Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

piątek, 2 grudnia 2011

Devit i Ariel Cz 23


Odetchnął z ulgą w chwili gdy mężczyzna przestał go łaskotać. Osobiście nie cierpiał tego typu tortur, za to Mili uwielbiała go w ten sposób przekonywać do wszystkiego.
- Tak tato...
Powiedział poważnym tonem, a po chwili parsknął śmiechem, jakby był to najlepszy dowcip roku.
Czując na policzku dłoń mężczyzny uśmiechnął się szeroko, chciał, aby mężczyzna mógł dostrzec jego zadowolenie.
- Czy ja wiem... są denerwujące i nie idzie ich ukryć nawet przed ślepcem...




Na nieszczęście chłopaka Devit uwielbiał łaskotać kogoś. Sam też posiadał łaskotki ale tylko w pewnych miejscach więc jego atakowanie było znacznie trudniejsze.
Kiedy tymczasem usłyszał teks o tacie uniósł obie brwi do góry.
- Co to, to nie. - zaprotestował od razu. - Przecież z własnymi synami nie chodzi się na randki. - odparł równie poważnie a po chwili zrobił coś bardzo szalonego. Obrócił chłopaka tak by leżał na boku i ułożył się tak blisko niego że dosłownie centymetry dzieliły ich ciała.
- Muszą być urocze, zresztą coś takiego nie powinno się ukrywać. - przejechał nosem po tym przy poduszce o milimetry mijając usta by ucałować drugi policzek.




- Oj, przecież żartowałem...
Powiedział przymykając powieki, jego ciało nieco się odprężyło, ale nadal nie był w stanie nawet myśleć o krótkiej drzemce. Czując poczynania mężczyzny nie zrobił nic, czekał na to co się stanie. Spiął się słysząc słowa mężczyzny i czując jego dotyk.
- Nie są urocze, tylko straszne, przez nie wszyscy wiedzą, kiedy jestem skrępowany...
Przygryzł wargę i zastanowił się przez chwilę...
- Czego ode mnie oczekujesz?
Zapytał się lekko łamiącym głosem.




Dmuchnął mu w czoło powietrzem jakby to miała być kara za igranie sobie ze starszego mężczyzny. Ale uśmiech malujący się na twarzy nie niósł za sobą żadnej złości.
Devit wyczuł że chłopak się spiął dlatego też nie robił nic bardziej bezpośredniego. Położył głowę na ramieniu „patrząt” wprost na chłopaka.
- No ale przynajmniej idzie łatwiej Cię rozszyfrować i wiedzieć co się zdobiło czy źle czy też dobrze - dłonią za plecami chłopca zaczął bawić się włosami, ale w żadenkolwiek sposób nie plącząc ich. Słysząc pytanie zmrużył nieco powieki.
- Teraz byś nic konkretnego, byś się rozluźnił i niczym nie martwił. Może wówczas uda Ci się nieco zmrużyć oko. Co do przyszłości, nie mam pojęcia. Zycie jest za bardzo zmienne by coś zakładać. Ale przyznam szczerze że maże o tym by móc cię mieć dla siebie na wyłączność, oczywiście tylko za twoją zgodą. - przejechał palcem po policzku łagodnie się uśmiechając.




Westchnął i uśmiechnął się lekko.
- To jest właśnie najgorsze.
Sam położył rękę na głowie mężczyzny, a następnie zjechał ją niżej na plecy mężczyzny.
- Ciężko mi się rozluźnić, kiedy ktoś tak przystojny jest tak blisko mnie, ale i tak bym nie zasnął...
Uśmiechnął się krzywo na resztę stwierdzenia.
- Nie przeszkadza Ci... mój problem?
Mało kto reagował spokojnie na jego drugą jaźni, większość nie chciała go znać po poznaniu jej dostatecznie blisko.




- No ja na to nie będę psioczyć bo dla mnie to daje mi cenne informacje o Tobie. - pacnął go palcem w nos z uśmiechem od ucha do ucha.
- Dzięki za komplement ale wiesz i tak bym nie miał szans z taki Aniołem jak ty. - Komplementy nie były nad wyrost. Devit chciał dowartościować nieco chłopaka. A to ze nie podjął tematy wyraźnie świadczyło że lęka się tego wszystkiego. W końcu padło najbardziej kłopotliwe pytanie.
- Nie powiem że nie zwracam uwagi na Twoją chorobę to nie przelewki. Ale też nie mogę powiedzieć by to czyniło Cię gorszym. Z tego co wnioskuję chodzi o dotyk w znaczeniu seksualnym czyli o małą nie muszę się martwić. A ja? Wiesz w razie czego jak się okażesz kłopotliwy zawsze mogę powrócić do pierwotnego planu kajdanek - odparł z lekkim żartem choć i tak całą sprawę brał na poważnie. Nie chciał by Ariel poczuł że radiowiec bagatelizuje obecną sytuacje.




- Oj skończ z tym aniołem...
Zrobił minę obrażonego dzieciaka. Naprawdę, zaczynało go denerwować to stwierdzenie. Wysłuchał uważnie wypowiedzi mężczyzny i o dziwo pod koniec uśmiechnął się lekko.
- Tylko uważaj, aby to on Cię nie przykuł
Uśmiechnął się i pocałował mężczyznę w policzek.
- Może naprawdę zbytni tragizuje...
Uśmiechnął się lekko... to byłoby miłe mieć przy sobie kogoś takiego jak Devit i to nie tylko do rozmowy, ale i do tulenia, parsknął śmiechem...
- Przepraszam...
W życiu by się nie przyznał, ze wyobraził go sobie jako wielkiego pluszowego




- No ale co ja mam poradzić ze to do Ciebie pasuje. - odparł posmutniałym głosem robią minę pobitego szczeniaka. Bo tak przynajmniej Devit wyobrażał sobie chłopaka z tymi długimi włosami i pięknym kształtem twarzy. Nie było mowy o tym by chłopak był szkaradą, a tak wyjątkowe istoty muszą być aniołami.
Zaśmiał się pod nosem ale po chwili spoważniał.
- Wiesz zmiana ról niekiedy ciekawym doświadczeniem może być - w sumie radiowiec nie był z tych że tylko jedna pozycja, lubił eksperymenty i czemu nie może dać się kiedyś skuć.
- No dobrze a teraz podziel się tą rewelacyjną nowiną jaka przyszła Ci teraz do głowy. No słucham. - spytał kiedy Ariel parsknął śmiechem prosto mu w twarz. On też przecież lubił się śmiać z siebie beż. - No czekam bo zmuszę do zeznań - zagroził w końcu unosząc jedną brew.




- Może, ale to krępujące...
Ta, nie lubił być uważany za słodkiego chłopczyka, zawsze gdy słyszał słowo anioł w odniesieniu do swojej osoby czół się co najmniej... głupio.
Stwierdzenia o zmianie ról nawet nie skomentował, każdy ma swój gust jakby nie było...
Westchnął, już widział, jak go Devit do zeznań zmusza...
- Nic takiego.... po prostu... nie, to głupie...
Przez chwilę milczał, następnie niespodziewanie objął mężczyznę w pasie.
- Po prostu, wyobraziłem sobie ciebie jako duużego pluszowego miśka...




Dmuchnął mu delikatnie w twarz w ramach „kary”.
- Wiesz mi określenie Anioł nie jest krępujące. Zawsze mogło paść bardziej zbereźne. Ale dobrze będę tak mówił do Ciebie tylko jak będziemy sami. - odparł przystając na to ultimatum choć widać było że to i tak wielkie poświęcenie ze strony mężczyzny. Szkoda tylko że nie wiedział o tym jak patrzy na to Ariel. Bo Anioły w wyobrażeniach Devita potrafią mieć miecze i być dość waleczne. Tyle że zawsze mają długie jedwabiste włosy.
Czekał cierpliwie na odpowiedz a kiedy dostał ją jak i zostało to zaprezentowane to nie był dłużny. Wsadził noś w jego szyję i zaczął wołać „Tuli Tuli” z wielkim rozbawieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz