Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

sobota, 3 grudnia 2011

Gjeorgji i Lotos Cz 15 (j. s. G. i A.)


Badał jego ciało i uczył się go na nowo polegają, a właściwie mając nadzieję, że mężczyzna za jego szczere reakcje ofiarowuje mu to samo. Jako partner dominujący pozwolił sobie na przedłużanie pieszczot, tylko po to by zlokalizować punkty szczególnie wrażliwe i wybadac na jaki rodzaj ich pobudzania Gjeorgij reaguje najlepiej. Ławo było poznać jego wprawę i doświadczenie, szybko więc radził sobie z tym nie zaniedbując najmniejszego kawałka skóry, jaki miał w swoim zasięgu.
Trwało to długo, ale postarał się utrzymać podniecenie ich obu na wysokim poziomie a gdy był pewny, że sam nie wytrzyma juz dużo dłużej zsunął się niżej i rozchylił pośladki kochanka, całując najpierw jeden, później drugi.
- Lubisz tak? - spytał go cicho, spokojnie, zupełnie czule i przejechał językiem po jego wejściu, zataczał kółeczka, potem nabierał śliny i powtarzał delikatna pieszczotę.
-Lubisz jak jest tak miło, ciepło... mokro? Lubisz, Gjeo? - powtórzył pytanie i powrócił do przerwanego aktu. Tym razem lizał go już intensywniej, pełniej, raz po raz wsuwając czubek języka do środka.


Co prawda początkowo Rosjanin dumnie trzymał fason i próbował nie reagować za intensywnie na pieszczoty, ale wprawa z jaką postępował Irlandczyk w końcu przełamała maskę opanowania. Już po chwili od tego momentu Gjeorgij zaczął ciężej oddychać a w momencie kiedy dłonie Arana przejechały po bardziej wrażliwym miejscu to nawet cicho zajęczał czy westchnął z przyjemności. I tak jak wcześniej okazał że kark jest jego strefą erogenną tak później wyszło na jaw że okolice jego wejścia również. A widać to było już od pierwszego przejechania językiem pomiędzy pośladkami. Kiedy tylko rudzielec zaczął intensywniej pieścić te mięśnie Gjeorgij nie był w stanie powstrzymać jęków podniecenia wydobywających się z jego ust. - Chyba . . nie da się . . zaprzeczyć. - powiedział urywanie bo od intensywności pieszczot nie był w stanie normalnie oddychać a co dopiero mówić.


Kontynuował pieszczoty, nawet dłużej niż zamierzał. Jęki mężczyzny były tak słodką i podniecającą melodią, że nie potrafił jej sobie odmówić, a jeśli czuł, że mięśnie nabierają pożądanego rozluźnienia zajmował się z nim tak dalej. Ale nie myślał o tym w wulgarny, przedmiotowy sposób, w pewnym sensie to zbliżenie było inne. Nie chciał się bawić, nie czuł potrzeby udowadniania mu swojej wprawy, choć korciło go to po tym, jak świetnie Gjeorgij spełnił się w tej roli. Poczuł się swobodnie. Pragnął dać mu przyjemność i tak się rzeczywiście działo, a jego własne podniecenie zmazało wątpliwości.
Naślinił palec i zbadał stan jego przygotowania. Użył oliwki i rozszerzał go jeszcze kładąc się na jego ciele.
- Będziemy jednością - oznajmił mu spokojnie i czule pocałował w miejsce między łopatkami.
- Zajmę się Tobą, Gjeorgij... tak, jak na to zasługujesz - z tym słowami wszedł w niego powoli, ale nieustępliwie do samego końca.


Wszystkie zabiegi Irlandczyka przyjmował z cichymi jękami. Nigdy nie był wyjątkowo „wylewny” w czasie seksu. Nawet teraz można powiedzieć że głośno się zachowywał. Ale czemu się dziwić młodzik okazał się być bardzo uzdolniony. Nawet przez myśli Rosjanina przeszła myśl że może to jeszcze kiedyś powtórzyć? No ale to się okaże co życie przyniesie. Na razie chciał już go poczuć w sobie. Co prawda początkowo miał obawę ale po tych przygotowaniach był pewien że nie powinno być niemiłych niespodzianek. Niestety życie lubi płatać figle. Kiedy tylko Rosjanin poczuł jak rudzielec napiera na jego wejście od raz się spiął i to tak nie do przebicia.
- Nie zapominasz się o czymś? Nie miej mi za złe ale gumki są w szufladzie. - odkręcił się nieco by móc na niego patrzeć a ręką wskazał owy mebel. I patrzył z niego tak jakby od tego czy ją założy czy też nie zależy czy ja się przeleć.


Gdy poczuł, że mężczyzna nie dopuszcza go do siebie zrozumiał momentalnie w jednej chwili i nawet przez myśl przebiegła mu prośba.
Nie mów nic, cholera, już wiem. Nie mów!
Ale Gjeorgij zwrócił mu uwagę i był na to przygotowany. Początkowo bał sie nawet, że to już koniec, że spalił wszystko przez tę gafę. Wyrozumiałość doświadczonego kochanka usposobiła go tylko jeszcze bardziej czule w stosunku do niego. Kiwnął głową i szybko naprawił swoje zaniedbanie. postarał się zrobić to tak, by żaden z nich nie stracił ani klimatu ani wypracowanego poziomu podniecenia.
- Wybacz... - szepnął i nagrodził mu to soczystym, silnym pocałunkiem. Spróbował ponownie nie odrywając się od niego, podtrzymując ramieniem, by wygiął się nieco do tyłu i mu to umożliwił. Gdy zabrakło mu tchu, a stało się tak z chwila gdy był w nim już cały sam oderwał się i rozkołysał w poszukiwaniu najlepszego dla nich rytmu. Niemal cały ten czas obsypywał pocałunkami jego plecy, dopiero gdy nabrali szybszego tempa przestał, zaczął za to otulać go ciepłym, strudzonym oddechem.


Nie wiedząc czemu ale mina zakłopotania Arana podziałała podniecająco na Rosjanina. Kiedy napalony młodzik przepraszał Georgij zaśmiał się tylko i oddał się temu zaborczemu pocałunkowi. - Może się zdarzyć każdemu ale teraz już się nie zatrzymujmy. - odpowiedział zachęcająco i zgodnie z niemą prośbą Irlandczyka nieco wygiął się do tyłu by mu ułatwić sprawę. Wcześniejsze mniemanie że Aran go dobrze przygotował potwierdziło się z chwilą kiedy ten w niego wszedł. Było to płynne szybkie pchnięcie. Co prawa i tak spiął się na samym początku ale resztkami sił nakazał swoim mięśniom rozluźnienie. Tak więc po krótkiej chwili był pewien że bardziej skory do współpracy nie będzie. Posuwiste ruchy rudzielca i w końcu odnaleziony rytm sprawiły że podniecenie w nic rosło z każdą chwilą. Ciepłe wydychane powietrze odczuwane na jego plecach dodatkowo go pobudzało. W którymś momencie nieco podniósł miednicę do góry i w głasnie wówczas kiedy Aran się w niego wbijał trafił w jego czuły punkt. Jęknął głośniej niż przypuszczał aż wstrzymał oddech próbując opanować podniecający impuls jaki się w nim rozlewał.


Z początku czuły, subtelny seks zmieniał się w każdą chwilę w coraz bardziej gorące, nieprzewidywalne doświadczenie. Aran początkowo zdolny jeszcze do przelewania na partnera swojego zaangażowania i troski z chwilą, gdy głośniejszy jęk dobiegł do jego uszu i rozlał się falą podniecenia po cały ciele stracił już wszystkie hamulce. Może nie był silniejszy od Gjeorgija, ale miał siłę i odpowiednią technikę, by robić z jego ciałem, co chciał, jeśłi tylko mu nie przeszkadzano. przewrócił się z nim na bok, opuścił dłoń na pośladek szybko, tak że klasnęło jak przy klapsie i rozszerzył jeszcze przerwą naciągając go nieco i masując przez chwilę. Wszystko rozgrywało się już zupełnie szybko, Praktycznie nie ani sobie ani kochankowi na złapanie oddechu. A gdy poczuł że jest już zupełnie blisko chwycił w dłoń jego męskość i trzepał ją szybko w tym samym przyspieszonym tempie, co w niego wchodził.
- Kurwa mać... Gjeo. Tak... - jęknął po irlandzku i doszedł, ale nie przestawał się poruszać dopóki Gjeorgij nie skończył. Choć jego podniesiona nad łóżkiem głowa już opadła, podobnie powieki.


Mimo przerwy w oddawaniu się zauważył że daje mu ona taką samą przyjemność jak i kilkanaście lat do tyłu.
- A może to po prostu sprawa tego rudzielca i faktu że jest świetnym kochankiem. Może gdybym poznał kogoś takiego wówczas nie wzniósł bym tego swojego ultimatum że tylko na górze.- takie to i inne myśli pałętały się kiedy to Aran wdzierał się w jego tyłek w równym rytmie. Kiedy to Irlandczyk jak i Gjeorgij zaczęli się poruszać bardziej chaotycznie aż w końcu rudzielec przerzucił ich na bok dopiero wówczas starszy z mężczyzn przekonał się że tak naprawdę ten nieco pozorny facet wie jak się do tego zabrać.
- Aran - rzucił jakby z urazą brunet za tego klapsa ale kiedy poczuł rękę młodzika na swoim przyrodzeniu jęknął z podniecenia a cała uraza od raz się rozpłynęła w galopie do spełnienia. Zresztą nie długo było trzeba czekać po tym jak poczuł coś ciepło w tyłku jak i dodatkowe drgania penisa Arana w sobie i on wystrzelił wprost w rękę chłopaka. Początkowo już po wszystkim się nie ruszał ale po chwili przekręcił się na brzuch i łapał oddech i uspokajał swoje ciało. Dopiero kiedy unormował się oddech spojrzał na rudzielca który leżał z zamkniętymi oczami i również oddychał ciężko.
- Jesteś pewien że wydołasz jeszcze jedno kułeczko? - spytał nieco drażniąco jakby chciał sprawdzić czy wcześniejsze zapowiedzi młodzika nie były tylko przechfalankami.


Aran wykrzywił najpierw usta w cwanym uśmieszku, potem podniósł jedną powiekę patrząc na niego z zupełnie przytomnym błyskiem w oku. Ale Ciało i twarz wyrażały coś kompletnie innego i zdawał sobie z tego sprawę. Przetoczył się tak, by być na Gjeorgiju. Rozluźnione mięśnie drgnęły, gdy zmusił je do napięcia. - Myślisz, że jesteś tak dobry bym trysnął po raz trzeci? - odbił piłeczkę w podobnym tonie i westchnął cmokając go w usta - Twoja kolej. Poleżmy chwilę. A potem.. Spuśćmy tygrysa ze smyczy.. mmm - powiedział cicho tuż przy jego utach i zamknął oczy by znów go pocałować. Był wyczerpany i nie ukrywał tego, ale w jakiś sposób osoba Gjeorgija działa na niego tak, że nawet tuż po orgazmie chciał go uwodzić i podniecać. Czy jeszcze kiedyś znów wylądujemy razem w łóżku, panie Kajłow? - zastanawiał się jednocześnie dochodząc do wniosku, że przed czwartym razem, jeśłi obaj będą mieli na niego ochotę, będzie musiał się zdrzemnąć. Zsunął się znów na bok, przytulając głowę mężczyzny tak, by leżał mu na ramieniu.
Nagle ni stąd ni zowąd zaczął śpiewać mu cicho irlandzką ludową piosenkę. W oryginale była szybsza, ale atmosfera sypialni wpłynęła na jej tempo. Aran nie robił tego jakoś szczególnie zachwycająco, ale głos w śpiewie miał niski i męski, przyjemny w odbiorze.

Gjeorgij domyślał się że teraz będzie już znacznie spokojniej. Jak i On tak i Aran wyszaleli się w swojej kolejce.
- Jeśli tylko będziesz skory do współpracy to owszem. - lubił takie gierki słowne, ale jeszcze bardziej polubił smak tych ust tak wiec z przyjemnością oddał pocałunek. Na spokojnie obrócił się do Arana i ułożył głowę na jego ramieniu.
Co prawda Rosjanin może nie był ekspertem w muzyce ale to co śpiewał rudzielec było kojące to też przymknął oczy i słuchał śpiewu młodzika. Nie ważne było to ze nie rozumiał tekstu. Zawsze uważał że irlandzki to wyjątkowy język i uwielbiał jego brzmienie dlatego też chętnie odpłyną w tą pieśń. Kiedy Aran skończył pocałował go w usta.
- Brawo. Co prawda nie wiem o czym to było ale nieźle ci to szło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz