Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

piątek, 2 grudnia 2011

Devit i Ariel Cz 16


- Stosować? Po kiego, a raczej jak, poza domem nie jadam praktycznie, a tam spędzam zwykle 11 godzin z doby w tym 9 snu.
Uśmiechnął się stając z boku, aby nie przeszkadzać mężczyźnie.
- Brzmi smacznie, to co mam zrobić?




Wyjął w końcu dwie torebki i położył je na szafce a z lodówki wyjął dwie papryki
- Możesz je pokroić w kostkę. Wybacz ale jeśli nie muszę to wolę nie wykonywać tego bo często się zagapiam i kaleczę. Nóż jest w pierwszej szufladzie. Deska do krojenia szafka obok w drugiej głębokiej szufladzie. - powiedział gdzie co ma znaleźć a samemu natomiast wstawił mięso do mikrofalówki na odmrożenie i zaczął wyjmować woka.




- Nie ma sprawy.
Wziął od mężczyzny paprykę, wyciągnął nóż i deskę i zaczął kroić paprykę, Szybko skończył i zaczął szukać wzrokiem mężczyzny.
- Już jest, co teraz?




Kiedy chłopak kroił Devit w tym czasie rozgrzał naczynie i nalał oleju i włożył odmrożono mięso i doprawiał przyprawy. Gdyby teraz ktoś na niego z boku popatrzył nawet by nie pomyślał że radiowiec jest niewidomy. Jego pewność w kuchni była do podziwu.
- Możesz zrobić sos. Od raz powiem Ci że nie toleruje kupnych sosów. W lodówce jest koncentrat pomidorowy. A tan gdzie było denko masz miseczkę plastikową. Wyjmij wszystko zaraz powiem Ci czego dodać. Albo wiesz co pomieszaj i pilnuj by się nie przypaliło a ja zrobię sos. - odparł nieco przepraszająco że tak zmienia zdanie.




Musiał przyznać, że Devit jak na niewidomego był... bardzo dobrze we wszystkim rozeznany i radził sobie wspaniale. Słuchał mężczyzny i z uśmiechem na twarzy podszedł do niego.
- Żaden problem.
Wolał to niż sos, nie sądził, aby jego smak był równie dobry, co mężczyzny. Przejął od niego patelnie i przemieszał potrawę.




Kiedy chłopak pilnował mięsa ten dobierając przyprawy wsypywał je na koncentrat i mieszał. Uważnie odmierzając proporcje w szczyptach.
Kiedy wyczuł że zapach mięsa jest odpowiedzni poszedł sprawdzić czy jeszcze dobrze jest usmażone.
- Możesz nadziać mi znaleźć mały kawałek na patelni i nadziać go. Muszę spróbować czy jest już dobre. - stał tuż za chłopakiem z widelcem w ręku.
Nie żeby specjalnie tak stanął, a na pewno już nie chciał wystraszyć chłopaka.




Chłopak nie przeraził się specjalnie, wiedział, ze mężczyzna jest w pomieszczeniu, więc to było do przewidzenia, jak kiedy Mili była w pobliżu, bynajmniej wtedy chyba nic by bo nie przeraziło. Wziął widelec z ręki mężczyzny i nabił nań kawałek mięsa, a następnie zamiast oddać mężczyźnie widelec podmuchał je i podstawił pod usta mężczyzny.
- Tylko ostrożnie, wciąż jest ciepłe.




Devit czuł że chłopak podstawił mu widelec z kawałkiem potrawy ale niewiedza gdzie konkretniej jest potrawa zrobiła swoje. Przejechał powoli po ręku chłopaka, od ramienia do dłoni a następnie trzymając na jego swoją sprawdził pod jakim kątem jest widelec. Dopiero mając świadomość gdzie co jest mógł spokojnie spróbować.
- Bardzo dobre. Wsyp te mrożone warzywa, co je międzyczasie już rozmroziłem. Tylko część papryki zostaw ona przyda się do sosu. - powiedział i wrócił do robienia sosu.




Wiedział, ze mężczyzna nie zrobi niczego niestosownego, ale mimo to zarumienił się pod jego dotykiem, posłusznie dodał do mięsa odmrożone warzywa i część papryki, przemieszał wszystko dokładnie i dalej pilnował, aby się nie spaliło.




Mimo iż Devit spisał na stratę podrywanie chłopaka jego ciało działało nieco samodzielnie. Nie chodziło o zaliczenie kolejnego. Ale chyba o przełamanie jego strachu. Jakby to że go przyzwyczaja do siebie chciał zrobić z tego swoistą terapię dla Ariela.
- No dobrze a teraz spróbuj czy na pikantność Ci smakuje. Swój i Kaili gust znam dobrze a wolałbym byś się najadł a nie tylko dzióbał bo sos mógłby być nieco za pikantny. - podstawił miskę pod rękę by ten od raz spróbował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz