Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

piątek, 2 grudnia 2011

Devit i Ariel Cz 28


- Oj wiesz że się z tobą droczę.
Uśmiechnął się lekko i samemu objął mężczyznę. Gdy znaleźli się w środku pocałował mężczyznę delikatnie w jego włosy.
- Ja za to nie żałuje, ze mam tak świetny wzrok, bo ty wyglądasz wspaniale.
Powiedział odsuwając nieco od siebie mężczyznę.
- Ale na razie chyba starczy tych czułości, bo mnie rozbierzesz zanim dotrzemy do salonu.
Dodał, choć wiedział, że wtedy raczej sam by niczego z tego nie pamiętał, a nie chciał w taki sposób, nie z Devitem.




- Wiem ale chce byś to wiedział. - szczęście wręcz wypływało ze słów radiowca. Zresztą zadowolona twarz też mówiła jasno że jest rad z tego spotkania.
- Przykro mi ale to na mnie nie działa. Osobiście wolę cię zmacać. - zademonstrował swoje słowa zjeżdżając w dół po biodrach i udach chłopaka. - Moje dłonie to moje oczy a dzięki materiałom na tobie będzie ciekawiej. - W końcu ujął dłoń chłopaka i poprowadził go przez salonik do kuchni.
- No to ty opowiadaj jak minął tydzień a ja zabieram się do robienia zapiekanego ryżu.




Jego poliki zapiekły nieco mocniej, gdy poczuł jak mężczyzna błądzi po jego ciele. Posłusznie jednak dał się zmacać i zaprowadzić do kuchni. Tam usiadł i zaczął przyglądać się temu co robił mężczyzna.
- A całkiem spoko, kilka tatuaży, nieco prac na zajęcia do narysowania i gromada dzieciaków w sklepie wuja. A właśnie, co do rysowania, nie miałbyś nic przeciwko, aby Kaila mi pozowała? Mam pracę do narysowania i świetną wizję, ale potrzebuję małej ślicznej dziewczynki z ogromnym pluszakiem.




To że chłopak się rumienił to Devit już dawno wyczuł ale to właśnie najbardziej uwielbiał robić.
No ale przecież nie może tego czynić cały czas musiał dać nieco wytchnienia blondasowi. Zajął się gotowaniem. Jak się szło domyślać przez jego ułomność trwało to nieco wolniej ale i tak robił to z wielką wprawą. Krojenie, gotowani, czy smażenie, wykonywał starannie i bez pośpiechu. Cały czas rozmawiając wykonywał swoje.
- Wiesz to raczej nie do mnie. Ja nie mam nic przeciw ale to jej musisz spytać czy będzie chciała. Choć coś mi się zdaje już skradłeś jej serce więc na pewno się zgodzi




Przypatrywał się z uwagą wszystkiemu co robił radiowiec. Zapachy wydobywające się z kuchni były coraz bardziej apetyczne.
- Szkoda, że tylko jej. Dziecięce serduszko łatwo zdobyć. Gorzej z przystojnym radiowcem...
Teraz tylko czekał, aby mężczyzna podchwycił haczyk. Może i zbliżenie do za dużo tak od razu, ale słowny flirt raczej nie należy do rzeczy w których Ariel się gubił. Oczywiście tylko jeśli stał już na pewnym gruncie, inaczej bał się ryzyka.




Jak idzie się domyślać im bliższy był koniec gotowania tym zapach był bardziej kuszący, a kiedy radiowiec usłyszał słowa chłopaka zaśmiał się cicho pod nosem.
- Kochane dzieci nie znają za wielu smaków rozczarowań. Ale wiesz jak to się mówi nie należy tracić nadzieli. Na takie stare pierniki też są sposoby, by zmiękczyć mury otaczające serca. - odparł z zaskoczeniem. Nie spodziewał się ze chłopak będzie z nim tak swobodnie flirtować. Ale nie narzekał na to. O nie. Wręcz przeciwnie. Był z tego rad. Bowiem świadczyło to że chłopak czuł się nieco pewniej w jego obecności.




Słysząc o rozczarowaniach nieco spoważniał. Przypomniało mu się jego własne dzieciństwo i rozczarowanie za rozczarowaniem. Lecz następne słowa sprawiły, że chciał się śmiać.
- Świąteczne pierniczki muszą nieco po leżakować, aby miały najlepszy smak, a jeśli są za twarde wystarczy na nie nieco mleka. Gorzej się sprawa ma do ludzkich serc, tu samo mleko raczej nie wystarcza.




No teraz to już chłopak zagiął Devita, przygotowane danie poszedł zanieść na stół a wracając podszedł do chłopaka i go przytulił od tyłu.
- Jaki znawca pierników mi się znalazł. - cmoknął blondyna w ramię po czym jakby atmosfera przy nich zrobiła się nieco gęstsza. Gospodarz uśmiechnął się ciepło i swój uścisk uczynił bardziej zmysłowy.
- Od czego mamy miód, łasuchy uwielbiają słodycz mleka. - Ucałował delikatnie jego szyją policzek, ale zatrzymał się przed ustami. Nie chciał narzucać tępa jeśli chłopak odpowie pocałunkiem wówczas mężczyzna nieco przeciągnie tą pieszczotę.




- Dzieci lubią pierniki.
Podsumował z uśmiechem. Podobało mu się, że Devit stara się do niego zbliżyć, był świadom, że jego pieszczoty celowo wyglądają tak, aby go nie przestraszyć, aby mogli wspólnie cieszyć się tym wieczorem. Uśmiechnął się lekko i cmoknął mężczyznę w usta, lecz szybko się odsunął.
- Twoje usta wystarczają za wszystkie słodycze świata. A przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
Powiedział i zbliżył się do mężczyzny, aby ponownie ich spróbować.




- Dobrze wiedzieć w co mam się zaopatrzyć przy najbliższych zakupach - odpowiedział niby żartobliwie. Ale kiedy tylko poczuł ciepło ust Ariela o potem jego „ucieczkę” jękną cicho niczym skrzywdzony szczeniak. Mimo chęci więcej cały czas pamiętał o przypadłości chłopaka i nie chciał by jego alter-ego przejęło kontrole nad umysłem. Dlatego też nie śpieszył się w swoim zachowaniem. Ale jak tu nie skorzystać kiedy blondyn znów się przybliżył.
Odkręcił młodzika przodem do siebie nie odsuwając się od niego. Najpierw muśnięcie, potem buziak, by w końcu pocałować do delikatnie z wyczuciem. Ręką owiniętą w tali delikatnie masował jego plecy druga łagodnie spoczywała na łopatce. W końcu jednak również powolnie zakończył taniec ich ust z uśmiechem na twarzy.
- Chyba powinno już przestygnąć by móc zjeść i się nie poparzyć. - ujął jego dłoń i podprowadził do zastawionego stołu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz