Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 1 grudnia 2011

Gjeorgji i Benjamin Cz 5


Reakcja chłopaka tylko zachęciły Gjeorgija do pociągnięcia gry. Na słowa chłopaka odpowiedział tylko złośliwym uśmieszkiem. Kiedy poczuł dłoń płomiennowłosego na swojej pociągnął go do siebie oplatając jednym ramieniem w pasie. Wolną ręką odsłonił nieco owe przebarwienia na jego twarzy i przeleciał po nich opuszkami wodząc po nich wzrokiem. Wyczuwając jego ciało nie zatrzymał dłoni i zjechał na szyje, bark. Przeciągnął dłonią aż na jego biodro. Choć oczy zatrzymały się na krtani i zahaczając o usta by powrócić do patrzenia na jego twarz.
- Dla mnie może i by było to bardzo przyjemne, ale obawiam się ze ty byś był odmiennego zdania. - spojrzał na krawędź włosów. - Nie zakrywaj ich specjalnie. Chce je widzieć. - Nie miał pojęcia dlaczego ale uważał, że owe plamki są niczym naturalny tatuaż.


Uśmiechnął się szerzej i spojrzał w sufit, jakby bezradnie, ale gdy zjechał dłońmi na biodra mężczyzny, chwyt miał już stanowczy, silny. Był akrobatą, ręce miał napięte, wyćwiczone, mocne, zupełnie niedelikatne, jeśli się na tym nie skupiał, opuszki stwardniałe.
- Masz jakieś sadystyczne skłonności? - spytał niezbyt poważnie, jakby odpowiedź nie miała znaczenia, albo był masochistą, którego nie można było tym przestraszyć.
Tak, jak chciał Gjeorgij, nie zasłaniał już tych plam, ale mrugał, jakby przyprawiało go to o dyskomfort.
Złapał go mocniej i i pokierował jego biodrami tak, by się o niego otarł, kroczem o krocze.
- Mam tak, że w czasie takich zabaw się nie odzywam. zatyka mnie. Więc skoro jeszcze możemy porozmawiać, to może powiesz czego Ty nie lubisz w seksie? Czasem mam wrażenie, że strona dominująca ma więcej roszczeń, ciekawe, ciekawe... Władza chyba uderza mi do głowy.. -przeniósł dłonie na jego pośladki i ścisnął je wyczuwalnie.


Gjeorgij nie wiedział co na razie myśleć o chłopaku. Niby zwyczajny młodzieniec ale te wszystkie nerwowe ruchy i charakterek czyniły z niego kogoś, kim chętnie by się na jakiś czas zainteresował. Ot tak dla sportu poznać jego osobę i jak ona „działa”. Słysząc pytanie uśmiechnął się nieznacznie.
- Nie da się tego ukryć. Choć spokojnie, żadnego bicia, rażenia prądem nadcinania skóry nie planuje. - mimo iż uwielbiał przeciągać rozkosze wręcz już na granice wytrzymałości samej istoty zadawania bólu jakoś nie znosił.
- Aż tak bardzo przeszkadzają ci one? -często nie rozumiał ludzi którzy przesadnie dbali o własne ciało. Ale Ben na takiego nie wyglądał, potwierdzeniem mogą być jego dłonie.
Kiedy płomiennowłosy znowu się odezwał, Gjeorgij zaśmiał się nieco pod nosem.
- Nie musisz mi o tym mówić znam takich. Ja mam tylko awersję. Gryzienie do krwi. Tego nie zdzierżę. Osobiście lubię ten metaliczny ale nie lubię krwi w czasie seksu. Chyba niezbyt wygórowane wymagania?


Ben zaśmiał się, gdy usłyszał wzmiankę o rażeniu prądem, ale była w tym jakaś histeria. Oczywiście zrobił to bezdźwięcznie, a po chwili wszystko prysło i znów stał spokojnie wysłuchując z najwyższą uwagą każdego jego słowa. Nie odpowiedział na tekst o plamach, bez przekonania pokręcił głową na znak, że nie przeszkadzają. Odezwał się dopiero, gdy mężczyzna szukał jego potwierdzenia. - Niezbyt. Ja tego smaku nie lubię, ale... - uśmiechnął się lekko, i długie kły, kiedyś spiłowane na potrzeby występów, znów były widoczne, przejechał po nich czubkiem języka uśmiechając się bez szczególnie wesołego wyrazu. Nie mrugał już ale patrzył w miejsce między oczy Gjeorgija, co sprawiało wrażenie kontaktu wzrokowego, który był jednak jakby martwy.
-
Czasem zdarza się coś takiego. Nieumyślnie. Więc uważaj... ale jakby co to nie wkurzaj się, postaram się. Naprawdę.
Odsunął się lekkim ruchem w tył, jeśli Gjeorgij mu na to pozwolił wskoczył na łóżko i obrócił się w zgrabnym piruecie by stać bo niego tyłem. Położył dłonie na biodrach i przeniósł ciała na jedną nogę pochylając nieco głowę. Na karku miał tatuaż pająka, po którym w pewnej chwili przejechał dłonią jadąc nią dalej po swoim barku, boku, w końcu opuścił ją swobodnie i zastygł na parę chwil.
Nagle zacisnął pięść tak mocno, że aż zadrżała.
- Chyba jestem na Ciebie gotowy - powiedział cicho i odwrócił głowę w nerwowym szarpnięciu, by rzucić mu bezczelne spojrzenie - Chłopcze...


Paleta reakcji chłopaka była coraz większa. Rosjanin spokojnie stał i zbierał te części informacji. Zauważył lekkie niedopowiedzenie odnośnie znamion, ale nie chciał teraz wyciągać tego tematu.
- Dało się odczuć ich ostrość. Więc skoro ty postarasz się nie gryźć ja zwiększę dozę cierpliwość na to.
Czując delikatnie że chce się odsunąć nie protestował. Pewnie inaczej by zareagował gdyby chłopak zrobił gwałtowny ruch, ale tak pozwolił mu na jego ekscesy na łóżku. Obchodząc je rozpiął koszulę i przerzucił ją przez poręcz krzesła. Zdjął buty i dopiero wówczas usiadł z boku podwijając pod siebie jedną nogę. Nie zjeżdżał wzrokiem w dół. Jeszcze nie.
- Usiądź proszę. - powiedział ale raczej nie była to prawdziwa prośba. Samą dłonią wykonał gest mówiący by się do niego zbliżył.


Ben nie odzywał się już i nie zamierzał, nie mógł właściwie do końca tego zbliżenia. Nawet teraz w tej chwili gdy wykonywał polecenie mężczyzny przełknął ślinę, jakby miał coś na końcu języka, ale nie dał rady tego z siebie wydusić.
Usiadł przy nim, nie na nim, zachowując cały czas jakąś męską postawę, bez młodzieńczego spoufalania się zbytnią bliskością, choć mógł to zrobić, był przecież młody... Mógł usiąść mu na kolanie i zarzucić ręce na szyje. Ale nie zrobił tego, nie reagował w ten sposób. Złożył krótki pocałunek na jego ramieniu i spojrzał wyżej na jego twarz, podbródek, nos, usta.
Czekał na jego reakcje i słowa, jakby było wiadome, że w jakimś celu kazał mu usiąść tak blisko, jednocześnie sam odruchowo przejechał lekko paznokciami po jego plecach, tak, by wzbudzić dreszcz. Potem wsunął rękę płytko za jego spodnie, by ramię się nie męczyło, ale by móc go dotykać.


Z Rosjaninem i jego rozmowami w czasie seksu różnie bywało, a może trzeba powiedzieć ze to w zależności od humoru i partnera. Skoro Ben nie chciał mówić w czasie całego aktu, nie zamierzał go zmuszać.
Na ustach zagościł uśmiech widząc spełnienie jego prośmy jak i te delikatne zaczepki. Nie miał zamiaru mu kazać czekać. Nie teraz. Podniósł dłoń i przejechał kciukiem po jego ustach. Chciał więcej ich smaku. Przysunął go do siebie ramieniem i pocałował. Dopiero po chwili kiedy chciał pogłębić to doznanie, nie przerywając przyjemności lekko uniósł się i uklęknął na nodze która była odwinięta. Położył chłopaka do tyłu by móc teraz być nad nim. Dłonią zaczął swoją do jego szyj i torsie.


Poddawał się temu spokojnie i odwzajemniał jeszcze niezbyt namiętnie jego pocałunek. Sprawdzał, czy da mu przejąć kontrolę, ale jeśli nie, to nie psuł harmonii tej pieszczoty. Dłonie o szorstkich opuszkach wędrowały po ramionach mężczyzny jakby badając ich napięcie, potem po torsie omijając sutki, dopiero gdy miał już "zapamiętanego" cały jego tors ścisnął je lekko w dwóch palcach i w tym samym czasie wydmuchał powietrze nosem w jakimś rozbawieniu lub podnieceniu. Oczy miał cały czas zamknięte, ciało nieznacznie drżało, najpewniej od chłodu, bo skórę miał chłodną i pokrytą gęsią skórką. Ale być może była to też reakcja na jego dotyk, Benjamin nie dawał żadnych wyraźnych sygnałów.


Ruchy dłoni chłopaka nie przeszkadzały mu. Wręcz zachęcały do zabawy więc nie miał zamiaru odtrącać go. No jak ostrzegł dziś na pewno nie ma zamiaru oddać pałeczki Benowi. Zjechał językiem i ustami po szyj chłopaka, sprawdzając jego reakcje. Chciał się nauczyć mapy jego ciała na pamięć. Więc kiedy go całował dłońmi sunął po jego ciele. Nie tak delikatnie jak zawsze. Ale nadal było w tym wiele z pieszczoty. Badał jego klatkę, bok i przegub łokcia po wewnętrznej. Zauważając wszelkie jego ruchy. Wiedział że chłopak wysyła wiele sprzecznych sygnałów ale starał się odsiać te spowodowane nadmierną ruchliwością od tyk pożądanych przez niego. Dopiero po chwili zjechał ustami na jego krtań potem w dół na mostem.


Ben reagował zdecydowanie lepiej na silniejszy dotyk i wyraźniejsze bodźce. Wszystkie pieszczoty, które u innych wywoływały przyjemne dreszcze jego przyprawiały o nerwowe drgnięcia, a mocniejsze pieszczoty jakby uspokajały, rozluźniały jego napięte nerwowe ciało. I rozgrzewały być może, bo po chwili chłód zniknął, i dotyk jego zniszczonych dłoni nie był już tak nieprzyjemnie zimny.
Nie reagował nadmiernie, nie wydawał z siebie odgłosów, ale uśmiechał się w specyficzny, rozleniwiony sposób, a oczy, jeśli je otwierał, a zdarzało się to sporadycznie, były zasnute mgiełką przyjemności, już nie bystre ani rozbiegane.
Po dłuższej chwili uległości wsunął palce stóp za spodnie mężczyzny i szarpnął nimi domagając się, by się rozebrał, na razie nie chciał robić tego sam i wiedział, że zrobi to tylko w ostateczności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz