Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 2 lutego 2014

Michał i Allan Cz 54

No cóż, mimo odmienności Des była kobietą i coś takiego jak dekoracje, przystrajanie sali, czy małe pierdółki były jej domeną.
Michał specjalnie dziś się odstawił, a widząc ubranie Allana w cale nie żałował że to uczynnił bo wzrok jaki młodzik wbił w niego pozwalał sądzić że starania rajdowca nie poszły na marne.
W końcu Firello przeszedł przez cały lokal, bez żadnego zastanowienia zbliżył się tak że ich buty się stykały, po czym jedna ręką objął go w pasie i przysunął do siebie. Patrząc Allanowi w oczy dłonią zjechał po ręku aż do dłoni w której trzymał reklamówkę. Nie przerywając kontaktu wzrokowego zabrał butelki i odłożył je na stolik nie martwiąc się że te lekko się potoczyły po blacie.
- Powiedz mi Piękny jak ja mam teraz przez cały wieczór udawać grzecznego hetero skoro tuż pod moim nosem będę miał takiego przystojnego młodzieńca? - przyciskając go do siebie zaczął zbliżać swoje usta do twarzy swego gościa. Przejechał nosem po jego policzku. Najpierw zaczepnie musnął dolną wargę a dopiero po chwili pocałował go namiętnie.


O dziwo, Allan nie wziął nawet broni z domu pokazując, że jest tu tylko i wyłącznie dla zabawy i dla Michała. Telefon miał już wyłączony i cicho siedział w kieszeni płaszcza. Nie miał zamiaru dziś myśleć o swojej pracy i zajęciach. Chciał tylko się dobrze bawić. Dawno już nie był na żadnej imprezie i wątpił by udało mu się bawić tak jak kiedyś no ale nie wiadomo, zobaczymy.
Gdy Allan miał już wolne obie ręce położył je sobie wygonie na jego torsie patrząc mu w oczy. Jego dotyk był przyjemny, a Allan chyba zaczynał się przyzwyczajać do niego. Ucieszyło go to niezmiernie.
- Peszek. - Odparł nieco złośliwie ale i dla żartów, bo najchętniej to trzymał by się Michała tak blisko jak teraz przez cały czas, ale po raz, to nie ma takiej opcji a po dwa, co za dużo to nie zdrowo.
- Pomyśl sobie jak już zostaniemy sami na koniec imprezy, nie cieszy cię ta myśl? - Zapytał się dodając mu trochę otuchy. Miał nadzieję, ze będzie mógł zostać na noc, no ale czemu Michał miałby się nie zgodzić.
Uchylił nieco usta widząc jak zbliża się do pocałunku, który nastał dopiero po chwili. Przymknął oczy, a Michał ze swojej perspektywy mógł dostrzec jak długie i gęste ma rzęsy Allan. Akurat to odziedziczył po matce.
Językiem przesunął po jego języku, trącając go na przemian. Allan z każdym spotkaniem nabierał co raz więcej odwagi.


Mając młodego w objęciach Michał od raz wyczuł że nie ma nigdzie przy pasie uzbrojenia jak przy poprzednich spotkaniach co niejako połechtało jego ego że chłopak zaczyna mu bardziej ufać. A tak przynajmniej odbierał to gospodarz dając sobie też wyimaginowane punkty za wytrwałość i nie odpuszczanie.
Zresztą to całe zaproszenie Allana na imprezę tez miało na celu wprowadzenie go z powrotem w dawne życie, co wydawało się dla rajdowca dobrym remedium na przykre wydarzenia z życia detektywa.
- Peszek powiadasz? - dopytał z niedowierzaniem. Jakby to że chłopak się z nim droczy to wręcz specjalnie. Dopiero po następnych słowach uśmiechnął się szeroko.
- Ależ myślę i to dość intensywnie i wiesz co wymyśliłem? Nawet nie maż o tym że wyjdziesz z tego domu wcześniej niż rano. - no i było by na tyle z wątpliwościami co do tego czy Michał będzie chciał go przenocować. Zważywszy na poprzednie wydarzenia, detektyw na bank wyląduje w ramionach prawnika. Pytanie tylko czy przez ilość wypitego alkoholu i duża ilość oddziaływań na siebie nawzajem nie przyniosą dość niespodziewanych sytuacji. No bo przecież obydwoje są młodzi, piękni a przy dzisiejszych strojach cholernie kuszących taki maniak seksu jak Michał na pewno będzie napalony. Co zresztą już było powoli widać.
Kiedy tylko Firello poczuł inicjatywę Allana z przyjemnością pogłębił tą całą przyjemność. Zwiększając intensywność pocałunku a jednocześnie delikatnie dotykając wolna ręką boku twarzy, szyi i karku kochanka. Kontrast był powalający, zresztą tak samo jak i temperatura która mimo iż w pomieszczeniu nie była za wysoka to wewnętrzne ciepło z ciała rajdowca znacznie wzrosło.


Fakt, Allan dziś nie miał ani broni palnej ani noży, które zazwyczaj też nosi. W sumie to postąpił bardzo głupio jak się nad tym tak zastanawiał w końcu może Michał zaprosił jakieś nieodpowiednie osoby, albo dowiedział się, że Allan jest detektywem i zrobi mu dziś krzywdę. Nie. Jakoś to do niego nie przemawiało. Ufał mu, nie mógł sobie nawet wyobrazić tego, że rajdowiec mógłby mu zrobić tak przykrą rzecz.
- Naprawdę? - Zapytał się chcąc si jeszcze trochę podroczyć ale jakoś tak nie miał teraz zbytniej ochoty. Chyba miał zbyt dobry humor.
- Nawet nie miałem zamiaru wychodzić wcześniej. - Odparł z uśmiechem mówiąc szczerze. Nie miał pewności, że tego go przenocuje, ale Michał chyba lubił spać z Allanem. Gdyby tak nie było, to by mu nie kazał zostawać, prawda? Allana bardzo to cieszyło bowiem nie dość, że się wyśpi to jeszcze spędzi czas z Michałem. Zastanawiał się czy złożyć mu życzenia ale to chyba zbędne z racji, że prawdziwa data jego urodzin już była.
Detektyw czuł, że jest mu naprawdę dobrze, zwłaszcza jego delikatny dotyk mu się podobał. Powoli zatracał się w tym pocałunku ale nadal zachowywał tą swoją niewinność spowodowaną niepewnością. Nie był pewien czy to się podoba Michałowi i czy dobrze to robi, skąd miał to wiedzieć. Ale chyba wszystko było dobrze.


No cóż Allan nie mógł tego wiedzieć ale dzisiejsza impreza była z kilkoma ciemnymi typami, ale jako że spotkanie odbywało się w domu Firello była jedna zasada wstępu. Zero broni. Tu jak ktoś chciał się z kimś mierzyć to był inny sposób. Wyścig załatwiał więcej niż pięści. No cóż ale to już takie prawa społeczeństwa miłośników szybkiej jazdy i adrenaliny.
Pewne było że od Michała mu nic nie grozi, przecież udowadniał to już nie jednokrotnie. Swoim zachowaniem w sytuacjach stresowych dla młodzika, czy też na torze kiedy wyratował jego cztery litery.
Drobne przerwanie pocałunku na to słodkie droczenie jakby tylko bardziej nakręcało rajdowca. Bowiem uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Mhm . . - wymruczał i lekko zębami skubnął czubek nosa szatyna. Po chwili cmoknął go w niego i zaśmiał się pod nosem. Słysząc kolejne słowa zarzucił sobie ręce detektywa na szyję i zachował się jak typowy kociak wsadzając swoją twarz w zagłębienie szyi swego gościa.
- A spróbował byś wyjść. Przykułbym do łóżka i zmiziałbym Cię aż padłbyś ze zmęczenie - ciepłe powietrze owiewało skórę szyi którą to też muskał nieznanie ustami. - Przytrzymaj się - uprzedził spokojnie i po chwili dłonie Firello sunęły wzdłuż boków gościa aż dotarły do pośladków. Nie tyle co je macał co zwyczajnie podniósł młodzika za nie do góry. By przenieść na pobliski masywny stół, na którym posadził Allana. Mając pewność że teraz nie będzie chciał przyszpilić chłopaka do ściany – bo to cholernie chodziło mu po głowie, zaczął zajmować się jego szyją w dość pieszczotliwy sposób.


Czując to delikatnie przygryzienie uśmiechnął się zaciskając oczka po to by po chwili powoli je otworzyć gdy ten go cmoknął w nos. Lubił z nim spędzać czas, naprawdę mu się to podobało. Czuł się jakoś dobrze i lekko przy nim. Gdyby tylko mógł to przeznaczył by ich znajomości znaczną część swojego czasu niestety było to nie możliwe. I rajdowiec miał pracę, i Allan ją miał. Jakoś trzeba zarabiać na życie niestety było to czasochłonne. Aczkolwiek mówi się, że gdy się na coś poczeka, wtedy smakuje jeszcze lepiej gdy się to już będzie miało. I można powiedzieć, że tak było też w ich przypadku. Widywali się raz na tydzień ale za to ich spotkania wyglądały ciekawie. No i mieli o czym rozmawiać. A gdyby widywali się codziennie, spędzając ze sobą każdą wolną chwilę swojego życia wtedy było by już gorzej. W końcu znudziło by im się to pewnie a spotkania były by bardzo monotonne i nudne, a tego przecież nie chcieli.
Zaśmiał się cicho czując jego gorący oddech na swojej szyi.
- Yhymm.. - Powiedział żartobliwie a raczej sarkastycznie przytaknął.
Spojrzał na niego i westchnął czując jak jego dłonie snują się po jego ciele. Nie obyło się bez nagłego napięcia się jego ciała, zwłaszcza gdy poczuł jego ręce na swoich pośladkach. Nie było to miłe, czuł się źle. Chciał go zatrzymać i powiedzieć by przestał ale wiedział, że musi to przetrzymać skoro chce coś osiągnąć. Podobno zły dotyk boli przez całe życie. Detektyw nie chciał by tyle to trwało dlatego starał się przyzwyczaić chociażby to czegoś takiego co dla innych jest normą. Wiedział, że Michał nie zrobił i nie wywołał jego ułomności specjalnie. Nie był na niego zły. Po prostu był zły na siebie za to, że nie potrafi cieszyć się takimi rzeczami jak inni, nie mówiąc już tu nawet o tym, że to było tylko po to by go podtrzymać a nie z jakimś aspektem seksualnym.
W końcu usiadł na stole i ponownie westchnął czując pocałunki Michała na swojej szyi. Nie miał zbytnio ochoty na takie coś ale zamknął oczy czekając aż może jednak przyjdzie przyjemność.


Nie tylko detektywowi to wszystko przypadło do gustu, ale życie jest jak kolejka górska, raz na dole raz na górze, a jeszcze innym razie na pętli. Michał wolał cieszyć się chwilą i tym co było w danym momencie niż rozważać jak by to wyglądała ich znajomość bez ułomności szatyna. Ale może właśnie dzięki niej Firello doceni co to znaczy dobry kontakt i bliskość z kimś. Teraz by osiągnąć upragniony seks musi dawać z siebie znacznie więcej niż odliczoną sumę za numerek.
Zmrużył oczy słysząc ten sarkazm ale zamiast z komentować zamruczał ostrzegawczo. Z wyraźnym niecnym uśmiechem.
To że Allan się spiął było wyczuwalne dlatego nie przedłużał tej tortury i tylko posadził na blacie by od raz jedna ręka znalazła się na plecach młodzika a druga na karku masując uspokajająco.
- Na spokojnie wsłuchaj się w muzykę, jesteśmy tu i teraz nie w czasie przeszłym. - FIrello szepnął spokojnym głosem do ucha kochanka by cmoknąć go w płatek. Składając małe pocałunki na linii szczęki doszedł do brody. Dopiero tutaj spojrzał mu w oczy i tylko złączył ich usta by nieśpiesznie się nieco odsunąć.
- Tęskniłem za Twoim ciepłem . . za słodkimi ustami - przejechał kciukiem po dolnej wardze by się uśmiechnąć - i za uśmiechem - uśmiech rodzi uśmiech, mawia pewno wierzenie. Dlatego też liczył że właśnie teraz chłopak odpowie mu tym samym.


Słuchał uważnie jego spokojnego szeptu, który jakimś tajemniczym sposobem, magicznie na niego działał i jakby wyrywał go z przeszłości do teraźniejszości. Jego głos był taki miły dla ucha. Nawet nie musiał się wsłuchiwać w przyjemną muzykę by przestać odczuwać ból przeszłości na ten moment.
Ich spojrzenia się spotkały. Allan zaczął się rozluźniać z każdą chwilą. Nie miał pojęcia co tak na niego działa ale cieszyło go to ogromnie. Słuchał teraz jego słów a widząc jego uśmiech i słysząc te miłe słowa nie mógł się powstrzymać i odwzajemnił mu miły uśmiech.
- Przecież to było tylko kilka dni. - Powiedział cicho jednak czuł jak policzki robią mu się ciepłe. I rzeczywiście widniał na nich rumieniec ale tak delikatny, że aż ledwo dostrzegalny.
Miał nadzieję, ze nikt nie przerwie im tej sielanki, bo było naprawdę miło. Uniósł delikatnie głowę i złączył ich usta. Ale nie pogłębił pocałunku, po prostu, styknął ich usta ze sobą w niewinnym całusie. Zaraz po tym odsunął się delikatnie patrząc mu w oczy.


Michał znał bardzo dobrze tą technikę, na niego też to zawsze działało gdy na samym początku nie mógł sobie poradzić z przeszłością i wpadał w złość. Dlatego właśnie pomyślał że i może na chłopaka to zadziała. No ale widząc natychmiastowe efekty pogratulował sobie w myślach genialnego pomysłu. Tym bardziej był zadowolony widząc ten uroczy uśmiech, od którego wprost poczuł jak przyjemne dreszcze przechodzą mu przez brzuch.
- Nooo iii iii - zamiauczał jak mały chłopiec robiąc przy tym podkuwkę z ust. Dopiero kiedy Allan zbliżał się do pocałunku wyszedł z inicjatywą, ale nie pogłębiał pocałunku, jakoś ta niewinność bardzo mu pasowała. W końcu jednak odsunął się kila centymetrów opierając dłonie po bokach młodzika..
- A teraz tak na poważnie, czy ty tak specjalnie z tym strojem? Bo wiesz coś się obawiam że będę dziś chronicznie napalony na Ciebie. - co w cale nie było przewrażliwieniem bo to co właśnie teraz detektyw mógł zobaczyć w oczach gospodarza to czyste pożądanie.



Trochę tego nie rozumiał, no bo dla niego to było dziwne, ze wystarczy jeden uśmiech Michała a on nie może się powstrzymać by nie zrobić tego samego. No ale cóż, jak widać rajdowiec miał w sobie pewnego rodzaju urok, który sprawiał, ze Allan się zaczął stopniowo zmieniać, a raczej może wracać do tego co było, do tego kim był przed spotkaniem na swojej drodze Wilka. Nie chciał by wyszło to na bardzo oklepaną myśl, ale białowłosy zniszczył go i jego życie. Trudno było mu teraz odbudować to czego już prawie nie było ale dawał radę. Michał, Tom, Des i nawet Jakob mu w tym pomagali wiedział, że ma w nich wsparcie. Był im za to wdzięczny chociaż ciężko mu było się do tego przyznać. Detektyw ucieszył się widząc szczęście na twarzy Michała, był słodki. A to rajdowiec mówił, ze to Allan taki jest, jednakże on uważał inaczej. Był po prostu momentami uroczy.
Parsknął cicho śmiechem słysząc to co powiedział, nie mógł się powstrzymać. Naprawdę go to rozbawiło.
- A to źle, że się tak ubrałem. Mam nadzieję, że w nocy mogę się czuć bezpiecznie. - Powiedział żartobliwie, bo wiedział, ze Michał nic by mu nie zrobił. Cmoknął go w policzek i siedział tak patrząc mu w oczy z delikatnym uśmiechem na ustach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz