Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

piątek, 2 grudnia 2011

Devit i Ariel Cz 8


- Tekst o ojcu chrzestnym chciał skomentować, ale nie zdążył, telefon zadzwonił i co musiał stwierdzić był bardzo... ciekawy.
- Tak ok 19 przed 20 muszę być na miejscu.
Na słowa o wykorzystaniu spłonął rumieńcem, ale tłumaczenie mężczyzny uspokoiło go.
- Mogę spróbować.
Myśl o tym, że ma pomóc mężczyźnie jakoś dziwnie mu pasowała.




Rad był że chłopak zgodził się mu pomóc. Jak by na to nie patrzeć może audycja nie będzie totalną klapą. Dolał sobie trochę kawy. Dosłownie trochę resztę wypełnił mlekiem i w efekcie w kubku miał mleko z kawą a nie kawę z mlekiem.
- No dobra to weź swoją herbatę i torbę i chodź za mną proszę. - polecił chłopakowi i poszedł wzdłuż korytarza. Studio znajdowało się zaraz koło jego sypialni.


z.t




Co trzeba było przyznać studio wyglądało dość profesjonalnie jak na takie znajdujące się w domu.
- Kubek postaw na tamtym stoliku i nigdzie indziej niech nie stoi. - polecił dość poważnym głosem. Miało się wrażenie że przekraczając próg studia Devit stawał się nieco inną osobą. Bardziej profesjonalną to dobrze określenie.
Swój kubek też zresztą tam postawił i od raz zasiadł do komputera uruchamiając sprzęt a było tu trochę tego.



Posłusznie odstawił kubek. Studio jak dla niego było aż nazbyt profesjonalne. Jako iż nigdy nie był w prawdziwym, to już wydawał się kosmos....
- ... niezwykłe... więc w czym mam ci pomóc?
Wolał wyjaśnić wszystko przed audycją, nie znał się na pracy takiego miejsca, choć często dość uważnie słuchał radia.




-Audycja o 15 do 18 to głównie prośby słuchaczy a nie wszystkie kawałki mam na komputerze tylko na płytach - wskazał drzwi znajdujące się obok. - Tam masz składzik muzyczny z płytami. Komputer . . . - wskazał ten stojący z boku - jest połączony z numerem telefony i na niego są wysyłane prośby z piosenkami i właśnie kwestia jest w ich odczytaniu i znalezieniu na półce. Co prawda mam program do odczytywania tego i przetwarzania na tekst brajlem ale to strasznie długo schodzi a tobie że widzisz będzie łatwiej. - wypalił wprost.- wyszukiwarka powie Ci gdzie szukać piosenki. Więc się nie martw.




Zadanie wydawało się być proste, no i mógł spędzić nieco czasu z mężczyzną sam na sam. Otwarł drzwi i zaczął rozglądać się pomiędzy płytami. Lubił muzykę i kochał ją słuchać, zaś chwile spędzone w tym miejscu na pewno będą niezwykłe. Spojrzał jeszcze na komputer, aby upewnić się, że da radę. Po chwili odwrócił się do mężczyzny z uśmiechem.
- Dam radę, chociaż trochę szkoda, że nie zdążyłem pokazać ci tych projektów....
Naprawdę mocno się starał. W torbie miał nawet jednego z pluszaków, które go zainspirowały. Dźwięk telefonu sprawił, iż nie był w stanie powiedzieć nic więcej. Wyciągnął komórkę, na wyświetlaczu widniały dwa semesy.
- Mili odwołała klienta... i ... dupa.
Wujek znów zostawał na noc u kuzynostwa, Dom był zamknięty, a Ariel nie miał kluczy, trudno, najwyżej poprosi Mili o nockę. Po chwili zorientował się, co powiedział.
- Przepraszam, po prostu się zdenerwowałem...




- spokojnie pierwsze dwadzieścia no trzydzieści minut będzie nie co pracy potem będzie luźniej więc spokojnie mi opowiesz. Zresztą nigdzie nie uciekam a po audycji możesz spokojnie jeszcze z godzinę u mnie posiedzieć. - uśmiechnął się ale słysząc telefon zamilkł nie chciał przeszkadzać Arielowi w czasie telefonu.
Zaśmiał się słysząc przeprosiny chłopaka.
- Spokojnie znam gorsze przekleństwa i sam nawet niektóre używam. A co do odwołania klienta to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Teraz masz wolny wieczór i wcześniej możesz wróci do domu. - odparł nie wiedząc o drugiej wiadomości.
- No ale chyba nie powiesz mi że takie coś Cię zdenerwowało?




- Co do odwołania klienta, to nie wrócę do domu dzisiaj w ogóle. Wujek znowu siedzi z kuzynem, będę pewnie pili do późna i zostaje na noc, a ja zostawiłem swoje klucze... będę musiał znów przez pół miasta deptać, aby przenocować u Mili...
Nie uśmiechało mu się to, a wyboru zbyt wielkiego nie miał.
- W ty, wypadku raczej będę musiał iść po audycji, wałęsanie się w tamtej okolicy nocą to nic przyjemnego.
Jeszcze z Mili można było, ona tam mieszkała i wszyscy ją znali, nikt by jej nie tknął, samemu znacznie gorzej, a im później tym bardziej nie było wesoło.




Z początki Devit nie rozumiał co ma odwołanie klienta do nocowania po za domem ale kiedy chłopak kończył mówić wszystko było jasne.
- To faktycznie nieciekawie. - zastanowił się chwilę. Jemu obecność chłopaka nie wadziła. Kaila pewnie była by zachwycona faktem że chłopak zostaje na noc. - A ja przy okazji miał bym okazje go lepiej poznać i może oswoić - Zaśmiał się do swoich myśli.
- Wiesz mam lepszą propozycje. Może przenocujesz u mnie. Miejsca jest pod dostatkiem a kanapy naprawdę wygodne. Wiem bo sam niekiedy na nich usnąłem. Co ty na to? Od raz ostrzegam jak się teraz nie zgodzisz zastosuję zastosuje tajną broń o kryptonimie Kaila - dodał z chytrym uśmiechem. to pewne jeśli jemu się nie uda to dziewczyna z łatwością go namówi na nocowanie.




On nocować? Tutaj? No nie, aby osobiście miał coś przeciwko... problem polegał na tym, że powinien. Już chciał powiedzieć, że przejdzie się do Mili, gdy mężczyzna przypomniał o małej... no fakt, ten chochlik raczej nie da mu wyjść... nie miał za bardzo innego wyjścia, uniósł ręce w poddańczym geście.
- Wygrałeś, z Kailą nie wygram.
I tego jednego był pewien, z uśmiechem tego aniołka nie dało się wygrać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz