Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

poniedziałek, 3 lutego 2014

Azumi i Satoshi Cz 32

No cóż, przecież Azumi nigdy nie zaprzeczał faktu że jest maniakiem seksu, i jeśli o niego chodzi może To robić wszędzie. Jedyne co powstrzymywało kucharza przed ewentualnym wskoczeniem na kochanka to jego stan fizyczny.
Słysząc jednak słowa aktora i to jak aktor ułożył dłonie za głowę czerwono włosy aż zmrużył oczy.
- A może zamiast szukać basenu powinienem sobie gdzie usiąść wygodnie i na twoich oczach ulżyć sobie jak to by Ci się podobało - no cóż młodziak bardzo lubił te gierki więc nie wiele trzeba było by go zachęcić do wzięcia w niej udziału. Zaczął wolnym ale dość giętkim krokiem zbliżać się do kochanka. To że byli w szpitalu całkowicie spłynęło na drugi plan.
- Doprawdy jakoś nie słyszę entuzjazmu, ale może wypadek podziałał na Ciebie jeszcze w innych okolicach? - drobna sugestia o ewentualnej impotencji nie mogła przejść płazem.


Satoshi w sprawach intymnych nie odstawał od Azumiego. No, może odrobinę. Zdecydowanie różnili się ilością partnerów, z którymi wypróbowywali to i owo. Brązowowłosy był odważny w sprawach łóżkowych, to fakt. Choć ciężko było mu przyznać, że seks w szpitalu chyba będzie ponad jego siły.
- Z wielką, ale to wielką chęcią będę Twoją publicznością.
Zaśmiał się, przekrzywiając głowę. Trzeba przyznać, że wizja takiego pokazu jak najbardziej mu odpowiadała. Tym bardziej, że był on zarezerwowany wyłącznie dla niego.
Na następne stwierdzenie obruszył się i fuknął cicho. Nie spodobało mu się to, co powiedział Azumi.
- Ja po prostu nad sobą panuję, Zwierzaku. Z resztą, śmiem twierdzić, że to częściowo Twoja zasługa... Widać dla tego tam na dole nie starasz się wystarczająco.
Odparł, nader złośliwie. Nie mógł jednak pozostać pasywny wobec takiego komentarza. Więc odciął się tak, jak powinien.
- A teraz chodź tu do Pana Satoshiego. Musi się Tobą odpowiednio zająć.
Uśmiechnął się i podniósł tak, by zrobić na łóżku miejsce dla swojego kochanka. W międzyczasie udało mu się dosięgnąć do telefonu i napisać krótką wiadomość.


Każdy z nich miał ma nieco inne nastawienie, no ale cóż los postanowił by ich życia się przecięły więc z nim kłócić się nie będziemy.
Zresztą przeszłość to tylko czas miniony, kto wie, może właśnie takie połączenie okaże się trafne i Azumie już dalej nie będzie poszukiwać? Albo zwyczajnie uzna że to nie ma sensu i jednak pozostanie przy rozwiązłym stylu bycia? Czas pokarze
Natomiast to co się wydarzyło teraz w tej małej Sali było niejako do przewidzenia, Satoshi dobrze zrobił odbijając piłeczkę i lekko przycierając młodzikowi nosa.
- No wiesz kochanie nie starałem się bo - sugestywnie położył dłoń na męskości kochanka myśląc że znów poczuje rurkę wprowadzoną do odprowadzania moczu, jednak nie czując jej uśmiechnął się dziwnie. - o . . widzę że jednak niepotrzebnie byłem grzeczny. - odpowiedział wdrapując się dość ostrożnie na łóżko. Nie chciał przecież by kochankowi coś się stało.
- Tylko proszę nie forsuj się. - odpowiedział już wprost w usta aktora, prawdziwie nie mogąc się powstrzymać przed tym co się ma zaraz stać. Co dało się wyczuć w cięższym oddechu.


Prawdę mówiąc Satoshiego martwiło to, że nie jest w tej sferze życia dla Azumiego nikim wyjątkowym. Nie jest przecież ani specjalnie piękny, a ognistym w łóżku na pewno nie można było go nazwać. Nie rozumiał zatem, dlaczego jego ciało czerwonowłosemu odpowiadało tak bardzo.
Może z tych samych powodów, przez które to Satoshi uwielbiał ciało swojego kochanka?
Czując dłoń mężczyzny w strategicznym miejscu na swoim ciele, przechylił głowę, nie dając Azumiemu pozwolenia na to, by zobaczył, jak jego blade policzki nabierają różowawej barwy. W tym geście było coś, co zdecydowanie pokazywało, jak uległy jest naprawdę i podatny na sam dotyk kochanka.
- Tak, zapomniałem Ci powiedzieć.
Uśmiechnął się nerwowo, po czym poprawił kołdrę tak, by nakryła i jego i Azumiego. W najgorszym wypadku nakryliby ich na zwykłym przytulaniu się w szpitalnym łóżku. Co i tak było nader dziwne.
Satoshi postanowił nie informować czerwonowłosego o tym, że jego dłonie, przez ten cały bezruch, są znacznie chłodniejsze niż zwykle. Przesiadł się tak, by kochanek znalazł się między nogami Satoshiego.
- Spokojnie, jakoś do tej pory tego typu rzeczy mnie nie forsowały. A... poczekaj chwilkę.
Lewą dłonią musnął wpierw szyję mężczyzny, a następnie zatknął mu nią usta. Nie było potrzeby tłumaczyć mu, w jakim celu zastosował ten zabieg. Azumi... on był zdecydowanie za głośny jak na takie miejsce.
Rozpiął chłodnymi palcami rozporek Azumiego, po czym niemalże natychmiast wsunął się pod materiał bokserek. Ujął w dłoń przyrodzenie mężczyzny i ścisnął je delikatnie, czekając na jego reakcję. A, no tak. On nie mógł za bardzo mówić. Satoshi na tę wzmiankę uśmiechnął się pod nosem i przesunął swoją dłonią po członku kochanka, przejeżdżając po całej jego długości paznokciem. Delikatnie, wystarczająco jednak, by poczuć.


Oj gdyby tylko Azumi wiedział to co myśli aktor. Na pewno by go nie tylko wyśmiał ale i ochrzanił.
Może i kucharz nie był głęboko zakochany w Satoshim, ale już na pierwszy rzut oka mógł on powiedzieć że kochanek był przystojny. Może to i próżne ale gdyby aktor nie pociągał go seksualnie to czerwonowłosy nie byłby taki chętny do złamania swojego postanowienia.
Nawet teraz będąc poranionym i podrapanym miał coś w sobie co powodowało że kucharzowi dosłownie miękły nogi. Dlatego też gdy już znalazł się na łóżku pozwolił sobą kierować jak tylko kochanek tego chciał aby aktor nie musiał za wiele się kręcić. Bo to że ostateczną pozycją było miejsce między udami starszego bardzo mu odpowiadało.
- No to może i ja powinienem przyłożyć się do swoich obowiązków partnerskich. - lekko sugestywnie podpytał czy by Satoshi nie chciał na koniec odwdzięczenia się.
Chłodne palce już na szyi wywołały dreszcz a co będzie później?
- Sama przyjemność - taka myśl przemknęła przez głowę Azjaty kiedy tylko pomyślał co cez aktor z nim robi.
Nie obrażał się za zakrycie ust. Dobrze wiedział że nie należy do najcichszych partnerów. Pocałował wnętrze dłoni turkusowookiego i własną dłonią odsunę rękę Satoshiego.
- Spokojnie wiem że jesteśmy w szpitalu więc będę cicho. - Ale o dziwo z powrotem położył dłoń na swych wargach.
I tak jak przypuszczał już sam dotyk jakim został ofiarowany wywołał w nim potężny dreszcz i zaciśnięcie dłoni na pościeli po bokach kochana. Spojrzenie jakie posłał aktorowi wprost było przepełnione pożądaniem. Czując jednak manewr z paznokciem Azumi zagryzł usta a jego biodra same wręcz docisnęły się do ręki aktora. I choć kucharz chciał dojść jak najszybciej to nie pośpieszał kochanka, wręcz chciał by ten się nad nim poznęcał w ten erotyczny sposób.


Satoshi nigdy nie uważał siebie za nazbyt urodziwego i może dlatego tak wielkim problemem było zaakceptowanie przez niego tego, że jest obecnie tak a nie inaczej. Czy była to fałszywa skromność? Raczej nie. Był to swoistego rodzaju dystans do siebie i wszystkich spraw, jakie Satoshiego okalały. Z jednym, drobnym wyjątkiem. Jedyna rzecz, do której z rozsądkiem podejść nie umiał. A szczególnie teraz, gdy ta rzecz, a raczej osoba, wygodnie usadowiła się między jego udami, plecami wtulając się w tors brązowowłosego. Tak, teraz na pewno nie potrafiłby trzeźwo myśleć. I nie myślał.
- Wiesz co? Głupio byłoby mi w szpitalu.
O mało nie parsknął śmiechem, gdy z powagą w głosie wymówił to zdanie. Zawierało w sobie każdy możliwy rodzaj swoistej ignorancji dla ogólnie przyjętych norm i zasad. A w tym wszystkim najlepsze było to, że łamał je wraz ze swoim kochankiem, teraz tak zaczerwienionego z powodu dość szybkiego łykania powietrza. W to, że będzie cicho, nie uwierzył. Pokazał mu już w końcu na co go tak naprawdę stać i że ten spokojny na co dzień głosik posiada w sobie dzikość czarnej pantery.
Żałował, że do tej gry włączyć nie mógł i swoich ust, a w sumie i całego ciała. Tym bardziej, że pod wpływem odczuwanych emocji i ono zaczęło dawać jeden, wyraźny znak, że stęskniło się za dotykiem kochanka. Prawdę mówiąc ciekawie musiała wyglądać ta cała sytuacja. Zamiast zająć się sobą, wolał maltretować wręcz ciało czerwonowłosego.
Uwolnił na chwilę swoją dłoń, samymi opuszkami palców muskając co pewien czas przyrodzenie mężczyzny. Wiedział, że nie mają zbyt wiele czasu i powinien się streszczać, jednak ta zabawa była zdecydowanie zbyt wciągająca, by martwić się upływem chwil. Chwycił więc zatem męskość Azumiego i spokojnymi ruchami sunął po całej jej długości tak, by mężczyzna miał z tego wystarczająco dużo przyjemności.
- I co? Dalej chcesz szukać tego basenu?
Zapytał z lisim uśmiechem wymalowanym na twarzy.


Mimo iż panowie sobie z tego nie zdawali sprawy każdy z nich z pewnym dystansem podchodził do siebie samego. Różnica polegała na tym że Azumi uważał się za niegodnego uczuć z powodu urojonej niezdolności do ich odczuwania. I choć kurczowo trzymał się tego przekonania to nawet teraz ta linia obrony zaczynała padać w stosunku do osoby aktora.
I choć kucharz rozumiał dlaczego Satoshi nie chciał odwdzięczenia się w szpitalu poczuł jakiś dziwny ucisk słysząc to nie. Jednak nie mogło to trwać długo. Myśli czerwonowłosego niechybnie były zaprzątnięte tera przyjemnością jaką odczuwał przez poczynania kochanka. I choć trzymał się dzielnie nie wydając z nie krzyczeniem, nie mógł się powstrzymać od jęków i głośnego wciągania powietrza przy kolejnych poczynaniach starszego mężczyzny.
Kolejny pewny uchwyt spowodował że kucharz wręcz chciał wtulić się w kochanka. Przez takie posunięcie Satoshi mógł wyraźnie czuć jakie to mocna skurcze i wstrząsy przechodzą przez ciało młodzika.
Azumi nie był w stanie odpowiedzieć aktorowi nawet na tak proste pytanie. Jedyne co zrobił to pokręcił intensywnie głową kręcąc na boki cicho skomląc z przyjemności.


Satoshi zamruczał cicho, przeciągając się nawet nieznacznie z zadowolenia. W tej całej ich relacji było coś, czego oboje nie mogli pojąć i coś, w czym oboje się gubili. Ciężko było stwierdzić, czy kiedykolwiek uda im się sytuację lepiej pojąć i zaakceptować. Tym bardziej, że wychodziło na to, iż oboje byli naprawdę nieźle zakompleksieni w ważnych dla siebie dziedzinach życia.
Nie bawił się długo ciałem kochanka, nie chciał wprowadzać go w zbyt duże zestresowanie. Uśmiechnął się tylko, gdy ciepły płyn wypłynął na jego dłoń, a Azumi zawtórował mu głośnym jęknięciem. Przez moment obawiał się nawet, że ktoś niechcący może ich usłyszeć, a to sprawiło, że Satoshi postanowił skończyć wspólną zabawę wcześniej niż planował.
- Huh, szybko poszło.
Skomentował, przechylając głowę. Przez moment miał nawet wrażenie, że temperament czerwonowłosego również nieco odpuścił i... no właśnie. Skończył wcześniej niż zapewne sam miał w planach. Tego jednak Satoshi za żadne skarby nie mógł powiedzieć, choć myśl, że kochanek aż tak bardzo się stęsknił nieco go zadowalała.
- Szczerze? Podobało mi się to.
Uśmiechnął się szczerze i wtulił w ciało kochanka, przez dłuższą chwilę zastanawiając się, co zrobić z mokrą substancją na dłoni. Przysunął ją sobie do ust, zlizując soki miłości.


Faktycznie ten cały ich ten związek nie był taki zwyczajny. Dlatego odchyły od normy nie były wielce brane pod uwagę. To czy wyjdzie z tej znajomości coś dobrego to niespodzianka czekająca na nich obu.
Bo już na pewno zaskoczeniem dla samego kucharza było to jak bardzo intensywnie reagował na dotyk Satoshiego.
- Jakim cudem. Przecież Carlos był bieglejszych w pracy swoimi dłońmi a i tak o wiele dłużej mu szło doprowadzenie mnie. - pomyślał kiedy to łapał oddech. Intensywność i szybkość tej ręcznej pracy była niespotykana.
Z lekkim zastanowieniem odchylił głowę do tyły tak by móc widzieć kochanka. Nie do końca wiedział czemu ale to że aktor od tak zlizuje jego nasienie zamruczał z lekkim niezadowoleniem i odkręcając wspiął się niczym kociak. Oczywiście uważał by nie opierać się na chorym zbyt mocno albo by nie dotknąć jakieś zranione części ciała. Będąc już na kolanach zaczął samemu zlizywać spermę.



To wszystko było dziwne i niespotykane. Ale czy nie właśnie o to chodziło? Chyba tak: oboje byli istotami jakby wyjętymi ze swojego gatunku, nietypowymi przedstawicielami dwóch różnych, a jednak złączonych, światów. Azumi: wielbiciel upojnych nocy i najbardziej opiekuńczy człowiek na ziemi. Satoshi: wieczny marzyciel i istota o dwóch twarzach. Ta, nieźle się dobrali: choć prawdę mówiąc to, co działo się teraz, wyraźnie pokazywało co tak naprawdę siedzi w zakamarkach ich serc i jaki stosunek mają do tego, co aktualnie wyrabiają. Każdy inny, a jednak w jakiś sposób podobni. Sposób, którego zapewne nigdy nie mieli pojąć.
Ale czy to nie tajemnica jest kluczem do najpiękniejszych przygód?
Satoshi nie miał pojęcia o czym myśli Azumi, gdy uprawiali miłość. Przeświadczony był jednak tym, że na pewno nie jest najlepszym kochankiem, jakiego czerwonowłosy miał okazję mieć. A ta myśl powodowała u aktora pewną nutę zazdrości. Tak, jakby miał wpływ na to, co jego mężczyzna robił w przeszłości. O dziwo wszystkie te uczucia odpłynęły, gdy przyjrzał się okrągłym, brązowym oczom partnera. Nie wiedział, jakie uczucie się w nich kryje: zapewne sam Azumi tego nie wiedział. Było w nich coś, co jasno Satoshiemu pokazywało, że tym wzrokiem czerwonowłosy nie patrzy na każdego swojego kochanka.
Albo uroił to sobie, by mieć jakąś nadzieję na szczęśliwe życie ze swoim księciem z bajki.
Wtulił się w ramiona młodszego mężczyzny, a jego ciepło ogarnęło praktycznie całe ciało aktora. Wysunął swoją dłoń do przodu, tak, by oboje mogli zlizać spływające po niej soki. Było w tym rytuale coś nietypowego, a dla Satoshiego zupełnie nowego.
- Sypialnia, prysznic, szpital... a co jutro? Komenda policji?
Zapytał sarkastycznie. Było w tym pytaniu jednak coś, co turkusowookiego rozbawiło. Tak, szpital zdecydowanie podniósł poprzeczkę ich kolejnych wspólnych doznań seksualnych.
Z zamyślenia wyrwał go dźwięk telefonu. Nie myśląc długo i nie patrząc nawet na wyświetlacz, odrzucił połączenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz