Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

niedziela, 2 lutego 2014

Michał i Allan Cz 61

No cóż kilku kierowców uznało prezent jaki został zorganizowany dla solenizanta za rewelacyjny. No ale cóż się też dziwić, dziewczyna jaka została wynajęta była bardzo ładne.
Jednak wewnątrz Michał nie za bardzo się cieszył. No dobra nawet nie wiedział co ma myśleć. Już wolałby dostać jakieś tandetne wdzianko niż prostytutkę. I choć na siłę wywalał z głowy prawdziwy powód tej niechęci to co gorsza za nic nie był w stanie znaleźć czegoś na zastępstwo. Namawiany przez kumpli, jak i dziewczynę zaczął kierować się do wyjścia z piwnicy by iść z dziewczyną na górę. Bo co niby miał poczekać aż skończy się impreza? Przecież miał nocować u niego Allan.
Ta myśl nim wstrząsnęła. Nie to że co chłopak będzie czuć, ale to że przejmuje się tak bardzo jego .
- No do diabła co się ze mną dzieje. Allan to gość z którym mam się przespać bo mi się podoba fizycznie a nie jakieś cacko z dziurką!- krzyknął na siebie w myślach i pewniej objął towarzyszącą mu kobietę. W końcu wyszedł z brunetką i poszli na górę do jego sypialni.

Aizen nie czekał długo. Wiedział że znów będzie trzeba ratować wieczór. Poszedł za detektywem i przy barze od raz zrobił mu drinka.

- Wiesz o tym że on to robi dla pozorów? - spytał podsuwając chłopakowi małą pękatą szklankę. Najwyraźniej barman uznał że tym razem trzeba coś mocniejszego podać.


Spojrzał jeszcze przez ramię i zauważył, ze Michał idzie z dziewczyną u swego boku, obejmuje ją. Nie wiedział czy bardziej jest zły na siebie, że tak zareagował czy na Michała. No ale czemu miałby być na niego zły, nie są para, może robić wszystko co tylko zechce a Allana nie powinno to interesować. Niestety najwyraźniej interesowało. Nie podobało mu się to w ogóle. Nie chciał nic do niego czuć, i to go denerwowało.
Przyjął drinka od Aizena i zaczął go powoli pić, był mocny, czół wódkę, taki był dobry wręcz idealny. Spojrzał na niego wypuszczając jednocześnie dym.
- Po co mi to mówisz? - Zapytał się patrząc cały czas na barmana. Nie chciał mu pokazywać, że jest niezadowolony, jednakże był świadom tego, że Aizen to wie. Nie wiedział co myśleć.
- Niech robi co chce, to jego sprawa. - Powiedział trochę chłodnym tonem ale nie mógł tego opanować zwłaszcza, że miał już trochę wypite, a alkohol zacierał wszelkie granice. Nie był pijany, był delikatnie wstawiony, w końcu to dopiero może jedna czwarta całej imprezy.


Michał kiedy wyszedł z piwnicy z uprzejmym uśmiechem poprowadził dziewczynę na górę wprost do swojej sypialni. Od raz po przekroczeniu drzwi, prostytutka się do niego odwróciła i zarzuciła mu ramiona na szyję. Firello łagodnie objął ją w pasie i zaczął całować się. Nie wiele trzeba było by rajdowiec się napalił na swój prezent. A namiętność postępowała z każdym krokiem jakim zbliżali się do łóżka. Szatynka nie miała już bluzki i stanika a koszula gospodarza leżała już niedbale rzucona na krzesło.
Michał nie miał problemu czy seks miał być z kobietą czy mężczyzną. Dla niego była to ta sama przyjemność.

Barman spojrzał na chłopaka z krzywym uśmiechem.

- Słuchaj to że nie sypiasz z Michałem to jedna bajka ale to że go polubiłeś to druga i ważniejsza. I to raczej oczywiste że jesteś zazdrosny o to że zamiast spędzać czas z tobą przy stole bilardowym ten poszedł się gzić na górze.- odpowiedź Aizena dawała pewną cichą wymówkę, że niby detektyw był zazdrosny o kumpla a nie o mężczyznę.
- A mówię Ci to po to byś się tak nie zadręczał.


Oparł sobie głowę na dłoni i patrzył w zawartość swojej szklanki pijąc ją powoli. Drink był mocy, taki jakiego teraz potrzebował. Zastanawiał się nad tym jak będzie się zachowywał w stosunku do Michała gdy wróci. Nie powinien być zły a był i bał się trochę, że przez to i Michała wyprowadzi z równowagi. Nie chciał by i ten zauważył, ze coś jest nie tak, nie chciał by wysunął nieodpowiednie wnioski.
Po zgaszeniu jednego papierosa od razu odpalił drugiego.
- Wiesz co, może jestem trochę zły, ale nie wiem czy na siebie czy na niego. - Westchnął. No alkohol rozwiązywał mu język, stawał się bardziej otwarty a z racji zawodu Aizena to pewnie chętnie z nim porozmawia.
- To nie tak, że się zadręczam tylko myślę o tym. - Powiedział dopijając drinka do końca.


Kiedy tylko Dziewczyna znalazła się na posłaniu Michał z przyjemnością górował nad nią tylko przez chwilę by zabrać się do pracy. Obcałowywał całą jej szyję, piersi, ustami maltretował jej sutki. Dłonie wędrowały po zgrabnych udach, dostając się pod kusą spódniczkę. Nie dobierał się jeszcze do skarbu dziewczyny. Rajdowiec był z tych co lubią się bawić i przeciągać przyjemność. Dziewczyna z przyjemnością wyginała się pod solenizantem i to wcale nie musiała udawać. Michał sprawdzał się jako kochanek idealnie.
Szatynka natrafiła ręką na przyjemnie chłodną satynę i ścisnęła materiał w momencie kiedy przyjemny dreszcz przeszedł po jej ciele. Kiedy w końcu prawnik dobrał się do jej bielizny z zaciśnięta dłoń na materiale poleciała do ust, nie chciała krzyczeć z przyjemności. Wówczas Michał zobaczył szafirowy kolor koszuli jaki przygotował dla Allana do spania.
To zadziałało jak przysłowiowy obuch w głowę.

No cóż Aizan jako barman wie jak wyciągnąć „zeznania”. Mocniejszy drink, nieco rozmowy, półsłówka, wszystko można wyciągnąć. No cóż w tym jednak był jeden problem. Nigdy nie wiadomo było co tak naprawdę się usłyszy. A mężczyzna nie chciał przecież by po wszystkim Allan miał kaca moralnego co też takiego naopowiadał.

Po trochu to i to. Na siebie że tak reagujesz, na niego jako wymówka że to on jest winny a nie ty. A skąd to wiem? No cóż nie tylko Ciebie omotał jego urok. Siebie już z tego wyleczyłem. - odpowiedział nad wyraz spokojnie. Aż korciło zapytać jakie to stosunki były pomiędzy Michałem a Aizenem.
- Co i tak starcza by się nieco denerwować i mieć wyrzuty sumienia do siebie że w ogóle się o tym myśli - ten barman był niebezpieczny, stanowczo za dobrze wiedział co ma mówić.


Patrzył na Aizena i słuchał jego słów. Zastanawiało go w tym momencie wiele rzeczy, no i faktycznie po prostu męczyło go to. Zadręczał się różnymi pytaniami związanymi z tym co się z nim dzieje. Sam nie wiedział dlaczego tak zareagował. Trudno było mu wytłumaczyć to co poczuł gdy Michał zadowolony poszedł do sypialni z prostytutką, bolało go to i był zły.
- Ja wiem, że ty uważasz, że coś do niego czuję ale mnie jego urok nie dopadł. - Powiedział chcąc w to wierzyć. Teraz uparcie jak osioł będzie upierał się przy tym, że on go tylko lubi. Sam dokładnie nie wiedział jak to jest ale wolał myśleć, że go lubi i nic po za tym. Zgasił papierosa w popielniczce i wstał z wysokiego krzesła przy ladzie.
- Zaraz wracam. - Powiedział wzdychając i wyszedł z piwnicy kierując się w stronę łazienki. Nie wiedział czy Michał ma inne łazienki a znał tylko tą, która jest koło sypialni. Miał nadzieję, że spieszyło się im tak, że nie chciało im się iść aż do sypialni i poszli gdzie indziej. Jak sobie tylko pomyślał, że mógłby usłyszeć to i owo to krew go zalewała. O dziwo nie słyszał nic z sypialni tak więc po załatwieniu się detektyw wyszedł z toalety zamykając drzwi w tym samym czasie otwarły się drzwi od sypialni.


Michał zapatrzył się na lśniącą satynę a po chwili wszystko z niego uleciało. Zwyczajnie nie mógł dalej uprawiać seksu.
- Za kilka godzin w tym łóżku miałem być z Allanem. Ale od kiedy mi to przeszkadza. - zasłonił oczy i leżał tak na plecach. Dziewczyna obok nie wiedziała co się stało. Była lekko zdezorientowana, przed chwilą przecież jej dotykał, obecnie była podniecona i mokra i nagle zero. A przecież nic nie powiedziała i nie zrobiła.

- Coś się stało? - spytała niepewnie. W sumie jej pracą było to że to ona ma zadowolić klienta.
Michał od raz usłyszał jej niepokój w głowie przekręcił się by na nią spojrzeć. Sięgną ręką przez jej osobę po narzutę na łóżku i nakrył nią brunetkę muskając jej usta.
- To nie twoja wina, zwyczajnie w głowie mam kogoś innego i za nic nie mogę się pozbyć myśli o tym kimś. - mówił w formie bezosobowej by nie wyszło na jaw że myśli o mężczyźnie. Przecież to nie może wyjść na jaw. - Naprawdę jesteś piękna i w ogóle, ale zwyczajnie nie potrafię, jak tylko sobie przypominam, tracę ochotę. - stara zasada szczerości była dla Firella podstawą, jednak dziewczyna była zdziwiona i jakby jeszcze bardziej zaniepokojona.

- No ale moje zlecenie . . - solenizant wiedział o co prostytutka się tak naprawdę boi.
- Spokojnie, to zostanie między nami. Ty wywiązałaś się, byłaś chętna i tak dalej ale ja, no cóż. - ucałował jej gołe ramie i potarł. - Jak Ci w ogóle na imię? - spojrzał na nią uważnie. W sumie głupio że dopiero teraz o to pytał, ale nie chciał zwracać się do niej bezosobowo.

-
Clara - Michał uśmiechnął się i jeszcze raz pocałował kobietę, tym razem w usta i nieco dłużej.
- Dziękuję za to co chciałaś dla mnie zrobić Claro. Nie śpiesz się i idź do łazienki się umyć. Na dole nikt ode mnie się nie dowie co tu się stało. A jak do nas wrócisz czuj się moim gościem i baw się dobrze. - kiedy to powiedział wstał, zabrał koszulę i wyszedł ze swojej sypialni. Dopiero a korytarzu się ubrał i zszedł na dół ale nie poszedł do gości, zszedł do salonu pobyć nieco samemu w ciemności
No cóż dziewczyna była nieźle zaskoczona tym wszystkim. Pierwszy raz coś takiego jej się przydarzyło. Odleżała chwilę i dopiero kiedy miała wstawać zrozumiała że dalej w dłoni trzymała szatynową koszulę. Była to góra od piżamy. Ale coś małego rozmiaru. No ale w końcu wstała z łóżka i zakładając szlafrok gospodarza wyszła na korytarz ze swoimi ubraniami w ręki.


Aizen uważnie obserwował chłopaka i wielkim wyzwaniem było nie zaśmiać się kiedy to Allan zarzekał się że nic nie czuje do rajdowca.
- Wiesz co, zacytuje słowa pewnej piosenki. „ Weź nie pierdol skarbie” - za nic nie wierzył w tą bajeczkę no ale nie będzie kłócił. Kiedy Chłopak chciał wyjść nawet go nie zatrzymywał. Choć według barmana Allan miał iść na górę nieco poszpiegować.


Allan nie chciał nikogo szpiegować co więcej wręcz przeciwnie, nie chciał wiedzieć nic nowego w tym temacie. Nie odpowiedział nic nawet na to co powiedział Aizen. Nie miał racji, to Allan miał rację i tylko on. Z resztą skąd barman może wysuwać takie wnioski nawet nie znając Allana. Nie chciał dłużej o tym myśleć. Chciał w sumie już skończyć dla siebie tą imprezę idąc po prostu do domu, no ale był po drinkach więc nie mógł prowadzić no i co by powiedział Michałowi gdyby ot tak sobie wyszedł. Jakoś przetrzyma.
Stanął w miejscu patrząc chłodnym wzrokiem na kobietę w szlafroku Michała. Mógł jednak poszukać jakiejś innej łazienki i przyjść do tej tylko w ostateczności. Prostytutka patrzyła na detektywa po czym rozpromieniła się i podeszła dużo bliżej niego.
- Witam Panie Skorpionie. - Powiedziała dotykając palcami jego ramienia. Allan tylko westchnął na to i dalej stał prosto.
- I jak, złapał pan tego niedobrego Wilka? - Zapytała się chcąc podtrzymać rozmowę. W tym momencie poczuł coś jakby ukłucie przypominające mu o Wilku. Z jego twarzy zeszła złość i pojawiła się wymuszona obojętność.
- Tak. - Powiedział chociaż pomyślał sobie, ze to w sumie Blake złapał go a nie na odwrót. Jak nie myśli o Michale to o Wilku, super.
- Co, już po? - Zapytał się hamując ze wszystkich sił niemiły ton głosu.
Dziewczyna przez chwilę milczała walcząc ze swoimi myślami. Nie wiedziała czy może powiedzieć temu mężczyźnie.
- A co robisz na tej imprezie? - Zapytała się zmieniając temat.
- Michał to mój bliski kolega i mnie zaprosił, to aż takie dziwne dla ciebie? - Niezbyt zrozumiał jej pytanie w końcu no nie jest tu w sprawach służbowych i mogło świadczyć o tym to, ze pił.
- Nie, tylko tak pytam.
- No ja też o coś pytałem. - Jego głos był chłodny. Cieszył się jednak, że może opanować gniew i nie warknąć ani na nią ani na rajdowca.
- A po co ci ta informacja? Prowadzisz śledztwo u swojego przyjaciela na urodzinowej imprezie?
- Nie i nikt prócz ciebie nie wie, ze jestem detektywem i tak ma pozostać.
Dziewczyna zdziwiła się, bo myślała, że chociaż Michał wie skoro są kolegami.
- Powiem ci ale nie mów o tym nikomu inaczej ja powiem wszystkim o tym, że jesteś detektywem a tego byś nie chciał. - Powiedziała i jak widać znała się na rzeczy. Jej ton był pewny więc pewnie ma doświadczenie w negocjacjach. Detektyw spojrzał na nią i kiwną głową na znak, ze się zgadza.
- Nic nie było. On kogoś lubi i o nim myśli ciągle, no i nie chciał. - Powiedziała nieco zdezorientowana, bo to zdarzyło jej się po raz pierwszy. Za to Allan poczuł coś dziwnego. Nie wiedział dlaczego ale pomyślał, że to o niego chodzi. I chyba faktycznie tak było. Gdyby chodziło o kogoś innego to z Allanem też nie robił by tego wszystkiego.
- Ok, dzięki i do zobaczenia na dole. - Powiedział i zaczął iść w stronę piwnicy, chciał znaleźć Michała, chyba muszą o tym porozmawiać. Chociaż nie, nie mogą. Nie był zdecydowany, ale on tylko chciał chociażby poczuć jego bliskość poprzez przytulenie, chciał by Michał teraz poświęcił jemu trochę uwagi. Wszedł do piwnicy ale nigdzie nie było Michała zastanawiał się gdzie ten może być. Poszedł wpierw do kuchni, tam też go nie było. Zaczął iść do salonu. Było w nim ciemno więc nie widział niczego dokładnie, bo jego oczy jeszcze nie zdążyły przywyknąć do ciemności.
- Michał? - Zapytał się stojąc w przejściu. Liczył na to, że tam jest, jeżeli nie to pewnie się wróci do piwnicy i poczeka tam.


Kiedy tylko Michała ogarnęła ciemność pokoju odetchnął. Nie chciał nikogo widzieć w tej chwili. Nie teraz. Bał się sam siebie tego co przed chwilą odkrył.
- Jakim cudem ten dzieciak mną tak owładnął? No jak do diabła. Przecież nie jest jakoś szczególnie przystojny, jest wręcz przeciętny. Całe ciało w bliznach, szrama na psychice. Nawet dotknąć go nie mogę tak jak bym chciał bo od razu ma złe skojarzenia. - wymyślał Allanowi w myślach by tylko go ośmieszyć. Ale to nic nie dawało. Ba wręcz go bolało że tak źle mówi o młodziku. - Przecież to nie jego wina. Ale nie ważne co mówić to o nim ciągle myślę, i to z nim chce się kochać a nie z jakąś prostytutką czy jakimkolwiek chłopakiem. - Westchnął przeciągle siedząc na parapecie i wpatrywał się w przestrzeń.
Słyszał kątem ucha że ktoś chodzi po piętrze ale mało go to w tej chwili interesowało. Bardziej przyjemnym wspomnieniem był smak ust i to delikatne wcięcie w pasie chłopaka jakie było wyczuwalne gdy miało się go w ramionach.
Wtem usłyszał ten słodki głos wołający jego imię.
Przez chwilę wahał się czy się odezwać. Ale widząc go odwracającego się jakoś poczuł panikę że odejdzie już na zawsze.
- Zaczekaj - powiedział nie za głośno, ale chcą wstać z parapetu niechybnie zaplątał się we frędzle kotary i zamiast zgrabnie wstać rąbnął na glebę z dość głośnym łoskotem.



Allan stał chwilę w przejściu, nie słyszał jego głosu. Nie wiedział czy wejść i sprawdzić czy tam rzeczywiście jest czy odjeść i poczekać w piwnicy jak miał w zamiarze od początku. Z resztą czemu od go szuka po całym mieszkaniu, po co, przecież to tylko kolega, bliski kolega ale zawsze tylko. Denerwowało go to, ale wpierał sobie ciągle, uparcie, że nic nie czuje, on już nie jest w stanie kogoś lubić w taki sposób. Po tym co go spotkało po zakochaniu nie chciał już nikogo takiego. Nie chciał już więcej cierpieć, on po prostu bał się tego uczucia dlatego tak uparcie sie go wypierał. Ale ileż można okłamywać samego siebie. W końcu przyzna się sam przed sobą, ze coś zaiskrzyło ale jeszcze nie czas, nie jest gotów póki co na takie wyznanie.
Chciał odejść już zrobił krok w tył kiedy usłyszał głos Michała. Głos, który za razem chciał usłyszeć i nie chciał. Usłyszał za raz po tym łomot zerwał się z miejsca i szybkim krokiem zaczął iść w głąb ciemności. jego oczy już się przyzwyczaiły do niej dlatego z łatwością wypatrzył rajdowca leżącego na podłodze. Uklęknął koło niego trochę przestraszony, bo nie wiedział czy mu się coś stało czy jest cały.
- Michał, nic ci nie jest? - Zapytał się Allan. To był chyba pierwszy raz kiedy zwrócił się do niego po imieniu. Wypowiedział je z taką czułością w głosie jaką nie przemówił jeszcze do nikogo innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz