Reakcja chłopaka
tylko zachęciły Gjeorgija do pociągnięcia gry. Na słowa chłopaka
odpowiedział tylko złośliwym uśmieszkiem. Kiedy poczuł dłoń
płomiennowłosego na swojej pociągnął go do siebie oplatając
jednym ramieniem w pasie. Wolną ręką odsłonił nieco owe
przebarwienia na jego twarzy i przeleciał po nich opuszkami wodząc
po nich wzrokiem. Wyczuwając jego ciało nie zatrzymał dłoni i
zjechał na szyje, bark. Przeciągnął dłonią aż na jego biodro.
Choć oczy zatrzymały się na krtani i zahaczając o usta by
powrócić do patrzenia na jego twarz.
- Dla mnie może i by było to bardzo przyjemne, ale obawiam się ze ty byś był odmiennego zdania. - spojrzał na krawędź włosów. - Nie zakrywaj ich specjalnie. Chce je widzieć. - Nie miał pojęcia dlaczego ale uważał, że owe plamki są niczym naturalny tatuaż.
- Dla mnie może i by było to bardzo przyjemne, ale obawiam się ze ty byś był odmiennego zdania. - spojrzał na krawędź włosów. - Nie zakrywaj ich specjalnie. Chce je widzieć. - Nie miał pojęcia dlaczego ale uważał, że owe plamki są niczym naturalny tatuaż.
Uśmiechnął się
szerzej i spojrzał w sufit, jakby bezradnie, ale gdy zjechał dłońmi
na biodra mężczyzny, chwyt miał już stanowczy, silny. Był
akrobatą, ręce miał napięte, wyćwiczone, mocne, zupełnie
niedelikatne, jeśli się na tym nie skupiał, opuszki stwardniałe.
- Masz jakieś sadystyczne skłonności? - spytał niezbyt poważnie, jakby odpowiedź nie miała znaczenia, albo był masochistą, którego nie można było tym przestraszyć.
Tak, jak chciał Gjeorgij, nie zasłaniał już tych plam, ale mrugał, jakby przyprawiało go to o dyskomfort.
Złapał go mocniej i i pokierował jego biodrami tak, by się o niego otarł, kroczem o krocze.
- Mam tak, że w czasie takich zabaw się nie odzywam. zatyka mnie. Więc skoro jeszcze możemy porozmawiać, to może powiesz czego Ty nie lubisz w seksie? Czasem mam wrażenie, że strona dominująca ma więcej roszczeń, ciekawe, ciekawe... Władza chyba uderza mi do głowy.. -przeniósł dłonie na jego pośladki i ścisnął je wyczuwalnie.
- Masz jakieś sadystyczne skłonności? - spytał niezbyt poważnie, jakby odpowiedź nie miała znaczenia, albo był masochistą, którego nie można było tym przestraszyć.
Tak, jak chciał Gjeorgij, nie zasłaniał już tych plam, ale mrugał, jakby przyprawiało go to o dyskomfort.
Złapał go mocniej i i pokierował jego biodrami tak, by się o niego otarł, kroczem o krocze.
- Mam tak, że w czasie takich zabaw się nie odzywam. zatyka mnie. Więc skoro jeszcze możemy porozmawiać, to może powiesz czego Ty nie lubisz w seksie? Czasem mam wrażenie, że strona dominująca ma więcej roszczeń, ciekawe, ciekawe... Władza chyba uderza mi do głowy.. -przeniósł dłonie na jego pośladki i ścisnął je wyczuwalnie.
Gjeorgij nie
wiedział co na razie myśleć o chłopaku. Niby zwyczajny
młodzieniec ale te wszystkie nerwowe ruchy i charakterek czyniły z
niego kogoś, kim chętnie by się na jakiś czas zainteresował. Ot
tak dla sportu poznać jego osobę i jak ona „działa”. Słysząc
pytanie uśmiechnął się nieznacznie.
- Nie da się tego ukryć. Choć spokojnie, żadnego bicia, rażenia prądem nadcinania skóry nie planuje. - mimo iż uwielbiał przeciągać rozkosze wręcz już na granice wytrzymałości samej istoty zadawania bólu jakoś nie znosił.
- Aż tak bardzo przeszkadzają ci one? -często nie rozumiał ludzi którzy przesadnie dbali o własne ciało. Ale Ben na takiego nie wyglądał, potwierdzeniem mogą być jego dłonie.
Kiedy płomiennowłosy znowu się odezwał, Gjeorgij zaśmiał się nieco pod nosem.
- Nie musisz mi o tym mówić znam takich. Ja mam tylko awersję. Gryzienie do krwi. Tego nie zdzierżę. Osobiście lubię ten metaliczny ale nie lubię krwi w czasie seksu. Chyba niezbyt wygórowane wymagania?
- Nie da się tego ukryć. Choć spokojnie, żadnego bicia, rażenia prądem nadcinania skóry nie planuje. - mimo iż uwielbiał przeciągać rozkosze wręcz już na granice wytrzymałości samej istoty zadawania bólu jakoś nie znosił.
- Aż tak bardzo przeszkadzają ci one? -często nie rozumiał ludzi którzy przesadnie dbali o własne ciało. Ale Ben na takiego nie wyglądał, potwierdzeniem mogą być jego dłonie.
Kiedy płomiennowłosy znowu się odezwał, Gjeorgij zaśmiał się nieco pod nosem.
- Nie musisz mi o tym mówić znam takich. Ja mam tylko awersję. Gryzienie do krwi. Tego nie zdzierżę. Osobiście lubię ten metaliczny ale nie lubię krwi w czasie seksu. Chyba niezbyt wygórowane wymagania?
Ben zaśmiał
się, gdy usłyszał wzmiankę o rażeniu prądem, ale była w tym
jakaś histeria. Oczywiście zrobił to bezdźwięcznie, a po chwili
wszystko prysło i znów stał spokojnie wysłuchując z najwyższą
uwagą każdego jego słowa. Nie odpowiedział na tekst o plamach,
bez przekonania pokręcił głową na znak, że nie przeszkadzają.
Odezwał się dopiero, gdy mężczyzna szukał jego potwierdzenia. -
Niezbyt. Ja tego smaku nie lubię, ale... -
uśmiechnął się lekko, i długie kły, kiedyś spiłowane na
potrzeby występów, znów były widoczne, przejechał po nich
czubkiem języka uśmiechając się bez szczególnie wesołego
wyrazu. Nie mrugał już ale patrzył w miejsce między oczy
Gjeorgija, co sprawiało wrażenie kontaktu wzrokowego, który był
jednak jakby martwy.
- Czasem zdarza się coś takiego. Nieumyślnie. Więc uważaj... ale jakby co to nie wkurzaj się, postaram się. Naprawdę.
Odsunął się lekkim ruchem w tył, jeśli Gjeorgij mu na to pozwolił wskoczył na łóżko i obrócił się w zgrabnym piruecie by stać bo niego tyłem. Położył dłonie na biodrach i przeniósł ciała na jedną nogę pochylając nieco głowę. Na karku miał tatuaż pająka, po którym w pewnej chwili przejechał dłonią jadąc nią dalej po swoim barku, boku, w końcu opuścił ją swobodnie i zastygł na parę chwil.
Nagle zacisnął pięść tak mocno, że aż zadrżała. - Chyba jestem na Ciebie gotowy - powiedział cicho i odwrócił głowę w nerwowym szarpnięciu, by rzucić mu bezczelne spojrzenie - Chłopcze...
- Czasem zdarza się coś takiego. Nieumyślnie. Więc uważaj... ale jakby co to nie wkurzaj się, postaram się. Naprawdę.
Odsunął się lekkim ruchem w tył, jeśli Gjeorgij mu na to pozwolił wskoczył na łóżko i obrócił się w zgrabnym piruecie by stać bo niego tyłem. Położył dłonie na biodrach i przeniósł ciała na jedną nogę pochylając nieco głowę. Na karku miał tatuaż pająka, po którym w pewnej chwili przejechał dłonią jadąc nią dalej po swoim barku, boku, w końcu opuścił ją swobodnie i zastygł na parę chwil.
Nagle zacisnął pięść tak mocno, że aż zadrżała. - Chyba jestem na Ciebie gotowy - powiedział cicho i odwrócił głowę w nerwowym szarpnięciu, by rzucić mu bezczelne spojrzenie - Chłopcze...
Paleta reakcji
chłopaka była coraz większa. Rosjanin spokojnie stał i zbierał
te części informacji. Zauważył lekkie niedopowiedzenie odnośnie
znamion, ale nie chciał teraz wyciągać tego tematu.
- Dało się odczuć ich ostrość. Więc skoro ty postarasz się nie gryźć ja zwiększę dozę cierpliwość na to.
Czując delikatnie że chce się odsunąć nie protestował. Pewnie inaczej by zareagował gdyby chłopak zrobił gwałtowny ruch, ale tak pozwolił mu na jego ekscesy na łóżku. Obchodząc je rozpiął koszulę i przerzucił ją przez poręcz krzesła. Zdjął buty i dopiero wówczas usiadł z boku podwijając pod siebie jedną nogę. Nie zjeżdżał wzrokiem w dół. Jeszcze nie.
- Usiądź proszę. - powiedział ale raczej nie była to prawdziwa prośba. Samą dłonią wykonał gest mówiący by się do niego zbliżył.
- Dało się odczuć ich ostrość. Więc skoro ty postarasz się nie gryźć ja zwiększę dozę cierpliwość na to.
Czując delikatnie że chce się odsunąć nie protestował. Pewnie inaczej by zareagował gdyby chłopak zrobił gwałtowny ruch, ale tak pozwolił mu na jego ekscesy na łóżku. Obchodząc je rozpiął koszulę i przerzucił ją przez poręcz krzesła. Zdjął buty i dopiero wówczas usiadł z boku podwijając pod siebie jedną nogę. Nie zjeżdżał wzrokiem w dół. Jeszcze nie.
- Usiądź proszę. - powiedział ale raczej nie była to prawdziwa prośba. Samą dłonią wykonał gest mówiący by się do niego zbliżył.
Ben nie odzywał
się już i nie zamierzał, nie mógł właściwie do końca tego
zbliżenia. Nawet teraz w tej chwili gdy wykonywał polecenie
mężczyzny przełknął ślinę, jakby miał coś na końcu języka,
ale nie dał rady tego z siebie wydusić.
Usiadł przy nim, nie na nim, zachowując cały czas jakąś męską postawę, bez młodzieńczego spoufalania się zbytnią bliskością, choć mógł to zrobić, był przecież młody... Mógł usiąść mu na kolanie i zarzucić ręce na szyje. Ale nie zrobił tego, nie reagował w ten sposób. Złożył krótki pocałunek na jego ramieniu i spojrzał wyżej na jego twarz, podbródek, nos, usta.
Czekał na jego reakcje i słowa, jakby było wiadome, że w jakimś celu kazał mu usiąść tak blisko, jednocześnie sam odruchowo przejechał lekko paznokciami po jego plecach, tak, by wzbudzić dreszcz. Potem wsunął rękę płytko za jego spodnie, by ramię się nie męczyło, ale by móc go dotykać.
Usiadł przy nim, nie na nim, zachowując cały czas jakąś męską postawę, bez młodzieńczego spoufalania się zbytnią bliskością, choć mógł to zrobić, był przecież młody... Mógł usiąść mu na kolanie i zarzucić ręce na szyje. Ale nie zrobił tego, nie reagował w ten sposób. Złożył krótki pocałunek na jego ramieniu i spojrzał wyżej na jego twarz, podbródek, nos, usta.
Czekał na jego reakcje i słowa, jakby było wiadome, że w jakimś celu kazał mu usiąść tak blisko, jednocześnie sam odruchowo przejechał lekko paznokciami po jego plecach, tak, by wzbudzić dreszcz. Potem wsunął rękę płytko za jego spodnie, by ramię się nie męczyło, ale by móc go dotykać.
Z Rosjaninem i
jego rozmowami w czasie seksu różnie bywało, a może trzeba
powiedzieć ze to w zależności od humoru i partnera. Skoro Ben nie
chciał mówić w czasie całego aktu, nie zamierzał go zmuszać.
Na ustach zagościł uśmiech widząc spełnienie jego prośmy jak i te delikatne zaczepki. Nie miał zamiaru mu kazać czekać. Nie teraz. Podniósł dłoń i przejechał kciukiem po jego ustach. Chciał więcej ich smaku. Przysunął go do siebie ramieniem i pocałował. Dopiero po chwili kiedy chciał pogłębić to doznanie, nie przerywając przyjemności lekko uniósł się i uklęknął na nodze która była odwinięta. Położył chłopaka do tyłu by móc teraz być nad nim. Dłonią zaczął swoją do jego szyj i torsie.
Na ustach zagościł uśmiech widząc spełnienie jego prośmy jak i te delikatne zaczepki. Nie miał zamiaru mu kazać czekać. Nie teraz. Podniósł dłoń i przejechał kciukiem po jego ustach. Chciał więcej ich smaku. Przysunął go do siebie ramieniem i pocałował. Dopiero po chwili kiedy chciał pogłębić to doznanie, nie przerywając przyjemności lekko uniósł się i uklęknął na nodze która była odwinięta. Położył chłopaka do tyłu by móc teraz być nad nim. Dłonią zaczął swoją do jego szyj i torsie.
Poddawał się
temu spokojnie i odwzajemniał jeszcze niezbyt namiętnie jego
pocałunek. Sprawdzał, czy da mu przejąć kontrolę, ale jeśli
nie, to nie psuł harmonii tej pieszczoty. Dłonie o szorstkich
opuszkach wędrowały po ramionach mężczyzny jakby badając ich
napięcie, potem po torsie omijając sutki, dopiero gdy miał już
"zapamiętanego" cały jego tors ścisnął je lekko w
dwóch palcach i w tym samym czasie wydmuchał powietrze nosem w
jakimś rozbawieniu lub podnieceniu. Oczy miał cały czas zamknięte,
ciało nieznacznie drżało, najpewniej od chłodu, bo skórę miał
chłodną i pokrytą gęsią skórką. Ale być może była to też
reakcja na jego dotyk, Benjamin nie dawał żadnych wyraźnych
sygnałów.
Ruchy dłoni
chłopaka nie przeszkadzały mu. Wręcz zachęcały do zabawy więc
nie miał zamiaru odtrącać go. No jak ostrzegł dziś na pewno nie
ma zamiaru oddać pałeczki Benowi. Zjechał językiem i ustami po
szyj chłopaka, sprawdzając jego reakcje. Chciał się nauczyć mapy
jego ciała na pamięć. Więc kiedy go całował dłońmi sunął po
jego ciele. Nie tak delikatnie jak zawsze. Ale nadal było w tym
wiele z pieszczoty. Badał jego klatkę, bok i przegub łokcia po
wewnętrznej. Zauważając wszelkie jego ruchy. Wiedział że chłopak
wysyła wiele sprzecznych sygnałów ale starał się odsiać te
spowodowane nadmierną ruchliwością od tyk pożądanych przez
niego. Dopiero po chwili zjechał ustami na jego krtań potem w dół
na mostem.
Ben reagował
zdecydowanie lepiej na silniejszy dotyk i wyraźniejsze bodźce.
Wszystkie pieszczoty, które u innych wywoływały przyjemne dreszcze
jego przyprawiały o nerwowe drgnięcia, a mocniejsze pieszczoty
jakby uspokajały, rozluźniały jego napięte nerwowe ciało. I
rozgrzewały być może, bo po chwili chłód zniknął, i dotyk jego
zniszczonych dłoni nie był już tak nieprzyjemnie zimny.
Nie reagował nadmiernie, nie wydawał z siebie odgłosów, ale uśmiechał się w specyficzny, rozleniwiony sposób, a oczy, jeśli je otwierał, a zdarzało się to sporadycznie, były zasnute mgiełką przyjemności, już nie bystre ani rozbiegane.
Po dłuższej chwili uległości wsunął palce stóp za spodnie mężczyzny i szarpnął nimi domagając się, by się rozebrał, na razie nie chciał robić tego sam i wiedział, że zrobi to tylko w ostateczności.
Nie reagował nadmiernie, nie wydawał z siebie odgłosów, ale uśmiechał się w specyficzny, rozleniwiony sposób, a oczy, jeśli je otwierał, a zdarzało się to sporadycznie, były zasnute mgiełką przyjemności, już nie bystre ani rozbiegane.
Po dłuższej chwili uległości wsunął palce stóp za spodnie mężczyzny i szarpnął nimi domagając się, by się rozebrał, na razie nie chciał robić tego sam i wiedział, że zrobi to tylko w ostateczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz