Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

czwartek, 1 maja 2014

Michał i Allan Cz 76

Otrzymując ostrzeżenie ze strony Michała zaśmiał się tylko cicho nie komentując już tego. Można powiedzieć, że jego komentarzem był złośliwy uśmieszek na jego malinowych ustach.
A co do siadania na pośladki to no cóż. Był mniejszy od Michała i tak jak siedział było mu po prostu wygodniej, bo mógł spokojnie sięgnąć do jego barek nie nadwyrężając się zbyt samemu. Delikatnie ale stanowczo rozsmarowywał ciecz na jego plecach podziwiając ich budowę. Był pewien, że Michał ćwiczy, bo nie da się utrzymać takiej figury bez niczego. Gdy już poczuł ciepło bijące od olejku zaczął masaż. Wpierw zajął się jego barkami naciskając na poszczególne mięśnie wymagające rozluźnienia. Pamiętał nieco ze swoich masaży, wczorajszy zadziałał na niego niestety tak, że od razu zasnął więc nie miał co pamiętać. Potem dłońmi podążył wzdłuż jego kręgosłupa po to by zaraz powrócić na górne partie pleców. Robił to wszystko w skupieniu ale i z uśmiechem na twarzy. Czuł też nutkę dominacji co mu się bardzo podobało.


Po takiej przyjemnej zapowiedzi jak zrobienie masażu Michał wolał nie ryzykować i nie kusić losu z robieniem podtekstów. Jak by na to nie patrzeć takie relaks jest przyjemny i szkoda by było go stracić. Zwłaszcza że jak się okazało już po pierwszych ruchach dłoni młodzika nie był on całkowicie zielony w tych klockach. Tym bardziej z przyjemnością oddał się rękom Allana. Całkowicie rozluźniony ułożył głowę na bok opierając policzek o materac a ręce miał swobodnie nad głową złożone jedna na drugiej. O tym że zaśnie nie było mowy ale za to pewne jest to że po takim masażu za nic nie odpuści sobie pomysłu by co jakiś czas robić sobie nawzajem takie seansy.
- Jak Ci się znudzi bieganie za przestępcami to Ci powiem że właśnie ujawniłeś talent do innego zawodu. - łagodnie pode śmiał się rajdowiec mrucz ac z przyjemności kiedy poczuł mocniejszy nacisk na łopatkach.


Allan uśmiechnął się widząc, że Michałowi wyraźnie się podoba, był to dla niego dość duży komplement. Na początku miał pewien problem z tym by dotknąć w taki sposób Michała, miał w sobie pewną blokadę. Musiał jednak stwierdzić, że sam nie wiedział czego się obawiał. To całkiem miłe, że to co robi dla Michała sprawia mu przyjemność.
- Rozważę to. - Powiedział rozbawiony.
Cały masaż trwał jeszcze jakieś następne jakieś 40 minut po czym Allana najzwyczajniej w świecie zaczęły boleć ręce. No ale przez ten czas wymasował rajdowcowi całe plecy. Zszedł w końcu z jego pośladków czując dopiero teraz jak mu nogi zdrętwiały. Położył się obok Michała czując bardzo przyjemną woń olejku.


Michał i tak był pełen podziwu ile i w jak profesjonalny sposób masaż został wykonany, i choć żałował że to koniec zabawy, nie było mowy o tym że by poprosił detektywa o więcej.
- No ja Ci mówię, nieco praktyki i rozćwiczenie dłoni i idę o zakład że miałbyś wiele klientów. - w sumie nie był to komplement na wyrost ale taki nieco na pokrzepienie. Tak więc kiedy tylko miał Allana w zasięgu dłoni wtulił się w jego plecki obejmując go szczelnie. - Tak mi dobrze że nawet nie mam ochoty schodzić na dół.- słowa Rajdowca to jedno lecz jego brzuch dostatecznie głośno ogłosił światu że gospodarzowi kiszki marsz grają.


Przyjemnie mu się tak leżało, bo musiał się przyznać, że nieco go to zmęczyło. Słysząc brzuch Michała zaśmiał się.
- No ale nawet nie licz na to, że przyniosę ci śniadanie do łóżka. - Allan odwrócił się do niego rozbawiony przodem i złączył ich usta.
- Wstawaj leniu. - Mruknął w jego usta delikatnie przygryzając jego wargę. Ale to, że Allan wtulił się jeszcze bardziej w ciało Michała wcale nie świadczyło o tym, że chce by rajdowiec wstawał. Co prawda sam był już całkiem głodny dlatego też powoli i z grymasem zaczął wstawać.
- Musze iść umyć ręce z tego olejku - Westchnął i wstał. Ruszył w stronę drzwi a następnie zniknął za drzwiami łazienki, które zostawił uchylone. Odkręcił wodę i zaczął myć powoli ręce, i właśnie to było najgorsze w tych oliwkach, ciężko było je zmyć.


Niestety ciało Michała zdradziło i ujawniło drobny sekret. Ale zaprzeczać nie ma co, było już przecież godzina po 12 więc się nie dziwmy że żołądek domagał się jedzenia.
- Nie no już to było by co najwyżej wybłagane gdybym leżał połamany ale tak to nie ma mowy, - odpowiedział dają do zrozumienia że jest dobrze wychowany młodzieńcem. A przynajmniej w większość sytuacji.
- Przyganiał kociołek garnkowi - odrzucił piłeczkę wyzwisk a czując delikatne ugryzie na ustach zassał górną wargę.
No ale wygłupy wygłupami i tak trzeba było wstać i zacząć dzień. Jak by na to nie patrzeć Michał miał kilka rzeczy do zrobienia. Dlatego nie powstrzymywał Allana przed wstaniem. Sam jeszcze chwilę leżał by się przeciągnąć. No ale jak wstawać to wstawać.
Ubrał koszulę ale jej nie zapinał, olejek jeszcze do końca we wsiąknął. Kiedy wyszedł z pokoju, poczekał na detektywa by razem zeszli na śniadanie.
Od tego momentu prawnik i jego specjalny gość nie mieli za wiele możliwości dla siebie, ale nie znaczy to że jakoś źle go spędzili. W końcu posprzątali piwnicę zresztą gości wczorajszej imprezy, i koło godziny 16 Michał wraz z Allanem i dwójką zaprzyjaźnionego rodzeństwa pojechali na wspomniane zakupy. Oczywiście była to też przed świąteczna spożywka ale też i poszukiwania prezentu dla przyjaciół. I choć każdy miał chodzić sam prawnik i tak skończył razem z Allanem.
W końcu wieczorem dotarli do domu gdzie już będąc tylko w czwórkę mogli się nieco bardziej zrelaksować. I choć wszyscy nieco mieli pracy to i tak czas był raczej sielankowy. Sprzątanie było zaplanowane na następny dzień, teraz było to bardziej takie przygotowawcze sprawy. A to wyjmowanie dekoracji ze schowków, wyszukiwaniem forem do ciast.
Koniec dnia zakończył się z nów w łóżku ale już bez większych ekscesów.


Allan podczas świątecznych zakupów musiał znaleźć coś dla swojej rodziny aczkolwiek niezbyt wiedział co. Może gdyby utrzymywali kontakt to wiedział by co wybrać i to od razu a tak to niestety musiał się wytężyć. Rodzice to jeszcze pół biedy ale z braćmi już gorzej. Po długich chwilach spędzonych w sklepach w końcu wybrał odpowiednie prezenty, takie dość neutralne. Nie mógłby na przykład kupić książki, bo nie wiedział by jaki gatunek, niestety tak wyglądały ich relacje. Tylko widują się na święta tworząc sztuczną atmosferę rodzinną. No ale wiedział, że od niego również to zależało, gdyby chciał to byli by z rodzinką w bardziej zażyłych stosunkach no ale wolał by było tak jak teraz. Chociażby ze względu zawodowych. Kryminaliści bardzo często używają szantażu porywając członka rodziny i to nawet nie jednego wiedząc, że tej osobie zależy, on natomiast wolał tego uniknąć. Ta sama myśl kierowała nim podczas poznania Michała. No ale wyszło jak wyszło, lecz był pewien, że rajdowiec potrafi o siebie zadbać.
Pomagał mu przez cały dzień między innymi w wyciąganiu różnych dziwnych rzeczy, na szczęście przyszedł czas na odpoczynek. Leżał obok Michała wtulony w jego bok. Nie chciało mu się wstawać no ale musiał. Jutro jest normalny roboczy dzień a następnie święta, po świętach na szczęście będzie wyjazd. Uniósł się lekko na łokciu.
- Będę się już zbierać. - Powiedział wzdychając. Pocałował go delikatnie w usta i zaczął wstawać.


Michał miał nieco łatwiejsze zadanie z prezentami. Prawdę rzecz powiedziawszy jeden prezent kupił też dla Detektywa, ale chłopak ma dostać go dopiero po świętach. Ale to taka niespodzianka ma być w pierwszy wieczór wspólnego wyjazdu.
Dalsza część dnia była przyjemna i aż szkoda była że już nadszedł czas rozstania.
- Dni stanowczo za szybko przemijają- odpowiedział kiedy został pocałowany. Problem w tym że kiedy chłopak chciał wyjść zebrało mu się na nieco dziecinne zagranie. Złapał Allana od tyłu i pociągnął na siebie.
- A co by było jakby tak przywiązał Cię do łóżka i nie wypuścił? - najwyraźniej rajdowiec mimo wszelkich pozorów w duszy był jeszcze dzieckiem.


Czując ramiona Michała poczuł się tak jakoś inaczej, zrobiło mu się tak miło, bo czuł na własnej skórze, że Michałowi zależy i chyba naprawdę powinien się postarać i bardziej mu zaufać.
Wtulił się w jego ciepłe ciało wcale nie chcąc iść ale gdyby był tu drugą noc z rzędu to już by była przesada. Muszą powolutku i stopniowo wchodzić w dalsze etapy.
Zaśmiał się cicho i spojrzał mu w oczy.
- I tak byś tego nie zrobił. - Na jego ustach widniał złośliwy uśmieszek, no cóż skoro rajdowiec z nim tak pogrywa to czemu i on nie może się tak podroczyć z resztą nie będą się widzieć dłuższy czas. Muszą się podroczyć na zapas, chociaż miał nadzieję, że Michał do niego zadzwoni a jeśli nie to on i tak chyba zadzwoni do niego chociażby z życzeniami na święta. Wolałby mu osobiście je złożyć no ale niemożliwe.
- Naprawdę będę już szedł. - Mruknął ponownie wstając.



To ciche wyzwanie rzucone w słowach że i tak by nie związał młodzika aż się prosiło o udowodnienie że jest inaczej.
- Wiesz że tylko z faktu dobrego wychowania i naszej umowy o braniu Cię bez twojej zgody, teraz nie wykonam tego. - powiedział wprost w jego szyja którą lekko przygryzł. No ale żarty żartami w końcu rajdowiec przekręcił się z na bok by najpierw samemu wstać a potem wyciągnąć rękę po Allana.
- Zaproponowałbym odwiezienie Cię do domu ale masz własne dwa kółka, - i choć uczynił to nieświadomie pokazał że chciałby jeszcze nieco spędzić razem czasu.
Odprowadził oczywiście chłopaka na dół i poczekał aż ten się ubierze. Dopiero wówczas przytulił się jeszcze na chwilę by móc skraść buziaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz