Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 2 lutego 2014

Michał i Allan Cz 53

Kiedy tylko Allan znalazł się na motorze przed bramą wjazdową o dziwo nie czekał długo na to by mu się otworzyła. A przecież nie określał o której godzinie przyjedzie. Najwyraźniej ktoś miał baczenie na jego przybycie, Może Michał już go wyczekiwał?
Pewne było to że jest pierwszy. Miejsce oświetlone przez lampiony i najwyraźniej przeznaczone na parking na razie stało puste. A po obszerności tej przestrzeni można było wnioskować że impreza w cale nie będzie mała. Zresztą „klub” w piwnicy rajdowca do skromnych nie należał. Żaden przyzwoity właściciel nie pogardziłby takim wystrojem, powierzchnią i ustawieniem jakie sobie prawnik sprawił.
W końcu kiedy detektyw wchodził na schody i chciał już zadzwonić do drzwi, te się przed nim rozstąpiły i przed nim dało się zobaczyć Des w bardzo dziewczęcym stroju.
>> Biała suknia << mimo swego wyzywającego kroju była tylko dopełnieniem tych ogni jakie dało się zauważyć w oczach dziewczyny. Widać było że tej nocy ma zamiar się zabawić tej nocy.
- Miło że już jesteś - zagadnęła z Ciepłym uśmiechem na ustach. Co ciekawsze nigdzie nie było na razie widać ani Michała czy też jej brata.


Allana bardzo cieszyło to, że brama już po chwili sama mu się otworzyła. Nie musiał w ten sposób wyciągać telefonu z kieszeni co by było dość czasochłonne.
Trzymał siatkę z alkoholem i powoli wchodził po schodach. W momencie gdy zobaczył Des patrzył chwilę na nią z delikatnym zdziwieniu. Wyglądała bardzo kobieco, i tryskało od niej ciepłem. Nie wiedział co powiedzieć ale już po chwili uśmiechnął się do niej.
- Wyglądasz naprawdę...pięknie. - Powiedział nie umiejąc tego nawet dobrać w słowa. A na twarzy Allana po za uśmiechem można było dostrzec też lekki worki pod oczami z racji swojego snu a raczej jego braku.
Weszli do środka i Allan odłożył na bok siatkę kładąc ją ostrożnie.
- Jak tam przygotowania? - Zapytał się ciekaw rozpinając powoli swój płaszcz. Już po chwili i Des mogła zobaczyć jego strój podkreślający jego wręcz kobiecą zgrabność. Odwiesił płaszcz wraz z szalikiem na haczyk i spojrzał jeszcze raz na Des. Dziewczyna była bardzo ładna, i mimo tego, ze jest gejem i woli chłopców to potrafi dostrzec piękno kobiety.


Dziewczyna słysząc komplement po dość wyraźnym zacięciu się detektywa uśmiechnęła się z nuta złośliwości.
- Nawet nie wiesz jak miło to słyszeć, a skoro na Tobie zrobiło to takie wrażenie to może pewien ktosiek też zauważy moje poświęcenie. - odpowiedziała z lekkim wyrzutem choć gdy „zawisła” na chwilę na szyi Allana kiedy go przytulała, mores z twarzy zniknął. Najwyraźniej i nasza buntowniczka miała cichą sympatię wśród dzisiejszych imprezowiczów.
Des z grzeczności nie spytała się o te worki pod oczami, uznała że to niezbyt miłe więc przeminęła to milczeniem kiedy to szatyn się rozbierał z płaszcza.

- Ale widzę że nie tylko ja się dziś nastałam przed lustrem - niewinna sugestia zabarwiona rozbawieniem padła od raz kiedy tylko Allan staną w pełnej krasie przed blondynką. I nie dając szansy na protesty od razu dalej zaczęła mówić.- Nie tak najgorzej. Wszystko przygotowane czeka na dole, jeszcze tylko gdybym wiedziała gdzie Jakob zniknął, ale chyba obejdzie się bez wynajmowania detektywa do szukania go. - Des była bardzo ciekawa jak młodzik zareaguje na taki żarcik. Czy coś się zdradzi. Dziewczyna nie miała pojęcia czy Allan jest tu w celach prywatnych czy zawodowych i tego zamierzała się dowiedzieć.


Czując dziewczynę już na swojej szyi zaśmiał się cicho i ją przytulił do siebie. Naprawdę polubił Des. Biła od niej już od samego początku sympatia.
Słysząc co powiedziała już jej chciał coś odpowiedzieć by nie wyglądało to tak jakby ubrał się tak dla kogoś czy coś w tym stylu, no ale niestety nie było mu już dane dlatego starał się odgonić szybko lekkie rumieńce z warzy co mu już chwilę później wyszło, gdy usłyszał wzmiankę o detektywie.
Ona wie?
Zapytał sam siebie w myśli. Musiał to szybko przeanalizować w główce by odpowiedzieć coś co by mu pomogło.
Allan zaśmiał się ale w jego oczach widać było też coś innego. Nie do końca wiadomo co, ale na pewno nic co by mogło zaszkodzić czy też zaniepokoić Des.
- Pewnie tak. Pewnie nie będzie nawet na imprezie takowego. - Odpowiedział jej dając jej tym samym znać, że jest dziś tylko i wyłącznie dla nich, dla zabawy a nie z powodu pracy. Był ciekaw jak ta rozmowa potoczy się dalej i co z niej wyjdzie, i chciał wiedzieć jedno, czy Michał o tym wie. Chociaż wątpił, bo gdyby tak było to nie rozmawiali by tu z Des sami.


Widząc u Allana policzki przyprószone czerwienią Des nie mogła się powstrzymać od szerszego uśmiechu. No cóż mimo iż nie była spokrewniona z Michaelem więzami krwi to i tak mieli właśnie ta jedną cechę wspólną. Uwielbiali zawstydzać. Choć jeśli chodzi o tą delikatną dziedzinę to rajdowiec był o wiele leszy od blondynki.
Reakcja szatyna na prowokację dziewczyny wcale nie była taka jaką by chciała osiągnąć. Nic bowiem się z niej nie dało wywnioskować. Spojrzała na niego nieco zaskoczona i pokręciła głową.

- A nie prawda. Bo jeden ze znajomych Michała jest właśnie detektywem i o ile tylko znajdzie czas też ma wpaść. - odpowiedziałam jakby nie zrozumiała kontekstu Allana. Ale czy było tak naprawdę? Dziewczyna wydawała się być inteligentną więc chyba tak, ale w tej chwili jej anielskie oblicze nie dawało po sobie poznać jaka jest prawda.
Choć to że Firello nie wie o tej rozmowie było pewne. Bowiem sam fakt że Des od czasu do czasu bardzo dyskretnie oglądała się za siebie świadczyło że nie chce by gospodarz się o tej rozmowie dowiedział. Może ma coś do detektywów, albo raczej do swojej prywatności. No cóż zawód detektywa dla pewnych osób może się niektórym przecież źle kojarzyć.


Jeżeli to co mówiła Des o detektywie to prawda to Allan jest skończony, bowiem jest duże prawdopodobieństwo, że będą się znali. No ale póki co nie zamierzał bardziej ingerować w tą rozmowę.
- No to miło z jego strony.- Odpowiedział tylko. A może jednak Des nie wie o jego zawodzie? Nie miał już teraz pewności. Dla własnego bezpieczeństwa postanowił zejść na trochę inny temat.
- A gdzie postawić mały upominek dla gospodarza? - Zapytał się podnosząc siatkę z alkoholami. Dla niektórym może wydać się stanowczo za dużo ale dla Allana na taką imprezę to wystarczająco. Coś przeczuwał, że będzie dziś pijany, a jeżeli rajdowiec również to był ciekaw jak się to skończy.
Ciekawił go strój Michała. Zastanawiał się, czy również się jakoś odstrzelił ale oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Troszkę też zastanawiał się w jaki sposób przywita się z nim Michał, Allan nie ukrywał, że chciałby się z nim pocałować. To było przyjemne no i nie widzieli się trochę.


Prawdę rzecz biorąc Allan nie powinien się aż tak czuć zagrożony owym znajomym Michała. Może i też jest detektywem ale Kato zajmuję się bardziej odbijaniem porwanych, czy współpracą z lokalną policją w sprawach szkoleniowych. Tyle że Azjata ostatnio stał się odludkiem przez swój ostatni wyjazd do Irlandii. Co gorsza za nic nie chce powiedzieć co się tam stało.
Zresztą jest jeszcze prawdopodobieństwo że wcale nie przyjdzie. Tak więc nie ma co się martwić nad jeszcze nie rozlanym mlekiem.
Despera nie ciągnęła tematu specjalnie by nie wyjść na zbyt nachalną. Postanowiła bacznie obserwować Allana i jakoś może samemu wywnioskować w jakiej roli jest tu szatyn.

- Najlepiej od razu włożyć do lodówki by to było schłodzone, ta na górze jest zajęta przez dodatkowe przystawki więc lepiej to umieścić w piwnicy, tam też zresztą już powinien być Michał. - odpowiedziała wyjmując za biustonosza telefon który ewidentnie wibrował. No cóż taki urok był sukien. Może i wyglądały pięknie ale brak kieszeni bywał niekiedy gwoździem do trumny. Choć jak widać w przypadku Des ta się tym nie przejmowała i znalazła sposób na rozwiązanie drobnego problemu „gdzie schować telefon”
- Przepraszam Cię na chwilę. Idź do niego, ja zaraz do was dojdę - nie zbyt była zadowolona z tego telefonu ale kiedy odebrała, jej słucham było dość poważne i świadczyło że to nie będzie przyjemna rozmowa.


No cóż, nigdy nie wiadomo kogo się spotka na takiej imprezie w końcu świat jest mały ale wątpił by znał znajomych Michała, spodziewał się, że będą to osoby z wyścigów a stamtąd nikogo nie zna. Po za oczywiście bratem Michała. Eh... ta cała sytuacja była bardzo nie przyjemna dla niego. Nawet nie chciał sobie jej przypominać by nie psuć sobie imprezy.
Słuchał jej uważnie po czym kiwnął głową. A widząc jak wyjmuje telefon z biustu uśmiechnął się sam do siebie.
Jednak kobiety to mają pomysły i umieją sobie radzić w trudnych warunkach.
Pomyślał trochę rozbawiony.
- Dobra. - Odpowiedział i zaczął się kierować w stronę drzwi od piwnicy. Nie zdejmował glanów, bo nawet nie myślał o tym by to zrobić, z resztą to jest impreza, wszyscy tu będą mieli buty, przecież nie będą chodzić w laczkach.
Doszło do jego uszu jeszcze poważne "słucham" w wykonaniu Des. Zastanawiał się z kim dziewczyna teraz rozmawia ale zgadywał, że to sprawy zawodowe i jej współczuł. Sam miał też taki głos gdy rozmawiał z komendantami.
Otworzył masywne drzwi i zaczął schodzić powoli na dół do piwnicy by po chwili stanąć na jej początku rozglądając się.


W przypadku, dziwnych i niecodziennych pomysłów należy brać poprawkę że to Des jest jej twórcą. Prawda jest taka że mało kobiet odważyło by się wykonać takie posunięcie jak telefon w staniku.
No ale trzeba brać pod uwagę że dziewczyna wraz z bratem prowadziła firmę ochroniarską więc bycie nieprzewidywalną to nie jako jej chleb powszedni.
Jednak ten telefon dał też i Allanowi drobną możliwość bycia na chwilę sam na sam z gospodarze i to kiedy jeszcze nie ma żadnych gości. Co dzisiejszego wieczoru będzie dość problematyczne do wykonania.
Kiedy detektyw znalazł się na dole od razu mógł zobaczyć że sala był udekorowana, nieco balonów, gdzie nie gdzie serpentyny czy szklane lampiony ze świecami w środku. Ale mimo szaleństwa wystroju wszystko było tak zorganizowane by nie przeszkadzać i nie stanowić niebezpieczeństwa dla gości. Co w przypadku imprezy zdrowo zakrapianej alkoholem było rozważnym posunięciem.
Michał tymczasem stał za barem i w najlepsze bawił się ścierką i wycieraniem szklanek. Co zastanawiające dobrze się przy tym bawił. Tanecznym krokiem przemierzał przestrzeń za ladą, podśpiewując sobie pod nosem szantę która to właśnie leciała.
W końcu usłyszawszy czyjeś kroki podniósł wzrok a napotykając Allana zagwizdał z niezaprzeczalnym zadowoleniem i wyszedł ze lady.



Udekorowana piwnica sprawiała wrażenie teraz nieco mniejszej ale jednocześnie cieplejszej. Cieszył się, ze te dekoracje i pierdółki w kształcie serpentyn czy też balonów. Za dużo to naprawdę źle a tutaj było wręcz idealnie. Zgadywał, że to zasługa Des. Nie wiedział skąd ale to zazwyczaj kobiety mają rękę do takich rzeczy.
Zrobił parę kroków do przodu i zobaczył Michała idącego w jego stronę. Słysząc ten gwizd uśmiechnął się tylko delikatnie. Nie było tu nikogo prócz nich, byli sam na sam.
Zastanawiał się czy Michał lubi bawić się przy alkoholach, chociażby myjąc szklanki czy też ma po prostu taki dobry humor. Nie zamierzał się pytać o to zwłaszcza jak zobaczył ubranie Michała to nawet zapomniał o czym miał powiedzieć. Rajdowiec wyglądał naprawdę, po prostu seksownie. A nawet jeżeli Allana nie ciągnie do seksu to i tak dostrzega takie rzeczy. Szedł powoli w jego stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz