Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

poniedziałek, 3 lutego 2014

Azumi i Satoshi Cz 19

- Pożyjemy, zobaczymy. I tak jestem przekonany, że idealnie sprawdziłbyś się w tej roli. 
Odparł z przekorą, przekonany o tym, że wierzy w swoje słowa. Azumi, mimo że był niższy, spełniał wszystkie wymagania na idealnego kochanka. Zatem propozycja nie wydawała mu się niczym dziwnym, tym bardziej, że sam z chęcią w przyszłości sięgnąłby po coś "nowego". Zatem nieco zaskoczony był tą speszoną reakcją czerwonowłosego. Czyżby jednak nie był aż tak odważny? 
-Charakteryzacja działa cuda, Kochanie. 
Odparł, wyciągając rękę po drugą już kanapkę. Zdziwiony był nieco, że Azumi nic jeszcze nie tknął. Sam natomiast swoje jedzonko pochłonął w tempie natychmiastowym. Po rannych "przygodach" zrobił się niesamowicie głodny. Czy jednak było w tym coś dziwnego? 
-W takim razie jutro weźmiemy się za pracę.


- Nie no, nie mówię nie. Spróbować zawsze można choć coś mi się zdaje że rewelacji nie przewiduje. - odpowiedział z nieco sztucznym uśmiechem. Niestety młodzik nie miał przekonania do tego. Prawda była taka że może i Azumi był odczajny w łóżku ale na roli pasywnego kochanka. Dobrze wiedział jak napinać mięśnie, w jakim momencie jak się ustawić czy jaka pozycja będzie najodpowiedniejsza. A bycie tym aktywnym w czasie seksu? No cóż to będzie prawdziwe wyzwanie. 
- Ale teraz też na swoje lata nie wyglądasz, więc spokojnie. - starał się nieco go pocieszyć. A że nie miał co dalej mówić w końcu sięgnął po kanapkę. Nie chodziło o to że bał się jej zjeść czy to że był jakoś głodny. W przypadku czerwonowłosego on był strasznym niejadkiem. Mógł gotować ale żeby coś porządnie zjeść to już było wyzwanie. 
Zapowiedz „pracy”, a raczej że już od razu mają zacząć było zaskoczeniem. 
- Już tak od razu chcesz zacząć? Nie lepiej poczekać do weekendu? Nie chce się zamęczać zwłaszcza jak masz tak dużo pracy w studiu. Poza tym spokojnie nie planuje zmieniać zdania. - zakończył z żartobliwym akcentem swą wypowiedz. Bowiem tak właśnie skojarzył mu się ten cały pośpiech aktora


-Jeszcze zdążymy się przekonać. 
Odparł z uśmiechem, mrużąc przy tym nieznacznie turkusowe oczy. Sam nie mógł się właściwie doczekać momentu, gdy Azumi będzie dominował. Może to na serio będzie naprawdę ciekawe przeżycie? 
Słysząc komplement, cmoknął czerwonowłosego prosto w nos, po czym dźwięcznym głosem odparł: 
-Zastanawiam się w takim razie jak Ty będziesz wyglądać w moim wieku. Stawiam, że znacznie bardziej seksownie. 
Czy to był wyrafinowany komentarz? Raczej nie. Ale jeśli sprawi, że na twarzy Azumiego pojawi się cień uśmiechu to znaczy, że spełniło swoje zadanie. 
-Nie ma problemu, tylko że wtedy nie za bardzo będę miał jak Ci pomóc. W przyszłym tygodniu kończymy zdjęcia i... no sam rozumiesz. 
Odparł, a słysząc ostatnie zdania wypowiedzi kochanka, przyciągnął go do siebie i czule pocałował. 
-Gdybyś próbował mi uciec, złapałbym Cię. I nigdy, nigdy nie wypuścił ze swoich ramion.


Azumi pokręcił głową. Jakoś nie chciał kontynuować tego tematu dlatego też tylko kiwnął głową.Choć nie do końca był tak szczęśliwie nastawiony jak aktor. 
Komplement rzucony przez gospodarza nie dało się przeoczyć. Słysząc go lekko się zaśmiał. 
- To raczej mniej ważne. Ale wiesz jest jedna dobra sprawa z tego jak wyglądamy. Będziemy parką seksownych mężczyzn za którymi nie jedni się obejrzą. A nie jedna osoba marzyła by o trójkącie z nami - rzucił żartobliwie i z przymrużeniem oka. 
- Nie do końca rozumiem co masz na myśli z tym kończeniem zdjęć. Ale jeśli chcesz to spokojnie możemy jutro powoli się tym zająć. A raczej Ty musisz się zając zabraniem co ważniejszych rzeczy do siebie. W sumie mnie tam tylko do dostawienia przyda się łóżko więc meble jeśli nie będziesz zabierać spokojnie można zostawić, albo przesunąć je tu do salonu, mówię o biblioteczce. - w sumie już tak samemu jakoś mu się zaczęło włączać myślenie à propos tego całego przedsięwzięcia. 
Tak też myśląc nie zauważył rąk wyciągniętych w jego stronę. Dlatego też cicho pisnął kiedy został przysunięty do pocałunku. Ale oddał go z wielką przyjemnością. 
- No nie wiem czy to było by tak możliwe. Ja trenuje bieganie już od dłuższego czasu, ale jedna podstawowa sprawa, musiałbym być nieźle szurnięty chcąc uciekać przed Tobą. - od miłe słowa, i zresztą prawdziwe. Mimo iż większość byłych kochanków go nie interesowała za bardzo to Satoshi miał coś w sobie że nie dało się go nie lubić.


Widząc, jak Azumi skrzętnie próbuje zakończyć temat, ułatwił mu to, śmiejąc się cicho. Czyżby naprawdę czuł się aż tak niezręcznie z myślą, że może spróbować w inny sposób zadowolić swojego partnera?
-Masz wybujałą fantazję, mój drogi. Ale jak chcesz, to mogę Ci kiedyś pokazać listy, które dostaję od pseudofanów. Niektóre z nich to naprawdę niezłe erotyki. Gorzej, że ze mną w roli głównej.
Zaśmiał się, mimo wszystko w głębi ducha przerażony tym, że faceci są w stanie wysyłać mu takie zbereźne rzeczy. Satoshi do tej pory miał tylko jednego stałego partnera i jakoś nie czuł pociągu do jakiegokolwiek mężczyzny. Pomijając fakt, że i temu pierwszemu nie powiedział, czy cokolwiek do niego czuł. Tak było nawet wygodniej. Bez pytań, zobowiązań. Czyżby właśnie przyznał się, że rozumie styl życia Azumiego?
-Kończymy kręcić sceny do filmu. Poprawek będzie pewnie co nie miara, jednakże póki co cieszę się wolnością.
Rozmawianie na tematy pracy jakoś skrzętnie go dobijało. Psychicznie miał niekiedy naprawdę dosyć i w myślach błagał tylko o to, by w końcu nadeszło upragnione wolne.
-Pokój jest tylko Twój i możesz z nim robić co chcesz. A później pokażę Ci coś ciekawego: fajną rzecz, jaką skrywa ten dom.
Posłał mu zawadiacki uśmieszek. Azumi będzie pierwszą osobą, która będzie mogła zobaczyć samotnię Satoshiego. Najbardziej tajemnicze pomieszczenie w tym budynku. Tak skrzętnie ukryte, że nikt nie byłby go w stanie znaleźć. I zapewne nikt jeszcze by długo nie znalazł. Wtulony zatem w ramiona mężczyzny zaczął mówić:
-Taaak? W takim razie nie wiesz jakie ukryte jest we mnie zwierzę. Złapałoby Cię i zjadło bez dwóch zdań.
Cmoknął go czule w skroń, po czym podniósł głowę nieco wyżej.
-Serio? W takim razie nie uciekaj. Zostań tu ze mną. Na zawsze.


Azumi faktycznie nie czół się dobrze z myślą bycia partnerem dominującym, a to wszystko z powodu że nigdy wcześniej tego nie robił. Ale kto wie, może ta cała zamiana ról nie będzie taka zła. Sam się nie przekona póki nie spróbuje. A to że miał ku temu wątpliwości to normalna rzecz. Było to coś nowego czego on kompletnie nie znał.
- No wiesz dobry erotyk nie jest zły, jak to się mawia. Ja tam nawet je lubię czytać. Co nawet ciekawsze mam takie jedno opowiadanko które niezależnie ile razy czytane zawsze pobudza moją wyobraźnie i aż zaczyna mi się robić gorąco. - dreszcz przeszedł go po plecach już na samo pomyślenie o owym dziele.
- A ja myślałem że te wszystkie poprawki są robione od razu. Że jak nie wychodzi to reżyser krzyczy, „cięcie” i „nagrać mi to jeszcze raz”- odpowiednio zaakcentował wypowiedziane słowa jakby gburowaty reżyser je powiedział. - No dobrze skoro tak mówisz to faktycznie zaczęcie z tym teraz będzie najlepszym rozwiązaniem. - przyznał w końcu racje gospodarzowi.
- No niby tak, ale jakoś radykalnych zmian nie przewiduje, mówię tu o malowaniu czy tapetowaniu. Te sprawy jakoś nigdy mnie nie interesowały. Dla mnie najważniejsze wygodne łóżko do spania, przestronne biurko no i jakiś regał na ciuchy i książki. Tylko że w domu mamy wszystko robione pod wymiar we wnękach więc te sprawy będzie trzeba kupić. Na szczęście z tego co wiem jest jakiś meblowy czynny codziennie więc nie będzie problemu by do nich jechać i coś wybrać. - jakoś o pieniądze się nie martwił. Bowiem to nie było tak że chłopak nie miał swoich. On po prostu zbierał na wyższy cel. Co prawda teraz też miał zamieszkać z kimś. Ale Satoshi był mu obcą osobą, więc rozliczanie się za rachunki i tego typu rzeczy też będzie wyglądać inaczej niż do tej pory.
Słysząc jednak o niespodziance Azumi wydał się bardziej zainteresowany. Odłożył kanapkę na talerz i usiadł okrakiem na kolana aktorowi.
- Pijawko nie bądź taka powiedz co to jest. - teraz to całe dziecinne zachowanie idealnie komponowało się z jego młodym wyglądem.
- To że ukrywa się w Tobie zwierze już miałem okazje się przekonać. I jeśli miała by to być podobna konsumpcja co wcześniej to ja protestować nie mam zamiaru. Wiesz o czym mówię. -delikatnie odchylił się do tyłu poruszając się na udach kochanka, dając tym samym do zrozumienia co konkretnie ma na myśli.
Ostatnia prośba jednak spowodowała że czerwonowłosy nieco spoważniał.
- Satoshi, nie mogę obiecać Ci czegoś jeśli to coś będzie wbrew mej woli. Póki co nie zamierzam stąd się zmywać, jak długo tak pozostanie. To się okaże. . . - zaczął się zsuwać z kolan by usiąść na podwiniętej pod tyłek nodze, jednak prawe wytka jeszcze leżała na udach aktora. Oparł się bokiem o oparcie kanapy - czy twój plan rozkochania mnie się powiedzie - opowiedział wprost w czym sprawa. Przecież nie powiedział nie na samym początku. A to już duży postęp jak na tego szalonego kucharza.


-W takim razie kiedyś będziesz musiał mi je przeczytać. Twój głos jeszcze bardziej wszystko podsyci. 
Czy fakt, że samo opowiadanko pobudzało zmysły, wymówione głosem kochanka stanie się jeszcze bardziej podniecające? Satoshi był wyraźnie przekonany, że tak. Zaśmiał się cicho, słysząc ten zabawny ton głosu czerwonowłosego. Idealnie naśladował jednego ze znanych mu reżyserów. 
-Są robione, ale wiadomo, nie wszystko zawsze udaje się wyłapać za pierwszym razem. Właśnie! Wybierzesz się ze mną na premierę? Co prawda to dopiero za kilka miesięcy ale... 
Przerwał swoją wypowiedź i spojrzał w brązowe oczy mężczyzny, kciukiem dotykając jego delikatnie zarumienionego policzka. Ten blady odcień skóry kochanka zaskakująco mu się podobał. 
-Póki co rzecz jasna możesz spać ze mną. 
Uśmiechnął się delikatnie. Zastanawiał się, czy Azumi przyjmie z entuzjazmem tę propozycję. 
-A na zakupy możemy wybrać się razem. 
Zaproponował, mrużąc przy tym nieznacznie turkusowe oczy. Swoje spojrzenie przenosił to na Azumiego, to na swoją niedojedzoną, leżącą na stole kanapkę. Jakoś dziwnie zaczęła go interesować. 
-Dasz mi buziaka, to Ci pokażę. 
Odparł tajemniczo. To całe zniecierpliwienie kochanka bardzo mu się podobało. Zachowywał się jak fajny, nieznośny wręcz dzieciak. Satoshi lubił tę ciekawską naturę dzieci. 
-Rozumiem. Zatem rozkocham Cię w sobie. A wtedy to Ty będziesz na mnie polować. 


- Skoro tak sądzisz to aż ciekawa jestem jak bardzo mój głos na Ciebie wpłynie. - wypowiedział wręcz mrucząc z zadowolenia. Nikt wcześniej nie prawił mu tyle komplementów co aktor, a dodatkowo to wszystko co brązowowłosy mówił wydawało się być szczerze.
Tak samo i zaproszenie na premierę filmu. Co prawda było to nie lada zaskoczenie ale też i pewne wyróżnienie.
- Skoro to film z Tobą w jednej z ról przodujących i do tego tyle w to pracy wkładasz to bardzo chętnie - skoro Azumi nie oglądał wcześniej żadnego filmu z grającym Satoshim, to uznał że w końcu należy zobaczyć.
Słysząc propozycje odnoście spania razem, uśmiechnął się z lekko przymrużonymi oczami.
- Oczywiście że mogę, a coś mi się zdaje że nawet będziesz o to zabiegał. - szelmowski uśmiech pomieszany był z jakimś cwanym zamyśleniem. - Zresztą, spróbowałbyś nie nalegać a to, sam bym Ci przypomniał odpowiednio o moim istnieniu.
- A na to bardzo chętnie się wybiorę. Zwłaszcza że ostrzegam mam dziwny styl. - ostrzegł od raz. Bowiem niechybnie ale czerwonowłosy lubił bardzo jaskrawe kolory. I to takie właśnie zestawienie.
Słysząc ultimatum jakie ma spełnić od raz zarzucił policzki i usta aktora drobnymi buziakami.
- Pokaż, pokaż. Proszę. . - rzucił płaczliwym głosikiem. Intonacja tajemnicy jaką posłużył się Satoshi wywołało u kucharza ferwor ciekawości.
- Polować? Mrau brzmi to dość pociągająco. Zwłaszcza mając taką urodziwą ofiarę do zapolowania.



-Coś obawiam się że na czytaniu się nie skończy...
Zaśmiał się cicho: racją było, iż głos Azumiego wystarczająco go pobudzi, jednakże nie miał zamiaru z tym drobnym "problemem" radzić sobie wtedy sam. Tego jednakże nie zamierzał czerwonowłosemu mówić: niekiedy to, czego nie powie się wprost, potrafi drażnić umysł w ten miły, przyjemny sposób. Sam aż drżał na tę myśl.
-Serio? Tylko ostrzegam, że to komedia romantyczna. Z resztą moja partnerka była na serio fajna: zdążyłem ją nawet nieco polubić. Kojarzysz? Stephanie Treivor?
Zapytał, unosząc nieco brew. Jego partnerka z planu filmowego to prawdziwa gwiazda i wręcz wątpił, by jego kochanek jej nie znał. Tak, to była typowa gwiazdeczka. Jednakże miała swój urok i dzięki niemu podbiła serca widzów.
-To może faktycznie nie będę zabiegał? Miło będzie zobaczyć, jak o sobie przypominasz.
Gdy Azumi spełnił jego prośbę, zaśmiał się i wstał z miejsca, ciągnąc go za dłoń prosto do pracowni. Gdy tylko tam się znaleźli, nic nie wskazywało na to, by coś w tym pokoju było nie tak. Do czasu. Satoshi najzwyczajniej w świecie chwycił jeden z regałów i pchnął go w tył a następnie w prawo. Dość dużej wielkości ścianka odjechała, ukazując oczom ich obu największą tajemnicę skrywaną przez brązowowłosego. Jego własny pokój do wyciszenia. Niewielkie pomieszczenie skrywane przed całym światem, miejsce, do którego zwyczaj miał aktor uciekać, gdy miał już serdecznie dość wszystkiego.
-Tak. Zobaczymy jeszcze, gdzie najlepiej się poluje. Łóżko, prysznic, szezlong w salonie czy może kuchnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz