Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

sobota, 3 grudnia 2011

Gjeorgji i Lotos Cz 5


Być może chłopak rzeczywiście przypominał łaszącego się kota, ale takiego, który nie do końca przekonany jest o własnych potrzebach. Choć chętnie przyjmował wszelakie pieszczoty obawiał się kolejnej ich dawki. Z każdym dłuższym dotknięciem obawiał się, że następnym razem coś mu się stanie, zupełnie jakby rozkosz, która w nim poczęła płonąc miała się przerodzić w coś niedobrego. Nie przejmując się tym jednak i nie przywiązując do tej myśli zbyt wiele uwagi zaczął pozwalać mężczyźnie na znacznie więcej, nie protestował gdy szorstka dłoń wodziła po jego smukłym udzie, tak ładnie wyeksponowanym w tym momencie. Z początku pragnął uciec od jego łagodnego choć zarazem stanowczego dotyku. Mocniej wbił się w materac i wciągnął brzuch by jego skóra znajdywała się jak najdalej od ciężkiej ręki Rosjanina. I gdy pewien dyskomfort minął zamiast dalej uciekać zrobił coś dokładnie odwrotnego. wyginając swój kręgosłup w łuk naparł płaskim brzuchem na gładzącą go dłoń by w tym momencie wręcz dopraszać się o więcej tak przyjemnych pieszczot. Całe zamieszanie wokół tej jednej rzeczy nie przeszkadzało w dalszym odwzajemnianiu pocałunków.

Oswaja nie Lotosa do swojego dotyku szło bardzo dobrze. - Nie dziel skóry na żywym niedźwiedziu jak to mawiał dziadek. - zabrzęczały w głowie słowa krewnego i od raz się nieco uspokoił. Nie czując oporu zamierzał kontynuować aż chłopak wyraźnie powie nie. Nie wierzył by miał szansę żeby dziś zabrać niewinność chłopcowi. Ale zamierzał wziąć jak najwięcej przyjemności z tego całego wprawiania chłopaka do tej gry. Ponadto chciał zrobić coś czego normalnie nie robił. Zaznaczyć go jako swoją własność.
Wyraźnie poczuł jak chłopak chce uciec ciałem minimalnie zelżał z dotykiem ale czując że owa chwilowa niechęć mija postanowił nalej pieścić chłopca. Zjechał z ustami na jego szyję i zaczął ją całować, muskać wargami i mokrym językiem a w ostateczności lekko przygryzać. Kiedy robiąc dwie szalone rzeczy jednocześnie obserwować jego twarz. Przyssał się do delikatnej skóry tuż poniżej ucha i zaczął ją coraz to bardziej zasysać i przygryzać.
Dłoń z kolei wędrował po gładkiej klatce chłopca. Zahaczając co jakiś czas o lekko stwardniałe sutki chłopaka.


Nie zdawał sobie sprawy z tego, że dał się całkiem ponieść emocjom. I gdy umysł odzyskał choć część świadomości policzki na nowo oblane zostały obfitym rumieńcem sugerującym rychły koniec całej zabawy.
-
Ah..nn..aa...
Westchnął swobodnie zaraz przysłaniając usta obiema dłońmi. Dźwięki jakie wydobyły się z jego wnętrza nie specjalnie przypadły mu do gustu. Nie spodziewał się, że będzie zdolny do wydawania tak zawstydzających dźwięków, które przyprawiały go o zażenowanie, a tym samym czuł się upokorzony przez samego siebie.
-
Proszę.. nie..
Wyjęczał automatycznie łapiąc drobnymi rączkami silne ramię mężczyzny gdy jego dłoń zabrnęła zbyt daleko pod bluzkę. Czym prędzej naparł na nią mocniej chcąc by jak najszybciej została zabrana spod jego prowizorycznej piżamy. I choć sam dotyk był przyjemny, o tyle powodował zbyt wiele mętliku w głowie malca, sam także nie chciał uchodzić z tak łatwego jakim mógłby się okazać pod wpływem zbyt dużej dozy rozkosznej zabawy. Odwrócił jeszcze głowę w bok w obronnym geście gdy Rosjanin nadto dopieszczał jego szyje.

Gjeorgij widział jak słodko Lotos wygląda z tymi wypiekami na swoich policzkach. Usłyszany jęk kiedy to szatyn zassał się chwilę mocniej na szyi chłopca wprost rozbrzmiał jak zapowiedz przyszłych wspaniałych rozkoszy. Słyszał protest nie był głuchy. Ale nie zabrał od raz swoich dłoni czy ust. Zaczął się powoli wycofywać. I mimo iż chłopakowi mogło się wydawać iż to on odpycha Rosjanina tymi drobnymi rączkami ale to chodziło o to że jeszcze chociaż przez tą krótką chwilę może dotykać chłopca. Wyciągając rękę spod bluzki musnął ostatni raz jego sutek i przejechał niebezpiecznie blisko przyrodzenia. Choć dłoń była blisko nie drgnęła by choć odrobię skręcić w tamtą stronę. Pocałunki na jego łabędziej szyi też stawały się coraz zatrze delikatniejsze aż w końcu znowu zawisł nad chłopcem czekając aż ten spojrzy w jego oczy. Rosjanin nie ukrywał swej żądzy jego osoby. Ale prócz tego pierwotnego uczuciu coś jeszcze było widoczne w jego oczach. Rozczulenie. Uśmiechnął się wreszcie gdy chłopak spojrzał i dosłownie tylko dotknął swoimi usta chłopaka. - Może jednak pójdziemy spać bo na poważnie zacznę się do ciebie dobierać. - zaśmiał się cicho, jakby to co było przed chwilą to nic nie znacząca pieszczota była. Położył się na boku obok chłopca, ale zrobił to tak blisko że ich ciała wprost się stykały w kilku miejscach. Tymczasem Gjeorgij podparł swoją głowę na ręku i zaczął muskać co jakiś czas policzek chłopca kiedy ich spojrzenia się zetknęły ale nic innego nie robił już jego ciału.


Cierpliwie czekał, aż mężczyzna z ociąganiem, ale jednak, odklei się od jego ciała. Spojrzał w górę na mężczyznę zastanawiając się jak długo ten wytrzyma zanim w rezultacie jego żądze wezmą górę i nie będzie już słuchał chłopięcych protestów, wszakże facet bez seksu z ponętnym ciałkiem u swego boku, którego nie może przelecieć kiedy mu się chce to zł facet i zapewne długo nie jest w stanie tak wytrzymać. co tu dużo się zastanawiać, był tylko człowiekiem, a ludźmi kierują pierwotne instynkty, które wcale nie są dziwnym zjawiskiem, a wpisanym w naszą naturę.
- Tak to jest dobry pomysł.
Uniósł rękę ku górze by przesunąć palcami po miejscu, które wcześniej oślinił jego pan. Zapewne zostawił pod jego uchem czerwony, widoczny ślad, a mianowicie dobrze znaną ludziom malinkę. Ponownie zarumienił się wtulając twarz przypominającą z wyglądu okrągłego pomidora w klatkę piersiową mężczyzny.
- Dobranoc.
Wymamrotał w jego przyjemnie ciepłą skórę.


Uśmiechnął się widząc jak chłopak bada miejsce malinki. Odpowiedział mu dobranoc i przytulił do siebie chłopaka i tak działo się przez kilka najbliższych nocy.
Chłopak nie wiele się pomylił w swoich rozważaniach. Owszem Rosjanin był napalony na niego ale jego pokłady cierpliwości były o dziwo większe niż u przeciętnego mężczyzny. Tak więc spokojnie od czasu nabycia chłopaka wytrzymywał już drugi tydzień nie dobierając się do niego. Choć może to nieco złe słowo. Jak najbardziej się dopierał ale kiedy tylko chłopak kazał przestać Gjeorgij z ociąganiem przerywał. Z jednej strony rozumiał chłopaka, że ten się bał bo mimo wszystko było to jego pierwsze przeżycie tego typu. Ale z drugiej strony czy on nie zauważał cierpliwości z jaką szatyn podchodził do niego. Prócz tej chwilowej niepoczytalności pierwszej nocy teraz zachowywał się spokojnie i z namaszczeniem. Co rusz starał się przekroczyć pewne granice. Czy to z całowaniem w którym chłopak nie miał problemów czy z dotykiem z którym było już różnie. Ale szedł do przodu nie zważając na to ile czasu zajmie mu przyzwyczajenie do tego wszystkiego Lotosa.
Tak przynajmniej było do jakiegoś czasu. Rosjanin chciał wytrzymać jak najdłużej w obietnicy, ale chłopak w żaden sposób nie chciał się dać przekonać. W obawie że może mu zrobić krzywdę wysłał go na noc do sypialni obok. Jego irracjonalny strach był bez celowy, a przynajmniej tak sądził Gjeorgij. Po obiedzie usiadł w salonie na sobie i przywołał do siebie chłopaka.
- Lotos choć do mnie. Musze z tobą poważnie porozmawiać.


To prawda, ze chłopak był bardzo toporny i uparty jeżeli chodzi o sprawy łóżkowe. Pomimo faktu, że dotyk Rosjanina był bardzo przyjemny mimo wszystko nie czuł się dobrze gdy ten dotykał go w tak dziwnych miejscach. Wszakże mężczyzna naruszał jego intymność co powodowało wiele zawstydzenia, a co za tym idzie czuł się z tym mało komfortowo. niby zdawał sobie sprawę ze swej atrakcyjności, a jednak posiadał nie lada problem ze swoją seksualnością. Wstydził się zarówno swojego ciała, swoich myśli, jak i tego jak reagował na dotyk mężczyzny. Wcale nie podobało mu sie to, że praktycznie za każdym razem gdy dotyk pana był intensywniejszy z jego ciała wydobywały się niepożądane dźwięki.
-
Już idę, Gjeorgij-sama.
Spojrzał uważnie na mężczyznę podchodząc zaraz do niego. Usiadł tuz koło niego na kanapie patrząc się w górę na mężczyznę. Nie miał pojęcia o czym mężczyzna ma ochote rozmawiać, ale jego ton nie wskazywał na nic dobrego.

Kiedy chłopak usiadł koło niego mężczyzna zmierzył go dokładnie wzrokiem.
- Musiałem nieco przemyśleć nieco sprawę i uważam że nieco pochopnie postąpiłem z pomysłem kupowania ciebie. Chciałem towarzysza do łóżka. To że się boisz tego zrobić rozumiem. Ale moja cierpliwość niekiedy słabnie przy tobie. A nie chce CI zrobić krzywdy, Spokojnie nie zamierzam Cię nikomu odsprzedawać. - wytłumaczył od raz widząc jak na twarzy chłopca pojawia się drobne przerażenie. - Nadal będziesz ze mną spać ale nieco rzadziej. Powiedzmy co drugą noc. Resztę czasu będziesz spędzać w innych pokojach. - Kiedy Gjeorgij mówił do pokoju wszedł długowłosy brunet o poważnym wyrazie twarzy. - To jest Cien zaprowadzi Cię do tych pokoi. Oczywiście jeśli sam będziesz się chciał zobaczyć ze mną nic nie stoi na przeszkodzie. Wystarczy że powiesz mu o tym a wówczas jeśli tylko będę w rezydencji on Cię przyprowadzi do mnie. I na odwrót kiedy będę chciał cię widzieć poślę po Ciena by on przyprowadził cię tu. A teraz idź zwiedzić nowe pokoje. - odesłał chłopca razem z najemnikiem który przeprowadził go przez rezydencję do jego tymczasowych pokoi.

Z.t


W skupieniu słuchał tego co mężczyzna miał do powiedzenia i wcale mu się to nie podobało. Mimo to nie okazał tego w żaden sposób wysłuchał go i kiwnął głową na potwierdzenie tego, że zrozumiał to.
- Dobrze, Gjeorgij-sama.
Odetchnął nieco smętnie gdy mężczyzna znikł za wielkimi drzwiami, ich drewniane płaszczyzny zamknęły się za nim z hukiem wydając ciche dupnięcie. Ukradkiem spojrzał na stojącego nieopodal długowłosego mężczyznę. Nie miał żadnego zaufania do nieznajomych mu osób i o ile jego pan z początku był dla niego obcym o tyle już teraz czuł się znacznie swobodniej w jego towarzystwie.
- Dzień dobry.
Skinął głową by zejść z kanapy i powędrować za nieznajomym w kierunku mu przez niego wskazanym.
zt

Szatyn w milczeniu zaprowadził chłopa do jego pokoi. Miał się od czasu do czasu u niego pojawiać i sprawdzać czy czegoś mu nie trzeba. Co prawda wolał by prace na koszarach, ale słowo szefa jest tu prawem. Zresztą miał też swoje zadanie by nieco przekonać chłopaka do Rosjanina.


W milczeniu podążał przez kolejne pomieszczenia. Nie rozglądał się na boki o nic się nie pytał, zupełnie jakby bał się odezwać i w rzeczywistości tak też było. Nie wiedział jakim typem człowieka był mężczyzna dlatego wolał nie ryzykować. Grzecznie podążał za równie milczącym mężczyzną. Odetchnął głęboko gdy tylko dotarli na miejsce. Dopiero tutaj pozwolił sobie na większe ruchy głową gimnastykując przy okazji nieco zdrętwiałą szyję. Nie długo rozglądał się po otaczającym go pomieszczeniu bo jak na razie ciągle przebywał w towarzystwie nieznajomego jegomościa.
-
Mam rozumieć, że od teraz będę tutaj spędzał większość czasu ?
Uniósł chabrowe oczęta w górę na długowłosego nie specjalnie wiedząc co powinien ze sobą zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz