Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 1 maja 2014

Michał i Allan Cz 66

No cóż to drobne zawieszenie I tak było widoczne. A fakt że chłopak na to zareagował tylko jeszcze bardziej zaciekawiła barmana. 
- Aizen, przyjacielu, nie przy drinku bo zamiast go wypić puszczę pawia. - wspomnienia tamtego razu najwyraźniej nie należą do najmilszych. Pytanie czy to z powodu jak ze sobą spali czy jeszcze coś innego wpłynęło tak negatywnie na tę sprawę. 

- No cóż nie ty jeden chodziłeś struty po tym. - zauważył szatyn polewając i sobie. Michał kontem oka śledził poczynania Allana i widział że ten już zapala papierosa. Aż dłonie go swędziały by nie zabrać mu fajka. 
Dla odwrócenia swojej uwagi od młodzika spojrzał na przyjaciela. 
- To co, za głupotę, byśmy z niej korzystali jak najmniej, a najlepiej w cale? - rajdowiec zaproponował toast. Po uśmiechu barmana można było wywnioskować że zgadza się z powiedzianymi słowami. Dopiero kiedy się stuknęli szkłem Aizen rzucił „Amen” przed wypiciem kieliszka tekili


Allan osobiście tylko uśmiechnął się do mężczyzn ale nie przyłączył się do toastu. Uznał, że to tylko ich no i z resztą palił teraz papierosa a nie pił. 
Nie chciał się wydać, że niezbyt odpowiada mu to, że Aizen czuł coś do Michała. Denerwowało go to. W sumie to nie wiedział co. Może zazdrościł im takiej zażyłości, w końcu nawet ze sobą spali, wiele razem przeszli. Allan nie powinien się tym przejmować. Dopiero po chwili Allan zgasił papierosa w popielniczce i dobrał się do swojego drinka. Rozmyślał jeszcze trochę o tym, w sumie to bardzo nie słusznie był zazdrosny. Raz, że nie powinien, bo przecież Michał nie jest jego partnerem, dwa, że to pewnie było dawno temu więc po co rozpamiętywać takie rzeczy. Postanowił nie myśleć o tym już dłużej i zająć się tym by dobrze się bawić na imprezie zwłaszcza, że po niej znów będą sam na sam z Michałem i będą robić różne rzeczy. Miał tylko nadzieję, że w trakcie masażu nie wparuje Des z aparatem


Prawda była taka że chłopak w zupełności nie miał o co czuć się zazdrosny. Bo owszem było to dawno temu, ale ważniejsze że po tym obydwaj mężczyźni obiecali sobie nigdy więcej tego nie robić. Co do szczegółów tego wydarzenia trzeba by było się dopytywać, jednej albo drugiej strony, bo tak samemu z siebie raczej żadne nie będzie opowiadać. 
To że Allan nie brał udziału w toaście i jakoś tak cicho siedział nie było pocieszające dla solenizanta. W myślach upominał się by porozmawiać jeszcze z detektywem. No przecież nie mogą brać odpowiedzialności za takie błędy przeszłości. To b było niemądre. 

Impreza trwała, alkohol się lał. Tańce, hulanka i swawole. Kilka parek przyjemnie się obejmowało, niektórzy znikali na dworze by wrócić jakby bardziej zadowoleni z życia. Ale wiecznie zabawa trwać nie będzie coś po drugiej ludzie zaczęli już nieco wykruszać i tak koło trzeciej zostali już praktycznie nieliczni. 
Niektórzy nawet w takim stanie że spanie na ławie czy w jakiejś dziwnej pozycji przy scenie nie było w stanie ich złapać. Jak usnęli tak już po nich. 
- No dobra pewne osoby lepiej pozostawić tak jak są bo jeszcze będą mieli głupi pomysł jechania do domu własnym autem - powiedział Michał do Des która pokiwała na zgodę gospodarzowi. 

- Nie wiem jak ty z Allanem, ale ja z Jakobem już idziemy spać. - rodzeństwo pożegnało się i ruszyło na górę. Firello rozejrzał się po pobojowisku. 
- Jutro będzie dużo pracy, - podsumował widząc ilość kubków, szklanek i bóg jeden wie jeszcze czego walającego się, na i pod stolikach. - No ale impreza udana, czas na spoczynek i . . - odwrócił się przodem do detektywa tak by tylko on mógł widzieć jego usta - dłuższą chwilę dla nas. - o tak w końcu to na co tak długo obydwoje czekali.


Allan bawił się naprawdę dobrze i to nie tylko z Michałem ale też z większością ludzi, których poznał. Wydawało mu się, że ci go lubią, ale może to tylko mu się wydawało. Chociaż niebyt wykazywali cechy, którymi obdarza się osobę niezbyt tolerowaną i chcianą w danym towarzystwie. Tak więc było naprawdę miło. Drinki były dobre, dostał od jednego nowego znajomego papierosa o zapachu jabłkowym. Nie miał pojęcia gdzie takie można dostać no ale najwyraźniej mu się udało. Osobiście nigdy takich nie palił ale wrzucił póki co go do reszty fajek w drugiej już paczce jeżeli nie trzeciej. A skąd te fajki? W płaszczu ma zazwyczaj dwie paczki. 
Pożegnał się również z rodzeństwem po czym spojrzał na ludzi, którzy pozostali. Zaśmiał się cicho, bo wyglądało w piwnicy jakby tędy przeszło tornado. Allan był już całkiem nieźle wstawiony. Miał małe problemy z prostym chodem no i na jego policzkach widniały wypieki. A co do tego chodzenia to oczywiście nie było tak, ze musiał się przytrzymywać ścian tylko po prostu nie szedł prosto. Chwiało go delikatnie na boki albo do tyłu. 
- Współczuję ci tego sprzątania. - Powiedział widząc stan tej piwnicy. Słysząc jego dalszą wypowiedź uśmiechnął się i spojrzał na niego trochę tak zalotnie. Zaczął się kierować w stronę schodów.


No cóż impreza zakończona wiec należy iść się nieco przespać. Michał jako gospodarz miał najlepiej pod tym względem bo jego własne łóżko jest tuż nad nim. Gorzej jeśli jednak chodzi o sprzątanie.
Słysząc słowa Allana Firello westchnął cierpienniczo.
- Wiesz jak to się mówi że na kaca najlepsza praca? A myślisz że im odpuszczę? Każdy kto u mnie zostaje jest narażony na poranne sprzątanie. - odpowiedział złośliwie zamykając za sobą drzwi od klubu.
Rajdowiec również nie trzymał równego pionu, ale nie przeszkadzało mu to objąć młodzika zaraz po tym jak znaleźli się samemu.
- Wiesz co nas teraz czeka? - szepnął mu do ucha a po tym przejechał po jego szyi nosem.


Zgadywał, że i on zostanie zwerbowany do porannej pracy. Chociaż w sumie wątpił by rano sam z siebie wstał. Jeżeli normalnie zaśnie to będzie spał minimalnie do południa jak nie dłużej. Zazwyczaj o tej się budził po imprezach. Allan przed wyjściem wziął jeszcze zamknięte piwo z lady. No cóż, patrzyło tak na niego więc je wziął. Z resztą lubi sobie wypić coś przed samym snem.
Czując jego ramie oplatające go uśmiechnął się i ręką, w której nie miał butelki objął go lekko w pasie.
- Myślę, że masaż... - Mruknął czując całkiem miłe smyranie po szyi. Spojrzał na Michała i pocałował go delikatnie w usta po czym z kieszeni obcisłych spodni wyjął zapalniczkę. Nie po to by odpalić fajkę ale by otworzyć piwo. Zrobił to z dość dużą wprawą łapiąc jeszcze przy tym kapsel. Szli powoli w kierunku sypialni rajdowca. Detektyw przechylił butelkę z trunkiem pijąc spokojnie.


No cóż najchętniej Michał by sobie odpuścił sprzątanie i wynajął do tego firmę bo to nie o kasę tu chodziło. Ale sam fakt że obcy ludzie mieliby mu się kręcić po domu. O nie co to to nigdy. No ale jedno było pewne wcześnie to oni nie wstaną.
- Prawidłowa odpowiedź - mruknął tuż przed pocałunkiem. - Co powiesz by najpierw wziąć prysznic? - zaproponował kiedy jeszcze byli do siebie przytulenie. Widząc sztuczkę jaką Allan zaprezentował rajdowiec zagwizdał.
- Nieźle - rzucił lekko popychając młodzika w kierunku schodów na górę. Chciał już być z nim zaciszu sypiali, i nawet jakby miało się nic nie wydarzyć to i nieważne.
W salonie kilku znajomych się zabunkrowało i już zasypiało. Michał tylko z uśmiechem ich pozostawił. A będąc już na półpiętrze wziął dłoń Allana i zaczął z nim tak iść.


Allan słysząc propozycję zastanowił się chwilę, niezbyt mu się już teraz chciało jednakże bardzo chętnie odświeżył by się przed pójściem spać, nie lubił czuć na sobie brudu całego dnia nie mówiąc nic nawet o tym, że byli na imprezie gdzie już później robi się gorąco i trochę duszno ale to były uroki imprez.
Chętnie, ale osobno. - Powiedział patrząc na niego. Nie chciał by pod wpływem alkoholu zrobili coś głupiego z resztą wolał wziąć prysznic sam, czuł się wtedy lepiej i bezpieczniej. Gdy byli wtedy razem i się myli było mu dobrze ale czuł dość duży niepokój nie mówiąc już o tym fakcie, że bokserki przylegały do ich ciał uwydatniając wszystko.
Dzięki. - Zaśmiał się idąc powoli po schodach. Robił to ostrożnie nie chcąc spaść z nich. Po jakiejś chwili oboje znaleźli się tuż przy drzwiach do sypialni Michała. Detektyw był nie co skrępowany faktem, ze idą za rękę. Bo to było z jednej strony żenujące, bo czuł się po prostu jak dzieciak ale z drugiej wydawało mu się być to miłe. Dlatego też splótł ich palce razem.


Wypuścił głośniej powietrze, jakby nie do końca był zadowolony z odpowiedzi jakiej uzyskał, ale tak naprawdę dobrze wiedział jaka ona będzie.
- No dobra nie będę się TYM RAZEM o to wykłócać. - odpowiedział z odpowiednim naciskiem by młodzik miał doskonałą świadomość że rajdowiec nie zawsze będzie taki ugodowy.
A to że Allan splótł ich palce było całkiem przyjemne. Nigdy wcześniej nie miał takich odruchów, ale obecne wydały mu się bardzo przyjemne.
Pod drzwiami łazienki przytulił jeszcze raz młodzika muskając jego usta. Wolna ręką powędrowała w dół ramienia w której trzymał piwo.
- To Ci tam nie będzie potrzebne. Poczeka na Ciebie w sypialni. - i nie chodziło o to że Michał chciał coś dodać do piwa, tu raczej chodziło o aspekt bezpieczeństwa. Nie chciał przecież by młodzik się poślizgnął i potłukł butelkę. Huk z nią, ale Allan mógłby się pokaleczyć. .


Dobrze wiedział, że Michał innym razami nie będzie mu odpuszczał wspólnej kąpieli. No cóż, będzie musiał się do niej przyzwyczaić. W końcu to tylko zwykły wspólny prysznic. Nic złego mu nie grozi no i będzie miał coś na sobie. No cóż, musi nad tym jeszcze popracować.
Detektyw bez oporów oddał mu piwo.
Aż tak się o mnie martwisz? - Zapytał się rozbawiony po czym musnął jego usta. Odsuwając się od jego ciała otworzył drzwi od łazienki i zniknął w niej zamykając je. Zaczął się powoli rozbierać czując już spokój i relaks końca dnia. Wszedł do kabiny i sama kąpiel nie zajęła mu dużo czasu. Użył oczywiście żelów Michała nie mając dużego wyboru ale musiał przyznać, że te zapachy były bardzo przyjemne. Wyszedł z kabiny wycierając się ręcznikiem po czym oplótł go sobie wokół bioder. Zauważył jednak wiszący szlafrok więc postanowił go użyczyć nie chcąc póki co świecić swoim nagim torsem. Wyszedł z łazienki i wszedł do sypialni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz