Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 1 maja 2014

Michał i Allan Cz 72

Prawda była taka że Michał szanował chłopaka i nie do końca tu chodziło tylko o sam seks. Gdy tak było to przecież wczorajszego wieczora była najlepsza do tego okazja, a jednak rajdowiec zachował się jak na dżentelmena przystało.
Jednak na same wątpliwości i obawy młodzika Firello nie miał już wpływu.
Allan musiał sam się przełamać by choćby chcieć spróbować. A obecnie kiedy tylko Michał dotknął w „zagrożonym miejscu” detektyw od razu panikował.
To jak chłopak zareagował kiedy był już wolny odebrało rajdowcowi zadowolenie. Wkurwiony na siebie wyszedł z pokoju. Podniecenie i odraza do siebie były tak kontra stycznymi odczuciami że w zupełności nie wiedział co ma ze sobą począć. Spojrzał na drzwi do sypialni gościnnej
- Inni potrafią mieć szczęście mimo nienormalnych związków, ale ja najwyraźniej nie mogę - z tą gorzką myślą poszedł pod prysznic. Gdzie pod zimnym strumieniem stał z dziesięć minut ale to nic nie dawało. Musiał pomóc sobie ręką by ulżyć w swoim problemie.


Allan leżał na łóżku i skupiał się na wszystkim tylko nie na swoim problemie. oczywiście z nim nie było tak źle jak w sytuacji Michała więc po odczekaniu kilkunastu minut podniecenie przeszło. Usiadł na łóżku i rozejrzał się. Dopiero teraz zobaczył, że nie ma na sobie koszuli. Całkowicie o tym zapomniał. Westchnął cicho wspominając jak wczoraj nie był wstanie nawet się rozebrać. Po prostu wstyd. Detektyw nałożył na siebie koszule po czym postanowił poczekać na Michała. Podejrzewał co tam robi, krępowała go sama myśl o tym. Położył się i zamknął oczy chcąc jeszcze trochę sobie pospać, miał nadzieję, że będą mieli dla siebie cały dzień albo chociaż większość dnia. Może mogli by gdzieś pojechać albo chociażby posiedzieć razem w domu i coś obejrzeć.
Eh, Allan, zaczynasz majaczyć jak zakochana nastolatka.
Mruknął na siebie w myślach jednakże na policzkach czuł znów ciepło.


Prysznic dał jedno ukojenie. Pozwolił poczuciu winy odlecieć. Może nie całko widzie ale na tyle by nie pluć sobie w brodę.
- To że chłopak ma taką przeszłość nie jest moim dziełem. A to co mogę to najwyżej zastąpić te nieprzyjemności czymś lepszym. Ale jeśli Allan na to nie pozwoli to za nic nie zmuszę go do tego. - podsumował swoje rozważania z postanowieniem że jednak nie przestanie spotykać się z chłopcami z Czerwonej Kotary. Bo celibat stanowczo mu nie służył.
W końcu wyszedł z łazienki i będąc w ręczniku wszedł do pokoju.
- Łazienka wolna - głos rajdowca był normalny, jakby wszystko z nieco spłynęło. Jednak nie podszedł wprost do szafy, podszedł do łóżka i przysiadł na nim.
-To co powiedziałem na koniec było nieco nie fer. Ale prawda jest też taka że przecież już powinieneś się przekonać że z mojej strony nie grozi Ci nic złego dlatego te niektóre sytuacje działają na mnie nieco stresująco.


Allan słysząc głos Michała podniósł się by móc na niego spojrzeć, trochę tak dziwnie się czuł przy nim teraz, po tym co zaszło. Słuchał jego słów po czym westchnął cicho, nie miał póki co ochoty o tym rozmawiać. Nie chciał mu tłumaczyć tego, że to nie jego wina, że spotkało go coś takiego i ma teraz takie odchyły, to nie jest jego wybór. Podejrzewał najgorsze, że Michałowi już kończy się cierpliwość do niego. Wstał i poszedł do łazienki chcąc się odświeżyć. Chyba jednak pojedzie do domu trochę szybciej. Musi pobyć trochę sam ze sobą i przemyśleć sobie wszystko. Bał się, że rajdowiec zaprzestanie pomagania mu, na to wszystko wskazywało. Stał w łazience i zaczął się powoli rozbierać. Nie myślał teraz o niczym.


Michał nie gonił chłopaka, bo po niechęci w oczach zrozumiał że popełnił kolejny błąd. A konkretniej zapoczątkowanie rozmowy. No cóż, co się stało się nie odstanie. Postanowił dać chwilę dla siebie samego.
W czasie kiedy Allan był w łazience, gospodarz ubrał się w lniane spodnie koloru czarnym i do tego luźną białą koszulę. A kiedy tylko był w gotowy by pokazać się „światu” wyszedł z pokoju i czekał pod drzwiami łazienki aż chłopak skończy prysznic.
- Albo mnie przez to znienawidzi i będzie koniec tej znajomości, albo posłucha i pójdziemy dalej bo jak na razie dla mnie to stoimy w miejscu - najwyraźniej z jedną rzeczą detektyw miał racje rajdowiec powoli tracił cierpliwość, tyle tylko że Michał nie należy do tych co łatwo rezygnują. Co to to na pewno nie.


Oj tak. Zimny prysznic to było coś co zdecydowanie teraz chciał jak i potrzebował. Z racji jednak tego, że woli ciepło stopniowo zwiększał temperaturę wody. Jednak dzięki tej zimnej był już ożywiony. Westchnął cicho i oparł się o chłodne kafelki. Jego ciało pod wpływem tej znaczącej różnicy temperatur zadrżało. Nie chciał stąd wychodzić. Michał pewnie będzie chciał z nim pogadać. Jednakże no cóż, jakoś przyjmie to na klatę. Zawsze tak robił. A przy Michale stał się o wiele bardziej uczuciowy ale czy wyszło mu to na dobre?
Umyty wyszedł już z kabiny wytarł się szybko ręcznikiem i ubrał w swoje wczorajsze rzeczy. Nie tańczył więc nie były przepocone więc to chyba żaden problem. Nie założył rękawiczek tylko schował je do kieszeni bluzy i już po chwili otworzył drzwi od łazienki wychodząc z niej. Spojrzał na Michała.


To że mina Allana świadczyła o tym że spodziewał się rozmowy to dobrze, przynajmniej nie będzie zaskoczenia. No może przynajmniej jeśli chodzi o sam fakt tego co ma zaraz nadejść. Teraz jednak Michał wziął chłopaka za rękę tak by ten mu nigdzie nie skręcił w bok i poprowadził z powrotem do sypialni. Kiedy tylko przekroczyli próg rajdowiec ochoczo przyciągnął chłopaka do siebie i złączył ich czoła razem. Dopiero po chwili otworzył swoje oczy by zmierzyć się ze spojrzeniem detektywa.
- Nie wiem czemu mam od rana ten chroniczny dar wnerwiania Cię ale nie chce by tak było. Jak przegnę w czymś co powiem to po prostu zdziel mnie. - położył mu palec na ustach widząc że Allan miałby ochotę coś powiedzieć. - Wiem że te reakcje to nie do końca z twojej woli. Ale też kwestia jest taka że i ja nie jestem bez winy tutaj. Jestem napaleńcem do tego niewyżytym seksualnie gówniarzem i jak ktoś mi wpadnie w oko to po drugim spotkaniu nie było mowy o tym bym nie miał tej osoby już pod sobą i to do tego słodko jęczącej z rozkoszy. Tak więc to całe moje zniecierpliwienie też jest przez moją głupotę. Tyle że skoro Ci obiecałem że nie zrobię tego bez twojej zgody tak będzie. Ale druga sprawa że miło było jakbyś i ty mi nieco zaufał. - zakończył swoją tyradę jednak nawet na milimetr nie odstąpił chłopaka.


Spodziewał się rozmowy ale myślał, ze będzie ona zupełnie inaczej wyglądać a Michał był w stosunku do niego taki czuły. Dał się prowadzić za rękę i dał się również porwać w jego ramiona. Słuchał jego każdego słowa upajając się bliskością ich ciał. Swoje ręce ulokował na karku rajdowca bawiąc się jego cienkimi włoskami na nim. Nie odwracał wzroku, patrzył mu prosto w oczy przeszywając go błękitem. Póki co wyraz jego twarzy był dość zimny. Ale to tylko dla tego, że słuchał go w skupieniu i myślał intensywnie nad tym. Gdy prawnik już skończył mówić Allan westchnął cicho.
- Po pierwsze to nie zdzielę cię, bo nie chce, żebyś na mnie patrzył w...taki sposób. - Powiedział nie bardzo potrafiąc opisać ten wyraz twarzy. Było mu źle gdy widział te jego puste oczy, dlatego nie chciał ich widzieć. Chciał patrzeć na te zazwyczaj roześmiane, z nutką pożądania oczy.
- A po drugie, Michał, ja ci ufam, tylko potrzebuje trochę czasu, by się ogarnąć z tym wszystkim. Dla ciebie to wszystko co się działo to pewnie norma ale dla mnie nie. Przytulanie, całowanie czy chociażby słodkie słówka to dla mnie coś do czego dopiero muszę przywyknąć. - Powiedział po czym delikatnie się do niego uśmiechnął unosząc się lekko na palcach musnął jego usta swoimi. Cieszył się, że wyjaśnili sobie już po części to wszystko.



Michał musiał z siebie wyrzuć to co mu leżało na żołądku, choć po tym jak Allan bawił się jego włosami chyba ta rozmowa nie mogła wyjść na złe. Co zresztą się potwierdziło kiedy tylko młodzik przemówił.
Jego głos nie zdradzał zdenerwowania czy też irytacji.
- Wiesz zdzielił w łep to miałem na myśli zrobić mi tak zwany helikopter, a nie dać mi z liścia w policzek. - Dla kompletnego zatarcia nieprzyjemnego echa rozmowy pozwolił sobie zażartować. Ale też w tym kryła się drobna przesłanka co tak naprawdę działa na Michała jak płachta na byka.
Jednak kolejne słowa młodzika wzięły górę i niezłym echem odbiły się po umyśle prawnika.
- No dobra tego faktu nie brałem pod uwagę. - przyznał nieco zmieszany ale po chwili wypuścił głośno powietrze.
- No to postanowione, od dziś nadrabiamy stracony czas.. - zapowiedział z pewną iskrą obłędu w oku. Po czym wyprostował się i obejmując Allana nieco niżej zrobił młynek wokół własnej osi, tak nieco się kręcąc wirował po pokoju. Uścisk rajdowca był całkiem porządny, więc mowy nie było że detektyw poleci gdzieś w bok, ale jak w banku zawroty głowy to będzie mieć na koniec.
Tyle że niechybnie po podłodze w sypialni Michała wartało się kilaka zabawek piszczałek Bukiego, na która to też Firello musiał nastąpić kiedy to wirował z kochankiem. Wytrącony z rytmu nawet sam do końca nie poczuł kiedy było już za późno i leciał z Allanem w ramionach gdzieś w bok. Ale jak to się mawia głupi ma szczęście. I miejsce w którym mężczyźni wylądowali było łóżko. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz