Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

sobota, 3 grudnia 2011

Gjeorgji i Lotos Cz 6


Cien nic się nie odzywał bo był nieco zmęczony. Co prawda nie bardzo mu się podobał rozkaz Rosjanina ale nie chciał się z nim sprzeczać widział w jak obojętnym jest nastroju. A to nie wróżyło za dobrze.
- Owszem, te pokoje są do twojej dyspozycji. Jak byś czegoś potrzebował tu na ścianie masz interkom. Możesz zawsze mnie wezwać ja niezwłocznie przyjdę. I nie martw się nie zostaniesz zapomniany. Szef potrzebuje kilku dni na przetrawienie pewnych spraw - kiedy się odezwał nie miał już tak bardzo surowej miny. Brunet mógł się wydawać nawet przyjemną osobą.


Jak na razie nie miał zbyt dużej ochoty na to by chodzić po pokojach przeznaczonych do jego użytku. Sam pomysł zamknięcia go tutaj średnio przypadł mu do gustu. Wbito mu do głowy, że zadowalanie swego pana było priorytetem dlatego źle się czuł z faktem iż Rosjanin go zwyczajnie odesłał. Czuł się nieco porzucony, rzecz jasna z własnej winy, ale jednak nie podobało mu się to, a z tego względu nieco pobladł i posmutniał.
-
Gjeorgij-sama najwyraźniej nie jest ze mnie zadowolony.
Z jednej strony wykazywał skruchę z drugiej wydawać się mogło, że nie do końca przejmuje się tym wszystkim i zaprzecza temu co sam przed chwila wyraził swym tonem. Zasiadł na kanapie zgrabnie zarzucając nogę na nogę.
-
Jaki on jest ? Wszakże znasz go znacznie dłużej o ile się nie mylę.
Z niejakim zainteresowaniem przyglądał się brunetowi czekając na jego odpowiedź.


Słysząc słowa chłopaka pokręcił głową i podszedł do niego. Siadając na fotelu naprzeciw.
- Nie do końca zrozumiałeś jego intencje tą separacją. Jemu nie chodzi o to że cię odesłał bo nie spełniasz swojego przeznaczenia. Tu raczej chodzi o to że Georgij jest człowiekiem honorowym i jeśli coś obiecuje to dotrzymuje słowa. Więc jeśli obiecał że nie weźmie cię siłą będzie się tego trzymał. Tyle że ten napaleniec ma wysokie libido które musi często zaspokajać. A przy tobie jest to niemożliwe i boi się że ci zrobi krzywkę. Dlatego też raz na kilka dni będziesz tu odsyłany a on po prostu znajdzie sobie kompana na jedną noc by rozładować jego napięcie. - widać było że najemnik wie co mówi. Spojrzał w oczy rówieśnika i westchnął.
- Owszem, znam go wszakże od 10 lat. Podobnie jak ty zostałem przez niego kupiony. Tyle że moje przeznaczenie z góry było inne. Co prawda zostałem kupiony jako zabawka, ale od samego początku szefowi chodziło o co innego. Chodziło o moje umiejętności walki. Dla nich to zostałem nabyty i nie mam co narzekać. Nigdy nie złamał danego słowa i nie zrobił ze mnie kompana do łóżka - widać było że te słowa jakoś dziwnie wpływają na głos i oczy bruneta ale tylko na ułamek sekundy. Cien starał się nieco pociągnąć z nim rozmowę nieco na luźniejsze tory, czy to czy w rezydencji mu się podoba. Nie chciał zostawiać Lotosa samego. Tak więc czy to rozmawiając czy też milcząc posiedział z nim kilka godzin.
Wieczorem dostał wiadomość na telefon. Co prawda zdziwiła go treść ale skoro to rozkaz to on ma z tym niewiele do gadania.
- Mam rozkaz zaprowadzić się do sypialni Gjeorgija, chce byś coś zobaczył.


Tak jak wcześniej obiecał sam pan kilka dni temu pojechali na zakupy ubraniowe. Dla samego Lotosa wszystko naokoło wydawało się bardzo dziwne. Nigdy nie widział tylu normalnych, cieszących się z byle czego ludzi. Wszakże on sam znał nieco inny, znacznie bardziej ponury świat w którym jedynym towarzystwem byli młodociani niewolnicy bądź handlarze, bandziory czy gangsterzy. nikt tam się nie cieszył, wszyscy chłopcy mieli ten sam obojętny wyraz twarzy. Brudni, niekiedy umorusani, zaniedbani by tuż przed sama licytacją przejść niejaką transformację i z brzydkiego kaczątka przeistoczyć się w pięknego łabędzia. Z tego powodu przez cały wypad do miasta kurczowo trzymał się choćby skrawka ubrania Rosjanina bojąc się że mógłby ponownie trafić w łapska owych zbirów. Co prawda nieswojo czuł się w "normalnych" ubraniach, które w żadnym przypadku nie przypominały kimona, które stało się dla niego chlebem powszednim. Kazali mu w nim chodzić i uczyć się odpowiedniej prezencji by był egzotyczna zabawką, całkiem inna od tych normalnych i mało oryginalnych. Spojrzał w kierunku ciemnowłosego.
-
Dobrze, a o co chodzi ?
uniósł uprzejmie brwi w górę spoglądając na niego gdy ten tak nagle wydał rozkaz. Zsunął się z kanapy na ziemię i poprawił koszulkę. Stanał i czekał, aż męzczyzna wskaże mu kierunek w którym powinien isc.


- Gdybym to ja wiedział to by było ułatwienie. Nie mam pojęcia o co chodzi szefowi. Najdziwniejsze jest to że mam cię poprowadzić tajnym przejściem do jego sypialni. - patrzył na chłopaka z nieukrywanym zaskoczeniem. Pokiwał głową i wstał z fotela. Podszedł do ściany na której teoretycznie nic nie było. Tylko załamanie ściany które niczym się nie wyróżniało. A kiedy przejechał dłonią po jej powierzchni ściana zjechała na bok.
- Choć nieco kluczenia jest w tych korytarzach. - w środku było ciemno. Jedynie światła przy podłodze dawały nieco bladego blasku. Cien już dawno poznał wszystkie przejścia tak więc bez dłuższych zastanowień kroczył wąskim korytarzem.

z.t

Tajne przejścia ? Uniósł brwi w uprzejmym zdziwieniu zastanawiając się nad tym czy rzeczywiście ma na myśli sekretne korytarze czy po prostu się z niego nabija. Wszelkie wątpliwości chłopaka zostały rozwiane gdy w miejscu ściany pojawiło się najzwyklejsze w świecie przejście. Podszedł bliżej owej pieczary by zajrzeć w ciemną otchłań, która oświetlona słabym, a do tego sztucznym światłem wydawała się nieco straszniejsza niż normalnie mogłaby być. Zadygotał z niezadowolenia. Wcale nie podobała mu się wizja przeciskania w tym wąskim tunelu, który na dodatek wcale nie przypominał przyjemnego czy komfortowego przejścia. Nie lubił ciemności, od zawsze kojarzyła mu się z negatywnymi emocjami czy wydarzeniami. Gdy tylko zobaczył, ze ciemnowłosy mężczyzna z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej rozmywa się w ciemności czym prędzej rzucił się do przodu by wpaść na jego plecy.
-
Um.. przepraszam.
Zaraz złapał skrawek jego koszuli i kurczowo trzymając się materiału wszedł krok w krok tuż za chłopakiem nie chcąc oddalić się od niego choćby na milimetr.


zt


Co prawda Cien miał jakieś złe przeczucie tego po co Szef karze mu przyprowadzić chłopaka do tajnego przejścia ale nie jemu było dyskutować z rozkazem. Tak więc pilnując by chłopak się nie zgubił prowadził go do pokoju Rosjanina. Kiedy wreszcie dotarli w odpowiednie miejsce najemnik upewnił się że nikogo nie ma w pomieszczeniu dopiero potem zwrócił się do Lotosa.
- Szef chce byś coś obejrzał. Dlatego proszę cię byś się nie odzywał tylko patrzył. - upewnił się że chłopak pojął i ustawił go w odpowiednim miejscu tak by ten mógł oglądać to co się działo w sypialni. Sam mimo że dobrze wiedział co będzie się rozgrywać chciał zobaczyć z kim to Gjeorgij da pokaz małemu. Wielkim zdziwieniem było gdy zobaczył rudzielca.

Chłopak nie chętnie puścił materiał koszuli starszego. Z początku nawet wykazywał oznaki buntu mocniej zaciskając dłoń na materiale. dopiero gdy Cien wytłumaczył mu, że nigdzie się nie wybiera i nie zostawi go tutaj samego uspokoił się i posłusznie wykonał polecenie. Nie był przekonany co do całego tego zajścia, wszakże kompletnie nie miał pojęcia o co chodziło jego właścicielowi. Dlaczego go tutaj ściągnął ? Z jakiej przyczyny ? Co takiego chciał mu pokazać ? Co chciał tym osiągnąć ? Przełknął głośno ślinę przysuwając się bliżej miejsca z którego mógł spokojnie oglądać, jak na razie puste pomieszczenie sypialni. Odwrócił niepewnie głowę w stronę sterczącego tuż za nim mężczyznę nie wiedząc czy ma czekać na coś co powinno się wydarzyć. Słysząc jakieś hałasy dochodzące zza ściany ponownie wyjrzał przez specjalny otwór. Zdziwił się gdy w towarzystwie jego Pana pojawił się młody, a do tego przystojny mężczyzna. Zagryzł dolną wargę. Z czasem jego obawy przerodziły się w rzeczywistość. Nim się spostrzegł Gjeorgij z wyjątkowo rozmarzonym uśmiechem wymalowanym na twarzy zaspokajał swojego nowo nabytego kochanka. Nie podobały mu się jego myśli, wstydził się ich i powodowały, że był na siebie zły. Nie powinienem tak myśleć. Nie mogę tak myśleć, jestem takim egoistą. Nie mam prawa być zazdrosny.. Jestem tylko umilaczem na deszczowe dni, a nie kochankiem. Zacisnął drobne rączki na materiale swojego kimona nie chcąc okazać jakichkolwiek uczuć. Fakt, czuł się paskudnie. nigdy nie spodziewał się, że ktokolwiek sprawi, że poczuje tak silną emocję jaka jest zazdrość. Z drugiej strony robiło mu się dziwnie ciepło. Nie wiedzieć czemu rozgrzane, podniecone ciało. Westchnął cicho rumieniąc się soczyście gdy łapkami zakrył swój problem między nogami. Co się ze mną dzieje ? Dlaczego tak reaguje.. Cofnął się krok w tył wpadając na stojącego za nim chłopaka. Uniósł zakłopotaną główkę do góry, oczekiwał jakiejś pomocy, czegoś co by ukoiło jego nerwy i rozgorączkowane ciało

Cien stał blisko za plecami chłopaka co prawa zdarzyło mu się niekiedy spojrzeć na to co się działo w pokoju ale gdy to robił jego ciało się buntowało przeciwko niemu. Czuł ciepło a zarazem obrzydzenie. Ale nie tym co się tam robi ale że tym chłopakiem jest Aran. Odetchnął kilka razy i próbował sobie nakazać spokój. Wówczas poczuł jak chłopak wpada na niego z twarzą wymalowaną zawstydzeniem. Cien uśmiechnął się łagodnie i objął chłopaka.
- Szef chciał byś to obejrzał. Wiem że to musi być nieco szokujące ale postaraj się wytrwać do końca. - wyszeptał mu do ucha i odkręcił go do siebie przodem. Dopiero kiedy go przytulał zrozumiał dlaczego chłopak ma tak czerwoną twarz. - Spokojnie to tylko zwykła reakcja organizmu. - Wziął dłoń chłopca i przyłożył do swojego przyrodzenia. Co prawda nie było ono w takim stadium zaawansowanej erekcji jak u Lotosa ale też dało się odczuć lekkie podniecenie szatyna. - Na mnie działa to mniej bo już nie raz zastawałem Gjeorgija w takich sytuacjach, więc zdążyłem przywyknąć. - obrócił go powrotem do otworu i razem z nim poszedł bliżej stał tuż za chłopakiem tak by ten czuł jego obecność przy nim. Co prawda teraz i on wszystko widział ale liczyło się dobro chłopca.

Tylko "nieco" szokujące ? To było dramatyczne.. Podglądanie czyjegoś stosunku było takie.. takie nie etyczne, nie moralne, a co ważniejsze zaburzało czyjąś przestrzeń osobistą. A mimo to jego pan chciał by to oglądał, chciał by coś się w nim rozbudziło, jakaś żądza ? Niestety małe, głupie stworzonka całkiem inaczej zinterpretowało zamysły swego właściciela. Zazdrość i uczucie utraty czegoś.. czegoś bardzo cennego. Ale dlaczego uważał, że Gjeorgij przynależy do niego ? skoro chłopak był tylko zabawką ten miał pewne prawo do zaspokajania swoich innych, wymyślnych fantazji erotycznych i doskonale sobie zdawał z tego sprawę z drugiej strony źle mu z tym było. Zawstydził się gdy Cien wspomniał o jego reakcji na oglądany przez nich akt. Zarumienił się, spuścił wzrok i zaraz mocno wtulił się w ciało chłopaka. Poczucie bezpieczeństwa, opieki i ciepła było mu teraz bardzo potrzebne. Chętnie tulił twarz do brzucha młodzieńca nie specjalnie mając ochotę na odrywanie się od niego. Zesztywniał, dosłownie zesztywniał w momencie w którym jego dłoń nakierowana przez rękę tamtego wylądowała na jego wzwiedzionej męskości. Zastygł w bezruchu, a drobna dłoń zadrżała kilkakrotnie. Obudził się dopiero gdy przed jego oczami na nowo pojawiło się dobrze zbudowane ciało rudowłosego nieznajomego i tak dobrze znana twarz Rosjanina. I choć chciał spełnić prośbę swego właściciela nie był w stanie, serce mu się krajało gdy oglądał go wraz z innym kochankiem. Na powrót odwrócił się w stronę czarnowłosego spoglądając na niego wzrokiem pełnym smutku.

- Proszę.. zabierz mnie stąd.. Ja.. Ja nie chcę tego oglądać. - Spuścił smutno głowę biorąc kilka głębszych oddechów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz