Mała ilość
sztucznego światła była bardzo korzystna dla chłopaka. Był skąpo
ubrany i choć przygotowywano go na tego typu rzeczy nadal nie czuł
się komfortowo gdy zostawał pozbawiony większej części swojej
garderoby. znał wartość swego ciała, znał jego atuty, a mimo to
wstydził się pokazywać to co według większości było piękna.
To wcale nie takie proste rozebrać się przed nieznana sobie osobą
i traktować to na porządku dziennym. z tego powodu złapał koniec
koszuli w dłonie i pociągnął ją w dół by w jakiś sposób
rozciągnąć materiał, który przysłonił znaczną część jego
nóg.
- Jak w takim razie powinienem się zwracać ? nie mam pojęcia jak mam Cię tytułować.
Maszerował tuż przed mężczyzną klapiąc bosymi stopami o posadzkę. Skóra uderzająca o podłogę wydawała charakterystyczny, nawet zabawny dźwięk "klap, klap, klap"... Pokiwał głową i wszedł do pokoju. rozejrzał się raz jeszcze po sypialni i czym prędzej wskoczył pod kołdrę. Gdy całkiem znikł pod pierzyną wtulił się w jedną z poduszek. Wolne włosy rozsypały się na materiale tworząc swego rodzaju koronę wokół twarzy Lotosa.
- Jak w takim razie powinienem się zwracać ? nie mam pojęcia jak mam Cię tytułować.
Maszerował tuż przed mężczyzną klapiąc bosymi stopami o posadzkę. Skóra uderzająca o podłogę wydawała charakterystyczny, nawet zabawny dźwięk "klap, klap, klap"... Pokiwał głową i wszedł do pokoju. rozejrzał się raz jeszcze po sypialni i czym prędzej wskoczył pod kołdrę. Gdy całkiem znikł pod pierzyną wtulił się w jedną z poduszek. Wolne włosy rozsypały się na materiale tworząc swego rodzaju koronę wokół twarzy Lotosa.
Obserwował
poczynania chłopca z pewnym rozbawianiem. Nie miał serca mówić mu
by nie rozciągał jego ulubionej koszulki. W sumie to tylko ubranie.
Tak więc zdziwił się niemiłosiernie za pytanie chłopaka.
Westchnął nieco cierpienniczo.
- No właśnie w tym sprawa, że nie chce być tytułowany. Jeśli twoja nadgorliwość w tej sprawie jest aż tak ważna to zwracaj się do mnie po imieniu. - odparł mu nim poszedł się umyć. Po szybkim prysznicu wszedł do pokoju gdzie chłopak już leżał w łóżku. Założył spodnie od piżamy i położył się koło chłopaka. Na co jego umysł zadziałał instynktownie i odkręcając się do chłopaka przyciągnął go do siebie. a Prawą ręką oplótł go w talii. Przejeżdżając dłonią czasami nieco niżej niż przewidywał to zdrowy rozsądek.
- No właśnie w tym sprawa, że nie chce być tytułowany. Jeśli twoja nadgorliwość w tej sprawie jest aż tak ważna to zwracaj się do mnie po imieniu. - odparł mu nim poszedł się umyć. Po szybkim prysznicu wszedł do pokoju gdzie chłopak już leżał w łóżku. Założył spodnie od piżamy i położył się koło chłopaka. Na co jego umysł zadziałał instynktownie i odkręcając się do chłopaka przyciągnął go do siebie. a Prawą ręką oplótł go w talii. Przejeżdżając dłonią czasami nieco niżej niż przewidywał to zdrowy rozsądek.
Dźwiek
otwieranych drzwi wyrwał go z zamyślenia. Orzechowy łebek wyjrzał
spoza ogromnych fałd kołdry, które w zabawny sposób przewyższały
go i kryły jego drobne ciałko w swoich zagłębieniach. Obejrzał
dobrze zbudowane ciało mężczyzny. Był przystojny, niemal
doskonały niczym rzeźby Michała Anioła. Jego myśli kręciły się
wokół ciała czterdziestoparolatka. Wstydził się własnych myśli.
Pomimo niechęci do tego typu rzeczy jego umysł sam wkraczał na
nieznany sobie grunt. Ponownie zakopał się pod kołdra czekając,
aż Rosjanin zaszczyci go swoją obecnością. wydawać się mogło
naturalnym, że chłopiec spał razem z nim i pomimo świadomości
tego nie czuł się tak komfortowo jak by tego chciał. Dokładnie
czuł obce, większe, a do tego przyjemnie ciepłe ciało dojrzałego
mężczyzny.
- Gjeorgij-sama...
Zadrżał czując jego dotyk. Okrągłe policzki oblały się pobladłym rumieńcem gdy drobne ciało młodzieńca zostało wtulone w klatkę piersiową mężczyzny. Chłodne dłonie oparły się o jego tors, tak jak i czoło, a ciepły oddech otulał jego skórę. Gdy tylko dłoń jego ruszyła w wędrówkę po młodym ciele wbił się palcami w skórę mężczyzny.
- Gjeorgij-sama...
Zadrżał czując jego dotyk. Okrągłe policzki oblały się pobladłym rumieńcem gdy drobne ciało młodzieńca zostało wtulone w klatkę piersiową mężczyzny. Chłodne dłonie oparły się o jego tors, tak jak i czoło, a ciepły oddech otulał jego skórę. Gdy tylko dłoń jego ruszyła w wędrówkę po młodym ciele wbił się palcami w skórę mężczyzny.
Kiedy położył
się do łóżka i mógł wreszcie poczuć ciało chłopca już nie
miał siły poprawiać Lotosa. - Jak
już chce akcentować tą moją władzę niech to robi na razie. Wole
już to niż tego pana. No dobrze małymi kroczkami do celu. -
i właśnie z takim zamiarem chciał przytulić chłopca. Jego
przyjemnie ciepły oddech na klatce i te kuszące drżenie kiedy go
dotknął. Chciał już go mieć ale upomniał się o cierpliwość w
myślach. Nie spodziewał się tylko że ten aż tak zareaguje. W
sumie miał być zabawką do łóżka więc myślał że i w tej
kwasji nauczono go jak nieco zachowywać zimną krew. Ale
najwyraźniej strach przed nieznanym wziął górę. Tyle że
niestety to zadrapanie go obudziło w Gjeorijm jego instynkty i
przyzwyczajenia. A że do tej pory nigdy nie musiał ich kontrolować
wiec siłą rzeczy poddał się zewowi. Dłonie chłopca które
spoczywała na klatce mężczyzny, znalazły się wysoko nad głową
Lotosa przytrzymywane jedną rękę Rosjanina. Nie był to bolesny
uściska ale na pewno silny i nie pozwalający wyswobodzić się. Sam
szatyn znalazł się teraz nad o wiele mniejszym ciałem chłopca.
Nawet nie wiedział jak jego kolano klęczące na materacu znalazło
się wysoko pomiędzy udami chłopaka. Chciał go smakować i słyszeć
słodkie jęki. Te ciepłe ciałko nakręcało Gjeorgija. Miał już
zatopić się w tych słodkich ustkach kiedy zobaczył oczy chłopca.
Pełne łez i strachu. I cały zew zaczął się burzyć. Chciał go
ale na pewno nie kiedy on się tak bał. Wiadome było że to nie
będzie pierwszy i ostatni raz. Nie chciał by coś tak przyjemnego
jak seks kojarzył mu się tylko z cierpieniem. Nieco poluźnił
chwyt na nadgarstkach i nachylił się do ucha chłopca.
- Nie chciałem cię przestraszyć. - musnął ustami jego policzek jakby w ramach przeprosin. - Nie zamierzam cię wziąć dziś a na pewno już nie przy użyciu siły. Chcę cię najpierw przyzwyczaić do tego dotyku drugiej osoby. Seks naprawdę może być czymś bardzo przyjemnym dlatego nie mam zamiaru rujnować pozytywnego wyobrażenia o nim. - mówiąc owiewał ciepłym powietrzem szyje chłopaka i ucałował ją pozostawiając nieco wilgotną skórę podniósł się nieco i patrzył mu w nadal przestraszone oczy. Dotknął jego prawego policzka i zaczął jechać dłonią w dół aż do uda chłopaka. - Spokojnie, nic nie zrobię -powiedział widząc i czując napinające się mięśnie chłopca. - Jesteś piękny i powiedzmy sobie szczerze chętnie już dziś, wręcz teraz natychmiast zatopił bym się w rozkoszy z tobą ale mamy na to czas.- Puścił dłonie chłopca i przejechał palcami wzdłuż jego ręki aż dotknął policzka. Uśmiechnął się łagodnie. W jego oczach znikła już rządza a było widać rozczulenie i łagodność. Oparł się na łokciu lewej ręki a usta jego i chłopca dzieliły dosłownie centymetry. Zabrał ręką z gołego i przyjemnie ciepłego uda i płożył ją na zarumienionym policzku, gładząc go kciukiem.
- Rozluźnij się i bierz to co jest z tego przyjemne - wyszeptał mu w usta po których przejechał koniuszkiem języka. Powoli zaczął całować Lotosa. Nie robił tego nachalnie, wprost delikatnie i z wyczekiwaniem. Jeśli poczuł że chłopak zaczyna oddawać pocałunek nie pogłębiał go lecz tylko kontynuował. Ale jeśli nie reagował na niego po prostu przerwał i pocałował go w czoło nadal będąc zawieszonym nad chłopcem.
- Nie chciałem cię przestraszyć. - musnął ustami jego policzek jakby w ramach przeprosin. - Nie zamierzam cię wziąć dziś a na pewno już nie przy użyciu siły. Chcę cię najpierw przyzwyczaić do tego dotyku drugiej osoby. Seks naprawdę może być czymś bardzo przyjemnym dlatego nie mam zamiaru rujnować pozytywnego wyobrażenia o nim. - mówiąc owiewał ciepłym powietrzem szyje chłopaka i ucałował ją pozostawiając nieco wilgotną skórę podniósł się nieco i patrzył mu w nadal przestraszone oczy. Dotknął jego prawego policzka i zaczął jechać dłonią w dół aż do uda chłopaka. - Spokojnie, nic nie zrobię -powiedział widząc i czując napinające się mięśnie chłopca. - Jesteś piękny i powiedzmy sobie szczerze chętnie już dziś, wręcz teraz natychmiast zatopił bym się w rozkoszy z tobą ale mamy na to czas.- Puścił dłonie chłopca i przejechał palcami wzdłuż jego ręki aż dotknął policzka. Uśmiechnął się łagodnie. W jego oczach znikła już rządza a było widać rozczulenie i łagodność. Oparł się na łokciu lewej ręki a usta jego i chłopca dzieliły dosłownie centymetry. Zabrał ręką z gołego i przyjemnie ciepłego uda i płożył ją na zarumienionym policzku, gładząc go kciukiem.
- Rozluźnij się i bierz to co jest z tego przyjemne - wyszeptał mu w usta po których przejechał koniuszkiem języka. Powoli zaczął całować Lotosa. Nie robił tego nachalnie, wprost delikatnie i z wyczekiwaniem. Jeśli poczuł że chłopak zaczyna oddawać pocałunek nie pogłębiał go lecz tylko kontynuował. Ale jeśli nie reagował na niego po prostu przerwał i pocałował go w czoło nadal będąc zawieszonym nad chłopcem.
Być może i
próbowano cokolwiek wskórać jeżeli chodzi o seksualną edukacje
chłopca, ale za każdym razem buntował się, wyrywał i kłócił.
Z drugiej strony seria kwiatowa miała być o tyle nietypowa, że
zabawki kompletnie nie miały pojęcia o tych sprawach. Zaszczyt
pierwszego razu pozostawiano właśnie nabywcą, którzy mogli w
dowolny sposób wytrenować młode ciałko by było podatne na to co
akurat oni preferowali. Jednak wracając do dójki samców leżących
teraz na dostojnym, ogromnym wręcz łożu małżeńskim na którym
zmieściłyby się zapewne nawet i cztery osoby. W pierwszych
chwilach jego serce zamarło, tak jak i wstrzymał swój oddech. Nie
wiedział co się właśnie wydarzyło i z jakiego powodu. Zachłysnął
się powietrzem gdy wziął pierwszy głęboki oddech. Zakaszlał
dziko szarpiąc w niejakiej panice swoimi smukłymi rączkami. Z
przerażeniem przyglądał się napalonemu mężczyźnie. Gdyby było
to możliwe z pewnością "zerżnąłby" go jedynie
wzrokiem w tej jednej sekundzie. Ciche "ahh" wydobyło się
ze słabych gardzieli gdy duża dłoń Rosjanina wędrowała po jego
młodym, jurnym ciele teraz całkiem rozgrzanym do granic możliwości
z wypiekami na twarzy, która swoją drogą przypominała dojrzałą
brzoskwinię. Okazja na uwolnienie się zjawiła dlatego skorzystał
z niej zabierając do siebie łapki i tuląc je do klatki piersiowej.
Zwinął się w kłębek niczym przestraszony kociak. I choć
futrzakiem nie był przypominał go pod względem swej urokliwości.
- Przepraszam, Gjeorgij-sama..
Pociągnął nosem niepewnie podnosząc chabrowe spojrzenie na twarz mężczyzny. Nie chciał by był na niego zły, nie chciał by był rozczarowany, a jednak nie potrafił działać wbrew sobie i gdyby taki byłby kaprys właściciela jedynym sposobem by w tej chwili go wziął byłoby użycie siły.
Z początku nie zrobił nic, dopiero po chwili niepewnie odwzajemnił całkiem przyjemny pocałunek. Drżące z przejęcia dłonie wsunął na jego ramiona kurczowo ściskając ciepłą skórę mężczyzny.
- Przepraszam, Gjeorgij-sama..
Pociągnął nosem niepewnie podnosząc chabrowe spojrzenie na twarz mężczyzny. Nie chciał by był na niego zły, nie chciał by był rozczarowany, a jednak nie potrafił działać wbrew sobie i gdyby taki byłby kaprys właściciela jedynym sposobem by w tej chwili go wziął byłoby użycie siły.
Z początku nie zrobił nic, dopiero po chwili niepewnie odwzajemnił całkiem przyjemny pocałunek. Drżące z przejęcia dłonie wsunął na jego ramiona kurczowo ściskając ciepłą skórę mężczyzny.
Nie krzyczał ani
nie szarpał nim. Wolał by chłopak sam się uspokoił. Kiedy leżał
w zwinięty i trzęsący się kłębek zbeształ siebie w myślach za
taki popęd w sprawach seksu. Przy tym dzieciaku musiał na początku
przystopować. Do póki nie przywyknie do całej sprawy nie może być
gwałtowny. Dlatego też czekał aż ten nieco ochłonie i przestanie
się trząść. Kiedy tylko spojrzał mu w oczy starał się utrzymać
ten kontakt cały czas. Kiedy chłopak przeprosił Rosjanin pokiwał
głową.
- Tym razem to ja zawiniłem mój mały.- powiedział cicho i łagodnie. Jego ruchy były powolne i delikatne, jakby chłopak nie był tylko umilaczem czasu tylko najdroższym kochankiem. Kiedy go całował a chłopak nie wykazywał zaangażowania już miał przestać ale w końcu doczekał się działania Lotosa. Na razie nie chciał pogłębiać tego pocałunku, odrobinę pewniej naparł na usta chłopca ale nadal były to subtelne prześlizgiwania się i cmoknięcia z dużą ilością swobody. Dopiero kiedy miał nadzieję że chłopak się nieco „wciągnął:” w ten etap starał się minimalnie wkraść językiem pomiędzy jego wargi.
- Tym razem to ja zawiniłem mój mały.- powiedział cicho i łagodnie. Jego ruchy były powolne i delikatne, jakby chłopak nie był tylko umilaczem czasu tylko najdroższym kochankiem. Kiedy go całował a chłopak nie wykazywał zaangażowania już miał przestać ale w końcu doczekał się działania Lotosa. Na razie nie chciał pogłębiać tego pocałunku, odrobinę pewniej naparł na usta chłopca ale nadal były to subtelne prześlizgiwania się i cmoknięcia z dużą ilością swobody. Dopiero kiedy miał nadzieję że chłopak się nieco „wciągnął:” w ten etap starał się minimalnie wkraść językiem pomiędzy jego wargi.
Mężczyzna był
zadziwiająco wyrozumiały, z jednej strony chłopak był za to
wdzięczny z drugiej natomiast obawiał się, że to tylko chwilowy
trik by wyciszyć jego czujność. Nie mógł mu przecież całkowicie
ufać, wszakże znał go zaledwie od kilku godzin, a że nie potrafił
oceniać ludzi i raczej się na nich nie znał, nie potrafił
określić jakim typem człowieka jest ów Rosjanin. Dziwnie się
czuł z faktem, że to właśnie dobrze zbudowany jegomość go
przeprasza za swoje zachowanie, a nie na odwrót.
Wreszcie przysłonił całkowicie chabrowe oczy zasłonami utkanymi z delikatnej skóry. smoliście czarne, długie rzęsy opadły delikatnie w dół wyróżniając się na tle rumianych obłoczków, które chętnie gościły na jego policzkach. Nie mając jakiejkolwiek możliwości czegokolwiek powiedzieć oddał się przyjemności jaka płynęła z tych delikatnych pocałunków. I o ile wcześniejszy dotyk mężczyzny mógł mu się wydawać nieprzyjemny w tej chwili był całkowicie akceptowany i chętnie odbierany. Już całkiem wsunął drobne, a do tego chłodne dłonie na jego kark by opleść go nimi i nieśmiało przyciągnąć pana lu sobie. Z czasem zezwolił mu na więcej rozchylając powoli różane usta.
Wreszcie przysłonił całkowicie chabrowe oczy zasłonami utkanymi z delikatnej skóry. smoliście czarne, długie rzęsy opadły delikatnie w dół wyróżniając się na tle rumianych obłoczków, które chętnie gościły na jego policzkach. Nie mając jakiejkolwiek możliwości czegokolwiek powiedzieć oddał się przyjemności jaka płynęła z tych delikatnych pocałunków. I o ile wcześniejszy dotyk mężczyzny mógł mu się wydawać nieprzyjemny w tej chwili był całkowicie akceptowany i chętnie odbierany. Już całkiem wsunął drobne, a do tego chłodne dłonie na jego kark by opleść go nimi i nieśmiało przyciągnąć pana lu sobie. Z czasem zezwolił mu na więcej rozchylając powoli różane usta.
Gjeorgij był
inny niż typowy stereotypowy szef organizacji. Potrafił rozdzielić
swoje zachowanie na pracę i życie prywatne. Kiedy chodziło o
organizację i rodzinne interesy stawał się stanowczy, chłodny z
twarzą pokerzysty. W życiu prywatnym stawał się nieco bardziej
rozluźniony i żartobliwy. Natomiast w łóżku dawał ponieść się
przyjemności. Nie ważne było kto, komu okazuje przyjemność,
ważne było by obydwoje kochanków czerpało przyjemność z całego
aktu.
Tak wiec wiedząc że zrobił źle nie miał problemów z przeproszeniem i przyznaniem się do swojej winy. Tak jak i teraz kiedy starał się nie popełniać głupich błędów i być delikatny co do chłopca. Obserwował jego piękne oczy kiedy go całował. Czując jak chłopak oplata go rękoma i przyciąga do siebie, pewniej postąpił do przodu. Ręka z policzka powędrowała na talie i niekiedy zahaczała o plecy delikatnie masując skórę przez koszulkę. Pogłębił pocałunek i zaczął badać wnętrze jego podniebienia. Nie śpieszył się. W sumie Rosjanin nie robił dla chłopaka wielkich poświęceń. Sam lubił by zbliżenia były zmysłowe wiec tak też i chciał by było teraz. Zaczął trącać język chłopaka zachęcając go do wspólnego gorącego tańca.
Tak wiec wiedząc że zrobił źle nie miał problemów z przeproszeniem i przyznaniem się do swojej winy. Tak jak i teraz kiedy starał się nie popełniać głupich błędów i być delikatny co do chłopca. Obserwował jego piękne oczy kiedy go całował. Czując jak chłopak oplata go rękoma i przyciąga do siebie, pewniej postąpił do przodu. Ręka z policzka powędrowała na talie i niekiedy zahaczała o plecy delikatnie masując skórę przez koszulkę. Pogłębił pocałunek i zaczął badać wnętrze jego podniebienia. Nie śpieszył się. W sumie Rosjanin nie robił dla chłopaka wielkich poświęceń. Sam lubił by zbliżenia były zmysłowe wiec tak też i chciał by było teraz. Zaczął trącać język chłopaka zachęcając go do wspólnego gorącego tańca.
Jeżeli zajrzeć
by do środka Lotosowego umysłu z pewnością natrafiłoby się na
istny chaos. O ile był przekonany, że w takich chwilach winno się
myśleć tylko i wyłącznie na danej czynności bądź
przemyśleniach związanych ze swoim partnerem, o tyle jego własna
osobowość postanowiła go wytrącić z owego przekonania. Styczność
z rzeczywistością, a raczej przekonanie się na własnej skórze
nasunęło zupełnie inne wnioski, które zakrzątały jego myśli.
Nie było tam na pewno pustki, co to to nie. Zamiast tego wszystkiego
zastanawiał się nad wszystkim i niczym. Zasypywany przez swoją
podświadomość bzdurnymi myślami czy problemami nie miał czasu
analizowania tego co się w danej chwili działo z jego ciałem czy
jakie posiada odczucia. Wszystko wydawało się iść własnym torem
i nie było potrzeby by zbytnio się nad tym zastanawiał. ciało
samo wiedziało co ma robić i co mu się podoba. Wychodząc z
takiego założenia całkiem pozwolił organizmowi na przejęcie
kontroli w tym momencie. Gdy tylko swoje żądze spuścił z dość
napiętej smyczy wszystko jakby przybrało inny, nowy charakter.
Pocałunki stały się znacznie pewniejsze i czulsze. chętnie
smakował warg Rosjanina prześlizgując się językiem po ich
miękkiej i wyjątkowo ciepłej strukturze. Idąc za przykładem
mężczyzny włączył do zabawy ruchliwy język, który chętnie
przepychał się z tym należącym do Gjeorgij'a. Z czasem zgiął
nogę w kolanie by mocno przycisnąć odkryte udo do boku mężczyzny,
a dokładniej do jego biodra. Delikatna, aksamitna wręcz skóra
otarła się o nagą część ciała Rosjanina.
Mimo iż Rosjanin
przykazywał sobie spokój rządza co do tego chłopca znowu
zaczynała ogarniać jego ciało. Słodycz jego ust i tego gorącego
podniebienia wprost domagała się by móc wydobyć z tej młodej
gardzieli nieco jęków. Umysł na granicy myślenia kazał mu co
chwilę przystopować. Skoro obiecał że go dziś nie weźmie. Tyle
że jak tu zachować jasność rozumu kiedy te słodkie ciało tak
się łasi i ociera tą gorącą skórę o chłodną fizyczność
Gjeorija? Jego język tak proszący o uwagę. Całował Lotosa coraz
to śmielej sobie przy tym pozwalając. Jego ręka nie pozostawała
bezczynna. Czując zgrabne uda chłopaka zjechał ręką niżej i
przejechał po jego nodze aż do kolana. Przesunął dłoń na
zewnątrz i zaczął sunąć w dół wędrując na jędrny pośladek
szatyna. Przejechał palcem wzdłuż linii nogawki spodenek chłopca
wkroczył ręką pod swój podkoszulek teraz okrywający klatkę
Lotosa. Dotykał jego nagiej ciepłej skóry wodząc dłonią po
boku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz