Przez chwilę
zastanawiał się, aby potem pocałować mężczyznę namiętnie w
usta.
- Możesz wziąć to za tak.
Odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
- To co? Wchodzimy?
- Możesz wziąć to za tak.
Odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
- To co? Wchodzimy?
Wygramolili się
z huśtawki by zaraz zacząć pozbywać się swoich ubrań. Z faktu
że basen był przykryty tylko siatką by nie nasypało się tam
liści i ptaki się nie kąpały, woda po całym ciepłym dniu była
nagrzana.
Radiowiec włączył pompę i w dużej wannie od raz pojawiły się bąbelki.
- Wskakuj ja zaraz przyjdę. - A kiedy wrócił miał na ręku dwa szlafroki, a w drugiej miseczkę owoców.
- Mam nadzieję że wybaczysz że nie wino. Ale w wannie na zewnątrz staram się nie pić. - wyjaśnił kiedy postawił miseczkę na szerokiej poręczy. W końcu zdjął spodnie i w samych bokserkach wszedł do wody.
Radiowiec włączył pompę i w dużej wannie od raz pojawiły się bąbelki.
- Wskakuj ja zaraz przyjdę. - A kiedy wrócił miał na ręku dwa szlafroki, a w drugiej miseczkę owoców.
- Mam nadzieję że wybaczysz że nie wino. Ale w wannie na zewnątrz staram się nie pić. - wyjaśnił kiedy postawił miseczkę na szerokiej poręczy. W końcu zdjął spodnie i w samych bokserkach wszedł do wody.
Posłusznie
ściągnął z siebie ubrania i w samych bokserkach wszedł do
basenu. Woda była przyjemnie ciepła, a owoce i towarzystwo tylko
poprawiły mu atmosferę.
- Wszystkie swoje randki tak rozpieszczasz?
Zapytał się biorąc do ręki truskawkę i zaczynając ją jeść.
- Wszystkie swoje randki tak rozpieszczasz?
Zapytał się biorąc do ręki truskawkę i zaczynając ją jeść.
Kiedy wszedł do
wody odetchnął z ulgą. Opierając głowę na rancie i zamknął
oczy. Ale słysząc pytanie podniósł głowę i spojrzał na
chłopaka ze zdziwieniem.
- No wiesz. Dżentelmen nie rozmawia o takich sprawach. - odparł poważony. Ale po chwili spojrzał na niego z lisi uśmiechem. - No chyba że chcesz tak, bardzo bardzo wiedzieć, ale to muszę dostać coś w zamian. – zbliżył się do chłopaka dosłownie na centymetry, ale zgodnie z wcześniejszym słowem nie dotykał jego ciała
- No wiesz. Dżentelmen nie rozmawia o takich sprawach. - odparł poważony. Ale po chwili spojrzał na niego z lisi uśmiechem. - No chyba że chcesz tak, bardzo bardzo wiedzieć, ale to muszę dostać coś w zamian. – zbliżył się do chłopaka dosłownie na centymetry, ale zgodnie z wcześniejszym słowem nie dotykał jego ciała
Skończył jeść
truskawkę i z nietęgą miną spojrzał w oczy mężczyzny.
- A jeśli chcę wiedzieć bardzo bardzo, to co bym musiał zrobić?
Zapytał się wciąż myśląc nad tym, czy igranie z mężczyzną jest dobrym pomysłem. Niby Devit dotrzymywał dotychczas słowa i był taki czuły. Gdyby nie ta przypadłość chyba dawno wylądowali by na łóżku i bynajmniej nie chodziło by o sen.
- A jeśli chcę wiedzieć bardzo bardzo, to co bym musiał zrobić?
Zapytał się wciąż myśląc nad tym, czy igranie z mężczyzną jest dobrym pomysłem. Niby Devit dotrzymywał dotychczas słowa i był taki czuły. Gdyby nie ta przypadłość chyba dawno wylądowali by na łóżku i bynajmniej nie chodziło by o sen.
Gdyby nie
obietnica to już dawno Devit zaproponowałby coś niecnego. Ale nie
chciał tego robić. Dlatego też ograniczył się tylko do dość
wyzywającego uśmiechu.
- Co powiedz na to że zatańczysz ze mną cokolwiek przyjdzie mi do głowy? - taniec niby prosta sprawa by się wydawało, ale podstawowe pytanie dlaczego uśmiech radiowca przy tej propozycji jest dość jednoznaczny i w cale nie jest niewinny.?
- Co powiedz na to że zatańczysz ze mną cokolwiek przyjdzie mi do głowy? - taniec niby prosta sprawa by się wydawało, ale podstawowe pytanie dlaczego uśmiech radiowca przy tej propozycji jest dość jednoznaczny i w cale nie jest niewinny.?
Taniec to niby
nic takiego, ale z drugiej strony, nie wiedział, co chodzi po głowie
mężczyzny, a ten uśmiech był bądź co bądź niepokojący.
Ostatecznie jednak mógł ufać Devitovi, a przynajmniej miał tają
nadzieję.
- Zgoda, ale bądź dla mnie wyrozumiały, dobrze?
Poprosił swym słodkim głosikiem.
- Zgoda, ale bądź dla mnie wyrozumiały, dobrze?
Poprosił swym słodkim głosikiem.
Devit słysząc
odpowiedz tym bardziej się ucieszył. W jego głowie był już iście
szatański plan. Ale na razie mógł go jeszcze nieco odwieść. Więc
kiedy Ariel ładnie poprosił o bycie wyrozumiałym on cicho się
zaśmiał. - Kochanie przecież
pamiętam że nie umiesz tańczyć. Dlatego zaczniemy od jego nauki -
z wyraźnym zadowoleniem odkręcił się na plecy i wtulił głowę w
ramie blondyna.
Cieszył go fakt,
że mężczyzna bierze pod uwagę jego brak umiejętności, choć i
tak widział ten taniec raczej w nieciekawych barwach.
- Wiesz, twoje zadowolenie trochę mnie przeraża. I nie odpowiedziałeś na pytanie.
Powiedział obojętnym tonem.
Po chwili przyszedł mu na myśl dziwny pomysł. Chwycił w dłoń kolejną truskawkę i podsunął pod usta Devita.
- Powiedz aaa...
- Wiesz, twoje zadowolenie trochę mnie przeraża. I nie odpowiedziałeś na pytanie.
Powiedział obojętnym tonem.
Po chwili przyszedł mu na myśl dziwny pomysł. Chwycił w dłoń kolejną truskawkę i podsunął pod usta Devita.
- Powiedz aaa...
-
Dramatyzujesz. A powodem mojego zadowolenia jest to że czasie tańca
będę mieć cię cały czas w ramionach i zapewniam że tak łatwo
nie puszcze. - skręcił nieco szyje
i głośno cmoknął go w najbliższą część ciała. Dziecinność
zachowania radiowca była zabawna ale miała w sobie coś z przekory.
- Ach pytanie. Czy wszystkie randki
traktuje w ten sam sposób? Oczywiście, że nie. Jedni sami na nie
mnie zapraszając by wczepić się w moje łaski wówczas takie
spotkanie obracam w katastrofę i mam spokój z taką osobą. Ale
jeśli mnie zależy na spotkaniu z kim to staram się uchylić nieco
nieba na tym szarym szczycie wieżowca.-
odpowiedział w wprost bez ukrywania czegokolwiek. A słysząc prośbę
otworzył usta i czekał, czując słodkość owocu chętnie objął
go ustami nieświadomie nawet zahaczając o palec Ariela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz