Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 2 lutego 2014

Michał i Allan Cz 51

Patrzył na tą jego reakcję odnośnie braku łaskotek u Allana i aż nie był wstanie powstrzymać złośliwego uśmiechu na ustach. Był stanowczo zadowolony z tego faktu, że nie ma nic takiego czym Michał mógłby go zaszantażować w bardziej delikatny sposób.
Czując ugryzienie na nadgarstku westchnął patrząc na niego rozbawionym spojrzeniem.
- To ci nic nie da. - Powiedział pocieszony tym faktem, że nie działają na niego takie rzeczy. A może gryzienie działa, ale w innych miejscach? Nie wiadomo.
- Chyba w twoich snach. - Odpowiedział z uśmiechem chcąc się trochę podroczyć z Michałem. W końcu złączyły się ich wargi ale Allan uchylił oczy i spojrzał na godzinę. Odsunął się od jego ust i usiadł na łóżku.
- Musimy wstawać. - Powiedział po czym ziewnął przykrywając przy tym usta dłonią. Nie miał ochoty ale trzeba.


Słodkie złośliwości, grymaszenie i to całe droczenie się były przyjemne,. No ale rzeczywistość musi nadejść
- No wiesz mojej wyobraźni lepiej nie pobudzać. Bo jeszcze prócz seksu to jakieś niepoprawne szaleństwa by zaczęły się rodzić. - Co gorsza Michał w cale nie żartował z tym szaleństwem. Jego natura nieco nadpobudliwego dziecka dawała o sobie znać i to w bardzo widowiskowy sposób.
- Ech, rzeczywistość. No ale jak wyjedziemy już mi się nie wymkniesz z pościeli. - rzucił nieco niewyraźnie przez to że położył się na plecy i przeciągnął tak że wszystkie jego stawy dały o sobie znać. Pstrykając niczym z pistoletu poprawił swoje ciało, Dopiero po tym wstał z łóżka.
- Śniadanie jadasz w domu czy na mieście? - zastanawiał się czy nie będzie musiał iść do sklepu po produkty do śniadania.


W momencie gdy Michał przeciągał się niczym kociak, Allan położył mu dłoń w okolicy mostka by następnie ciekaw palcem przejechać po widocznych żebrach. O dziwo jego skóra była miękka, bardzo często jest tak, że skóra mężczyzn jest o wiele bardziej szorstka niż u kobiet. A teraz to miał już drugi dowód na to, że to nie prawda i, że są wyjątki. Pierwszym był Wilk. Jego wręcz biała skóra była wręcz nieprzyzwoicie miła w dotyku. A ma porównanie bowiem była sytuacja, że dotykał Toma i jego skóra była zupełnie inna. A może tylko jemu się tak wydaje?
Detektyw również wstał w łóżka i sam się przeciągnął.
- Na mieście. W domu rano tylko piję kawę. - Odpowiedział mu po czym spojrzał na niego. Uśmiechnął się delikatnie i ruszył wolnym krokiem do kuchni.


Dotyk zawsze miły i wskazany. Jak to osobiście uważał Michał, dlatego też uśmiechnął się na fakt dotyku a tuż przed tym jak Allan zdołała zabrać dłoń, cmoknął wierzch śródręcza.
- No to w takim zbierajmy się to będę miał szansę jeszcze wyciągnąć Cię na śniadanie - zaproponował rajdowiec głowiąc się gdzie by tu można było zaprosić młodzika. Znał kilka fajnych knajpek, tyle że jedne były zbyt dużym miejscem zbiorowisk jego kolegów z branży prawniczej, a inne z kolei dość gustownymi restauracjami które no cóż śniadań nie podają.
- Wskakuj pod prysznic, ja zrobię kawę - zaproponował idąc do drzwi ale w nich w końcu przystał.
- No dobra teraz chyba dam plamę. Znasz jakieś dobre lokale? Bo szczerze powiedziawszy nie jadam śniadań na mieście więc nie za bardzo wiem gdzie się udać. - no lunch to nie śniadanie, poza tym nie chciał wpaść na ludzi z branży.


Bardzo ucieszyła go ta propozycja bowiem zawsze rano brał prysznic a tu proszę, wyjdzie spod niego i będzie miał zrobioną kawę. Zaproponował by mu wspólny prysznic, ale oboje dobrze wiedzieli, że jeżeli znajdą się tam razem to szybko nie wyjdą a teraz trochę gonił ich czas. Nawet trochę bardzo.
Allan znał bardzo dużych takich bardziej dyskretnych lokali, do których sam uczęszcza. Bardzo nie lubił tłoków zwłaszcza, że nie wiadomo kogo można spotkać.
- Znam całkiem niezły, możemy tam pójść. Nawet popołudniu bywa spokój więc wiesz. - Detektyw bardzo sobie cenił spokój i ciszę zwłaszcza z rana. Niestety gdy z rana się zdenerwuje to reszta dnia to już czyste męczarnie.
- Kawa jest w górnej półce, pierwsza po lewej. - Powiedział jeszcze i musnął jego policzek po czym ruszył do łazienki.


Fakt że szybko by nie wyszli spod prysznica to tylko jedna strona medalu. Druga była bardziej poważniejsza. Michał znów by się do niego chciał dobierać. A to w połączeniu z przeszłością nie było dobrym rozwiązaniem. Może to i zdradzieckie myślenie ale Michał zaczął myśleć by przed weekendem i ową imprezą nie wpaść do Czerwonej Kotary i nie zamówić sobie jakieś młodzika.
Dopiero słowa chłopaka w miarę go oprzytomniały. Kiwnął z aprobatą głową i po tym beztroskim buziaku powędrował do kuchni. Najlepiej mu się myślało kiedy dłonie rajdowca były czymś zajęte, dlatego też robiąc ten czarny napój analizował pewne symptomy jakie jego ciało okazywało. A głównie chodzi o to całe podniecenie które stawało się za każdym razem większe gdy zbliżał się do Allana.
- Trzeba będzie się tym zając by nie zrobić krzywdy chłopakowi. Bo najwyraźniej dla niego jest jeszcze stanowczo za wcześnie.- myśli same napływały kiedy to wywijał młynki łyżeczką w palcach i obserwował jak para wydobywa się z czajnika. W końcu zalał kawę i postawił na stole.


Allan wszedł do łazienki i zamknął się w niej jednak nie na klucz. Jakoś no ufał Michałowi. Był świadom tego, że ten nic mu nie zrobi więc czemu miałby nie obdarzyć go zaufaniem? Dla wielu ludzi takie zachowanie było by śmieszne jednak dla niego to całkiem normalne. Nie widział w tym nic nadzwyczajnego. Wszedł pod zimny prysznic chcąc się trochę rozbudzić jednak już po chwili nie mogąc wytrzymać puścił ciepłą wodę. Nie lubił zimna ale czasem pomaga. Już po chwili wyszedł z kabiny pachnąc swym żelem pod prysznic i szamponem. Nałożył na siebie szlafrok i zaczął osuszać włosy ręcznikiem. Minęła chwila i wyszedł z łazienki kierując swe kroki do kuchni. Już w korytarzu doszedł do niego miły zapach kawy. Wszedł do kuchni i usiadł na krześle.
- Jeżeli chcesz, to ręczniki są w szafce. - Powiedział proponując mu tym samym prysznic, nie wiedział czy Michał odczuwa rano potrzebę wzięcia prysznica. Z paczki wyjął papierosa i odpalił go. Zaciągnął się dymem i z wydechem wypuścił dym z ust. Posłodził sobie kawę i wziął łyka z zadowolonym mruknięciem.


Uwadze Michała jednak umknęło to że chłopak nie zamykał drzwi na kluczyk. W sumie to nawet mu przez myśl nie przeszło by iść za gospodarzem. Wiedział że tak nie można i koniec tematu.
Obserwując pogodę za oknem sam popijał swoje mleko z kawą. Zastanawiał się dokąd ta znajomość ich zaprowadzi. W sumie to nie widział tego jako przyszłościowe wydarzenie. Bardziej mu chodziło o aspekt kto z tego jakie ma korzyści. Wyrwany stuknięciem drzwi odwrócił się patrząc na Allana który wszedł w samym ręczniku. Oczywiście jak na normalnego zdrowego mężczyznę zareagował całkiem normalnie. Mowa o tym że skurcz w podbrzuszu i gorąco w pewnej części ciała nie był teraz odpowiednią reakcją No ale organizm często robi wbrew nam samym. Poczuł podniecenie na taki słodki widok. Dla tego też od razu samemu przysiadł przy stole.
- Dzięki za przypomnienie, ale od wczoraj jeszcze nie zdążyłem zapomnieć, a chłodny prysznic się przyda bo inaczej się nie obudzę- inni wierzyli w pobudzający efekt kawy, jednak na Firello to tak za bardzo nie działało. Prysznic był stanowczo lepszym rozwiązaniem. Wstając pokręcił głową widząc jak to Allan już się zaciąga papierosem, no ale skoro chłopak chciał, to przecież Michał nie miał prawa mu zabraniać tego. Przechodząc obok lekko podniósł twarz gospodarza szepnął do ucha że zaraz wraca. A ku przekorze liznął ucho młodzika by na koniec „ugryźć” ustami małżowinę na samej górze.
Skręcając do sypialni zabrał ręcznik z wieczora i poszedł do łazienki się umyć.
Prysznic nie trwał długo. Chwila i było po wszystkim, choć jego ciało i tak już zdążyło pochłonąć zimno zwody. Jednak dzięki temu szybko się ubrał w swoje ubrania a ręcznikiem na koniec osuszał jeszcze tylko włosy. W końcu w miejsce swoich spodenek na kaloryferze powiesił ręcznik i wyszedł z łazienki.


No proszę, o to następna rzecz, która ich łączy. "Muszę wziąć zimny prysznic, bo inaczej się nie rozbudzę". Detektyw po raz pierwszy spotkał osobę tak podobną do niego samego. Z Michałem mają całkiem dużo wspólnego więc mają o czym rozmawiać.
Poczuł ten bardzo przyjemny szept na swoim uchu, jednakże następne czynności już niezbyt mu się podobały. Po liźnięciu poczuł coś a'la ugryzienie. Przeszłość do niego wróciła. Bardzo tego nie chciał, w końcu musi się przyzwyczaić ale spiął się mimowolnie. Nie rozumiał tego. W końcu nie było w tym udziału zębów, więc to chyba nic takiego. A jednak, mu się to nie podobało. Tradycyjnie spiął się i odruchowo już odłożył kubek by go odepchnąć ale nie zrobił tego. Położył rękę na stole i patrzył jak Michał idzie do łazienki. Westchnął cicho uspokajając się. Palił dalej starając się nie myśleć o tym. Poprawił szlafrok, który mu się osunął z ramion i czekał na powrót rajdowca.



Rzeczy wspólne to przyjemna sprawa jeśli chodzi o dwie bliskie sobie osoby. Nawet wśród przyjaciół takie cechy to ważne spoiwa ich znajomości. Dlatego też im więcej będzie pojawiać się wspólnych elementów pomiędzy Allanem a Michałem ich zażyłość będzie coraz bardziej wyjątkowa i niepowtarzalna.
Rajdowiec wyczuł to spięcie się na koniec chłopaka, jednak nie chciał już na to zwracać uwagi. Wolał nic nie mówić tylko poszedł dalej.
Mimo iż wiedział że to nie do końca przez jego osobę to i tak drobne ukucie czół widząc jak gospodarz bardzo jest na nie wrażliwy.
- Nie można się nad tym rozwodzić, to tak jak z dzieckiem i upadkiem przy chodzeniu, jak będziemy za bardzo panikować i robić z igły widły berbeć będzie też bał się prób chodzenia przez upadek. Tak jak agresja budzi agresje, tak strach budzi strach. - tak właśnie tą sytuacje próbował sobie Michał przetłumaczyć, dlatego też gdy wyszedł z łazienki nie dał po sobie poznać o czym to rozmyślał
- A Ty czemu jeszcze nie ubrany, chcesz się przeziębić? - spytał podchodząc i dopiero będąc w połowie zdania przytulił się do Allana. Mimo wszystko pewna doza ostrożności musi być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz