Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 2 lutego 2014

Michał i Allan Cz 52


Sam Allan bardzo dużo rozmyślał o swojej ułomności jak to lubił nazywać. Dla niego było to wielkim utrapieniem i męczarnią. Przeszłość go ograniczyła w wielu sprawach, nie tylko towarzyskich ale i w pracy. Przez dłuższy czas musiał odpoczywać, tak mu zlecił lekarz, przez co spadła i jego reputacja i kondycja. Odwykł od pościgów i tej wspaniałej adrenaliny, teraz stopniowo musi do tego wracać.
Zgasił papierosa w popielniczce i uśmiechnął się delikatnie czując jego bliskość.
- Nie przeziębię się tak łatwo. - Powiedział przytulając się do niego delikatnie. Spojrzał na zegar leżący na lodówce i westchnął. Niestety dzisiejszy dzień będzie naprawdę męczący, musi przejrzeć bardzo wiele rzeczy.
Dało się usłyszeć dźwięk telefonu Allana. A ten nic sobie z tego nie robił i dopijał w spokoju kawę. Nie miał zamiaru odebrać i słyszeć, że ma być natychmiast na komisariacie, bo znaleźli coś nowego.


Michał czuł nieprzyjemność w sytuacjach kiedy wychwytywał skrzywienie się Allana. A jak musiał czuć się młodzik? No cóż rajdowiec mógł sobie tylko do wyobrazić jak dla niego było to nieprzyjemne.
- To dobrze słyszeć, choć wiesz jak byś w razie czego przychorował zawsze miałbym pretekst do wzięcia wolnego w pracy zaśmiał się wprost w szyję gospodarza całując ją. Wisząc tak na młodziku usłyszał telefon, spojrzał na właściciela urządzenia i na drzwi do sypialni.
- Specjalnie go ignorujesz czy się zamyśliłeś? - wolał spytać bo nie wiedział czy Alla ma tak samo jak Michał ustawione dzwonki na odpowiednie osoby.


Przeszedł go dreszcz gdy poczuł jego oddech na swojej szyi. Zaśmiał się też cicho, bo poczuł coś na kształt łaskotek. A co do tego dreszczyku to nie był złym znakiem, podobało mu się to. A rajdowiec mógł się domyślić, że to pozytywna reakcja po tym, że Allan zaśmiał się.
Sam już nie wiedział dlaczego jego ciało reaguje inaczej na te same czynności ale przy innych częściach ciała. Na przykład sytuacja sprzed chwili. Michał go polizał po uchu i "przygryzł" je, a teraz robi coś podobnego z jego szyją. Przy pierwszej sytuacji spiął się a przy tej się śmieje.
- Po co mam odbierać? Nie chce usłyszeć, że mam się pospieszyć. - Powiedział z mruknięciem.
Tak, Allan miał tak samo jak Michał ustawione różne dzwonki do różnych osób. Tak było wygodniej. Telefon przestał wydawać z siebie dźwięki a Allan dopił kawę. Spojrzał na Michała z dołu.
- Wypadało by się w końcu ubrać, nie? - Westchnął wtulając głowę w jego policzek po czym wstał i zaczął się kierować do sypialni.


I jak tu pozostać spokojnym przy tym młodziku? Z jednej strony chłopak ewidentnie pokazywał że się go boi a z drugiej odczuwał przyjemność i to bezsprzecznie. W niejaką nagrodę ucałował dwa razy jego szyję schodząc nieco niżej przy kolejnym razie.
- No tak tu się z Tobą zgodzę. Skoro i tak wiadomo po co ten ktoś dzwoni to lepiej sobie nie psuć humoru i zaoszczędzić czas na czcze dyskusje. - podsumował kiedy to Allan dopijał kawę.
- Ano wypadało. I gdyby nie czas nas goniący chętnie bym zaproponował że bym Ci pomógł nawet z tym ubieraniem. - Choć prawda była taka że to mogło by oznaczać że ubranie się zajęło by jakieś kolejne pół dnia, gdyby tylko detektyw był by skłonny iść na całość. No ale póki co nie było na to szansy i Firello sromotnie o tym wiedział.


No Allan miał już swoje odchyły i tyle, nic nie jest wstanie z tym zrobić póki co. Ale nadejdzie w końcu ten czas kiedy nie będzie się obawiał dotyku a wręcz przeciwnie, będzie go pragnął jak większość mężczyzn w jego wieku.
Dobrze, że Michał go rozumiał, mógł tylko zgadywać, ale przypuszczał, że i on ma takie sytuację. Niestety one były z każdej strony fatalne.
Zaśmiał się jeszcze cicho słysząc to co mówił Michał i ruszył do sypialni się ubrać. Otworzył szafę i wyjął z niej rzeczy z brzegu, czyli czarne dość luźne spodnie, w których się niesamowicie wygodnie biegało a podejrzewał, ze dziś go to czeka, a do tego obcisłą bluzkę wraz z nieco za dużą na niego bluzą. Nie chciał być ograniczony jeszcze przez ubrania.
Minęło jakieś 5 min nim się ubrał po czym wyszedł z sypialni chowając telefon i portfel do kieszeni.
- Niestety będę dziś potrzebował swoją maszynę więc po prostu będziesz jechał za mną, bo wątpię byś chciał zostawić u mnie swoje auto. - Powiedział przedstawiając to jak będzie wyglądała ich podróż. Allan dziś będzie musiał mieć swój środek transportu i niestety tego nie zmieni.


No cóż los najwyraźniej upodobał sobie tych dwoje by dać im nieco w kość. Ale jak to się mawia co nie zabije to wzmocni. A więc to co się tylko im przytrafiło koniec końcom wyjdzie na lepsze dla nich.
A takie przynajmniej jest założenie.
Propozycja Allana co do pozostawienia nie wchodziła w grę dlatego od raz pokręcił głową że się na to nie zgadza.
- Przykro mi ale jeżdżenie po mieście taksówką to środek ostateczny kiedy jestem narąbany a muszę się gdzieś znaleźć w ekspresowym tempie. - i to jeszcze tylko pod warunkiem że żaden z przyjaciół nie ma czasu by go podwieźć. Taka właśnie była miłość Michała do tego środka transportu. - Stanowczo opcja że pojadę za Tobą jest dla mnie dogodna. - odpowiedział w końcu i skierował się w stronę wyjścia gdzie zaczął się ubierać. By móc pojechać na śniadanie a następnie do siebie do domu by się przebrać i jechać do pracy.


Detektyw uśmiechnął się, jemu samemu jeszcze nie zdarzyło się do domu wracać taksówką. Zawsze nawet po pijańskiej nocy w barze, dzielnie wracał sam do domu.
- No to ustalone. - Powiedział i pozagaszał światła w pomieszczeniach zostawiając tylko to na korytarzu. Na jego dłoniach już znalazły się rękawiczki ale tym razem z palcami, w końcu na dworze robiło się już co raz zimniej. Ubrał się w chwilę i wziął do kieszeni kluczyki od swojej maszyny. Wraz z Michałem wyszli z jego mieszkania kierując się do parkingu. Gdy już tam byli detektyw podszedł do swojego motoru i z siedzenia wyjął kask. Już po jakiejś chwili wyjechali z parkingu a następnie zajechali do całkiem ładnie wyglądającej knajpki. Zjedli tam śniadanie rozmawiając i śmiejąc się z różnych pierdół.Allan z każdą chwilą co raz bardziej poznawał Michała a rajdowiec detektywa. Poprzez rozmowę wiedzieli o sobie co raz więcej.
No niestety, zjedli i musieli się rozstać po przez zwykłe uściśniecie dłoni. No ale pewnie sobie to jakoś odrobią chociażby na imprezie.
Reszta dnia Allanowi się tragicznie dłużyła. Spędził cały dzień na dworze przez co zmarzł niesamowicie. Rozgrzał się dopiero gdy wdał się w pościg za dwoma przestępcami, którzy uciekali samochodem. No cóż, to byli nie tyle co przestępcy ale zabójcy. Na swoim sumieniu mieli wiele młodych kobiet. Niestety zwiali Allanowi tego dnia. Ciężko mu było to przełknąć ale już po dwóch dniach poczuł znów tę samą adrenalinę, która go rozpierała od środka. Znów pościg, udało mu się ich złapać a nawet przesłuchać przez co jego ubranie było w niektórych miejscach brudne od krwi. Brakowało mu tego, znów zaczyna być Skorpionem.


[Z.T]


Michał po świetnym śniadaniu z Allanem wrócił tak jak zaplanował na ósmą do domu. Darował już sobie prysznic tylko ogolił się i przebrał w świeży garnitur. Oczywiście włączył też telefon na którym wyświetliło się kilka nieodebranych połączeń od ojca z wczoraj. Ale skoro nie było nowych rano olał sprawę. Unikając rozmowy z Des gdzie też to spędził noc i zasłaniając się kwestią że musi śpieszyć się by zdążyć do kancelarii na czas. Co było nie tyle że dziwne co po prostu niepodobne do Michaela.
Dziewczyna zaczęła nabierać nieprzyjemnych podejrzeń. Choć może to słowo nie do końca pasowało co do jej myśli. Z jednej strony bardzo się cieszyła że Firello w końcu znalazł taką osobę jak Allan, ale fakt pojawienia się młodzika w tak dziwnych okolicznościach jakby nieco jej nie pasował. A konkretniej to wyciągnięcie go na nagrodę w konkursie. Czuła nieprzyjemny zgrzyt w tym wszystkim tak więc kiedy rajdowiec wyszedł z domu blondynka udała się do siedziby swojej i brata firmy ochroniarskiej by zaciągnąć od swoich informatorów, a zwłaszcza do tego który nie do końca działał prawnie. Hakerowi znelciła znalezienie informacji co do osoby Allana. Nie lada zaskoczeniem okazało się dla niej że chłopak był detektywem. I to ku zaskoczeniu nawet informatyka jakim. Skorpion to nie lada gratka, a tu proszę słynny postrach wśród przestępców okazał się być miłym dzieciakiem.
Des nawet głowiła się chwilę czy by nie powiedzieć o tym Michałowi, ale koniec końców doszła do wniosku że się z tym wstrzyma. Sama chciała przebadać czy chłopak nie stanowi zagrożenia dla Firello.

A Prawnik? No cóż dzień od samego rana miał ciężki bowiem większość czasu spędził na sali sądowej broniąc swojego klienta, a przez nowe dowody jakie dostarczyła strona oskarżająca zaczynało być widać nie ma mowy o tym by rozprawa zakończyła się jednego dnia.
Niestety przewidywania okazały się prawdziwe przez co i noc nie była za ciekawa. Nie dość ze nie w pełni przespana to jeszcze spędzona nad księgami wyszukując jakieś kruczki prawne. No ale praca pracą i trzeba ją wykonać coś co miało trwać maksa kilka godzin zajęło tym razem aż trzy dni ale w końcu sprawa została wygrana.
Wynagrodzenie za to tez będzie o wiele wyższe niż zakładano na początek, ale przecież biedni ludzie nie przychodzili do kancelarii jego ojca więc się o to nie kłopotał.
Ważniejsze było że weekend zbliżał się wielkimi krokami, a co to też znaczyło imprezę i spotkanie się z Allanem. Tyle że zanim to nastąpi Michał postanowił się spotkać z jednym z chłopców których już sobie kiedyś brał. Niestety nagromadzona energia „atomowa” żąda wyjścia i to natychmiastowego, a samo zaspokajanie się nie za bardzo wystarcza.
Dlatego też taki sposób będzie najbezpieczniej również i dla młodego detektywa. I tak jak pomyślał tak zrobił. Miły wieczór z wynajętym kochankiem odpowiednio go zrelaksował i pozwolił ujść zgromadzonemu napięciu.
Dlatego tez w dzień imprezy kiedy to Des szalała na punkcie imprezy i przygotowań do niej Firello nawet jej nie ganił że przesadza. Dał jej wolną rękę w kwestii kateringu czy dekoracji.
- A niech się dziewczyna zabawi- z tą myślą przyjmował jej zaangażowanie i nawet dobrze na tym wyszedł bo nie był męczony pytaniami „co by było lepsze”.
No ale skoro impreza to i samemu należało by się jakoś przygotować. By się zrelaksować i niejako przygotować na noc spędzoną z Allanem, bo to oczywiście już było w planach, zmienił pościel po nocnych harcach, i już miał przygotowane ubranie dla młodzika.


Po godzinie od stwierdzenia że i samemu powinien się ruszyć i nieco przygotować w końcu był ubrany. Oczywiście skoro impreza u niego na chacie chciał się jakoś pokazać. Czarne spodnie w alo skórzanym stylu, dość okazale podkreślające zgrabny tyłek. Do tego ciemno krwista koszula z satyny. Dla podkreślenia uroku nie zapinał trzech górnych guzików. Na nogach kowbojki i dla podkreślenia stroju pasek z dużą klamrą przypominającą kolorem ciemne srebro. Podobizna przedstawiała motor ze stylu Harley Davidson.
Kiedy Michał zszedł do piwnicy trzeba było przyznać Des się postarała. Nieco serpentyn, kula dyskotekowa uruchomiona, jakaś grupa muzyków na podwyższeniu właśnie rozstawiała swój sprzęt, impreza ful wypas.


Na nieszczęście Allan jeszcze z rana musiał się wstawić na komisariacie. Niezbyt mu to pasowało, bo miał kogoś tam przesłuchać. No czyli trochę by mu to zajęło, bo to w końcu był komisariat i tam trzeba delikatniej. Dziś chciał mieć czas dla siebie po to by następnie zrelaksowanym przyjść do Michała. No ale niestety, praca to praca.
O dziwo nie zajęło mu to tak dużo czasu jak myślał. Facet, którego przesłuchiwał był tylko cwany w gębie ale jak przyszło co do czego to mówił bardzo wiele rzeczy. Z tego co Allan się dowiedział to mężczyzna był może trochę starszy od niego ale nic złego nie zrobił. Detektyw zazwyczaj przesłuchiwał zabójców, przestępców i seryjnych morderców, a teraz co? Te facet tylko wydał jakąś tam kryjówkę gangu za co pewnie zostanie ukarany przez nich w wiadomy sposób.
Nastała chwila gdy w końcu mógł wejść do swojego mieszkania i rozłożyć się wygodnie na kanapie. Zamówił sobie coś do zjedzenia, bo jakoś niezbyt chciało mu się samemu coś zrobić, z resztą, wątpił by coś zjadliwego by mu wyszło.
Minęły jakieś dwie godziny nim w spokoju zjadł, obejrzał coś dennego w telewizji a następnie wziął prysznic. Trzeba zacząć się szykować, bo nie wiele zostało do imprezy. Na wszystko włączając w to fryzurę potrzebował godzinę. No tak, Allan swego czasu bywał w klubach wraz ze znajomymi i się bawili. Zawsze wyglądał dobrze więc teraz też zamierzał.
Jeżeli chodzi o włosy to tylko trochę je natapirował przez co miał na głowie jeszcze większy busz niż zwykle a każdy kosmyk był skierowany w inną stronę. Osobiście uważał, że dobrze wygląda w takiej fryzurze. Na biodra wsunął czarne spodnie, dość obcisłe, które w niektórych miejscach były przetarte i nawet miały dziurę. Do szlufek przyczepił łańcuch i włożył swój stary pasek z ćwiekami. Na nogi wcisnął czarne glany 15, które zawiązał tylko do połowy. Do tego wszystkiego tego samego koloru pasująca bluzka z jakimś wzorem na środku i bluza, by nie zmarzł po drodze. Na nadgarstkach miał przewiązane rzemyki. Wyglądał jak typowy metal, bardzo się sobie taki podobał, wyglądał ostro ale jego miłe oczy rozmywały podejrzenia, ze może być nie miły. Na szczęście to tylko pozory. Allan potrafi być bardzo niemiły, zwłaszcza jak się zdenerwuje ale akurat dla Michała był jakiś inny, od samego początku nie chciał być dla niego nie miłym. Sam już tego nie rozumiał.
Jadąc motorem do Michała po drodze zajechał jeszcze do sklepu. Mimo tego, że na głowie miał kask to wątpił by fryzura mu się popsuła, a nawet jeśli to nie był to najważniejszy punkt jego charakteryzacji. Kupił trzy butelki wódki i jakieś bardzo dobre Whisky, w końcu głupio tak przyjść z gołymi rękami. Po jakiś piętnastu minutach znalazł się już na podjeździe do domu Michała. Schował kask do siedzenia i wziął alkohole. Do schowka włożył jeszcze rękawiczki, pod spodem miał jeszcze jedne, tyle, że bez palców, które pasowały do jego stroju. Zadzwonił dzwonkiem do drzwi, zastanawiając się czy jest tam już dużo ludzi czy przyszedł z gości jako pierwszy nie licząc Des i Jakoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz