To że Cien był miły dla chłopca raczej chodziło o co innego.
Widział jego zakłopotanie i zdenerwowanie dzisiejszymi
wydarzeniami. Chciał być miły by chłopak poczuł się lepiej.
Zresztą to że zawsze jest poważny nie oznacza że nie potrafi
czuć. Widać było zresztą zę chłopakowi naprawdę jest głupio
za to co zrobił.
- Spokojnie. Nic się wielkiego nie stanie za to że przerwałeś oglądać poczynania Gjeo. Co prawda wiem co chciał Ci przez to pokazać ale chyba zrobił to w za bardzo drastyczny sposób. Mógł dać ci taśmy z filmami erotycznymi do oglądania a nie od raz siebie w akcji pokazywać. - widać było że nie podobało mu się to co zrobił szef, ale nieco wesołości na jego twarz przyniosły słowa chłopca.
- Owszem masz nogi i to całkiem ładne ale ja mam ochotę Cię zanieść. Więc korzystaj z tego.
Kiedy chłopak wszedł do wanny, Cien łagodnie odchylił mu głowę do tyłu. I zaczął moczyć długie włosy Lotosa. Sam posiadał nieco dłuższe więc dobrze wiedział ile chłopak musiał włożyć starań by były one takie ładne.
- Powiedz czemu nie dopuszczasz do siebie Gjeorgija? - wolał wprost zadać pytanie by nie został zrozumiany jakoś opacznie.
- Spokojnie. Nic się wielkiego nie stanie za to że przerwałeś oglądać poczynania Gjeo. Co prawda wiem co chciał Ci przez to pokazać ale chyba zrobił to w za bardzo drastyczny sposób. Mógł dać ci taśmy z filmami erotycznymi do oglądania a nie od raz siebie w akcji pokazywać. - widać było że nie podobało mu się to co zrobił szef, ale nieco wesołości na jego twarz przyniosły słowa chłopca.
- Owszem masz nogi i to całkiem ładne ale ja mam ochotę Cię zanieść. Więc korzystaj z tego.
Kiedy chłopak wszedł do wanny, Cien łagodnie odchylił mu głowę do tyłu. I zaczął moczyć długie włosy Lotosa. Sam posiadał nieco dłuższe więc dobrze wiedział ile chłopak musiał włożyć starań by były one takie ładne.
- Powiedz czemu nie dopuszczasz do siebie Gjeorgija? - wolał wprost zadać pytanie by nie został zrozumiany jakoś opacznie.
Odpowiednio
ciepła woda, uchodząca za letnią była bardzo przyjemną odmianą.
Po całym, raczej nieprzyjemnym dniu ten drobny akcent czegoś
pozytywnego był bardzo pożądany. Zanurzył się głębiej w
otaczającej go puchatej bieli, a także w półprzezroczystej
substancji. Wcale nie chciał pamiętać o tym co się stało w
sypialni jego pana. Nie chciał pamiętać tych obrazów. z tego
względu miał nadzieję, że Cien mu pomoże zapomnieć, pomoże
wymazać wszystko to co dzisiaj zobaczył. Tak się jednak nie stało.
I choć bardzo chciał by Czarnowłosy był w jakimś stopniu
przydatny jego dotyk nie sprawiał mu tyle przyjemności co ten
serwowany mu przez właściciela. A dlaczego ? Nie miał pojęcia.
Sam z początku obawiał się, że źle mu będzie u boku Gjeorgija,
a tu taka niespodzianka. Odetchnął głęboko zamykając powoli
zmęczone oczy.
- Sam nie wiem... chyba boję się, że go nie zadowolę... Że szybko się mną znudzi i znajdzie sobie kogoś innego ? Nie chcę sprawić mu zawodu, z drugiej strony boję się. - Westchnął cicho. To prawda, że tak długie włosy był kłopotliwe, szczególnie gdy chodziło o ich suszenie, z drugiej strony nie wyobrażał sobie życia bez tych cudownie lśniących kłaków.
- Sam nie wiem... chyba boję się, że go nie zadowolę... Że szybko się mną znudzi i znajdzie sobie kogoś innego ? Nie chcę sprawić mu zawodu, z drugiej strony boję się. - Westchnął cicho. To prawda, że tak długie włosy był kłopotliwe, szczególnie gdy chodziło o ich suszenie, z drugiej strony nie wyobrażał sobie życia bez tych cudownie lśniących kłaków.
Cien zaprzestał moczenia włosów i
usiadł koło kołpaka na krawędzi wanny tak by móc mu patrzeć w
oczy.
- Lotos o ile mnie pamięć nie myli to jeszcze jesteś prawiczkiem wiec przestań z tymi tekstami że go nie zadowolisz. Ten rodzaj doświadczenia zdobywa się z czasem i ilością przebytych razy. - zrobił drobną pauzę i spojrzał w ciemniejące niebo za oknem. - Wiesz przypominasz mi trochę mnie samego jak tu przybyłem. Też miałem obawę że znowu zostanę odesłany jeśli w pełni nie podporządkuję się czyjemu widzimisię. Po tylu latach jakie przeminęły teraz śmieje się z tego.- dopiero teraz spojrzał na chłopaka z łagodnym wyrazem twarzy. - Gjeorgij bardzo rzadko wykupuje kogoś. Ty jesteś 6 osobą. A w rezydencji tylko my dwoje pozostaliśmy jako ci nabyci. Ale nie myśl że pozostała czwórka została odprawiona. Nie oni sami poprosili o możliwość odejścia i zaczęcia własnego życia. Może to dziwne ale on dał nam wszystkim wychowanie i edukacje, zadbał o to byśmy byli dobrzy we własnych profesjach. Dwoje z tych co opuścili rezydencje założyli własne rodziny, choć dalej są na usługach szefa wiodą własne życie. Ja trafiłem tu w najmłodszym wieku a przez to niekiedy miałem wrażenie że Gjeo zachowuje się jak mój ojciec a nie właściciel. Dlatego zostałem. Bo tu jest mój dom. A ty się nie przejmuj tak. Nawet jeśli nie masz wiary w swoje możliwości on je ma bo zainwestował w ciebie. Wiec nawet jeśli czegoś jeszcze nie umiesz podejrzewam że on chętnie cię tego nauczy. Jedyne co rozumiem i w pełni można cię za to usprawiedliwić to strach. - zastanowił się jak tu mu powiedzieć że nie ma czego. W sumie wiedział że pierwszy raz będzie dla niego bardzo bolesny, ale równie dobrze wiedział że Rosjanin nie zrobi nic na siłę, że będzie dla niego bardzo delikatny. - Co do samej obawy może powiedz mu o tym czego konkretniej się boisz. Wiesz w sumie mimo wszystko ale takie rzeczy powinien wiedzieć. Przez te odtrącanie jego osoby on sam nie wie co ma zrobić by przełamać ten twój strach. A że on ma swoje potrzeby to i jego sfrustrowanie ostatnio podrosło. Dlatego odesłał Cię do tych pokoi gościnnych, bo nie chciał cię skrzywdzić.
- Lotos o ile mnie pamięć nie myli to jeszcze jesteś prawiczkiem wiec przestań z tymi tekstami że go nie zadowolisz. Ten rodzaj doświadczenia zdobywa się z czasem i ilością przebytych razy. - zrobił drobną pauzę i spojrzał w ciemniejące niebo za oknem. - Wiesz przypominasz mi trochę mnie samego jak tu przybyłem. Też miałem obawę że znowu zostanę odesłany jeśli w pełni nie podporządkuję się czyjemu widzimisię. Po tylu latach jakie przeminęły teraz śmieje się z tego.- dopiero teraz spojrzał na chłopaka z łagodnym wyrazem twarzy. - Gjeorgij bardzo rzadko wykupuje kogoś. Ty jesteś 6 osobą. A w rezydencji tylko my dwoje pozostaliśmy jako ci nabyci. Ale nie myśl że pozostała czwórka została odprawiona. Nie oni sami poprosili o możliwość odejścia i zaczęcia własnego życia. Może to dziwne ale on dał nam wszystkim wychowanie i edukacje, zadbał o to byśmy byli dobrzy we własnych profesjach. Dwoje z tych co opuścili rezydencje założyli własne rodziny, choć dalej są na usługach szefa wiodą własne życie. Ja trafiłem tu w najmłodszym wieku a przez to niekiedy miałem wrażenie że Gjeo zachowuje się jak mój ojciec a nie właściciel. Dlatego zostałem. Bo tu jest mój dom. A ty się nie przejmuj tak. Nawet jeśli nie masz wiary w swoje możliwości on je ma bo zainwestował w ciebie. Wiec nawet jeśli czegoś jeszcze nie umiesz podejrzewam że on chętnie cię tego nauczy. Jedyne co rozumiem i w pełni można cię za to usprawiedliwić to strach. - zastanowił się jak tu mu powiedzieć że nie ma czego. W sumie wiedział że pierwszy raz będzie dla niego bardzo bolesny, ale równie dobrze wiedział że Rosjanin nie zrobi nic na siłę, że będzie dla niego bardzo delikatny. - Co do samej obawy może powiedz mu o tym czego konkretniej się boisz. Wiesz w sumie mimo wszystko ale takie rzeczy powinien wiedzieć. Przez te odtrącanie jego osoby on sam nie wie co ma zrobić by przełamać ten twój strach. A że on ma swoje potrzeby to i jego sfrustrowanie ostatnio podrosło. Dlatego odesłał Cię do tych pokoi gościnnych, bo nie chciał cię skrzywdzić.
Wynurzył się z wody niczym rasowy potwór z starych filmów by móc dokładnie spenetrować twarz tamtego. Początkowa część wypowiedzi mężczyzny wcale mu się nie spodobała. Z tego względu stulił powieki przybierając typowo jaszczurkowe spojrzenie. - O wypraszam sobie! Mam do tego pełne prawo. Jedni mają to coś inni muszą to dopiero nabyć. to moje obawy i pozwól, że sam będę decydować o tym czego się boję, a czego nie, dobrze ? - Być może nie musiał się od razu denerwować, ale dzisiejszy dzień przyniósł wiele nieprzyjemności skłaniając go do zdenerwowania, które wywoływało nieprzyjemny ton czy chęć wyładowania się na kimś, a taką osobą okazał się Cien. I nie dlatego, ze go denerwował, po prostu tylko on był z chłopakiem w tej chwili, miał po prostu pecha. - Mhmm.. - Strach czy obawa nagle nie znikną za pomocą pstryknięcia palcami tylko dlatego, że ktoś nam to wytłumaczył. I choć sam Lotos doceniał starania czarnowłosego to wiedział, że to nie zmieni jego nastawienia. Wciąż będzie uważał jak uważał. Westchnął cicho i podniósł się, stając na środku wanny. - Dziękuję... Postaram się porozmawiać z Gjeorgijem-samą w takim razie. A czy teraz mógłbym już pójść do łózka ? chciałbym się przespać. - Spojrzał w bok na nadal siedzącego wojownika na krawędzi wanny.
Widząc wybuch niebieskookiego w pewien sposób był rad na taką reakcje. - Nareszcie pokazuje własne zdanie, to dobrze.
- Dobrze, przepraszam że poruszyłem ten temat. - podniósł obydwie dłonie w górę w geście że się poddaje robiąc przy tym swoją twarz osoby nieco przestraszonej. Wyładowanie chłopaka na szczęście nieco uspokoiło Lotosa i jego następne słowa były już nieco spokojniejsze.
- Jasne że możesz. - Wstał z wanny i poszedł do szafki wyjmując dwa ręczniki. [/b]- jeden do włosów [/b]- położył mniejszy ręcznie na szafce - a drugi proszę do wytarcia ciała. - podszedł i podał go chłopcu. - Mam poczekać i pomóc Ci z włosami czy dać ci już odetchnąć od mojego towarzystwa. - nie chciał się narzucać chłopcu dlatego też wolał spytać.
Jeszcze przez
jakiś czas lustrował go wojowniczym spojrzeniem całkiem
zadowolony, że mężczyzna uniósł ręce w górę. Gdy po napawał
się swoim triumfem złapał orzechowe kłaki w dłonie by starannie
je powyciskać. Chcąc trochę pomóc w wysuszeniu swych długich
włosów ściągał z nim wodę. - Nie,
dziękuję. Poradzę sobie. -
Zgarnął od niego większy ręcznik, którym szybko, ale starannie
wytarł się. Bardzo nie lubił gdy ubranie lepiło się do jego
wilgotnego ciała, dlatego zawsze uważnie się wycierał by nie
pozostawić mokrego miejsca. Całkiem suchy wyszedł z wanny owijając
włosy mniejszym ręcznikiem i układając je w turban. - Umm..
Cien ? Czy mógłbym dostać jakąś piżamę ?
- Chodzenie w jednym kimonie nie sprawiało mu trudności i nie
powodowało niezadowolenia. W sumie był zadowolony, że pan nie
kazał mu założyć czegoś "normalnego". Z drugiej strony
nie mógł go zbezcześcić i założyć ręcznie malowanego sukna do
spania, to byłaby czysta profanacja. Nie czekając na odpowiedź
ruszył do pokoju, gdzie odnalazł wcześniej przyniesioną herbatę.
Usiadł rpzy stole upijając kilka łyków.
Cien wychodząc z łazienki zabrał leżące na podłodze kimono i zaczął je starannie składać kierując się w stronę drzwi. Zamierzał już wyjść kiedy chłopak spytał o jakiś strój dla niego.
- A faktycznie. Dostałem wczoraj twój rozmiar i zakupiłem ci kilka rzeczy na zmianę. Masz je powieszone w szafie w sypialni. Zaraz przyniosę Ci coś do spadania. - odpowiedział i wyszedł. Wziął z półki jeden ze strojów przeznaczonych do spania i zszedł do chłopca. Zastał go pijącego nieco letnią herbatę.
- Jeśli chcesz mogę po prosić by przyrządzili ci cieplejszą. - odparł i położył na stole obok niebieskookiego jukatę. - Mam nadzieję że ci odpowiada. W sumie nie wiedziałem jakie stroje ci zakupić ale po tym jak chodzisz w tym kimonie lubisz to, zatem kupiłem ci stroje japońskie. Co prawda masz też kilka naszych europejskich rzeczy ale noś co ci wygodniej. Za kilka dni mają dostarczyć jeszcze kilka rzeczy bo nie wszystko mieli na miejscu. Mówię o kimonach. - dodał w ramach wyjaśnienia.
- Nie,
nie trzeba. Taka jest odpowiednia, przynajmniej nie poparzę się w
język. - Wypił prawie całą
zawartość kubka zostawiając śladowe ilości na jego dnie. Miał
dziwny nawyk niedopijania napoi, które otrzymywał w szklankach,
kubach czy też filiżankach, który tak naprawdę nie wiadomo skąd
się wziął. Po prostu był. Swoją uwagę przeniósł na
przyniesiony materiał. Jukata była znacznie odpowiedniejsza do
spania aniżeli kimono. Położył na jej materiale dłoń
przesuwając opuszkami palców wpierw w górę potem w dół i tak na
okrągło. - Ach... tak. To nie tak,
że jakoś wyjątkowo lubię ten styl. Nie mam pojęcia jaki lubię,
a jakiego nie lubię. Przez cały ten czas kazano mi chodzić w
kimonie bym potrafił się w nim jak najlepiej zaprezentować.
Przyzwyczaiłem się do niego po prostu.
- Wzruszył lekko ramionami. Nigdy nie przyszło mu do głowy by
założyć normalne spodnie czy bluzkę. to było coś tak
abstrakcyjnego, ze po prostu o tym nie rozmyślał. Zsunął się z
krzesła na ziemię. - Pójdę już
spać. Dziękuję Cien i dobranoc. -
Skłonił się lekko i zabierając ze sobą materiał poszedł do
sypialni. Dopiero tam przebrał się i od razu wszedł do łóżka.
Jak miał to w zwyczaju zwinął się w kłębek momentalnie
zasypiając.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz