Drobna Uwaga

Uwaga!!

Treść tego bloga zawiera w sobie w sporej mierze (jak nie w większości) elementy o tematyce Yaoi. Jeśli ktoś nie wie co to takiego zapraszam >>TU NA STRONĘ<< i zapoznanie się z tym terminem. Jeśli jednaki komuś przeszkadza ten temat, albo w jakikolwiek sposób ubliża, to bardzo proszę o dobrowolne opuszczenie tego bloga, a swoje komentarze pozostawieniu dla siebie.

Kontakt

Jeśli Ktoś chciałby być informowany o nowych notkach albo skontaktować się ze mną to najłatwiej mnie złapać na gg:28597734 lub ewentualnie mailowo firello.kirike@gmail.com

środa, 21 maja 2014

Michał i Allan Cz 97

Właśnie by uniknąć u kogokolwiek rozmyślań na temat jego i detektywa, Michał zaproponował rozpoczęcie gry. Nie chciał by ktoś doszedł do jakiś wniosków. A może raczej samemu sobie nie chciał dać na to czasu.
Wolał skupić się na grze. Choć kiedy miał koło siebie chłopaka było to momentami trudne. Jego dłonie same z siebie czasami dotykały Allana. Nie jakoś jednoznacznie. Od czy to poprawienie mu kosmyka włosów czy też danie lekkiego szturchańca kiedy był szybszy od rajdowca. Takie zwyczajne droki. No ale zgodnie z zasadą że czas płynie w zawrotnym tempie kiedy ludzie się bawią nie wiedząc nawet kiedy na zegarze wybiła druga w nocy.
- No dobra kochani, ja wiem o ty że jutro nie ma nic konkretnego zaplanowanego ale dobrze by było się wyspać i odpocząć. To co powiedzie na koniec wygłupów na dziś?- zaproponował rajdowiec widząc jak dziewczyna znowu zakrywa usta kiedy ziewa.

- Nie jestem jakoś tragicznie padnięty, ale sen nam wszystkim się przyda - powiedział Jakob i odniósł swoją i Des szklaneczkę do zlewu a kiedy wrócił zabrał blondynkę i poszli na górę zostawiając Michała i Allana samych.
- Coś mi się zdaję że są bardziej zmęczeni niż się do tego przyznają. - powiedział widząc że to Jakob prowadzi dziewczynę pod bok.


I ta gra minęła im bardzo przyjemnie. Było zabawnie ale z czasem, gdy robiła się późna godzina, on i Des mieli trochę bardziej spowolnione ruchy. Cóż, dziś wydarzyło się całkiem sporo więc nic dziwnego, ze jest już zmęczony, nie mówiąc nic już nawet o alkoholu, który rozgrzewał go od środka a co za tym szło czując ciepło również stał się senny.
Allan przeciągnął się słysząc propozycję Michała i ponownie ziewnął.
- My też chodźmy już lepiej do sypialni. - Powiedział do Michał muskając ustami jego policzek. Wstał z kanapy i dopił swojego drinka po czym odłożył szklankę na ławę. Spojrzał na jego szklankę tak jak i na pustą szklankę Michała.
- Posprzątamy to rano. - Rzucił z uśmiechem, naprawdę już mu się nie chciało, a chciał dać Michałowi jeszcze prezent. I chciał to zrobić nim padnie. Ziewając zaczął się powoli kierować do schodów.


Zmęczenie wszystkich dotknęło. Nawet nieco żałował że wcześniej nie przerwał tego wieczora bo teraz miał obawę czy zdoła wytrzymać jeszcze i spełnić swój plan co do Allana. Co prawda zawsze zostają następne dni, ale skoro już to chciał zrobić, jakoś nie chciał odkładać tego w czasie.
- Jestem jak najbardziej za iściem do sypialni, - odpowiedział entuzjastycznie, co mogło nieco zabrzmieć nadgorliwie, no ale cóż, to było raczej do przewidzenia.
- Nawet nie widzę innej opcji. Teraz chce się znaleźć w ciepłym łóżeczku. - dopowiedział w końcu i ruszył za chłopakiem na górę. Kiedy przekraczali próg sypialni dało się jeszcze słyszeć śmiech Des obok.
- Najwyraźniej ktoś jednak odzyskał siły  - pomyślał nieco rozbawiony Michał, ale nic na ten temat nie powiedział .
Będąc w pokoju, nie dał chłopakowi za daleko od siebie odejść. Objął go od ty tyłu i przyciągnął do siebie.
- Zamknij oczy bo mam niespodziankę dla Ciebie ale nie za bardzo miałam jedną rzecz jak zapakować - poprosił mówiąc to Alanowi na ucho. Co też mogło nieco podrażnić czułą skórę.


Chciał już poczuć to przyjemne ciepło i wygodę gdy razem leżeli w łóżku. Tak, to było po prostu niesamowite uczucie. Pewnie da mu prezent, zapali sobie i pójdą oboje spać. W sumie to jutro mogą porobić wiele rzeczy, mogą iść na narty albo snowboard, łyżwy czy też nawet sanki. A może kulig? Jak się bawić to na całego z resztą przyda im się taka dziecięca rozrywka. Może nie tyle co dziecięca a nastoletnia.
Gdy przekroczył próg pokoju chciał podejść do torby by wyciągnąć z niej prezent dla Michała jednak poczuł jego silne ramiona. Oparł się o niego lekko odchylając nieco głowę. Gorący oddech Michała drażnił przyjemnie jego skórę tak, że na skórze przedramion wyszła mu gęsia skórka. Po chwili zrozumiał to co on mówi.
- Mam się obawiać? - Zapytał się z delikatnym uśmiechem ale mimo to zamknął oczy zgodnie z jego prośbą nie bardzo wiedząc co go teraz czeka.


Michał również polubił to uczucie spania z Allanem. Jego przyjemny ciężar spoczywający na prawniku w nocy dawał rajdowcowi jakiś nieco niewyjaśniony komfort psychiczny.
Choć jeśli chodzi o plany na następny dzień to najlepiej będzie jeśli się dobrze wyśpią skoro miał być sylwester. Ale przecież nikt ich nie będzie teraz wyrywać z łóżka czy też budzić telefonami, tak więc mogą spać aż sami wstaną. Dlatego nie było problemy by jeszcze nieco teraz posiedzieć. Rajdowiec podprowadził Allana do łóżka i posadził go na nim.
- No najwyżej tego że będzie Cię boleć brzuch ze śmiechu - Cmoknął szybko usta chłopaka i podszedł do swojej torby. Długo nie trwało wydobycie z niego dwóch prezentów. Zaraz usiadł obok detektywa i włożył mu w ręce coś miękkiego i średnich rozmiarów.
- To taki nieco żartobliwy prezent. Otwórz oczy - powiedział a to co Allan mógł zobaczyć do
pluszak o dość zabawnym kształcie. A konkretniej był to króliczek za kierownicą auta wyścigowego.
- A to co chciałem Ci dać takiego byś miał przy sobie to taki mały drobiazg - mówiąc podał chłopakowi małe pudełeczko a w środku była
dość nietypowa branzoletka


Usiadł na łóżku, tam gdzie go prowadził Michał i teraz zamkniętymi oczami czekał aż ten pozwoli mu je otworzyć. Był ciekaw co Michał chce mu dać. Trochę dziwnie się czuł z zamkniętymi oczyma, ale cieszył się, że nie będzie trwało to długo. Nie tyle co dziwnie, ale zachciewało mu się jeszcze bardziej spać.
Gdy poczuł już ciepło rajdowca obok, wiedział, że zaraz będzie mógł już otworzyć oczy. Gdy poczuł coś miękkiego w rękach od razu otworzył oczy. Widząc królika w wyścigówce parsknął śmiechem. Ponieważ tak jak było zaplanowane skojarzył to z ich pierwszym spotkaniem. Podśmiewał się cicho mając jednocześnie drobne rumieńce na policzkach.
- Dzięki. - Chociaż nie przebadał za pluszakami to ten wyjątkowo mu się spodobał i na pewno znajdzie jakieś honorowe miejsce na niego w sypialni.
Michał jednak podał mu jeszcze jeden prezent. Spojrzał na rajdowca zaciekawiony co jest w środku. Gdy powoli otworzył pudełko, oczy mu się aż zaświeciły. Wyjął ją z pudełka i oglądał ją po czym uśmiechnął się do Michała i odkładając pudełko na bok przytulił się do niego.
- Dziękuje, strasznie mi się podoba. - Szepnął mu do ucha zgodnie z prawdą i odsuwając się minimalnie od niego pocałował go w usta. Gdy Pocałunek już zakończył wstał z łóżka i podszedł do swojej torby. Wyciągnął z niej małe granatowe pudełeczko, w którym był pierścionek. Taki sam jak miał Allan teraz na palcu, jak widać z Des nadają na tych samych falach. Srebrny pierścionek przypominał może trochę obrączkę, bo nic na nim nie było. Tylko od wewnętrznej strony było napisane "M" i "A". Ale jest duże prawdopodobieństwo, że Michał z początku tego nie zauważy.
- Też chciałem byś miał coś takiego co będziesz mieć przy sobie. - Powiedział o dziwo nieco zarumieniony i mu wręczył pudełko. Zaczął się zastanawiać czy pierścionki to był dobry pomysł. Może Michał źle to odbierze. No cóż, na to i tak już za późno.


To że pluszak wywoła reakcje śmiechu się tego spodziewał. Sam jak go tylko zobaczył od razu mu się skojarzyło z pierwszymi momentami poznania, tak więc o tym by przejść obok tego pluszaka nie było mowy. Od razu wszedł do sklepu i go kupił. Co prawda nie wiedział jak Allan na niego zareaguje ale liczył na to co był właśnie świadkiem. A fakt że i bransoletka mu się podobała był po prostu strzałem w dziesiątkę. Chciał od razu chłopakowi ją założyć ale ten tak szybko zareagował z tym pocałunkiem i sięgnięciem po własny prezent że nie był w stanie.
Co do tego co dostał Michał z początku nie za bardzo wiedział o co chodzi. Co prawda od razu mu się to skojarzyło z zaobrączkowaniem, ale umysł zaprzeczył temu. Przecież to Allan był przeciwny związywaniu się, dlatego od razu odrzucił ten pomysł.
- Nie nosiłem nigdy sygnetów i biżuterii na palcach, ale skoro to od Ciebie chętnie zmienię to przyzwyczajenie. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Co zresztą od razu zaprezentował zakładając na palec obrączkę. Nachylił się do chłopaka i pocałował go przelotnie w usta..


Widząc, że Michał zakłada pierścionek na palec ucieszył się. W pierwszej chwili już zwątpił, czy to był dobry pomysł, no bo Michał nijako zareagował. Już zaczął się denerwować, że mu się nie podoba albo, że jej po prostu nie chce, bo kojarzy mu się to z nie wiadomo czym ale westchnął cicho z ulgą.
Allan kładąc dłoń na jego karku nie pozwolił się Michałowi tak szybko odsunąć. Przedłużył i pogłębił ten pocałunek. Był szczęśliwy ale i zmęczony.
- Założysz mi ją? - Zapytał się patrząc na Michała i jednocześnie podając mu bransoletkę, wydawało mu się, że jest na zapięcie i sam na pewno nie dał by rady jej założyć, nie miał wprawy w biżuterii więc nic dziwnego. Siedział blisko Michała, stykali się udami.


Detektyw dobrze nieco przypuszczał że prezent zaskoczył rajdowca. Ale za ni nie chciał pokazać że coś jest nie tak.. Prawda jest tez taka że gdyby to okazał to by znaczyło że sam pomyślał o prezencie że jest to coś znaczącego. Czyli że myśli o tych sprawach, a tego nie chciał pokazywać. Dlatego też taka a nie inna reakcje. Jednak kiedy Allan przytrzymał rajdowca by przedłużyć pocałunek ten chętnie to uczynił.
Kiedy dostał bransoletkę do ręki nie było problemu z założeniem go na rękę detektywa. Tak jak wcześniej powiedział, prawnik nosi bransoletkę więc zapięcia tego typu nie były dla niego czymś trudnym.
- Proszę - powiedział kiedy już było po wszystkim ale nie puścił dłoni chłopaka. - A teraz idziemy spać bo coś mi się zdaje że zaraz mi tu uśniesz na siedząco. - dopowiedział kiedy łagodnie smyrał po dłoni partnera.



No cóż, zaskoczenie tutaj było chyba czymś normalnym, bo chyba większość osób pomyślała by, że to coś znaczącego, no ale nie było. I miał nadzieję, że Michał dobrze o tym wie. Umawiali się przecież, że to co oni robią jest bez zobowiązań. I tak powinno zostać, dla ich dobra.
Obserwował jak ten zapina mu biżuterię na nadgarstku i uśmiechnął się gdy nie puścił jego delikatnej dłoni.
- Jak będziesz mi tak robił to na pewno. - Odpowiedział z uśmiechem nawiązując do przyjemnego smyrania jego dłoni. Cmoknął jeszcze jego usta po czym wstał. Podszedł do torby wyciągając z niej piżamę. Zdjął z siebie bluzkę by założyć koszulę. Krępował się Michała i to bardzo no ale musi przywyknąć do jego obecności. Widać było po nim, że się wstydzi, bo jego policzka zrobiły się czerwone. Był właśnie w trakcie zapinania guzków od koszuli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz