Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 1 maja 2014

Michał i Allan Cz 69

No cóż, delikatna postura raczej dawała wiele błędnych myśli co do osoby Allana. Choć jego temperament świadczył jednak że nie jest to krucha istotka. Tyle że to co usłyszał ni jak ma się do kruchości. Chłopak był dynamitem i to takim z wyższej półki.
No ale cóż, mimo niektórych dość zaskakujących informacji za nic rajdowiec nie zamierzał zrezygnować z seksu z młodzikiem. No dobrze, będzie musiał się wykazać cierpliwością i opanowaniem większą ilość razy, ale ten zgrabny tyłeczek Allana był wart tego wszystkiego. A biedny Michał teraz gdy alkohol płynął wartkim strumieniem w jego krwiobiegu pozwalał swojemu umysłowi na sugestie co do tego jak to będzie. Jak ciasny będzie chłopak, czy może jak będzie się wił. Przecież miał wysportowane ciało więc na pewno będzie to widok bardzo przyjemny dla oka. No niestety dotyk chłopaka a konkretniej lekko wyczuwalne żebra pod palcami kiedy to Michał smyrał towarzysza po boku dawały wyraźniejszy obraz Allana jak to jego skóra jest ładnie opięta na klatce piersiowej. Jednak pozycja z jakiej detektyw się przytulił rozbiła erotyczne myśli całkowicie. Rajdowiec od raz pomyślał o krzywdzie jaką chłopak przeszedł i to jak bardzo cierpiał po tym wszystkim. No cóż może i uczucie zauroczenia Wilkiem było poniekąd na własne życzenie lecz reszta stanowczo nie.
Firello od raz skierował dłoń na jego włosy i kark i kiedy ten był tak przytulony czuł że mimo przeszłości młodzika to tak będzie blisko niego. Po czym to można było poznać? Po ciepłym i mocnym uścisku mężczyzny jakim go w końcu objął.
Dopiero kiedy Allan sam wyraził chęć odsunięcia się poluźnił i wypuścił go z ramion. Domyślał się że chłopakowi przyda się łyk trunku jednak przed tym przekręcił twarz kochanka tak by móc go pocałować. Sam kładąc się do tyłu na poduszki sięgnął po butelkę i nieco w akrobatyczny sposób przeniósł je i nalał sowicie do szklanek. No cóż skoro Allan skończył znaczyło to że teraz jego kolej. Tyle tylko że to będzie dość trudne dla rajdowca. Tak naprawdę z nikim nigdy wcześniej nie rozmawiał o sobie. Des i Jakob wiedzieli i już i nic nie wymagało tłumaczenia. A teraz? No cóż cisza zaczęła się nieco przedłużać co tylko jeszcze bardziej denerwowało Michała.
Uciekł w bok wzrokiem. Skupiając się na czerni za oknem zaczął w końcu mówić.
- Pamiętasz tego kierowcę co w czasie wyścigu z nim rozwaliłem sobie mój samochód? To mój brat przyrodni. Młodszy zresztą. Widzisz ja nie jestem tak w stu procentach Włochem, moja matka była polką. Początkująca aktorka, modelka. No ale co się dziwić była ładną kobietą wiec powoli wybijała się, w czasie jednego z wyjazdów poznała mojego ojca, nie tyle co się zakochali w sobie, co po prostu zbliżyli się i zaczęli sypiać ze sobą. Kiedy wróciła do kraju nie podejrzewała że zaszła w ciążę. Jednak kiedy to wyszło na światło dziennie nie wiedziała co ma robić. Nie tyle że jak sobie da radę sama. Tu chodziło o to że mama była zdania że dziecko powinno mieć obydwoje rodziców. W końcu po jakimś czasie zadzwoniła do mojego ojca mówiąc że jest w ciąży. Od raz na wstępie zapewniła go że nie chce pieniędzy tylko dzwoni by spytać czy on będzie chciał ze mną utrzymywać kontakt. Problem był w tym że ojciec w niedługim czasie po wyjeździe zaręczył się i pobrał. A jego obecna żona również spodziewała się dziecka. Jednak jak by to nie wyglądało ojciec przyznał się do mojego ojcostwa i choć widywałem się z nim tylko w wakacje to nigdy nie dawał mi odczuć że jestem gorszy. Tyle że los chciał innego dla mnie życia. Kiedy miałem osiem lat mama zmarła. Ojciec od razu zabrał mnie do siebie, i choć zdziwiony byłem ale jego żona a moja obecna macocha Lili od razu mnie zaakceptowała jako swoje dziecko. W sumie można powiedzieć że było by to świetne życie ale tak nie było Jacob syn Lili stał się o mnie jeszcze bardziej zazdrosny. Jak by na to nie patrzeć to ja jestem pierworodny, a we Włoszech jest to uznawane jako zaszczyt i niby lepsza pozycja w domu. Ale ja tego nie rozumiałem. Dla mnie to się nie liczyło. Chętnie oddałbym ten głupi status by mieć mamę znów przy sobie. Ale to nie o to chodzi. Co Jacob broił mnie się od ojca dostawało, bowiem własny brat na mnie wszystko zrzucał. Oczywiście Lili nie wierzyła w to ale ojciec jako ten zapracowany rodzić, wracając do domu chciał mieć chwilę spokoju a nie kolejne problemy do rozwiązania. Całe moje życie było utarczką z bratem, on dobrze wiedział że może robić co chce a i tak się na mnie to zrzuci. Tak było wiele lat ale w końcu zacząłem się od tego odcinać. W domu tylko nocowałem a całe dnie spędzałem po za domem. Więc trudno stawało się na mnie zwracać winy. Dla mnie momentami nie istniał. Tyle że perfekcyjny świat taty nie przewidywał tego że mogę lubić chłopców więc trzymam to w tajemnicy. Pech chciał i trafiło się tak, że chłopak z którym się potajemnie spotykałem był bliskim kumplem mojego brata. On sam nie wiedział że kumpel jest gejem. Tak się stało że kiedyś nas złapał no i rozpętało się piekło. Nie wiem nawet jak się zaczęła bójka. Ja z bratem zaczęliśmy się bić a Karlo chciał nas rozdzielić. Niestety kiedy pchnąłem brata na ścianę ten wyciągnął broń i strzelił. Karlo stanął na linii ognia. Kula przeszła przez niego i utkwiła mi w ranie. Ja przeżyłem a on w dwa lata leżał w śpiączce nim rodzice chłopaka nie postanowili dać mu odejść. Nikt oprócz mnie i Jacoba nie wie co tam się naprawdę wydarzyło. Dzięki kolegom ojca wyszliśmy bez szwanku z tego bałaganu, ale Jacob cały czas mnie oskarża o śmierć swojego kumpla. - mówiąc to wszystko Michał miał pusty wzrok, a głos jego nie zdradzał emocji. Ale co się dziwić jako prawnik nauczył się tego perfekcyjnie.


Nie zwrócił nawet uwagi, ze w oczach Michał kryje się pożądanie wywołane jego zbereźnymi myślami. Gdyby Allan mógł czytać w myślach i dowiedział się co teraz siedziało w głowie Michała to na pewno nie byłby zadowolony. Co więcej, niesamowicie by go to skrępowało. Ale na szczęście Michała nie potrafił robić czegoś takiego.
Oczywiście wszystkie wątpliwości odnośnie Michała, czy ten nie będzie chciał się już z nim widywać, prysły w momencie gdy ten go objął w taki ciepły sposób. Zrobiło mu się po tym lepiej i wiedział, że Michał nie należy do takiej grupy osób, do której bał się, że Michał przynależy.
Napił się trunku po czym zaczął się wsłuchiwać w jego słowa. Oczywiście, że kojarzył tego frajera, miał z nim do czynienia już na tym wyścigu i ma nadzieję, że to był ostatni raz. Jego zdaniem był to naprawdę zepsuty człowiek. Allan był detektywem, więc miał prawo do wywnioskowania czegoś takiego po niedługim czasie przybywania z tą osobą.
Słuchał z uwagą jego słów nie chcąc się zagubić w tym co mówi. Widział, że to dla niego trudna rozmowa. Widział to po jego oczach, wyrazie twarzy i słyszał po głosie. Allan podsunął nogi do siebie i oparł ręce na swoich kolanach. Głowę obrócił w stronę Michała by móc na niego patrzeć i ją położył na rękach. Taka pozycja była dość wygodna. Było mu tak cieplutko i miękko a nie chciał się kleić teraz do Michała, w momencie gdy opowiadał o czymś takim.
Michał skończył mówić a Allanowi jakoś zrobiło się tak trochę przykro. To co powiedział Michał było naprawdę smutne. Widząc, że Michał ma pustą szklankę polał mu i sobie również. Nie wiedział co ma powiedzieć. Oparł się o poduszki nogi nadal mając zgięte. Nie wiedział dlaczego ale podejrzewał, że Michał kochał tego chłopaka, albo przynajmniej był w nim zauroczony. To musiało go naprawdę bardzo boleć. Siedział tak i czekał aż Michał chociaż na niego spojrzy. Nie wiedział czy ten potrzebuje teraz jego bliskości, pewnie postarałby się wyczytać to z jego oczu czy wyrazu twarzy a tak to nie był w stanie. Wypił do końca trunek w szklance i ją odłożył.


Kiedy Allan polewał do szklanki gospodarza puknięcie szyjki butelki o szkło trzymane w ręku przebudziło to rajdowca.
No cóż wspomnienia nie były przyjemne, ale teraz nie chciał o tym rozmyślać. Wolał przejść do porządku dziennego tak jak do tej pory to czynił.
Spojrzał na chłopaka i uśmiechnął się nieco blado. Po chwili spuścił wzrok wypił jednym łykiem całą szklankę i odstawił ją na szafkę. Tyle tylko że po chwili zbliżył się do towarzysza kładąc na boku obok niego. Przekręcił głowę chłopaka i nachylił się nad nim by styknąć ich usta. To było inne, to stygnięcie, jakby nie chciał otworzyć ust. Dopiero przy drugim bardziej konkretnym złączeniu się warg Allan mógł poczuć że Firello ma w ustach nieco alkoholu jako mały dodatek do pocałunku.


Cieszył się, ze Michał się do niego przybliżył, wiedział też, ze ten chce ukryć swoją reakcję na wspomnienia. Nie jest łatwo to ukryć a Allan już bardzo dobrze wiedział ale pozwolił mu na to. Nie chciał by ten powracał już do przeszłości, był pewien, że to boli Michała tak samo mocno jak jego. Stracił kogoś z kim się spotykał, a brat go jeszcze o to obwinia. Allan pewnie nie zniósł by tego. Czując jego wargi poczuł się pewniej. Jednakże coś mu tu nie pasowało i postarał się pogłębić pocałunek. Czując, że ten ma alkohol w ustach przejechał językiem po nich tak by ten zechciał je uchylić. Poczuł smak alkohol i jego ust. Podobało mu się to połączenie. Przełknął alkohol językiem trącając język Michała. Lecz po chwili odsunął się od niego minimalnie.
- Już jest okey? - Zapytał się spoglądając mu w oczy. Wiedział, że takie przeżycie boli przez bardzo długi czas ale chodziło mu o to, czy rajdowiec już nie myśli o tym tak intensywnie jak przed chwilą.
 


Z przyjemnością Michał oddał pocałunek przybliżając się i nieco kładąc na klatce piersiowej chłopaka. A kiedy ich usta się odsunęły nie schodził z niego.
- Będzie dobrze. Mam przy sobie najlepszy sposób na zapomnienie. - odpowiedział szczerze wtulając głowę w zagłębienie szyi Allana.
Oddychał głęboko co było wyczuwalne na skórze.
- Bardzo przekroczyłbym granice jakbym poprosił Cię byśmy spali przytuleni do siebie. Ale nie w ubraniach. - Bał się użyć słowa nago bo chłopak od raz się może wystraszyć.


Uśmiechnął się delikatnie przytulając do siebie Michała. Dłonią jeździł delikatnie po jego odkrytych plecach. Chciał go jeszcze bardziej uspokoić i chciał by wiedział, że ma oparcie u Allana. Spojrzał na niego i po prostu zamarł. Nie wiedział co ma o tym myśleć a co więcej co ma zrobić. Myślał, że Michał jeszcze przez długi czas nie będzie go o to prosił a tym bardziej nie teraz gdzie nadal poniekąd myśli o tym co było z Wilkiem. Jego wyraz twarzy był dziwny, wyrażał smutek, niepewność i zawód. Nie przypuszczał, że ten go o to poprosi w takiej chwili. Niestety było jedno ale. Był świadom, że wtedy Michał by się poczuł lepiej. Wiedział, że teraz potrzebuje tej drugiej bliskości, której Allan póki co nie może mu dać. Zastanawiał się co teraz zrobić.


Nie trzeba było być geniuszem że przesadził ze swoją „prośbą”. Widział te wszystkie emocje jakie malowały się na twarzy kochanka.
Odetchnął nieco głębiej i nachylił się by cmoknąć Allana w czoło.
- Wybacz nie powinienem o to tak wcześnie pytać. - powiedział i od razu ułożył się obok chłopaka pozostawiając mu dłoń na brzuchu. Gdzie kciukiem zakreślał jego pępek.
- To jak z tym masażem chętnie poskubie Ci niego plecki. zmiana tematu nawet i w taki nagły sposób było lepszym pomysłem niż inne głupie wyjaśnienia.


Westchnął cicho. Chyba nie powinien tak reagować w końcu to miało być zwykłe leżenie i spanie, nic takiego, prawda? Tylko, że nago, więc co to za problem? No ale jednak jakiś był skoro nie chciał. Może nawet się trochę tego obawiał. Dla niego było to trochę za szybko. Wpierw musi sobie wszystko poukładać w głowie. Doznał bardzo dużo w tak krótkim czasie. Sam nie bardzo rozumiał wielu swoich reakcji dlatego właśnie potrzebował czasu.
Słysząc jego wzmiankę o masażu uśmiechnął się do niego delikatnie.
- Chce ci się jeszcze robić masaż? - Zapytał się podsuwając jego dłoń na swoje żebra. Wolał, żeby ta dłoń jednak była wyżej. Przysunął swoją twarz do jego i pocałował go delikatnie w usta.
- A co jak zasnę? - Uważał, ze takie prawdopodobieństw jest bardzo duże.


No cóż Michała zawsze uspokajało ciepło czyjegoś ciała. Nie musiał nic robić, tylko wtulić się w czyjąś osobę. By na gołą skórę czuć drugą osobę.
Nieco go zabolała odmowa, i choć wiedział że nie jest to w pełni decyzja z własnej woli to i tak Allan zrobił mu z tym zawód. Dostateczną ilość razy miał szansę zrobić chłopakowi krzywdę a nigdy tego nie uczynił. Ale najwyraźniej dla detektywa po tym wszystkim przez co przeszedł nie.
- Muszę coś robić dłońmi bo inaczej czuje się źle. Więc albo zrobię Ci masaż gdzie to moje dłonie bezpiecznie będą na plecach i twoich bokach albo będziesz znosić smyranie w różnych miejscach. - odpowiedział nieco złośliwie po tym jak jego dłoń została przesunięta wyżej. - No to najwyżej Cię zmacam po pośladkach tak że się obudzisz, albo istnieje druga ewentualność zabawie się w zielona noc i zrobię Ci wzorek pastą do zębów na twarzy. - co gorsza istniało duże prawdopodobieństwo że każda z wymienionych rzeczy może się stać. Michał w tej materii nie był przewidywalny.



Zdawał sobie sprawę z tego, że i Michał nie jest zbyt pocieszony tym faktem, że Allan odmówił, ale naprawdę jeszcze potrzebował czasu i chciał by Michał potrafił to zrozumieć. Chociaż z drugiej strony rajdowiec już i tak okazał mu stanowczo dużo cierpliwości, ale dla jego osoby to chyba norma.
Słysząc złośliwość poniekąd cieszył się bowiem to dobra oznaka, że Michał przestał się już boczyć o odmowę.
Westchnął cicho z uśmiechem i pocałował Michała w usta.
- To wyciągnij olejek. - Powiedział i patrząc na swoje guziki koszuli zaczął je powoli odpinać, bardzo powoli bowiem po pijanemu wydawało mu się to cięższe niż normalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz