pocałował go w usta.
- Brawo. Co prawda nie wiem o czym to było ale nieźle ci to szło.
- Jeśli tylko będziesz skory do współpracy to owszem. - lubił takie gierki słowne, ale jeszcze bardziej polubił smak tych ust tak wiec z przyjemnością oddał pocałunek. Na spokojnie obrócił się do Arana i ułożył głowę na jego ramieniu.
Co prawda Rosjanin może nie był ekspertem w muzyce ale to co śpiewał rudzielec było kojące to też przymknął oczy i słuchał śpiewu młodzika. Nie ważne było to ze nie rozumiał tekstu. Zawsze uważał że irlandzki to wyjątkowy język i uwielbiał jego brzmienie dlatego też chętnie odpłyną w tą pieśń. Kiedy Aran skończył pocałował go w usta.
- Brawo. Co prawda nie wiem o czym to było ale nieźle ci to szło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz